Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Stefan Krajewski: “Robimy wszystko żeby to zablokować, ale umowę i tak podpisuje Komisja Europejska z Ukrainą.”
Tomasz Ognisty, zastępca NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnyc: “Postawmy się panie ministrze Unii Europejskiej”.
Panie ministrze infrastruktury, Dariuszu Krajewski, przecież to jest ta sama sytuacja jeden do jednego jak z transportem. Tutaj także UE podejmuje za nas decyzje.
POSTAWMY SIĘ UNII EUROPEJSKIEJ.
Oba ministerstwa reprezentują ludzie z Polskiego Stronnictwa Ludowego, dogadanie się między sobą nie sprawi problemu.
Zrozumcie że nie da się inaczej jak postawić się Brukselczykom. Innej drogi nie ma!
Min. @StefanKrajewski: "Robimy wszystko żeby to zablokować, ale umowę i tak podpisuje Komisja Europejska z Ukrainą."@TomaszOgnisty: "Postawmy się panie ministrze Unii Europejskiej". Panie ministrze @DariuszKlimczak przecież to jest ta sama sytuacja jeden do jednego jak z… https://t.co/eSqDIUfxkE
Unia Europejska przyśpiesza w sprzedawaniu Ukrainie interesów polskich i europejskich rolników! W najbliższych tygodniach nowe porozumienie handlowe będzie głosowane na Radzie UE, a po 15 dniach wejdzie w życie!
Unia Europejska przyśpiesza w sprzedawaniu Ukrainie interesów polskich i europejskich rolników! W najbliższych tygodniach nowe porozumienie handlowe będzie głosowane na Radzie UE, a po 15 dniach wejdzie w życie! Chodzi o przegląd umowy DCFTA, której finał negocjacji 30 czerwca… pic.twitter.com/ShhAHZz8jA
Chodzi o przegląd umowy DCFTA, której finał negocjacji 30 czerwca był zaskoczeniem dla polskiego rządu sprawującego jeszcze prezydencję w UE.
To oznacza zwiększone kontyngenty na import art. rolno-spożywczych z Ukrainy: cukier z 20 tys. ton do 100 tys., miodu, drobiu, jaj, kukurydzy, pszenicy, koncentratu jabłkowego czy etanolu.
Unia Europejska miała zapewnić polskiemu rolnictwu równe szanse w ramach wspólnotowego rynku. Tymczasem rzeczywistość jest zupełnie inna i świetnie ją relacjonuje Pan Andrzej Dziadek — wieloletni działacz Podkarpackiej Izby Rolniczej, bardzo lubiany i szanowany rolnik z olbrzymią fachową wiedzą praktyczną i teoretyczną!
Komisja Europejska mówi naszym rolnikom, że muszą spełnić określone normy, bo jeśli nie to ich produkcja nie będzie ekologiczna i nie będzie mogła być dopuszczona do spożycia. Jednak tych samych zasad nie ma zamiaru stosować wobec Ukrainy i krajów Mercosur.
UE miała zapewnić polskiemu rolnictwu równe szanse w ramach wspólnotowego rynku. Tymczasem rzeczywistość jest zupełnie inna i świetnie ją relacjonuje Pan Andrzej Dziadek — wieloletni działacz Podkarpackiej Izby Rolniczej, bardzo lubiany i szanowany rolnik z olbrzymią fachową… pic.twitter.com/YNDhTplsMp
Jesteśmy kolonizowani gospodarczo. Trwa wykup nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych przez kapitał zagraniczny. Nadwyżki kapitału na rynkach zachodnich są niewyobrażalnie wysokie. Zarządzający tym kapitałem czekali ostatnie dwie dekady na otworzenie naszego rynku i wygaśnięcie okresów przejściowych. To nastąpiło.
Umowa Mercosur może doprowadzić do wykupu nieruchomości rolnych. To konsekwencje afirmacji zasady swobody przepływu kapitału przez polską klasę polityczną (jedna z podstaw UE), w sytuacji w której Polacy posiadają bardzo mało kapitału.
