Złożyłem interpelację do Ministerstwa Obrony Narodowej. Pytam o strategiczne braki amunicji dla Wojska Polskiego.
Kupujemy nowoczesne czołgi, haubice i drony, ale obecne zapasy amunicji starczą zaledwie na kilka dni walki! Sprzęt za miliardy złotych bez amunicji nie zapewni nam bezpieczeństwa.
Złożyłem interpelację do MON @KosiniakKamysz 📄 Pytam o strategiczne braki amunicji dla Wojska Polskiego.
Kupujemy nowoczesne czołgi, haubice i drony, ale obecne zapasy amunicji starczą zaledwie na kilka dni walki!
Domagam się konkretnych działań, by nasi żołnierze mogli bronić Polski skutecznie, a nie przez kilka dni i by kluczowa dla wojska amunicja powstawała w naszych fabrykach.
Poseł Andrzej Zapałowski
W styczniu złożyłem dwie interpelacje w tym temacie. Nie odpowiedzieli mi merytorycznie nawet w trybie niejawnym.
W styczniu złożyłem dwie interpelacje w tym temacie. Nie odpowiedzieli mi merytorycznie nawet w trybie niejawnym "Sprzęt za miliardy bez amunicji". Alarmujący wpis posła Konfederacjihttps://t.co/qHwMy8bqfS
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posłów Krzysztofa Szymańskiego i Andrzeja Zapałowskiego oraz Piotra Lisieckiego, na której przedstawiono projekt ustawy umożliwiający zakup środków ochrony osobistej takich jak kamizelki kuloodporne czy hełmy balistyczne.
Poseł Krzysztof Szymański rozpoczął konferencję i zwrócił uwagę, że obecne przepisy nie precyzują jednoznacznie możliwości sprzedaży kamizelek kuloodpornych i nowoczesnych hełmów wojskowych zwykłym obywatelom – nawet tym, którzy potrzebują ich do pracy, działalności publicznej czy pomocy humanitarnej. Projekt ustawy jaki przedstawiamy przywraca podstawowe prawo do ochrony życia – umożliwia obywatelom nabywanie pasywnych środków ochrony osobistej w sposób legalny, jawny i kontrolowany. Dotyczy to m.in. dziennikarzy, wolontariuszy i mieszkańców regionów przygranicznych, którzy chcą podnieść swoje bezpieczeństwo w sytuacjach nadzwyczajnych.Obecnie funkcjonuje stan prawnej fikcji – cywile kupują sprzęt przez pośredników, często trafiając na podróbki i atrapy, które nie chronią, a dają fałszywe poczucie bezpieczeństwa.
Piotr Cezary Lisiecki (ekspert zespołu ds. posiadana broni) zwrócił wyjaśnił, że ustawa usuwa absurdalny zapis o karalności za posiadanie pustych łusek artyleryjskich – np. jako wazonu czy pamiątki. Zniesiony zostaje sztuczny czasowy limit testowania broni przez osoby posiadające pozwolenie – wyrównujemy prawa konsumentów z osobami prawnymi. Dziś przeciętny obywatel nie może legalnie kupić kamizelki kuloodpornej ani hełmu balistycznego, jeśli są one odporne na pociski z broni palnej. Sprzęt taki jest reglamentowany, wymaga zezwoleń i podlega nadzorowi państwa jako uzbrojenie.
Poseł prof. Andrzej Zapałowski zaznaczył, że projekt konfederacji odpowiada na zapotrzebowanie społeczne – tysiące ludzi chcą chronić siebie i swoje rodziny, ale dotąd byli traktowani jak przestępcy. Powstaną nowe firmy i miejsca pracy – szczególnie w sektorze MŚP, co będzie korzystne zwłaszcza dla mikroprzedsiębiorców. Projekt wspiera legalny rynek: większa dostępność kamizelek i hełmów u licencjonowanych sprzedawców to koniec szarej strefy i większe wpływy podatkowe. Regulacja wzmocni przygotowanie społeczne na zagrożenia: wojna na Ukrainie pokazała, że cywile często są zdani na siebie.
