

Warto przypomnieć niektóre “osiągnięcia” tego rządu:
1. Rząd liczy blisko 120 ministrów i wiceministrów – więcej niż rządy PiS.
2. Rekordowy deficyt budżetowy 2025 r. wynoszący 289 mld zł, czyli 45% planowanych dochodów i 6% PKB – dług publiczny zbliża się do konstytucyjnego progu 60% PKB.
3. Inwestycje strategiczne stoją w miejscu.
4. Pełnomocnikiem ds. CPK został przeciwnik tego projektu – Maciej Lasek.
5. Port kontenerowy w Świnoujściu ma realizować osoba, która wcześniej go krytykowała.
6. Projekt elektrowni jądrowej jest prowadzony chaotycznie, zmiany lokalizacji, brak decyzji, drastyczny wzrost kosztów.
7. Reaktor jądrowy „Maria” nie działa od 1 kwietnia przez błędy urzędników.
8. Wojsko ma zapasy amunicji zaledwie na kilka dni wojny.
9. Fabryka amunicji (3 mld zł) została zapowiedziana dopiero po roku rządów.
10. Kolejki w służbie zdrowia nie zmniejszyły się mimo zapowiedzi minister Leszczyny.
11. Lekarze nie dzwonią do pacjentów, wbrew obietnicom marszałka Hołowni.
12, Limity leczenia szpitalnego, mimo zapowiedzi ich zniesienia, nadal obowiązują.
13. Tusk jest ogrywany w Unii Europejskiej i na arenie międzynarodowej.
14. Polsce narzucono pakt migracyjny, co poskutkuje masowym napływem imigrantów.
15. Wbrew naszemu interesowi wchodzą w życie kolejne szkodliwe polityki UE: rozporządzenie metanowe, EPBD, ETS 2.
16. Brak działań na rzecz zablokowania umowy z Mercosur i rozszerzenia embarga na produkty z Ukrainy.
17. Imigranci są masowo odsyłani z Niemiec do Polski przy zgodzie rządu Tuska.
18. Kompromitujące wypowiedzi polityków KO psują relacje z USA.
19. Rząd nie wykorzystał prezydencji unijnej – brak propozycji dot. bezpieczeństwa. 20. Zapowiedziano promowanie rozwiązań LGBT na uczelniach.
21. Nielegalne i siłowe przejęcie TVP mimo obietnic rezygnacji z propagandy.
22. Nielegalne odwołanie Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego.
23, Wycofanie kontrasygnaty – łamanie zasad konstytucyjnych.
24. Chaos w sądownictwie i wzajemne podważanie nominacji sędziów, na czym korzystają przestępcy.
25. Promowanie koncepcji „demokracji walczącej”, czyli zapowiedź łamania prawa z pobudek politycznych.
26. Powołanie zespołu prokuratorów do ścigania żołnierzy Straży Granicznej i funkcjonariuszy broniących granicy przed imigrantami.
27. Państwowe spółki zamiast być zarządzane przez fachowców, są przechowalnią dla działaczy, rodzin i zasłużonych dla władzy hejterów.
28. 100 konkretów nie zrealizowane,
29. Obietnica 100 ustaw deregulacyjnych do końca maja 2025 nie została spełniona.
30. Polskie emerytury dla obcokrajowców.
Wkrótce Sejm będzie głosował w sprawie wotum zaufania dla rządu Tuska. Zaskoczenia raczej nie będzie i rząd przetrwa, ale warto przypomnieć niektóre "osiagnięcia" tego rządu:
— Marek Tucholski
1. Rząd liczy blisko 120 ministrów i wiceministrów – więcej niż rządy PiS.
2. Rekordowy deficyt… pic.twitter.com/kWm8TKn7AT(@tucholski_marek) June 11, 2025
Proszę o szerokie udostępnianie, mamy bardzo WAŻNY wyrok Trybunału Konstytucyjnego – Polska nie musi wdrażać Zielonego Ładu!
TK orzekł, że unijne regulacje dotyczące Zielonego Ładu stoją w sprzeczności z konstytucyjną zasadą suwerenności, a implementacja unijnego systemu ETS, który od 2027 roku ma już objąć sektory budynków i transportu drogowego, narusza polską konstytucję. Moi drodzy, to wyrok o potencjalnie przełomowym znaczeniu dla Polski, który otwiera drogę do zakwestionowania unijnych dyrektyw klimatycznych!
Proszę o szerokie udostępnianie, mamy bardzo WAŻNY wyrok Trybunału Konstytucyjnego – Polska nie musi wdrażać Zielonego Ładu
— Ewa Zajączkowska-Hernik (@EwaZajaczkowska) June 11, 2025
TK orzekł, że unijne regulacje dotyczące Zielonego Ładu stoją w sprzeczności z konstytucyjną zasadą suwerenności, a implementacja unijnego systemu ETS,… pic.twitter.com/cZFLTl0Cxn
TK informuje, że “doszło do znaczącego naruszenia zasady kompetencji przyznanych (…), a co za tym idzie, instrumenty przyjmowane na ich podstawie przez organy Unii Europejskiej nie mieszczą się w granicach prawa, jak tego wymaga art. 7 Konstytucji (…), czym podważają zasady demokratycznego państwa prawnego.”
Gdyby polski rząd faktycznie działał w interesie polskich obywateli to wykorzystałby ten wyrok TK do walki z Zielonym Ładem, żeby obniżyć Polakom ceny energii i ciepła. Niestety, jak wiadomo, rząd Tuska z reprezentowaniem polskich spraw ma niewiele wspólnego, więc dopiero realny wpływ na władzę Konfederacji może sprawić, że odeprzemy te zielone, antygospodarcze wariactwa i odzyskamy suwerenność energetyczną!
RozwińZwiń komentarze (2)
Obecny rząd już prawie drugi rok wstrzymuje nominowanie sędziów, czyli oni wyniszczają kadrowo nie Trybunał Konstytucyjny, do którego wbrew Konstytucji nie nominują nowych sędziów – mogliby nominować nowych sędziów do TK i tego nie robią. Naprawiać TK w ten sposób. Nie robią, bo wyznają swoją głupią wiarę, że instytucja, która istnieje, to ich zdaniem nie istnieje. Jest to głupie, sekciarskie. Natomiast pomińmy to.
To, co oni robią szkodliwego to oni nie nominują normalnych nowych sędziów do pracy w sądach! Tam brakuje ludzi do orzekania, brakuje, żeby rozładować nadmiary spraw. Terminy tych spraw w wyniku tej głupiej polityki rosną. A te propozycje Bodnara, dzięki Bogu, że one nie weszły i nie wejdą w życie, bo nowy prezydent z pewnością ich nie podpisze – mam na myśli to, żeby teraz wejść w jakieś, niczym z czasów komunizmu, weryfikacje tysięcy sędziów. No naprawdę, jak ktoś ma zastrzeżenia do któregoś sędziego, są procedury na to, żeby go wyłączyć.
