W Hiszpanii wrze po ataku nachodźców na hiszpańskiego emeryta. Każdy kto potrafi dodać dwa do dwóch przewidziałby że sprowadzanie trzeciego świata spowoduje konflikt na tle cywilizacyjnym.
Wojny toczą się z wielu przyczyn, ta na ulicach jest wojną o przestrzeń dla autochtonów ale przede wszystkim o bezpieczeństwo. Miejscowi wychodzą na ulicę, wykonują to do czego powinno być powołane państwo, czyli do obrony własnego narodu, bowiem państwo jest strukturalną nadbudową narodu, nie jest sztucznym tworem, jest wolą narodu do wyrażenia siebie w formie systemu gwarantującego wieloaspektowe bezpieczeństwo przedstawicieli właściwego dla danego państwa narodu.
W Hiszpanii wrze po ataku nachodźców na hiszpańskiego emeryta. Każdy kto potrafi dodać dwa do dwóch przewidziałby że sprowadzanie trzeciego świata spowoduje konflikt na tle cywilizacyjnym. Wojny toczą się z wielu przyczyn, ta na ulicach jest wojną o przestrzeń dla autochtonów ale… pic.twitter.com/G569goPgyI
Nieodpowiedzialne polityki państw Unii Europejskiej doprowadzą do wojny domowej, gdzie granicami będą poszczególne dzielnice zamieszkałe przez skupiające się w grupy społeczeństwa obce.
Wojna ta może mieć także wymiar wojny z państwem bowiem nieodpowiedzialne państwo, reguły będące zasadami służebnymi dla konkretnego narodu, kodyfikowane w prawa, przykłada na nieobywateli, na ludność obcą, ignorując szkodliwość dualizmu cywilizacyjnego z jakim mamy do czynienia.
W pewnym momencie aparat państwa właściwy dla danego narodu stanie przed wyborem, albo będzie w roli służebnej dla własnego narodu, albo zostanie w dłuższej perspektywie za pomocą demografii i demokracji zastąpiony przez przedstawicieli narodu nachodźczego, i wszystkie prawa, zasady, reguły zostaną ukształtowane na nowo, zgodnie z wolą nowego narodu. “Nie można być cywilizowanym na dwa sposoby” jak mówił prof. Feliks Koneczny, lub cytując prof. Bogusław Wolniewicz : “Dwie kultury w jednym państwie to konflikt równie pewny, jak dwie rodziny w jednym mieszkaniu.” Inaczej się nie da, Europa będzie musiała spojrzeć prawdzie w oczy albo krwawo zapłaci za własną ignorancję…
Obejrzycie udostępniony film. Do przemyślenia jest czy nie robimy błędu zwiększając konsekwentnie od wielu lat odsetek kobiet w Policji i w wojsku. Idzie to w parze z nierównymi wymaganiami fizycznymi wobec obu płci, obniżaniem wymagań i skracaniem okresów szkolenia do absurdalnie krótkiego czasu (np. w SG obecnie liczonego w tygodniach!).
Moja opinia jest taka, że kobiety mogą być świetnymi funkcjonariuszami czy żołnierzami, ale nie wszystkie i nie we wszystkich rolach. Wymaga to określonych predyspozycji fizycznych i psychicznych. Ich rozkład nie jest taki sam w obu płciach.
Funkcjonariusze policji, z którymi rozmawiałem, mówili mi że mają obawy by jechać z kobietami w patrolu na jakieś poważniejsze interwencje, bo „w razie czego” wiedzą, że są zdani tylko na siebie. Dlaczego? Bo wiedzą, że co do zasady nie mogą strzelać. A fizyczna przepychanka czy bójka nie jest żywiołem większości kobiet. Funkcjonariuszka nie tylko może nie pomóc, ale nawet bardo zaszkodzić, jeśli np. straci broń na rzecz przeciwnika w przepychance. Jest też różnica w odporności na stres w sytuacji konfliktowej.
Żołnierze z którymi rozmawiałem zwracali mi uwagę, że wynikające z mniejszej wagi i mniejszego umięśnienia mniejsze zdolności fizyczne koleżanek mogą być dla nich zagrożeniem dla życie. Przykład, który usłyszałem to ewakuacja rannego. Zdaniem moich rozmówców kobieta żołnierz podczas ćwiczeń rzadko była w stanie nieść swojego „rannego” kolegę, a czasami nawet nie była w stanie go wlec po ziemi. A od tych umiejętności może zależeć życie w sytuacji frontowej. Podobnie z kwestią marszobiegów z uzbrojeniem i pełnym wyposażeniem czy rozładunku, okopywania się etc.
