Dla wielu polityków, szczególnie strony rządzącej w PL to niewyobrażalne, że Trump zaczyna negocjacje od twardych warunków i za pomoc Ukrainie chce 50% cennych złóż!
Serio to Was dziwi? Tak właśnie zachowuje się przywódca myślący o swoim kraju, taką postawę ślubował obywatelom USA. Podobnie powinniśmy podejść do sprawy w Polsce od początku konfliktu zbrojnego na Ukrainie.
Dla wielu polityków, szczególnie strony rządzącej w PL 🇵🇱to niewyobrażalne, że Trump zaczyna negocjacje od twardych warunków i za pomoc Ukrainie chce 50% cennych złóż!
Serio to Was dziwi? Tak właśnie zachowuje się przywódca myślący o swoim kraju, taką postawę ślubował… pic.twitter.com/t7Xo6TARBH
Za tak szeroką pomoc finansową i militarną dla Ukrainy naszym obowiązkiem wręcz winno być żądanie zadośćuczynienia w postaci gospodarczej np. przy odbudowie, ale i historycznej, kwestia Wołynia powinna być położona na stole już dawno! Tymczasem okazaliśmy serca, otworzyliśmy portfele, przekazaliśmy czołgi, uzbrojenie, a nie dostrzegliśmy nawet zwykłej wdzięczności i szacunku…
Bartłomiej Pejo: Na spotkaniu parlamentarzystów i samorządowców ze wszystkimi związkami zawodowymi w Bogdance 13 stycznia, podczas omawiania planów ENEI – niekorzystnych zmian w statucie oraz przejęcia aktywnego zarządu w Poznaniu nad zarządem Bogdanki – zobowiązałem się do założenia Parlamentarnego Zespołu ds. Obrony Lubelskiego Węgla „Bogdanka”.
Tego samego dnia powołaliśmy zespół składający się z 17 posłów (Konfederacja, PiS, KO, Polska 2050), a dziś ukonstytuowało się prezydium.
Naszym nadrzędnym celem jest walka o przyszłość Bogdanki – ponad politycznymi podziałami.
Bartłomiej Pejo: Do Polski wróciła brutalna przestępczość jak żywcem wyjęta z lat 90. Z tym że rodzimych gangsterów zastąpili obcokrajowcy ze Wschodu.
Trzeba nad tym zapanować, zanim skończy się wojna na Ukrainie, bo wtedy przestępcy zyskają dostęp do ogromnych zasobów broni, tak jak po wojnie w byłej Jugosławii.
Właśnie przed tym ostrzegamy od dawna!
Czas najwyższy odrzucić idiotyczny pakt migracyjny i natychmiast uszczelnić granice RP!
Konferencja prasowa z udziałem posłów Michała Wawera i Bartłomieja Pejo, 22 stycznia 2025 r.
Po rosyjskim ataku na Ukrainę Polską przyjęła ogromną rzeszę ukraińskich uchodźców. Objęto ich jednak nadzwyczajną opieką i świadczeniami socjalnymi, które stanowią poważny wydatek budżetowy coraz bardziej odczuwalny przez Polaków. Konfederacja od początku była przeciwna takiej formie wsparcia, podczas gdy pozostałe partie organizowały tę nadmiarową pomoc. Teraz, gdy rozpoczęła się kampania wyborcza kontrkandydaci Sławomira Mentzena starają się ukryć swój dotychczasowy proimigrancki wizerunek. Konfederacja zorganizowała w Sejmie konferencję prasową, w czasie której głos zabrali posłowie Michał Wawer i Bartłomiej Pejo.
Poseł Michał Wawer zauważył, że „politycy PiSu i Platformy zaczęli ścigać się o to, kto teraz będzie bardziej antyimigrancki, kto teraz będzie bardziej weryfikował socjal Ukraińcom”. Efekty tego ścigania się nie będą jednak wymierne.
Poseł zwrócił uwagę na problem wyłudzania przez Ukraińców mieszkających na Ukrainie polskich świadczeń socjalnych. Mają oni uzyskiwać je na podstawie statusu uchodźcy, ale w praktyce pozostawać na Ukrainie i stawiać się w ZUS tylko na okresowe, zapowiadane z wyprzedzeniem kontrole. Źródłem problemu jest tzw. specustawa uchodźcza przyjęta w 2022 roku na fali wielkiego entuzjazmu proukraińskiego ze strony PiS i PO. „Zostało tam wpisane obsypanie Ukraińców pieniędzmi ze świadczeń socjalnych […] nie zostały tam wpisane żadne mechanizmy weryfikowania realnych uchodźców” – zaznaczył Michał Wawer.
Konfederacja proponuje systemowe rozwiązanie problemu, czyli przyjęcie projektu ustawy nowelizującej specustawę uchodźczą. Projekt wykreśla 12 artykułów, które nadają Ukraińcom w Polsce nadzwyczajne przywileje, świadczenia i przysług, takich jak preferencyjne prawo do świadczeń socjalnych względem innych cudzoziemców. Co więcej, nowelizacja pozwoli na odebranie Ukraińcom przywilejów, które mają względem Polaków, takich jak automatyczny dostęp do świadczeń zdrowotnych oraz preferencyjny, pozakonkursowy tryb zatrudniania w instytucjach naukowych.
„Polski nie stać na to, żeby utrzymywać dwa narody” – podsumował Michał Wawer z Konfederacji.
Poseł Bartłomiej Pejo przypomniał, że Polska przeznaczyła największe środki na pomoc Ukrainie, jak również przekazała największe wsparcie militarne. Jak zauważył, czas jednak przejść do realnego życia i „zaznaczyć, że nie stać nas na to i nie możemy pozwolić sobie na te absurdy, które obecnie nas obowiązują”.
„Czas powiedzieć stop. Stop dla socjalu dla Ukraińców. Nas zwyczajnie na to nie stać. Prawie 5% PKB przeznaczyliśmy na pomoc Ukrainie. 14 miliardów złotych przeznaczyliśmy na wyposażenie armii ukraińskiej z naszych środków. Nie stać nas również na to, aby bez przyczyny przekazywać 800+ i inne programy socjalne dla osób, które często są bardziej zamożne od Polaków, dla których tych programów socjalnych nie ma” – apelował poseł Konfederacji Bartłomiej Pejo.
Pejo zwrócił również uwagę na postawę kandydatów na urząd Prezydenta RP, w tym Rafała Trzaskowskiego, którzy zapowiadają przeciwstawienie się obecnej uprzywilejowanej sytuacji Ukraińców w Polsce. Konfederacja mówi więc „sprawdzam” i proponuje własny projekt ustawy rozwiązującej ten problem.
Konfederacja od początku sprzeciwiała się przywilejom dla Ukraińców w Polsce i apelowała o rozsądną politykę wobec uchodźców i samej Ukrainy.