Trzeba sądownictwo dyscyplinarne, sparaliżowane przez Unię Europejską, eurokratów i partie, które obecnie rządzą, trzeba to sądownictwo dyscyplinarne odnowić, żeby był sposób na wykluczenie skorumpowanego sędziego z zawodu, czy który się okaże szpiegiem i ucieknie na Białoruś. Bo się okazało, że jak nam jeden sędzia okazał się szpiegiem i uciekł na Białoruś, to okazuje się, że dzięki cudownej Unii Europejskiej, która nam ingerowała w sądownictwo, my nie mamy procedury, żeby mu zabrać sprawy! Bo jest taki poziom niezależności sędziowskiej. Są gdzieś granice absurdu. Więc uważam, że tak, sytuacja jest zawiniona przez obecny rząd, koniec z usprawiedliwianiem się PiSem.
RozwińZwiń komentarze (2)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
2 lata jakoś musimy przetrzymać do wyborów sejmowych i się nie dać pozdrawiam
ZA DWA LATA TAKIEJ DESTRUKCJI TO PO POLSCE NIE BĘDZIE CO ZBIERAĆ !!!!!!!!!!!!
Nie chcę antagonizować, ale to jednak jest nienormalne! Podczas, gdy deficyt budżetowy na 2025 r. wyniesie w Polsce 289 miliardów złotych, Ministerstwo Finansów potwierdza – w odpowiedzi na moją interwencję poselską – że Polska wzięła na siebie spłatę odsetek za pożyczkę Ukrainy z Komisją Europejską!
Nie chcę antagonizować, ale to jednak jest nienormalne! Podczas, gdy deficyt budżetowy na 2025 r. wyniesie w Polsce 289 miliardów złotych, Ministerstwo Finansów potwierdza – w odpowiedzi na moją interwencję poselską – że Polska wzięła na siebie spłatę odsetek za pożyczkę Ukrainy… pic.twitter.com/ULQJsOKwUx
— Grzegorz Płaczek (@placzekgrzegorz) June 12, 2025
Pierwsza transza już za nami. Tylko w 2024 r. – zgodnie z prośbą strony ukraińskiej i umową spłaty odsetek – Polska dokonała wpłaty PIERWSZEJ CZĘŚCI ZOBOWIĄZANIA w wysokości… 102 010 468 PLN !!! Odsetki i kolejne wpłaty będą regulowane przez Polskę… do końca 2027 roku. Wszystkim Polakom życzę miłego dnia.
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
To rzeczywiście aberracja i niedorzeczna szczodrość kiedy w kontrze z Polek i Polaków, bez żadnej litości egzekwuje się najmniejsze nawet zaległości podatkowe, często powstałe bez winy płacących te “zbójeckie” a obligatoryjne daniny… To chory kraj.
Jeszcze PKW nie zdążyła wręczyć zwycięzcy zaświadczenia o wygraniu wyborów, a rząd już znalazł swoje ukryte w kampanii tęczowe flagi i ponownie rozwija je wysoko!Przedwczoraj na strony rządu wjechały plany związane z kształtowaniem nowej moralności i promowania transów na uniwerkach. Wybrane elementy:
„Zwiększanie widzialności osób transpłciowych i niebinarnych”
„używania preferowanych danych osobowych i języka inkluzywnego w oficjalnych dokumentach oraz systemach informatycznych uczelni”
„przeciwdziałania misgenderingowi i deadnamingowi”
„Dane w systemach elektronicznych – powszechne wprowadzenie tzw. trans-nakładki w systemie USOS”
„na każdej uczelni osoba lub dział mający w zakresie swoich obowiązków praktyczne wsparcie osób transpłciowych i niebinarnych”. Tu nie chodzi o tolerancję. To jest aktywny projekt transformacji społeczeństwa i podmiany wzorców wychowawczych w całym systemie edukacyjnym.
Źródło: Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Jeszcze PKW nie zdążyła wręczyć zwycięzcy zaświadczenia o wygraniu wyborów, a rząd już znalazł swoje ukryte w kampanii tęczowe flagi i ponownie rozwija je wysoko!Przedwczoraj na strony rządu wjechały plany związane z kształtowaniem nowej moralności i promowania transów na…
— Krzysztof Bosak(@krzysztofbosak) June 11, 2025
RozwińZwiń komentarze (1)
Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią dziś Sejm RP będzie głosował wniosek Donalda Tuska o wotum zaufania wobec rządu. Stanowisko w tej sprawie wyraziła Konfederacja w czasie konferencji prasowej w Sejmie RP. Głos zabrali wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, przewodniczący klubu Grzegorz Płaczek oraz poseł Sławomir Mentzen. Obecni byli prawie wszyscy posłowie ugrupowania.
Krzysztof Bosak poinformował stanowczo, że Konfederacja jest przeciwna wotum zaufania i negatywnie ocenia expose. „Nie jesteśmy zaskoczeni, premier Tusk jak zwykle swoją klasyczną metodą próbował zagadać czas, zagadać opinię publiczną, zagadać wszystkie zarzuty, wątpliwości, zagadać kłamstwami, manipulacjami, zagadać szumem informacyjnym” – mówił Bosak.
Wicemarszałek Sejmu stwierdził, że „w każdej istotnej dziedzinie życia państwowego ten rząd to jest albo nieporozumienie albo stagnacja albo szkody”.
Sławomir Mentzen uznał, że w ponad godzinnym wystąpieniu Donalda Tuska nie było żadnych konkretów. Wypunktował argumentację premiera, który uznał że rząd sukcesy ma, ale za słabo je komunikował oraz przestrzegał, że w wypadku braku wotum zaufania władzę przejmie opozycja.
„Rząd Donalda Tuska nie dotrzymuje swoich obietnic i prowadzi nasz kraj w bardzo złym kierunku […] W każdym kolejnym ministerstwie obietnice nie są dowożone” – stwierdził poseł Konfederacji, po czym wyliczył „sukcesy” Donalda Tuska, jak historycznie rozbudowany rząd, słabość Wojska Polskiego, wzrost wydatków socjalnych i rekordowy poziom długu publicznego i deficyt.
Grzegorz Płaczek zauważył, że koalicjanci Donalda Tuska wybrali poddaństwo, a premier naciska także na opozycję chcąc uzyskać jej głosy. „Nie ma na to naszej zgody!” – stanowczo podkreślił przewodniczący klubu.
Grzegorz Płaczek wyliczył wśród „owoców” dotychczasowej polityki rządu Donalda Tuska problemy na zachodniej granicy, zgodę na umowę Mercosur, Zielony Ład czy ustawę metanową, niszczenie górnictwa i rolnictwa, słabe relacje ze Stanami Zjednoczonymi, umowę gospodarczą z Ukrainą czy skrajną lewicę wdzierającą się do szkół i uniwersytetów.
Konfederacja zapowiada głosowanie przeciw rządowi Donalda Tuska. Lider Konfederacji Krzysztof Bosak przyznał, że ugrupowanie jest gotowe na przyspieszone wybory.
