Grzegorz Płaczek, przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji
URSULA VON DER LEYEN DO NATYCHMIASTOWEJ DYMISJI, bo tego nie da się już oglądać! Przyznam, że skorumpowane otoczenie szefowej Komisji Europejskiej nabiera rozpędu!
Właśnie wybuchła kolejna afera dotycząca oszustwa związanego z przetargami na szkolenia dla dyplomatów unijnych. Chodzi o domniemane oszustwa w milionowych przetargach, zarzuty korupcyjne, konflikt interesów i naruszenie tajemnicy zawodowej.
❌ URSULA VON DER LEYEN DO NATYCHMIASTOWEJ DYMISJI, bo tego nie da się już oglądać! Przyznam, że skorumpowane otoczenie szefowej Komisji Europejskiej nabiera rozpędu! Właśnie wybuchła kolejna afera dotycząca oszustwa związanego z przetargami na szkolenia dla dyplomatów unijnych.… pic.twitter.com/ijx1rsoekX
Wiodącymi bohaterami afery są: – Federika Mogherini (była szefowa unijnej dyplomacji) – Stefano Sannino – w latach 2021-2024 wysoki rangą urzędnik w Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych i jednocześnie szef Dyrekcji Generalnej ds. Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej i Zatoki Perskiej.
Jeszcze niedawno formalnie podlegał on… wiceprzewodniczącemu Komisji Europejskiej, który wchodził w skład kolegium komisarzy… Ursuli von der Leyen. Stefano Sannoni ogłosił grzecznie przejście na emeryturę, a Ursula von der Leyen, jakby nigdy nic, nabrała wody w usta.
Za parę lat z pewnością dowiemy się, że sprawę umorzono. Środowisko szefowej Komisji Europejskiej od lat przyzwyczaiło się przecież, że swoich się nie rusza. Jak i Ją samą.
Przypomnę, że Unia Europejska nie ma swoich pieniędzy, więc rozkradane są również… pieniądze polskich podatników. Stara, skorumpowana Bruksela.
Grzegorz Płaczek, przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji
W sprawie Paktu Migracyjnego w ostatnich godzinach pojawiło się tyle manipulacji ze strony polityków związanych z obecnym rządem, że warto przełożyć tę propagandę na zwykły, ludzki język.
➡️ Po pierwsze: stwierdzenie premiera RP, że Polska została zwolniona z postanowień europejskiego Paktu Migracyjnego w 2026 r., jest nieprawdziwe. Pakt Migracyjny składa się z około 10 aktów prawnych, które regulują cały system zarządzania migracją w UE. Mechanizm Solidarnościowy to zaledwie jedna część tego pakietu. Cały system prawny Paktu bowiem i tak w pełni obowiązuje Polskę – nawet jeśli nasz wkład finansowy na 2026 r. wyniósłby zero.
➡️ Po drugie: twierdzenie, że Polska „nie wdraża Paktu Migracyjnego”, również jest fałszywe. Co prawda, Polska (podobnie jak Węgry) nie złożyła jeszcze do Komisji Europejskiej formalnego planu implementacji, jednak Komisja Europejska oficjalnie twierdzi, że „współpraca z Polską w zakresie wdrażania Paktu Migracyjnego przebiega bardzo dobrze”. Czyli w praktyce: Polska wdraża Pakt, nawet jeśli politycy w Polsce publicznie twierdzą coś przeciwnego.
❌ W sprawie Paktu Migracyjnego w ostatnich godzinach pojawiło się tyle manipulacji ze strony polityków związanych z obecnym rządem, że warto przełożyć tę propagandę na zwykły, ludzki język.
➡️ Po pierwsze: stwierdzenie premiera RP, że Polska została zwolniona z postanowień… pic.twitter.com/5UCN3G9SEH
➡️ Po trzecie: premier RP ogłosił dziś, że „Polska została zwolniona z obowiązku przyjmowania migrantów”. Pominął jednak kluczową informację: zwolnienie mogłoby dotyczyć tylko roku 2026, i to w dodatku tylko drugiej połowy roku, ponieważ Mechanizm Solidarnościowy wchodzi w życie 12 czerwca 2026 r. Co z rokiem 2027? Tego nikt dziś nie wie – a Komisji Europejska jasno zastrzegła, że ulgi będą przyznawane co roku na nowo, jedynie w wyjątkowych przypadkach. Ale nie ma co wybiegać w przyszłość, bowiem nawet potencjalne zwolnienie z Mechanizmy Solidarnościowego w 2026 r. wciąż jeszcze nie jest przesądzone i premier RP – delikatnie mówiąc – nadużywa zaufania Polaków. Polska została dziś uznana jedynie za kraj znajdujący się „w znaczącej sytuacji migracyjnej z powodu skumulowanej presji migracyjnej z poprzednich lat” i Polska ma dopiero „możliwość wystąpienia o pełne lub częściowe odliczenie swoich składek od puli solidarności.”
➡️ Po czwarte: minister Marcin Kierwiński wprowadza opinię publiczną w błąd, twierdząc, że rząd – rzekomo odrzucając Pakt – pracuje nad „innymi rozwiązaniami”, takimi jak huby powrotowe czy bezpieczne państwa trzecie. Problem polega na tym, że obie te koncepcje są integralną częścią Paktu Migracyjnego i muszą być wdrożone przez każde państwo członkowskie, niezależnie od woli rządu. Nie są to żadne „alternatywy”, nie są to „polskie propozycje”. To dokładnie elementy Paktu, który rząd publicznie udaje, że odrzuca.
➡️ Po piąte: gdyby Polska faktycznie nie wdrażała Paktu Migracyjnego, nie prowadziłaby prac nad dokumentami krajowymi, które są niezbędne do jego realizacji. A jednak prowadzi – przykładem jest przygotowana już narodowa strategia migracyjna, której treść odpowiada wymogom Paktu.