Obejrzycie udostępniony film. Do przemyślenia jest czy nie robimy błędu zwiększając konsekwentnie od wielu lat odsetek kobiet w Policji i w wojsku. Idzie to w parze z nierównymi wymaganiami fizycznymi wobec obu płci, obniżaniem wymagań i skracaniem okresów szkolenia do… https://t.co/aGkvLnvcJv
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) July 13, 2025
Obawiam się, że zwiększanie odsetka kobiet w służbach mundurowych i wojsku nie wynika ze wzrostu zainteresowania kobiet militariami i wzrostu poziomu wyszkolenia fizycznego kobiet względem mężczyzn, ale jest przejawem prób ukrywania kryzysu kadrowego i problemów z rekrutacją do służb i wojska. Że takie problemy są (spadek liczby chętnych, spadek ich średniego poziomu) to mam potwierdzone z wielu źródeł w wojsku i różnych służbach mundurowych.
PS Pozdrowienia dla wszystkich służących w wojsku i cywilnych służbach mundurowych i robiących dobrą robotę. Ktoś musi ciągnąć ten wózek!
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w Sejmie, 10 lipca 2025 r.
Uważam, że nasza debata musi być oparta na prawdzie i dlatego Polakom należy się prawda o tym, jak w rzeczywistości wygląda sytuacja. Otóż tzw. przywrócenie kontroli na granicach jest niepełne i będzie nieefektywne. Polska nie jest w tej chwili niestety przygotowana kadrowo do kontroli swoich granic ani do zaradzenia obecnemu kryzysowi migracyjnemu, który zaczął się i nasila się w Polsce. Dysproporcja pomiędzy liczbą funkcjonariuszy po stronie niemieckiej i po stronie polskiej jest jak kilkanaście tysięcy do kilkuset osób. Te tzw. kontrole przywrócone na granicy z Niemcami są kontrolami wyrywkowymi.
Wiemy to w tej chwili już z wielu miejsc na granicy, gdzie nasi posłowie, nasi działacze, nasi prawnicy sprawdzali, jak ta kontrola wygląda, oceniali to. Nie mogą fotografować, ale mogą przecież doświadczyć na własnej osobie i zobaczyć na własne oczy, jak to wygląda. Te kontrole są głęboko wyrywkowe. Jak powiedział jeden niezwykle doświadczony funkcjonariusz Straży Granicznej: wyrywkowa kontrola to żadna kontrola.
Co więcej, państwo polskie nie jest w tej chwili przygotowane do kontroli zielonej granicy ani coraz bardziej płytkich, szczególnie o tej porze roku, rzek, które dzielą nas z Niemcami, w związku z czym zachęta do nielegalnej migracji do Niemiec jest, a niemieckie państwo jest coraz lepiej przygotowane, żeby tę nielegalną imigrację wychwytywać i przerzucać z powrotem do Polski. Albo Polska zacznie traktować poważnie kontrolę swoich granic, także granic wschodnich, przez które imigracja ciągle do Polski przenika, albo problem nielegalnej imigracji w Polsce będzie się nasilał, bowiem z większością państw na świecie czy też ze znaczną liczbą państw, z których imigracja dociera do Polski, nie mamy zawartych umów readmisyjnych.
Dotychczas nie było efektywnych kontroli na granicy z Litwą, na granicy z Czechami, także na granicy z Ukrainą czy z Białorusią, które to granice, szczególnie z Ukrainą, były przesadnie otwarte. Granica z Białorusią nie jest dostatecznie zabezpieczona i grupy przemytników, grupy wspierające przemytników, tak zwane NGOs, operują w okolicy granicy, co zostało dość dobrze udokumentowane jeszcze w okresie rządu PiS przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Policję, Straż Graniczną, a ten problem do dziś nie został rozwiązany. Polacy mają prawo do prawdy i tak wygląda ta prawda.
Kadrowo jest w tej chwili w każdej ze służb, które wymieniłem, kryzys. Niestety ci imigranci przez Polskę próbują dostać się do Niemiec, nie są zatrzymywani. To, o czym mówi rząd, czyli cofanie ich do krajów pochodzenia, też nie działa w pełni efektywnie. Podczas przeprowadzonych interwencji w placówkach Straży Granicznej, wiemy to z pierwszej ręki, od funkcjonariuszy, zarówno Litwa w różnych sytuacjach odmawia przyjmowania tych ludzi z powrotem, jak i państwa, z którymi nie mamy zawartych umów readmisyjnych.
Jedyne remedium na tę sytuację to zacząć traktować swoje granice naprawdę poważnie. To nie musi oznaczać utrudnienia ruchu granicznego dla obywateli państw Unii Europejskiej, natomiast to musi oznaczać kontrolę zielonych granic, to musi oznaczać kontrolę ruchu cudzoziemców spoza Unii Europejskiej, która będzie na tyle dokładna, że będzie zniechęcać do wykorzystywania Polski jako szlaku nielegalnej imigracji.
Obecnie mamy do czynienia z operacją w mojej ocenie niestety w pewnej mierze socjotechniczną, stwarzania wrażenia, że wszystko jest okej, podczas gdy nic nie jest okej.
