Nerwowość Tuska jest zrozumiała. Wszyscy jego koalicjanci i większość jego partii zostawiła go samego z tą antypaństwową, psychiatryczną teorią o sfałszowanych wyborach.
Został mu Murański, powołujący się na Kamratów Giertych i najwięksi twitterowi odklejeńcy.
Jeśli Tusk naprawdę wierzy, że jego koalicjanci pójdą za tym wezwaniem do nielegalnych działań, to znaczy, że skala jego paniki i oderwania od rzeczywistości musi już być na poziomie Hitlera w bunkrze w kwietniu 1945 roku.
Nerwowość Tuska jest zrozumiała. Wszyscy jego koalicjanci i większość jego partii zostawiła go samego z tą antypaństwową, psychiatryczną teorią o sfałszowanych wyborach.
Został mu Murański, powołujący się na Kamratów Giertych i najwięksi twitterowi odklejeńcy.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w Polskim Radio na temat destrukcji w sądownictwie
Obecny rząd już prawie drugi rok wstrzymuje nominowanie sędziów, czyli oni wyniszczają kadrowo nie Trybunał Konstytucyjny, do którego wbrew Konstytucji nie nominują nowych sędziów – mogliby nominować nowych sędziów do TK i tego nie robią. Naprawiać TK w ten sposób. Nie robią, bo wyznają swoją głupią wiarę, że instytucja, która istnieje, to ich zdaniem nie istnieje. Jest to głupie, sekciarskie. Natomiast pomińmy to.
To, co oni robią szkodliwego to oni nie nominują normalnych nowych sędziów do pracy w sądach! Tam brakuje ludzi do orzekania, brakuje, żeby rozładować nadmiary spraw. Terminy tych spraw w wyniku tej głupiej polityki rosną. A te propozycje Bodnara, dzięki Bogu, że one nie weszły i nie wejdą w życie, bo nowy prezydent z pewnością ich nie podpisze – mam na myśli to, żeby teraz wejść w jakieś, niczym z czasów komunizmu, weryfikacje tysięcy sędziów. No naprawdę, jak ktoś ma zastrzeżenia do któregoś sędziego, są procedury na to, żeby go wyłączyć.
Trzeba sądownictwo dyscyplinarne, sparaliżowane przez Unię Europejską, eurokratów i partie, które obecnie rządzą, trzeba to sądownictwo dyscyplinarne odnowić, żeby był sposób na wykluczenie skorumpowanego sędziego z zawodu, czy który się okaże szpiegiem i ucieknie na Białoruś. Bo się okazało, że jak nam jeden sędzia okazał się szpiegiem i uciekł na Białoruś, to okazuje się, że dzięki cudownej Unii Europejskiej, która nam ingerowała w sądownictwo, my nie mamy procedury, żeby mu zabrać sprawy! Bo jest taki poziom niezależności sędziowskiej. Są gdzieś granice absurdu. Więc uważam, że tak, sytuacja jest zawiniona przez obecny rząd, koniec z usprawiedliwianiem się PiSem.
Adam Bodnar po raz kolejny zaskakuje swoimi skandalicznymi opiniami – między innymi o potrzebie „ustawy incydentalnej”. Problem polega na tym, że nie uznaje on wyroków legalnych sądów i zdaje się wspierać działania podważające podstawy państwa prawa.
To nie jest merytoryczna debata – to podgrzewanie emocji, zwłaszcza przez środowisko Platformy Obywatelskiej. Wystarczy spojrzeć na aktywność takich osób jak Roman Giertych czy Tomasz Lis – nawet jeśli formalnie nie są w PO, to wiadomo, komu kibicują.
Zamiast tworzyć atmosferę chaosu, może minister Bodnar powinien się zainteresować czymś konkretnym – np. nielegalnym finansowaniem kampanii Rafała Trzaskowskiego? Sprawa była omawiana na komisji cyfryzacji, a raporty NASK wskazują jasno: kilkaset tysięcy złotych wydanych niezgodnie z prawem tuż przed wyborami. Mówiło o tym nawet OBWE.