Trwa trasa Mentzen2025. Lista miejscowości, które w najbliższym czasie odwiedzi Sławomir Mentzen w ramach Trasy Mentzen2025 znajduje się na stronie: https://www.facebook.com/slawomirmentzen/events
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i posła Bartłomieja Pejo, 8 stycznia 2024 r.
Krzysztof Bosak: – Dziś na konferencji prasowej chcemy się odnieść do postulatów prezydencji polskiej w Unii Europejskiej, postulatów przedstawionych przez premiera Donalda Tuska.
Te postulaty, sprowadzające się do odmieniania przez siedem różnych przymiotników terminu “bezpieczeństwo” odbieramy jako element toczącej się w Polsce kampanii prezydenckiej. Rząd nie przedstawił do tego momentu żadnych pomysłów, jak implementować te propozycje na forum europejskim. Wiadomo, że aby cokolwiek w Unii Europejskiej zostało wdrożone, musi być przygotowane na poziomie legislacyjnym, to muszą być propozycje konkretnych regulacji. Takich propozycji nie ma. Nie ma na ten temat żadnej debaty ani na poziomie partii politycznych Parlamentu Europejskiego, rządów, dyplomacji, think-tanków, w związku z czym uznajemy to za wydmuszkę i przedstawiamy swoje propozycje, propozycje Konfederacji na czas prezydencji Polski w Unii Europejskiej.
Uważamy, że te pół roku rząd powinien wykorzystać dla twardej, asertywnej realizacji polskiego interesu narodowego na forum Unii Europejskiej. Jako ten interes identyfikujemy trzy główne obszary. Po pierwsze: wypowiedzenie paktu migracyjnego. Tu stanowisko rządu musi być najzupełniej jasne. Wypowiedzieć pakt migracyjny. Po drugie: wypowiedzenie lub zawieszenie polityki klimatycznej Unii Europejskiej. To jest to brzemię wrzucone na barki gospodarki europejskiej, gospodarki i energetyki polskiej, podnoszące koszty życia. Trzeba to po prostu wypowiedzieć lub zawiesić, to jest kwestia techniczna, natomiast ten ciężar musi być zdjęty. I trzecia sprawa: zadbanie o bezpieczeństwo żywnościowe Polski poprzez, po pierwsze, zablokowanie ratyfikacji umowy Mercosur, po drugie wyjście z Europejskiego Zielonego Ładu. Każdą z tych spraw da się rozbić na bardziej szczegółowe postulaty, które powinny być realizowane przez Polskę w trakcie najbliższego półrocza prezydencji.
A więc jeżeli chodzi o wypowiedzenie paktu migracyjnego, potrzeba nam zamiast tego czegoś zupełnie przeciwnego; zamiast ułatwiania ruchu migracyjnego do Europy na bazie przepisów unijnych, trzeba ułatwić zabezpieczenie realne, skuteczne zabezpieczenie granic zewnętrznych Unii Europejskiej poprzez dofinansowanie ze środków unijnych ochrony granic i pozostawienie w gestii państw członkowskich wyboru skutecznych metod zrobienia tego.
Potrzebujemy szybkiej i prostej deportacji zamiast relokacji. Te propozycje relokacyjne to całkowite nieporozumienie. Zamiast tego potrzebujemy deportacji nielegalnych imigrantów poza Unią Europejską, bo wiadomo, że żaden system ochrony granic nie będzie w 100% skuteczny. Więc dla tych, którzy przedostaną się do Unii Europejskiej, powinno być najzupełniej oczywiste, że jeżeli zrobią to nielegalnie, to nagrody nie będzie, będzie deportacja. Ostatnia rzecz to oczywiście zatrzymanie masowej i niekontrolowanej relokacji imigrantów, w szczególności do Polski. Inne państwa, jeśli chcą, to niech sobie to realizują.
Drugi priorytet proponowany przez Konfederację to wypowiedzenie obecnej polityki klimatycznej. Zamiast tego potrzebujemy zniesienia biurokratycznych i klimatycznych barier podnoszących ceny energii. Energia musi być tania po to, żeby nasza gospodarka była w stanie konkurować z gospodarkami innych bloków gospodarczych na świecie. Następnie potrzebujemy zwiększenia konkurencyjności europejskiej gospodarki, potrzebujemy rozwoju przemysłu zbrojeniowego opartego na stabilnych i tanich źródłach energii po to, żebyśmy mogli zadbać o bezpieczeństwo europejskie, co widzimy, że jest sporym problemem i wyzwaniem.
Ostatni priorytet, który przedstawiliśmy, trzeci z trzech, czyli bezpieczeństwo żywnościowe. To, czego potrzebujemy, to być samowystarczalni, jeżeli chodzi o produkcję żywności. Na tym polega bezpieczeństwo żywnościowe. Potrzebujemy tego szczególnie w kontekście wyzwań strategicznych i m.in. trwającej ciągle, niestety, wojny na Ukrainie. Potrzebujemy w związku z tym wypowiedzieć Europejski Zielony Ład i ciężary wrzucone na plecy rolników, którzy uginają się pod ciężarem regulacji. Potrzebujemy następnie zatrzymać nieuczciwą konkurencję, a więc zalewanie rynku unijnego żywnością z innych obszarów gospodarczych, gdzie nie obowiązują te same regulacje. To jest w oczywisty sposób nieuczciwa konkurencja i my jej tutaj nie chcemy. Trzeba zatrzymać ratyfikację umowy z Mercosur i wypowiedzieć obecne – czy zatrzymać obecne – przepisy, sprzeczne zresztą z normalnym prawem unijnym i z obietnicami złożonymi polskim i unijnym rolnikom, czyli zalewanie rynku europejskiego przez tanią produkcję rolną z Ukrainy, niespełniającą europejskich norm i niekontrolowaną we właściwy sposób.
Podsumowując: trzy priorytety Konfederacji w miejsce siedmiu frazesów proponowanych przez rząd Donalda Tuska. Oczekujemy twardej realizacji interesu narodowego na forum Unii Europejskiej. To są propozycje Konfederacji. Liczymy na to, że one będą punktem odniesienia do debaty o tym, jak rzeczywiście ma wyglądać polska prezydencja w Unii Europejskiej. Mówimy o tym m.in. w kontekście tego, że na trwającym posiedzeniu Sejmu ma być debata dokładnie nad programem polskiej prezydencji w Unii Europejskiej.
Justin Trudeau to skrajnie lewicowy polityk, którego bardziej interesowała ideologia niż wzmacnianie kraju. To właśnie w Kanadzie jest drakońskie prawo aborcyjne – aborcja do 9. miesiąca ciąży, do momentu rozwiązania.