Zapowiedzieliśmy zbiórkę podpisów pod wnioskiem o wotum nieufności dla szefa MSWiA. Minister Siemoniak tłumi wewnętrzny opór funkcjonariuszy Straży Granicznej nakazem przyjmowania imigrantów z Niemiec, gdy nawet niemiecki Sąd uznał, że zawracanie imigrantów, którzy nie mają dokumentów potrzebnych do wjazdu na granicy z Polską, jest bezprawne.
Minister Siemoniak nakazuje jednak przyjmować wszystkich imigrantów, których wysyłają nam Niemcy. Jest symbolem uległej polityki i wykorzystywania służb wbrew interesom Polski. Powinien jak najszybciej zniknąć z rządu
Będą wchodzić w życie kolejne unijne polityki, których skutki mocno odczujemy na własnej skórze:
➡️ Połowa 2026 roku to wejście w życie paktu migracyjnego. Dostaniemy niechcianych sąsiadów z dalekich stron świata pod groźbą płacenia wysokich kar za ich nieprzyjęcie.
➡️ Początek 2027 roku to wejście opłaty ETS 2, czyli będziemy dodatkowo płacić za transport i ogrzewanie. Koszty z każdym rokiem będą rosły i to dotkliwie.
➡️ Wchodzenie w życie dyrektywy EPBD. Od 2028 roku nowe budynku publiczne muszą być bezemisyjne, a od 2030 także wszystkie nowe prywatne domy. Pozostałe budynki będą musiały przejść remonty klimatyczne. Kolejny wzrost kosztów sięgający setek tysięcy złotych.
Od połowy przyszłego roku zacznie się dla nas prawdziwy armagedon. Będą wchodzić w życie kolejne unijne polityki, których skutki mocno odczujemy na własnej skórze:
➡️Połowa 2026 roku to wejście w życie paktu migracyjnego. Dostaniemy niechcianych sąsiadów z dalekich stron świata… pic.twitter.com/3h261vIbV9
— Marek Tucholski 🇵🇱 (@tucholski_marek) June 4, 2025
Do tego dojdzie szereg innych, ale też mocno wpływających na nasze życie i stan portfela kwestii takich jak: – zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych, które podniosą ceny samochodów i ograniczą mobilność zwykłych ludzi, – coraz ostrzejsze normy dotyczące rolnictwa (w tym także zalew rynku towarami z Ukrainy i krajów Mercosur), prowadzące do wzrostu kosztów produkcji żywności i bankructw gospodarstw rodzinnych, – przymusowe inwestycje w OZE, nawet tam, gdzie są one nieopłacalne, co zwiększy koszty energii dla gospodarstw domowych i przedsiębiorców, – ograniczenia dla przemysłu i małych firm, wynikające z unijnych regulacji środowiskowych, które zduszą konkurencyjność polskiej gospodarki.
Życie będzie droższe, trudniejsze i podporządkowane ideologii, nie rozsądkowi.
Kolejne ubogacenie kulturowe: Gruzin za parę butelek alkoholu dźgnął nożem ochroniarza. Sąd uznał, że… nie ma potrzeby go zatrzymywać, więc został wypuszczony z policyjnym dozorem. Jakież musiało być ich zaskoczenie, gdy nie stawił się potem na przesłuchaniu, a we wskazanym miejscu zamieszkania po prostu go nie było. No i zniknął.
Kolejne ubogacenie kulturowe: Gruzin za parę butelek alkoholu dźgnął nożem ochroniarza. Sąd uznał, że… nie ma potrzeby go zatrzymywać, więc został wypuszczony z policyjnym dozorem. Jakież musiało być ich zaskoczenie, gdy nie stawił się potem na przesłuchaniu, a we wskazanym… pic.twitter.com/fZtTFsnhBd
Skandaliczne wieści z Siedlec. Jak wskazuje blog Sluzby_w_akcji, Prokuratura w Siedlcach zmieniła zarzuty dla 42-letniego imigranta z Ukrainy, który napadł na 15-letniego chłopca w autobusie miejskim. Napastnik wyciągnął nóż, grożąc chłopcu i żądając pieniędzy. Po zatrzymaniu się autobusu na przystanku obaj opuścili pojazd z kradzionym telefonem.
Pierwotnie prokuratura formułowała zarzut usiłowania rozboju, choć biorąc pod uwagę, że udało mu się ukraść telefon nastolatka, to faktycznie dokonał rozboju. Za przestępstwo to grozi od 2 do 15 lat pozbawienia wolności.
Prokuratura próbuje zmniejszyć wymiar kary dla Ukraińca, który napadł na 15-letniego chłopca!
Skandaliczne wieści z Siedlec. Jak wskazuje blog Sluzby_w_akcji, Prokuratura w Siedlcach zmieniła zarzuty dla 42-letniego imigranta z Ukrainy, który napadł na 15-letniego chłopca w… pic.twitter.com/fWahUTex5P
Tymczasem Prokuratura po zapoznaniu się z materiałem dowodowym zmieniła zarzuty, oskarżając obywatela Ukrainy o zmuszanie do określonego zachowania, które podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Tym samym polskie organy ścigania próbują zmniejszyć wymiar kary dla imigranckiego przestępcy, zachęcając tylko innych cudzoziemców do dokonywania w Polsce rozbojów. Liczba imigrantów parających się przestępczym rzemiosłem w Polsce rośnie.
