Rafał Mekler, lider Konfederacji na Lubelszczyźnie
W gminie Niemce zgłoszono huk (uderzenie drona) i zanieczyszczenie chemiczne. Na miejsce przyjechało siedem zastępów straży. Nałożyło się to na ogłoszenie alarmu dla części województwa lubelskiego.
W Chełmie prezydent Jakub Banaszek dostał polecenie włączenia syren. Po czasie okazało się, że powodem alarmu były warunki atmosferyczne.
W gminie Niemce powodem alarmu była petarda, która wystraszyła stado ptaków które odchodami zanieczyściły kilka domów.
System ostrzegania, informowania nie działa jak powinien.
Syreny w Świdniku wzbudziły konsternację mieszkańców, szczególnie że właśnie był mecz. Ludzie nie wiedzą co się dzieje, nie mają konkretnych danych pozwalających im zidentyfikować zagrożenie, podjąć działania. Może to skutkować przeciążeniem systemu gdyby określona sekwencja wydarzeń nastąpiłaby symultanicznie w jednym czasie.
Łatwo sobie wyobrazić paraliż służb które w jednym czasie dostałyby zgłoszenia od przerażonych nieokreślonym zagrożeniem mieszkańców (jak w przypadku odchodów ptaków- siedem zastępów!).
Na wczoraj potrzebujemy systemu obejmującego aplikację, interaktywne mapy, SPRAWNY system RCB, który przedstawiałby nawet najbardziej skomplikowaną sytuację klarownie, czytelnie.
Przed uruchomieniem syren każdy mieszkaniec zagrożonego rejonu winien dostać wiadomość (sms i aplikacja) z opisanym jasno niebezpieczeństwem. Np. “w stronę powiatu X, zmierzają cztery niezidentyfikowane obiekty o charakterystyce dronów Gerbera/Geran. Na 30min przed spodziewanym przelotem w pobliżu miasta X zostaną uruchomione syreny (czy inny schemat zgodny z procedurami)., prosimy zachować ostrożność i spokój”.
Sytuacja prosta, jasna, nikt nie panikuje, społeczeństwo działa jak jeden organizm w odruchu obronnym. Tego u nas nie ma, a wręcz można odnieść wrażenie że jest sytuacja odwrotna, że mamy zarządzanie przez kryzys, i każdy dzień takiego trybu oddala rządzących od problemów które przed przylotem dronów, topiły sondaże koalicji rządzącej. Ocenę pozostawiam wam…
Gorąco było w niedzielę w programie Woronicza 17. Anna Bryłka spięła się w studio z posłem KO Pawłem Kowalem
Anna Bryłka: – To, że krytykujemy stan obrony przeciwlotniczej, to jest relatywizowanie? Wyciągnijcie wnioski z tego, co się stało. Pani redaktor, pół roku temu, 7 marca, po Radzie Europejskiej, premier Donald Tusk wychodzi na mównicę sejmową i mówi, że będą dobrowolne szkolenia wojskowe. Gdzie są te szkolenia wojskowe? Przez pół roku nic nie zrobiliście w sprawie szkoleń wojskowych. I pan ma czelność mówić, że ja relatywizuję zagrożenie rosyjskie?
To, że krytykujemy stan obrony przeciwlotniczej, to jest relatywizowanie? Przez pół roku nic nie zrobiliście w sprawie szkoleń wojskowych, a pan ma czelność mówić, że ja relatywizuję zagrożenie rosyjskie? pic.twitter.com/mPVvxsn00I
Paweł Kowal (KO): – Powiem pani więcej. Będzie pani cytowana przez ambasadora rosyjskiego za tydzień, jak będzie pani takie rzeczy opowiadała.
Anna Bryłka: – To róbcie te szkolenia! Czemu ich nie robicie?
Paweł Kowal (KO): – Jest już pani w notatniku ambasadora rosyjskiego, który chętnie panią zacytuje.
Redaktor prowadząca: – Ale rzeczywiście te szkolenia były zapowiedziane, panie pośle. I na razie być może zwrócę się do wiceministra obrony narodowej.
Anna Bryłka: – To ja panu wytłumaczę. Jeżeli pierwszą reakcją na atak na Polskę jest dopowiadanie, że Polska jest źle przygotowana i rozprzestrzenianie strachu wśród obywateli, to na to czeka Moskwa i to jest klasyczny przykład relatywizowania.
Redaktor: Ale zwracanie uwagi na pewne niedociągnięcia nie jest chyba jednoznaczne z tym, że się sieje panikę w społeczeństwie.
Poseł do PE @annabrylka w @tvp_info: To, czego na pewno zabrakło w środę rano, to jednego źródła informacji dla wszystkich Polaków, dlatego że był gigantyczny chaos informacyjny.
Rolnik z Wohynia znalazł na polu drona — i jako pasjonat motocykli opisuje jego technologię.
Równocześnie rząd chwali się, że użył myśliwców do zestrzeliwania tanich dronów. Systemy Sky Control i Barbara wciąż są w budowie. W sieci krążą prywatne instrukcje o ochronie przed dronami, a SMS-y RCB apelują: zachowaj spokój i powiadamiaj służby.
W Sejmie — pięć lat po wojnie w Karabachu — trwa dyskusja o fabryce dronów. I to na kilka dni przed manewrami Zapad.
