Mieszkanie na Start - to musi zbadać CBA! - Konfederacja

Mieszkanie na Start – to musi zbadać CBA!

Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i Romana Łazarskiego, 12 sierpnia 2024 r.

Krzysztof Bosak:
– Chcemy się odnieść do rządowych planów wprowadzenia tzw. kredytu 0%, przedstawionego opinii publicznej obecnie jako “Mieszkanie na Start”.

To jest program, który budzi bardzo powszechne, poważne i uzasadnione obawy, że doprowadzi do dalszego wzrostu cen mieszkań. Te obawy artykułują zarówno obserwatorzy rynku nieruchomości, analitycy, inwestorzy. Nieoficjalnie sami deweloperzy cieszą się z tego i poprzedni program wprowadzony przez rząd PiS-u uznają za największy prezent, jaki im się przydarzył, być może w historii polskiego rynku nieruchomościowego. Te obawy artykułuje również Narodowy Bank Polski, a nawet Ministerstwo Finansów. Mamy więc do czynienia, można powiedzieć, z powszechną krytyką.

Z drugiej strony, 9 miesięcy od przejęcia władzy i rozpoczęcia przygotowań do realizacji tej obietnicy, bo to była obietnica wyborcza Platformy Obywatelskiej, my ciągle nie wiemy, jaki dokładnie kształt będzie miał ten projekt. Więc ten projekt w wyobraźni uczestników rynku pracuje, on zgodnie z tymi zapowiedziami, że wejdzie od 1 stycznia 2025 roku, podbija ceny mieszkań, podbija inflacyjne oczekiwania kształtowane i przez sprzedawców, i przez potencjalnych nabywców i kredytobiorców.

Z drugiej strony ta spirala wątpliwości, jak on będzie wyglądał, jaki będzie miał efekt, nie jest przecinana. Jest to szkodliwa sytuacja, jest to szkodliwe działanie, i warto poddać ten program krytyce.

Poza tym, że my nie wiemy, jak ten program dokładnie będzie działał, Jesteśmy ciągle zdani na różnego rodzaju spekulacje. Mamy coś, na czym się możemy uczyć, a mianowicie wprowadzony przez ministra Budę i rząd Mateusza Morawieckiego program “Bezpieczny kredyt 2%”, który okazał się być może bezpieczny dla ministra Budy, który jest obecnie europosłem, natomiast okazał się niebezpieczny dla całego polskiego rynku nieruchomości. On spowodował dwucyfrowe wzrosty cen nieruchomości, praktycznie w ciągu roku, we wszystkich dużych miastach w Polsce!

Drobne przykłady: w Trójmieście nieruchomości poszły o 27% do góry, w Krakowie o 24%, w Warszawie o 23%. Z punktu widzenia ludzi, którzy myślą o kupowaniu swojego mieszkania, to jest katastrofa. Oczywiście część osób załapało się na ten kredyt, natomiast my musimy myśleć nie o części, tylko o całości.

Mamy do czynienia z negatywnym zjawiskiem drożenia nieruchomości, utraty zdolności kredytowej w odniesieniu do tego pułapu cen, coraz wyższego z każdym rokiem, ze strony dużej części populacji, w szczególności ze strony ludzi młodych, młodych rodzin. I te punktowe, propagandowe rozwiązania, takie jak wprowadzał PiS czy teraz Platforma, nie rozwiązują tego problemu.

Drugi problem, to że mamy w tej chwili najwyżej oprocentowywane kredyty w Europie. I również ten problem dotyczący całego rynku kredytowego przez tą ustawę nie zostanie rozwiązany! Ta ustawa zapowiada jedynie 3 transze, w sumie 60 tysięcy kredytów, które mają być następnie spłacane przez kolejne 10 lat i kosztować 20 miliardów. Czyli podatnik ma dołożyć 20 miliardów do 3 transz, które zostaną rozdane w 3 kwartały. No nie trzeba być żadnym geniuszem ekonomicznym, żeby przewidzieć, że w tych kwartałach, kiedy będą te dopłaty i te rozdania, a także w czasie poprzedzającym, który już trwa, i następującym, będziemy mieli wystrzał cenowy na rynku.