W Warszawie już co jedenaste przestępstwo dokonywane jest przez imigrantów. Królują Ukraińcy, Białorusini i Gruzini, czyli regiony „bliskie kulturowo”. W polskich aresztach śledczych i zakładach karnych przebywa ponad 2,5 tys. cudzoziemców z niemal 80 krajów świata. Ponad połowa z nich to Ukraińcy.
Trwa kryzys na granicy polsko-białoruskiej, w czasie którego Białoruś wykorzystuje agresywnych imigrantów w charakterze tzw. broni demograficznej do przeprowadzania hybrydowego ataku na Polskę. Jednocześnie Niemcy przerzucają do Polski swoich nielegalnych imigrantów. Wysiłki polskich żołnierzy i funkcjonariuszy są sabotowane przez lewicowe organizacje wspierające nielegalną imigracją. Jednym z największych problemów, z jakimi muszą mierzyć się żołnierze i funkcjonariusze na granicy jest brak realnej możliwości użycia broni do obrony granicy państwowej oraz własnego życia – tragicznym przykładem jest śmierć śp. Mateusza Sitka.
Konfederacja zorganizowała w Sejmie konferencję prasową, w czasie której zaprezentowała autorski projekt ustawy o zmianie ustawy o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej oraz ustawy o obronie Ojczyzny. Na konferencji głos zabrali przewodniczący klubu poseł Grzegorz Płaczek oraz poseł Krzysztof Mulawa, który pracował w komisji śledczej ds. nielegalnej imigracji.
Poseł Grzegorz Płaczek zaapelował o to, by umożliwić polskim żołnierzom i funkcjonariuszom użycie broni palnej w obronie polskiej granicy i polskich rodzin, zamiast tego, by to utrudniać i ścigać, jak jest obecnie. Jak podkreślił poseł, życie funkcjonariuszy zależy niekiedy od decyzji podjętej w ciągu ułamków sekund. Tymczasem dziś polscy żołnierze i funkcjonariusze muszą brać pod uwagę skomplikowane przepisy oraz brak wsparcia ze strony rządu, który prędzej naśle na nich prokuratura niż da medal za skuteczną ochronę granicy.
Płaczek zwrócił uwagę, że w samym marcu 2025 roku doszło do ponad 1000 prób nielegalnego wtargnięcia na terytorium Polski. Rekordowa doba miała miejsce w ubiegłym tygodniu – w ciągu 24 godzin doszło do 180 prób przedostania się do Polski.
Istotną projektu Konfederacji jest umożliwienie użycia broni palnej, gdy zajdzie konieczność odparcia bezpośredniego, bezprawnego zamachu na nienaruszalność granicy państwowej.
Poseł Krzysztof Mulawa podkreślił, że żołnierze i funkcjonariusze muszą mieć jasne i proste przepisy, które zdefiniują, kiedy mogą użyć broni. Przepisy te muszą umożliwiać skuteczną ochronę granicy państwowej, jak również własnego życia.
Poseł Krzysztof Mulawa zwrócił uwagę, że białoruskie władze instruują imigrantów, jak mają przekraczać polskie granice. Wykorzystują w czasie szkoleń niejasność i słabość polskich przepisów, przez które ryzyko wiążące się z nielegalnym przekroczeniem granicy polskiej jest niewielkie. W efekcie polskie prawo zachęca do atakowania granicy.
Konfederacja domaga się umożliwienia polskim żołnierzom i funkcjonariuszom realnej i skutecznej obrony polskich granic.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak prosto z Kongresu Obrony Cywilnej, 13 marca 2025 r.
– Jesteśmy na Kongresie Obrony Cywilnej, konferencji, która gromadzi przedstawicieli wszelkiego rodzaju służb mundurowych, Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, samorządu, rządu, administracji. Tu spotykają się specjaliści zajmujący się bezpieczeństwem.
To jedna z wielu konferencji tego samego organizatora, poświęconych różnym dziedzinom bezpieczeństwa. Dziś konkretnie obronie cywilnej i, co chyba nie jest dużym zaskoczeniem, bardzo duże zainteresowanie, duża frekwencja.
Mamy także tutaj wystawców zajmujących się prezentowaniem swoich produktów z zakresu łączności, z zakresu bezpieczeństwa, z zakresu logistyki, uzdatniania wody nawet. Wszystko, co związane z bezpieczeństwem cywilnym.
Możemy dziś tutaj rozmawiać, poznawać ludzi. Ja właśnie uczestniczyłem w panelu, który dotyczył odporności państwa, odporności społeczeństwa. Bardzo dobra, szeroka reprezentacja, zarówno przedstawicieli samorządu, rządu, służb mundurowych, emerytowani generałowie i dwóch polityków. Jeden z opozycji i drugi z koalicji rządzącej. Ciekawa dyskusja.
