Rząd Tuska chce być unijnym prymusem. „To droga donikąd!” - Konfederacja

Rząd Tuska chce być unijnym prymusem. „To droga donikąd!”

Krzysztof Bosak w programie Siódma – Dziewiąta, 7 lutego 2024 r.

O protestach rolników

– Niezależnie, czy rządzi PiS, czy Platforma, czy PSL, czy Lewica, oni odsuwają od siebie odpowiedzialność. Ich standardowa śpiewka to “to nie my”, to poprzedni rząd, to Bruksela, to inny ktoś. Generalnie odpowiedzialny jest każdy, tylko nie ci, którzy rządzą.
Należy działać w obronie polskich rolników, nawet jednostronnie. Nawet idąc na konflikt z Brukselą. Metoda, którą przyjął rząd Platformy i PSL-u, to znaczy bycia unijnym prymusem, który będzie podlegał wszystkiemu i co najwyżej tylko akcentował, że w niektórych sprawach ma inne interesy, prowadzi donikąd! Dlatego, że Unia Europejska w tej chwili najbardziej destrukcyjne dla polskiego rolnictwa regulacje, czyli przedłużenie bezcłowego handlu płodami rolnymi z Ukrainy przedłużyła!

I głównym problemem, bynajmniej, wbrew temu, co mówi minister czy poseł Krajewski, nie jest Zielony Ład w rolnictwie – on jest zagrożeniem, które jest dopiero przed nami! To, co w tej chwili od dwóch lat niszczy konkurencyjność i produktywność, czy zyskowność, rentowność polskiej produkcji rolnej, to jest po prostu zawalenie magazynów, zawalenie silosów produkcją rolną tańszą, bez odpowiedniego standardu z kraju sąsiedniego, którą Bruksela przy radosnym, beztroskim poparciu rządu PiSu dopuściła na rynek europejski.

Z jakimś mniej więcej rocznym, ponadrocznym opóźnieniem w zrozumieniu spraw, więc ponad rok po tym, jak już przetoczyły się protesty rolnicze, oni zrozumieli, że to jest destrukcyjne i wtedy zrobili to jednostronne embargo. Ale to jednostronne embargo utrzymali tylko, z tego co pamiętam, nieco ponad miesiąc, dwa miesiące, po czym je zluzowali pod pretekstem jakiegoś kompromisu z Brukselą.

Warto przypomnieć, że to, co proponował PSL – będąc w opozycji do rządu Morawieckiego – czyli proponując system kaucyjny, czyli że produkty rolne z Ukrainy przejeżdżają zaplombowane przez Polskę i jadą dalej, to teraz już – z odpowiedzi na interpelacje jednego z posłów wiemy – że oni uważają za niemożliwe do realizacji! Minister z PSL-u Siekierski już to potwierdził, czyli proponowali rzeczy niemożliwe. W związku z czym, wniosek, jeszcze raz powtarzam, żeby całość sprawy uprościć.

O dyrektywie budynkowej

– Nie istnieje coś takiego jak budownictwo zupełnie niezanieczyszczające środowiska. Jedyny sposób na wstrzymanie zanieczyszczeń środowiska to po prostu wymazanie cywilizacji przemysłowej, ludzkiej z powierzchni ziemi. Na przykład jeżeli Europa chciałaby nie generować żadnych emisji dwutlenku węgla, powinniśmy po prostu wymazać populację Europejczyków i przemysł wszelki, życie gospodarcze na kontynencie europejskim, wtedy emisje spadłyby do zera.

To czego oczekują tacy właśnie przedstawiciele tej doktryny unijnej, to jest podniesienie budownictwa do standardu, który oni nazywają zeroemisyjnym, w ich pojęciu właśnie. Natomiast, oczywiście, to jest wyłącznie hasełko reklamowe. Budownictwo, którego oni wymagają, jest najbardziej zaawansowanym technologicznie budownictwem w historii świata. Wymaga wyprodukowania wielu różnych rodzajów instalacji automatyki budynkowej, czy związanych z energetyką, czy związanych z konstrukcją budynku i jego izolacją – których wcześniej się nie stosowało.

To wszystko z jednej strony poprawia efektywność energetyczną – co popieram, żeby było jasne. Popieram podnoszenie efektywności energetycznej – z drugiej strony to podnosi koszty budownictwa i podnosi nakłady materiałowe i poziom skomplikowania samego procesu budowania.

Mamy za sobą czasy, w których, nie wiem, 2-3 rodziny, dogadując się, mogły wspólnie zbudować dom. W tej chwili budowa domu będzie procesem technologicznie niedostępnym, a być może już zaczyna być w standardzie unijnym, dla normalnych ludzi. I to jest bardzo zła wiadomość, bo to oznacza, że po prostu dom będzie produktem luksusowym. Zwykły człowiek będzie klientem korporacji budujących domy i mieszkania, i banków, w których to wszystko będzie kredytowane.

Musimy bardzo uczciwie informować obywateli, co się szykuje, po to, żebyśmy mogli za 15, 20, 30 lat, jeżeli to szaleństwo wejdzie w życie, spojrzeć sobie uczciwie w oczy, patrząc w lustro i powiedzieć: byliśmy uczciwi, ostrzegaliśmy obywateli, zrobiliśmy wszystko, co możemy zrobić, a ludzie po prostu nie chcieli słuchać prawdy.
Więc jeszcze raz to powiem: Unia Europejska planuje program, przymusowy program modernizacji wszystkich istniejących budynków do standardu najbardziej zaawansowanego energetycznie, technologicznie, nie przewidując na to finansowania. Unia Europejska oczekuje, że społeczeństwa europejskie sfinansują sobie to same.

Koszty tej tzw. transformacji energetycznej, czy transformacji budynków szacowane są nie na miliony, nie na miliardy, ale to jest liczone w bilionach złotych! Mówi się: bilion na transformację energetyczną, bilion na transformację budynkową. To są pieniądze, które w Polsce po prostu nie istnieją! To nie chodzi o to, że te pieniądze ma państwo, a nie mają ludzie, albo mają bogaci, a nie mają biedni. Nikt tych pieniędzy w takiej skali w Polsce nie ma na tego typu inwestycje! W związku z czym ustanowienie takiego rodzaju przymusu spowoduje stworzenie nowego pretekstu do karania Polaków i Państwa Polskiego za niewypełnienie tych zobowiązań.

A w międzyczasie ograniczenie nam, i już jest pod to stworzona przez rząd PiS-u infrastruktura prawna, ograniczenie nam możliwości dysponowania naszą własnością. To znaczy z prawa i z unijnych oczekiwań wprost wynika, że nikt nie będzie mógł sprzedać ani legalnie wynająć, ani kupić nieruchomości, która nie będzie podniesiona w ramach tych tzw. remontów klimatycznych do odpowiedniego poziomu. Co więcej, ma być stworzony system, i już jest stworzony system inwigilacji, tzn. w tej chwili jest obowiązek zamawiania tzw. certyfikatów efektywności energetycznej – to jest robienie przygotowań pod powszechny system inwigilacji i kontroli tych kwestii. Jest też już uruchomiony rządowy program, iż mają po całej Polsce po budynkach jeździć, ewidencjonować je, kominiarze, mierzyć grubości ścian. To są wdrożeniowe już przepisy zrobione przez rząd PiS-u pod ten obłęd, który jest tam szykowany.

Komentarze (1)