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posłów Krzysztofa Szymańskiego i Andrzeja Zapałowskiego, 6 marca 2025 r.
Krzysztof Szymański: Dzisiejszy temat to unijny plan obronności, czyli nowy pomysł, plan znany jako “ReArm Europe”, czyli plan Ursuli von der Leyen, która to przedstawia swój pomysł na, w zasadzie, dalszą centralizację i federalizację Unii Europejskiej, na zagarnianie kolejnych kompetencji państw suwerennych, państw narodowych, w tym przypadku – jakże kluczowych w dzisiejszej sytuacji – tych kompetencji obronności.
No i cóż, przyglądając się temu, jak skonstruowana jest ta propozycja, na pierwszy rzut oka wysuwa się przede wszystkim kwestia finansowa, ponieważ ten plan może kosztować blisko 800 miliardów euro. Astronomiczna kwota.
Pojawia się pytanie, skąd na to pieniądze. I tutaj już chyba świecką tradycją Komisji Europejskiej jest to, że te pieniądze muszą pochodzić albo z zadłużenia, albo z przesunięć budżetowych, z kreatywnej biurokracji, a najlepiej z obydwu naraz. No i nie inaczej jest w tym przypadku.
150 miliardów euro to będzie wspólna pożyczka, kolejna część będzie pochodzić z wyłączenia wydatków państw na obronność z reguł fiskalnych, i właśnie z przesunięć w budżecie Unii Europejskiej. Przesunięć skąd, co ważne, przesunięć z funduszy spójności, czyli funduszy, które zostały stworzone przecież na cele rozwoju regionów. Czyli odbieramy pieniądze na rozwój, a wsadzamy w ten nowy plan “ReArm Europe”.
To ponowne uzbrojenie Europy, podsumowując, czym jest, te specjalne mechanizmy finansowe to jest po prostu kolejny dług, to jest nowe obciążenie.
To jest kontrola Brukseli, kontrola ośrodków decyzyjnych, które nie znajdują się w Polsce, nad polityką obronną Polski, nad polityką obronną państw członkowskich, kolejne rozszerzanie tych kompetencji.
Można to przyrównać do już znanego nam mechanizmu KPO, które również było zadłużeniem, było instrumentem pożyczkowym na cele realizacji wspólnych interesów.
No i teraz przyjrzyjmy się temu, czy w tym przypadku również realizujemy wspólne interesy. Bo chciałbym zaznaczyć i przypomnieć, że przecież Polska jest liderem wydatków na obronność w Unii Europejskiej. Wydajemy blisko 5% swojego PKB. Pozostałe państwa są daleko za nami, niektóre z nich do tej pory dosyć istotnie zaniedbywały tę sprawę.
Natomiast niezależnie od tego, czy państwo wydaje dużo na obronność, czy mało, czy ten udział procentowy w PKB jest istotny, czy jednak państwo zaniedbywało tę sprawy – to mimo wszystko Komisja Europejska chce nas związać i zobligować do ponoszenia kosztów za uzbrojenie również tych państw, które do tej pory wykazywały się po prostu skrajną nieodpowiedzialnością.
Jeśli szukamy dobrego rozwiązania na przemysł obronny, na przemysł zbrojeniowy w Polsce, no to przecież od razu nasuwa się, na pierwszą myśl wysuwa się kwestia wszelkich regulacji klimatycznych. Co jest ważniejsze w tym przypadku – można postawić takie pytanie – polityka klimatyczna Unii Europejskiej, czy jednak zagrożenie militarne, które występuje w tym momencie ze wschodu?
Wydaje się to wręcz oczywiste, że można doprowadzić do szybkiego i dynamicznego rozwoju przemysłu zbrojeniowego, właśnie likwidując dla przemysłu zbrojeniowego ten pakiet absurdalnych regulacji klimatycznych! Tak, żeby uwolnić spod polityki klimatycznej przemysł zbrojeniowy, co pozwoliłoby po prostu odblokować potencjał produkcyjny i zmniejszyć koszty produkcji.