Wszyscy chcemy pokoju. Nikt tutaj nie marzy o wprowadzeniu Polski, żeby było jasne, w jakikolwiek konflikt. Natomiast chcemy, żeby Polska była przygotowana, żeby była gotowa chronić swoją ludność cywilną. Żebyśmy po prostu nie byli naiwnymi, którzy dadzą się zaskoczyć przez państwa działające w sposób wrogi do nas.
1. Policja w swoim komunikacie, wbrew wrażeniu części opinii publicznej, nie sprostowała podanej przez nas (za Polsatem) informacji, że „40% ściganych za zabójstwo to cudzoziemcy”. Zamiast tego Policja podała dane na temat liczby „podejrzanych” o zabójstwa, z których wynika że w latach 2020-2024 wśród podejrzanych o zabójstwa 7% to cudzoziemcy. „Ścigani” i „podejrzani” to dwie kategorie. Podejrzani to osoby, którym postawiono zarzuty. Ścigani to osoby poszukiwane, którymi mogą być np. podejrzani ukrywający się przed wymiarem sprawiedliwości lub którzy opuścili kraj.
2. Podczas konferencji prasowej informację o tak wysokim odsetku ściganych podaliśmy za programem „Wydarzenia” Polsatu, nadanym w dniu 03.03.2025 r. „Wydarzenia” poinformowały, że “obcokrajowcy odpowiadają za co dwudzieste popełnione w Polsce przestępstwo, lecz wśród ściganych za zabójstwo to już 40%” (źródło w nagraniu, ok. 14:15 https://polsatnews.pl/wideo-program/wydarzenia-1850-03032025_6845526/… ). Na konferencji odnieśliśmy się właśnie do tych danych, jednocześnie wysyłając na piśmie w trybie interwencji poselskiej pytania do Komendanta Głównego Policji oraz w trybie interpelacji do MSWiA. Zapytaliśmy zarówno o „ściganych” jak i o „podejrzanych” w celu uzyskania pełnych danych u źródła. Czekamy na otrzymanie tych danych drogą formalną. Będziemy wracać do sprawy i informować o odpowiedziach.
3. Policja nie odniosła się do danych podanych przez Polsat po emisji programu, a dopiero do danych zacytowanych za Polsatem przez nas. Jeśli dane podane przez Polsat nie były prawdziwie to do stacji powinien zostać skierowany wniosek o sprostowanie w trybie prawa prasowego. „Wydarzenia” Polsatu mają tysiące razy większy zasięg niż nasza konferencja prasowa, transmitowana w internecie.
Stanowisko ws. komunikatu Policji o przestępczości cudzoziemców
1. Policja w swoim komunikacie, wbrew wrażeniu części opinii publicznej, nie sprostowała podanej przez nas (za Polsatem) informacji, że „40% ściganych za zabójstwo to cudzoziemcy”. Zamiast tego Policja podała dane…
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) March 6, 2025
4. Ponieważ podczas naszej konferencji nie zostały należycie podkreślone różnice między ściganymi i podejrzanymi, co część odbiorców prowadziło do błędnego wniosku że 40% sprawców zabójstw to cudzoziemcy, natychmiast po przeczytaniu komunikatu Policji i analizie sprawy poleciłem usunąć nagrania konferencji prasowej z naszych mediów społecznościowych i rozesłać do redakcji które to błędnie zrelacjonowały wyjaśnienia lub sprostowania.
5. Nie było moją intencją manipulowanie danymi. Interesuje mnie wyłącznie podawanie prawdziwych danych, oddających rzeczywistość. Apeluję do generalicji służb mundurowych i do administracji o pełną transparentność i budowanie zaufania do publicznych źródeł.
6. Podczas konferencji podaliśmy wiele innych danych, które są niepokojące i których prawdziwości nikt nie podważa. W tym dane o rosnącej liczbie cudzoziemców osadzonych w polskich więzieniach, o dramatycznie niskiej liczbie patroli Policji na nocnych dyżurach w Warszawie i powiatach podwarszawskich, a także o konieczności wielogodzinnego oczekiwania na przyjazd patrolu Policji. Do tych danych Policja w swym komunikacie nie odniosła się. Informowaliśmy także o braku systemu śledzenia losów imigrantów, a tym samym o braku zdolności państwa polskiego do ustalania czy imigranci, których prawo do pobytu wygasło opuścili Polskę.
7. Apeluję do wszystkich śledzących debatę nad bezpieczeństwem i polityką migracyjną o ostrożność w ocenach. Nie każda rozbieżność danych wynika ze złej woli czy dezinformacji. W wielu sprawach dane są niekompletne, nieaktualne, niejasne lub wręcz sprzeczne. Niektóre kategorie nie mają definicji prawnej. Tylko zajmując się aktywnie tymi sprawami możemy osiągnąć wyższy poziom zrozumienia tej problematyki i zacząć rozwiązywać realne problemy.