Nie dajmy się więc oszukać przekazowi, że Polska nie wdraża Paktu Migracyjnego, ani temu, że rząd dokona czegoś „nadzwyczajnego”, jeśli rzeczywiście uzyska czasowe zwolnienie z relokacji od czerwca 2026 r. Przygotowania do wdrożenia Paktu w Polsce trwają pełną parą, a ulga, którą możemy otrzymać, będzie krótkotrwała i będzie dotyczyć zaledwie kilku miesięcy. Jeśli ktoś się już dziś cieszy – to powinien to być raczej śmiech przez łzy. Nie należy bowiem zapominać, że jeśli obecna ekipa rządząca w Polsce straci władzę w najbliższych wyborach, można się spodziewać, że Bruksela przestanie być tak „wyrozumiała” i zastosuje wobec Polski pełne instrumenty nacisku.
Aby lepiej zobrazować sytuację: to trochę tak, jakby desperat spadający w przepaść na chwilę złapał się cienkiej gałęzi ciesząc się, że przeżył – jednocześnie zdając sobie sprawę, że rychły kontakt z betonowym podłożem jest nieunikniony. A jeśli gałąź będzie zbyt mocna – sojusznicy z Brukseli osobiście ją odetną.
Grzegorz Płaczek, przewodniczący Koła Poselskiego Konfederacji
Nawet nie bardzo wiem, jak to napisać.
To co się dzieje w kwestii Wołynia jest skandaliczne! Po spotkaniu z przedstawicielami IPN-u oraz po interwencji w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sprawie 26 (!) wniosków złożonych przez Polskę w kwestii uzyskania zezwoleń na poszukiwania i ekshumacje wymordowanych na Wołyniu, informuję opinię publiczną, iż w ostatnich latach dostaliśmy od Ukrainy JEDNĄ ZGODĘ, a… właściwie pół na poszukiwania/ekshumacje (w Puźnikach zgodzono się na wykopanie tylko jednego grobu z ok. 40 ofiarami – drugi dół śmierci obok wymaga zdaniem Ukrainy… już nowego wniosku).
❌ Nawet nie bardzo wiem, jak to napisać. To co się dzieje w kwestii Wołynia jest skandaliczne! Po spotkaniu z przedstawicielami IPN-u oraz po dzisiejszej interwencji w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sprawie 26 (!) wniosków złożonych przez Polskę w kwestii… pic.twitter.com/uVOdiTbWgT
Pozostałe złożone przez Polskę wnioski są NIErozpatrywane lub Polska uzyskuje odpowiedzi odmowne (już 9 wniosków zostało przez Kijów odrzuconych)! To jest irracjonalne!
Ukraina od początku wojny nie wykonała żadnego politycznego gestu, co jest skandaliczne.
Apeluję do premiera RP o natychmiastową reakcję. Albo zaczniemy naciskać politycznie w sprawie Wołynia i naszych pomordowanych przodków, albo ta cała sytuacja zakrawa na śmieszność polskich władz.
To obrzydliwe, że dajemy się tak traktować.
Poseł Grzegorz Płaczek temat ekshumacji na wołyniu poruszył również w Radio Wnet
Grzegorz Płaczek, przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji
Jak długo jeszcze pozwolimy się okłamywać?! Obietnic z kampanii wyborczej w 2023 roku zapewne już nikt nie chce pamiętać, ale to co się dzieje obecnie – to już przesada. Obecnie forsowany przekaz, iż „po nowym roku ceny energii nie wzrosną” jest nieprawdziwy i to z tego powodu zarzucam rządowi cyniczną manipulację Polakami. Może szerząc propagandę, warto dodać, że sama tylko cena energii to jedynie… część całego rachunku. Druga połowa faktury to podatki i opłaty dystrybucyjne (stawki regulowane), które płacą wszyscy Polacy – niezależne od zużycia. I to właśnie te opłaty – co już dziś wiadomo – wzrosną lawinowo w 2026 roku. Na fakturach pojawią się aż trzy wyższe stawki regulowane, które dotkną każdego odbiorcę w kraju – bez względu na region, wielkość zużycia energii czy wybór podmiotu dostarczającego prąd. Zapłaci każde gospodarstwo domowe!
➡️ Opłata mocowa Najbardziej odczuwalny będzie skok opłaty mocowej – płaci ją KAŻDE gospodarstwo co miesiąc, niezależnie od tego, ile prądu pobiera. W 2026 roku przeciętna polska rodzina zapłaci za nią o około 50% więcej!
➡️ Opłata OZE Drugi wzrost będzie dotyczyć opłaty OZE, mającej wspierać sektor odnawialnych źródeł energii – ta pozycja na rachunku wrośnie o 108%! I nieważne, że gospodarstwo domowe nie korzysta z OZE – i tak musi tę opłatę płacić.
➡️ Opłata kogeneracyjna Trzecia zmiana obejmuje opłatę kogeneracyjną, która pójdzie w górę o 45%!
Wszystkie te trzy stawki zostały już ujawnione przez Urząd Regulacji Energetyki (URE). Nie ma więc sensu udawać, że nic się nie zmieni. Zmieni się – rachunki pójdą w górę!
❌ Jak długo jeszcze pozwolimy się okłamywać?! Obietnic z kampanii wyborczej w 2023 roku zapewne już nikt nie chce pamiętać, ale to co się dzieje obecnie – to już przesada. Obecnie forsowany przekaz, iż „po nowym roku ceny energii nie wzrosną” jest nieprawdziwy i to z tego powodu… pic.twitter.com/t1j5iGaLUT
Jeśli nawet hipotetycznie sama energia elektryczna w przyszłym roku pozostałaby na obecnym poziomie cenowym (lub nawet nieco niższym) – ostateczne rachunki i tak wzrosną! I to wyraźnie. O ile? URE ogłosi finalne ceny energii na 2026 rok już za kilka tygodni – na dziś wnioski taryfowe firm energetycznych złożone do URE nie są jawne.