Podsumowując, Konfederacja stoi na stanowisku, że obronność powinna być w gestii państw narodowych. To jest kompetencja, która nie powinna być delegowana do innych ośrodków decyzyjnych. Nie może być polem do wzmacniania instytucji unijnych i interesów największych koncernów zbrojeniowych.
Poseł Andrzej Zapałowski z mównicy sejmowej, 5 grudnia 2024 r.
– Aleksander Jakubowski, dyrektor Departamentu Leśnictwa i Łowiectwa z resortu środowiska z pełną premedytacją za pośrednictwem swojego kolegi wrzuca granat do Lasów Państwowych.
Mianowicie dwa przedsiębiorstwa w Polsce trzeba natychmiast zlikwidować Wody Polskie i Lasy Państwowe. Tymi słowami do uczestników II Ogólnopolskiej Narady o Lasach organizowanej przez ministerstwo klimatu zwrócił się zaproszony przez pana dyrektora Jakubowskiego pan Kowalski. Mówi wprost w pierwszych swoich słowach, że kocha lasy, ale gorzej jest z miłością do leśników.
Poseł @A_Zapalowski: Poza dewastacją lasów, wprost się zapowiada, że trzeba zlikwidować Lasy Polskie, które istnieją jako instytucja ponad 100 lat! Ja się pytam, czy z tymi hasłami do wyborów prezydenckich pójdzie pan @szymon_holownia? Z hasłem „likwidujemy lasy”? Bo to są ludzie… pic.twitter.com/U4F3mI8hkq
Poza dewastacją lasów wprost się zapowiada, że trzeba zlikwidować Lasy Państwowe, które istnieją jako instytucja ponad 100 lat.
Pytam, czy do wyborów prezydenckich pójdzie pan Hołownia z hasłem: likwidujemy lasy. Bo to są ludzie pana Hołowni.
idiotyzm polega na tym, że w Polsce się robi rezerwaty, a będziemy kupować drzewo z Białorusi, Karpat i ze Słowacji. I to będzie po po prostu “regulacja” klimatu.
Poseł Andrzej Zapałowski w Sejmie, 20 listopada 2024 r.
– Polska 2050 Szymona Hołowni działa przeciwko interesom obronnym państwa polskiego. Chodzi mianowicie o projekt ustawy uderzający w myśliwych i tradycje myśliwskie.
Właśnie działania mające na celu ograniczenie liczby myśliwych i paraliż administracyjny Policji w zakresie wydawania decyzji administracyjnych nie tylko myśliwym, ale także innym wnioskującym o pozwolenie na broń uderza w bezpieczeństwo Polski. Policja będzie musiała wydać kilkaset tysięcy decyzji administracyjnych i to jest proces na lata.
Szaleństwo niszczenia gospodarki leśnej przez to ugrupowanie i jego urzędników w ministerstwie klimatu wpisuje się wprost, trzeba powiedzieć, w cele Rosji, czyli utrzymanie niszowego przygotowania społeczeństwa w zakresie strzelectwa.
Myśliwych jest 130 tys., żołnierzy WOT 40 tys. Porównajmy potencjały osobowe. Polska dzisiaj powinna szczególnie promować politykę wyrabiania przez obywateli pozwoleń na broń, umiejętności posługiwania się, a ludzie Hołowni dewastują część systemu obronnego w postaci przygotowania strzeleckiego społeczeństwa.
Poseł Andrzej Zapałowski z mównicy sejmowej, 6 listopada 2024 r.
– Premier Donald Tusk bardzo często w swoich wypowiedziach mówi, że wstydzi się za niektórych polskich polityków. W swoich mediach społecznościowych zamieściłem dzisiaj film z jednego z jego spotkań wyborczych. Mianowicie co on tam mówi o Trumpie? Jego zależność od rosyjskich służb specjalnych nie podlega dyskusji. Trump został zwerbowany przez rosyjskie służby specjalne 30 lat temu. Trump jest komiczną i groteskową postacią, podkreślił. Mówię to z pełną odpowiedzialnością.
