Dzisiaj rano wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, Krystian Kamiński, który startuje z pierwsze miejsca na warszawskiej liście Konfederacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego, oraz poseł Krzysztof Mulawa witali kawą udających się do pracy mieszkańców Warszawy i okolic.
Dzień dobry! Smacznej kawusi! ☕️ Razem z liderem warszawskiej listy w wyborach do Parlamentu Europejskiego @K_Kaminski_ częstowaliśmy Was rano kawą na warszawskiej patelni! Dziękujemy za każde słowo wsparcia!#ChcemyŻyćNormalnie 🇵🇱 pic.twitter.com/Zb2afMAzuG
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) May 8, 2024
Witali w miejscu chyba najbardziej uczęszczanym w Warszawie we wszystkie dni robocze, czyli na Patelni przy stacji metra. Kto chciał mógł się napić kawy z politykami Konfederacji, zrobić sobie zdjęcie, chwilę porozmawiać i dostać ulotkę wyborczą Krystiana Kamińskiego.
Razem z wicemarszałkiem Sejmu @krzysztofbosak jesteśmy jeszcze tylko przez chwilę na warszawskiej patelni 😎
Krzysztof Bosak: Serdecznie zapraszam w ŚRODĘ 8 maja na kawę! Razem z liderem listy w wyborach do Parlamentu Europejskiego Krystianem Kamińskimbędziemy na warszawskiej patelni od godziny 7.45. Zatrzymajcie się na chwilę, by z nami porozmawiać i napić się kawy! Do zobaczenia!
Konferencja prasowa Krzysztofa Bosaka, 7 maja 2024 r.
– Krótki komentarz do wydarzenia sprzed południa. To znaczy pojawienia się premiera Tuska z rządem oraz pani przewodniczącej Komisji Europejskiej na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach. To tam doszło do wystąpienia, które jest relacjonowane przez media jako plan dla Europy, a na którym nie przedstawiono żadnego planu i właściwie nie wiadomo do końca, czemu to wystąpienie miało służyć.
Jeżeli mamy wizytę w Polsce pani przewodniczącej Komisji Europejskiej, myślę, że naturalną rzeczą było, żeby pojawiła się tutaj w Warszawie i żeby przedstawiła sprawozdanie z działania instytucji unijnych za ostatni czas. Na przykład dla polskiego Sejmu albo dla reprezentacji polskiej klasy politycznej. Żeby spotkała się ze wszystkimi opcjami i przekonywała do tego, że osiągnęła jakieś cele. Natomiast pokazywanie się ze swoim politycznym kolegą z tej samej grupy politycznej akurat na biznesowej konferencji w Katowicach jest, mówiąc delikatnie, niezrozumiałe. Jeszcze dziwniejsze jest nazywanie tego wspólnego pokazania się tam i wygłoszenia krótkich wystąpień “planem dla Europy”.
Premier Tusk wprost przyznał, że podczas tego spotkania nie było ustalone w ogóle, co będą mówić. Jeżeli to była improwizacja, no to apel do mediów, proszę nie wprowadzać opinii publicznej w błąd i nie nazywać planem czegoś, co powinno być nazywane improwizacją.
Po drugie, wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia po prostu z kampanią wyborczą. Ursula von der Leyen jest politykiem i jej partia bierze udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ona sama jest eurokratką, która chciałaby odnowić swoją funkcję na kolejną kadencję. A Donald Tusk jest jednym z jej kolegów, którego partia jest w trakcie kampanii wyborczej. Takie jest tło pojawienia się rządu w Katowicach. I takie jest tło tego potoku frazesów, które oboje wypowiedzieli.
Bo co myśmy tam właściwie usłyszeli? Usłyszeliśmy poklepanie po plecach Donalda Tuska i rządu PSL, Platformy, Lewicy i Trzeciej Drogi. Że bardzo starają się wypełnić kamienie milowe. Usłyszeliśmy, że już w Polsce nie ma problemu z praworządnością, mimo, że nie zmieniła się żadna ustawa regulująca te kwestie!
Usłyszeliśmy, że Tusk popiera pomysł von der Leyen, a von der Leyen pomysł Tuska, żeby tworzyć komisarza do spraw obronności. I że rzekomo Unia Europejska w tej chwili zapewni nam bezpieczeństwo. W jaki sposób to się ma stać? Nie zostało to wyjaśnione. Ale jak rozumiemy, chodzi o wydawanie pieniędzy, o wydawanie pieniędzy na obronność. No, do tego pomysłu w Polsce nie trzeba nikogo przekonywać. Wydajemy obecnie najwięcej na obronność w relacji do PKB w skali całego Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Natomiast może pani von der Leyen i Donald Tusk, jeżeli są tacy do tego przekonani, zaczną od przekonania do tego samych Niemców! Żeby zaczęli więcej wydawać na obronność, zamiast snuć wizje, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. Czy rzeczywiście ktoś wierzy, że z powołania komisarza, który na wizytówce będzie miał, że jest do obronności, wzmocni się obronność Europy? No chyba takich naiwnych nie ma.
Przypomnijmy, że w Unii Europejskiej mamy powołanego komisarza, a nawet wysokiego przedstawiciela umocowanego traktatowo do spraw polityki zewnętrznej, międzynarodowej i… jego istnienie w żaden sposób nie spowodowało istnienia wspólnej polityki zagranicznej Unii Europejskiej. Po prostu takiej polityki nie ma. Każde państwo prowadzi swoją własną politykę. W fundamentalnych strategicznych sprawach ona nie jest koordynowana.