Justin Trudeau to skrajnie lewicowy polityk, którego bardziej interesowała ideologia niż wzmacnianie kraju. To właśnie w Kanadzie jest drakońskie prawo aborcyjne – aborcja do 9. miesiąca ciąży, do momentu rozwiązania.
W Kanadzie postawiono podobnie chore cele klimatyczne – redukcję emisji CO2 o połowę do 2030 roku. To także pod rządami Trudeau prześladowano protestujących przeciwko pandemicznym obostrzeniom kierowców ciężarówek, którym wyłączano konta bankowe i nazywano ich terrorystami. Trudeau to polityk na lewo nawet od tych przywódców, których znamy z zachodu Europy. To dobrze, że odchodzi, jego partia spada w sondażach, a obiecującym kandydatem na premiera po kolejnych wyborach jest Pierre Poilievre – lider kanadyjskiej Partii Konserwatywnej zwany „kanadyjskim Trumpem”.
Prawica na świecie rośnie w siłę i to czeka także Polskę – Sławomir Mentzen notuje coraz lepsze wyniki w sondażach prezydenckich!
Poseł Witold Tumanowicz na konferencji prasowej Konfederacji, 18 grudnia 2024 r.
– Kto by nie chciał walczyć z nienawiścią? Oczywiste, że każdy by chciał, tylko prawda jest taka, że pod tym właśnie płaszczykiem, pod tym hasłem mamy do czynienia z sytuacją po prostu wojny ideologicznej.
Różne ideologiczne nowomowy związane z nową interpretacją płci, nową interpretacją rodziny, nową interpretacją różnego rodzaju rzeczy, lewacką ideologią, mają być wprowadzane jako te, które będą chronione przed tym, żeby je krytykować. Tak to właśnie wygląda.
Ta ustawa, którą będziemy teraz procedować, będzie chronić tych, którzy chcą nam wprowadzać nienormalność, chcą przewracać w ogóle cały porządek publiczny. Różnego rodzaju stwierdzenia, takie jak to, że związek kobiety i mężczyzny jest jedynym związkiem, który można nazywać małżeństwem; to, że są tylko i wyłącznie dwie płcie, i wiele innych rzeczy będą traktowane jako właśnie mowa nienawiści. My musimy się absolutnie temu sprzeciwić.
Będą pewnie głosy teraz w Parlamencie mówiące o tym, że my sobie wyobrażamy, że my nadinterpretujemy tą całą kwestię, ale to nieprawda.
My wiemy doskonale, do czego to prowadzi, bo widzimy, co się dzieje na Zachodzie. Widzimy dokładnie to, co powiedział poseł Pejo: na Zachodzie księża są wsadzani do więzień za cytowanie Biblii! Za cytowanie Biblii, tylko i wyłącznie. Nie ma kwestii związanej z tym, że oni tam mówią coś naprawdę nienawistnego – po prostu cytują Biblię, po prostu są racjonalni. I to spotyka się z represją państwa. My nie możemy do tego dopuścić.
My nie możemy dopuścić do tego, żeby w Polsce kneblowano usta ludziom, którzy mają racjonalne poglądy. Racjonalne, nie skrajne! Racjonalne. To będziemy jutro procedować w Sejmie i mam nadzieję, że jednak nie znajdzie się do tego większość, żeby przez polski Parlament przeprowadzić tak skrajnie kneblującą usta ustawę, która będzie powodować to, że stwierdzenie takie na przykład, że są dwie płcie, czy że związek kobiety i mężczyzny jest jedynym związkiem, który zasługuje na to, aby nazywać go małżeństwem – żeby tego typu stwierdzenia nie były traktowane jak mowa nienawiści. I jutro, mam nadzieję, że będziemy o tym mówić z mównicy, to oczywiste, ale że cała ta ustawa po prostu wyląduje na śmietniku.
Też apeluję do posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego, którzy mają dużo też poparcia na wsi, ludzi, którzy wiedzą doskonale o tym, jak wygląda tak naprawdę normalność. Mam nadzieję, że oni nie poprą tej ustawy, że jednak w myśl tego ideologicznego zacietrzewienia lewackiego nie doprowadzimy do takiej sytuacji, w której mówienie zwykłych prawd i normalności będzie karane. Jako Konfederacja nie zgadzamy się na kneblowanie ust Polakom.
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i posła Bartłomieja Pejo nt. decyzji PKW odnośnie niewypłacania subwencji dla jednej z partii politycznych.
Krzysztof Bosak: – Chcemy się odnieść do sprawy, która rozpaliła wczoraj emocje polityczne i jest sprawą bardzo poważną, bo tak naprawdę stawia pod znakiem zapytania funkcjonalność systemu demokratycznego, który mamy w Polsce.
Mianowicie wczoraj Państwowa Komisja Wyborcza postanowiła otwarcie łamać prawo. Jednocześnie w przyszłym roku mamy wybory prezydenckie i to od Państwowej Komisji Wyborczej i jej sposobu działania będą zależeć te wybory, sposób ich przebiegu, zatwierdzenie wyników. Że nie jest to sprawa ani błaha, ani czysto teoretyczna, widzimy po przypadku Rumunii, gdzie właśnie demokratyczne wyniki wyborów są podważane. Widzimy też po innych państwach, gdzie czasem są wokół tego ogromne spory.
Co się wydarzyło? Otóż Państwowa Komisja Wyborcza, nie mając do tego absolutnie żadnej podstawy prawnej, po prostu stwierdziła, że nie będzie pracować. Tym samym jej członkowie, którzy do tego doprowadzają, w naszej ocenie, w ocenie naszego zespołu prawnego popełniają przestępstwo przekroczenia uprawnień, a więc przestępstwo z artykułu 231. Kodeksu Karnego.
Ta ich obstrukcja ma doprowadzić do bezprawnego niewypłacania subwencji jednej z opozycyjnych partii politycznych. Jesteśmy tu dość bezinteresowni, bo to nasi konkurenci, którzy akurat dostali dziesiątki milionów z budżetu państwa. Uważamy, że system finansowania partii politycznych w Polsce jest źle skonstruowany, ale skoro taki jest i jest uchwalony ważną ustawą i wszystkie partie dotychczas były jego beneficjentami, to należy tego prawa przestrzegać!
Państwowa Komisja Wyborcza, działając bezprawnie, przestępczo, ingeruje w wybory. Pozbawienie jednej z partii politycznych finansowania w roku wyborczym jest oczywistą ingerencją w wybory prezydenckie, od których zależy dalszy kształt ustrojowy Rzeczypospolitej. Jest to najzupełniej oczywiste dla każdego, kto ma głowę na karku. Łamany jest artykuł 7. Konstytucji, przypomnijmy, organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. Nie tego, co się wydaje ludziom, którzy są w różnych ciałach, ale na podstawie prawa! Jeżeli nie mają do jakiegoś działania podstawy zapisanej jasno w ustawie, to takie działanie jest bezprawne.
