Poseł Andrzej Zapałowski w Sejmie, 20 listopada 2024 r.
– Polska 2050 Szymona Hołowni działa przeciwko interesom obronnym państwa polskiego. Chodzi mianowicie o projekt ustawy uderzający w myśliwych i tradycje myśliwskie.
Właśnie działania mające na celu ograniczenie liczby myśliwych i paraliż administracyjny Policji w zakresie wydawania decyzji administracyjnych nie tylko myśliwym, ale także innym wnioskującym o pozwolenie na broń uderza w bezpieczeństwo Polski. Policja będzie musiała wydać kilkaset tysięcy decyzji administracyjnych i to jest proces na lata.
Szaleństwo niszczenia gospodarki leśnej przez to ugrupowanie i jego urzędników w ministerstwie klimatu wpisuje się wprost, trzeba powiedzieć, w cele Rosji, czyli utrzymanie niszowego przygotowania społeczeństwa w zakresie strzelectwa.
Myśliwych jest 130 tys., żołnierzy WOT 40 tys. Porównajmy potencjały osobowe. Polska dzisiaj powinna szczególnie promować politykę wyrabiania przez obywateli pozwoleń na broń, umiejętności posługiwania się, a ludzie Hołowni dewastują część systemu obronnego w postaci przygotowania strzeleckiego społeczeństwa.
Sejm uchwalił niezwykle ważną dla bezpieczeństwa Polaków ustawę o ochronie ludności i obronie cywilnej. Miałem zaszczyt być członkiem podkomisji i komisji sejmowej, która nad nią pracowała.
Dziś Sejm uchwalił niezwykle ważną dla bezpieczeństwa Polaków ustawę o ochronie ludności i obronie cywilnej. Miałem zaszczyt być członkiem podkomisji i komisji sejmowej, która nad nią pracowała. W trakcie prac złożyłem dwie poprawki. Obydwie zostały przyjęte przez Wysoką Izbę.… pic.twitter.com/pgWcaPsByX
W trakcie prac złożyłem dwie poprawki. Obydwie zostały przyjęte przez Wysoką Izbę.
Szczególnie ważne znaczenie ma ta, oznaczona nr 56, która zobowiązuje Radę Ministrów do przedstawiania Sejmowi i Senatowi co dwa lata sprawozdania z wykonania tej ustawy. Przepis ten będzie przyczyniał się do systematycznego doskonalenia tego skomplikowanego i obejmującego wiele struktur systemu bezpieczeństwa.
Oto wynik głosowania nad zgłoszoną przeze mnie poprawką:
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak na serwisie X.
Kolejna istotna relacja o tym jak wygląda obszar konfliktu przy dużym nasyceniu dronami:
„Z powodu ogromnej liczby dronów FPV i zrzutów (granatów) z nich — logistyka po prostu się zatrzymała. (…) Do tego dochodzi minowanie narzutowe (…) Oznacza to, że wszystkie zwykłe procesy już w ogóle nie działają.”
Te doświadczenia powinny zostać natychmiast uwzględnione w programie szkolenia polskich żołnierzy. Nie da się tego zrobić bez masowego zakupu bardzo różnych dronów i stałego ćwiczenia z nimi. Czyli de facto zmiany programu i metod szkolenia. Ale trzeba to zrobić bo wojny bez dronów już nie będzie.
W celu minimalizacji strat ludzkich przy zaopatrzeniu warto też rozważyć drony i bezzałogowe pojazdy transportowe, a być może również małe bezzałogowe pojazdy rozminowujące. Te rozwiązania są w zasięgu polskiego przemysłu obronnego. Trzeba tylko zacząć to zamawiać, wdrażać i doskonalić.
Kolejna istotna relacja o tym jak wygląda obszar konfliktu przy dużym nasyceniu dronami:
„Z powodu ogromnej liczby dronów FPV i zrzutów (granatów) z nich — logistyka po prostu się zatrzymała. (…) Do tego dochodzi minowanie narzutowe (…) Oznacza to, że wszystkie zwykłe procesy… https://t.co/dndKiHOdUq
Krzysztof Bosak na X komentując wpis Jarosława Wolskiego, dziennikarza zajmującego się tematyką wojskową.
Po zdrapaniu bardzo grubej warstwy frazeologii i propagandy tak na wielu odcinkach wygląda wzmacnianie polskiej obronności jak to opisane w poniższym wpisie. Niezależnie kto rządzi. I jest to wina polityków, a nie Sił Zbrojnych.
Wojsko nie ma autonomii w tym ustroju, tylko podlega politykom. A ci są rażąco niekompetentni (bo przed wyborami nikt nie wie kto gdzie trafi w rządzie) oraz pozbawieni doświadczenia w zarządzaniu produkcją i rozwojem technologii (bo polityka demokratyczna nie ma z tym nic wspólnego).
Teoretycznie można by oczekiwać, że rządzący dadzą pole do popisu doświadczonym menedżerom spoza polityki. Czasami nawet próbują. Ale przeciętny polityk ma tak mało kontaktu z ludźmi z biznesu, że często nie potrafi odróżnić pewnego siebie cwaniaka i naciągacza od doświadczonego menedżera. I nie wie ani jak się dogadywać z menedżerem. Jak wymagać. Jak kontrolować postęp prac. Tak to moim zdaniem wygląda.