Więc przestańmy ludziom mydlić oczy, panie premierze, pani przewodnicząca, i mówmy prawdę. Jeżeli chcecie wydać ze środków unijnych określone pieniądze na obronność, okej, tylko niech to będzie wydane w proporcji dla wszystkich państw członkowskich. A nie tak jak ostatnio, że okazuje się, że do Polski te pieniądze właściwie w ogóle nie trafiły. Chyba potrzebujemy także w Polsce budowy zdolności, jeżeli chodzi o produkcję amunicji i różne inne rzeczy.
Pamiętamy, że pani von der Leyen jest prekursorką, wykonawcą i liderem, jeżeli chodzi o wdrażanie Europejskiego Zielonego Ładu. Pamiętamy, że jest bardzo stała w swoich poglądach, jeżeli chodzi o budowanie superpaństwa europejskiego i likwidowanie zasady weta, zasady jednomyślności. To powoduje, że uważamy, że jest po prostu złą kandydatką na przewodniczącą Komisji Europejskiej. Jej pomysły są zwyczajnie szkodliwe i sprzeczne z racją stanu. W jaki sposób Platforma Obywatelska, PSL, Lewica i Trzecia Droga są w stanie połączyć te szkodliwe pomysły z przekonywaniem Polaków, że jest w tym jakiś sens, no to jest doskonałe pytanie. W naszej ocenie nie ma tam żadnego sensu, żadnej wartości i widać wyraźnie, że pani von der Leyen jest oderwana od rzeczywistości!
Przyjechała na Śląsk, opowiada o tym, że wystarczyło 20 lat, żeby przejść od regionu opartego na węglu z przemysłem do miejsca, gdzie organizuje się konferencje klimatyczne. No, otóż być może ktoś powinien pani von der Leyen uświadomić, że na Śląsku nie tylko organizuje się konferencje klimatyczne, ale na przykład działają tam największe w Polsce elektrownie węglowe w Jaworznie. Może pan premier Tusk powinien zabrać panią von der Leyen i pokazać, jak wyglądają nowoczesne elektrownie węglowe w Jaworznie. Może powinien jej wytłumaczyć, że polska gospodarka przestałaby działać, gdyby te elektrownie wyłączyć.
Krótko mówiąc, żadna transformacja energetyczna poza głowami eurokratów na razie nie dokonała się. To jest ich pomysł, za który oni chcą, żebyśmy my wszyscy zapłacili horrendalne pieniądze. A na razie jedyne, co im się skutecznie udało spowodować, to wygenerowanie strumienia kapitału, który zamiast iść na transformację energetyki w Polsce, ucieka z polskich na wykup wirtualnych, wymyślonych przez eurokratów certyfikatów emisji CO2. Tyle o energetyce.
Weźmy rynek wewnętrzny. Chełpił się Donald Tusk z panią von der Leyen, że Unia Europejska gwarantuje bezpieczeństwo przedsiębiorcom i rolnikom. Przecież to jest oczywiste kłamstwo! To właśnie ich działania były uzasadnieniem do tak zwanych lockdownów, które niszczyły stabilność działania wielu przedsiębiorstw. To ich działania zniszczyły stabilność funkcjonowania rolnictwa w Polsce. Dokładnie to jest przyczyną kryzysu i utraty poparcia Unii Europejskiej przez rolników w Polsce, że Unia Europejska – nie tak, jak powiedział premier Tusk, postawiła interes swoich wytwórców przed światem zewnętrznym – ale postawiła interes wytwórców ze świata zewnętrznego, z Ukrainy, przed swoimi! I pozwoliła na niszczenie stabilności rynku rolnego. Taka jest prawda o polityce unijnej.
Premier Tusk, pani von der Leyen powinni mieć odwagę zmierzyć się z nią. Ale uciekli z tego miejsca, które jest miejscem dyskusji, z polskiego Sejmu, do Katowic. Na bezpieczne wody zaprzyjaźnionej biznesowej konferencji, po to, żeby nie usłyszeć żadnych poważnych pytań, które byśmy tu zadali, gdybyśmy taką okazję mieli.
Idźmy dalej. Kwestia przedsiębiorców, rolników, kwestia bezpieczeństwa, o tym powiedziałem, ale jest też kwestia migracji. Powiedział Donald Tusk, że potrzebujemy w Europie bezpieczeństwa pod tym kątem. Już to wypunktowałem w debacie sejmowej. Postulaty w debacie nad expose ministra spraw zagranicznych. Postulaty czy premiera, czy ministra spraw zagranicznych polskiego, są literalnie sprzeczne z pakietem migracji i azylu, przyjętym przez Unię Europejską pod przewodnictwem pani von der Leyen! Czy naprawdę nic poza frazesami ci ludzie nie mają do zaproponowania? Mówmy prawdę! Opłacanie, finansowanie i przymuszanie państw członkowskich do dystrybucji nielegalnych imigrantów obdarzonych azylem po całej Unii Europejskiej nie spowoduje bezpieczeństwa w obszarze migracyjnym, tylko je zrujnuje. Tak, jak już zostało zrujnowane w szeregu państw unijnych. To poprawność polityczna i niezdolność do stosowania normalnych instrumentów ochrony granic są źródłem kryzysu migracyjnego w Europie, który przeradza się w kryzys bezpieczeństwa społecznego.
