Konrad Berkowicz, poseł na Sejm, członek Rady Liderów Konfederacji
TSUE ogłosiło, że to on – i tylko on – ma prawo decydować, jakie kompetencje państwa przekazały Unii Europejskiej. Państwa członkowskie i ich sądy, nawet konstytucyjne, mają nie mieć prawa tego oceniać w świetle traktatów. To oznacza, że Unia sama wyznacza granice swojej władzy, bez zewnętrznej kontroli. To nie jest interpretacja prawa, lecz fundamentalna zmiana ustroju Unii Europejskiej, dokonana bez zgody narodów i poza jakąkolwiek demokratyczną procedurą.
Jeżeli instytucja międzynarodowa stawia się ponad konstytucjami państw i zakazuje ich sądom kontroli własnych działań, to przestaje być sądem, a zaczyna być władzą polityczną bez hamulców. To oznacza koniec realnej suwerenności i początek systemu, w którym nie ma już odwołania – bo władza sama ocenia legalność swojej władzy. Tu nie chodzi o jeden wyrok ani o jedną sprawę. Tu chodzi o pytanie, czy jeszcze rządzą państwa członkowskie, czy już struktura, której nikt nie zna, nikt nie wybiera i której nie wolno kontrolować. Jeśli teraz nie postawimy granicy, jutro nie będzie już czego bronić.


Skomentuj