Dlatego uważamy, że popełniają właśnie przestępstwo z artykułu 231. Kodeksu Karnego. I nie jest to przestępstwo błahe, bo to nie jest jakieś błahe zaniedbanie. To jest ingerencja w wybory, w samo serce systemu demokratycznego, przez ciało powołane do tego, żeby stać na straży stabilności, przejrzystości zasad. Trudno o bardziej rażące naruszenie niż zmierzanie poprzez obstrukcję do niewykonania prawomocnego wyroku Sądu Najwyższego w przededniu kampanii prezydenckiej, dotyczące finansowania partii, gdzie wiadomo, że te fundusze na kampanię są potrzebne.
Druga sprawa to oczywiście złamanie Kodeksu Wyborczego, poza złamaniem Konstytucji i naruszeniem Kodeksu Karnego. Mowa tutaj o artykule 145 paragraf 6 Kodeksu Wyborczego, który stwierdza bardzo jasno, że po wydanym przez Sąd Najwyższy orzeczeniu Państwowego Komisja Wyborcza nie ma prawnych możliwości wyboru i Kodeks Wyborczy wprost obliguje do, cytat, “niezwłocznie postanawia o przyjęciu sprawozdania finansowego”.
Niezwłocznie to niezwłocznie, o przyjęciu to o przyjęciu. Żadne dywagacje o jakichś wątpliwościach nie mają w ogóle tutaj znaczenia. Każdy z nas może mieć dowolną opinię polityczną. Każdy może mieć swoje zdanie. Natomiast opinia polityczna członków PKW, członków Sądu Najwyższego, dziennikarzy nie jest w Polsce prawem! Coś tu się komuś bardzo, bardzo mocno pomyliło.
Jest w Polsce grupa ludzi, która uważa, że stoi ponad prawem. Uważa, że nie ma znaczenia, co jest napisane w ustawach, w wyrokach; że oni po prostu sami są prawem. Otóż, drodzy państwo z PKW, drodzy niektórzy sędziowie, drodzy politycy: nie jesteście prawem. Nie jesteście prawem! Tutaj jest Polska, tutaj obowiązują ustawy, tu obowiązuje Konstytucja. Nam się wiele z tych ustaw nie podoba. Nie podoba nam się wasze działanie. Nie podobacie nam się wy sami. Natomiast jeżeli mamy w tym państwie koegzystować pokojowo, macie się stosować do tego, co jest napisane w ustawach.
I żadne wasze wątpliwości nie stoją ponad prawem. Żadne wasze instrumentalne powoływanie się na jakieś orzeczenia międzynarodowych trybunałów w jakichś szczegółowych sprawach, gdzie te trybunały mnożą wątpliwości. Możecie te wątpliwości mieć i te trybunały mogą mieć wątpliwości. Natomiast one nie wyłączają działania najważniejszych organów naszego państwa. I oczywiście wy możecie mieć swoją opinię w tej sprawie. Nam się też często bardzo różne wyroki, różne ustawy nie podobały. Natomiast nie posunęliśmy się nigdy do takiego radykalizmu jak wy, żeby twierdzić, że czegoś w państwie nie ma, że coś nie obowiązuje. To, co robicie, to jest zwyczajna anarchia. I Konfederacja tej anarchii się sprzeciwia.
I Konfederacja oczekuje: każdego, kto przyczynia się do anarchii w naszym państwie, że zostanie ukarany i rozliczony. I że w przyszłym roku zostaną przeprowadzone w Polsce uczciwe wybory, a nie przyklepanie władzy pełnej Donalda Tuska przy współpracy z zagranicznymi instytucjami, przy poparciu z zewnątrz i przy dyskryminacji opozycji politycznej, niezależnie, czy z Konfederacji, z PiSu, czy z jakiejkolwiek innej partii.
Warto na koniec jeszcze zaznaczyć, że ta sytuacja jest zawiniona przez partię, która jest w tej chwili poszkodowana. To ta partia, Prawo i Sprawiedliwość, tak zmieniła konstrukcję Państwowej Komisji Wyborczej, że umożliwiła – a prezydent wybrany z tej partii podpisał taką ustawę – że umożliwiła większości sejmowej do ciała, która ma kontrolować wybory, nominować większość członków. Gdyby nie ta zmiana, tej sytuacji by nie było! Także warto też o tym pamiętać.
My ostrzegaliśmy, będąc opozycji, że centralistyczne podejście PiSu, upolityczniające wszystkie instytucje po kolei, doprowadzi do rezultatu, że stracą władzę i te instytucje przejmą ich przeciwnicy. Dokładnie to się stało. Warto pamiętać, kto ostrzegał, a kto ustanawiał głupie prawo, które w tej chwili się mści.
My postulujemy reset konstytucyjny. Możemy zacząć ten reset konstytucyjny od odpolitycznienia PKW. Oczekujemy, że nie będzie tam ludzi, którzy podejmują tego typu decyzje.
Sami byliśmy ofiarami podobnych zabiegów politycznych w poprzedniej kadencji Sejmu, próbowano nam też odebrać finansowanie na podstawie kompletnie instrumentalnego, bzdurnego pretekstu. Ileś lat procesowania się zajęło nam do dojście do tego punktu, że Sąd Najwyższy zajął prawidłowe stanowisko w naszej sprawie. Sytuacja, w której orzeczenie Sądu Najwyższego w naszej sprawie jest uznawane przez PKW, a orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie naszych konkurentów jest nieuznawane przez PKW, jest tak oczywistą obrazą zdrowego rozsądku i państwa prawa, że trudno o bardziej jaskrawy przykład anarchii.
W związku z tym apel: opamiętajcie się! Potrzebujemy w przyszłym roku uczciwych wyborów prezydenckich a nie anarchii.
Z przyjemnością informuję, że dzięki mojej interpelacji do ministra nauki uzyskaliśmy szczegółowe dane dotyczące kosztów publikacji polskich naukowców w czasopismach wydawanych przez MDPI [Multidisciplinary Digital Publishing Institute]. Oto kluczowe wnioski:
➡️ Liczba publikacji spada – w 2022 roku polskie instytucje naukowe opublikowały 8866 artykułów, a w 2023 roku już tylko 6094. Do października 2024 r. liczba ta wyniosła 2554.
➡️ Maleją koszty – łączne wydatki zmniejszyły się z ponad 40 mln zł w 2022 roku do nieco ponad 15 mln zł w 2023 roku i 3,7 mln zł w 2024 roku.