Jesteśmy kolonizowani gospodarczo. Trwa wykup nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych przez kapitał zagraniczny. Nadwyżki kapitału na rynkach zachodnich są niewyobrażalnie wysokie. Zarządzający tym kapitałem czekali ostatnie dwie dekady na otworzenie naszego rynku i… https://t.co/pddtWJ4hjE
Poszliśmy na wojnę ekonomiczną, mając pół karabinu na dziesięciu żołnierzy. Ostrzegaliśmy przed tym w trakcie debaty przedakcesyjnej. Śmialiście się z nas. Ignorowaliście nasze argumenty…
Mam nadzieję, że w społeczeństwie dojrzeje sprzeciw wobec tego zanim zostaniemy z niczym. Nie ma wolności bez nieruchomości.
Zastępują je np. ukraińskie, w których znajdowane są zakazane substancje, a przecież otwarcie na rynek MERCOSUR dopiero przed nami!
Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj zwraca się do instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo żywności o intensyfikację kontroli nad jajami sprowadzanymi spoza granic Unii Europejskiej. Powodem jest wykrycie w partii jaj z Ukrainy – sprzedawanych we francuskich sieciach handlowych – antybiotyków, których stosowanie w UE jest zakazane. Co gorsza, problem nie ogranicza się wyłącznie do jaj!
Francuskie organy nadzoru potwierdziły, że w dostawach jaj z Ukrainy, dostępnych w dwóch popularnych sieciach sklepów, znajdowały się niedozwolone na terenie Wspólnoty substancje lecznicze.
Polskie jaja są eliminowane na rynku… w Polsce! Zastępują je np. ukraińskie, w których znajdowane są zakazane substancje, a przecież otwarcie na rynek MERCOSUR dopiero przed nami!
Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj zwraca się do instytucji odpowiedzialnych za… pic.twitter.com/D7BBFRUA5u
W czwartek stanowisko w tej sprawie zajęła Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj (KFHDiPJ), organizacja reprezentująca ponad 50% polskich wytwórców jaj:
“To wydarzenie potwierdza nasze, wielokrotnie powtarzane, ostrzeżenia przed niekontrolowanym napływem żywności spoza Unii Europejskiej. Od dłuższego czasu alarmowaliśmy, że do polskich sklepów – za pośrednictwem dużych sieci handlowych – trafiają jaja z importu, podczas gdy jaja od polskich producentów są systematycznie eliminowane z półek!”
Wniosek jest jednoznaczny: obecność zabronionych antybiotyków obniża wiarygodność całej branży i podważa zaufanie także do producentów działających zgodnie z przepisami. W efekcie straty ponoszą wszyscy – również ci, którzy z niedozwolonymi środkami nie mają nic wspólnego.
Od lat przedstawiciele polskiej branży jajecznej przypominają, że restrykcyjne normy produkcji, których muszą przestrzegać hodowcy w Unii, nie obowiązują producentów z państw trzecich – np. Ukrainy czy krajów stowarzyszonych w MERCOSUR. Niższa cena importowanych towarów wynika m.in. z możliwości stosowania praktyk hodowlanych zakazanych już dawno na terenie UE.
Tymczasem to właśnie z takich regionów pochodzi coraz więcej żywności, na którą unijny rynek jest systematycznie otwierany. Zdaniem federacji to sytuacja nie do zaakceptowania – uderza nie tylko w interesy rolników, lecz również w bezpieczeństwo zdrowotne polskich konsumentów.
Niemcy (bo kto inny) zyskają najwięcej na umowie o wolnym handlu z krajami Ameryki Południowej. Daleko za nimi, ale jednak na podium Francja i Włochy. To szacunki oparte o dane Komisji Europejskiej oraz strukturę eksportu państw unijnych do Mercosur.
Według KE najbardziej zyskają branże: motoryzacyjna, maszynowa, chemiczna i farmaceutyczna – we wszystkich przodownikiem są Niemcy. Firmy takie jak Volkswagen, BMW czy Bayer będą mogły powiększyć eksport dzięki nowej umowie. A co zyska Polska?
