Wraz z Piotrem Lisieckim, posłem Krzysztofem Mulawą i mec. Markiem Szewczykiem spotkaliśmy się z przedstawicielami branży hodowlanej w sprawie ich apelu o ukrócenie działań organizacji, które pod hasłami “prozwierzęcymi” dążą do likwidacji hodowli w Polsce.
Finansowane z zagranicy organizacje takie jak “Otwarte Klatki” wręcz chwalą się dążeniem do całkowitej likwidacji hodowli zwierząt i celowymi działaniami sabotującymi powstawanie nowych hodowli. Paweł Rawicki, prezes tego stowarzyszenia, zapowiadał kilka lat temu: “Hale, gdzie dziś hoduje się kurczaki czy świnie, opustoszeją jeszcze za mojego życia (…) Otwarte Klatki to najlepsze narzędzie do zakończenia przemysłowej hodowli zwierząt.”
Dziś wraz z @PiotrCezary1, @krzysztofmulawa i @MarekSzewczyk_ spotkaliśmy się z przedstawicielami branży hodowlanej w sprawie ich apelu o ukrócenie działań organizacji, które pod hasłami "prozwierzęcymi” dążą do likwidacji hodowli w Polsce.
Tymczasem hodowla i produkcja zwierzęca to jeden z fundamentów bezpieczeństwa żywnościowego Polski. Systemowe paraliżowanie hodowli i inwestycji w tej branży oznacza uderzenie nie tylko w rolników, ale w cały sektor rolno-spożywczy i w ogół Polaków, którzy chcą mieć na stołach dobre, polskie mięso.
Czas skończyć z zuchwałością takich organizacji i przyzwoleniem na sabotowanie polskiego rolnictwa.
Komisja Europejska wbrew części państw członkowskich i wbrew rolnikom, których dziś w Brukseli gazowano i polewano wodą, forsuje umowę z krajami Mercosur. Umowa UE–Mercosur to zagrożenie dla naszego rolnictwa i bezpieczeństwa żywnościowego Polski. Najmocniej ucierpią sektory wołowiny, drobiu i cukru, a w konsekwencji także produkcja zbóż, które bez krajowej hodowli stracą zbyt i ekonomiczne uzasadnienie.
Komisja Europejska wbrew części państw członkowskich i wbrew rolnikom, których dziś w Brukseli gazowano i polewano wodą, forsuje umowę z krajami Mercosur. Umowa UE–Mercosur to zagrożenie dla naszego rolnictwa i bezpieczeństwa żywnościowego Polski. Najmocniej ucierpią sektory… pic.twitter.com/65NaevJd1M
Rząd pozornie deklaruje sprzeciw, ale w praktyce nie buduje skutecznej mniejszości blokującej ratyfikację. Zaproponowana przez nas uchwała Sejmu zobowiązująca rząd do takiego działania została przez większość rządząca pogrzebana na komisji. W tle tej sytuacji widać interesy największych państw UE, gotowych poświęcić europejskie rolnictwo w zamian za dostęp do rynków Ameryki Południowej.
Konfederacja jest jedyną partią, która od początku konsekwentnie sprzeciwia się tej umowie. Będziemy bronić polskich rolników i całego sektora rolno-spożywczego.
A teraz zła wiadomość: połowa administracji i działów odpowiedzialnych w spółkach za inwestycje teraz tak wygląda, jak w poniższym wpisie, czyli jest sparaliżowana strachem i unikaniem decyzji.
To następstwo realnego polowania na czarownice, które zaprowadził obecny rząd w poszukiwaniu rozliczeń poprzedników. Dwa przykłady z ostatnich tygodni:
➡️ Znajomy prowadzący organizację społeczną, który wykonał remont obiektu służącego lokalnej społeczności za pieniądze od rządu, po dwóch latach kontroli i korespondencji z przestraszonymi urzędnikami otrzymał decyzję o zwrocie dotacji. Zarzucają mu, że… zrobił za dużo, nie mając właściwych pozwoleń! Wykorzystują naciągane, ale możliwe interpretacje prawa budowlanego — styk remontu i przebudowy. Urzędnicy są zażenowani, ale mają polecenia z góry by dawać decyzje o zwrotach to dają. Dotacja nie pokrywała nawet 100% kosztów i została prawidłowo rozliczona!