Czy prokuratura Adama Bodnara się tym zajmie? Czas pokaże.
Adam Bodnar po raz kolejny zaskakuje swoimi skandalicznymi opiniami – między innymi o potrzebie „ustawy incydentalnej”. Problem polega na tym, że nie uznaje on wyroków legalnych sądów i zdaje się wspierać działania podważające podstawy państwa prawa.
27 maja przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów USA Brian Mast i republikańscy członkowie tego ciała (Chris Smith, Warren Davidson, Anna Paulina Luna, Andy Harris, Tim Burchett, Darrell Issa, Keith Self) ogłosili list do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen dotyczący Polski. W komisji Izby zasiada łącznie 27 republikanów, ale list został upubliczniony jedynie na stronach frakcji republikańskiej tej komisji. Self to przewodniczący podkomisji ds. Europy. Mamy więc do czynienia z dyplomacją bardziej partyjną niż państwową. Inicjatywa mogła wyjść od samych parlamentarzystów, ale wpisuje się w politykę administracji USA, która uczyniła z podważania demokratyczności i praworządności narzędzie swojej polityki wobec UE i państw zachodnioeuropejskich.
W szeroko komentowanym liście parlamentarzyści mówią o „alarmie” związanym z rozwojem sytuacji w Polsce, który może podważać integralność procesów demokratycznych, zwłaszcza w kontekście wyborów prezydenckich. Głównymi zarzutami jest sprawa kampanii propagandowej mającej na celu psucie wizerunku Sławomira Mentzena i Karola Nawrockiego prowadzonej przez organizację Akcja Demokracja na skalę przewyższającą oficjalne wydatki sztabów wyborczych głównych kandydatów na ten rodzaj reklamy politycznej. Amerykańscy politycy są szczególnie zainteresowani rolą spółki Estratos, której udziałowcem jest fundusz powiązany z Partią Demokratyczną, wymienia się w tym kontekście personalnie Baracka Obamę, jako ingerującego w kampanię wyborczą w Polskę, a także George’a Sorosa i jego Open Society Foundation. List powtarza tezy materiału opublikowanego na ten temat przez Wirtualną Polskę.
Kolejna kwestia poruszona w liście dotyczy wstrzymania wypłaty publicznych subwencji dla Prawa i Sprawiedliwości przez Państwową Komisję Wyborczą. W liście pada właśnie nazwa PiS. W liście mówi się więc o próbę „przechylenia szali wyborów” przez instytucje kontrolowane przez obóz Donalda Tuska oraz „podwójnych standardach” władz Unii Europejskiej. W kontekście tej sprawy Amerykanie powołali się przy tym na decyzję powołanej za rządów PiS Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która, obok Izby Dyscyplinarnej, była kwestionowana przez obóz KO i instytucje Unii Europejskiej z jej Trybunałem na czele, co jest kolejnym krokiem znamionującym zajmowaniem strony w polskim konflikcie i podważaniem podstaw do interwencji Brukseli w polski proces ustawodawczy i ład instytucjonalny.
Zaadresowanie listu do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen może odzwierciedlać przekonanie republikanów o tym, że obóz Koalicji Obywatelskiej jest powiązany z eurokratami na tyle ściśle, że można skutecznie wpływać na jego politykę właśnie za pośrednictwem instytucji Unii Europejskiej, wywierając presję właśnie na nie. Nawet jeśli Amerykanie nie wierzą w taką tezę, mogą ją instrumentalnie wykorzystywać, by utrwalać obraz sytuacji niewygodny dla obozu KO w Polsce. Celem są oczywiście także same instytucje UE. W liście wspomniano także rolę Estratosa w organizacji czarnej propagandy przeciwko Viktorowi Orbánowi i jego Fideszowi przed węgierskimi wyborami parlamentarnymi z 2022 r.