RozwińZwiń komentarze (14)
– Konferencja Konfederacji w sprawie wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska i koalicji partii lewicowych i centrowych. Jesteśmy oczywiście przeciwni. Oceniamy negatywnie to, co usłyszeliśmy. Nie jesteśmy zaskoczeni.
Premier Tusk jak zwykle swoją klasyczną metodą próbował zagadać czas, zagadać opinię publiczną, zagadać wszystkie zarzuty, wątpliwości, zagadać manipulacjami, kłamstwami, zagadać szumem informacyjnym, który tak naprawdę wytworzył.
W każdej istotnej dziedzinie życia państwowego ten rząd to jest albo nieporozumienie, albo stagnacja, albo szkody.
Długie, nudne i nic nie wnoszące przemówienie @donaldtusk. Buńczuczna retoryka i brak konkretów.
— Krzysztof Bosak(@krzysztofbosak) June 11, 2025
Centralny Port Komunikacyjny rzekomo buduje człowiek, który kwestionował jego istnienie i twierdził, że on nigdy nie powstanie.
Port kontenerowy w Świnoujściu ma budować człowiek, który twierdził, że ta inwestycja nie ma sensu.
Elektrownia atomowa jest budowana w ten sposób, że przesuwane są lokalizacje, terminy, kwestionowane są dotychczasowe ustalenia.
Właściwie w każdej dziedzinie, której nie dotkniemy, ten rząd nie ma czym się chwalić. Mamy rekordowy deficyt sięgający prawie 300 miliardów złotych i prawie połowy dochodów budżetowych. Nigdy w historii III Rzeczypospolitej nie było czegoś takiego, a premier chwali się statystykami gospodarczymi, które tak naprawdę nie są zasługą rządu, tylko są w dużej mierze zasługą sektora prywatnego, który ciągnie naszą gospodarkę do przodu – często wbrew obciążeniom, które na społeczeństwo, na gospodarkę nakłada rząd, wdrażając tutaj politykę klimatyczną, wdrażając różne bezsensowne i szkodliwe regulacje. Także w obszarze polityki międzynarodowej ten rząd to jest po prostu porażka! Prezydencja unijna właśnie się kończy.
Miało być o bezpieczeństwie, tymczasem Polska pozostała zupełnie nieaktywna w wyartykułowaniu jakichkolwiek nowych propozycji. Jeżeli chodzi o zbudowanie mniejszości blokującej dla niszczącej polskie rolnictwo polityki wobec Ukrainy czy wobec państw Mercosur, nic na ten temat nie słyszymy.
Miało być poszerzenie embarga na produkty z Ukrainy, nic takiego nie ma miejsca.
Miała być mniejszość blokująca i zablokowanie umowy Mercosur, nic takiego nie ma miejsca. Zamiast tego mamy już tuż po wyborach wznowione projekty promowania ideologii czy rozwiązań LGBT na uczelniach wyższych, co pani minister już przedwczoraj zapowiedziała, że będą tworzone specjalne “trans-nakładki” dla systemu USOS – możecie państwo to znaleźć na stronach rządu – i mamy imigrantów przerzucanych do Polski z Niemiec czy wpuszczanych z różnych kierunków, obdarzanych azylami, podczas gdy rząd twierdzi, że tych azyli nie rozdaje, to rozdaje ich więcej niż było ich wcześniej.
Ta sytuacja musi się skończyć, dlatego oczywiście będziemy głosowali przeciwko wotum zaufania dla tego rządu. Uważamy, że im szybciej ci ludzie zostaną oderwani od koryta, tym lepiej dla Polski.
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Baju, baju będziesz w raju Narracja i retoryka poszustów okraszona powiększanym ciągle pakietem kompleksów i służalczej (kosztującej krocie) postawy lokajo-wasala pozostaje wciąż niezmienna i constans. Niestety
Jak na razie beznadziejny Tusk. Bez żadnej wiary w to co mówi, próbuje przekonać wszystkich, że jest dobrze. Twarz Hołowni, robiącego za tło Tuska, nawet nie udaje, że jest dobrze.
Jak na razie beznadziejny Tusk. Bez żadnej wiary w to co mówi, próbuje przekonać wszystkich, że jest dobrze.
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) June 11, 2025
Twarz Hołowni, robiącego za tło Tuska, nawet nie udaje, że jest dobrze.
A teraz Tusk się chwali, że wydaje na socjal najwięcej w historii. No świetnie. Ciekawe czy pochwali się też, że w rezultacie mamy najwyższe w historii zadłużenie, deficyt i odsetki od długu.
A teraz Tusk się chwali, że wydaje na socjal najwięcej w historii.
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) June 11, 2025
No świetnie. Ciekawe czy pochwali się też, że w rezultacie mamy najwyższe w historii zadłużenie, deficyt i odsetki od długu.
Tusk się właśnie pochwalił, że wydatki na obronność w pierwszym roku jego rządów wzrosły o 67% względem ostatniego roku rządów PiS. Problem w tym, że ten wzrost zaplanował jeszcze rząd PiS A dużo większy problem, że dalej mamy amunicji na 5 dni wojny. A prowiantu na 3 dni.
Żeby było jeszcze śmieszniej, ten wzrost o 67% to były tylko plany. Realnie udało się wydać 26% więcej
Żeby było jeszcze śmieszniej, ten wzrost o 67% to były tylko plany. Realnie udało się wydać 26% więcej
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) June 11, 2025
Tuskowi godzinę zajęło przekonywanie, że należy dać mu wotum zaufania, bo w przeciwnym wypadku władzę przejmie opozycja. Do tego rząd działał bardzo dobrze, tylko za mało się chwalił. Co było jedynym jego błędem: wiara, że prawda sama się obroni Mnie nie przekonał.
Tuskowi godzinę zajęło przekonywanie, że należy dać mu wotum zaufania, bo w przeciwnym wypadku władzę przejmie opozycja.
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) June 11, 2025
Do tego rząd działał bardzo dobrze, tylko za mało się chwalił. Co było jedynym jego błędem: wiara, że prawda sama się obroni
Mnie nie przekonał.
RozwińZwiń komentarze (4)
Adam Bodnar po raz kolejny zaskakuje swoimi skandalicznymi opiniami – między innymi o potrzebie „ustawy incydentalnej”. Problem polega na tym, że nie uznaje on wyroków legalnych sądów i zdaje się wspierać działania podważające podstawy państwa prawa.
To nie jest merytoryczna debata – to podgrzewanie emocji, zwłaszcza przez środowisko Platformy Obywatelskiej. Wystarczy spojrzeć na aktywność takich osób jak Roman Giertych czy Tomasz Lis – nawet jeśli formalnie nie są w PO, to wiadomo, komu kibicują.