Uważam że ta wiedza Wam się należy. Może wówczas jakoś wspólnie to pokonamy. Wymagać to będzie dużego wysiłku, bo ustrój sprzyja raczej replikowaniu patologii i odsuwaniu problemów w czasie, a nie reformatorskiemu zapałowi. Jedna osoba nic tu nie zmieni. Potrzeba zorganizowanego wysiłku.
Zostawiam to do przemyślenia.
Po zdrapaniu bardzo grubej warstwy frazeologii i propagandy tak na wielu odcinkach wygląda wzmacnianie polskiej obronności jak to opisane w poniższym wpisie. Niezależnie kto rządzi. I jest to wina polityków, a nie Sił Zbrojnych. Wojsko nie ma autonomii w tym ustroju, tylko… https://t.co/U9htXiYhQU
Sławomir Mentzen: Jak rząd zleca polskim prywatnym firmom produkcję amunicji za 14 mld zł, to jest to według Tuska skandal, bo państwo nie mam nad nimi kontroli.
Ale jak rząd kupuje za 10 mld USD śmigłowce od amerykańskiego prywatnego Boeinga, to jest to już dobre.
Sławomir Mentzen na serwisie X, 16 sierpnia 2024 r.
Defilady wojskowe takie jak ta dzisiejsza, z okazji Święta Wojska Polskiego, służą między innymi do przekonania wszystkich o potędze danej armii, jej nowoczesnym sprzęcie i gotowości do wygrania każdej wojny.
Bardzo chciałbym czuć dumę z Wojska Polskiego, chciałbym mieć poczucie bezpieczeństwa, tego, że jesteśmy tak silni, że nikt nas nie zaatakuje, a jeżeli jednak to zrobi, nasza armia bez problemu ten atak odeprze.
Niestety kolejne rządy wykorzystują wojsko tylko jako tło do robienia sobie zdjęć, wygłaszania podniosłych przemówień, składania obietnic i zapewnień o naszej sile, do informowania o zakupie bardzo drogiego zagranicznego sprzętu, zupełnie nie dbając o to, czy nasza armia nadaje się w ogóle do obrony kraju. Brak świadomości na temat prawdziwego stanu Wojska Polskiego prowadzi potem do absurdalnych stwierdzeń o wdeptywaniu Putina w ziemię albo do rojeń o wysłaniu polskich żołnierzy na Ukrainę.
Można mieć niestety coraz większe wątpliwości, czy ewentualna wojna nie skończy się dla nas jeszcze szybciej niż we wrześniu 1939 roku.
Ministrem Obrony Narodowej jest lekarz, a szefem sztabu generalnego jest człowiek, który w całym swoim życiu dowodził co najwyżej pułkiem specjalnym.
Mamy olbrzymie problemy ze sprzętem i amunicją, które nie interesują polityków, którzy wolą robić sobie zdjęcia z drogim zagranicznym uzbrojeniem. Takie konferencje prasowe dobrze wyglądają, PR się zgadza. Politycy od lat mówią, o wielkich planach wzmocnienia wojska, o tym co kiedyś będziemy mieć. W tym czasie stajemy się coraz słabsi, mamy coraz mniej sprzętu, coraz mniej rezerw, coraz mniejsze zdolności produkcji zbrojeniowej. Powinniśmy rozwijać przede wszystkim krajową produkcję uzbrojenia- przede wszystkim tę prywatną, żeby nie musieć w trakcie wojny nikogo prosić się o broń.
Zamiast tego finansujemy przemysł zbrojeniowy w USA i Korei, jednocześnie doprowadzając do upadku polską zbrojeniówkę. Państwowe fabryki upadają i systematycznie tracą zdolności produkcyjne, a prywatne firmy z powodu nadmiaru biurokracji i braku zleceń ze strony polskiego wojska nie mogą się rozwinąć.
Mało kogo interesuje też to, że te 96 śmigłowców Apache, jeżeli nie będzie opóźnień, to pojawi się za 8 lat. Samoloty F-35 zamówiliśmy już 4 lata temu, a pierwsze z nich wzmocnią nasze lotnictwo dopiero za dwa lata. Zamówiony sprzęt pojawi się za kilka lat, ale już teraz trzeba za niego zapłacić zaliczki. W tym samym czasie nie ma pieniędzy na pokrycie wydatków niezbędnych tu i teraz.
Nasze jednostki mają amunicję na kilka dni walki, nasza roczna produkcja amunicji wystarczy również na kilka dni wojny. Rocznie produkujemy 30 tysięcy sztuk amunicji artyleryjskiej. Rosjanie zużywają 10 tysięcy sztuk dziennie, a w trakcie ofensywy nawet 50 tysięcy sztuk. Nasza roczna produkcja starcza im na trzy dni. Co więcej, my tę amunicję tylko składamy z kupionych za granicą elementów. Niemcy zaczęli budować fabrykę amunicji artyleryjskiej, mogącej produkować 200 tysięcy sztuk rocznie. Koszt? Zaledwie 200 mln euro. My prawie tyle samo wydaliśmy na laptopy dla czwartoklasistów, więc na fabrykę amunicji nie wystarczyło nam pieniędzy.
Defilady wojskowe takie jak ta dzisiejsza, z okazji Święta Wojska Polskiego, służą między innymi do przekonania wszystkich o potędze danej armii, jej nowoczesnym sprzęcie i gotowości do wygrania każdej wojny.