➡️ Radząca sobie na rynku krajowym i europejskim firma, robiąca innowacyjny projekt z grantu NCBR, już po jego rozliczeniu i zatwierdzeniu ma nasyłane kontrole CBA i prokuraturę, negujące wcześniejsze zatwierdzenie projektu, negujące działający prototyp (!) i wstrzymujące komercjalizację technologii oraz prowadzące do wypowiadania zawartych umów na wykonanie prac po wygranych przetargach! Co ciekawe w to miejsce wchodzą Niemcy i firmę też chcą wykupić Niemcy (oni nie mają wątpliwości że ta technologia działa).
To tylko dwa przykłady pokazujące w jakim państwie żyjemy…
PS Jestem w 100% zwolennikiem rozliczenia wszystkich złodziei i cwaniaków robiących fikcyjne projekty za publiczne pieniądze. Ale to nie może polegać na tym, żeby z każdego próbować zrobić złodzieja!!!
A teraz zła wiadomość: połowa administracji i działów odpowiedzialnych w spółkach za inwestycje teraz tak wygląda, jak w poniższym wpisie, czyli jest sparaliżowana strachem i unikaniem decyzji.
To następstwo realnego polowania na czarownice, które zaprowadził obecny rząd w… https://t.co/nwpg09A6Ig
Prezydent Zełeński przyjechał na Wiejską. U marszałków Sejmu i Senatu spotka się tylko z politykami koalicji rządzącej.
Mimo że trwa posiedzenie Sejmu ambasada Ukrainy nie zabiegała o możliwość przemówienia do posłów ani spotkanie z szefami klubów. Gdyby miał nam cokolwiek nowego czy pozytywnego do powiedzenia wyglądałoby to inaczej.
Prezydent Zełeński przyjechał na Wiejską. U marszałków Sejmu i Senatu spotka się tylko z politykami koalicji rządzącej. Mimo że trwa posiedzenie Sejmu ambasada Ukrainy nie zabiegała o możliwość przemówienia do posłów ani spotkanie z szefami klubów. Gdyby miał nam cokolwiek nowego…
Krzysztof Bosak: Rozmawiałem w tej sprawie z marszałkiem Sejmu i zostało to pozytywnie załatwione – od dziś w Sejmie stoi już szopka bożonarodzeniowa, która przypomina czym są Święta Bożego Narodzenia i jest wyrazem kontynuacji tradycji polskich i uniwersalnych obrzędów chrześcijańskich!
Wśród protestujących przeciwko umowie z Mercosur jest też duża grupa rolników z Polski.
W tym samym czasie PSL i ministerstwo rolnictwa obłudnie ogłaszają “sukces”, bo UE przyjęła tzw. klauzule zabezpieczające – przepisy bez żadnego realnego znaczenia, niewpływające na kształt umowy z Mercosur i służące tylko odwróceniu uwagi od katastrofy, jaką dla europejskich rolników będzie przyjęcie umowy.
Czy rząd Donalda Tuska przestanie wreszcie robić osłonę propagandową Komisji Europejskiej, a zacznie aktywnie walczyć o ochronę polskich interesów?
Dantejskie sceny w Brukseli – przeciwko rolnikom skierowano armatki wodne! Wśród protestujących przeciwko umowie z Mercosur jest też duża grupa rolników z Polski.
W tym samym czasie PSL i ministerstwo rolnictwa obłudnie ogłaszają "sukces", bo UE przyjęła tzw. klauzule… https://t.co/C4Utz21PHP
Ważą się w Brukseli losy umowy między Unią Europejską a organizacją Wspólnego Rynku Południa (Mercosur), a tym samym przyszłość polskiego rolnictwa. Wicemarszałek Sejmu RP i lider Konfederacji Krzysztof Bosak zabrał głos w tej sprawie na konferencji prasowej w Sejmie.