➡️ Średni koszt za artykuł wynosi ok. 3400 zł, ale wciąż pozostaje obciążeniem dla budżetu nauki. To dane, które potwierdzają potrzebę pilnej reformy mechanizmu finansowania publikacji naukowych. Czasopisma MDPI, pomimo niskich kosztów publikacji, budzą kontrowersje ze względu na jakość i system punktacji. Obecna tendencja spadkowa to krok w dobrym kierunku, jednak pozostaje wiele do zrobienia, by polska nauka nie marnowała publicznych pieniędzy na mało wartościowe publikacje.
➡️ Dlatego zwróciłem się do ministra nauki z pytaniami o konkretne działania mające na celu: – weryfikację zasadności wydatków, – zmniejszenie nakładów na publikacje w MDPI, – reformę systemu punktacji czasopism naukowych.
Jako społeczeństwo musimy wymagać odpowiedzialnego zarządzania naszymi pieniędzmi i inwestowania ich w rzeczywisty rozwój nauki, a nie transferowanie ich za granicę. Będę informował o dalszych krokach.
📢 Maleją wydatki na publikacje naukowe w MDPI!
Z przyjemnością informuję, że dzięki mojej interpelacji do ministra nauki uzyskaliśmy szczegółowe dane dotyczące kosztów publikacji polskich naukowców w czasopismach wydawanych przez MDPI. Oto kluczowe wnioski:
Wszystko jest możliwe. Przypomnę, że sondaże dawały prezydentowi Dudzie kilkanaście procent, tak jak w tej chwili notuje Sławomir Mentzen.
Uważamy, że druga tura jest w zasięgu. Możemy zebrać elektorat i konserwatywny, i prawicowy, i elektorat centrum, czego być może nie zbierze kandydat PiS.
Wszystko jest możliwe. Przypomnę, że sondaże dawały prezydentowi Dudzie kilkanaście procent, tak jak w tej chwili notuje @SlawomirMentzen.
Uważamy, że druga tura jest w zasięgu. Możemy zebrać elektorat i konserwatywny, i prawicowy, i elektorat centrum, czego być może nie… pic.twitter.com/vXpq4oJ7Uk
Sławomir Mentzen jest faktycznie niezależnym politykiem, bo nie ma nad sobą, tak jak pozostali kandydaci, prezesów partii, tak jak pan prezes Kaczyński i pan prezes Donald Tusk. Sławomir Mentzen będzie reprezentował interesy wszystkich Polaków!
Poseł Bartłomiej Pejo w Sejmie w imieniu Klubu Poselskiego Konfederacji nt. Projektu ustawy o zmianie ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych.
– Czym miała być dla nas, Polaków, Unia Europejska? Czy Unia miała być tylko celem samym w sobie, czy może jednak narzędziem, które pomoże Polakom w otworzeniu gospodarki na resztę Europy i przede wszystkim we wzroście gospodarczym? Niestety, po 20 latach członkostwa trzeba powiedzieć jasno, że unijni biurokraci chcą diametralnie zmieniać nasze życie.
Gdy trwała zimna wojna, zachodni świat bronił tak zwanego *way of life*, stylu życia, który to właśnie odróżniał Zachód od sowieckiego bloku czy ciemiężonego komunizmem. Dziś Unia Europejska robi wszystko, by styl życia, który był oparty na wolności, możliwości wzbogacenia się i kształtowania własnego losu, kompletnie zniszczyć. Dziś stawiany jest kolejny krok. Bo jak nazwać inaczej sytuację, w której kierowcy, których nie będzie stać na nowoczesne, drogie elektryczne auta, będą zupełnie wykluczeni z transportu drogowego w największych miastach polskich?
W myśl projektu wprowadzenia stref czystego transportu w miastach powyżej 100 000 mieszkańców, w przypadku przekroczenia dopuszczalnych norm emisji dwutlenku azotu, strefy te będą po prostu obowiązkowe. To tylko generalizacja – nie ma indywidualnego podejścia do każdego miasta. Kto jest w stanie zagwarantować, że w żadnym z tych miast przekroczenie ustalonych norm nie jest spowodowane istniejącym tam, chociażby, przemysłem? Oczywiście najłatwiej ukarać tych najmniej zamożnych, tych, których często do miast sprowadza praca. Przyjeżdżają tutaj własnymi autami, tymi właśnie starszymi, za przysłowiowym chlebem.
Czym miała być dla nas, Polaków, Unia Europejska? Czy Unia miała być tylko celem samym w sobie, czy może jednak narzędziem, które pomoże Polakom w otworzeniu gospodarki na resztę Europy i przede wszystkim we wzroście gospodarczym? Niestety, po 20 latach członkostwa trzeba… pic.twitter.com/JOSEXdN4uv
Podczas prac Komisji Samorządu Terytorialnego i Komisji Infrastruktury złożyłem w imieniu setek tysięcy mieszkańców, użytkowników dróg, kierowców wniosek o wysłuchanie publiczne. Rządzący odpowiedzieli jasno: nie. Nie zgodzili się na to, aby wysłuchać opinii kierowców, opinii mieszkańców, opinii tych, których chcecie właśnie wykluczyć.
Koalicja rządząca, nie jest zainteresowana głosem tych najbardziej ubogich, tych najbardziej potrzebujących. Konfederacja absolutnie nie zgadza się z takim podejściem!
Poseł Krzysztof Szymański na konferencji prasowej Konfederacji, 8 listopada 2024 r.
– W XXI wieku, w roku 2024, w takim kraju rozwiniętym jak Polska, transport samochodowy oparty o transport spalinowy jest jednym z fundamentów funkcjonowania rodzin i generalnie całego naszego społeczeństwa, łącznie również z gospodarką.
I wydaje się, że tak ważna, tak istotna sprawa, sfera życiowa jak możliwość przemieszczania się, transportu, powinna być szeroko omawiana, szeroko konsultowana, zanim się w niej niepotrzebnie zbyt dużo namiesza. I właśnie z tą intencją wystąpił poseł Pejo o to, żeby to wysłuchanie publiczne zorganizować, co, jak słyszeliśmy, nie spotkało się z zainteresowaniem ze strony rządu.
Bardzo ciekawa sprawa, ponieważ przecież to właśnie ten obóz, który teraz rządzi, odmieniał przez wszystkie możliwe przypadki “otwartość, transparentność, współpracę społeczną, uwzględnianie różnych głosów”. I okazało się, że teraz, gdy powiedzieliśmy sprawdzam, to jest tylko jeden głos brany pod uwagę, ten jeden, zaczadzony polityką klimatyczną, tym trendem unijnym, który jest narzucany, przepychany kolanem – i nikt nie uwzględnia tej perspektywy polskich rodzin. Tych, którzy będą musieli ponieść rzeczywiste, bardzo duże koszty wprowadzenia takich przepisów, tej całej polityki właśnie wykluczania transportu opartego o silniki spalinowe, jakiegoś utopijnego świata opartego o strefy niby czystego transportu, a tak naprawdę będą to strefy bardzo drogiego transportu, bo przecież nowe samochody z tak bardzo rozwiniętą technologią są okropnie drogie.