Rolnik z Wohynia znalazł na polu drona — i jako pasjonat motocykli opisuje jego technologię. 🤔🤖
Równocześnie rząd chwali się, że użył myśliwców do zestrzeliwania tanich dronów. ✈️💥 Systemy Sky Control i Barbara wciąż są w budowie. 🔧⏳ W sieci krążą prywatne instrukcje o… pic.twitter.com/9SggwkHANu
Jeśli zwykli ludzie analizują sprzęt wojskowy i podają instrukcje obrony, a rząd przedstawia użycie myśliwców jako sukces — to poważny sygnał dla potencjalnych przeciwników.
Oby ten kryzys obudził rządzących — bo to już nie są przelewki. Nie żartuję. Nie straszę. Informujcie się, bądźcie czujni i zgłaszajcie podejrzane przypadki służbom.
Rozstrzygnięcie przetargu na terminal promowy w Porcie Gdynia pokazuje smutną prawdę o naszym państwie – wybrano szwedzką firmę Stena Line, a polskie konsorcjum Unity Line i Best Ferries Alliance zostało odrzucone pod pretekstem, że ich oferta była niemożliwa do wykonania.
Tymczasem właśnie po to powstała marka POLSCA Baltic Ferries, aby polscy armatorzy mogli wreszcie konkurować ze skandynawskimi gigantami, którzy przez lata konsekwentnie wypierali nas z rynku. POLSCA miała być symbolem odrodzenia żeglugi promowej i narzędziem odbudowy narodowej pozycji na Bałtyku. Decyzja podjęta w Gdyni to nie tylko policzek dla polskich przedsiębiorstw, ale także krok w stronę dalszego uzależniania się od zagranicznych operatorów.
Port Gdynia w obcych rękach. Czy Polska naprawdę chce rezygnować z własnej żeglugi promowej?!
Rozstrzygnięcie przetargu na terminal promowy w Porcie Gdynia pokazuje smutną prawdę o naszym państwie – wybrano szwedzką firmę Stena Line, a polskie konsorcjum Unity Line i Best… pic.twitter.com/cw6s22wNLn
Port Gdynia tłumaczy, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. Ale trzeba zapytać: dlaczego państwo nie stoi po stronie własnych armatorów? Dlaczego w kluczowym dla bezpieczeństwa i gospodarki sektorze nie wybiera się drogi wzmacniania krajowego kapitału, tylko przekazuje się kontrolę obcym koncernom?
To nie jest zwykły spór przetargowy. To pytanie o przyszłość polskiej suwerenności gospodarczej. Jeśli dziś pozwolimy, aby strategiczne terminale promowe były domeną zagranicy, jutro obudzimy się w sytuacji, w której polska obecność na Bałtyku będzie tylko wspomnieniem.
– Byłem wczoraj na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego poświęconej wtargnięciu do Polski obcych dronów. Po tej Radzie wyszli z niej politycy cali uśmiechnięci, w dobrej sympatycznej atmosferze i mówili, że wszystko jest w porządku. Polacy nie martwcie się, będzie dobrze. Nie nie, nie będzie.
Bardzo przepraszam, ale nie mogę być taki uśmiechnięty po tej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego.
Nie będę mówił, że jesteśmy w dobrej sytuacji, kiedy tak nie jest. Musimy zacząć się zbroić, zamiast udawać, że wszystko jest w porządku i dbać tylko o dobrą atmosferę! pic.twitter.com/seN0BlMn1f
Zobaczcie jak to wygląda. Rosjanie wysyłają do nas drony zrobione z jakiejś tam sklejki, styropianu, których koszt produkcji to jest 10 tysięcy dolarów. My do walki z tymi 19-20 dronami wysyłamy F-16, F-35 kosztujące fortunę myśliwce, które strzelają do tych dronów rakietami po 2 miliony dolarów sztuka. Jeszcze nie każda rakieta w takiego drona trafia. Czasem trzeba zużyć więcej rakiet, żeby zepsuć, wysadzić jednego drona ze sklejki, kosztującego Rosjan 10 tysięcy dolarów.
Przecież to nie ma kompletnie żadnego sensu. Jak myślicie, co się komu prędzej skończy? Czy nam rakiety AMRAAM za 2 miliony dolarów, czy Rosjanom styropian? Kto wygra tego rodzaju starcie, jeżeli koszt zestrzelania drona za 10 tysięcy dolarów, to będzie u nas 2 miliony dolarów, nie licząc kosztów eksploatacji tego samolotu.
Więc bardzo przepraszam, ale nie będę mówił, że wszystko jest w porządku, kiedy ewidentnie nie jest wszystko w porządku.
Polska naprawdę potrzebuje systemów antydronowych, które będą zapewniały normalną relację kosztu do efektu, bo strzelanie do dronów za 10 tysięcy rakietami za 2 miliony dolarów jest kompletnie bez sensu.
Po prawie 4 godz. rozmów opuściłem Pałac Prezydencki. Za nami trzy godziny Rady Bezpieczeństwa Narodowego i nieformalne rozmowy po posiedzeniu RBN. Cieszy konstruktywny ton wszystkich stron sceny politycznej, świadomość powagi sytuacji i ponadpartyjne poparcie dla wzmacniania zdolności Sił Zbrojnych i rozwijania współpracy sojuszniczej.
Otrzymaliśmy dużą porcję wiedzy, pozwalającą lepiej zrozumieć wyzwania z którymi mierzy się Sztab Generalny Wojska Polskiego i I Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych oraz Ministerstwo Obrony Narodowej.