Bardzo chciałbym czuć dumę z Wojska Polskiego, chciałbym mieć poczucie…
Jeden z tych problemów udało się ostatnio jednak rozwiązać. Czołgi zostały wysłane na Ukrainę, więc brak amunicji do nich przestał być istotny. Za to dalej jest problem z brakiem nawet tak podstawowego wyposażenia jak buty, namioty i śpiwory. Nie powinno to dziwić, w końcu konferencja prasowa na tle zakupionych butów czy śpiworów wyglądałaby mniej efektownie od tej na tle śmigłowców, więc po co je kupować?
A kto będzie walczył? Średni wiek polskiego rezerwisty to 50 lat. Nie wiadomo gdzie ci rezerwiści mieszkają i czy w ogóle stawią się na wezwanie. Co rozwiązuje kolejny problem, bo gdyby jednak się stawili, to nie byłoby dla nich mundurów i butów, poza tym nie byliby przeszkoleni. Młodych ludzi się nie szkoli, licząc na to, że bronić nas będą emeryci. Zaczniemy szkolić rezerwy, dopiero gdy zacznie się wojna? Poprosimy wtedy Putina, żeby zaczekał rok, żebyśmy z tym zdążyli? Czy raczej wyślemy na pewną śmierć zupełnie nieprzeszkolonych ludzi?
Nie ma nawet co poruszać tematu schronów czy obrony cywilnej, bo ich po prostu nie ma.
Nie ma też sprzętu, broni, amunicji, szkoleń, wyposażenia i rezerwistów. A co mamy? Zadowolonych z siebie polityków robiących sobie fotki na tle drogiego zagranicznego sprzętu, na który wydali dziesiątki miliardów złotych. Zmarnowaliśmy już wiele lat. Nie mamy już więcej czasu. Donald Tusk wiosną tego roku mówił, że żyjemy w epoce przedwojennej. Szef BBN twierdzi, że mamy trzy lata na przygotowanie się do konfrontacji. Oznacza to, że według mających dostęp do tajnych raportów i informacji premiera i prezydenta, niedługo może czekać nas wojna. Niestety ciężko mieć wrażenie, że nasze państwo realnie działa w kierunku przygotowania nas do obrony. Zamiast przygotowywać się do ewentualnej wojny obronnej, PiS szykował się do wojny z Platformą, a Platforma do wojny z PiSem. Pod względem liczby czołgów, czy rezerw mamy najsłabsze siły zbrojne od lat 40’. I to wtedy, kiedy najbardziej sił zbrojnych potrzebujemy.
Rządzicie tym państwem jedni i drudzy od 20 lat. To wy ponosicie odpowiedzialność za gotowość Polski do obrony. Zacznijcie wreszcie realnie działać. Chcemy pokoju, więc musimy szykować się do wojny. Jeśli sami nie będziemy w stanie się bronić, nikt inny za nas tego nie zrobi.
Michał Wawer na konferencji prasowej, 8 lipca 2024 r.
– Wyszedłem właśnie z posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego, bardzo udanego. Komentując to, co komentować mogę, czyli jawną, publiczną część i wypowiedź pana prezydenta, warto podkreślić na pewno bardzo dobrą wiadomość, jaką jest zdolność wypracowania przez władze Polski wspólnego jednolitego stanowiska na szczyt NATO, który odbędzie się w tym tygodniu.
Zostały zaprezentowane na jawnej części Rady Bezpieczeństwa Narodowego podstawowe założenia tego wspólnego, jednolitego stanowiska. Pokazujące, że polska polityka jest stabilna, jest przewidywalna i że te liczne, widoczne też dzisiaj konflikty wewnętrzne, spory polityczne wewnątrz kraju nie stoją na przeszkodzie tego, żeby polski prezydent i polski premier byli w stanie mówić jednym głosem w rozmowach na szczeblu międzynarodowym z naszymi sojusznikami.
Jako Konfederacja mamy jeden zasadniczy apel o rewizję tego wspólnego stanowiska i ogólnie linii politycznej władz polskich na arenie międzynarodowej, mianowicie w kwestii przyjęcia Ukrainy do NATO. W opinii publicznej, w debacie międzynarodowej pojawia się bardzo dużo wystąpień dotyczących właśnie tworzenia drogi dla Ukrainy do bycia przyjętym do NATO. W ostatnich dniach pojawiła się też bardzo mało fortunna, w naszym przekonaniu, wypowiedź obecnego sekretarza generalnego NATO, który mówił, że spodziewa się, że w ciągu 10 lat Ukraina będzie do NATO przyjęta. To jest wypowiedź w tym sensie mało fortunna, że my nie wiemy, co będzie za 10 lat. Nie wiemy, czy wojna na Ukrainie zakończy się definitywnie w ciągu najbliższych 10 lat. Mówienie przez kogokolwiek o przyjmowaniu do sojuszu wojskowego państwa znajdującego się w stanie wojny jest czymś skrajnie mało odpowiedzialnym i żaden poważny polityk takich wypowiedzi nie powinien opinii publicznej serwować.