Myślę, że zdecydowanej większości Polaków po prostu na to nie stać! Ja nie wiem, nie wyobrażam sobie, jak w takiej sytuacji właśnie dojeżdżać do pracy; czy w sytuacjach awaryjnych, kiedy trzeba gdzieś dojechać do szpitala czy chociażby załatwić jakąś sprawę urzędową na przykład, nie można wjechać, ponieważ ma się za stary samochód! To przecież nawet jest złamanie prawa własności, ponieważ ogranicza możliwość rozporządzania tym, co mam.
Jeżeli mam samochód z silnikiem spalinowym, kupiłem go ileś lat temu, chciałbym go eksploatować bez żadnych problemów i jako zwykły obywatel się na to po prostu nie zgadzam, żeby wprowadzać takie ograniczenia. No i przede wszystkim właśnie bez jakiejkolwiek konsultacji! Przecież gdyby społeczeństwo polskie miało możliwość wypowiedzenia się bezpośrednio w tym jednym temacie, to byłby niesamowity opór społeczny! Przecież to pytanie powinno być postawione tak: Czy chcesz wydać setki tysięcy złotych na nowy samochód? Setki tysięcy złotych na termomodernizację, na wszelkie technologie te zielone po to, żeby zrealizować politykę klimatyczną?
Kogo na to stać? Polskich rodzin zdecydowanie w tym momencie na to nie stać. To jest koszt absolutnie, który nie powinien zostać narzucany.
Oczywiście, kto chce, niech swoje pieniądze na to przeznacza, ale absolutnie nie powinien to być żaden obowiązek. I tutaj bardzo słuszna ta inicjatywa, żeby to wysłuchanie przeprowadzić. No i myślę, że ogromna czerwona kartka dla polityków obozu rządzącego za to, że sprzeniewierzyli się swoim zasadom, swoim obietnicom, że będą prowadzić transparentną, otwartą politykę. A my tu podkreślamy, że dla nas interes narodowy, interes polskich rodzin jest najważniejszy i będziemy o ten interes cały czas zabiegać.
Wystąpienie posłów Bartłomieja Pejo, Grzegorza Płaczka i Witolda Tumanowicza w Sejmie, 8 listopada 2024 r.
Poseł Barłomiej Pejo w imieniu Klubu Poselskiego Konfederacji: – Znowu Wysoki Sejm podejmuje próbę zakończenia ery wolności słowa i prywatności w Internecie. To wszystko tym razem odbywać się będzie kosztem sądów, które już i tak są skrajnie przeciążone i – trzeba powiedzieć jasno – niewydolne.
Żeby zobrazować sytuację: w marcu tego roku w Gdańsku sąd okręgowy wyznaczył termin pierwszej rozprawy w sprawie o mobbing w szkole. Termin, uwaga, wyznaczono na grudzień 2027 r. Sąd poinformował strony, że taki będzie termin, jeśli strony nie zawrą ugody, i że proces będzie po prostu długotrwały. To właśnie efekt przeciążenia sądów, tego, że sędziowie mają nawet po kilkaset spraw.
Jaki jest pomysł autorów ustawy? Dołóżmy sądom jeszcze więcej pracy, i to takiej, mówiąc najbardziej brutalnie, niewdzięcznej.
Proponujecie państwo, żeby sądy okręgowe rozstrzygały tzw. ślepe pozwy. Będzie można pozwać wówczas osobę o nieznanej tożsamości w sytuacji, gdy dojdzie do naruszenia dóbr osobistych drogą elektroniczną. Kto ma ustalać tożsamość użytkownika, załóżmy, PanCzesio7345? Oczywiście sąd.
Teraz będziemy pozywać się o niemiłe komentarze w Internecie, a ucierpią na tym sprawy bardzo ważne. Można pokusić się o złośliwość, że właśnie realizuje się taki scenariusz z mema: Halo, policja? Proszę przyjechać na Facebooka.
Jak zawsze w takich przypadkach pod płaszczykiem pięknych haseł i ckliwych opowieści próbujecie państwo stworzyć narzędzie, które może zostać wykorzystane przeciwko wszystkim obywatelom. Dziś zmuszacie usługodawców do przechowywania danych, takich jak imię, nazwisko, PESEL, adres do korespondencji służący do weryfikacji podpisu elektronicznego usługobiorcy, numer telefonu generowany lub przetwarzany w trakcie prowadzonej przez niego działalności na terenie Rzeczypospolitej, przez okres 6 miesięcy i na koszt usługodawcy.
Kto wie, czy za rok, 2 lata, a może 10 lat nie wprowadzicie kolejnej ustawy, tym razem wykorzystując już istniejący obowiązek do kompletnej inwigilacji użytkowników Internetu?
Kancelaria Sejmu w swojej analizie stwierdziła, że projekt, o którym mowa, może być sprzeczny z prawem Unii Europejskiej. TSUE uznał tę dyrektywę za sprzeczną z Traktatem i Kartą Praw Podstawowych w kontekście ingerencji w udostępnianie danych osobowych. Ponadto, jak wskazuje analiza Kancelarii Sejmu, projekt nie przewiduje wyjątków, a w związku z tym jego regulacje będą dotyczyć podmiotów, które przetwarzają tzw. tajemnicę zawodową. Projekt stanowi naruszenie podstawowych zasad postępowania cywilnego, może stanowić próbę obejścia ustawy o ochronie danych osobowych oraz próbę zdobywania danych osobowych przeciwników politycznych, o czym była dzisiaj mowa.
Istnieje również bardzo duże prawdopodobieństwo, że ustalenie tożsamości będzie zwyczajnie błędne, np. w sytuacji gdy komentarz zamieścił jeden z domowników lub gość użytkownika. Sąd nie ma żadnych narzędzi do weryfikacji, czy za danym czynem stał określony człowiek. Jak wskazuje Kancelaria Sejmu, niewłaściwe ustalenie tożsamości pozwanego o ochronę dóbr osobistych może być podstawą do formułowania roszczeń o odszkodowanie względem Skarbu Państwa.
W projekcie zignorowano również ustawę – Prawo prasowe, która zastrzega prawo autora materiału do zachowania anonimowości oraz zakazuje ujawniania przez dziennikarzy lub redakcję danych autora materiału.
To projekt na wielu polach szkodliwy, niebezpieczny, ograniczający wolność słowa w Internecie i po prostu zbędny.