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i przewodniczącego klubu poselskiego Grzegorza Płaczka, 5 marca 2025 r.
Krzysztof Bosak: Dziś z przewodniczącym Grzegorzem Płaczkiem chcemy się odnieść w imieniu Konfederacji do problemu kryzysu bezpieczeństwa, związanego z napływem cudzoziemców do Polski.
W Polsce mamy eksplozję przestępczości cudzoziemców. Ten fakt był przez długi czas ukrywany.
Przypomnijmy, poprzedni rząd nawet wprowadził wewnętrzne zarządzenia w policji uniemożliwiające publikowanie narodowości, obywatelstwa sprawców przestępstw. Często nie były publikowane ich nazwiska. Natomiast nie da się uciekać przed rzeczywistością wiecznie i w ostatnim dniu media przynoszą sensacyjne doniesienia wyciekające z wewnątrz policji, gdzie narasta frustracja – oficjalnie mówią o tym związkowcy, szefowie związków zawodowych Policji, natomiast nieoficjalnie mówią o tym wszyscy funkcjonariusze. Każdy z nas, kto rozmawia z funkcjonariuszami Policji, wie o tym. Mianowicie “Wydarzenia” Polsatu w ostatnich dniach podały, że obcokrajowcy odpowiadają za co dwudzieste popełnione w Polsce przestępstwo, ale uwaga, wśród ściganych za zabójstwo to jest 40%!
A więc zbliżamy się do sytuacji, gdzie połowa zabójstw w Polsce to sprawcy cudzoziemskiego pochodzenia. To już jest prawdziwy kryzys, zważywszy na to, że jeszcze kilka lat temu byliśmy dumni, że jesteśmy jednym z państw w Europie, które nie ma ani masowej imigracji, obcej kulturowo, nierespektującej naszych norm prawnych i kulturowych, ani nie ma problemu z przestępczością cudzoziemców.
Według informacji z kolei podanych przez portal Wirtualna Polska funkcjonariusze stołeczni mówią, nieoficjalnie, cytat: Nie ma praktycznie dnia, żebyśmy nie zatrzymywali obywatela Gruzji do jakiegoś przestępstwa. Dobrze, że te zatrzymania trwają, ale od siebie możemy dodać, siły Policji są całkowicie niewystarczające.
Według informacji, które posiadamy jako obywatele, nawet nie jako posłowie, sytuacja w tej chwili wygląda tak, że w warszawskim Śródmieściu jest zaledwie kilka patroli w nocy i kilka godzin czeka się na interwencję Policji po jej wezwaniu. Z kolei w powiatach podwarszawskich sytuacja jest jeszcze bardziej dramatyczna. Na całe powiaty często jest jeden patrol Policji w nocy!
Mamy informacje o coraz brutalniejszej przestępczości. Polska staje się Dzikim Zachodem dla przestępców ściągających tutaj z państw spoza Unii Europejskiej. Bójki z nożami, napad na jubilera w Kępnie pod Poznaniem, w Warszawie, napad w domu w Kobyłce pod Warszawą. Do tych przestępstw poszukiwani są sprawcy pochodzenia gruzińskiego.
Z kolei nowe zupełnie w Polsce zjawisko, przestępczość cudzoziemców z państw Ameryki Południowej. Brutalny zbiorowy gwałt pod Warszawą. Krwawa bójka w Śremie, po której trzeba było zszywać Polaka. To są sytuacje niespotykane, których, obiecywano nam, że w Polsce nie będzie.
Jako jedyni konsekwentnie od 2014-2015 roku, kiedy były pierwsze duże manifestacje przeciwko osiedlaniu w Polsce, wpuszczaniu do Polski cudzoziemców niekoniecznie przyjeżdżających tutaj z dobrymi zamiarami, niekoniecznie legalnie, ostrzegaliśmy przed tym. I dziś rzeczywistość przyznaje nam rację.
Warto zwrócić uwagę, że w więzieniach przebywa obecnie ponad 1300 Ukraińców i ponad 300 Gruzinów. Niestety, Gruzini są na miejscu pierwszym, jeżeli chodzi o statystykę przestępczości cudzoziemców. Ze statystyk podawanych i publikowanych przez media wynika, że co dziesiąty obecny w Polsce Gruzin popełnił przestępstwo.
Warto też zwrócić uwagę, że niekoniecznie wszyscy Gruzini przebywają w Polsce na gruzińskich paszportach. Część nich przebywa na paszportach ukraińskich, które jeszcze przed wojną, a być może w okresie wojennym z łatwością tam nabywali. Tylko w ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku aż 2616 obcokrajowców usłyszało zarzuty popełnienia przestępstwa w Polsce.