Warto w tym kontekście przypomnieć, o czym rząd stara się skrupulatnie nie przypominać. Otóż w Polsce w 2025 roku ceny za energię zostały zamrożone na poziomie WYŻSZYM niż realne ceny rynkowe – co oznacza, że Polacy przez cały 2025 rok płacili WIĘCEJ, niż wynikałoby to z faktycznych cen energii na rynku. Stąd nawet jeśli stawki energii symbolicznie spadną w 2026 roku, nie należy zapominać, że polski rząd pozwolił na to, żeby łupić Polaków przez cały 2025 r. – każąc im płacić więcej, nie wynikałoby to z cen rynkowych!
❌ Nie dajcie się Polacy zmanipulować – będzie drożej. Nie ulega wątpliwości, że wyższe rachunki w 2026 roku najbardziej odczują duże gospodarstwa domowe, rodziny korzystające z pomp ciepła oraz wszyscy, którzy zużywają powyżej 2800 kWh energii rocznie. I rząd o tym wie. Nie wiem tylko, po co okłamywać własnych obywateli, okazując im oczywistą pogardę. No, chyba, że Polakom naprawdę nie przeszkadza, że własny rząd nimi manipuluje.
Grzegorz Płaczek, przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji
Grzegorz Płaczek: Szanowny Panie europośle, proszę tego nie odbierać jako atak, ale wprowadza Pan Polaków w błąd. Rozumiem bezrefleksyjne popieranie przez Pana polityki Brukseli, ale grajmy honorowo.
Otóż: Teza 1️⃣: Nieprawdą jest, że wyjście z EU oznacza koniec podróżowania bez paszportu. Norwegia, Islandia czy Szwajcaria są tego przykładem. Strefa Schengen działa niezależnie od EU.
Teza 2️⃣: Nieprawdą jest, że wyjście z EU oznacza brak możliwości podjęcia pracy na terenie Unii i specjalne pozwolenia. Przykładem jest np. Szwajcaria, która nie jest w UE (ani w EOG), ale mając osobną dwustronną umowę ze Wspólnotą Europejską zapewnia swoim obywatelom swobodny przepływ osób w ramach EU. Obywatele Szwajcarii mogą swobodnie wjeżdżać do UE, pracować, mieszkać i zakładać firmy.
Teza 3️⃣: Nieprawdą jest, że wyjście z EU oznacza droższe towary oraz brak barier i ceł. W EU już teraz towary należą do najdroższych na świecie, cła są wprowadzane centralnie przez Brukselę, a od ilości barier włos się jeży na głowie. Bruksela produkuje tony niepotrzebnych regulacji rocznie.
Teza 4️⃣: Argument, iż wyjście z EU oznacza, że znikają wspólne fundusze jest manipulacją. Bowiem jednocześnie… to Polska w 100% będzie decydować, w które obszary gospodarki chce sama inwestować – nie musi ulegać presji Komisji Europejskiej i być zmuszana do posłuszeństwa wobec Brukseli. Nie musi grabić swoich obywateli dodatkowymi podatkami i zaciągać kredytów w imieniu Unii. To się nazywa wolność gospodarcza i niepodległość narodowa. Warto również dodać, że większość z zysków z dotychczasowych inwestycji była (i nadal jest) transferowana poza Polskę. Najwięcej z tego układu zyskują Niemcy. Ale… jako siła robocza dla Brukseli z pewnością jesteśmy znakomitym partnerem. Polska początkowo (w świetle funduszy) zyskała, ale obecnie… sytuacja diametralnie się zmienia. Pytanie – jak sobie z tym poradzić? Bo zmanipulowany przekaz na grafice nie pomaga.
Teza 5️⃣: Koniec TSUE i unijnych “standardów”? Tym Państwo chcecie w koalicji rządzacej straszyć Polaków? No rzeczywiście – zagrożenie niebywałe. Pozostawiam bez komentarza.
Teza 6️⃣: Nieprawdą jest, że wyjście z EU oznacza osłabienie “tarczy wobec Rosji”, bo… coś takiego formalnie nie istnieje. To się nazywa: polityka. Istnieje wiele przykładów wsparcia, gdzie Bruksela pomaga – nie bacząc, czy jakieś państwo jest w EU, czy też nie. Proszę spojrzeć za naszą wschodnią granicę. Poza tym – jesteśmy członkiem NATO. Czy to nie powinno być już samo w sobie gwarantem bezpieczeństwa? Współpraca z innymi państwami jest ważna, ale na litość boską jesteśmy suwerennym państwem, czy nie? To MY musimy mieć POLSKĄ silną armię – niezależnie od potencjalnych sojuszników. Polska ma inne priorytety, niż Portugalia, czy Hiszpania. Wyjście z EU nie oznacza odgrodzenie się murem od świata i europejskich sojuszników.
Teza 7️⃣: Nieprawdą jest, że wyjście z EU oznacza drogie kredyty – one już są w Polsce jednymi z najdroższych na świecie! W kwestii ryzyka przyhamowania inwestycji – zgodzę się. Pytanie jednak – gdzie ostatecznie transferowane są zyski, pozostaje otwarte. Bo w ostatnich latach duże firmy z Polski raczej uciekają i przenoszą swoją produkcję do innych krajów. Proszę zejść na ziemię i porozmawiać z Polakami. Pan premier obiecywał nacjonalizację polskiej gospodarki – może warto dotrzymać słowa?
Teza 8️⃣: Nieprawdą jest, że wyjście z EU oznacza dla Polski “status państwa trzeciego”. Oznaczałoby to bowiem, że wszystkie państwa poza strukturami Unii należą do kategorii “państw trzecich” – a tak nie jest.
Teza 9️⃣: Nieprawdą jest, że wyjście z EU oznacza, że decyzje będą zapadać bez Polski. Już zapadają. Bruksela i tak robi co chce.
Jeśli już mamy debatować i prezentować swoje stanowiska – proponuję robić to bez propagandy. Unia dziś nie jest Unią do której wchodziła Polska. Budowane są mozolnie struktury pod “super państwo” ze stolicą w skorumpowanej i lewackiej Brukseli – z szefową Panią Ursulą von der Leyen na czele.