Krzysztof Bosak zaznaczył, że poprzednie rządy niestety przekazały kompetencje w dziedzinie produkcji żywności do Unii Europejskiej. Poinformował również o protestujących w Brukseli rolnikach, którzy bronią swoich praw i możliwości przetrwania, a którzy zostali zaatakowani armatkami wodnymi przez służby. Krzysztof Bosak wyraził solidarność z polskimi rolnikami, którzy są obecnie w Brukseli.
Jak podkreślił Bosak, Unia Europejska miała dbać o bezpieczeństwo i stabilizować rynki rolne, „tymczasem dziś Komisja Europejska robi wszystko, by wbrew bardzo wielu państwom europejskim przejść do ratyfikacji groźnej dla rolnictwa europejskiego umowy Mercosur”. Umowa jest groźna dla rolnictwa, gdyż dopuści na europejski rynek produkowane w Ameryce Południowej produkty rolno-spożywcze, które produkowane są liczniej, taniej i bez odpowiednich standardów.
Wicemarszałek Sejmu przytoczył raporty, według których to polskie rolnictwo może być szczególnie poszkodowane przez skutki zawarcia umowy z Mercosur i przestrzegł przed nadchodzącym kryzysem w sektorach wołowiny, drobiarstwa, cukru i produkcji zbóż.
Tymczasem rząd prezentuje w ostatnich miesiącach „festiwal hipokryzji”, zupełnie nie kontaktując się z rolnikami, deklarując sprzeczne rzeczy i prowadząc sprzeczne ze sobą działania.
Krzysztof Bosak przypomniał o projekcie uchwały, jaki zgłosiła Konfederacja, który miał zobowiązać polski rząd do zbudowania mniejszości blokującej umowę z Mercosur w ramach Unii Europejskiej. Rząd nie poparł uchwały – co zdaniem Bosaka ujawnia „nieczystą grę” rządu w tej sprawie – a następnie kluczył w sprawie i nie prowadził jednolitej polityki. Bosak przypomniał deklarację Radosława Sikorskiego o fiasku negocjacji ws. mniejszości blokującej, które ogłoszono na kilka miesięcy przed końcowymi decyzjami. „Dziś wiemy, że sprawa nie jest wcale ani przesądzona ani jednoznaczna, a więc Tusk z Sikorskim mylili się, lub jeszcze gorzej, być może wprowadzali w błąd w interesie Niemiec, bo dobrze wiemy, że Niemcom zależy szczególnie na otworzeniu rynków południowoamerykańskich, są gotowi poświęcić interesy rolnictwa w imię interesów przemysłowych” – powiedział Krzysztof Bosak.
Lider Konfederacji podkreślił, że przeciwko umowie z Mercosur są Francja, Austria, Irlandia, Węgry, a niepewne jest stanowisko Włoch, wobec czego domagał się od rządu intensywnych negocjacji z Włochami, w celu przekonania ich do sprzeciwu wobec umowy.
Konfederacja, jako jedyna wiarygodna siła polityczna, od początku pracowała przeciwko umowie z Mercosur, wspierała rolników w walce przeciwko „Piątce dla zwierząt”, wspiera ich obecnie w walce przeciwko Mercosurowi. Krzysztof Bosak poinformował również o spotkaniu przywódców grupy Patriotów dla Europy, w czasie którego zdecydowano o złożeniu wniosku o zbadanie zgodności trybu przyjęcia umowy z traktatami europejskimi.
Na szczycie Patriotów spotkaliśmy się między innymi z Andrejem Babišem (nowym premierem Czech) i Petrem Macinką (nowym ministrem spraw zagranicznych). Patrioci rosną w siłę!
Wczoraj nowa czeska większość parlamentarna przegłosowała odrzucenie paktu migracyjnego (!) i ETS2 (podatku od ogrzewania i transportu). Te unijne programy nie będą wdrażane w czeskim prawie.
Da się? Da się. Zrobimy w Polsce to samo!
Dzisiaj na szczycie Patriotów spotkaliśmy się między innymi z Andrejem Babišem (nowym premierem Czech) i Petrem Macinką (nowym ministrem spraw zagranicznych). Patrioci rosną w siłę!