Każdy argument został wysłuchany i uwzględniony w dyskusji. Tak powinno być. Dziękuję prezydentowi Karolowi Nawrockiemu za zwołanie RBN w tak ważnym momencie i szefowi Biura Bezpieczeństwa Narodowego prof. Sławomirowi Cenckiewiczowi za profesjonalne poprowadzenie obrad.
Po prawie 4 godz. rozmów opuściłem Pałac Prezydencki. Za nami trzy godziny Rady Bezpieczeństwa Narodowego i nieformalne rozmowy po posiedzeniu RBN. Cieszy konstruktywny ton wszystkich stron sceny politycznej, świadomość powagi sytuacji i ponadpartyjne poparcie dla wzmacniania…
Wicemarszałek Krzysztof Bosak – wystąpienie podczas posiedzenia Semu, 11 września 2025 r.
Przede wszystkim gratulacje dla wszystkich zaangażowanych w operację wojskową, w operację obronną. Gratuluję szefom najważniejszych instytucji państwowych współpracy prawidłowej. I na tym, obawiam się, gratulacje należałoby zakończyć, bowiem nie jest czas na poklepywanie się po plecach.
Czas jest na to, żeby umiejscowić ten atak we właściwym kontekście. A tym kontekstem jest brak wystarczającego przygotowania naszego państwa na tego rodzaju ataki.
Przypomnijmy doniesienia tylko z lipca i września tego roku. Dowiedzieliśmy się z mediów, z publikacji w lipcu i wrześniu, że system antydronowy zakupiony przez poprzedni rząd, SKYCtrl nie jest rozwijany, nie jest modernizowany, że Rada Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych wstrzymała jego modernizację – a teraz słyszymy, że nie jest nawet rozmieszczony na granicy. Domagamy się odpowiedzi na pytanie, dlaczego.
Dowiedzieliśmy się w sierpniu, że nowy system antydronowy, kompleksowy, który miał być budowany w ramach obrony przeciwlotniczej, o której mówił pan minister, system KINMA, został wstrzymany i w ogóle nie jest realizowany z powodu braku środków.
Dowiedzieliśmy się, że system BARBARA aerostatów rozpoznawczych – pan minister sam to w swoim wystąpieniu potwierdził – składa się zaledwie z czterech balonów. To jest nic.
Dowiedzieliśmy się także, że specyfikacja systemu antydronowego, który ma zamówić Straż Graniczna, jest tak napisana, że dziwnym trafem spełnia ją tylko jedna izraelska firma. Myślę, że jest dobry dzień na to, żeby do tych informacji się odnieść i wyjaśnić, dlaczego Polska nie dysponuje właściwie żadnym operacyjnie działającym systemem antydronowym.
Oczywiście wspaniale, że pomogli nam sojusznicy, duże podziękowania dla europejskich sojuszników, w szczególności tych, którzy byli zaangażowani w tę całą operację.
Także dzisiaj tutaj nawet na galerii był przez chwilę ambasador Czech. Czesi również wykazują solidarność, wysyłając nam śmigłowce do wsparcia.
To wszystko bardzo dobrze. Natomiast jeżeli tego typu ataki będą ponawiane, ataki służące testowaniu sposobu działania nas, naszych sojuszników, używania uzbrojenia, działania radarów, musimy sobie zadać pytanie, z czego my i z czego sojusznicy będziemy strzelać i do czego dokładnie będziemy strzelać.
I tutaj uważam, że dokładne odpowiedzi powinny być także w parlamencie udzielone, a więc zadam parę pytań i zachęcam posłów obozu rządzącego, żeby również wsłuchali się w te pytania.
A więc po pierwsze, ile było faktycznie wśród tych kilkunastu znalezionych już w tej chwili obiektów latających, faktycznych dronów bojowych. Pierwotnie media podawały, że to były Shahedy, niebezpieczne faktycznie drony. Wszyscy jesteśmy ostrzegani przed dezinformacją, więc wystrzegajmy się jej. Ile było faktycznie Shahedów, a ile było styropianowych wabików udających Shahedy?
Ile dronów lub obiektów latających opuściło nasze terytorium i ile z tych, które opuściły, to były wabiki, a ile to były faktyczne drony bojowe? Czy te, które opuściły, to były drony bojowe?
Jaki obiekt spowodował zniszczenie tego domu na Lubelszczyźnie? Myślę, że jego nazwa powinna paść, bo zapewne został znaleziony.
Następne pytanie. Czy Rzeczpospolita przy swoich systemach radiolokacyjnych obecnie ma zdolność odróżniania wabików od dronów bojowych? Czy NATOwscy sojusznicy mają zdolność odróżniania styropianowych wabików kosztujących parę tysięcy dolarów czy euro, od dronów bojowych, kosztujących parędziesiąt tysięcy? Czy przy kolejnych takich atakach będziemy do styropianowych wabików strzelać rakietami z poderwanych sojuszniczych samolotów F-35 i co na to nasi sojusznicy?
I z czego wynika milczenie naszych amerykańskich sojuszników wobec tego ataku?
Bardzo prosiłbym o udzielenie odpowiedzi na te pytania, bowiem dotykają one istoty naszych zdolności obronnych i istoty naszych relacji sojuszniczych.
Jestem, szczerze powiedziawszy, zdumiony tym, że od wczoraj trwa spektakl wzajemnych pochwał, wzajemnego gratulowania sobie w sytuacji, gdy także w sektorze cywilnym systemy ostrzegania ludności nie zadziałały prawidłowo! Widać rażący brak koordynacji pomiędzy strukturami wojskowymi i cywilnymi.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa reagowało z wielogodzinnym opóźnieniem! Informacje nie były prawidłowo przekazywane.