Grzegorz Płaczek, wiceprzewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji
Reaguję! Tego już za wiele! Ministerstwo Edukacji Narodowej rozesłało do polskich szkół ankietę opracowaną przez Komisję Europejską, w której jedno z pierwszych pytań dotyczy… płci ankietowanego ucznia. A konkretnie tego, z jaką płcią się utożsamia!
W polskiej wersji językowej ankiety (obok pól: „Dziewczyna” i „Chłopak”) pojawia się opcja: „Mam inną pleć”, pomimo, że w innych językach pojawia się w tym miejscu wyłącznie wyraz: „Other” (w jęz. niemieckim: „Anderes”, w jęz. hiszpańskim „Otro”, etc.) Ale dla potrzeb polskiej wersji językowej… postanowiono jeden wyraz: „Other” przetłumaczyć na krótkie zdanie twierdzące: „Mam inną płeć”.
Państwo w MEN upadliście na głowę, że w takiej formie wysyłacie ogólnopolską ankietę, którą teraz masowo będą wypełniać dzieci i młodzież do 17-go roku życia – uczniowie polskich szkół?!
Naprawdę ktoś w resorcie pozwala na to, aby ośmiolatków pytać w szkołach, czy należą do grupy LGBTIQ+? Pytam, bowiem takie pytanie również pojawia się ankiecie.
NIE MA NA TO MOJEJ ZGODY! W trybie pilnym wysyłam do Premiera RP oraz Ministra Edukacji interwencję poselską z apelem o pilne wycofanie ankiet z polskich szkół lub o korektę merytorycznych błędów., bowiem zgodnie z polską Konstytucją opcja: „Mam inną płeć” nie powinna występować. Dodatkowo pytam również między innymi: ➡️ kto w Ministerstwie Edukacji Narodowej (MEN) lub Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) merytorycznie odpowiada za kontrolę treści ankiety? ➡️ kto w MEN lub MRPiPS tłumaczył i akceptował opcje wyboru w ankiecie w jęz. polskim? ➡️ kto w MEN zdecydował o masowym rozesłaniu wiadomości do polskich uczniów z prośbą o wypełnianie ankiety? ➡️ kto w MEN lub MRPiPS zdecydował, iż dzieci oraz uczniowie do 17 roku życia mają przystąpić do tej ankiety? ➡️ czy MEN lub MRPiPS zgłaszały do Komisji Europejskiej uwagi dot. opcji: „Other” występującej w ankiecie (bowiem w polskim porządku prawnym istnieje: KOBIETA i MĘŻCZYZNA)?
Bruksela zwariowała indoktrynując polskich uczniów, a w Warszawie… cisza. To nie jest normalne!
Na jaw wyszły fakty dotyczące ogromnej afery korupcyjnej na Ukrainie, która prowadzi do defraudacji środków płynących na Ukrainę z Polski.
Konfederacja, która od początku konfliktu wzywała do racjonalnej i opartej na interesie polskim polityki wobec Ukrainy zaproponowała Sejmowi uchwałę wzywającej Radę Ministrów do wstrzymania finansowania Ukrainy z pieniędzy polskich podatników do czasu wyjaśnienia afery i pociągnięcia winnych do odpowiedzialności. W imieniu ugrupowania na konferencji prasowej w Sejmie głos zabrali posłowie – przewodniczący klubu Grzegorz Płaczek oraz Krzysztof Mulawa.
Krzysztof Mulawa poinformował o tym, że antykorupcyjne służby ukraińskie wykryły grupę przestępczą w przedsiębiorstwie państwowym Enerhoatom, która wymuszała łapówki rzędu 10-15% wartości kontraktów. W sprawę zamieszani są najbardziej wpływowi politycy ukraiński – bliski współpracownik prezydenta Timur Mindisz, ministrowie energii Swietłana Hrynczuk i sprawiedliwości Herman Hałuszczenko.
Poseł Mulawa zwrócił uwagę na to, że Polska, według oficjalnych wyliczeń, wydatkowała na pomoc innemu państwu około 4% polskiego PKB tylko w latach 2022-2023, jednocześnie spłacając za plecami opinii publicznej odsetki od ukraińskich pożyczek na poziomie 100 milionów złotych rocznie.
Grzegorz Płaczek wskazał, że „Ukraina pogrążona jest nie tylko w wojnie, ale również w wielkiej korupcji”, a pieniądze przekazywane Ukrainie na samym końcu trafiają do prywatnych kieszeni skorumpowanych polityków.
Poseł Płaczek przypomniał również, że próby ograniczenia niezależności Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) i Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej (SAP) miały miejsce już w lipcu 2025 roku, a także wskazał na dwie inne katastroficzne afery, w tym zarzuty wobec ówczesnego wicepremiera i ministra jedności narodowej oraz śledztwo dotyczące faworyzowania firm byłego męża wicepremier Olchy Stefani Szyny.
Konfederacja apeluje i domaga się zaprzestania jakiegokolwiek finansowania narodu ukraińskiego do czasu wyjaśnienia wszystkich wątków tej afery korupcyjnej. Polscy politycy nie mogą być naiwni i mają przede wszystkim wspierać polską gospodarkę i polskich obywateli, a uchwała Konfederacji jest odzwierciedleniem pro-polskiego apelu: „Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy, po pierwsze sprawiedliwość”. Wstrzymanie pomocy jest konieczne, aby pieniądze przekazywane z serca nie trafiały do walizek i skrytek tych ludzi, którzy wzbogacają się na wojnie.
Grzegorz Płaczek: Podejmiemy dyskusję na temat miejsca Polski w strukturach WHO, a także znalezienia odpowiedzi, czy Światowa Organizacja Zdrowia stanowi zagrożenie dla zdrowia Polaków, czy też nie?
Odbędą się trzy panele, z których każdy składa się z dwóch części: prezentacji wprowadzającej do tematu oraz moderowanej dyskusji panelowej.