Zamiast tworzyć atmosferę chaosu, może minister Bodnar powinien się zainteresować czymś konkretnym – np. nielegalnym finansowaniem kampanii Rafała Trzaskowskiego? Sprawa była omawiana na komisji cyfryzacji, a raporty NASK wskazują jasno: kilkaset tysięcy złotych wydanych niezgodnie z prawem tuż przed wyborami. Mówiło o tym nawet OBWE.
Czy prokuratura Adama Bodnara się tym zajmie? Czas pokaże.
Adam Bodnar po raz kolejny zaskakuje swoimi skandalicznymi opiniami – między innymi o potrzebie „ustawy incydentalnej”. Problem polega na tym, że nie uznaje on wyroków legalnych sądów i zdaje się wspierać działania podważające podstawy państwa prawa.
— Bartłomiej Pejo (@bartlomiejpejo) June 10, 2025
To nie jest merytoryczna… pic.twitter.com/0wsbvJEFBX
RozwińZwiń komentarze (1)
Już za kilka miesięcy staniemy w obliczu wyraźnych podwyżek rachunków za ciepło – branża ciepłownicza ostrzega, że wzrosty mogą sięgnąć nawet kilkudziesięciu procent. Podwyżki wystąpią prawdopodobnie w ponad połowie systemów ciepłowniczych już po 1 lipca.
Z badania przeprowadzonego na próbie 546 systemów ciepłowniczych wynika, że po 1 lipca – gdy przestanie obowiązywać ustawa ograniczająca wzrost cen – aż 56 proc. systemów może podnieść opłaty dla odbiorców – podała w poniedziałek Izba Gospodarcza Ciepłownictwo Polskie (IGCP). Izba wskazuje, że te podwyżki nie są jedynie wynikiem jednorazowego wydarzenia, ale symptomem znacznie głębszego problemu. Konieczna jest pilna transformacja sektora – zarówno technologiczna, jak i infrastrukturalna.
Transformacja ta wymaga ogromnych nakładów finansowych – do 2050 roku szacuje się, że potrzebne będzie minimum 300 mld zł. Problem w tym, że firmy ciepłownicze mają ograniczony dostęp do taniego finansowania. Nie istnieją bowiem żadne publiczne formy wsparcia sektora. Nie mowa tu tylko o wszechobecnych dziś dotacjach, ale również o preferencjach podatkowych czy tanich kredytach.
Zapłacisz dużo więcej za ciepło!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) June 10, 2025
Już za kilka miesięcy staniemy w obliczu wyraźnych podwyżek rachunków za ciepło – branża ciepłownicza ostrzega, że wzrosty mogą sięgnąć nawet kilkudziesięciu procent. Podwyżki wystąpią prawdopodobnie w ponad połowie systemów ciepłowniczych już po… pic.twitter.com/njxrYwx5hn
Dodatkowo, w latach 2013–2023 budżet państwa zarobił ok. 100 mld zł ze sprzedaży uprawnień do emisji CO₂ w ramach unijnego systemu ETS. To podatek, który do tej pory płaciły elektrownie i przemysł ciężki właśnie na wsparcie inwestycji ograniczających ubytek energetyczny przy ciepłownictwie i energetyce. Jednak większość tych środków nie trafiła na wsparcie sektora, mimo że właśnie temu miały służyć. Prezes IGCP, Jacek Szymczak, zauważa wprost, że ETS stał się głównie narzędziem fiskalnym, zamiast napędem inwestycji niskoemisyjnych. Innymi słowy: unijna zielona ideologia stała się wytrychem do drenażu kieszeni polskich rodzin.
“Systemy, które nie spełnią unijnych kryteriów efektywności, zostaną odcięte od wsparcia ze środków unijnych i krajowych. Koszty modernizacji spadną wówczas bezpośrednio na mieszkańców. Bez szybkich decyzji zapłacimy wszyscy – wyższymi rachunkami, spadkiem jakości usług i kryzysem infrastrukturalnym. To nie odległa perspektywa – to scenariusz, który może się ziścić w najbliższych latach” – ostrzega Izba.
Sprawa jest poważna, bowiem polski sektor cieplny odpowiada za ogrzewanie 15 milionów obywateli w naszym kraju, a także zapewnia ciepło szkołom, szpitalom czy urzędom.
RozwińZwiń komentarze (5)
W umowie koalicyjnej obecnego rządu jest napisane, że zamierzają przywrócić korzystne warunki do prowadzenia działalności gospodarczej oraz odejść od opresyjnego systemu podatkowo-składkowego.
W umowie koalicyjnej obecnego rządu jest napisane, że zamierzają przywrócić korzystne warunki do prowadzenia działalności gospodarczej oraz odejść od opresyjnego systemu podatkowo-składkowego.
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) June 10, 2025
Żadnej z tych rzeczy koalicja przegrywów nie zrobiła. Dlaczego? Są zbyt leniwi, zbyt…
Żadnej z tych rzeczy koalicja przegrywów nie zrobiła. Dlaczego? Są zbyt leniwi, zbyt niekompetentni, czy po prostu obecny system im pasuje?
Dziękuję za zaufanie! pic.twitter.com/o7E0J4QhTy
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) June 10, 2025
RozwińZwiń komentarze (5)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Dlaczego posłowie Konfederacji nic nie zrobili aby zapobiec wystawie reklamującą deprawację dzieci i młodzieży?. Dlaczego posłowie i działacze Konfederacji nie zrobili nić aby zapobiec wręcz przestępczej działalności Ministry Oświaty? Dlaczego posłowie Konfederacji nie składają wniosków o wotum nieufności dla Ministerek i Ministrów działających na szkodę Polski i Polaków?
Wszystkie wymienione określenia ich cech i przyczyny są trafne i właściwe. “Od zawsze” kiedy którejś ekipie brakowało pieniędzy zabierała je ludziom. Tym którzy mieli odwagę pracować na swoim i reszcie pracujących w ramach różnych struktur i umów. Aby ten usankcjonowany, łupieżczy proceder był bardziej skuteczny kolejne ekipy udoskonalały złodziejskie algorytmy poboru podatków jak np. absurd nakazu płacenia netto od kwoty brutto, często dla niepoznaki nazywane składkami etc.etc.etc. Niestety tym razem to rozbuchane do granic złodziejskie rozumowanie nie przyniosło zaplanowanych wpływów a po wyschnięciu strumyczków płynących dotąd od firm, które w idiotyczny sposób “zostały zlikwidowane” w budżecie pojawiła się ogromna ziejąca pustką dziura. Pieniądze trzeba bowiem wypracować i są one zgoła inne niż te dziesiątki i setki tysięcy złotych pobierane ze spółek skarbu państwa i innych miododajnych miejsc w których dostają je za nic różnej maści indolenci często tylko za to, że są znajomymi jakiegoś “królika”
“Od zawsze” kiedy którejś ekipie brakowało pieniędzy zabierała je ludziom. Tym którzy mieli odwagę pracować na swoim i reszcie pracujących w ramach różnych struktur i umów. —TAKI JEST SOCJALIZM I WROGIE ROBOTNIKOWI–SOCJALISTYCZNE PAŃSTWO !!!!!!!!!!