To parlament jest miejscem, gdzie należy te rzeczy wyjaśnić. Jeżeli pan, panie pośle, i wy tutaj z koalicji rządzącej uważacie, że to, co się wydarzyło, jest dobrą okazją, żeby się poklepać po plecach, to głęboko się mylicie.
My tu jesteśmy od tego, żeby patrzeć władzy na ręce, żeby w interesie obywateli punktować zaniedbania, wątpliwości i podnosić jakość naszych zdolności obronnych. Tego się domagamy. Te zdolności obronne mają być budowane, a nie pudrowane. Dziękuję bardzo.
Kiedy mówiliśmy, że dach przecieka, mówili, że to nieprawda, zwłaszcza, że wcale nie padało. Kiedy mówimy, że dach przecieka, mówią, że nie wolno teraz o tym mówić, bo pada.
W ogóle nie dziwi mnie taka narracja ze strony polityków POPiSu. Oni, kiedy mówią, że nie wolno mówić o zaniedbaniach zbrojeniowych Polski, chcą pozostać bezkarni, nierozliczeni przez Polaków.
Mam ich w dupie. Trzeba o tym mówić, tym głośniej im bardziej pada, bo jak przyjdzie faktyczna ulewa to może zerwać dach. A tylko wyborcy są w stanie zmusić polityka do zmiany zachowania. Wyborcy nie tyle mają prawo, co mają obowiązek wiedzieć, jakie zaniedbania poczyniły kolejne rządy.
Kiedy mówiliśmy, że dach przecieka, mówili, że to nieprawda, zwłaszcza, że wcale nie padało. Kiedy mówimy, że dach przecieka, mówią, że nie wolno teraz o tym mówić, bo pada.
W ogóle nie dziwi mnie taka narracja ze strony polityków POPiSu. Oni, kiedy mówią, że nie wolno mówić o…
Dziwi natomiast podchwytywanie narracji o tym, że teraz to nie wolno mówić o patologii zakupowej, niegospodarności w zbrojeniówce, uzależnieniu od zewnętrznych dostawców, brakach w amunicji, dziurawych przepisach obrony przeciwlotniczej, spychologii MSWiA w tym zakresie – tak za rządów PiS jak i PO, przez zwykłych komentatorów. Argumentują, że się wróg dowie.
Boże! Ci ludzie zdają się naprawdę myśleć, że to jest tajemnica dla obcych wywiadów. Ci ludzie nie rozumieją, że jest wprost przeciwnie niż by sobie życzyli – wróg wie a Polacy żyją w nieświadomości.
Właśnie teraz trzeba apelować o opamiętanie i rozwój polskiego sektora zbrojeniowego. Robiliśmy to wcześniej, robimy to teraz i będziemy robić aż stara klasa polityczna się nie opamięta lub nie zostaną wymieniona w niesławie.
PS Jeśli chodzi o głosy apelujące o “zgodę”, przytoczę Wasiutyńskiego: “Proszę nie wmawiać, że to niezgoda zgubiła Rzeczpospolitą. Nie! To zgoda ją zgubiła. Zgoda – liberum veto; (…) zgoda – i brak władzy wykonawczej; zgoda – i sejmy rozbiorowe. Honor Polski ratowała insurekcja kościuszkowska, która pierwsza w dziejach polskich wzniosła szubienice dla rodaków.”
PPS Naljepsza jest Lewica i Razemici. Ci co jeszcze niedawno apelowali o całkowite rozbrojenie Polski, wskazywały “bezsens” wydatków na zbrojenia, teraz jeszcze śmią w ogóle podnieść gęby. Kiedy się im przypomina to mówią, że się pomylili. A w nosie mam Wasze pomyłki, Wasze pomyłki są krytycznie niebezpieczne dla Państwa, Wasze pomyłki to prawdopodobieństwo nieszczęścia Polski na skalę trudną do przewidzenia. Jesteście jedną wielką pomyłką, Wy musicie zniknąć ze sceny politycznej, idźcie mylić się gdzieś do piwnic, gdzie tylko Wasze najbliższe otoczenie ucierpi, nie cały naród.
Szymon Janus ma rację w kwestii gotowości do wojny czy zagrożeń. Jakiś czas temu w wewnętrznej dyskusji w Ruchu Narodowym sformułowałem bardzo podobne myśli: nie ma jednej wojny. Są bardzo różne wojny. Do każdej trzeba się inaczej przygotowywać.
Uważam że ten wpis jest ciekawy i zarazem zasługuje na odpowiedź. Najpierw dlaczego jest ciekawy? Bo @sjanus_pl ma rację w kwestii gotowości do wojny czy zagrożeń. Jakiś czas temu w wewnętrznej dyskusji w @RuchNarodowy sformułowałem bardzo podobne myśli: nie ma jednej wojny. Są… https://t.co/7FvxhNsgj4
Dylemat na ile uniwersalna, a na ile specjalizowana ma być armia jest dużym wyzwaniem strategicznym i politycznym. Nie da się być gotowym do wszystkiego w tym samym stopniu. Trzeba określać priorytety. Także priorytety gotowości w czasie, wynikające z ograniczeń budżetowych.
Uzbrojenie dziś w pełni wdrożone to uzbrojenie przestarzałe jutro. Uzbrojenie w pełni nowoczesne jutro, to uzbrojenie którego dziś nie ma na poligonie. Itd. Itd. Podobnie jest z systemami obrony przeciwlotniczej i ich nowym sektorem — systemami przeciwdronowymi.