To jest prawdziwa plaga, a do tego dochodzi zjawisko deportowania nam masowo przez Niemcy imigrantów – nie na bazie paktu migracyjnego, gdzie premier i minister Duszczyk prężą muskuły, że oni się nie zgodzą na żadne nowe reguły, żadne nowe kwoty. To nie ma znaczenia, co oni mówią! Na bazie obecnych przepisów tzw. konwencji Dublińskiej, po wprowadzeniu tzw. tymczasowych kontroli, które w praktyce mają stały charakter, na granicy polsko-niemieckiej, Niemcy nam po prostu na bazie konwencji Dublińskiej cofają, kogo chcą, w dużych ilościach.
W tym samym czasie, o czym dowiedziałem się od posłów duńskich, sami Niemcy nie przyjmują nielegalnych imigrantów, których próbuje wydalać Dania! Z kolei Włosi też nie przyjmują nielegalnych imigrantów, których próbują do nich wydalać Niemcy. Polska okazuje się frajerem w Unii Europejskiej, która przyjmuje każdego, kogo Niemcy chcą po prostu przekazać. Więc trudno się dziwić, że ten porządek się coraz bardziej załamuje.
A to dopiero początek, bo w przyszłym roku mają wejść przepisy Paktu o Migracji i Azylu Unii Europejskiej, którego rząd niby nie chce wykonać, ale nie zdecydował się zaskarżyć go do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, choć jest dosyć oczywiste, że on wykracza poza traktaty. Wobec tego załamania się bezpieczeństwa wewnętrznego w Polsce i załamania się dotychczasowego modelu PO-PiSowego, bo to i PiS, i Platforma wprowadzały ten model w Polsce polityki imigracyjnej, Konfederacja nie jest bierna. My reagujemy.
Do ostatniego pakietu ustaw o cudzoziemcach przedstawiliśmy pakiet poprawek przygotowany przez zespół posła Krzysztofa Mulawy. Te poprawki w kuriozalnej atmosferze i decyzji zostały odrzucone przez większość rządową. Większość rządząca przy pełnej sali posłów odrzuciła poprawkę, która wymagała udokumentowania przez imigrantów spoza Unii Europejskiej, że nie popełnili w swoich krajach przestępstw! Państwo Polskie nie chce wiedzieć, czy ci, którzy do nas przyjeżdżają, nie są przestępcami.
Odrzucona została przez większość rządzącą poprawka, która mówiła o tym, byśmy nie wydawali wiz państwom, które nie mają z nami zawartych umów o readmisji, czyli umożliwiających deportacje. Czyli jako państwo chcemy przyjmować imigrantów, rząd chce przyjmować imigrantów, których później nie można deportować! To jest czysty absurd, proszę Państwa. Ponadto wyślemy interpelację do MSW w tej sprawie oraz przeprowadzimy w trybie interwencji poselskiej zapytania do komendanta głównego Policji. Chcemy, żeby Polacy wiedzieli, jak jest naprawdę. Koniec mydlenia oczu. Koniec owijania w bawełnę. Koniec robienia propagandy. Konfederacja mówi: Sprawdzam.
Kilka dni temu na Placu Konstytucji w centrum Warszawy, trzech Gruzinów zasztyletowało innego Gruzina.
Tego samego dnia, jako poseł Konfederacji, zgłosiłem 12 poprawek, w tym jedną kluczową – aby Polska przyjmowała wyłącznie imigrantów, których wcześniej zweryfikujemy pod kątem przeszłości kryminalnej. — I co zrobili posłowie Platformy, PSL-u, Lewicy, Trzeciej Drogi? Odrzucili tę poprawkę! Zagłosowali przeciwko temu, byśmy mieli kontrolę nad tym, kogo wpuszczamy do kraju. Panie premierzeTusku, Panie ministrze Kosiniak-Kamyszu, panie marszałku Hołownia i panie Czarzasty — WSTYD!
Bezpieczeństwo Polaków nie jest dla nich priorytetem!
Kilka dni temu na Placu Konstytucji w centrum Warszawy, trzech Gruzinów zasztyletowało innego Gruzina. Tego samego dnia, jako poseł #Konfederacji, zgłosiłem 12 poprawek, w tym jedną kluczową – aby Polska przyjmowała wyłącznie… pic.twitter.com/d7tK2vFZrU
Istnieje w Polsce ponadpartyjne porozumienie, aby nie podnosić tematu wysłania wojsk na Ukrainę do 18 maja, czyli do wyborów prezydenckich – to informacja z Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych publikowana w „Le Monde”!
Jeśli to prawda i jeśli po wyborach nasze pseudoelity zgodzą się na wysłanie polskich żołnierzy na Ukrainę, to będzie to jawna zdrada polskich interesów oraz narażenie bezpieczeństwa Polski, a wszystko w najbardziej perfidny sposób – po cichu i za plecami obywateli, którzy w ogromnej większości nie chcą, by polskie wojska trafiły na Ukrainę.
Istnieje w Polsce ponadpartyjne porozumienie, aby nie podnosić tematu wysłania wojsk na Ukrainę do 18 maja, czyli do wyborów prezydenckich – to informacja z Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (IFRI) publikowana w „Le Monde”!