Pieniądze trzeba bowiem wypracować i są one zgoła inne niż te dziesiątki i setki tysięcy złotych pobierane ze spółek skarbu państwa i innych miododajnych miejsc w których dostają je za nic różnej maści indolenci często tylko za to, że są znajomymi jakiegoś “królika” –I TO JEST SZCZERA PRAWDA O TYM IDIOTYCZNYM SYSTEMIE !!!!!!
Mam takie pytanie do posłów opozycji oraz do Polaków. Jak się wszyscy czujecie w sytuacji, gdy rząd oraz premier naszego kraju plują nam w twarz? Pytam, bowiem w najbliższą środę Szanowny Pan marszałek Szymon Hołownia zaplanował debatę i rozpatrzenie wniosku Szanownego Pana premiera o wyrażenie przez Sejm WOTUM ZAUFANIA dla rządu i w tym celu… zaplanował na: przemówienie premiera, pytania posłów oraz odpowiedzi premiera… 4 godziny (czyli 240 minut).
Mam takie pytanie do posłów opozycji oraz do Polaków. Jak się wszyscy czujecie w sytuacji, gdy rząd oraz premier naszego kraju plują nam w twarz? Pytam, bowiem w najbliższą środę Szanowny Pan marszałek Szymon Hołownia zaplanował debatę i rozpatrzenie wniosku Szanownego Pana… pic.twitter.com/xpvDEHccnc
— Grzegorz Płaczek (@placzekgrzegorz) June 9, 2025
Problem polega na tym, że:
– nawet jeśli premier będzie przemawiał ok. 40 min.,
– do pytań (zapewne minutowych) zgłosi się 200 posłów
– a bardzo prawdopodobne, że posłów będzie znacznie więcej,
– premier odpowie zaledwie na połowę z tych pytań, poświęcając każdemu posłowi minutę (co daje kolejne 100 minut) … już teraz wiadomo, że ten punkt w harmonogramie przekracza 340 minut!!!
Tak ma wyglądać ta farsa??? Przecież to wszystko skończy się na tym, że premier poinformuje, że udzieli posłom odpowiedzi pisemnie, a w między czasie siuuup – szybkie głosowanie nad wotum, bo wynik już jest przesądzony. Tak ma wyglądać ta „debata” o przyszłości Polski, rozdmuchiwana medialnie przez „niezależnych” dziennikarzy od kilku dni???
RozwińZwiń komentarze (2)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Naród do sejmu wybrał baranów z polskim paszportem w efekcie rząd który rujnuje nas wszystkich
Cóż szkodzi jeszcze raz zwałować? Wszak hasło TKM wciąż legitymizuje “wszystko”, tej ułomnej(jak czas pokazał)koalicji. Można by rzec, koalicji silnej swoją niemożnością i niemocą a spojoną tylko chęcią pozostania na obfitym “żerowisku”.
Za dwa lata Francję i Polskę czekają wybory, które mogą zmienić bieg historii. Wierzę, że spotkamy się ponownie już jako siły rządzące. Odrzucimy Zielony Ład, zatrzymamy niekontrolowaną imigrację, przywrócimy suwerenność i bezpieczeństwo. Dla naszych dzieci. Dla lepszej przyszłości naszych narodów!
Za dwa lata Francję i Polskę czekają wybory, które mogą zmienić bieg historii. Wierzę, że spotkamy się ponownie już jako siły rządzące. Odrzucimy Zielony Ład, zatrzymamy niekontrolowaną imigrację, przywrócimy suwerenność i bezpieczeństwo. Dla naszych dzieci. Dla lepszej… pic.twitter.com/G2TxQ8VCXn
— Krzysztof Bosak(@krzysztofbosak) June 9, 2025
“Zatrzymamy zalew imigrantów. Odrzucimy Zielony Ład. Będziemy bronić naszej suwerenności i naszych tożsamości narodowych. Zbudujemy przyszłość godną naszych wielkich przodków. Razem przywrócimy bezpieczeństwo naszym dzieciom. Niech żyje Polska, niech żyje Francja!”
"Zatrzymamy zalew imigrantów. Odrzucimy Zielony Ład. Będziemy bronić naszej suwerenności i naszych tożsamości narodowych. Zbudujemy przyszłość godną naszych wielkich przodków. Razem przywrócimy bezpieczeństwo naszym dzieciom. Niech żyje Polska, niech żyje Francja!"
— Michał Wawer (@MichalWawer) June 9, 2025
Prezes… pic.twitter.com/11WR0lD4jd
Prezes Krzysztof Bosak przemawia do tysięcy ludzi zebranych na wiecu Patriotów w Montargis we Francji. Wśród innych mówców między innymi Marine Le Pen i Viktor Orban. Budujemy wspólny front europejskich konserwatystów walczących o suwerenność i bezpieczeństwo!
Europa wolnych narodów i silnych państw jest możliwa! pic.twitter.com/j8Zll1OvR7
— Krzysztof Bosak(@krzysztofbosak) June 9, 2025
RozwińZwiń komentarze (5)
Złożyłem interpelację do Ministerstwa Obrony Narodowej. Pytam o strategiczne braki amunicji dla Wojska Polskiego.
Kupujemy nowoczesne czołgi, haubice i drony, ale obecne zapasy amunicji starczą zaledwie na kilka dni walki! Sprzęt za miliardy złotych bez amunicji nie zapewni nam bezpieczeństwa.
Złożyłem interpelację do MON @KosiniakKamysz
— Przemysław Wipler (@Wipler1978) June 9, 2025Pytam o strategiczne braki amunicji dla Wojska Polskiego.
Kupujemy nowoczesne czołgi, haubice i drony, ale obecne zapasy amunicji starczą zaledwie na kilka dni walki!
Sprzęt za miliardy złotych bez amunicji nie zapewni nam… pic.twitter.com/3Yw4r0eHqm
Domagam się konkretnych działań, by nasi żołnierze mogli bronić Polski skutecznie, a nie przez kilka dni i by kluczowa dla wojska amunicja powstawała w naszych fabrykach.
W styczniu złożyłem dwie interpelacje w tym temacie. Nie odpowiedzieli mi merytorycznie nawet w trybie niejawnym.
W styczniu złożyłem dwie interpelacje w tym temacie. Nie odpowiedzieli mi merytorycznie nawet w trybie niejawnym
— Andrzej Zapałowski (@A_Zapalowski) June 9, 2025
"Sprzęt za miliardy bez amunicji". Alarmujący wpis posła Konfederacjihttps://t.co/qHwMy8bqfS
RozwińZwiń komentarze (2)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Kupowanie każdego sprzętu bojowego, bez zapewnienia możliwości swobodnego i na miejscu (w kraju) produkcji różnej amunicji do każdej “wojennej maszyny” czy instalacji, to najdelikatniej mówiąc bezsensowna niedorzeczność, niemożliwa do zaakceptowania w normalnym kraju. Może zamiast proponowanego kiedyś “świńskiego” offsetu, sprawić aby warunkiem zakup każdego sprzętu było możliwe tylko z pakietem na produkcję amunicji, bo lepszy swój “wróbel w garści” niż bardzo droga amunicja gdzieś za granicą.
