Poseł Konrad Berkowicz, który kandydował na prezydenta Krakowa, na serwisie X po ogłoszeniu wyników exit poll.
Dziękuję za wszystkie głosy i każdy głos z osobna! Na ostateczne wyniki musimy jeszcze poczekać – exit polle to sondaż, który ostatnio bardzo zaniżył nam wynik (a w poprzednich wyborach prezydenckich mój był dwa razy niższy niż faktyczny!).
Ale nawet 7,5 proc. w wyborach sejmikowych to wynik lepszy, niż osiągnęliśmy w Sejmowych! (W Małopolsce mamy prawie 8 proc. Lewica jest na granicy progu wyborczego – jeśli go nie przekroczy, mamy Radnego w Sejmiku Wojewódzkim!).
A prawie 6. proc. w wyborach na prezydenta Krakowa – mój najwyższy wynik do tej pory (i ponad dwukrotnie wyższy, niż kandydata Trzeciej Drogi!).
A jasne jest, że to były NAJTRUDNIEJSZE WYBORY, w jakich brałem udział. Dlaczego? Powodów było kilka.
1. Wielu zwolenników mówiło mi, że na mnie NIE zagłosuje, bo wolą, żebym pozostał posłem. Cóż – dziękuję! To wyraz uznania dla mojej działalności poselskiej!
2. W Krakowie startowało dwóch bardzo silnych kandydatów bezpartyjnych: wiceprezydent promowany ogromnymi siłami i pieniędzmi miejskimi oraz multimilioner, który walczy o prezydenturę od grubo ponad 15 lat i wydał na autopromocję co najmniej kilkadziesiąt milionów złotych. Obydwaj zabierali każdemu z kandydatów reprezentujących partie polityczne (np. kandydat partii PiS-u dostał dwukrotnie niższy wynik, niż jego partia; kandydat Trzeciej Drogi – 6-krotnie niższy!).
3. Startował też kandydat PO – wspierany bezpośrednio przez premiera rządu i największą partią u władzy – wraz ich ogromnymi zasobami finansowymi i organizacyjnymi. Oraz kolejnymi obietnicami, co to Rząd Krakowowi nie załatwi…
4. Walka na „plakaty” na ulicy z tymi gigantami finansowymi nie miała oczywiście najmniejszego sensu. To co udało się zrobić tonęło w zalewie bilbordów i bannerów tych Panów oraz ich setek kandydatów na Radnych.
5. Aż 9 kandydatów. Dwóch antysystemowych.
6. Wybory samorządowe ZAWSZE są trudne dla partii antysystemowych, jak Konfederacja. Kampania kręci się wokół łatania dziur w drogach – a nasi wyborcy chcą zmienić system! (Tego w samorządzie zrobić się nie da).
7. Konfederacja jako partia ma wyższe poparcie w małych miastach i miasteczkach.
Szkoda, że nie udało się więcej, wiele w Krakowie można by było zmienić na lepsze. Ale z uwagi na wymienione powody uważam nasz wynik za SUKCES – zwłaszcza że osiągnęliśmy REKORDOWE wyniki samorządowe w historii naszego środowiska. I wyprzedziliśmy ponad dwukrotnie kandydata Trzeciej Drogi! (Do wiceprezydenta Krakowa zabrakło mi tylko 3 proc).
To sukces, który być może pozwoli wymusić na kandydatach w drugiej turze konkretne zobowiązania (by dostać nasze głosy).
To też dobry prognostyk na zbliżające się eurowybory, po których pierwszy raz w historii europarlament może zostać odbity z rąk ślepych, zapatrzonych w każdą brukselską dyrektywę uniofilów. I o to za moment rozpoczniemy walkę. Walkę o obronę naszych interesów w Unii Europejskiej.
JA WALCZĘ DALEJ – i liczę na Was!
RozwińZwiń komentarze (1)