Zwracamy się również z apelem do polskiego prezydenta, do polskiego premiera o to, żeby w polskim stanowisku, w polskim przekazie, i na ten szczyt NATO, i na wszelkie przyszłe spotkania powstrzymali się od deklarowania jakiegokolwiek konkretnego terminu, jakiejkolwiek konkretnej oferty przyjmowania Ukrainy do NATO. Dlatego, że takie deklaracje są w rozumieniu i polskiej opinii publicznej, i opinii międzynarodowej jednoznaczne z próbami wciągania NATO i bezpośrednio Polski do toczącej się wojny na Ukrainie. A wciąganie do wojny na Ukrainie jest czymś, czego Polacy nie chcą!
W odróżnieniu od wspierania Ukrainy, bo wspieranie Ukrainy, również militarne, również finansowe, cieszy się w Polsce poparciem powszechnym. Natomiast nie ma zgody na to, żeby Polska była do wojny na Ukrainie wciągana jako strona, nie ma zgody na to, żeby polscy żołnierze wylądowali na Ukrainie, czy żeby nasza polityka sprowokowała Rosję do ataku bezpośrednio na terytorium Państwa Polskiego!
Stąd właśnie ten apel, aby ten – zupełnie nierealistyczny zresztą, bo wiemy, że nie ma zgody ani Stanów Zjednoczonych, ani innych państw NATO, żeby Ukraina była w jakiejkolwiek przewidywalnej przyszłości do NATO zapraszana czy przyjęta. Także zwracamy się z apelem o to, żeby również polskie władze po prostu zajęły tutaj stanowisko bardziej realistyczne i takie, które nie będzie budowało wrażenia, że Polska pcha się do wojny jako jej aktywny uczestnik.
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posła Witolda Tumanowicza i posła do Parlamentu Europejskiego Marcina Sypniewskiego, 4 lipca 2024 r.
Witold Tumanowicz: – Jako Konfederacja zawnioskowaliśmy o pilne zwołanie Komisji Obrony Narodowej ze względu na niepokojące doniesienia i fragment dokumentu budżetowego, który mówi o tym, że w latach 2025-2028 budżet na obronność ma być zredukowany aż o 25%, czyli o 57 miliardów złotych.
Jak wiemy, Ministerstwo Obrony Narodowej zdementowało te informacje. Natomiast pytania ciągle są: – Skąd ten dokument? – Skąd te pomysły i czy one mimo wszystko nie będą realizowane?
Tym bardziej, że przecież mamy wojnę za naszą wschodnią granicą. Mamy także wojnę hybrydową. Mamy kryzys na polsko-białoruskiej granicy. Mamy kryzys imigracyjny. Tym bardziej pytania są zasadne do Ministra Obrony Narodowej, żeby odpowiedział nam na te pytania “Jak będzie wyglądał ten budżet?”, “Jak będzie przez najbliższe lata wyglądał budżet na obronność?”. Tym bardziej że nie jest to obszar, na którym można oszczędzać, szczególnie w tak niespokojnych czasach.
Na te i inne pytania będziemy chcieli odpowiedzi. My jako Konfederacja chcemy tych odpowiedzi od ministra obrony narodowej, dlatego zwołaliśmy te pilne, zawnioskowaliśmy o pilne zwołanie Komisji Obrony Narodowej. Tutaj, w Sejmie.
Uwaga! Ważna korekta do mojej porannej wypowiedzi w Radio Zet: Nie deklaruję obecnie poparcia dla żadnego rządowego projektu zmian w prawie w zakresie użycia Sił Zbrojnych. Moje „tak” wyrażało wyłącznie intencję wspierania zmian w prawie na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa żołnierzy i usunięcia luk czy niekonsekwencji w przepisach, a nie poparcie konkretnego projektu, w szczególności gdy nie znamy jego treści.
Obecnie szykowane są przynajmniej trzy różne projekty: 1. Projekt BBN, którego treść jest znana. 2. Projekt premiera, którego treść jest nieznana. 3. Projekt MON ws. używania broni przez żołnierzy. Wszystkie będziemy analizować bardzo uważnie i w sprawie każdego wspólnie i na spokojnie wypracujemy osobne stanowisko, tak jak to robimy zawsze. Niczego nie poprzemy w ciemno! Pośpiech panujący w rozmowach medialnych nie zawsze pozwala w pełni jasno to ująć dlatego wyjaśniam i koryguję tutaj.
Zwracam także uwagę, że w obecnym stanie prawnym już jest możliwość wykorzystać wojsko do ochrony granicy bez stanu nadzwyczajnego. Odbywa się to na bazie przepisów ustawy o Straży Granicznej. Premier musi wystąpić z odpowiednim wnioskiem do prezydenta, a prezydent wydać właściwe postanowienie w tej sprawie. W piątek publicznie zadałem pytanie o to czy te procedury zostały dopełnione, co pokazuje że zajmuję się tym tematem od wielu dni i analizuję szczegóły. Rozmawiam o nich także z innymi posłami i z prawnikami.
Uwaga! Ważna korekta do mojej porannej wypowiedzi w @RadioZET_NEWS: Nie deklaruję obecnie poparcia dla żadnego rządowego projektu zmian w prawie w zakresie użycia Sił Zbrojnych. Moje „tak” wyrażało wyłącznie intencję wspierania zmian w prawie na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa…
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) June 11, 2024
Sławomir Mentzen na Wielkim Wiecu Konrada Berkowicza w Krakowie, 6 czerwca 2024 r. Fragmenty przemówienia.