Dobrze! Trzeba to nagłaśniać. Niech się wezmą do roboty
Wraz z Michałem Wawerem i Ziemowitem Przebitkowskim uczestniczę w spotkaniu liderów Patriots.eu, które odbywa się w Fontainebleau we Francji.
Na spotkaniu, w którym uczestniczą między innymi premier Węgier Victor Orban, Marine Le Pen, Jordan Bardella, wicepremier Włoch Mateo Salivni, Santaiago Abascal i Andrej Babiš rozmawiamy o zagrożeniach związanych z próbami ingerencji Komisji Europejskiej w demokratyczne procesy państw członkowskich oraz o ryzykach wynikających z forsowania szybkiego przyjęcia Ukrainy do Unii Europejeskiej.
Dziś wraz z @MichalWawer i @przebitkowski uczestniczę w spotkaniu liderów @PatriotsEU, które odbywa się w Fontainebleau we Francji. Na spotkaniu, w którym uczestniczą między innymi @PM_ViktorOrban, @MLP_officiel, @J_Bardella, @matteosalvinimi, @Santi_ABASCAL i @AndrejBabis… pic.twitter.com/VXMbSsAswa
— Krzysztof Bosak(@krzysztofbosak) June 8, 2025
To ważny czas rozmów o przyszłości Europy i suwerennych narodów. Otrzymuję wiele pytań o przebieg kampanii prezydenckiej w Polsce i przyszłe działania prezydenta-elekta Karola Nawrockiego.
W poniedziałek dalsza część szczytu, między innymi publiczne wystąpienia na dużym wiecu Patriotów w Montargis.
RozwińZwiń komentarze (1)
Witold Jurasz – były dyplomata oraz prezes Ośrodka Analiz Strategicznych nie pozostawia złudzeń o do rzekomej szansy polskiego biznesu na dorobienie się na odbudowie Ukrainy. „Mocarstwa będą się układać, a my nie jesteśmy mocarstwem” – wskazał.
Zdaniem Jurasza Polska nie odegra żadnej roli w zakończeniu konfliktu na Ukrainie, który może zakończyć się w najbliższych tygodniach. Ekspert stwierdził, że Rosjanie szukają opcji wyjścia z konfliktu na względnie odpowiadających zasadach, stąd ostatnia eskalacja działań wojennych może być elementem negocjacyjnym, a sami Rosjanie wiedzą, że całą wojnę przelicytowali.
Ekspert potwierdza: Polska nie zarobi na odbudowie Ukrainy!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) June 7, 2025
Witold Jurasz – były dyplomata oraz prezes Ośrodka Analiz Strategicznych nie pozostawia złudzeń o do rzekomej szansy polskiego biznesu na dorobienie się na odbudowie Ukrainy. „Mocarstwa będą się układać, a my nie… pic.twitter.com/87qkgp11ll
Jurasz sceptycznie odniósł się do dyskusji na temat możliwości odbudowy Ukrainy przez Polskę i polskie firmy: „Niestety te wszystkie opowieści o tym, że zarobimy na odbudowie Ukrainy… Oczywiście, że to jest nieprawda”. Proukraińska propaganda w Polsce lansowała tę tezę wielokrotnie, aby tłumaczyć polskie zaangażowanie militarne i finansowe w wojnie na Ukrainie. Próbowano w ten sposób utworzyć narrację, że Polska musi wspierać Ukrainę, aby nas dopuszczono do rozmów nad odbudową kraju.
Polska była potrzebna Ukrainie w pierwszych miesiącach wojny, kiedy Niemcy czekali na zdobycie Kijowa, a Amerykanie zastanawiali się nad interwencją. Wtedy Polacy byli nazywani „bratnim narodem”. Była to jedynie chłodna kalkulacja, o czym mówiła Konfederacja od samego początku. W stosunku do potencjału i możliwości innych krajów NATO Polska poświęciła się najbardziej, nie uzyskując na tym nic.
Smutne to, że nasza klasa polityczna dała się ograć przez polityków postsowieckiego skorumpowanego kraju, jakim jest Ukraina.
RozwińZwiń komentarze (5)
Wreszcie, po tylu latach, polski Sejm ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci o Polakach – Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez OUN i UPA na polskich kresach! Nie zgadniecie kto ma z tym problem – oczywiście rząd Ukrainy, który ruszył z krytyką w trybie ekspresowym, nazywając tę decyzję “sprzeczną z duchem dobrosąsiedzkich stosunków między Ukrainą a Polską”.
Czy możemy upamiętnić polskie ofiary? Według Ukrainy nam nie wypada. A przepraszam bardzo, co wypada?! Wyciszać prawdę historyczną, bo dla kogoś jest niewygodna? Apelują do Polski o “powstrzymanie się od działań, które mogłyby doprowadzić do wzrostu napięć w stosunkach dwustronnych”, za to sami czczą Banderę i Szuchewycza, odpowiedzialnych za wymordowanie tylu Polaków. Niebywała bezczelność i arogancja.
Wreszcie, po tylu latach, polski Sejm ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci o Polakach – Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez OUN i UPA na polskich kresach. Nie zgadniecie kto ma z tym problem – oczywiście rząd Ukrainy, który ruszył z krytyką w trybie ekspresowym, nazywając… pic.twitter.com/ULpgUySocR
— Ewa Zajączkowska-Hernik (@EwaZajaczkowska) June 6, 2025
Oto efekt całkowitej spolegliwości polskich władz wobec Ukrainy, która doprowadziła do takiej aberracji. Przekazaliśmy mnóstwo uzbrojenia i amunicji, przyjęliśmy miliony uchodźców, wspieraliśmy w działaniach dyplomatycznych, a naszą pomoc łącznie szacuje się na 5% PKB, a mimo to, w ich mniemaniu, nie powinniśmy nawet symbolicznie czcić pamięć własnych pomordowanych obywateli…
Reakcja polskiego MSZ? Cisza. Jak długo polskie władze będą dawać się tak poniewierać? Już dość, już wystarczy. Wyjdźmy już z tej roli sług narodu ukraińskiego i dbajmy wreszcie o polskie interesy, godnie reprezentując je na arenie międzynarodowej. I do tego potrzebne jest nowe pokolenie w polskiej polityce, które będzie pozbawione kompleksów i zawsze oddane polskim sprawom!