Tyle komentarza do tych szczegółowych rzeczy, które pojawiły się w tych przemówieniach. To, na co ja chciałbym zwrócić uwagę jeszcze raz i podsumować to: żaden plan nie został przedstawiony! Unia Europejska ma szereg konkretnych problemów. Największe z nich to: poprawność polityczna paraliżująca ochronę granic i utrata bezpieczeństwa, utrata konkurencyjności gospodarki europejskiej w wyniku obłędu polityki tzw. klimatycznej, która niszczy konkurencyjność gospodarki europejskiej w skali globalnej; i brak jakiejkolwiek realnej zdolności do koordynacji swoich polityk zagranicznych, mimo wykształcenia do tego podstaw traktatowych już kilkanaście lat temu.
Czas stanąć w prawdzie i odnieść się do tych wyzwań. My w Konfederacji to robimy. Przedstawiamy naszą realną ocenę sytuacji i wystawiamy kandydatów do Europarlamentu, którzy będą uprawiać politykę na serio, a nie mydlić oczy frazesami. Zapraszamy do realnej dyskusji. Jesteśmy do niej gotowi, jesteśmy gotowi do debat. Proszę nie chować się na biznesowych, zamkniętych konferencjach. Proszę stawać do debat. To jest apel i do sił, które tworzą w Polsce rząd, i do przedstawicieli Komisji Europejskiej.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak podczas debaty o Unii Europejskiej zorganizowanej przez PCh24.
– W trakcie kampanii dotyczącej wejścia Polski do Unii Europejskiej byłem po stronie przeciwników. Uważam, że te rzeczy przed którymi ostrzegaliśmy on się w dużej mierze na naszych oczach realizują. Przez pierwsze kilkanaście lat członkostwa wydawało się, że to była przesada, ale w tej chwili widać, że nie.
Unia Europejska uzewnętrznia swoje bardzo nieładne oblicze. Staje się coraz bardziej centralistycznym organizmem. Coraz bardziej zarządzanym przez ludzi którzy za nic mają nie tylko względy prawne, traktatowe, wcześniej zawarte mowy o podziale kompetencji pomiędzy państwami członkowskimi a Unią Europejską, ale nawet rozwój gospodarczy całego tego bloku. Widać, że Unia Europejska zaczyna się po prostu uwsteczniać w rywalizacji światowej. I z tych względów jestem zwolennikiem polskiej niepodległości.
Wicemarszałek Sejmu @krzysztofbosak na debacie @PCh24pl: Unia Europejska uzewnętrznia swoje bardzo nieładne oblicze, staje się takim, coraz bardziej centralistycznym organizmem, coraz bardziej zarządzanym przez ludzi, którzy za nic mają nie tylko względy prawne, traktatowe,… pic.twitter.com/0Kycv0LRTS
Uważam, że jeśli zostanie zbudowane poparcie społeczne dlatego, żeby Polska funkcjonowała jako kraj niepodległy, suwerennie negocjowała swoje umowy handlowe to uważam, że jesteśmy w stanie utrzymać rozwój, który już w tej chwili mamy wyższy niż średnia dla Unii. Jesteśmy w stanie przede wszystkim utrzymać prawo oparte na prawie naturalny, zdrowym rozsądku, jakiejś elementarnej racjonalności. A w Unii Europejskiej ta przemoc strukturalna, instytucjonalna będzie się nasilać.
To nie jest tak, że jak niektórzy uważają, że Unię da się zreformować. To jest bardzo silny kartel partii głównego nurtu, które po prostu zrobią wszystko, żeby tak zwani populiści nie mieli wpływu na sytuację. Więc jeżeli opinia publiczna dojrzeje do tego, żeby taką operację przeprowadzać to moim zdaniem ona będzie naturalna. W tej chwili nie jest. W tej chwili musimy walczyć o rację stanu wewnątrz Unii Europejskiej.
[Polexit?] Stanowisko narodowo-demokratyczne, tzn. to czego będzie chciał Naród, to wykonamy. A moja sympatia jest po stronie polskiej niepodległości.
Krzysztof Bosak: W 2019 roku na Radzie Europejskiej premier Morawiecki zaakceptował Europejski Zielony Ład. Rok później zaakceptował Fit for 55, europejską politykę klimatyczną. Jeżeli ktoś chce zmiany jakościowej, to 9 czerwca głosuje na Konfederację!
Jeszcze miesiąc wcześniej wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w opublikowanym przez CBOS rankingu zajmował wysoką 7. pozycję. Za takimi politykami jak Hołownia, Duda, Trzaskowski, Kosiniak-Kamysz, Donald Tusk i Radosław Sikorski. A m.in. przed takimi politykami jak Morawiecki, Bodnar, Błaszczak. W najnowszym rankingu nazwisko Krzysztofa Bosaka się nie pojawiło. Czyżby ktoś się przestraszył rosnącego zaufania wobec wicemarszałka Sejmu z Konfederacji?
— Mateusz Bożydar Marzoch (@MateuszMarzoch) April 30, 2024
Do usunięcia z rankingi odniósł się na serwisie X sam zainteresowany: Usunięcie z rankingu zaufania społecznego jest najwyższą formą uznania dla polityka opozycji 🙂
Usunięcie z rankingu zaufania społecznego jest najwyższą formą uznania dla polityka opozycji 🙂 https://t.co/9lzMBn3GZI
Wicemarszałek Krzysztof Bosak w programie Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News, 28 kwietnia 2024 r.