Jestem ciekawy, jak premier Tusk będzie składał gratulacje rosyjskiemu agentowi, który został wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych.
To pokazuje, jaka jest kompromitacja tego człowieka, jaka jest jego niedojrzałość polityczna, jaka przede wszystkim jest katastrofa wizerunkowa rządu polskiego.
Poseł @A_Zapalowski: Premier @donaldtusk bardzo często w swoich wypowiedziach mówi, że się wstydzi za niektórych polskich polityków. W moich mediach społecznościowych zamieściłem dzisiaj film z jednego z jego spotkań wyborczych — CO ON TAM MÓWI O @realDonaldTrump 🤯
Trzeba to podkreślić, że tacy ludzie są w polskiej polityce i decydują o naszym losie. prawda nie o agenturę, ale że Trump to faszysta, ksenofob, prześladowca kobiet. Zastanawiam się, czy pani poseł Jachira tak naprawdę umie łączyć słowa z ich znaczeniem, bo słuchając w oświadczeniach wielu jej wypowiedzi, jestem coraz bardziej, że tak powiem, przekonany, że powinna wziąć lekcje rozmienia tego, co mówi.
Poseł Andrzej Zapałowski w Sejmie, 1 października 2024 r.
– W ubiegły piątek doszło do skandalu! Mianowicie Telewizja Polska oddział w Wilnie zaatakował byłą minister spraw wewnętrznych Republiki Litewskiej, liderkę Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, gdzie oskarżono ją o to, że jakiś pracownik samorządowy rozlepia jej plakaty.
Telewizja publiczna utrzymywana przez polskich podatników atakuje dwa tygodnie przed wyborami liderów Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Czy sobie państwo wyobrażacie, żeby niemiecka telewizja publiczna atakowała tuż przed wyborami mniejszość niemiecką na Opolszczyźnie? Czy Węgrzy na Zakarpaciu? Nie mówiąc o Izraelu.
SKANDAL‼️
Poseł @A_Zapalowski: Telewizja publiczna, utrzymywana z polskich podatników ATAKUJE — dwa tygodnie przed wyborami — liderów Akcji Wyborczej Polaków na Litwie! pic.twitter.com/KHmJseF0Zm
Poseł Andrzej Zapałowski na konferencji prasowej w Sejmie, 12 czerwca 2024 r.
– Do wielu polityków w ogóle nie dociera to – słyszą, ale nie przyjmują do siebie – że tak naprawdę na granicy wschodniej mamy formę quasi konfliktu. Dzisiaj bardzo trudno jest oddzielić cywila od żołnierza. Z informacji, które do nas docierają Rosjanie przysyłają na granicę z Białorusią byłych bojowników afgańskich.
To oznacza, że zmienia się absolutnie drastycznie sytuacja. Wojsko Polskie nie jest w stanie skutecznie ryglować granicy w sytuacji, kiedy za miesiąc lub dwa Rosjanie np. ściągną z Afganistanu z 200 tys. migrantów. Przypomnę, że jesienią Pakistan wyrzucił prawie 2 miliony nielegalnych migrantów z Afganistanu. I ci ludzie będą punktowo w wielu miejscach atakować polską granicę.
Dzisiaj mamy już informację, że prawdopodobnie Izrael zaatakuje Liban. W Libanie jest ponad 2 miliony nielegalnych migrantów, w Turcji prawie 4 miliony. Jeżeli zostanie uruchomiony szlak wschodni przez Bułgarię, Rumunię, Węgry, Ukrainę, Słowację to ci migranci będą z kierunku południowego docierać do Polski.
W tamtym tygodniu byłem na granicy polsko-słowackiej i chcę państwa poinformować, że wpasie kilkudziesięciu kilometrów nie ma ani jednego funkcjonariusza Straży Granicznej, Policji! Mamy zupełnie otwarte granice. Wszyscy koncentrują się na granicy polsko-białoruskiej, która jest niezwykle ważna, ale mamy 500 km granicy z Ukrainą, 500 km granicy ze Słowacją, która jest zupełnie nieskuteczna do obrony zwłaszcza w takim zakresie, bo nie mamy sił, ani środków. (…)
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posłów Bartłomieja Pejo i Andrzeja Zapałowskiego, 23 maja 2024 r.