– Ta uśmiechnięta koalicja nie potrafi lub nie chce chronić naszych granic. Wczoraj wieczorem media podały, że pod koniec marca Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy broniących polskich granic. Którzy oddawali strzały ostrzegawcze w kierunku bandy 50. ludzi z Kaukazu dobrze zorganizowanych i uzbrojonych, którzy szturmowali polską granicę. Polscy żołnierze, którzy powinni dostać order za to, że w tak ciężkich warunkach wykonywali swoje obowiązki, zamiast tego jak bandyci zostali wyprowadzeni w kajdankach. Polskie wojsko w ogóle się za nimi nie ujęło. Koledzy z jednostki musieli złożyć się na adwokata, po to, żeby mieli jakiegokolwiek obrońcę, bo polskie wojsko i polskie państwo o nich zapomniało. Zostali potraktowani jak bandyci.
Po tamtej akcji polscy żołnierze co najmniej od końca marca wiedzą, że jeżeli sytuacja zrobi się groźna mają wybór pomiędzy imigranckim nożem a byciem zgnojonym przez prokuraturę, polityków, celebrytów, przez żandarmerię wojskową. Wiedzą, że jeżeli dojdzie do sytuacji zagrożenia nikt się za nimi nie stawi. Dostaną zarzuty, stracą pracę, dostaną być może wyrok więzienia, bardzo wysoką grzywnę, zostaną bez środków do życia za to, że wykonują swoje obowiązki.
I już, niestety, mamy pierwsze tego rezultaty. Od tamtej pory kilku żołnierzy zostało rannych. A jeden dzisiaj poległ. Stracił swoje życie. Zaledwie 21-letni żołnierz.
Państwo polskie postawiło żołnierzy w sytuacji w której mają wybór pomiędzy utratą wolności a utratą życia. Państwo polskie stawia się za nielegalnymi imigrantami, ludźmi, którzy próbują jak bandyci szturmować z bronią polskie granice, a nie chce się stawić za polskimi żołnierzami. Za ludźmi, którzy ryzykują życie w obronie naszego bezpieczeństwa.
Czy to jest ta słynna praworządność, że polska prokuratura, żandarmeria wojskowa, państwo polskie troszczy się o ludzi, którzy próbują łamać prawo i nielegalnie szturmować nasze granice? I ma w głębokim poważaniu, wręcz gnoi nawet ludzi, którzy próbują bronić prawa, próbują bronić polskich granic. Czy na tym na pewno powinna polegać ta praworządność?
Lewica dzisiaj podjęła decyzję o zawieszeniu kampanii wyborczej. Postanowili zapaść się pod ziemię. I bardzo dobrze. Powinni się zapaść pod ziemię ze wstydu za wszystko co robili przez ostatnie 3 lata. Za nazywanie funkcjonariuszy Straży Granicznej i polskich żołnierzy mordercami oraz bandytami. Za mówienie, jeszcze w 2020 roku, że nie potrzebujemy w Polsce armii i wnioski o zmniejszenie finansowania polskiego wojska. Za bredzenie o kobietach i dzieciach, które szukają bezpiecznego schronienia na granicy Białorusi z Polską. Za obrażanie Straży Granicznej, za bredzenie o jakichś masowych grobach i robienie z polskiej Straży Granicznej ludobójców. Bardzo dobrze, że Lewica postanowiła ze wstydu się zapaść pod ziemię.
Ale nie tylko oni powinni się zapaść ze wstydu pod ziemię. Spójrzmy na całą tą uśmiechniętą koalicję, na cały ten uśmiechnięty rząd. Kto jeszcze powinien dołączyć do Lewicy?
Kolejny powinien zawiesić swoją kampanię wyborczą, podać się do dymisji i zapaść się następnie pod ziemię Donald Tusk. Za to, że w 2021 roku, kiedy zaczynał się kryzys na granicy powtarzał rosyjską propagandę. Bredził o kobietach i dzieciach, które tylko szukają bezpiecznego schronienia. Mówił, że to są biedni ludzie szukający swojego miejsca na ziemi.
Powinna się też zapaść Platforma pod ziemię za posłów Sterczewskiego oraz Szczerbę, którzy wtedy z torbami z Ikei biegali by zanosić tym imigrantom jedzenie i dezorganizowali pracę Straży Granicznej. Za Iwonę Hartwig, posłankę Platformy, która mówiła, że należy tych wszystkich ludzi wpuścić, a potem się ustali co to za ludzie. To już ustaliliśmy: są to mordercy polskich żołnierzy. Za to, że Janina Ochojska, europarlamentarzystka Koalicji Obywatelskiej, mówiła jeszcze parę miesięcy temu, że nie musimy chronić naszych granic, bo nikt przecież tych granic nie szturmuje. Za promowanie Agnieszki Holland, czyli “Zielonej granicy”, która przekonywała, że polscy żołnierze, Straż Graniczna to są mordercy oraz bandyci. Za brak poparcia dla budowy zapory na granicy z Białorusią.
Ze wstydu również powinien się zapaść pod ziemię, zaraz po złożeniu dymisji, Adam Bodnar – minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny. To jest człowiek, który w zeszłym roku razem z Agnieszką Holland podpisał takie oświadczenie w którym nazywał politykę państwa polskiego, prowadzącą do tego, żeby nasza granica była bezpieczna, morderczą polityką. Twierdził, że polski rząd prowadzi morderczą politykę.