Projekt stanowi naruszenie podstawowych zasad postępowania cywilnego, może stanowić próbę obejścia ustawy o ochronie danych osobowych oraz stanowić próbę zdobywania danych osobowych przeciwników politycznych. Sąd nie ma żadnych… pic.twitter.com/bb6kSE9FEn
Poseł Grzegorz Płaczek: – Zacznę od tego, że doprawdy dziwię się słowom wypowiedzianym przez panią poseł z Koalicji Obywatelskiej. Naprawdę nie rozumiem, skąd takie założenie, że my, posłowie, w sposób łatwiejszy jesteśmy w stanie zidentyfikować osoby, które kierują hejt w naszą stronę. Wydaje mi się, że Ania123 jest dla każdego z Polaków taką samą zagadką.
Próbujecie państwo rozwiązać problem. Czy hejt jest złem? Tak, jest złem? Czy powinien być w jakikolwiek sposób karany? Tak, oczywiście. O pornografii w ustawie nie ma mowy, ale oczywiście, że ona również jest naganna w Internecie.
Natomiast w jaki sposób państwo chcecie rozwiązać problem? Doprowadzicie do sytuacji, że polskie sądy będą ścigać hejterów, którzy mieszkają, może się okazać, w Argentynie, w Korei Północnej czy np. w Wielkiej Brytanii. Przecież doprowadzicie państwo do tego, że sądy polskie będą wydawać pieniądze, będą inwestować swój czas, a na samym końcu sprawy będą zamykane. Chyba że chodzi o to, żeby wprowadzić w Polsce cenzurę.
Doprowadzicie państwo do tego, że sądy polskie będą wydawać pieniądze, będą inwestować swój czas — a na samym końcu sprawy będą zamykane! Chyba że chodzi o to, żeby wprowadzić w Polsce cenzurę! pic.twitter.com/VF7KoS87tV
Poseł Witold Tumanowicz: – Oczywiście walka z dezinformacją, naruszaniem dóbr osobistych, szkalowaniem, zniesławianiem, oszczerstwem jest potrzebna. Tylko że coś, co wy nazywacie hejtem, moim zdaniem jest zupełnie niewłaściwą nazwą, bo mamy swoje, polskie określenia.
Natomiast jeśli chodzi o walkę z tymi oszczerstwami wobec dzieci, to oczywiście jest to ważne, tylko że wy pod pozorem walki z tym hejtem, jak to nazywacie, chcecie wprowadzić instytucje ślepego pozwu i zaraz będzie ustawa o mowie nienawiści. Czyli zaraz będziecie chcieli ścigać ludzi, którzy w Internecie mówią o tym, że są tylko dwie płcie, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny czy też nazywają mężczyznę mężczyzną bez tworzenia językowych fikołków z tymi wszystkimi idiotycznymi zaimkami. Na to nie ma naszej zgody.
Poseł @WTumanowicz: Wy pod pozorem walki z hejtem, który tak nazywacie, chcecie wprowadzić instytucję ślepego pozwu!
Zaraz będzie ustawa o mowie nienawiści, czyli będzie chcieli ścigać ludzi, którzy w internecie mówią o tym, że są tylko dwie płcie, że małżeństwo to związek… pic.twitter.com/sYuwyPhkRZ
Mimo coraz większych nakładów na politykę prorodzinną, efekty są dramatycznie mizerne – to wnioski z najnowszego sprawozdania rządu, w którym otwarcie przyznano, że program 800+ podniósł demograficzną klęskę.
W projekcie budżetu na 2025 r. przewidziano aż 97 mld zł na wydatki związane z polityką prorodzinną, z czego prawie 63 mld zł pochłonie program “800+”. To trzecia największa pozycja budżetowa.
A jakie są efekty? Dzietność w Polsce w 2023 r. spadła do poziomu 1,17 – jeszcze niższego niż przed wprowadzeniem „500+”, gdy wynosiła 1,29. Wydatki na dział „rodzina” wzrosły z 38 mld zł w 2019 r. do 87 mld zł w 2024 r., a mimo to program nie przynosi zakładanych rezultatów. Skrajne ubóstwo, które program miał ograniczać, wyniosło 6,6 proc. w 2023 r., czyli więcej niż przed jego wprowadzeniem.
Czy to naprawdę dobrze wydane pieniądze?
Całkowita klęska programu 800+‼️
Mimo coraz większych nakładów na politykę prorodzinną, efekty są dramatycznie mizerne – to wnioski z najnowszego sprawozdania rządu, w którym otwarcie przyznano, że program 800+ podniósł demograficzną klęskę.
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posłów Bartłomieja Pejo i Krzysztofa Szymańskiego, 16 października 2024 r.
Bartłomiej Pejo: – Dzisiaj o cenzurze w Internecie. Tego można się było spodziewać po rządach obecnej koalicji, rządach Donalda Tuska. Rządach, które trzeba nazwać państwem policyjnym – czego przykłady mamy w ostatnich miesiącach.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że cenzura w Internecie, którą planuje rząd Donalda Tuska, będzie miała miejsce.
Jako posłowie Konfederacji z tą cenzurą walczymy do ostatnich sił. Dzisiaj drugie czytanie projektu, m. in. druku 661, który mówi właśnie o cenzurze, która może być nakładana przez ABW. Ten projekt, ta ustawa da pełne możliwości blokady treści w Internecie, które będą przez ABW oceniane negatywnie i uwaga(!) – to jest jedna z istotniejszych spraw – bez decyzji sądu!
A więc szef ABW będzie mógł blokować, bez decyzji sądu i w zasadzie jednoosobowo, treści, które nie spodobają się Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Swoich praw będzie można dochodzić dopiero po odwołaniu się do sądu.
Taka sytuacja jest niedopuszczalna. To przede wszystkim atak na wolność słowa, na wolność słowa w Internecie. Sprzeciwiamy się temu jako środowisko wolnościowe, konserwatywne, środowisko Konfederacji, ale w imieniu wszystkich Polaków, Internautów, osób, które chcą wyrażać swoje zdanie często krytykując obecne władze.
Mieliśmy ostatnio przypadek, w trakcie powodzi, 22-latek dokonał wpisu krytycznego na temat sytuacji powodziowej, działań służb ratunkowych, służb Donalda Tuska. I co się stało? Został aresztowany i został na komisariacie przesłuchiwany.
Takich sytuacji być nie może. Służby nie mogą mieć wglądu w nasze komunikatory i nie powinny cenzurować treści jakie chcemy przekazywać, jako wolni Polacy, naszym sąsiadom, kolegom, współobywatelom.
Dodatkowo ten projekt wprowadza uprawnienia dla ABW, która będzie mogła wchodzić na tereny dostawców usług hostingowych i wymagać tych treści internetowych.
Co więcej, jeżeli ABW tego zażąda, to nawet treści usuwane będą musiały przez dostawców usług hostingowych być dostarczone dla ABW.