Znajduje to jeszcze bardziej bezpośrednie odzwierciedlenie w trzeciej kwestii, jaka zostaje podjęta w cytowanym liście. Mowa w nim o wstrzymaniu przez Brukselę miliardów euro z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności na polski Krajowy Plan Odbudowy. Amerykanie kwestionują szczerość obrony praworządności w Polsce uwypuklając, że po przejęciu władzy przez KO i jej pierwszych ruchach kadrowy w wymiarze prokuratorskim, UE odblokowała część funduszy na polski KPO mimo, że rząd Tuska nie spełnił żadnego „kamienia milowego” jakimi obwarowano wypłatę dla rządu PiS. Amerykańscy parlamentarzyści wyraźnie sugerują więc hipokryzję eurokratów i czysto polityczny charakter ich decyzji. Działania wobec Polski podważają według sygnatariuszy „wiarygodność UE jako strażnika wartości demokratycznych”.
REPUBLIKANIE W OBRONIE POLSKIEJ DEMOKRACJI?
27 maja przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów USA Brian Mast i republikańscy członkowie tego ciała (Chris Smith, Warren Davidson, Anna Paulina Luna, Andy Harris, Tim Burchett, Darrell Issa, Keith Self) ogłosili… pic.twitter.com/cCcvc3LFHR
— Krystian Kamiński 🇵🇱 (@K_Kaminski_) June 3, 2025
Tekst podsumowany jest wprost pięcioma pytaniami ujmującymi wymienione wyżej tekście utrudniających retoryczne lawirowanie, ale też w pewien sposób mającymi manifestować zdecydowanie i poczucie przewagi – w sensie formalnym przewodnicząca Komisji Europejskiej w żaden sposób, nawet obyczajem dyplomatycznym, nie jest zobowiązana do odpowiadania na pytania grupy amerykańskich parlamentarzystów. Co tylko podkreśla, że list jest jeszcze jednym krokiem na rzecz dezawuowania UE i jej instytucji. Stanowi to zresztą fundamentalną zmianę w polityce zagranicznej USA, która do czasu Trumpa, wspierała procesy i instytucje integracji europejskiej od czasu jej zarania.
Kolejny taki krok pokazuje zarazem recepcję narracji obozu PiS w sprawie wewnątrzpolskiego konfliktu politycznego w obozie Donalda Trumpa. Zarazem ruch ten wychodzi poza próby zarządzania tym konfliktem, osłabiania Unii Europejskiej i europejskiego głównego nurtu. Funkcją listu jest bowiem także dezawuowanie amerykańskiej polityki zagranicznej. Rewolucyjność polega tu na obnażeniu i krytyce dawniej zawoalowanych metod – od korupcji politycznej i soft power, po inwazyjne, podprogowe narzędzia – a także jej ideologicznego charakteru. A przecież ani te metody, ani ten charakter polityki zagranicznej nie był w ubiegłych dekadach charakterystyczny jedynie dla administracji Partii Demokratycznej. Republikańskie władze także wyznaczały swoim aliantom i generalnie całemu światu kanony poprawności politycznej i ustrojowej, a do szerzenia swoich wpływów wykorzystywały media i dolary, tłoczone do konkretnych frakcji elit państw poddawanych oddziaływaniu za pomocą organizacji teoretycznie pozarządowych. Nieprzypadkowo USA zawsze gwałtownie protestowały i poddawały presji państwa, które chciały poddać kontroli zagraniczne finansowanie stowarzyszeń i fundacji, czy jej ograniczyć, o czym tak niedawno przekonała się Gruzja.