Więc ogólnie racja co do metody myślenia, prowadzącej do wariantowości, złożoności, skalowalności wszystkich czynników i konstatacji, że zawsze będą luki i obszary zaniedbane (o niższym priorytecie). To powinen być wynik świadomego, celowego zarządzania jaki jest rozkład priorytetów.
A teraz gdzie wpis wymaga odpowiedzi? No moim zdaniem jest tu jednak zbyt duży element propagandy sukcesu w relacji do tematu dnia. I ucieczka od zmierzenia się z diagnozą. Przesuwanie dyskusji na inne pole. Nie mam nic przeciw dyskusji na innych polach w inne dni. Natomiast dziś tematem dnia są drony. I w tym obszarze krytycyzm jest po prostu racjonalny, uzasadniony, słuszny i sprawiedliwy.
Zarówno proces zaopatrywania wojska w drony i wdrożenia ich do szkolenia jak i budowy ochrony antydronowej leży. Nie jest tak że to trochę leży na jakimś polu, a gdzie indziej jest OK. To leży prawie wszędzie, w prawie każdym aspekcie. Leży także w odniesieniu do deklaracji i zapowiedzi samych polityków. Leży nie w odniesieniu do marzeń i maksymalistycznych oczekiwań tylko do jakichkolwiek oczekiwań. I to że kupione zostały inne rzeczy nie może uśpić naszej czujności. Bo te inne rzeczy można łatwo zniszczyć dronami.
Pojawienie się dronów to nie jest jakiś poboczny dodatek do zagrożeń. To zmiana reguł gry. Stare zasady już nie obowiązują. Trzeba się przestawić na nowe. To było wiele razy deklarowane, ale nie zostało faktycznie zrobione.
W poniedziałek podczas debaty wprost potwierdził to gen. Jarosław Gromadziński, odnosząc się do kluczowych dokumentów planistycznych i inwestycyjnych wojska. Ktoś może powiedzieć, że dziś nie jest dzień na złe wiadomości. Odpowiem, że żaden dzień nie jest dobry na złe wiadomości. A odpowiedzialność moralna za Polskę nakazuje dzielić się zrozumieniem stanu rzeczy, alarmować, naciskać, popychać do zmian na lepsze. I będziemy to robić. Rozumiejąc ogromne skomplikowanie wyzwania jakim jest budowanie gotowości do wojny czy do obrony Polski.
Natomiast nie zgodzimy się na odmowę dyskusji pod pretekstem jej ogromnego skomplikowania.
PS Na innych polach niż drony też nie jest dobrze. To że jest trochę lepiej niż kilka lat temu, to nie znaczy że jest choćby blisko stanu zadowalającego.
PPS Wojsko to system. Wojna to starcie systemów. Wysypy nowoczesności czy zaopatrzenia nie tworzą systemu. Kluczowe pytanie to czy system pracuje? Dla odpowiedzi kluczowe jest jego testowanie. Testowanie i pokazywanie to dwie różne rzeczy. Polskie ćwiczenia często bliższe są pokazom niż testom.
Chciałbym, żeby wreszcie doszło do otrzeźwienia, do obudzenia się naszych polityków i społeczeństwa, do zobaczenia rzeczywistości takiej, jaka ona jest, a nie jaką chcielibyśmy ją widzieć.
Zmarnowaliśmy 3,5 roku wojny, nie zmarnujmy ani dnia więcej. Trzeba zacząć się poważnie przygotowywać.
Jesteśmy zmuszeni podrywać bardzo drogie F-16 i sojusznicze F-35 strzelające rakietami za ponad 1 mln dolarów, żeby zestrzeliwać drony za kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Widząc taki rachunek kosztów, Rosjanie będą wysyłać nam coraz więcej dronów. Zanim nas zaatakują, pozbędziemy się przez to swojego drogiego uzbrojenia.
Ukraina i Rosja w ciągu tych 3,5 roku wojny uzyskały zdolność produkcji milionów dronów rocznie. W tym czasie nasi politycy cieszą się, że w wieloletnim zamówieniu kupiliśmy 10 tysięcy dronów. DZIESIĘĆ TYSIĘCY DRONÓW.
Wiedząc, że Rosja postawiła na masową produkcję dronów nie zbudowaliśmy ochrony antydronowej, co więcej zaprzestaliśmy modernizowania zakupionych już systemów.
Chciałbym, żeby wreszcie doszło do otrzeźwienia, do obudzenia się naszych polityków i społeczeństwa, do zobaczenia rzeczywistości takiej, jaka ona jest, a nie jaką chcielibyśmy ją widzieć.
Zmarnowaliśmy 3,5 roku wojny, nie zmarnujmy ani dnia więcej. Trzeba zacząć się poważnie…
Rosja już teraz wysyła jednocześnie setki Shahedów. Niedługo będzie w stanie wysyłać ich tysiące jednocześnie. Nie damy rady odeprzeć takich ataków, wykorzystując rakiety droższe o rząd wielkości od atakujących dronów. To są zupełnie oczywiste rzeczy. Potrzebujemy systemów antydronowych, potrzebujemy dronów, nie mamy jednego ani drugiego.
Winni tej sytuacji są rządzący, którzy do tego doprowadzili. Rolą opozycji jest zwracanie uwagi na błędy rządu.
Nie jest rolą opozycji robienie dobrej atmosfery, poklepywanie się po plecach, ani udawanie, że jest w porządku, gdy ewidentnie nie jest. Dobrą atmosferą nie odeprzemy ataku, nie zestrzelimy dronów, nie obronimy Polski.