– PiS to są nasi konkurenci, więc ja ich będę oceniał krytycznie. Uważam, że mają zerową wiarygodność w sprawach, o których mówił Jarosław Kaczyński. Liczą się w polityce czyny nie słowa! Tak się składa, że jesteśmy po 8. latach rządzenia przez tą partię i odnośmy się do czynów!
W 2019 roku na Radzie Europejskiej premier z PiSu Mateusz Morawiecki zaakceptował Europejski Zielony Ład. Rok później w 2020 roku zaakceptował Fit For 55 – europejską politykę klimatyczną. Mówili też, że to jest realizacja ich polityki rolnej. Ich komisarz nie protestował przeciwko temu.
Teraz kiedy nastąpiły masowe protesty rolnicze, kiedy do ludzi dociera czym będzie dyrektywa budynkowa, czym będzie system ETS2, jakie są wzrosty kosztów – ukrywane przed społeczeństwem przez różne tarcze, nie tarcze – cen energii, cen ciepła, to się od tego dystansują!
Natomiast partia, która po przejściu do opozycji mówi, że będzie walczyć z tym co współtworzył, kiedy rządziła, dla mnie jest kompletnie niewiarygodne. Dlatego, jeżeli ktoś lubi piękne słowa, proszę bardzo, może znów wysłać do Parlamentu Europejskiego 20. politycznych emerytów, na czele z oberpropagandystą PiS-u Kurskim. Czy Obajtkiem.
Jeżeli ktoś chce zmiany jakościowej my wystawiamy jako Konfederacja ludzi, którzy nigdy w życiu nie zagłosowaliby za tymi rzeczami, które akceptował Morawiecki. To jest po prostu niedopuszczalne!
Zasada pieniądze za praworządność – oni to zaakceptowali. Mówili, że to nie będzie działać. Działa. Kamienie milowe, podnoszące nam koszty życia, były nawet potajemnie przed członkami własnego rządu ustalane.
Tych ludzi [europosłów PiS] trzeba wysłać z powrotem do kraju, niech tu sobie popracują, a tam trzeba wprowadzić takich ludzi jak są w Konfederacji. Kompetentnych, bez kompleksów i przede wszystkim znających języki. Problem z euroreprezentacją PiS-u w Parlamencie Europejskim jest taka, że oni tam wysłali ludzi, którzy w większości nawet nie znają języków obcych. Ich trzeba z powrotem do kraju.
Za dużo tam było PiS-u, za dużo było tam handlowania suwerennością. Trzeba tam wysłać ludzi, którzy nie tylko ładnie mówią, ale mają w tych sprawach wiarygodność. Wiarygodność PiS-u po 8 latach rządzenia zerowa.
Uważam, że mają zerową (‼️) wiarygodność w sprawach, o których mówił Jarosław Kaczyński – liczą się w polityce czyny nie słowa! Tak się składa, że jesteśmy po ośmiu latach rządzenia przez nich!
Chcemy Polski bez zielonych podatków, zielonych zakazów i zielonych uśmiechów. Chcemy Polski bogatej, suwerennej i silnej! Jeśli i Ty chcesz tego samego – wesprzyj Konfederację!
Wydawać by się mogło, że temat Europejskiego Zielonego Ładu to powinien być niezwykle ważny temat dla polskich posłów. W końcu wprowadzenie Europejskiego Zielonego Ładu wiąże się z narzucaniem Polakom konkretnych przepisów. Przepisów, które już wiemy, że odbiją się na ich portfelach. Szacuje się już teraz, że koszty związane z Zielonym Ładem, jakie będą musieli ponieść Polacy, to już nawet nie miliardy złotych, ale bilony! Tymczasem w Sejmie pustka. Zainicjowana przez Konfederacje debata nie wzbudziła zainteresowania nawet przedstawicieli rządu.
Krótki filmik i odpowiedni do tego komentarz zamieścił, na swoim koncie na X, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak: Trwa debata nad informacją rządu na temat Europejskiego Zielonego Ładu, na który zgodził się rząd Morawieckiego i który realizuje rząd Tuska. W ławach rządowych i koalicji rządzącej całkowita pustka. Polacy zapłacą, ale nikogo nie obchodzi ile i za co.
Trwa debata nad informacją rządu na temat Europejskiego Zielonego Ładu, na który zgodził się rząd Morawieckiego i który realizuje rząd Tuska. W ławach rządowych i koalicji rządzącej całkowita pustka. Polacy zapłacą, ale nikogo nie obchodzi ile i za co 🤦🏼♂️ pic.twitter.com/oBStkjv1Jl
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak na serwisie X.
Sejm właśnie przyjął przez aklamację zaproponowaną przeze mnie, zaakceptowaną przez prezydium Sejmu i odczytaną przez marszałka Szymona Hołownię uchwałę ws. 100-lecia reformy walutowej, wprowadzenia do obiegu złotego oraz uczczenia twórców tej reformy narodowców, premiera Władysława Grabskiego i ministra Stanisława Karpińskiego.
Posłowie PiS przyjęli nasz projekt gromkimi brawami i byli wyraźnie zaskoczeni treścią przyjętej przez Sejm uchwały, która dziś została odczytana na sali.
Rzadki moment, w którym Sejm przez chwilę był zjednoczony!
Sejm właśnie przyjął przez aklamację zapropnowaną przeze mnie, zaakceptowaną przez prezydium Sejmu i odczytaną przez marszałka @szymon_holownia uchwałę ws. 100-lecia reformy walutowej, wprowadzenia do obiegu złotego oraz uczczenia twórców tej reformy narodowców, premiera… pic.twitter.com/b62QNeHLCA
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i posła Romana Fritza, 25 kwietnia 2024 r.