1. Otwarcie konferencji Godzina: 10:00 – 10:05 Poseł Grzegorz Płaczek, poseł do Parlamentu Europejskiego Marcin Sypniewski
2. WHO po przyjęciu zmian w IHR (2005) i Traktatu Pandemicznego. Co nam grozi. Czy zalecenia i rekomendacje będą obowiązkowe. Czym jest PABS – System Dostępu do Patogenów i Podziału Korzyści. Kryteria ogłaszania stanu zagrożenia. Kontrola narracji i cenzura.
Godzina: 10:05 – 11:15 Prezentacja: James Roguski Moderator: Agnieszka Pawlik-Regulska Paneliści: – Maciej Pawlicki, reżyser – Patryk Ignaszczak, OrdoIuris – Dorota Rodziewicz, Stowarzyszenie Nauczyciele dla Wolności – Radosław Pogoda
3. WHO – zerwany konsensus. Wyjście z WHO – USA i Argentyna. Naruszenie wewnętrznych przepisów WHO. Implementacja poprawek IHR w Polsce – tryb, uwarunkowania prawne i konstytucyjne. Konsultacje społeczne zmian. Cenzura prewencyjna a prawo konstytucyjne. Odpowiedzialność konstytucyjna organów państwa w świetle nowych umów.
Godzina: 11:20 – 12:30 Prezentacja: Jan Pospieszalski Moderacja: Jerzy Karwelis, Do Rzeczy Paneliści: – Christine Anderson, europoseł – Milan Uhrik, europoseł – Grzegorz Płaczek, poseł RP – Jan Pospieszalski
4. WHO – alternatywy. Reakcja na pandemie – czy zachowano zasadę proporcjonalności. Raport NIK. Czy zdrowie musi być zarządzane globalnie. Czy jest alternatywa dla WHO.
Godzina: 12:45 – 13:55 Prezentacja: Paweł Klimczewski Moderacja: Maciej Pawlicki Paneliści: – dr Zbigniew Martyka – Rafał Górski, Instytut Spraw Obywatelskich – dr Filip Furman
Zakończenie – gość specjalny – Tess Lawrie – World Council for Health jako alternatywa dla WHO
Grzegorz Płaczek, przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji
Dramat. Miazga. Klęska. Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowało dane o udziale uczniów w zajęciach z dobrowolnej „Edukacji Zdrowotnej” w poszczególnych województwach w Polsce.
W żadnym województwie frekwencja NIE przekroczyła 40%! Oto dane: ➡️ Frekwencja 10-20%: 1 województwo ➡️ Frekwencja 20-30%: 7 województw ➡️ Frekwencja 30-40%: 8 województw ➡️ Frekwencja powyżej 40%: 0 województw.
Te liczby jasno wskazują, że zdecydowana większość Polaków NIE chce „Edukacji Zdrowotnej”! W normalnym kraju po takiej porażce Pani Minister Edukacji sama ze wstydu podałaby się do dymisji, ale… nie w Polsce. Resort edukacji w odpowiedzi na ewidentny sprzeciw rodziców i uczniów wobec polityki MEN-u postanowił, że pojedzie po bandzie. Wiceszefowa MEN Pani Paulina Piechna-Więckiewicz wyraziła nadzieję. że w tej sytuacji zostanie przeprowadzona ewaluacja (cokolwiek to w ustach Pani wiceminister oznacza) i oznajmiła, iż wierzy, że w tej sytuacji w pierwszym kwartale 2026 roku zapadnie „decyzja o tym, że przedmiot nabierze charakteru obowiązkowego”. Klęskę frekwencyjną ministerstwo natomiast usprawiedliwia tym, iż uczniowie „czują się przeciążeni” i dlatego… nie chcę chodzić na „Edukację Zdrowotną”. Poważnie? Ktoś w tym państwie naprawdę oszalał?!
Należy w trybie natychmiastowym ratować polskie szkoły i wyrwać Ministerstwo Edukacji Narodowej z rąk lewicowych polityków, a Minister Edukacji Pani Barbara Nowacka powinna pilnie podać się do dymisji.
Spytałbym, czy nie jest Państwu w resorcie edukacji zwyczajnie wstyd, ale… nie ma co pytać. Odpowiedź znam. Państwa trzeba odsunąć od władzy.
❌ Dramat. Miazga. Klęska. Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowało dane o udziale uczniów w zajęciach z dobrowolnej „Edukacji Zdrowotnej” w poszczególnych województwach w Polsce. W żadnym województwie frekwencja NIE przekroczyła 40%! Oto dane: ➡️ Frekwencja 10-20%: 1… pic.twitter.com/oEFZvI8z9b
Grzegorz Płaczek, przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji
Na spokojnie, nie będąc przeciwnikiem szczepień, świadomy patologicznego lobbyingu Big Pharmy w polskim Sejmie oraz promowania „niezależnych ekspertów” w przestrzeni publicznej – spytam publicznie: DLACZEGO szczepienia BCG (przeciw gruźlicy) wciąż podaje się OBOWIĄZKOWO noworodkom w pierwszej dobie życia w Polsce? I z pewnością wielu Polaków na co dzień nie zastanawia się nad tym, jednak pytanie wydaje się zasadne, bowiem… z obowiązkowego podawania tych szczepień noworodkom w ostatnich dekadach wycofały się między innymi:
Austria – Program obowiązkowy NIE obowiązuje już 35 lat Hiszpania – Program obowiązkowy NIE obowiązuje już 44 lata Szwecja – Program obowiązkowy NIE obowiązuje już 50 lat Niemcy – Program obowiązkowy NIE obowiązuje już 27 lat Czechy – Program obowiązkowy NIE obowiązuje już 15 lat Finlandia – Program obowiązkowy NIE obowiązuje już 19 lat Francja – Program obowiązkowy NIE obowiązuje już 18 lat Grecja – Program obowiązkowy NIE obowiązuje już 9 lat Irlandia – Program obowiązkowy NIE obowiązuje już 10 lat Holandia – Program obowiązkowy NIE obowiązuje już 46 lat Portugalia – Program obowiązkowy NIE obowiązuje już 9 lat Słowacja = Program obowiązkowy NIE obowiązuje już 13 lat Słowenia – Program obowiązkowy NIE obowiązuje już 20 lat USA – W tym państwie szczepionka BCG nigdy nie była obowiązkowa ani powszechnie zalecana dla całej populacji.