Rząd i wspierające go media chcą, żebyśmy powtarzali ich kłamliwą propagandę, że jest dobrze i sobie radzimy, gdy gołym okiem widać, że jest naprawdę bardzo źle. Nie wiem, czy chcą w ten sposób ukryć swoje zaniedbania, czy nie wiedzą, jak wygląda rzeczywistość, ale obie wersje są całkowicie dyskwalifikujące.
Będę pisał gorzką prawdę na temat naszej obronności tak długo, niezależnie od tego, czy to się komuś podoba, czy nie. To jest zbyt ważna sprawa, by ją poświęcić dla czyjegokolwiek dobrego samopoczucia.
Oto efekty masowej, niekontrolowanej polityki migracyjnej – przestępczość tak rośnie, że państwa Zachodniej Europy tracą kontrolę! Belgia mierzy się z taką falą przemocy związanej z przestępczością narkotykową, że władze rozważają zaangażowanie wojska!
W sierpniu brukselski prokurator Julien Moinil zwrócił uwagę na eskalację przemocy. Wyliczył, że tylko w tym roku doszło do 57 strzelanin, z czego 20 miało miejsce latem.
Zginęły co najmniej cztery osoby, a osiem zostało rannych. Problem nie pojawił się jednak w tym roku. W 2024 roku odnotowano 92 strzelaniny. Zginęło dziewięć osób, a 48 zostało rannych. – Czas się obudzić i zrobić porządek z tymi dzielnicami, w których królują narkotyki. Każdy w Brukseli może zostać trafiony zabłąkaną kulą – powiedział Moinil.
Minister bezpieczeństwa i spraw wewnętrznych Belgii Bernard Quintin oświadczył, że żołnierze powinni wesprzeć lokalne służby w walce z rosnącą przestępczością narkotykową a sytuację w Brukseli nazwał “katastrofalną”.
Niestety tamtejsze władze wciąż mają problem, by nazywać sprawy po imieniu – W krajach Beneluksu funkcjonuje tzw. Mocro-maffia, która składa się głównie z Marokańczyków, a główne zyski czerpie z handlu narkotykami. Jak donosiło Associated Press, w 2023 roku służby celne skonfiskowały w porcie w Antwerpii 116 ton kokainy, które miały być rozprowadzone po Europie między innymi przez imigranckie gangi.
Nigdy nie możemy pozwolić, by coś takiego spotkało Polskę – dlatego protestujemy przeciwko masowej imigracji do Polski i paktowi migracyjnemu! Polska musi być bezpiecznym miejscem do życia!
Nad wschodnią Polskę wlecieć miało kilkanaście dronów, najprawdopodobniej rosyjskich. Jedna z maszyn została rozbita pod Białą Podlaską na Lubelszczyźnie. Aktywność wrogich dronów nad polskim niebem nasila się w ostatnich tygodniach. Czy jesteśmy gotowi na działania hybrydowe, wywiadowcze czy zwyczajne ataki na ścianę wschodnią?
Niestety, przez wiele lat polskie służby nie dysponowały praktycznie żadnymi systemami antydronowymi, które obejmowałyby wszystkie rodzaje obiektów latających tego typu. Wojsko relatywnie niedawno wyposażyło się w prywatne systemy antydronowe, które są w stanie je wychwytywać. Systemy te jednak zostały rozdzielone bez spójnej koncepcji pomiędzy różne jednostki, prawdopodobnie bez większego pomyślunku.
Pomimo że od pierwszych miesięcy wojny na Ukrainie wojska dronowe są na Ukrainie bardzo istotnym elementem rażenia kinetycznego, to Polska nie posiada zaawansowanego systemu antydronowego, który byłby w stanie chronić nasze obiekty strategiczne, nie mówiąc o całości terytorium Polski. Warto tu wskazać choćby na niedawne rozbicie drona pod Terespolem, tuż obok terminala przeładunkowego w Małaszewiczach. Tak krytyczna infrastruktura nie jest należycie zabezpieczona.
Drony nad Polską. Czy jesteśmy gotowi na realny atak?
Nad wschodnią Polskę wlecieć miało kilkanaście dronów, najprawdopodobniej rosyjskich. Jedna z maszyn została rozbita pod Białą Podlaską na Lubelszczyźnie. Aktywność wrogich dronów nad polskim niebem nasila się w ostatnich… pic.twitter.com/g7Q2NorJOz
Rząd PiS nie dopilnował tego tematu i nic nie wskazuje na to, aby coś uległo zmianie w tej sprawie obecnie. Dlaczego? Zagrożenie dronami zostało albo zbagatelizowane, albo nieprzewidziane w planach inwestycyjnych. Abyśmy mogli czuć się bezpiecznie, potrzebujemy trzech rzeczy: systemu wykrywania dronów (poruszających się na różnych wysokościach), system zakłócania łączności bezzałogowych statków powietrznych oraz przede wszystkim możliwości ich zestrzeliwania kinetycznego.
Niestety, Polska nie tylko nie posiada takich możliwości, ale także niewiele robi w celu ich pozyskania. Wydajemy olbrzymie pieniądze na ciężki sprzęt, który w razie konfliktu również będzie narażony na ataki dronami, przed którymi nie mamy obecnie możliwości się bronić. Co istotne, systemy antydronowe produkowane są przez polski sektor prywatny, jednak polska Straż Graniczna napisała przetarg pod konkretne produkty jednego z izraelskich producentów.