Według danych dotyczących wartości eksportu do krajów Mercosur (Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Urugwaj) Niemcy eksportują towary o wartości 15,4 mld euro rocznie. Tymczasem wartość polskiego eksportu do tych krajów nie przekracza 600 mln euro. Oprócz Niemców zarobić mogą Francja (8,6 mld euro wartości eksportu), Włochy (7,7 mld euro), Holandia (6,1 mld euro) oraz Belgia (4,8 mld euro).
Co natomiast zyskają kraje Mercosur? Swobodny dostęp do rynku rolnego UE. Wołowina, drób, cukier, czy kukurydza z Ameryki Południowej mogą zalać Europę, co odbije się czkawką polskim producentom. Polska jest szóstym co do wielkości producentem wołowiny w Unii Europejskiej. W branży drobiarskiej jesteśmy liderem, zaś w produkcji kukurydzy trzeci. Tę branżę rolne mogą mocno podupaść pod naporem nieuczciwej konkurencji z Ameryki Południowej. Gospodarka jest jednak systemem naczyń połączonych. Jeśli spadnie produkcja zwierzęca, to spadnie również popyt na produkty paszowe.
Umowa z Mercosur to przykład, jak duże państwa rządzące Unią Europejską sprzedają nasze interesy w imię swoich własnych. Nie ma żadnej wspólnej i zjednoczonej Europy. To strefa wpływu duumwiratu Niemcy-Francja, w której to te dwa kraje rozgrywają wszystko między sobą.
Ten wykres pokazuje, KTO NAPRAWDĘ zyska na umowie z Mercosur!
Niemcy (bo kto inny) zyskają najwięcej na umowie o wolnym handlu z krajami Ameryki Południowej. Daleko za nimi, ale jednak na podium Francja i Włochy. To szacunki oparte o dane Komisji Europejskiej oraz strukturę… pic.twitter.com/WuTiuqpFMo
W związku z planowanym spotkaniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Karola Nawrockiego z premier Włoch Giorgią Meloni, skierowałam do Pana Prezydenta pismo z apelem o priorytetowe poruszenie w rozmowach kwestii umowy o wolnym handlu między Unią Europejską a Mercosur.
Polska musi przekonać Włochy do dołączenia do mniejszości blokującej tę umowę. To ostatni moment, by zatrzymać porozumienie grożące zapaścią polskiego rolnictwa i bezpieczeństwa żywnościowego.
Ukraińska Prokuratura Generalna ujawniła, że 4 firmy rolne przez lata nielegalnie korzystały z 1800 hektarów skażonej ziemi w strefie czarnobylskiej. Uprawiano tam http://m.in. pszenicę, która trafiła później na rynek. Tymczasem rząd Donalda Tuska przygotował rozporządzenie, które wyłącza transporty mąki z systemu SENT, który służy do monitorowania przewozu towarów.
Oznacza to, że produkty te – dotąd monitorowane ze względu na zwiększony napływ i ryzyko nieuczciwego handlu – będą mogły wjeżdżać do Polski bez kontroli przewozowej. Wśród towarów może pojawić się także mąka, również ta czarnobylska. Projekt nowelizacji został opublikowany na stronach Rządowego Centrum Legislacji i ma wejść w życie w ciągu 14 dni od ogłoszenia.
Chleb z Czarnobyla w Polsce? Decyzja rządu Tuska otwiera furtkę!
Ukraińska Prokuratura Generalna ujawniła, że 4 firmy rolne przez lata nielegalnie korzystały z 1800 hektarów skażonej ziemi w strefie czarnobylskiej. Uprawiano tam https://t.co/2JKPJ176yc. pszenicę, która trafiła… pic.twitter.com/8MpVQnlVDA
Na blisko 1800 hektarach skażonej ziemi w obwodzie żytomierskim, w strefie czarnobylskiej prowadzono nielegalne uprawy pszenicy i słonecznika. Zboże i olej trafiały na rynek, do piekarni i przetwórni, a faktyczne pochodzenie było ukrywane. W proceder zamieszane były lokalne władze i dyrektorzy spółek rolnych. Prokuratura mówi wprost o zorganizowanej grupie przestępczej, która świadomie narażała zdrowie konsumentów dla zysku. Chodzi o setki ton skażonej żywności, która mogła trafić również poza Ukrainę. W końcu dobrze pamiętamy zboże techniczne, pleśń i szkodniki w transportach z Ukrainy.