Krzysztof Bosak: – Jesteśmy tuż po expose w sprawach polityki zagranicznej ministra Radosława Sikorskiego. Gorący komentarz od Konfederacji do treści wystąpienia jeszcze przed debatą sejmową, która zacznie się dosłownie za moment. I w której wraz z posłem Romanem Fritzem, z którym reprezentujemy wspólnie Konfederację w Komisji Spraw Zagranicznych, będziemy w tej debacie uczestniczyć, odniesiemy się do tych wątków. Natomiast nasz komentarz na gorąco. Żeby już było wiadomo, co myślimy, krótkie odniesienie.
Przede wszystkim, jeżeli to było expose o polityce zagranicznej, to obraz, który idzie w świat jest taki, że polityka zagraniczna nadal jest bardzo silnie zakładnikiem polityki wewnętrznej! Gdyby zrobić statystykę czasu, ile było odniesień do sytuacji politycznej na świecie, a ile było odniesień do sytuacji w Polsce, to nie wiem, czy nie byłoby to 50-50. Polemika z wewnętrznymi rywalami upodobniła to wystąpienie bardziej do wystąpienia kampanijnego z kampanii do Parlamentu Europejskiego niż do dojrzałego expose poświęconego wyłącznie racji stanu. To oczywiście prawo każdego ministra.
Ministrowie z reguły są politykami i toczy się kampania wyborcza. Natomiast sygnał za granicę idzie jasny: Polska jest skonfliktowana, polska klasa polityczna jest podzielona. Mieliśmy natychmiastowe tego potwierdzenie w postaci polemicznej konferencji prasowej prezydenta Andrzeja Dudy. Zamiast współdziałania konstytucyjnych władz, czyli prezydenta i rządu, mamy publiczne polemiki prowadzone przez media w dniu prezentowania tu, w Sejmie, założeń prowadzonej polityki zagranicznej.
Dla każdego ambasadora, który był dzisiaj tutaj w gmachu polskiego Sejmu, po dzisiejszym dniu, po tych kilku godzinach, przed słuchaniem debaty między partiami jest już najzupełniej jasne, że tutaj ci, którzy pełnią najwyższe konstytucyjne urzędy, nie grają do jednej bramki. I niestety, ja oceniam po wysłuchaniu tego, że był to wybór ministra Radosława Sikorskiego, który swój temperament polemiczny dał na plan pierwszy, a analityczne, merytoryczne założenia wychodzące z odpowiednich departamentów NSZ – na plan drugi.
Druga rzecz, która się rzuca w oczy, niebywały chaotyzm tego wcale nie tak długiego wystąpienia. Do tych samych wątków minister wracał po 3-4 razy, raz omawiał je w jedną stronę, raz w drugą, wątek obronności znikał i powracał, wątek strategii polskiej polityki w Unii Europejskiej znikał i powracał! Wątek założeń naszej polityki wschodniej, wątek Rosji, powracający wielokrotnie. Jeżeli ktoś spoza europejskiego obszaru słuchał tego wystąpienia, to mógłby odnieść wrażenie, że głównym tematem polskiej polityki zagranicznej jest PiS, integracja europejska i Rosja. Wszystkie pozostałe sprawy są w zasadzie drugoplanowe. Nawet nie Ukraina, tylko właśnie Rosja. Minister Spraw Zagranicznych posunął się do udzielania rad społeczeństwu rosyjskiemu i rosyjskim elitom, co do tego, jak rządzić własnym państwem.
Wydaje mi się, że powinniśmy się skupić tu, w Sejmie, na definiowaniu własnej racji stanu, niż na takich publicystycznych filipikach. Przesadnemu skupieniu na PiS-ie, Unii Europejskiej i Rosji towarzyszyło pominięcie lub śladowe wzmiankowanie całych innych pozostałych kontynentów, gdzie dosłownie akcenty poświęcone Azji i Ameryce Łacińskiej można policzyć na palcach jednej lub dwóch rąk. O Afryce nie jestem pewien, czy w ogóle zostało wspomniane, nie mówiąc o zdefiniowaniu naszego interesu narodowego, naszej racji stanu w odniesieniu do konkretnych subregionów ogromnego przecież i dynamicznie rozwijającego się gospodarczo i ludnościowo kontynentu afrykańskiego. Tak naprawdę ten chaotyzm i to pominięcie dużych obszarów świata i ważnych obszarów toczącej się rywalizacji strategicznej należałoby określić jednym słowem: prowincjonalizm!
To było przemówienie na swój sposób niestety prowincjonalne i politykę zapowiadaną czy wyrażaną w taki sposób upodabnia to do polityki prowadzonej wcześniej przez PiS, mającej dokładnie te same cechy. I chyba nie jesteśmy tu zaskoczeni, bo pamiętamy, że Radosław Sikorski był także członkiem rządów PiSu, więc jest jednym z tych polityków, gdzie PiS i Platforma mogą się wymieniać kadrami.
