Krzysztof Szymański, poseł na Sejm
Misja Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego miała być wydarzeniem historycznym. Polska, po raz pierwszy w swojej historii, wysłała w przestrzeń kosmiczną swojego astronautę w ramach międzynarodowej misji Axiom Mission 4. To był moment, w którym mieliśmy opowiedzieć światu o potencjale naszego kraju, o ambicjach, kompetencjach i inżynierskiej kulturze, która sięga dalej niż polityczne spory. Zamiast tego zobaczyliśmy coś dokładnie odwrotnego – spektakl chaosu, niekompetencji i lekceważenia narodowego potencjału.
Kosmiczny chaos. Jak państwo potrafi zmarnować własny sukces.
— Krzysztof Szymański (@KSzymanskiKonf) October 24, 2025
Misja Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego miała być wydarzeniem historycznym. Polska, po raz pierwszy w swojej historii, wysłała w przestrzeń kosmiczną swojego astronautę w ramach międzynarodowej misji Axiom Mission 4.… pic.twitter.com/dK4s62fiEx
Zamiast sukcesu całego państwa, otrzymaliśmy historię o tym, jak niewydolne instytucje potrafią zaprzepaścić lata pracy i wysiłku środowisk naukowych. Polska Agencja Kosmiczna (POLSA), która miała być sercem naszego udziału w tej misji, stała się przykładem tego, jak w kilka miesięcy można doprowadzić do paraliżu organizacyjnego i utraty zaufania branży.
Z relacji sygnalistów wynika, że w kluczowym momencie, tuż przed startem misji, zwolniono osoby odpowiedzialne za komunikację, promocję i współpracę międzynarodową. W trakcie powrotnej trasy Sławosza Uznańskiego po Polsce, usunięto kierowniczkę całej misji, dr Aleksandrę Bukałę. Na jej miejsce powołano osobę bez doświadczenia w zarządzaniu projektami kosmicznymi. Decyzje te doprowadziły do dezorganizacji działań, braku spójnego przekazu i utraty wiarygodności. Zamiast wizerunku państwa, które z dumą prezentuje swój udział w międzynarodowej misji, świat zobaczył milczenie, opóźnienia i brak planu.
To jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Według źródeł z branży, Polska Agencja Kosmiczna zrezygnowała z podpisania gotowego porozumienia z Japonią w sprawie współpracy technologicznej, co miało realnie kosztować polski sektor utratę możliwości i kontraktów. Polska nie wysłała również delegacji na spotkanie sygnatariuszy Artemis Accords – międzynarodowego porozumienia określającego zasady współpracy w eksploracji kosmosu. Na tym samym spotkaniu obecni byli wszyscy członkowie załogi misji Axiom Mission 4… poza Polakiem. Według sygnalistów, Polska Agencja Kosmiczna nawet nie wystosowała zaproszenia dla Sławosza Uznańskiego.
To nie są błędy wizerunkowe. To błędy strategiczne. Państwo, które nie potrafi wykorzystać sukcesu własnego astronauty, nie potrafi też zarządzać potencjałem technologicznym i naukowym. To nie jest tylko utrata kontraktów czy niewykorzystana szansa promocyjna. To utrata wiarygodności dla partnerów z ESA, dla firm z sektora, dla studentów i naukowców, którzy widzą, że państwo nie stoi za nimi, lecz potrafi zniszczyć ich wysiłek decyzją administracyjną.
Paraliż decyzyjny i brak samodzielności obecnych władz POLSA doprowadziły do sytuacji, w której każda decyzja musi być konsultowana z resortem. Biurokracja zastąpiła odpowiedzialność, a strach przed błędem odwagę działania. W ten sposób instytucja, która miała być centrum nowoczesności, stała się uosobieniem niemocy.
Jeśli to wszystko się potwierdzi, będziemy mieli do czynienia z klasycznym przykładem, jak państwo bez struktury funkcjonalnej traci zdolność realizowania własnych zadań. Misja IGNIS miała promować Polskę w kosmosie, a tymczasem sprowadziła nas na ziemię w najbardziej bolesny sposób.
Dzisiaj Polska potrzebuje odbudowy zdolności instytucjonalnych, od agencji kosmicznej po każdą inną instytucję, która ma działać w imieniu państwa. Kompetencja, odpowiedzialność i suwerenność decyzyjna to fundamenty państwa, które potrafi się rozwijać. Bez tego każdy sukces, nawet ten dosłownie kosmiczny, może zostać zmarnowany przez kilka nieprzemyślanych decyzji i jedną źle obsadzoną funkcję.
Kosmos to nie tylko przyszłość technologii, ale i test sprawności państwa. Polska nie może go oblać.
Skomentuj