Dziś, gdy istnieją udokumentowane przypadki handlu skażonym zbożem, polski rząd likwiduje jedyny system monitorowania handlu lądowego. Państwo ma obowiązek chronić obywateli przed wwozem skażonej żywności. Zamiast tego rząd Tuska ułatwia jej niekontrolowany przepływ. To decyzja nie tylko nieodpowiedzialna, ale i potencjalnie groźna dla zdrowia Polaków.
Dzisiaj przed rzeszowskim biurem PSL zorganizowałem konferencję prasową w sprawie polityki kadrowej dyrektora Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wobec swoich podwładnych. Konfederację postanowili zakłócić ludowcy z posłem Adamem Dziedzicem na czele.
W dobie kiedy rolnictwo jest na skraju rentowności i konieczne są szybkie działania i decyzje w resorcie i podległych agencjach PSL uprawia politykę kadrową rodem jak za czasu PRL. Degradacja kompetentnego pracownika z 18-letnim stażem z funkcji Naczelnika, wbrew opinii rady gminy (pracownik jest przewodniczącym rady miejskiej i o takie stanowisko jest zawsze w tym trybie składane zapytanie) i wbrew opinii związków zawodowych Solidarność pracowników ARiMR, które także jednoznacznie opowiedziały się za brakiem przesłanek do zmiany stanowiska pracy.
Zastraszanie i mobbing w pracy nie jest normalny. Zwłaszcza w państwowych instytucjach.
Dzisiejsza nerwowość działaczy @nowePSL daje wiele do myślenia.
Dodatkowo jest szereg proceduralnych rozbieżności i prawnych uchybień jakich dopuściła sie dyrekcja powołując się na niewłaściwe zmiany w regulaminie. Dlatego działania są czysto politycznym odwetem za działania polityczne w Radzie Miasta pani radnej a to już jest grube przegięcie!
Dzisiaj przed rzeszowskim biurem @nowePSL zorganizowałem konferencję prasową w sprawie polityki kadrowej dyrektora @ARiMR_GOV_PL wobec swoich podwładnych. Konfederację postanowili zakłócić ludowcy z posłem @_Adam_Dziedzic na czele.
To wszystko obrazuje jak fatalna w skutkach jest polityka w terenie PSL-u.
Jeśli minister Władysław Kosiniak-Kamysz zastanawia się dlaczego słupki sondażowe i sympatię w terenie spadają dla jego ugrupowania to właśnie w powyższym wpisie jest zamieszczona przyczyna. Liczę że wydarzenie się refleksją i potraficie się przyznać do błędu. Wyzwań w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest wiele i jesień zapowiada się jako trudny okres dla Stefana Krajewskiego.
Jeśli nie potraficie pomagać to chociaż dobrym urzędnikom nie przeszkadzajcie. Niepowielanie błędów PiS. Inaczej rolnicy znowu wyjdą na ulice.
Tomasz Buczek: Ci dwaj rolnicy z Podkarpacia oddali na jesieni minionego roku do jednego z miejscowych skupów kukurydzę, a pieniędzy nie zobaczyli do dzisiaj! Razem jest to kwota ponad 400 tysięcy złotych. A to nie jedyni poszkodowani z Podkarpacia a pewnie i z Polski.
Gdzie jest Ministerstwo Rolnictwa? Czy o sytuacji wie minister Krajewski? Jak działają Izby Rolnicze, że rolnicy znowu szukają pomocy w Konfederacji, bo instytucje mające działać na rzecz rolników zawodzą kolejny raz także pod rządem „chłopskiego” ministerstwa rolnictwa!