Wczoraj nowa czeska większość parlamentarna przegłosowała odrzucenie paktu migracyjnego (!) i… pic.twitter.com/vv068Wjthn
Dziś na spotkaniu liderów @PatriotsEU pogratulowałem naszemu czeskiemu koledze, liderowi partii Motoristé sobě @petr_macinka, który w nowym rządzie właśnie objął urząd ministra spraw zagranicznych i jednocześnie ministra środowiska. Będzie walczył z polityką klimatyczną UE i jej… pic.twitter.com/IcMtwXzU7Y
➡️ godz. 9.30 konferencja Ruchu Narodowego ws. dostępności zespołów ratownictwa medycznego na Śląsku. Udział wezmą poseł Krzysztof Szymański i jeden z liderów Ruchu Narodowego na Śląsku Łukasz Kolada.
➡️ godz. 10.30 konferencja konferencja o skandalu w programie Czyste Powietrze. Powiemy o tym kto skorzystał na 10 miliardach wydanych w pośpiechu. Głos zabiorą posłowie Krzysztof Mulawa i Ryszard Wilk.
➡️ godz. 13.00 zaprezentujemy projekt zmian prawa łowieckiego odwracający błędy poprzedniego rządu. Wystąpią lider zespołu ds. broni poseł Krzysztof Szymański, lider środowiska myśliwskiego Marcin Możdżonek i lider Zespołu Leśnego Ruchu Narodowego Piotr Walter.
➡️ również o godz. 13.00 spotkanie z liderami branży hodowlanej w Sejmie by w pilnym trybie omówić nowe próby delegalizacji części hodowli i utrudniania rozwoju całej branży. Organizuje nasz lider z Olsztyna Piotr Lisiecki, a wezmę udział także ja. Zapraszamy dziennikarzy do relacjonowania naszej pracy i pokazywania różnicy jakościowej względem konkurentów!
Dziś robimy aż cztery merytoryczne wydarzenia w Sejmie:
➡️ o godz. 9:30 konferencja @RuchNarodowy ws. dostępności zespołów ratownictwa medycznego na Śląsku. Udział wezmą poseł @KSzymanskiKonf i jeden z liderów RN na Śląsku @lukasz_kolada
Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu skomentował spotkanie liderów PiS z ambasadorem Stanów Zjednoczonych pod kątem aranżacji samego spotkania, które wiele mówi o postawie polityków PiS.
Symbolika aranżacji tego spotkania, dobrany skład gospodarzy, stół, usadzenie gości — wszystko to przypomina oficjalne wizyty państwowe.
To symboliczna kontynuacja niedobrej tradycji ustawiania ambasadorów goszczących w Polsce na równi z polskimi liderami lub powyżej nich, w hierarchii politycznej. Czasami takie symboliczne nadskakiwanie ambasadorom wynika ze źle pojętej uprzejmości, chęci uhonorowania ich. Jest to wedle mojej najlepszej wiedzy nieprofesjonalne i niezgodne z protokołem.
Cieszę się, że miałem okazję spotkać się i porozmawiać z panem ambasadorem Tomem Rosem. Mówiliśmy o wielu sprawach: relacjach między naszymi krajami, bezpieczeństwie Polski i regionu, wadze prowadzenia podmiotowej polityki i roli Polski w świecie, ale także o historii oraz o… pic.twitter.com/aiFccwyTyF
Podczas spotkań, które odbywam z ambasadorami w moim gabinecie jest wyłącznie polska flaga. Nie dopraszam innych liderów, także jeśli ambasador przychodzi ze swoimi ludźmi. Towarzyszy mi zwykle tylko jeden doradca.
Co więcej, z mojego doświadczenia wynika, że to co cenią dyplomaci to odrobina luzu i zdolność do rozmowy, która nie jest przesadnie formalna. Trudno o sympatyczną atmosferę spotkania, jeśli każdy szczegół krzyczy, że się specjalnie naszykowaliśmy na dane spotkanie, jakby to była sprawa życia i śmierci dla nas.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak skomentował decyzję Komisji Europejskiej, która postanowiła wycofać się z pomysłu zakazu sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku, a w zamian proponuje „obowiązek redukcji emisji CO2 we flocie o 90 procent”.
