Przez ideologiczne bzdury Niemcy uzależniły się od importu energii elektrycznej - Konfederacja

Przez ideologiczne bzdury Niemcy uzależniły się od importu energii elektrycznej

Marek Tucholski.

Niemcy są dziś w krytycznym punkcie swojej polityki energetycznej. Miały być hubem energetycznym Europy, dostawcą taniej i stabilnej energii dla innych państw, w tym Polski, a stały się uzależnionym importerem energii elektrycznej. To sytuacja, która miała nigdy nie mieć miejsca.

Nigdy nie przyznają, że zamknięcie elektrowni jądrowych w 2022 roku było historycznym błędem, choć konsekwencje tej decyzji są dziś widoczne jak na dłoni. Zbiegło się to z wybuchem wojny na Ukrainie, ograniczeniem dostaw gazu z Rosji oraz wysadzeniem gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2.

Przypomnijmy, że Nord Stream 1 i 2 to aż 110 miliardów m³ przepustowości rocznie. Ten gaz miał płynąć bezpośrednio do Niemiec, zasilać tamtejszą gospodarkę i stać się fundamentem jej konkurencyjności w Europie. Dziś tego gazu nie ma.

Niemiecka gospodarka, która przez lata korzystała z taniego gazu z Rosji, ponosi gigantyczne koszty polityki energetycznej własnych rządów. Zamiast samowystarczalności i dominacji w Europie, Niemcy zmuszone są:
– importować drogi gaz LNG,
– kupować energię elektryczną z Francji (z elektrowni jądrowych, które sami zamknęli),
– oraz przywracać elektrownie węglowe, mimo wcześniejszych zobowiązań klimatycznych.

To pokazuje absurd ich polityki, która miała być sukcesem Niemiec, a dziś stanowi przykład, jak ideologiczne decyzje mogą osłabić potężną gospodarkę. Niemcy zamiast stać się energetycznym centrum Europy, ciągną za sobą inne kraje, wpływając na wzrost cen energii w całej Unii Europejskiej.

Zamknięcie elektrowni jądrowych, uzależnienie gospodarki od gazu, który trzeba importować i nieracjonalna transformacja energetyczna Niemiec to błędy, za które płacą nie tylko Niemcy, ale również ich partnerzy gospodarczy. Dziś Norwegia rozważa wstrzymanie eksportu prądu między innymi do Niemiec w związku z faktem podbijania cen przez braki stabilnych mocy wytwórczych w Niemczech. Klęska niemieckiej polityki energetycznej to jednocześnie porażka unijnego modelu tej polityki. To początek poważnych problemów w całej UE, których skutkiem będzie stagnacja gospodarcza i likwidacja reszty przemysłu.

To obraz porażki, której powinniśmy się dobrze przyglądać, ponieważ sami idziemy podobną drogą — odcinamy się od stabilnych źródeł opartych na własnych zasobach i technologii i idziemy w źródła pogodozależne i importowany gaz. Z kolei atom nie wiadomo czy i kiedy powstanie, a nawet jeśli powstanie to nie będzie to wystarczająca moc w systemie.

Komentarze (1)

Privacy Overview

This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.