Kto wpędził nas w spiralę problemów na rynku rolnym? Oczywiście PiS! Kto nie reaguje? Oczywiście PSL i rząd Tuska. Na jesieni będzie dramat a rolnicy wyjdą na ulice (idę o zakład) jeśli rząd i minister Krajewski nie zaczną szybko reagować na to co dzieje się na rynku zbożowym! Nadwyżki trzeba skupić z rynku i uruchomić eksport, bo inaczej jesienne zbiory soi i kukurydzy plus sprzedaż tego co zalega w magazynach rolników po sezonie zbożowym doprowadzą do gigantycznego kryzysu.
Ci dwaj rolnicy z Podkarpacia oddali na jesieni minionego roku do jednego z miejscowych skupów kukurydzę, a pieniędzy nie zobaczyli do dzisiaj! Razem jest to kwota ponad 400 tysięcy złotych. A to nie jedyni poszkodowani z Podkarpacia a pewnie i z Polski.
Już dzisiejsze ceny są poniżej kosztów produkcji. Dodatkowo większość zboża jest klasy paszowej a na rynku krajowym wcale tak dużego zapotrzebowania w dobie obfitych plonów po prostu na surowiec paszowy nie mamy.
To jest ten moment kiedy rolnicy będą mogli ocenić czy minister Krajewski ma na czym „czapkę nosić” i czy potrafi szybko działać w porozumieniu między resortami takimi jak Ministerstwo Aktywów Państwowych, któremu podlega Krajowa Grupa Spożywcza.
Co do rolników ze zdjęcia: jutro stosowne pismo zostanie wysłane do ministra rolnictwa oraz z miejscowymi samorządowcami spróbuję ustalić możliwie wszystkich poszkodowanych rolników. Liczę na reakcję, i kontakt przedstawiciela resortu rolnictwa, który zechce tym ludziom pomóc!
Na skutek wysokich zbiorów zbóż w Polsce nasi rolnicy mają problem ze sprzedażą płodów rolnych ze swoich pól. Nadwyżki których nie mogą pomieścić w swoich magazynach nie znajdują miejsca w skupach które także są już przepełnione. Oczywiście wpływa to na ceny które notują rekordowo niskie poziomy.
Jeśli Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi i minister Stefan Krajewski szybko nie zaczną działać w celu upłynnienia nadwyżek to krajową branżę rolną czeka ponowna zapaść. Skutkiem będą kolejne restrukturyzacje rolniczych zakredytowanych gospodarstw, które wcale nie poprawiają ich stanu a są tylko odwlekanym w czasie bankructwem.
Na skutek wysokich zbiorów zbóż w Polsce nasi rolnicy mają problem ze sprzedażą płodów rolnych ze swoich pól. Nadwyżki których nie mogą pomieścić w swoich magazynach nie znajdują miejsca w skupach które także są już przepełnione. Oczywiście wpływa to na ceny które notują… pic.twitter.com/N6Z81wrkLZ
Ministerstwo rolnictwa czeka niespokojna jesień i zima. Rolnicy znowu wyjdą na ulice w protestach okazywać swoje niezadowolenie z polityki rządu Donald Tusk względem Kijowa i Brukseli oraz krajów Mercosur których ekspansję rolną na Europę zaplanowała Ursula von der Leyen przy cichej akceptacji polityków koalicji 15 października.
Sytuacja już jest dramatyczna a za chwilę we wrześniu i październiku ruszą zbiory soji i wyjątkowo urodzajnej w tym roku kukurydzy. Bez szybkiego opróżnienia magazynów w punktach skupu oraz poprawy ceny oferowanej za zboże naszym rolnikom, krajową produkcję czeka gigantyczny problem.
Na zdjęciu informacja z punktu skupu ELEWARR w Rzeszowie.