Rynek nieruchomości ma niestety taką specyfikę, że ceny raz podniesione, zresztą w ogóle zjawisko lepkości cen – kto się interesuje ekonomią, wie, o czym mówimy – ceny w ogóle niechętnie spadają. Raz podniesione, niechętnie spadają. I w tej sytuacji rząd chce nam zafundować kosztujący 20 miliardów przez 10 lat, a więc na koszt kolejnych rządów, gdyby Platformę, Lewicę, PSL i Polskę 2050 odsunąć od władzy, my i tak będziemy to spłacać przez kolejną dekadę. Dwadzieścia miliardów po to, żeby przez trzy kwartały sześćdziesięciu tysiącom osób dopłacić.

A jakim to osobom ma być ta dopłata? Otóż z analizy danych za program ministra Budy wynika, że 40% osób, które skorzystały z “Bezpiecznego kredytu 2%”, one i tak miały zdolność kredytową! Z danych z rynku nieruchomości, rynku kredytowego wiemy, że liczba zawieranych umów kredytowych rośnie. My nie mamy w tej chwili kryzysu na rynku nieruchomości, polegającego na tym, że nikt nie bierze kredytów. Kredytów jest proponowanych przez banki dużo, ludzie biorą tych kredytów coraz więcej. Problem mamy z niedostateczną podażą mieszkań tam, gdzie ludzie chcą mieszkać! I my w swoim programie, Konfederacja, odpowiadaliśmy na ten problem podażowy: jak ułatwić inwestorom, przyspieszyć proces inwestycyjny i ułatwić budowanie mieszkań. Natomiast rząd, zamiast ułatwić proces inwestycyjny, uwalniać tereny, obniżać opodatkowanie, to robi coś przeciwnego, czyli doprowadzi do wzrostu nie tylko cen nieruchomości, ale oczywiście to też zaskutkuje wzrostem cen na rynku materiałów budowlanych i usług budowlanych.

Warto też zwrócić uwagę, że kredyt zarówno poprzedni, jak i obecny, kierowane są także do obcokrajowców. Pytanie, jaki mamy interes w tym, żeby dopłacać miliardy tysiącom ludzi z zagranicy do tego, żeby nabywali w Polsce nieruchomości? Przecież gdyby wyłączyć cudzoziemców z tego kredytu, to ceny nieruchomości także przynajmniej wolniej by rosły, troszeczkę wolniej. Wiemy, że 2/3 spośród obcokrajowców, którzy zawarli umowy dotowane przez rząd PiS-u, to byli Ukraińcy. Jeszcze raz pytanie, jaki interes ma polskie społeczeństwo i polski podatnik, żeby cudzoziemcom dotować nabywanie nieruchomości w Polsce? Bo dokładnie na tym ten program polega.

To jest system dotowania nabywania nieruchomości przez pewną grupę – i to wcale nie najbiedniejszą, bo progi dochodowe ustanowione w tym kredycie, o którym w tej chwili słyszymy, no są dosyć zawieszone wysoko. To są pytania, na które my nie znamy odpowiedzi.

Wszystko to wygląda dosyć dziwnie, dlatego zwrócimy się do Centralnego Biura Antykorupcyjnego o zbadanie tej sprawy, żeby przyjrzeć się, czy przypadkiem branża deweloperska i sektor bankowy nie miały tutaj po prostu jakichś nieautoryzowanych kontaktów z rządem, które powodują tego typu brnięcie w tą operację, mimo powszechnej krytyki od administracji, przez analityków rynku, po dziennikarzy i po prostu dużą część wyborców. Duża część wyborców boi się tego kredytu, bo sama się na ten kredyt prawdopodobnie nie załapie, a z drugiej strony wszyscy zostaniemy z wywindowanymi cenami nieruchomości.

Roman Łazarski:
– Kwestia analizy w czyim interesie jest ten projekt ustawy. Proszę zdawać sobie tylko sprawę z tego, że jest to ustawa, która gwarantuje określoną wysokość wynagrodzenia bankom. Jest to gwarancja wynagrodzenia dla banków, więc ten interes jest tutaj jasny. I nie jest to interes zwykłych obywateli z kieszeni których będą musiały zostać wyciągnięte na to pieniądze. (…)

Komentarze (1)