Typowe dla UE: odjedź od głupiej, szkodliwej decyzji w ten sposób że wdrożysz ją w 90%.
To naprawę są sfanatyzowani, nieodpowiadający przed nikim za swoje decyzje kretyni.
Swoją drogą sam pomysł mierzenia emisji we flocie każdej firmy będzie wymagał nowej, horrendalnej biurokracji w firmach i w administracji do kontroli tego. Co jeszcze bardziej uwydatnia to że mamy do czynienia ze szkodliwymi kreatynami.
Typowe dla UE: odjedź od głupiej, szkodliwej decyzji w ten sposób że wdrożysz ją w 90%.
To naprawę są sfantyzowani, nieodpowiadający przed nikim za swoje decyzje kretyni.
Swoją drogą sam pomysł mierzenia emisji we flocie każdej firmy będzie wymagał nowej, horrendalnej… https://t.co/UHlEmHjZFy
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w Śniadaniu Rymanowskiego
– Uważam, że najbardziej dotkliwymi wadami poza brakiem wizji, brakiem jakiegokolwiek reformatorskiego zapału – proszę zwrócić uwagę, że my tu nie omawiamy żadnych reform, bo żadnych reform się nie prowadzi – jesteśmy w połowie kadencji i marszałek czy pani poseł informują, że ich wiceministrowie, którzy coś próbowali przygotować, żeby coś zmienić, oni zostali odwołani i dopiero zapowiadają, że jakieś propozycje reform zostaną przedstawione. Nie kiedy przejęli władzę, tylko po dwóch latach, kiedy jesteśmy w sytuacji bardzo ciężkiego kryzysu finansów publicznych.
Więc uważam tak: brak reform to pierwsza sprawa. Następnie bardzo słaby dobór kadr. Szczególnie to wychodzi w cyfryzacji, to wychodzi w kwestii nauki, instytucji odpowiedzialnych za rozwój.
Wicemarszałek Sejmu @krzysztofbosak w @PolsatNewsPL: Zacznijmy od oceny rządu. Ja uważam, że jeżeli ten rząd ma ponad 40 % pozytywnych ocen, to jest to niezwykle wysoki wynik, na który ten rząd absolutnie NIE zasługuje.
Następna sprawa, opóźnienie strategicznych inwestycji, które będzie nas kosztowało jako społeczeństwo miliardy. Proszę sobie te lata opóźnienia, czy to budowy elektrowni jądrowej, czy centralnego portu komunikacyjnego, pomnożyć razy dwa. Przyspieszenie jest w waszej sferze propagandowej. Każdy, kto się zna dokładnie na tym, wie, jaki był harmonogram, wie, że te harmonogramy już są przesunięte znacząco.
Będziemy mieć wiele lat później, być może dziesięć lat później elektrownię jądrową, w wyniku waszych wahań, zaniechań i w wyniku waszych niekończących audytów i zmian wizji w Centralnym Porcie Komunikacyjnym utraciliśmy inwestora strategicznego, branżowego, zagranicznego (…) Utraciliśmy jako państwo i można ocenić go pozytywnie lub negatywnie, natomiast to był inwestor branżowy, który miały dostarczyć finansowanie.
W tej chwili żadnej z tych dwóch rzeczy nie ma. Już zaczęło się przebąkiwanie, że nie wiadomo z czego to sfinansować, ale przede wszystkim mamy opóźnienia. Te opóźnienia będą nas bardzo dużo kosztować.
Cały program “śniadanie Rymanowskiego” z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka
Europoseł Stanisław Tyszka, współprzewodniczący grupy Europa Suwerennych Narodów w PE
Oczywiście, że za MiGi nic nie dostaniemy. Rządzący wiedzą, że Polacy mają dość ich frajerstwa, więc wymyślają teraz bajeczki o transakcyjnym podejściu.
Oczywiście, że za MiGi nic nie dostaniemy. Rządzący wiedzą, że Polacy mają dość ich frajerstwa, więc wymyślają teraz bajeczki o transakcyjnym podejściu.
Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu, w Śniadaniu Rymanowskiego
– Że za te MiGi dostaniemy cokolwiek w zamian, że są jakieś transakcje wiązane – oszukiwano nas tak od samego początku jak się zaczęły te donacje sprzętu wojskowego na Ukrainę zabierane Siłom Zbrojnym. Przez co żołnierze w różnych jednostkach nie mają często na czym ćwiczyć i czym walczyć. Mówiono, że w zamian zostanie nam to uzupełnione przez sojuszników.
Nigdy nic w tej sprawie nie było ustalone. Nigdy nic takiego nie nastąpiło. Kupujemy na wielopokoleniowy kredyt uzbrojenie za własne pieniądze. To co przedstawia przedstawiciel Platformy jako wielkie dobrodziejstwo, czyli SAFE, to są też programy dłużne z których np. Niemcy nie zamierzają skorzystać w tym zakresie w jakim by mogli. Dlatego, że inne państwa rozsądnie się zadłużają, np. Szwecja w ogóle stara się nie kupować na kredyt.
🇵🇱🇺🇦 „Oszukiwali nas, że za te MiGi dostaniemy cokolwiek w zamian. Starano się ukryć przed prezydentem dalsze rozbrajanie sił zbrojnych. Ukraina prowadzi wobec nas politykę nieprzychylną. Rząd celowo wchodzi w konflikt z @NawrockiKn – @krzysztofbosak@RuchNarodowy na antenie… pic.twitter.com/1aZlsbJQ4C
Lewica ogłosiła swój pomysł na reformę ochrony zdrowia i okazało się, że jak zwykle w wypadku lewicy pomysł na reformę polega na… podwyżce podatków.
Tym razem jednak Lewica próbuje tę podwyżkę sprytnie przemycić – mianowicie wykombinowali, że jak podniosą składkę/podatek z 9% do 12% i dołożą kwotę wolną 30 tysięcy, to dla większości Polaków wyjdzie to mniej więcej na to samo co dotychczas, a dla niektórych nawet trochę taniej. Czego Lewica wam nie powiedziała, to fakt, że Wasze wynagrodzenia będą rosły wraz z inflacją (a podatek 12% będzie proporcjonalnie rósł wraz z wynagrodzeniem), natomiast kwota wolna będzie stała w miejscu. A zatem z każdym kolejnym rokiem będzie coraz więcej Polaków stratnych na propozycji Lewicy, a coraz mniej tych, którzy na niej zyskali. Można to łatwo policzyć.
Wczoraj Lewica ogłosiła swój pomysł na reformę ochrony zdrowia i okazało się, że jak zwykle w wypadku lewicy pomysł na reformę polega na… podwyżce podatków.
Tym razem jednak Lewica próbuje tę podwyżkę sprytnie przemycić – mianowicie wykombinowali, że jak podniosą…
Ale że Lewica nie byłaby sobą, gdyby komuś zaproponowała tylko obniżkę podatków (nawet małą i pozorną), to do pakietu dorzucona została jeszcze propozycja wprowadzenia nowego PODATKU TŁUSZCZOWEGO. Nie wiadomo jeszcze, jak podatek tłuszczowy miałby dokładnie wyglądać i które dokładnie produkty by objął (Lewica nie pokazała żadnego projektu ani dokumentu, rzucili tylko hasła). Ale można się spodziewać, że na tym już straciliby wszyscy, którzy nie żyją tylko na kiełkach i marchewce.
I tak umarła nadzieja, że ze strony rządowej pojawi się jakaś poważna propozycja reformy – inna niż tylko wyciąganie Polakom z kieszeni kolejnych miliardów i dosypywanie ich do dziurawego worka NFZ.