Wskazuje to na jeszcze bardziej znaczącą zmianę już nie tyle relacji międzynarodowych, co prowadzących ją aktorów. W sensie podmiotowym nawet w przypadku takiego supermocarstwa jak USA mamy do czynienia ze swoistą dezintegracją ich podmiotowości jako państwa. W klasycznej teorii stosunków międzynarodowych traktujemy państwa jako unitarnych aktorów, tymczasem frakcja Trumpa używa polityki zagranicznej, a w pewnym sensie także zagranicznych podmiotów, do prowadzenia polityki wewnętrznej, nie cofając się przed jaskrawym delegitymizowaniem tymi narzędziami tradycyjnej amerykańskiej elity i tradycyjnej amerykańskiej polityki zagranicznej. Przypomina to więc praktyki jakie dawno już występują w polityce państw europejskich, formalnie integrujących się w ramach ponadnarodowego bytu.
W przypadku Polski jest to obraz peryferii czy wręcz prowincji szerszego układu politycznego, gdzie frakcje walczące o władzę w Polsce wykorzystują wsparcie zagranicznych patronów i traktują ich interwencje jako nieodzowny i skuteczny środek polityczny. Tego rodzaju dezintegracja polityki państwowej, jej peryferyzacja i wasalizacja nie jest jednak ograniczona do skrytych przed masami gabinetowych gier elit. W istocie jest ona dla obywateli całkowicie jawna. Mało tego, poszczególne frakcje polityczne podkreślają wręcz poparcie takiego czy innego zagranicznego patrona widząc w tym rękojmię poparcia społecznego. Zagraniczni przywódcy coraz częściej mają moc legitymizowania w oczach Polaków lokalnych polityków i ich działań, co przywodzi już na myśl najciemniejsze dni Polski w czasach saskich.
Przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji Grzegorz Płaczek
Ze względu na fakt, iż ani premier Pan Donald Tusk, ani minister zdrowia Pani Izabela Leszczyna nie zrobili NIC w kwestii ustalenia, czy u szefa GIS – Pana dr. Pawła Grzesiowskiego może dochodzić do konfliktu interesów, nie pozostaje mi nic innego jak wysłać interwencję poselską do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego z prośbą o udzielenie wyjaśnień:
➡️ czy ABW przeprowadziła postępowanie sprawdzające wobec Pana dr. Pawła Grzesiowskiego w związku z Jego powołaniem na stanowisko Głównego Inspektora Sanitarnego, zgodnie z ustawą o ochronie informacji niejawnych?
➡️ czy w toku ewentualnego postępowania sprawdzającego, ABW badała możliwe powiązania finansowe Pana dr. Grzesiowskiego lub Fundacji „Instytut Profilaktyki Zakażeń” z firmami farmaceutycznymi, w kontekście ryzyka wystąpienia konfliktu interesów?
➡️ czy w ocenie ABW istnieje jakiekolwiek zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa lub bezstronności decyzji administracyjnych, wynikające z publicznych informacji o wynagrodzeniach i honorariach, jakie miał otrzymywać Pan dr Grzesiowski od firm farmaceutycznych takich jak Pfizer, AstraZeneca, GSK, Baxter, MSD i inne?
➡️ czy ABW otrzymała lub analizowała oświadczenia o braku konfliktu interesów, składane przez szefa Głównego Inspektoratu Sanitarnego przed objęciem funkcji, w kontekście przepisów ustawy o ochronie informacji niejawnych oraz standardów służb publicznych?
➡️ czy ABW została poinformowana lub analizowała fakt, że Pan dr Grzesiowski występował jako biegły z zakresu immunologii w sprawie lekarskiej dotyczącej Pana dr. Zbigniewa Martyki, mimo że Jego opinia została uznana za niewiarygodną przez Małopolski Okręgowy Sąd Lekarski z powodu braku kompetencji w zakresie, w którym wydawał opinię?