Bartłomiej Pejo: – Bezpieczeństwo Polski to największe wyzwanie ostatnich lat. (…) Jako Konfederacja żądamy konkretnych rozwiązań, konkretnej strategii obronnej i konkretnego uzbrojenia Polski.
Dzisiaj składamy na ręce pana Marszałka Szymona Hołowni projekt ustawy o wypowiedzeniu Konwencji Ottawskiej, konwencji, która zakazuje używania min przeciwpiechotnych. Konwencji, której stroną nie są takie mocarstwa jak Stany Zjednoczone, nie jest takie mocarstwo jak Chiny, ale również wroga nam Rosja.
Miny przeciwpiechotne używane są na Ukrainie, a my, zgodnie z tą konwencją, mamy zakaz używania min przeciwpiechotnych. To jest sytuacja niedopuszczalna, którą trzeba jak najszybciej naprawić. I żądamy wypowiedzenia Konwencji Ottawskiej.
Andrzej Zapałowski: – W 2013 roku pan prezydent Komorowski podpisał ratyfikację ustawy o Konwencji Ottawskiej o zakazie używania min przeciwpiechotnych. Było to jedno z bardziej negatywnych posunięć pod względem obronności.
Zresztą cała sekwencja działań ówczesnego rządu Donalda Tuska miała takie konsekwencje. Przypomnę 2006 rok zawieszenie poboru i dzisiaj mamy olbrzymie problemy z zasobami rezerwy, o których mówi pan wicepremier Kosiniak-Kamysz. W roku 2011 zaczęto likwidować ostatnie bataliony Obrony Terytorialnej, likwidowano jednostki wojskowe na ścianie wschodniej.
Pan wicepremier Kosiniak-Kamysz w dniu wczorajszym mówił o nowym programie dla bezpieczeństwa Polski Wschodniej. Tylko pamiętajmy o jednej podstawowej rzeczy, że miny przeciwpiechotne są, były i będą jednym z podstawowych narzędzi w zakresie wstrzymywania ewentualnego przeciwnika. Widzimy to po doświadczeniach Ukrainy. Na kierunku zaporoskim, chersońskim Rosjanie wstrzymali ukraińską ofensywę dzięki szerokiemu zastosowaniu wielowarstwowemu min przeciwpancernych i przeciwpiechotnych.
Stosowanie tylko min przeciwpancernych zasadniczo nic nie daje. Może tylko opóźniać. Dlaczego? Ponieważ przez pola minowe składające się z min przeciwpancernych przejdą jednostki specjalne, przejdzie lekka piechota. Więc one muszą być nasycane minami przeciwpiechotnymi. (…)
Kwestie dyskusji o wypowiedzeniu Konwencji Ottawskiej podnoszą kraje bałtyckie, które już budują linię umocnień i które wprost wskazują na to, że bez min przeciwpiechotnych zabezpieczenia antydostępowe na lądzie nie spełnią swojej roli. (…)
Jeżeli mówi się o budowie umocnień na granicy z Białorusią, na granicy z Rosją, w ogóle na kierunku wschodnim, bez zawieszenia przez Polskę konwencji o zastosowaniu min przeciwpiechotnych, jest to po prostu bardzo ułomne. Nasze bezpieczeństwo w istotny sposób nie zostanie wzmocnione. (…)
Poseł Andrzej Zapałowski na konferencji prasowej Konfederacji na temat zapowiedzi Donalda Tuska o wprowadzeniu na listę infrastruktury krytycznej przejść granicznych z Ukrainą i wskazanych odcinków dróg i torów kolejowych, 22 lutego 2024 r.