Jeden jedyny element lewicowego pakietu, którego wdrożenie w jakiejś formie być może warto rozważyć, to włączenie wielkich korporacji w system finansowania ochrony zdrowia. Dziś mamy sytuację, w której każdy pracownik i każdy przedsiębiorca na jednoosobowej działalności płaci jednocześnie podatek dochodowy i składkę zdrowotną – a w tym samym czasie gigantyczna międzynarodowa korporacja płaci jedynie podatek dochodowy (a bardzo często nawet i tego nie płaci, bo transferuje zyski za granicę). Jest to absurd i warto dyskutować, jak to zmienić. Tylko nie w pakiecie z “podatkiem tłuszczowym” i podwyżką składki zdrowotnej…
Frontex, czyli unijna “straż graniczna”, miał dbać o bezpieczeństwo Unii i wspierać Polskę w dbaniu o szczelność naszych granic. Tak obiecywała premier Beata Szydło, kiedy w 2017 roku otwierała siedzibę Fronteksu w Warszawie.
Teraz dowiadujemy się, że ten właśnie Frontex ZABLOKOWAŁ operację deportowania do Pakistanu dziesięciu nielegalnych imigrantów. Ludzi, którzy z Białorusi (na którą zapewne zostali przywiezieni przez rosyjskie lub białoruskie służby) nielegalnie przedarli się przez granicę do Polski, zostali złapani, a potem miesiącami żyli w Polsce na koszt polskich podatników. Czwartego listopada zostali wsadzeni do samolotu i mieli wreszcie trafić z powrotem do kraju pochodzenia. Kilka minut przed odlotem Frontex powiedział “nie”.
Frontex, czyli unijna "straż graniczna", miał dbać o bezpieczeństwo Unii i wspierać Polskę w dbaniu o szczelność naszych granic. Tak obiecywała premier Beata Szydło, kiedy w 2017 roku otwierała siedzibę Fronteksu w Warszawie.
Pakistańczycy trafili z powrotem do ośrodków i teraz przez kolejne miesiące będą żyli na koszt polskich podatników. Niewykluczone, że ostatecznie rząd Donalda Tuska przyzna im azyl i wypuści na ulice polskich miast.
Tę akurat sprawę nagłośnili dziennikarze (gratulacje dla redaktora Michała Litorowicza z Dziennika Gazety Prawnej – świetna dziennikarska robota!). O ilu podobnych sprawach nigdy się nie dowiedziała opinia publiczna?
Powinniśmy zadać sobie pytanie, czy w walce z nielegalną imigracją Frontex (podobnie jak inne unijne instytucje) nie stoi przypadkiem po stronie nielegalnej imigracji.
Unijni oligarchowie uzgodnili, że za 15 lat Unia Europejska ma osiągnąć absurdalne 90% redukcji emisji gazów cieplarnianych (względem stanu z 1990 roku).
By zrozumieć, co to właściwie znaczy, trzeba sobie uświadomić, że w ciągu ostatnich 20 lat Unia osiągnęła redukcję na poziomie “zaledwie” 37%.
Żeby osiągnąć te 37% redukcji, Unia w 20 lat doprowadziła między innymi do zniszczenia dużej części europejskiego przemysłu i rolnictwa, zniszczenia energetyki węglowej, radykalnego podniesienia cen prądu, cen paliwa, kosztów transportu, kosztów budowy mieszkań, i tak dalej, i tak dalej. Trudno znaleźć dziedzinę gospodarki lub życia społecznego, której nie dotknęła fanatyczna walka z emisjami. Wzrost gospodarczy Unii został praktycznie zatrzymany, a obywatele dociśnięci niewyobrażalnymi kosztami.
Dziś w nocy unijni oligarchowie uzgodnili, że za 15 lat Unia Europejska ma osiągnąć absurdalne 90% redukcji emisji gazów cieplarnianych (względem stanu z 1990 roku).
By zrozumieć, co to właściwie znaczy, trzeba sobie uświadomić, że w ciągu ostatnich 20 lat Unia osiągnęła… https://t.co/9DHpkSErG7
I to wszystko zrobiono, żeby osiągnąć 37% redukcji. A teraz państwa UE mają w czasie o 5 lat krótszym zrobić to wszystko jeszcze raz, i jeszcze trochę poprawić, żeby osiągnąć utopijne 90% do 2040.
Powiedzieć “szaleństwo” – to nic nie powiedzieć.
P.S. Globalna emisja CO2 wzrosła od 2005 roku o kolejne miliardy ton. Reszta świata najwyraźniej nie przejęła się rytualnym samobójstwem Unii.
Skomentuj