RozwińZwiń komentarze (1)
27 maja przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów USA Brian Mast i republikańscy członkowie tego ciała (Chris Smith, Warren Davidson, Anna Paulina Luna, Andy Harris, Tim Burchett, Darrell Issa, Keith Self) ogłosili list do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen dotyczący Polski. W komisji Izby zasiada łącznie 27 republikanów, ale list został upubliczniony jedynie na stronach frakcji republikańskiej tej komisji. Self to przewodniczący podkomisji ds. Europy. Mamy więc do czynienia z dyplomacją bardziej partyjną niż państwową. Inicjatywa mogła wyjść od samych parlamentarzystów, ale wpisuje się w politykę administracji USA, która uczyniła z podważania demokratyczności i praworządności narzędzie swojej polityki wobec UE i państw zachodnioeuropejskich.
W szeroko komentowanym liście parlamentarzyści mówią o „alarmie” związanym z rozwojem sytuacji w Polsce, który może podważać integralność procesów demokratycznych, zwłaszcza w kontekście wyborów prezydenckich. Głównymi zarzutami jest sprawa kampanii propagandowej mającej na celu psucie wizerunku Sławomira Mentzena i Karola Nawrockiego prowadzonej przez organizację Akcja Demokracja na skalę przewyższającą oficjalne wydatki sztabów wyborczych głównych kandydatów na ten rodzaj reklamy politycznej. Amerykańscy politycy są szczególnie zainteresowani rolą spółki Estratos, której udziałowcem jest fundusz powiązany z Partią Demokratyczną, wymienia się w tym kontekście personalnie Baracka Obamę, jako ingerującego w kampanię wyborczą w Polskę, a także George’a Sorosa i jego Open Society Foundation. List powtarza tezy materiału opublikowanego na ten temat przez Wirtualną Polskę.
Kolejna kwestia poruszona w liście dotyczy wstrzymania wypłaty publicznych subwencji dla Prawa i Sprawiedliwości przez Państwową Komisję Wyborczą. W liście pada właśnie nazwa PiS. W liście mówi się więc o próbę „przechylenia szali wyborów” przez instytucje kontrolowane przez obóz Donalda Tuska oraz „podwójnych standardach” władz Unii Europejskiej. W kontekście tej sprawy Amerykanie powołali się przy tym na decyzję powołanej za rządów PiS Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która, obok Izby Dyscyplinarnej, była kwestionowana przez obóz KO i instytucje Unii Europejskiej z jej Trybunałem na czele, co jest kolejnym krokiem znamionującym zajmowaniem strony w polskim konflikcie i podważaniem podstaw do interwencji Brukseli w polski proces ustawodawczy i ład instytucjonalny.
Zaadresowanie listu do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen może odzwierciedlać przekonanie republikanów o tym, że obóz Koalicji Obywatelskiej jest powiązany z eurokratami na tyle ściśle, że można skutecznie wpływać na jego politykę właśnie za pośrednictwem instytucji Unii Europejskiej, wywierając presję właśnie na nie. Nawet jeśli Amerykanie nie wierzą w taką tezę, mogą ją instrumentalnie wykorzystywać, by utrwalać obraz sytuacji niewygodny dla obozu KO w Polsce. Celem są oczywiście także same instytucje UE. W liście wspomniano także rolę Estratosa w organizacji czarnej propagandy przeciwko Viktorowi Orbánowi i jego Fideszowi przed węgierskimi wyborami parlamentarnymi z 2022 r.
Znajduje to jeszcze bardziej bezpośrednie odzwierciedlenie w trzeciej kwestii, jaka zostaje podjęta w cytowanym liście. Mowa w nim o wstrzymaniu przez Brukselę miliardów euro z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności na polski Krajowy Plan Odbudowy. Amerykanie kwestionują szczerość obrony praworządności w Polsce uwypuklając, że po przejęciu władzy przez KO i jej pierwszych ruchach kadrowy w wymiarze prokuratorskim, UE odblokowała część funduszy na polski KPO mimo, że rząd Tuska nie spełnił żadnego „kamienia milowego” jakimi obwarowano wypłatę dla rządu PiS. Amerykańscy parlamentarzyści wyraźnie sugerują więc hipokryzję eurokratów i czysto polityczny charakter ich decyzji. Działania wobec Polski podważają według sygnatariuszy „wiarygodność UE jako strażnika wartości demokratycznych”.
REPUBLIKANIE W OBRONIE POLSKIEJ DEMOKRACJI?
— Krystian Kamiński
27 maja przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów USA Brian Mast i republikańscy członkowie tego ciała (Chris Smith, Warren Davidson, Anna Paulina Luna, Andy Harris, Tim Burchett, Darrell Issa, Keith Self) ogłosili… pic.twitter.com/cCcvc3LFHR(@K_Kaminski_) June 3, 2025
Tekst podsumowany jest wprost pięcioma pytaniami ujmującymi wymienione wyżej tekście utrudniających retoryczne lawirowanie, ale też w pewien sposób mającymi manifestować zdecydowanie i poczucie przewagi – w sensie formalnym przewodnicząca Komisji Europejskiej w żaden sposób, nawet obyczajem dyplomatycznym, nie jest zobowiązana do odpowiadania na pytania grupy amerykańskich parlamentarzystów. Co tylko podkreśla, że list jest jeszcze jednym krokiem na rzecz dezawuowania UE i jej instytucji. Stanowi to zresztą fundamentalną zmianę w polityce zagranicznej USA, która do czasu Trumpa, wspierała procesy i instytucje integracji europejskiej od czasu jej zarania.
Kolejny taki krok pokazuje zarazem recepcję narracji obozu PiS w sprawie wewnątrzpolskiego konfliktu politycznego w obozie Donalda Trumpa. Zarazem ruch ten wychodzi poza próby zarządzania tym konfliktem, osłabiania Unii Europejskiej i europejskiego głównego nurtu. Funkcją listu jest bowiem także dezawuowanie amerykańskiej polityki zagranicznej. Rewolucyjność polega tu na obnażeniu i krytyce dawniej zawoalowanych metod – od korupcji politycznej i soft power, po inwazyjne, podprogowe narzędzia – a także jej ideologicznego charakteru. A przecież ani te metody, ani ten charakter polityki zagranicznej nie był w ubiegłych dekadach charakterystyczny jedynie dla administracji Partii Demokratycznej. Republikańskie władze także wyznaczały swoim aliantom i generalnie całemu światu kanony poprawności politycznej i ustrojowej, a do szerzenia swoich wpływów wykorzystywały media i dolary, tłoczone do konkretnych frakcji elit państw poddawanych oddziaływaniu za pomocą organizacji teoretycznie pozarządowych. Nieprzypadkowo USA zawsze gwałtownie protestowały i poddawały presji państwa, które chciały poddać kontroli zagraniczne finansowanie stowarzyszeń i fundacji, czy jej ograniczyć, o czym tak niedawno przekonała się Gruzja.