I bardzo słusznie Polska nie może się zgodzić na włączenie Ukrainy do NATO, to byłoby dla nas bardzo niebezpieczne i oznaczałoby bezpośrednie wprowadzenie nas do wojny z Rosją.
Konfederacja jako jedyna od samego początku nie popiera akcesji Ukrainy do NATO i wyklucza wysyłanie polskich wojsk na Ukrainę!
Anna Bryłka: Alarmujące policyjne statystyki, do których dotarła Rzeczpospolita. Na horyzoncie pojawiło się nowe zagrożenie: ze strony ściągających do Polski za pracą Kolumbijczyków – w pół roku zarzutów karnych „dorobiło” się prawie tylu obywateli tego kraju, ilu przez cały miniony rok!
⚠️ Z danych policyjnych wynika, że w ciągu ostatnich dwóch lat (2023-2024) liczba przestępstw popełnianych przez obywateli Kolumbii mieszkających w Polsce skoczyła osiemnastokrotnie!!
Co gorsza, rok 2025 zapowiada się jeszcze bardziej dramatycznie – tylko w pierwszych sześciu miesiącach odnotowano niemal trzykrotnie więcej przestępstw niż w tym samym czasie rok wcześniej. Coraz częściej dotyczą one najcięższych kategorii: zabójstw, gwałtów (w tym zbiorowych) czy brutalnych bójek z użyciem ostrych narzędzi.
Proces sprowadzania Kolumbijczyków rozpoczął rząd PiS, a obecnie kontynuują go władze Platformy Obywatelskiej – mowa o nawet kilkudziesięciu tysiącach wydawanych rocznie pozwoleń na pracę. Kolumbia uchodzi za jeden z najbardziej niebezpiecznych krajów Ameryki Południowej – wskaźnik zabójstw wynosi tam ok. 25 na 100 tys. mieszkańców, podczas gdy w Polsce to zaledwie 0,7 na 100 tys., co plasuje nas wśród najbezpieczniejszych państw Europy.
Niestety, polityka proimigracyjna PO i PiS sprawia, że nasz kraj staje się coraz bardziej narażony na przestępczość ze strony cudzoziemców. Dochodzą też sygnały o wykorzystywaniu przybyszy przez rosyjskie służby wywiadowcze. Tylko Konfederacja otwarcie mówi „stop” masowej imigracji!
Właśnie taką radę usłyszał od policji koordynator Flamandzkiego Związku Uczniów po kolejnym brutalnym incydencie na swojej ulicy. Prokurator generalny Brukseli mówi wprost: „Nie jesteśmy już w stanie chronić obywateli”.
Przez trzy ostatnie lata w Brukseli odnotowano aż 240 strzelanin, a liczba ataków nożem i brutalnych napaści rośnie. Przestępczość wylewa się z gangów na zwykłe ulice, do barów i mieszkań. Policja nie ma prawa zakładać fałszywych kont do organizowania prowokacji na dilerów, więc ci działają bezkarnie nawet na Snapchacie, oferując darmową dostawę narkotyków.
Policja radzi mieszkańcom Brukseli: „Lepiej się stąd wyprowadzić”
Właśnie taką radę usłyszał od policji koordynator Flamandzkiego Związku Uczniów po kolejnym brutalnym incydencie na swojej ulicy. Prokurator generalny Brukseli mówi wprost: „Nie jesteśmy już w stanie chronić… pic.twitter.com/cBV24GEDNK
Bruksela wyprzedza całą Europę (z wyjątkiem Neapolu i Marsylii) pod względem przemocy z użyciem broni palnej. Prokuratura odnotowała ponad 10 000 spraw z udziałem młodzieży – o 30% więcej niż osiem lat temu. Młodociani przestępcy są wypuszczani na wolność i natychmiast wracają do działania.
W stolicy Belgii panuje paraliż polityczny i instytucjonalny bałagan, który uniemożliwia skuteczną walkę z kryzysem. Nawet fuzja stref policyjnych nie rozwiąże problemu. Europejskie firmy i instytucje mówią coraz głośniej o relokacji w trosce o bezpieczeństwo. Bruksela przestaje być miejscem bezpiecznym do życia i pracy. Jak pisze belgijska prasa – to „apokalipsa w zwolnionym tempie”.
Rosnąca przestępczość to efekt masowej imigracji, która doprowadziła do sytuacji, w której co czwarty mieszkaniec Belgii ma imigranckie pochodzenie. Warto tutaj przypomnieć też kilka sytuacji typowo tożsamościowych, które rzutowały na belgijskie bezpieczeństwo. W 2022 roku, kiedy Maroko pokonało Belgię 2:0 w meczu na mistrzostwach świata w Katarze, “młodzi Belgowie marokańskiego pochodzenia” – jak określały ich media – w centrum Brukseli niszczyli i podpalali samochody. Taki oto sposób świętowania. Z kolei w 2023 roku brukselska policja zatrzymała 48 nieletnich i 16 dorosłych imigrantów (głównie z drugiego pokolenia) po zamieszkach, które wybuchły po śmierci 17-letniego gangstera arabskiego pochodzenia we Francji.
Jeśli nie chcemy tego samego w Polsce, musimy zakończyć masową imigrację!
W Hiszpanii wrze po ataku nachodźców na hiszpańskiego emeryta. Każdy kto potrafi dodać dwa do dwóch przewidziałby że sprowadzanie trzeciego świata spowoduje konflikt na tle cywilizacyjnym.