Mimo społecznej presji rząd KO nie wstrzymuje prac nad szkodliwym “kredytem 0%”, który ma tylko pogłębić kryzys mieszkaniowy.
Kredyt 2% już podniósł ceny mieszkań, ale rząd idzie dalej, planując wydać 20 mld zł na 60 tys. kredytów, z czego skorzystają głównie banki i deweloperzy. Ceny mieszkań wzrosły: w Trójmieście o 27%, Krakowie o 24%, Warszawie o 23%.
Konfederacja wzywa CBA do zbadania, czy rząd nie współpracował nieformalnie z deweloperami i bankami. Proponujemy obniżenie cen nieruchomości o 30% przez zwiększenie podaży, a nie sztuczne pobudzanie popytu.
Czas na niskie podatki, uproszczenie prawa i wsparcie budownictwa!
Mimo społecznej presji rząd KO nie wstrzymuje prac nad szkodliwym "kredytem 0%", który ma tylko pogłębić kryzys mieszkaniowy.
Kredyt 2% już podniósł ceny mieszkań, ale rząd idzie dalej, planując wydać 20 mld zł na 60 tys. kredytów, z czego skorzystają głównie banki i… pic.twitter.com/2OP4FRXttI
Proponowany budżet to przykra wiadomość dla młodych Polaków. Rekordowy deficyt budżetowy to będzie prawie 300 miliardów złotych! To astronomiczna kwota, która bije na głowę poprzednie poziomy zadłużania naszego państwa. Te długi będą spłacały kolejne pokolenia Polaków.
Donald Tusk i jego rząd to niestety grupa hipokrytów. To właśnie Tusk krytykował PiS za nieodpowiedzialną politykę finansów państwa i zadłużanie, dziś Tusk nie tylko kontynuuje tę politykę, on jeszcze bardziej pogrąża nasz kraj w spirali zadłużania i rozdawnictwa.
Proponowany budżet to przykra wiadomość dla młodych Polaków. Rekordowy deficyt budżetowy to będzie prawie 300 miliardów złotych! To astronomiczna kwota, która bije na głowę poprzednie poziomy zadłużania naszego państwa. Te długi będą spłacały kolejne pokolenia Polaków. Donald…
Konferencja prasowa z udziałem posłów Bartłomieja Pejo i Krzysztofa Mulawy, 21 sierpnia 2024 r.
Bartłomiej Pejo: – Dzisiaj informujemy i apelujemy do rządu, żeby nie szedł tą drogą. Kwestia dotyczy podniesienia podatku, a więc kolejny sposób na łatanie dziury budżetowej przez rząd Donalda Tuska i przez ministra finansów.
Tym sposobem ma się okazać nowy podatek. Gigantyczny podatek, który będzie wprowadzony tak od zaplecza, dla wszystkich Polaków. Ten podatek dotyczy zmiany definicji budowli i budynku. Co się pod tym kryje? Otóż tego, że te nowe podatki będą dotyczyły przeróżnych przedmiotów, podmiotów, a więc takich przedmiotów jak agregaty prądotwórcze, serwery komputerowe, klimatyzatory. I można by było wymieniać wręcz w nieskończoność tego typu przedmioty.
Te wszystkie przedmioty najprawdopodobniej będą opodatkowane w bardzo dużej skali. Te podatki będą dotyczyły również fotowoltaiki. W tej chwili podatek za 1 megawat zainstalowanej mocy w fotowoltaice wynosi od 5 do 10 tys. zł. Według tej koncepcji o której słyszymy ten podatek będzie wynosił, uwaga!, 10-krotnie więcej! (…)
Wielu przedsiębiorców wręcz się przebranżowiło zakładając farmy fotowoltaiczne. Wiele gospodarstw domowych posiada tzw, fotowoltaikę. I jakie mogą być teraz tego konsekwencje? Podatek może wynosić aż 10 razy więcej niż obecnie. (…)
Krzysztof Mulawa: – Zmiany przepisów będą dawały urzędom gmin możliwość naliczania dodatkowych, zwiększonych podatków od naziemnych instalacji fotowoltaicznych, uwzględniając w wartości nie tylko elementy konstrukcyjne, ale praktycznie całość instalacji fotowoltaicznych.
Eksperci oceniają, że wzrost wartości podatku to nie będzie wzrost na poziomie troszeczkę wyższym od inflacji, czyli 10%, 15% czy 20%, ale to będzie wzrost podatku na poziomie dziesięciokrotności obecnych stawek!
Czy powinno się dziać tak, że polscy przedsiębiorcy są zaskakiwani w sposób fundamentalny, tzn. ich operacyjny model biznesowy będzie bardzo mocno musiał cierpieć z powodu nagłych decyzji urzędniczych? Tak oczywiście nie powinno być.
Ale z drugiej strony pojawia się pytanie, czy można było się tego spodziewać. Po trochu tak, ponieważ takie są efekty sytuacji, w których tworzy się sztuczny rynek energii, który nie jest przeznaczony dla konsumenta, a którego głównym odbiorcą ma być, zamiast właśnie konsumenta ostatecznego, państwo. Tak nie powinno być.
Trzeba również zauważyć, że te zmiany przepisów będą dotyczyły instalacji fotowoltaicznych, farm fotowoltaicznych, ale nie będą już dotyczyły według aktualnych przepisów, tych projektowanych przepisów, instalacji i farm wiatrowych. Tutaj pojawia się zasadne pytanie retoryczne, czy mamy przypadkiem znowu do czynienia z kolejną wrzutką i ustawą lobbingową, bo przypominam, że takową była ustawa, którą proponowała pani Hennig-Kloska z Ministerstwa Środowiska i Klimatu. To była pierwsza ustawa nowego rządu i pierwsza lobbingowa! Czy teraz mamy kolejną? Wydaje się, że tak.
Sytuacja na rynku energii jest taka, że z jednej strony polski rząd dopłaca do wzrostu, do rozwoju zielonej energii i całego tego przemysłu, a z drugiej strony te same branże, w których my łożymy środki finansowe z naszych podatków, są obarczane nowymi podatkami na poziomie razy 10 aktualnie obowiązujących. My się na to nie zgadzamy i tak, jak powiedział pan poseł Bartłomiej Pejo, nie może być tak, że pan Domański chce łatać dziurę budżetową takimi nagłymi wrzutkami, które godzą w interesy polskiego przedsiębiorcy.
Jako Konfederacja mówimy stanowcze NIE takim praktykom. Pan poseł Bartłomiej Pejo mówił, że nie tak trzeba łatać dziurę budżetową, a ja oczywiście dodam, mamy konsensus w Konfederacji: żaden budżet nie powinien zawierać dziury budżetowej, wtedy nie trzeba będzie tego budżetu łatać.
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
RozwińZwiń komentarze (5)