Następnie w połowie kwietnia, 2 tygodnie po zatrzymaniu tamtych żołnierzy powołał specjalny zespół śledczy w prokuraturze w Siedlcach, który miał badać przypadki łamania prawa przez funkcjonariuszy Straży Granicznej na granicy z Białorusią. Rzeczniczka Prokuratury Generalnej, podwładna Adama Bodnara, powiedziała dzisiaj, że ci żołnierze zostali zatrzymani ponieważ oddawali strzały, które “mogły narazić imigrantów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia”. I bardzo dobrze! Że się narażali ci imigranci szturmujący granicę z bronią, atakujący polskich żołnierzy na niebezpieczeństwo utraty życia. Tak to właśnie powinno wyglądać.
To oni powinni ryzykować swoim życiem, a polscy żołnierze powinni być możliwie bezpieczni.
Nie tylko Platforma powinna zawiesić kampanię i zapaść się pod ziemię, Trzecia Droga również. A w pierwszej kolejności powinien złożyć dymisję i zapaść się pod ziemię ze wstydu minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Wczoraj wieczorem, kiedy wyszła sprawa tej granicy, stwierdził, że natychmiast zacznie badać sprawę i natychmiast zleci dowiedzenie się co tam tak naprawdę się wydarzyło. A już dzisiaj ran o przyznał, że miał pełną wiedzę o tej sytuacji zatrzymania tych polskich żołnierzy, jak tylko to się wydarzyło jeszcze pod koniec marca. Pond 2 miesiące temu. I przez te ponad 2 miesiące nic nie zrobił! Nie zlecił zbadania tej sprawy, nie zainteresował się tym.
Zastanawialiście się Państwo jak to się stało, że sytuacja, która zbulwersowała wszystkich Polaków – bo to jest temat numer 1 od wczoraj – która sprawiła, że prawie każdy Polak stwierdził, że coś tu jest nie na miejscu, jeżeli w kajdankach wyprowadza się obrońców polskiej granicy, nie zbulwersowała, nie zaciekawiła ministra obrony narodowej Kosiniaka-Kamysza, który przeszedł nad tym do porządku dziennego i nic w tej sprawie nie zrobił. Dlaczego on wtedy milczał przez te 2 miesiące? Dlaczego o niczym nie powiedział? I przede wszystkim dlaczego nic nie zrobił? (…) Obecny rząd przez 2 miesiące ukrywał, że zatrzymał polskich żołnierzy za bronienie polskiej granicy.
Kosiniak-Kamysz powołał też obecne kierownictwo Żandarmerii Wojskowej, które ponosi odpowiedzialność za sytuację zatrzymania polskich żołnierzy. Nie tylko ich powołał, tylko jest ich bezpośrednim przełożonym.
Zapaść się pod ziemię powinien też wiceminister obrony narodowej Paweł Zalewski, który przyznał, że o całej sprawie dowiedział się dzisiaj z mediów, co oznacza, że w pracy go niewiele interesuje, a tak naprawdę to on jest teraz na urlopie, bo prowadzi kampanię wyborczą do europarlamentu.
Ten człowiek, wiceminister obrony narodowej, w sytuacji takiego kryzysu na naszej granicy, bierze sobie urlop i prowadzi sobie kampanię wyborczą do europarlamentu. (…)
Do tej listy polityków, którzy powinni się zapaść pod ziemię, po tym czego się dowiedzieliśmy wczoraj i dzisiaj, dołącza też oczywiście Szymon Hołownia. Za to, że parę miesięcy temu organizował w Sejmie spotkanie z nielegalnymi imigrantami z którymi robił sobie zdjęcia. Zrobił sobie zdjęcia z ludźmi, którzy nielegalnie przekroczyli granicę z Białorusią. Mówił, że tak powinno to wyglądać. Zachęcał kolejnych naśladowców do szturmowania tej granicy.
Mówił też, że będziemy, jak trzeba będzie, wgniatać w ziemię Putina, I nie wiedział, bo widocznie nie ma takiej wiedzy, że z tym wgniataniem może być problem, bo polscy żołnierze to nawet dobrych butów nie mają do chodzenia, a co dopiero do wgniatania w ziemię takiego gościa jak Włodzimierz Putin. (…)
Anna Bryłka w Polsat News. Anna Bryłka kandyduje do PE z 1. miejsca na liście Konfederacji w Wielkopolsce.
– Winni tej wojny hybrydowej są przede wszystkim Rosja i Białoruś. Ten kryzys zaczął się dokładnie w 2021 roku. Śmierć żołnierza była zupełnie niepotrzebna i można było jej zapobiec. To znaczy, żołnierz nie może się obawiać o procedury w momencie, kiedy jest zagrożone jego życie lub zdrowie, albo nienaruszalność polskiej granicy. Jak trzeba strzelać to po prostu trzeba strzelać.
I co więcej, co jest warte odnotowania, że żołnierze, którzy zostali zatrzymani 2 miesiące temu i żołnierz, który zmarł dzisiaj byli z tej samej jednostki. Być może ten żołnierz, który dzisiaj zmarł bał się podjąć jakichś bardziej zdecydowanych kroków w ramach własnej samoobrony, właśnie z powodu tego, że wiedział, że te konsekwencje mogą go spotkać. Właśnie na przykładzie swoich kolegów.