Niedawno Tusk zapewniał, że nie wdrożymy paktu migracyjnego – co innego sądzi Komisja Europejska i kanclerz Olaf Scholz, który wciska nam każdego imigranta z Niemiec, jakiego tylko chce i zapewnia, że Tusk pakt migracyjny przyjmie. Teraz strona francuska przekazuje, że nasze pseudoelity umyślnie nie mówią głośno o wysyłaniu polskich żołnierzy na Ukrainę, bo trwa kampania…
W najczarniejszym scenariuszu po wyborach prezydenckich, jeśli wygra obecny układ rządzący, przyjmować będziemy tysiące imigrantów, a wysyłać będziemy polskich żołnierzy. Właśnie dlatego te wybory są tak ważne! Nie możemy pozwolić na taki podwójny cios w bezpieczeństwo Polski. A jedynym gwarantem tego, że nie wyślemy ani jednego polskiego żołnierza na Ukrainę i nie przyjmiemy paktu migracyjnego jest Sławomir Mentzen!
Sławomir Mentzen: Uśmiechnięta koalicja odrzuciła mój wniosek o głosowanie w sprawie uchwały wzywającej rząd do niewysyłania Wojska Polskiego na Ukrainę!
Dlaczego? Naprawdę chcą to zrobić zaraz po wyborach?
Na Ukrainę nie może trafić ani jeden polski żołnierz! Nie pozwolimy na to!
Sławomir Mentzen: Najpierw niemiecki kanclerz informuje, że Polska wdroży pakt migracyjny, a teraz francuska prasa donosi, że Polska razem z Francją i Wielką Brytanią ma wysłać wojsko na Ukrainę.
Dlaczego o takich rzeczach dowiadujemy się zza granicy?
I dlaczego mamy się na to zgadzać?
Żadnego paktu migracyjnego, żadnego zielonego ładu i ani jednego polskiego żołnierza na Ukrainie!
– Jeżeli my wyślemy część naszych wojsk na Ukrainę, to polska granica, która jest również granicą NATO, jest wschodnią flanką NATO, będzie gorzej zabezpieczona. To, że Francuzi część swoich wojsk – których już im za wiele nie zostało, Bogiem a prawdą – ale jak część swoich wojsk wyślą na Ukrainę, to bezpieczeństwo Europy przed Rosją na tym nie ucierpi. Natomiast jeżeli Polska zacznie dzielić swoje wojska i próbować bronić kilku tysięcy kilometrów polskiej i ukraińskiej granicy z Rosją, no to wtedy po prostu będzie efekt taki, że jak Rosjanie postanowią zaatakować, to dużo łatwiej będzie im znaleźć jakiś słaby punkt, w którym można w Polskę i w NATO uderzyć. (…)
Polskim zadaniem jest zabezpieczać Polskę i zabezpieczać wschodnią flankę NATO!
Jeżeli ktoś chce bronić Ukrainy na Ukrainie, jeżeli Francuzi na przykład chcą wysłać wojska francuskie na Ukrainę, to my powinniśmy ich w tym wspierać, popierać i jak najbardziej kibicować.
Jeżeli ktoś słyszy głosy Putina, co jest częstą przypadłością na polskiej lewicy, to powinien coś z tym zrobić. A po drugie, mówiąc o zaproszeniu do prowokacji, miałem na myśli to, że ulokowanie polskich wojsk na Ukrainie, w sytuacji, gdzie to jest linia frontu z Rosjanami, to jest zaproszenie do tego, żeby testować, co Polska zrobi, jak ci żołnierze zostaną zaczepieni, zaatakowani, ostrzelani. My przecież obserwujemy to na granicy polsko-białoruskiej, gdzie to jest granica NATO! A na Ukrainie to nie będzie granica NATO, nie będzie automatycznego uruchomienia artykułu piątego w razie ostrzelania wojsk polskich na Ukrainie przez stronę rosyjską. I to jest coś, na co my nie powinniśmy narażać polskich żołnierzy. (…)
Polskie wojska mają zabezpieczać polskie granice, a nie jakąś ukraińską linię demarkacyjną. (…) Polska graniczy z Rosją. Polska graniczy też z Białorusią. Jeżeli Rosja by chciała zaatakować Polskę, to zaatakuje Polskę bezpośrednio, nie musi wcześniej pokonywać Ukrainy. (…) Jeżeli zaś Rosja pokona Ukrainę, to ta granica będzie po prostu dłuższa. Polskim zadaniem jest zabezpieczać Polskę i zabezpieczać wschodnią flankę NATO.
Jeżeli ktoś chce bronić Ukrainy na Ukrainie, jeżeli Francuzi na przykład chcą wysłać wojska francuskie na Ukrainę, to my powinniśmy ich w tym wspierać, popierać i jak najbardziej kibicować. Natomiast polskie wojska powinny bronić Polski na polskiej granicy.
RozwińZwiń komentarze (1)