➡️ Pytanie wydaje się zasadne, bowiem… nawet realizująca interesy Big Pharmy, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ZALECA REZYGNACJĘ z powszechnych szczepień BCG w krajach, gdzie ryzyko zakażenia gruźlicą jest bardzo niskie (poniżej 0,1% rocznie) – a w Polsce taka sytuacja trwa od lat.
➡️ Pytanie wydaje się zasadne, bowiem… eksperci wskazują, że przy bardzo niskiej zapadalności, korzyść z masowego szczepienia całej populacji jest niewielka lub znikoma.
➡️ Pytam więc: DLACZEGO nadal obowiązkowo podajemy te szczepionki noworodkom w Polsce i nakładamy gigantyczne kary finansowe na rodziców, którzy nie chcą w Polsce szczepić swoich dzieci, widząc trend w Europie Zachodniej i na świecie? Dlaczego ani MZ, ani GiS nie zareagują lub chociażby nie rozpoczną debaty na temat weryfikacji obowiązkowego Programu Szczepień Ochronnych w naszym kraju? Dlaczego premier RP nie reaguje? Nasze dzieci są aż tak bardzo „wyjątkowe”? I wreszcie – czy to możliwe, że Państwo Polskie od lat pełni rolę kasjera dla koncernów farmaceutycznych?
Grzegorz Płaczek, przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji
Dokładnie dziś mijają dwa lata od złożenia przeze mnie ślubowania poselskiego. W tym czasie, jako poseł Konfederacji, przeprowadziłem 991 interwencji poselskich, a także wysłałem 273 interpelacje i pisma, aby… pomóc Polakom.
Sejm to miejsce naprawdę zadziwiające. Niektórzy zmieniają się tam nie do poznania. Niektórzy nawet rozwijają tam… złodziejski kunszt. Niezależnie od tych patologii – w ciągu ostatnich 24 miesięcy starałem się robić to, co słuszne. 25 razy z mównicy sejmowej zadawałem pytania bezpośrednio ministrom, wskazując na absurdy, na które pozwala obecna władza i 152 razy reprezentowałem Klub Konfederacji w debatach sejmowych, zwracając uwagę na zagrożenia legislacyjne i wszechobecny w Sejmie lobbying. Najważniejsze jednak jest to, że w tej codziennej walce nie jestem sam.
🇵🇱 Dokładnie dziś mijają dwa lata od złożenia przeze mnie ślubowania poselskiego. W tym czasie, jako poseł Konfederacji, przeprowadziłem 991 interwencji poselskich, a także wysłałem 273 interpelacje i pisma, aby… pomóc Polakom. Sejm to miejsce naprawdę zadziwiające. Niektórzy… pic.twitter.com/EQrYPfKqhj
Dziś chciałbym podziękować wszystkim, którzy wspierają mnie w moich działaniach – na Śląsku i w całej Polsce.
Dziękuję działaczom Konfederacji, którzy często walczą niewidoczni dla innych.
Dziękuję strukturom Nowej Nadziei na Śląsku za codzienne wsparcie.
Dziękuję moim współpracownikom w biurze poselskim za ich oddanie i wspólne działania.
Dziękuję mojej żonie Alinie, że z taką cierpliwością znosi moją nieustanną nieobecność w domu.
A przede wszystkim… dziękuję Polakom, którzy kontaktują się z moim biurem – zarówno tym, którzy chcą pomagać innym, jak i tym, którzy sami szukają pomocy, często przygnieceni w swojej codzienności przez własne państwo. Mój mandat poselski to nie tylko JA – wspólnie walczymy na wielu frontach.
I wiem, że niektóre sprawy wciąż czekają na rozwiązanie: kalendarz szczepień, wyjście Polski ze struktur WHO, przyszłość polskiej energetyki, losy młodego pokolenia i ich edukacja, emeryci i ich głodowe świadczenia, zagrożenie niekontrolowaną migracją, upadający NFZ… Nie sposób wymienić wszystkich obszarów. To państwo trzeba ratować! Dlatego szukam sprzymierzeńców wszędzie, gdzie tylko mogę – od zwykłych Polaków, przez samorządowców, aż po Pałac Prezydencki. Wiele pracy jeszcze przede mną. Przed nami.
Jeśli naprawdę mamy zmienić Polskę – musi nas być więcej. Fala oporu rośnie z każdym miesiącem, ale każda nowa szabla jest na wagę złota. Odwagi, Polacy!
PS. O medialnych kłamstwach i manipulacjach napiszę dziś niewiele. Po prostu się na nie uodporniłem. A sprzedajni „niezależni” dziennikarze powiązani z obozem władzy niech wyją.
Grzegorz Płaczek, wiceprzewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji
Szanowny Panie premierze, dlaczego manipuluje Pan opinią publiczną? Dlaczego informuje Pan Polaków, że została podjęta decyzja, iż Polska “nie będzie przyjmować migrantów w ramach Paktu Migracyjnego” oraz że Polska nie będzie płacić za każdego nieprzyjętego migranta?! Przecież…
➡️ wczoraj Komisja Europejska zaledwie zapowiedziała, że 6 państw (Estonia, Czechy, Bułgaria, Chorwacja, Austria i Polska) zmaga się z poważną presją migracyjną i może jedynie potencjalnie wystąpić o pełne lub częściowe zwolnienie z relokacji migrantów w 2026 roku;
➡️ potencjalna decyzja o zwolnieniu (jeśli zostanie w ogóle podjęta) obowiązywałaby wyłącznie tylko na jeden rok!