Lider Wielkopolskiej listy w wyborach do Parlamentu Europejskiego @annabrylka w @PolsatNewsPL 👇🏻
Winni tej wojny hybrydowej są przede wszystkim Rosja i Białoruś. Ten kryzys zaczął się dokładnie w 2021 roku. Śmierć żołnierza była zupełnie niepotrzebna i można było jej zapobiec.… pic.twitter.com/xVCDRIebRo
Natomiast winni tej śmierci są również ci, którzy od 2021 roku prowadzili regularną nagonkę, regularnie opluwali funkcjonariuszy Straży Granicznej, Wojska Polskiego, co nigdy nie powinno mieć miejsca. Pamiętam doskonale ten czas. Jako pierwsi pojechaliśmy na granicę w sierpniu 2021 roku i minęliśmy się z politykami Koalicji Obywatelskiej, którzy wtedy zakłócali prace Straży Granicznej. Doskonale wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że to jest element wojny hybrydowej prowadzonej na polsko-białoruskiej granicy.
Od dwóch miesięcy bezczelnie kłamali i ukrywali, że zamiast pilnować naszej granicy przed szturmem imigrantów, walczą z polskimi żołnierzami. Podnieśli rękę na polski mundur, na polskiego żołnierza, którego obowiązkiem jest obrona państwa polskiego. A obowiązkiem państwa, obowiązkiem rządu jest stać murem za żołnierzem i pokazywać, że polski żołnierz za każdym razem, gdy broni naszej granicy, ma wsparcie ze strony państwa.
Ci dwaj nigdy nie powinni reprezentować naszego państwa, bo wprost narażają Polaków na niebezpieczeństwo. To ich miejsce jest w kajdankach w areszcie, a nie polskich żołnierzy, którzy bronią naszych granic! 9 czerwca pokażmy im czerwoną kartkę. Pokażmy, że nie godzimy się na kompromitowanie naszego państwa i hańbienie polskiego munduru.
9 czerwca idźcie na wybory i głosujcie na KONFEDERACJĘ
Na nasz apel o zaprzestanie nękania obrońców granicy nie było ani odzewu ze strony rządu, ani zainteresowania ze strony mediów.
Dopiero dzisiaj do opinii publicznej przebija się to, co dla nas było niestety jasne już wtedy. Że żołnierz na granicy co chwilę staje wobec dramatycznego wyboru: strzelać i narazić się na zarzuty/aresztowanie/więzienie, czy schować broń i narazić się na obrażenia lub śmierć z ręki agresywnego imigranta. Państwo pod rządami Donalda Tuska zamiast wspierać i chwalić za odwagę w obronie granic zniechęca żołnierzy do używania broni, a tym samym naraża ich na śmiertelne niebezpieczeństwo.
Już ponad 6 tygodni temu, 24 kwietnia, wraz z posłem @GrzegorzBraun_ alarmowaliśmy, że siedlecka prokuratura powołała specjalny zespół śledczy do tropienia rzekomych przestępstw popełnianych przez polskich żołnierzy i strażników granicznych. To oczywiste, że na takie działanie… pic.twitter.com/z3gu6fXITk
Konfederacja jasno i niezmiennie domaga się dla mundurowych pełnego prawa do użycia broni w obronie polskich granic. Kryzys na granicy skończy się bardzo szybko, kiedy tylko zostaną spełnione dwa warunki: – polscy żołnierze i strażnicy graniczni będą wiedzieć, że za zastrzelenie agresywnego imigranta po polskiej stronie zapory nie grozi im więzienie, – przywiezieni przez Łukaszenkę imigranci będą wiedzieć, że próba nielegalnego sforsowania zapory może się skończyć otwarciem do nich ognia.
Jako jedyna partia w Sejmie mówimy konsekwentnie to samo – teraz, sześć tygodni temu, i trzy lata temu na początku kryzysu na granicy.
Grzegorz Płaczek na serwisie X. Grzegorz Płaczek startuje do PE z 4. miejsca na liście Konfederacji w okręgu obejmującym Dolny Śląsk i Opolskie.
Serce mi wyrywa, gdy słyszę słowa Pana marszałka Szymona Hołowni na temat śmierci polskiego żołnierza na granicy, podczas gdy jeszcze parę miesięcy temu… fotografował się w polskim Sejmie z nielegalnymi imigrantami, szeroko się uśmiechając. Nie wypada, Panie marszałku. Naprawdę.
• Ale to nie koniec historii… Doprawdy w osłupienie mnie wprawia fakt, gdy słyszę słowa żalu płynące z ust szefa Ministerstwa Obrony Narodowej Pana Władysława Kosiniaka-Kamysza, któremu jest jakże smutno, że zginął żołnierz. Jakoś Panu nie było smutno, gdy Żandarmeria Wojskowa aresztowała naszych żołnierzy za oddanie strzałów ostrzegawczych na granicy kilka miesięcy temu (broniąc się przed 50-cioma nielegalnymi kaukaskimi imigrantami), albo gdy Pana koledzy z rządu karmili nielegalnych imigrantów pizzą czy Bóg sam raczy wiedzieć czym, destabilizując pracę polskim służbom na granicy polsko-białoruskiej. Hańba!