Następna sprawa, to odnieśmy się do Unii Europejskiej. To, co mówił Radosław Sikorski, to był właściwie zbiór różnego rodzaju ogólników potwierdzających jego wiarę w integrację europejską. Sformułowań doskonale znanych z debat. Sam takie debaty z Radosławem Sikorskim toczyłem, gdzie występował on z pozycji otwartego, jasnego poparcia eurofederalizmu i jednocześnie towarzyszył temu brak strategii. Radosław Sikorski nie zaprezentował żadnego polskiego spojrzenia na strategię spełnienia stawianych przez Unię Europejską i popieranych przez jego partię celów polityki klimatyczno-energetycznej. Nie zaprezentował żadnej strategii na odzyskanie produktywności, ekonomicznej opłacalności przez branżę rolną czy transportową ze względu na niekorzystną dla nas politykę handlową w Unii Europejskiej. Nie zaprezentował żadnej strategii rozwiązania kryzysu migracyjnego na granicach Unii Europejskiej poza wskazaniem rzeczy słusznych, które trzeba robić, ale które nie są elementem strategii dla Europy.
Rzeczy, które wskazał Radosław Sikorski w odniesieniu do polityki migracyjnej Unii Europejskiej, są w zasadzie sprzeczne. Jego cele polityki migracyjnej są sprzeczne z właśnie przyjętym paktem o azylu, który ma na masową skalę legalizować i dystrybuować nielegalną migrację po Europie. Tymczasem Radosław Sikorski zapowiedział, że trzeba z nielegalną migracją walczyć. Mamy tutaj nie tylko brak strategii, mamy tutaj oczywistą sprzeczność.
I przede wszystkim mamy polemikę z mitami, to jeszcze powiedzmy, niektóre mity przypisywane poprzedniemu rządowi – być może słuszne – ale zwracam uwagę na to, że sam Radosław Sikorski nie ustrzegł się mitologizacji integracji europejskiej.
Po pierwsze stwierdził, że Unia staje się blokiem geopolitycznym – co nie jest prawdą. Instytucje unijne po traktacie lizbońskim, które miały odpowiadać za strategię, takie jak europejska dyplomacja, nie odgrywają żadnej roli. Mieliśmy w ostatnim czasie wręcz spektakularne pokazanie braku sprawczości europejskich instytucji. Wszystko, co istotne w polityce międzynarodowej, jest uzgadniane na poziomie międzyrządowym, czyli w ramach klasycznej dyplomacji.
Drugi mit to mit, że można zachować suwerenność i pogłębiać integrację europejską. To dogmatyczne założenie wyznawane przez Radosława Sikorskiego nie ma pokrycia w faktach, zwyczajnie nie ma pokrycia w faktach. Widać, że im więcej integracji europejskiej, tym mniej suwerenności. To jest skalowalne. Doświadczyli tego Grecy, doświadczyli tego Anglicy, którzy wyciągnęli z tego wnioski. Doświadczył tego poprzedni i obecny rząd, po prostu jest to maskowane pewnymi frazesami.
Natomiast rzecz chyba najbardziej jednoznacznie, która wybrzmiała, to zapowiadanie kompromisów! Mówienie, że poszerzenie Unii Europejskiej odbędzie się poprzez zawieranie kompromisów co do reform traktatowych. I była już zapowiedź, że te kompromisy będą polegały na znoszeniu zasady jednomyślności. Więc z jednej strony wybrzmiało, że rząd nie jest zwolennikiem reform traktatowych, ale z drugiej strony, że jest gotowy na kompromisy i nawet zostało zapowiedziane, w jakich sprawach te kompromisy zostaną dokonane. Przecież to jest zaprzeczenie jakiejkolwiek rozsądnej strategii negocjacyjnej, jeśli na starcie zapowiada się, jakie się ustępstwa zrobi i do jakiego punktu negocjacji chce się dojść!
Zostawiam Unię Europejską, przechodzę do Niemiec. Jeżeli chodzi o Niemcy, mieliśmy obszerny pasus, który w zasadzie można by, gdyby ambasada niemiecka miała wykupić w polskich mediach reklamę, to mogłoby to brzmieć dokładnie w ten sam sposób. Nie trzeba by tam zmieniać jednego słowa. I teraz, czy my jesteśmy przeciwni, żeby minister powiedział coś dla odmiany dobrego o Niemczech? Jeśli jest w tym jakaś myśl i strategia, to może i mogłoby to mieć sens. Problem jest w tym, że nie towarzyszyło temu sformułowanie żadnych oczekiwań polskich wobec Niemiec.
Miałem przyjemność jako członek grupy polsko-niemieckiej, członek Komisji Spraw Zagranicznych, widzieć materiały MSZ i w tych materiałach MSZ są formułowane nasze oczekiwania wobec Niemiec. W wypowiedzi ministra spraw zagranicznych te oczekiwania nie wybrzmiały. Rozumiemy, że zakładamy, że Niemcy są tak domyślni, że sami po prostu domyślą się, czego oczekujemy, uznają, że jest to istotne i to spełnią. Moim zdaniem polityka zagraniczna tak nie działa.
Następna sprawa, na którą warto zwrócić uwagę, moim zdaniem jednak istotna, która zostanie odczytana za granicą, to wyłączenie interesu Polaków poza expose ministra spraw zagranicznych. Minister zapowiedział, że tematyka Polaków jest tak ważna, że w zasadzie to jej – Polaków poza granicami – że jej nie poruszy, bo poruszy ją w osobnym expose, w innym czasie, nie wiadomo jakim, w innej izbie Parlamentu, czyli w Senacie. Pozornie może to wyglądać jako dowartościowanie tej tematyki. W praktyce jest to w mojej ocenie sygnał, że polska polityka zagraniczna będzie prowadzona bez związku z tym, czy interesy Polaków na Ukrainie, na Białorusi, na Litwie, w Anglii, w Niemczech i w całym szeregu innych państw świata, gdzie Polacy żyją i mają swoje interesy, czy te interesy będą zabezpieczone. Przeciwko takiemu podejściu protestujemy.