❌ Szanowny Panie premierze, dlaczego manipuluje Pan opinią publiczną? Dlaczego informuje Pan Polaków, że została podjęta decyzja, iż Polska "nie będzie przyjmować migrantów w ramach Paktu Migracyjnego" oraz że Polska nie będzie płacić za każdego nieprzyjętego migranta?!… pic.twitter.com/n1mTN3Httt
W obecnej sytuacji NIKT o NICZYM w Brukseli nie zdecydował. Ostateczną decyzję podejmie dopiero Rada UE (czyli ministrowie państw członkowskich). Polska, żeby móc zablokować decyzję o tym, że jednak będzie zmuszona przyjąć migrantów (lub za nich płacić), musiałaby skutecznie ZABLOKOWAĆ decyzję Rady, która nie wspiera polskich marzeń.
Polsce został cud. Bowiem Polska w trakcie głosowania Rady będzie potrzebować poparcia łącznie co najmniej 4 państw EU, które razem mają ponad 35% ludności UE! I tutaj, na dziś, dochodzimy do ściany – bowiem obecny rząd w Warszawie takiej koalicji państw nie ma! Żaden realistyczny scenariusz NIE daje Polsce wystarczającej siły w Radzie.
Węgry, Słowacja, Polska i Rumunia? Te państwa reprezentują łącznie jedynie ok. 16% ludności EU!
Polska sama NIE może samodzielnie zablokować decyzji (ma tylko bowiem ok. 8% ludności UE) i nawet z sojusznikami z regionu (np. Węgrami, Czechami, Słowacją, czy Rumunią) nie osiąga progu 35% populacji UE.
Blokująca mniejszość MUSIAŁABY zawierać co najmniej jedno duże państwo zachodnie (np. Niemcy, Francję, Włochy lub Hiszpanię). A Hiszpania (z premierem Sánchez’em) jest wyraźnie pro-relokacyjna, Włochy naciskają na solidarność obciążeniami w UE. Francja generalnie popiera pakt i mechanizmy solidarności i raczej skłonna jest dopilnować, by nie rozmywać ich skuteczności, a Niemcy formalnie wspierają Pakt Migracyjny – no chyba, że Pani Ursula von der Leyen poda Panu pomocną dłoń przed wyborami w 2027 r., aby przedłużyć Pana marzenia o utrzymaniu władzy w polskim parlamencie.
Cokolwiek przed Polską – na dzień dzisiejszy NIKT nie zwolnił Polski z przyjmowania migrantów lub z płacenia za ich nieprzyjęcie – nawet tylko na rok. I NIKT żadnej decyzji w tej kwestii nie podjął. Pana przekaz jest nieprawdziwy. Raz jeszcze apeluję – nie manipulujmy Polakami!
Grzegorz Płaczek, przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji
O bezpieczeństwie Polaków. O tańszej energii. O ETS. O prawicy. O Konfederacji. O premierze. O suwerenności. O szansach. O różnicach, ale również o tym, co łączy…
Między innymi o tym rozmawiałem bezpośrednio, nie dalej jak w piątek, jako przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacja, z Prezydentem RP w Jego gabinecie.
Ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek.
❌ O bezpieczeństwie Polaków. O tańszej energii. O ETS. O prawicy. O Konfederacji. O premierze. O suwerenności. O szansach. O różnicach, ale również o tym, co łączy… Między innymi o tym rozmawiałem bezpośrednio, nie dalej jak w piątek, jako przewodniczący Klubu Poselskiego… pic.twitter.com/YU7ar8GdnC
Grzegorz Płaczek, przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji
W ostatnich dniach Newsweek zaatakował publicznie redaktora Bogdana Rymanowskiego. Atak jest obrzydliwy.
➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce Newsweek’a kiedykolwiek pojawił się Pan prof. Horban, który w czasie pandemii twierdził, że osoby zaszczepione nie transmitują wirusa, a ludzie zaszczepieni nie umierają. Do dziś cisza.
➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce pojawił się szef GiS-u Pan dr Paweł Grzesiowski, który całkiem niedawno publicznie twierdził, że jest w posiadaniu badań wskazujących, że koronawirus powoduje nowotwory, chociaż GIS w odpowiedzi na moją interwencję poselską, przeczy tym słowom. Przecież to jest naganne.
➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce pojawił się Pan dr Grzegorz Cessak, który informował opinię publiczną, że zdarzenia zatorowo-zakrzepowe łączone ze szczepionką nie są w pełni udowodnione i są „kwestią domniemania”. Szkoda, że nie jest to prawda.
➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce pojawił się Pan prof. Konrad Rejdak, który namawiając do szczepień, informował opinię publiczną, że „szczepionki chronią przed ciężkim przebiegiem COVID-19”. Pan profesor nie nadaje się na okładkę?
➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce pojawiła się Pani Maria Libura – ekspert ds. służby zdrowia, która informowała opinię publiczną, że „szczepienia chronią przed ciężkim zachorowaniem, ryzykiem hospitalizacji i długoterminowymi konsekwencjami Covid-19”. Proszę powiedzieć to tym, którzy umarli.
➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce pojawił się wizerunek Ministra Zdrowia po opublikowaniu na oficjalnej stronie rządowej informacji, że szczepionka w 100% chroni osoby „przed ciężkim przebiegiem choroby, powikłaniami i hospitalizacją z powodu Covid-19.” Te słowa nie przeszkadzają nikomu?
Mógłbym tak jeszcze długo…
Dobrze, że w Polsce wciąż są dziennikarze, którzy nie boją się brutalnej furii ze strony sprzedajnego mainstreamu.