Wojny toczą się z wielu przyczyn, ta na ulicach jest wojną o przestrzeń dla autochtonów ale przede wszystkim o bezpieczeństwo. Miejscowi wychodzą na ulicę, wykonują to do czego powinno być powołane państwo, czyli do obrony własnego narodu, bowiem państwo jest strukturalną nadbudową narodu, nie jest sztucznym tworem, jest wolą narodu do wyrażenia siebie w formie systemu gwarantującego wieloaspektowe bezpieczeństwo przedstawicieli właściwego dla danego państwa narodu.
W Hiszpanii wrze po ataku nachodźców na hiszpańskiego emeryta. Każdy kto potrafi dodać dwa do dwóch przewidziałby że sprowadzanie trzeciego świata spowoduje konflikt na tle cywilizacyjnym. Wojny toczą się z wielu przyczyn, ta na ulicach jest wojną o przestrzeń dla autochtonów ale… pic.twitter.com/G569goPgyI
Nieodpowiedzialne polityki państw Unii Europejskiej doprowadzą do wojny domowej, gdzie granicami będą poszczególne dzielnice zamieszkałe przez skupiające się w grupy społeczeństwa obce.
Wojna ta może mieć także wymiar wojny z państwem bowiem nieodpowiedzialne państwo, reguły będące zasadami służebnymi dla konkretnego narodu, kodyfikowane w prawa, przykłada na nieobywateli, na ludność obcą, ignorując szkodliwość dualizmu cywilizacyjnego z jakim mamy do czynienia.
W pewnym momencie aparat państwa właściwy dla danego narodu stanie przed wyborem, albo będzie w roli służebnej dla własnego narodu, albo zostanie w dłuższej perspektywie za pomocą demografii i demokracji zastąpiony przez przedstawicieli narodu nachodźczego, i wszystkie prawa, zasady, reguły zostaną ukształtowane na nowo, zgodnie z wolą nowego narodu. “Nie można być cywilizowanym na dwa sposoby” jak mówił prof. Feliks Koneczny, lub cytując prof. Bogusław Wolniewicz : “Dwie kultury w jednym państwie to konflikt równie pewny, jak dwie rodziny w jednym mieszkaniu.” Inaczej się nie da, Europa będzie musiała spojrzeć prawdzie w oczy albo krwawo zapłaci za własną ignorancję…
Obejrzycie udostępniony film. Do przemyślenia jest czy nie robimy błędu zwiększając konsekwentnie od wielu lat odsetek kobiet w Policji i w wojsku. Idzie to w parze z nierównymi wymaganiami fizycznymi wobec obu płci, obniżaniem wymagań i skracaniem okresów szkolenia do absurdalnie krótkiego czasu (np. w SG obecnie liczonego w tygodniach!).
Moja opinia jest taka, że kobiety mogą być świetnymi funkcjonariuszami czy żołnierzami, ale nie wszystkie i nie we wszystkich rolach. Wymaga to określonych predyspozycji fizycznych i psychicznych. Ich rozkład nie jest taki sam w obu płciach.
Funkcjonariusze policji, z którymi rozmawiałem, mówili mi że mają obawy by jechać z kobietami w patrolu na jakieś poważniejsze interwencje, bo „w razie czego” wiedzą, że są zdani tylko na siebie. Dlaczego? Bo wiedzą, że co do zasady nie mogą strzelać. A fizyczna przepychanka czy bójka nie jest żywiołem większości kobiet. Funkcjonariuszka nie tylko może nie pomóc, ale nawet bardo zaszkodzić, jeśli np. straci broń na rzecz przeciwnika w przepychance. Jest też różnica w odporności na stres w sytuacji konfliktowej.
Żołnierze z którymi rozmawiałem zwracali mi uwagę, że wynikające z mniejszej wagi i mniejszego umięśnienia mniejsze zdolności fizyczne koleżanek mogą być dla nich zagrożeniem dla życie. Przykład, który usłyszałem to ewakuacja rannego. Zdaniem moich rozmówców kobieta żołnierz podczas ćwiczeń rzadko była w stanie nieść swojego „rannego” kolegę, a czasami nawet nie była w stanie go wlec po ziemi. A od tych umiejętności może zależeć życie w sytuacji frontowej. Podobnie z kwestią marszobiegów z uzbrojeniem i pełnym wyposażeniem czy rozładunku, okopywania się etc.
Obejrzycie udostępniony film. Do przemyślenia jest czy nie robimy błędu zwiększając konsekwentnie od wielu lat odsetek kobiet w Policji i w wojsku. Idzie to w parze z nierównymi wymaganiami fizycznymi wobec obu płci, obniżaniem wymagań i skracaniem okresów szkolenia do… https://t.co/aGkvLnvcJv
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) July 13, 2025
Obawiam się, że zwiększanie odsetka kobiet w służbach mundurowych i wojsku nie wynika ze wzrostu zainteresowania kobiet militariami i wzrostu poziomu wyszkolenia fizycznego kobiet względem mężczyzn, ale jest przejawem prób ukrywania kryzysu kadrowego i problemów z rekrutacją do służb i wojska. Że takie problemy są (spadek liczby chętnych, spadek ich średniego poziomu) to mam potwierdzone z wielu źródeł w wojsku i różnych służbach mundurowych.
PS Pozdrowienia dla wszystkich służących w wojsku i cywilnych służbach mundurowych i robiących dobrą robotę. Ktoś musi ciągnąć ten wózek!
Skomentuj