– Tylko przypomnę, jako działacz opozycji antykomunistycznej, że premier Tusk całą swoją formację legenduje nawiązując do tradycji Sierpnia 80 roku. Sam przez lata mówił, że to właśnie jego formacja jest opozycją demokratyczną. Dzisiaj, jeżeli to się potwierdzi, nawiązuje do dziedzictwa generała Jaruzelskiego, stanu wojennego. Do tłumienia: demokratycznych protestów, prawa do obrony własności gospodarczej, swojego mienia, wyrażania własnego słowa przez obywateli.
Druga sprawa. Proszę pamiętać o tym, że infrastruktura krytyczna jest to szczególne rozwiązanie prawne gdzie – poza Warszawą, z uwagi na to, że jest stolicą – średnio na terenie przeciętnego województwa do infrastruktury krytycznej zaliczano 30, maksymalnie 40 obiektów. To co proponuje obecny rząd to jest tak naprawdę militaryzacja wschodnich powiatów Rzeczypospolitej.
Czyli to jest, można powiedzieć, w pewnych przesłankach, w pewnych namiastkach wprowadzenie stanu wyjątkowego w określony sposób. Czyli wprowadzenie stanu, który ma pozaprawne podstawy.
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posłów Michała Wawera, Grzegorza Brauna, Andrzeja Zapałowskiego, 22 lutego 2024 r.
Michał Wawer: – Premier Tusk oświadczył, że zamierza wprowadzić na listę infrastruktury krytycznej przejścia graniczne z Ukrainą i wskazane odcinki dróg i torów kolejowych – to jest kwestia najbliższych godzin.
W tym miejscu kończy się uśmiechnięta Polska. W tym miejscu kończy się przyjazna, pełne zrozumienia podejście do rolników i obietnice wyborcze, które składa pan Tusk i pan Kosiniak-Kamysz jeszcze przed wyborami. Wpisanie przejść granicznych i terenów przygranicznych na listę infrastruktury krytycznej to jest oczywisty ruch mający służyć temu, żeby służby mundurowe mogły na polecenie premiera Tuska rozpędzić strajki rolników. Żeby rząd mógł w interesie państwa ukraińskiego usunąć Polaków z granicy i uniemożliwić wykonywanie normalnych, konstytucyjnych zgromadzeń publicznych i blokad dróg w interesie polskich rolników, polskich przewoźników, polskiej gospodarki, normalnego funkcjonowania gospodarki unijnej.
Na coś takiego nie może być zgody. Badamy ten temat cały czas na bieżąco. Analizujemy co to może oznaczać. Jesteśmy w kontrakcie z liderami protestu. Natomiast można się spodziewać, że jeśli Donald Tusk postanowi zrealizować ten plan to będzie to rozwiązanie siłowe. Dlatego, że rolników, przewoźników nie da się tak po prostu usnąć. Oni nie pójdą sobie grzecznie do domów, bo premier Tusk postanowił sobie wpisać na listę infrastruktury krytycznej.
To jest jasny sygnał, że premier zamierza w interesie innego państwa usuwać siłowo Polaków z granicy. Uniemożliwiać im siłowo walkę o swoje interesy. Walkę o normalne funkcjonowanie polskich przedsiębiorstw. Walkę o po prostu polski interes narodowy.
Posłowie Konfederacji, liderzy Konfederacji będą na granicy wspierać liderów, rolników. I będziemy walczyć również metodami prawnymi, żeby takie rozwiązanie – siłowe usunięcie protestu rolników – nie doszło do skutku. Żeby premier Tusk takiego planu nie spełnił. Żeby Polska pozostała krajem umożliwiającym Polakom realizowanie swoich konstytucyjnych praw. I żeby walka o polski interes narodowy była w Polsce nadal możliwa. Żeby to nie skończyło się na tym, że policja czy wojsko pilnuje na polskiej granicy, żeby, nie daj Boże, ktoś tutaj nie wystąpił przeciwko ukraińskiemu przemytowi zepsutego zboża, zepsutej kukurydzy na teren Unii Europejskiej.
RozwińZwiń komentarze (2)