❌ W ostatnich dniach Newsweek zaatakował publicznie redaktora @BogRymanowski. Atak jest obrzydliwy. ➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce Newsweek'a kiedykolwiek pojawił się Pan prof. Horban, który w czasie pandemii twierdził, że osoby zaszczepione nie transmitują wirusa, a… pic.twitter.com/AhpPEFFXph
Grzegorz Płaczek, przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji
Muszę przyznać, że Pani Ursula von der Leyen jest jednak z innej planety, albo… żyje w swoim równoległym świecie. Kika dni temu, podczas dni Światowego Dialogu w Berlinie, stwierdziła, iż:
➡️ „Potrzebujemy mniej skomplikowanych przepisów, mniej dublujących się elementów, mniej formularzy do wypełnienia. I musimy przyspieszyć wszystkie działania.” Pani Ursula von der Leyen zupełnie nie zauważyła, że to właśnie Unia Europejska produkuje tony dokumentów, a w samym tylko 2023 roku UE przyjęła lub znowelizowała w sumie 2228 aktów prawnych (rozporządzeń, dyrektyw i decyzji) i opublikowała około 400 tysięcy (!) stron dokumentów w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej.
➡️ „Sprawiamy, że Europa staje się bardziej niezależna.” Chyba staje się niezależna od… logicznego myślenia! Czas się obudzić, bo dziś ponad 98% zużycia pierwiastków ziem rzadkich w Unii Europejskiej pochodzi z importu z Chin i to Chiny kontrolują obecnie niemal cały łańcuch dostaw. Niezależna Unia? Dobre sobie – czas zejść na ziemię.
➡️ „Europa ma jednak plan – i jest on postrzegany jako niezawodna i atrakcyjna szansa gospodarcza dla partnerów na całym świecie. W erze niestabilności geoekonomicznej oferta UE dla świata wyróżnia się. W zeszłym roku zawarliśmy nowe umowy handlowe z Mercosurem” I tu się zgodzę – umowa Mercosur jest wyróżniającą się ofertą dla świata, a precyzyjniej, dla… Niemiec i Ameryki Południowej. Bo na pewno nie dla Polski.
➡️ „Europa stoi przed poważnymi wyzwaniami: spowolnieniem gospodarczym, strategicznymi słabościami, zagrożeniami dla swojej niepodległości i modelu społecznego” Pani Ursula von der Leyen zupełnie nie zauważyła, że kierując pracami Komisji Europejskiej, osobiście odpowiada za grożące Europie spowolnienie gospodarcze, a zagrożeniem dla niepodległości stała się sama Bruksela, która od lat, krok po kroku, zabiera Polakom kolejne narodowe kompetencje.
Nie wiem, jak długo jeszcze pozwolimy na taką aberrację polityczną w wykonaniu szefowej Komisji Europejskiej, Politycznym tchórzom, którzy przyklejeni do swoich stołków, udają, że nie widzą powstającego eurokołchozu, podziękuję.
❌ Musze przyznać, że Pani Ursula von der Leyen jest jednak z innej planety, albo… żyje w swoim równoległym świecie. Kika dni temu, podczas dni Światowego Dialogu w Berlinie, stwierdziła, iż:
➡️ „Potrzebujemy mniej skomplikowanych przepisów, mniej dublujących się elementów,… pic.twitter.com/osmJp7vLDH
Grzegorz Płaczek, przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji
Jak wiadomo, Polska zapłaciła w 2024 roku ponad 102 mln zł odsetek od pożyczki udzielonej Ukrainie przez Komisję Europejską. Ukrainie – nie Polsce. Chodzi o odsetki wynikające z pożyczki zawartej pomiędzy Komisją Europejską a Ukrainą – nie Polską. Ten kuriozalny fakt został potwierdzony w odpowiedzi, którą otrzymałem z Ministerstwa Finansów na moją interwencję poselską kilka miesięcy temu. Do dobrowolnej spłaty tych odsetek zobowiązał się poprzedni rząd.
Temat jednak nie dawał mi spokoju, ponieważ ukraińska pożyczka została zaciągnięta przez Kijów na długie lata – jej spłata może potrwać nawet do 2068 roku! Zacząłem się więc zastanawiać, czy istnieje ryzyko, że Polska będzie spłacać ukraińskie odsetki również w kolejnych latach, np. w 2025, 2026 lub 2027 roku. Kierowany instynktem, 15 października 2025 r. skierowałem do Ministerstwa Finansów kolejne pismo (w trybie interwencji poselskiej – sygn. 2025/IW582), aby ustalić:
➡️ Czy Rzeczpospolita Polska dokonała (lub planuje dokonać) w 2025 roku spłaty kolejnej części zobowiązań Ukrainy, tj. odsetek za pożyczkę pomiędzy Kijowem i Brukselą? A jeśli tak – w jakiej wysokości?
➡️ Czy znana jest już prognozowana kwota odsetek, które ewentualnie w kolejnych latach (2026–2027) w ramach tego samego mechanizmu finansowego, Polska będzie dobrowolnie płacić, w imieniu Ukrainy, Komisji Europejskiej?
Otrzymałem odpowiedź (sygn. pisma WM2.054.3.2025), którą każdy Polak powinien poznać. Otóż polskie Ministerstw Finansów poinformowało mnie, iż w 2025 roku Polska planuje spłacić ukraińskie odsetki w łącznej kwocie ponad 110 mln zł, a w kolejnych latach 2026-2027 Polska… również będzie płacić „podobne kwoty roczne”. Czyli w sytuacji, gdy nasz deficyt budżetowy i dług publiczny wzrosły do niebotycznej wysokości, my – polscy podatnicy będziemy przez lata zrzucać się na spłatę ukraińskiego zadłużenia? Ktoś oszalał w tym państwie? Przecież to jest jawnie antypolskie działanie!
Ale to nie koniec historii. Zapisy umowy pożyczkowej pomiędzy Ukrainą a Komisją Europejską uzależniają fakt spłacania ukraińskich odsetek przez Polskę od tego, czy Ukraina każdego roku wystąpi do Brukseli z odpowiednim wnioskiem. Wniosków dotyczących lat 2026 i 2027 jeszcze nie ma, ale resort finansów już wie, że odsetki będziemy spłacać – choć nikt w Kijowie nawet o to jeszcze nie poprosił.
Pozostawiam ten stan rzeczy do oceny Polakom i wyborcom. Oraz niezależnym dziennikarzom, bo – na szczęście – kilku takich w tym kraju jeszcze się ostało.
RozwińZwiń komentarze (5)