Wskazuje to na jeszcze bardziej znaczącą zmianę już nie tyle relacji międzynarodowych, co prowadzących ją aktorów. W sensie podmiotowym nawet w przypadku takiego supermocarstwa jak USA mamy do czynienia ze swoistą dezintegracją ich podmiotowości jako państwa. W klasycznej teorii stosunków międzynarodowych traktujemy państwa jako unitarnych aktorów, tymczasem frakcja Trumpa używa polityki zagranicznej, a w pewnym sensie także zagranicznych podmiotów, do prowadzenia polityki wewnętrznej, nie cofając się przed jaskrawym delegitymizowaniem tymi narzędziami tradycyjnej amerykańskiej elity i tradycyjnej amerykańskiej polityki zagranicznej. Przypomina to więc praktyki jakie dawno już występują w polityce państw europejskich, formalnie integrujących się w ramach ponadnarodowego bytu.
W przypadku Polski jest to obraz peryferii czy wręcz prowincji szerszego układu politycznego, gdzie frakcje walczące o władzę w Polsce wykorzystują wsparcie zagranicznych patronów i traktują ich interwencje jako nieodzowny i skuteczny środek polityczny. Tego rodzaju dezintegracja polityki państwowej, jej peryferyzacja i wasalizacja nie jest jednak ograniczona do skrytych przed masami gabinetowych gier elit. W istocie jest ona dla obywateli całkowicie jawna. Mało tego, poszczególne frakcje polityczne podkreślają wręcz poparcie takiego czy innego zagranicznego patrona widząc w tym rękojmię poparcia społecznego. Zagraniczni przywódcy coraz częściej mają moc legitymizowania w oczach Polaków lokalnych polityków i ich działań, co przywodzi już na myśl najciemniejsze dni Polski w czasach saskich.
RozwińZwiń komentarze (6)
Obok innych nielicznych w Polsce piszę o tym od dawna, ale nie ma woli politycznej, żeby chociaż pochylić się na tematem. Ale do rzeczy.
Pisałem już kiedyś między innymi o firmie Fervo, która w stanie Utah w USA w przyszłym roku zacznie uruchamiać elektrownię petrotermalną (wykorzystującą gorące skały do produkcji prądu). Około 100 odwiertów o wydajności pozwalającej uzyskać moc 3-4 MW z każdego zapewni dla setek tysięcy mieszkańców tani i czysty prąd. Jednak Amerykanie (podobnie jak Chińczycy) idą dalej i chcą wiercić na 20 kilometrów(!), żeby dostać się do skał o temperaturze powyżej 500°C i otrzymać wydajność 100-120 MW z jednego otworu i to bez konieczności rurowania, ponieważ stopnione skały tworzą naturalną pokrywę zapewniajacą drożnosć otworu.
Amerykańska firma Quaise Energy, wspierana przez teksański przemysł naftowy, rozwija właśnie nowatorską technologię głębokiego wiercenia opartą na falach milimetrowych, które topią i odparowują skały zamiast je kruszyć. Efekt? Wierci się taniej, szybciej, wydajniej, a pierwsza demonstracja nastąpi już w tym roku, komercjalizacja też bardzo szybko, bo pod koniec 2026 r. To może być nowa era w energetyce – niezależna od pogody, dostępna globalnie, konkurencyjna wobec ropy i gazu. Podobną technologię opracowuje wraz z Finami po sąsiedzku słowacka firma GA Drilling.
Energia z super gorących skał powyżej 500°C może już wkrótce zrewolucjonizować energetykę. Według danych The Clean Air Task Force i IEA, wystarczyłoby wykorzystać zaledwie 1% tego źródła, by ośmiokrotnie pokryć globalne zapotrzebowanie na energię.
Możemy mieć tyle energii, ile chcemy, czystej, na miejscu i tanio! Obok innych nielicznych w Polsce piszę o tym od dawna, ale nie ma woli politycznej, żeby chociaż pochylić się na tematem. Ale do rzeczy.
— Marek Tucholski
Pisałem już kiedyś między innymi o firmie Fervo, która w stanie Utah w USA… pic.twitter.com/9widgWS8iy(@tucholski_marek) June 6, 2025
W Polsce geotermia jest marginalizowana. Traktowana podejrzliwie rozwija się bardzo powoli i to głównie w kierunku wykorzystania ciepłych wód do ciepłownictwa czy rekreacji, ale praktycznie nie rozważa się produkcji prądu i nie rozważa zwiększenia zakresu działań poza politykę samorządów wnioskujących o dofinansowanie lokalnych inwestycji.
Kontrastuje to z tworzonymi z wielką pompą i z ogromnymi kosztami dla podatników programami budowy farm wiatrowych i fotowoltaicznych czy elektrowni jądrowych. Setki miliardów w elektrownie jądrowe (około 200 na pierwszą na Pomorzu), setki miliardów na wiatraki na Bałtyku (około 400 na zaplanowane 18 GW mocy) wobec 708 mln zł (658 mln zł dotacji i 50 mln zł pożyczek) na lata 2020–2028. To zaledwie niecałe 0,2% tego, co wydamy na wiatraki na Bałtyku.
Jednocześnie geotermia to inwestycja, która nie wymaga dodatkowych działań w postaci przebudowy sieci energetycznej czy stawiania wielkoskalowych magazynów energii. Produkuje energie stabilnie, okres eksploatacji jest znacznie dłuższy i nie trzeba uzależniać się od zewnętrznych dostawców surowców i komponentów do turbin wiatrowych i paneli fotowoltaicznych.
RozwińZwiń komentarze (1)
Wziąłem dziś udział w uroczystości upamiętniającej pierwszą rocznicę śmierci sierż. Mateusza Sitka – żołnierza Wojska Polskiego, który został zamordowany przez jednego z nielegalnych imigrantów, którzy w grupie próbowali sforsować postawioną na granicy zaporę w rejonie Dubicz Cerkiewnych.
Wziąłem dziś udział w uroczystości upamiętniającej pierwszą rocznicę śmierci sierż. Mateusza Sitka – żołnierza Wojska Polskiego, który został zamordowany przez jednego z nielegalnych imigrantów, którzy w grupie próbowali sforsować postawioną na granicy zaporę w rejonie Dubicz… pic.twitter.com/0DY5sjTdzr
— Krzysztof Bosak(@krzysztofbosak) June 6, 2025
Sierżant Sitek był młodym, oddanym służbie żołnierzem 1 Warszawskiej Brygady Pancernej. Jego tragiczna śmierć przypomina o realnym niebezpieczeństwie, jakie niesie ze sobą destabilizacja granicy państwowej i niekontrolowany napływ migrantów.
Polskie państwo ma obowiązek pamiętać o tych, którzy nas chronią. Dla dobra polskich żołnierzy, funkcjonariuszy i obywateli musimy wyciągać wnioski z tej tragedii.
RozwińZwiń komentarze (2)
RozwińZwiń komentarze (2)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Cóż, te “tęgie rozumy” w rządzeniu Polską, to kakofonia pomysłów i myśli oraz wieża Babel i syzyfowa praca w ich realizacji…

Skrajna prawica dotarła praktycznie do każdego europejskiego kraju i cieszy się dużą popularnością.—OBY TAK DALEJ !!!!!!!!!!!!!— I NIE SKRAJNA TYLKO NORMALNA PRAWICA !!!!