• Człowiek umarł, a politycy dwóch największych zwaśnionych obozów PiS-u i Platformy „podgrzewają temat” w mediach, przerzucając się odpowiedzialnością. Ten rozliczy tego, a ten tamtego. Niestety wzajemne obrażanie się dwóch zwaśnionych klanów nie przywróci polskiemu żołnierzowi życia. Należy działać i NIE dopuścić do tego, aby kiedykolwiek sytuacja się powtórzyła. Samym obrzucaniem się błotem niczego nikt nie naprawi. Zwłaszcza, gdy rządowa propaganda ruszyła i już nie wiadomo, co w sprawie jest prawdą, a co fałszem.
• Dlatego, jako poseł Konfederacji wysyłam dziś do Ministra Obrazy Narodowej (W TRYBIE INTERWENCJI POSELSKIEJ) listę szczegółowych pytań, czyli tzw. LISTĘ WSTYDU. Oczekuję odpowiedzi w ciągu max. 14 dni. Czas zacząć działać i pomóc polskim żołnierzom, a nie obiecywać (zwłaszcza w czasie wyborów) gruszek na wierzbie lub… zapraszać kolejnych nielegalnych imigrantów do Sejmu, aby zrobić sobie z nimi „sweet focię”.
❌ Serce mi wyrywa, gdy słyszę słowa Pana marszałka @szymon_holownia na temat śmierci polskiego żołnierza na granicy, podczas gdy jeszcze parę miesięcy temu… fotografował się w polskim Sejmie z nielegalnymi imigrantami, szeroko się uśmiechając. Nie wypada, Panie marszałku.… pic.twitter.com/XdiaFegJlA
— #tosiesamokomentuje (@placzekgrzegorz) June 7, 2024
Mamy Państwo z dykty, a Kosiniak-Kamysz natychmiast do dymisji!
Ostatnio na granicy RP doszło do sytuacji skandalicznych! Musiał zginąć żołnierz, aby poruszyć opinie społeczną? Aby rządzący wrócili z urlopów?
Fala nielegalnych imigracji ze strony Białorusi ma miejsce od wielu miesięcy. Bandyci atakują polskich żołnierzy, a Ci nie mają prawa użyć broni palnej? To dzieje się na naszych oczach! To Państwo z dykty, z kartonu! Żołnierze broniący granicy są zamykani i dostają zarzuty prokuratorskie? Za to, że bronią naszych granic, że oddają strzały ostrzegawcze? Gdzie my żyjemy? Kto nami rządzi?
Ci Bohaterowie powinni dostać odznaczenia, a nie martwić się teraz o to jak wysoką karę otrzymają za wykonywanie swoich obowiązków, za obronę nas wszystkich!
W tej sytuacji minister Kosiniak-Kamysz powinien natychmiast podać się do dymisji, a jeżeli sam tego nie zrobi to odpowiednie działania powinien podjąć szef tej uśmiechniętej rządowej koalicji Donald Tusk. Niech zabiera spakowany plecak i ucieka jak najdalej.
Tymczasem słyszymy od społeczników, że likwidowane są posterunki na Bugu, zbudowane w czynie społecznym na granicy. To czysty sabotaż. Skandal goni skandal.
Żołnierze traktowani są jak mięso armatnie, mają tych bandytów uderzać pałkami, ale też nie za mocno? Podobnie traktowane są inne służby mundurowe, policja czy straż pożarna. Dostajemy mnóstwo sygnałów od polskich funkcjonariuszy i nie od dzisiaj stajemy w Ich obronie! Nie zostawimy tej sytuacji bez dalszych czynności.
Żołnierze mają pełne prawo do strzału z broni palnej – do tego są powołani i do tego służy broń – do obrony, żaden żołnierz nie powinien ponosić za jej użycie konsekwencji. Jeśli ta uśmiechnięta koalicja nie jest sobie w stanie poradzić, to niech odejdzie i zajmie się czym innym, my sobie poradzimy. Konfederacja stoi murem za polskim mundurem.
Mamy Państwo z dykty, a Kosiniak-Kamysz natychmiast do dymisji‼️ Ostatnio na granicy RP doszło do sytuacji skandalicznych! Musiał zginąć żołnierz, aby poruszyć opinie społeczną? Aby rządzący wrócili z urlopów?
Rafał Mekler na serwisie X. Rafał Mekler startuje do Parlamentu Europejskiego z 5. miejsca na liście Konfederacji w okręgu lubelskim.
Tam gdzieś po drugiej stronie granicy na transfer do Unii Europejskiej czeka morderca naszego rodaka. Lewactwo, fajnoeuropolacy chcą by to był wasz sąsiad.
Brak podstaw, by sądzić, że z tych ludzi będzie dobry praworządny obywatel. Będą nas mordować jak ludzi na Zachodzie mordują…
Ludzie zacznijcie myśleć, bo z Polski zostanie tylko nazwa na mapie. Macie ostatnie wybory za chwilę, weźcie odpowiedzialność za kraj. Jesteście to winni przodkom którzy za was i za Polskę życie oddawali.
Tam gdzieś po drugiej stronie granicy na transfer do UE czeka morderca naszego rodaka. Lewactwo, fajnoeuropolacy chcą by to był wasz sąsiad. Brak podstaw by sądzić że z tych ludzi będzie dobry praworządny obywatel. Będą nas mordować jak ludzi na zachodzie mordują…Ludzie…
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
RozwińZwiń komentarze (1)