Następna sprawa, na którą warto zwrócić uwagę, to jest kwestia strategiczna wojskowa. Nie zostało zapowiedziane poparcie rządu dla tworzenia armii europejskiej. Ale zostało zapowiedziane, że mają powstawać misje wojskowe. Ich przedłużanie ma być wyłączone z zasady jednomyślności. Mają powstać europejskie siły szybkiego reagowania. Jednocześnie nie powiedziano, kto ma tym wszystkim dowodzić i jaka ma być relacja tego do NATO, że to ma być część struktury NATOwskiej. Jest to wejście w dosyć niebezpieczną retorykę tworzenia jakichś autonomicznych sił europejskich. W naszej ocenie tworzenie żadnej euroarmii ani w formie sił szybkiego reagowania, ani w formie misji wojskowych głosowanych większościowo nie jest zasadne.
Jeżeli chodzi o Unię Europejską, no miękko można powiedzieć, miękko, miękko, bardzo mięciutko! Jeżeli chodzi o politykę historyczną, “bolesne zdarzenia z przeszłości”. Jakież to bolesne zdarzenia z przeszłości, pozostało tylko się domyślać. Co w sprawie bolesnych zdarzeń z przeszłości minister zapowiedział? Zapowiedział poszukiwanie prawdy! Czyli prawda, zdaniem ministra, jeszcze nie jest znana! Będzie jej poszukiwał. Przez ile lat? Z kim? Ze stroną ukraińską, gdzie liczy na współpracę w zakresie poszukiwania prawdy. Obserwując ostatnie kilka lat, pozostaje tylko życzyć powodzenia.
Jeżeli chodzi o Izrael, również mięciutko. Pozornie padło kilka asertywnych zdań, ale zwracam uwagę, że potępienie padło wyłącznie w odniesieniu do zamordowania uczestników konwoju humanitarnego, w którym był obywatel Polski. Natomiast nie padło w ogóle słowo potępienia dla zbrodni wojennych wszystkich pozostałych! Padły tylko jakieś ogólnikowe sformułowania typu, że jesteśmy ciekawi, co Izraelczycy mają zamiar zrobić z 5 milionami Palestyńczyków. Czy ciekawość jest treścią polskiej dyplomacji? W mojej ocenie polska dyplomacja dobrze wie, jakie Izrael ma zamiary, ponieważ pokazuje to praktycznie codziennie. Polska powinna mieć swoje stanowisko w tej kwestii, np. czy prawa człowieka powinny być respektowane, czy może przymykamy na to oko; czy prawo międzynarodowe ma być szanowane, czy nie! Czy potępiamy zbrodnie wojenne, czy na ten temat milczymy. No i minister Sikorski, jeżeli by czytać jego przemówienie literalnie, potępił zbrodnie Hamasu, słusznie, nie potępił zbrodni Izraela – niesłusznie.
Jeżeli chodzi o imigrację: trzeba ukrócić nadużycia, trzeba rozliczyć aferę wizową, trzeba migrację nielegalną zatrzymać. Natomiast nie zgadzamy się z tym, że trzeba tworzyć podstawy dla legalnej migracji. Otóż te podstawy już istnieją! Trzeba co najwyżej je zacieśnić. W kwestii białej księgi nadużyć wizowych, przygotowałem już pismo do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, dziś ono będzie wysłane z prośbą o udostępnienie nam tej białej księgi. Chcemy się zapoznać, co też MSZ w białej księdze nadużyć wizowych przewiduje, jakie modyfikacje planuje.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w oświadczeniu wygłoszonym z fotela marszałka Sejmu, 24 kwietnia 2024 r.
– Chciałbym przekazać wyrazy wsparcia i pozdrowienia społeczności polskiej na Wileńszczyźnie, skupionej wokół Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu w rejonie trockim na Litwie, pod Wilnem.
Dotarła do nas prośba o wstawienie się za społecznością nauczycieli i rodziców tej szkoły ze względu na grożącą decyzję administracji lokalnej o pozbawieniu tej szkoły samodzielności i degradacji jej statusu. Pomimo osiąganych wyników w nauce, zaangażowania nauczycieli i rodziców. Mimo zapotrzebowania polskiej społeczności na istnienie tej placówki. Jest to wiadomość dla nas smutna, która dociera do nas praktycznie w przeddzień 30-lecia zawarcia traktatu o przyjaźni między Litwą a Polską, o stosunkach dobrosąsiedzkich.
Mój głos ws. Polaków prowadzących Gimnazjum w Połukniu w rejonie Trockim na Litwie i działań władz wobec nich pic.twitter.com/P8ILut8Gdz
Dzisiaj tą sprawę poruszyliśmy w Sejmie na konferencji prasowej. Oraz podczas zamkniętego posiedzenia Komisji Spraw Zagranicznych z udziałem ministra spraw zagranicznych. W przeddzień jutrzejszego exposé w sprawie polskiej polityki zagranicznej, które będzie tutaj wygłaszane i dyskusji na ten temat. To jest sprawa, o której tutaj, w Sejmie wiedzą politycy różnych partii.