Rafał Mekler, lider Konfederacji na Lubelszczyźnie
Rafał Mekler w Telewizji Republika wskazał na to co dzieje się obecnie w Holandii: – W Holandii wpadli na pomysł, że będą płacić ciężkie miliony euro – jest mowa o 1,5 miliarda euro – na likwidację hodowli bydła. “Ekolodzy” stwierdzili, że krowy, niestety, wydalają azot. Przypomnę, że azot to jest praktycznie siedemdziesiąt parę procent naszej atmosfery. Rzecz cała polega na tym, żeby zrobić miejsce dla mięsa z Mercosur.
Poseł PiS i b. minister rolnictwa w rządzie Morawieckiego Robert Telus potwierdził opinię Rafała Meklera: – Tak, potwierdzam. Już od jakiegoś czasu w Europie jest prowadzona taka polityka, żeby zwijać albo zabijać europejskie rolnictwo, co za tym idzie polskie rolnictwo. Po to tylko i wyłącznie, żeby podpisać umowę z Mercosur i zrobić miejsce – bardzo ładnie kolega to powiedział – zrobić miejsce na towary z krajów Mercosur, a do tych krajów, w tamtym kierunku… – …pojadą niemieckie samochody – dokończył zdanie Rafał Mekler.
Komisja Europejska nie zmieni tekstu porozumienia handlowego z Ukrainą, pomimo nacisków ze strony 5 krajów. Przekazał to wczoraj rzecznik Komisji Europejskiej Olof Gill.
Komisja Europejska nie planuje wprowadzania zmian do tekstu nowego porozumienia uzgodnionego z Ukrainą, który jest przygotowywany w oparciu o przegląd art. 29 umowy o pogłębionej i kompleksowej strefie wolnego handlu (DCFTA) między Ukrainą a UE, pomimo żądań jej rewizji ze strony pięciu krajów UE (Polski, Słowacji, Węgier, Bułgarii i Rumunii).
30 czerwca Komisja Europejska zakończyła negocjacje z Ukrainą w sprawie podstawowych zasad rewizji DCFTA. Zatwierdzenie najprawdopodobniej we wrześniu.
Złe wiadomości dla rolników! Komisja Europejska nie zmieni tekstu porozumienia handlowego z Ukrainą, pomimo nacisków ze strony 5 krajów. Przekazał to wczoraj rzecznik KE Olof Gill⤵️
Komisja Europejska nie planuje wprowadzania zmian do tekstu nowego porozumienia uzgodnionego z… pic.twitter.com/FylAkgxivB
Umowa między Unią Europejską a krajami Mercosur jest coraz bliższa do wejścia w życie, co przełoży się negatywnie na dobrobyt Polaków i bezpieczeństwo żywności.
Według raportu przygotowanego przez bank PKO Polska będzie krajem najbardziej poszkodowanym przez przyjęcie umowy z krajami Mercosur. Konfederacja zorganizowała konferencję prasową w tej sprawie. Głos zabrała poseł do Parlamentu Europejskiego Anna Bryłka oraz poseł na Sejm RP Michał Wawer.
Anna Bryłka wyjaśniła techniczne aspekty przyjęcia umowy z Mercosur związane z zastosowaniem mieszanego trybu przyjęcia. Zwróciła uwagę na możliwość zbudowania mniejszości blokującej przez cztery państwa reprezentujące 35% populacji Unii Europejskiej. Jak zaznaczyła, Francja i Polska sprzeciwiają się przyjęciu tej umowy.
„Sojusz Polski i Francji może doprowadzić do zablokowania tej umowy. I dokładnie teraz jest czas na budowanie mniejszości blokującej” – apelowała Anna Bryłka wzywając rząd, Ministerstwo Rozwoju i Technologii i Ministerstwo Rolnictwa do zdecydowanych działań.
„Ta umowa to jest poświęcenie europejskiego rolnictwa, polskiego rolnictwa na rzecz ratowania niemieckiej gospodarki. To jest narażenie bezpieczeństwa żywnościowego. To jest narażenie bezpieczeństwa żywności. To jest narażenie konsumentów na import żywności, która jest produkowana w zupełnie innych standardach. To jest narażenie polskich rolników na nieuczciwą konkurencję” – wyliczała Anna Bryłka.