Z jednej strony chcemy przekazać wyrazy solidarności Polakom na Wileńszczyźnie! Którzy prowadzą szkoły. Posyłają swoje dzieci do tych szkół. Często ścierają się z trudnymi realiami wprowadzonej przez rząd litewski reformy edukacyjnej, która prowadzi do ograniczenia autonomii szkół czy w konsekwencji wprost do ich likwidowania.
Z drugiej strony chciałem się zwrócić do przedstawicieli tak władzy samorządowej, jak i władzy państwowej Republiki Litewskiej z apelem, aby działali w ten sposób, żeby polskie szkoły mogły funkcjonować. Żeby młodzi Polacy mogli się uczyć w swoim ojczystym języku. Polacy są narodem przyjaznym, narodem, który jest gotów do partnerskich stosunków z Litwą. I takiego partnerskiego traktowania Polacy również oczekują. Niczego więcej, niczego mniej.
Dziękuję bardzo, to koniec oświadczenia z mojej strony.
Krzysztof Bosak na konferencji prasowej Konfederacji, 24 kwietnia 2024 r.
– Wraz z Dobromirem Sośnierzem dziś w imieniu Konfederacji chcemy się po raz kolejny odnieść do naszej ulubionej ustawy Prawo Komunikacji Elektronicznej. To w tej ustawie zaszywane są przepisy związane z inwigilacją Polaków. I cóż za niespodzianka! Platforma powraca do tej ustawy.
Przypomnijmy, w poprzedniej kadencji ramię w ramię walczyliśmy jako cała opozycja z pomysłami inwigilowania Polaków. Platforma postanowiła powrócić do tej ustawy po to, żeby wprowadzić przepisy dotyczące – nie ma niespodzianki – inwigilowania Polaków. Mamy już doniesienia, że rząd przygotował nowelizację właśnie Prawa Komunikacji Elektronicznej, tak, żeby rozszerzyć obowiązek gromadzenia danych przez operatorów na komunikatory, pocztę elektroniczną, szyfrowane aplikacje i tak dalej.
Wiemy oczywiście, co za tym stoi, co za tym się kryje. Dziewięć służb uprawnionych do używania podsłuchów chciałoby móc nie tylko podsłuchiwać, ale czytać to wszystko, co piszemy w internecie i co chcemy, żeby pozostało naszą prywatną wiadomością. My na tak szerokie otworzenie drzwi do inwigilowania głęboko się nie zgadzamy, więc ostrzegamy przed tymi zmianami.
Uważamy, że ludzie mają prawo do prywatności. Sprowadzanie wszystkich, że co do zasady jesteśmy podejrzani, że co do zasady wszystkie nasze dane powinny być przechowywane, gromadzone, to jest zdecydowanie groźne. Nie mamy też zaufania, że wszyscy ludzie, którzy mają do tego dostęp, działają w naszym interesie. Inaczej może: wiemy, że tak nie jest! Chcielibyśmy żyć w świecie idealnym, ale nie żyjemy. Dlatego zasada ograniczonego zaufania do struktur wszelkiego rodzaju musi obowiązywać.
Nawet w samej polityce bezpieczeństwa wszyscy, którzy zajmują się polityką bezpieczeństwa wiedzą, że jest taka podstawowa zasada: need to know, czyli że każdy powinien wiedzieć tyle, ile potrzebuje. Tak samo ze służbami. Powinny wiedzieć tyle, ile potrzebują, a nie wszystko na nasz temat. W związku z czym tutaj wyrażamy swój sprzeciw.
Chciałbym też przypomnieć, że w poprzedniej kadencji Sejmu, jako jedyni z całej opozycji, zaproponowaliśmy przepisy konstruktywnie wychodzące naprzeciw problemowi ochrony prywatności polskich obywateli przed tymi dziewięcioma uprawnionymi do inwigilacji służbami oraz przed nadużywaniem inwigilacji i podsłuchów. Proponowaliśmy m.in. urealnienie sądowego zatwierdzania podsłuchów i inwigilacji poprzez wprowadzenie obowiązku przekazania przez służbę sądowi całości dokumentacji i dowodów w danej sprawie, a nie wybranych elementów, na podstawie których sąd ma decydować. Oraz poprzez obowiązek ustanowienia obrońcy prywatności z urzędu, który nawet bez wiedzy tego, którego postępowanie dotyczy, broniłby jego prawa do prywatności. Kwestionował to, co proponują służby. A taka osoba post factum mogłaby zajrzeć w papiery swojego postępowania i zobaczyć, co tam się wydarzyło. Dokumentacja tego postępowania służyłaby za materiał do ewentualnej oceny, czy doszło do nadużycia, czy nie. A więc urealnienie procedury sądowej, obecnie raczej czysto formalnej, zatwierdzania inwigilacji i podsłuchów.
To były nasze propozycje. Te propozycje nie zyskały uznania rządu PiS! I Platforma nie jest tu lepsza! Również nie proponuje niczego w tym kierunku, tylko odgrzebuje te propozycje, które nie przeszły za PiS-u i proponuje je jako swoje. PiS-PO, jeżeli chodzi o inwigilację, jedno zło!
Krzysztof Bosak: Co to znaczy, że chcemy żyć normalnie? To znaczy, że nie zgadzamy się na głupie polityki unijne, w których eurokraci wymyślili sobie, że będą regulować wszystko, co się da, bez podstawy traktatowej. Na przykład, jak mamy ogrzewać dom, albo czy mamy jeździć elektrykiem czy autem spalinowym, albo skąd mamy wziąć prąd, ile za niego zapłacić. Nie zgadzamy się też na pakt migracyjny!
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
Skomentuj