Poseł Michał Wawer przyznał, że polskie rolnictwo nie ma obecnie dobrej passy, gdyż musi nieustannie borykać się z problemami chorób, suszy, nielimitowanego importu z Ukrainy i unijnych regulacji. Jak zauważył, remedium na te bolączki byłaby mądra i aktywna polityka państwowa, która brałaby pod uwagę interesy rolników.
„To jest ten historyczny moment, w którym polski rząd może nie tylko przyłączyć się do innych, ale może też stanąć na czele politycznej ofensywy, zebrać państwa, które mają wątpliwości, co do tej umowy, objechać Europę, omówić wszystkie wątpliwości, przekonać tych, którzy się wahają, zbudować mniejszość blokującą” – mówił Wawer.
Poseł zaznaczył również, że jeśli obecni rządzący nie czują się na siłach do wykazania asertywności, powinni zrezygnować i ustąpić na rzecz „ludzi, którzy mają odwagę, umiejętności i kompetencje, żeby taki proces przeprowadzić”.
Konfederacja staje po stronie polskich rolników i zdrowego rozsądku i stanowczo sprzeciwia się przyjęciu umowy z krajami Mercosur. Politycy Konfederacji podkreślają również pseudoekologiczną hipokryzję eurokratów.
Konfederacja apeluje do rządu o budowę mniejszości blokującej i zatrzymanie umowy z krajami Mercosur.
Poseł Witold Tumanowicz zadał w Sejmie kluczowe pytanie: Czy rząd w ogóle policzył, ilu rolników będzie musiało sięgnąć po pomoc z powodu skutków umowy Mercosur? Bo ta umowa to katastrofa dla konkurencyjności naszych gospodarstw!
Mercosur oznacza:
❌ napływ tanich produktów spoza UE,
❌ produkowanych bez spełniania unijnych norm,
❌ zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego Polski,
❌ cios w rodzinne gospodarstwa rolne.
👉 „Czy rząd zamierza budować mniejszość blokującą? A może już doszło do kapitulacji?”
Konfederacja mówi jasno: bronić polskiego rolnika, zablokować szkodliwą umowę Mercosur!
Umowa Mercosur to zagrożenie dla polskiego rolnictwa!
Poseł @WTumanowicz zadał w Sejmie kluczowe pytanie: Czy rząd w ogóle policzył, ilu rolników będzie musiało sięgnąć po pomoc z powodu skutków umowy Mercosur? Bo ta umowa to katastrofa dla konkurencyjności naszych gospodarstw!… pic.twitter.com/XEEhyLUV5T
Po transporcie który oddano do końca roku Ukraińcom, kolej przychodzi na rolników.
“Jak stwierdził Kowal, powrót do warunków handlu z Unią Europejską na zasadach sprzed wojny nie nastąpi. Opracowane ma zostać rozwiązanie kompromisowe uwzględniające interesy zarówno ukraińskich, jak i europejskich rolników.”
Po transporcie który oddano do końca roku Ukraińcom, kolej przychodzi na rolników.
"Jak stwierdził Kowal, powrót do warunków handlu z UE na zasadach sprzed wojny nie nastąpi. Opracowane ma zostać rozwiązanie kompromisowe uwzględniające interesy zarówno ukraińskich, jak i… pic.twitter.com/hxM3KgkxfL
Ktoś się orientuje jakie wobec ukraińskich rolników ma zobowiązania UE? Bo z definicji Unia Europejska winna nas reprezentować, a w praktyce tworzy pozory symetryzmu, stawia siebie w roli arbitra, gdzie najbliżej powinno im być do roli ambasadora walczącego o interesy rolników wspólnoty.
Nie da się tego korupcyjnego kijowsko-brukselskiego układu zreformować więc trzeba się niego wycofać, robić swoje, wprowadzać przepisy które będą obowiązywać w Polsce, wbrew Unii Europejskiej, kar nie płacić, ewentualnie odliczać od wpłat. Dość!
RozwińZwiń komentarze (5)