Ze względu na fakt, iż ani premier Pan @donaldtusk, ani minister zdrowia Pani @Leszczyna nie zrobili NIC w kwestii ustalenia, czy u szefa @GIS_gov – Pana dr. @grzesiowski_p może dochodzić do konfliktu interesów, nie pozostaje mi nic innego jak wysłać interwencję poselską do… pic.twitter.com/KrwglSJlST
— Grzegorz Płaczek (@placzekgrzegorz) June 5, 2025
Niesamowite, jak trudno posłowi w tym kraju ustalić podstawowe informacje w tak prostej sprawie. To wszystko jest tak patologiczne, że aż boli. Ten lepki system jest do natychmiastowej zmiany!
Negatywnie oceniam zachowanie posłów przedwczoraj w Sejmie.
Negatywnie oceniam także dzisiejsze decyzje prezydium Sejmu, polegające na dużych karach finansowych nałożonych na posłów, którzy wykrzykiwali swoje zniewagi w Sejmie.
Od karania za znieważenie i zniesławienie jest sąd. Dlaczego zwykły obywatel ma czekać latami na wyrok i płacić za prawników w międzyczasie, a bogaty adwokat z koalicji rządzącej ma mieć ukaranych przeciwników następnego dnia? Przecież ci którzy dekretują sobie takie ekspresowe kary są właśnie odpowiedzialni za zapaść polskiego sądownictwa, za brak jakichkolwiek reform przyspieszających jego działanie i usuwających aktualny bajzel.
Negatywnie oceniam zachowanie posłów przedwczoraj w Sejmie.
Negatywnie oceniam także dzisiejsze decyzje prezydium Sejmu, polegające na dużych karach finansowych nałożonych na posłów, którzy wykrzykiwali swoje zniewagi w Sejmie.
Od karania za znieważenie i zniesławienie jest…
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) April 4, 2025
Ponadto chyba fundamentalną zasadą praworządności jest aby nie być sędzią we własnej sprawie. Politycy koalicji odbierający wynagrodzenia swoim rywalom z opozycji, z którymi są w toksycznym i długotrwałym konflikcie, to wprost rażące złamanie zasady niezawisłości sądu.
Jeśli prezydium Sejmu uważa się za władne ocenić tę sprawę, to politycy powinni „wyłączyć się” ze „składu orzekającego”, wylosować jakichś neutralnych prawników, poprosić ich o ocenę prawną tej sprawy, a następnie zaakceptować i zatwierdzić ich osąd sprawy podczas prezydium.
PS Posłowie mogą się odwołać od kar nałożonych przez prezydium Sejmu jedynie… ponownie do prezydium, gdzie politycy koalicji przecież mają większość. Jest to złamanie zasady dwuinstancyjności.
A używając argumentu kodowców-justiciowców-bodnarowców to można powiedzieć, że prezydium Sejmu ustanowiło siebie sądem specjalnym, a istnienie takich sądów jest sprzeczne z Konstytucją, co oznacza że postanowienia prezydium o charakterze wyroków skazujących nie mają wiążącej mocy prawnej, zgodnie z doktryną rozproszonej kontroli konstytucyjności. Brzmi anarchicznie? No skądże!
HAŃBA! Polska oficjalnie przystąpi do Prokuratury Europejskiej. Projekt ustawy przegłosowany przez koalicję rządzącą został podpisany przez Prezydenta Andrzeja Dudę. To nie tylko szkodliwe, ale i nielegalne!
Tym samym Polska oddała eurokratom część swoich kompetencji. Od teraz to Prokuratura Europejska z siedzibą w Luksemburgu będzie prowadzić sprawy „przestępstw przeciwko interesom finansowym Unii Europejskiej”. Wachlarz kompetencyjny będzie bardzo duży, od prania brudnych pieniędzy, przez korupcję po transgraniczne oszustwa VAT-owskie. Ustawa nie rozgranicza jednak w jasny sposób wszystkich kompetencji pomiędzy prokuraturą polską a unijna. A to zwiastuje kolejne spory w przyszłości, o których decydować będą… unijne trybunały.
Kompetencje Prokuratury Europejskiej mogą również rosnąć z czasem! To jest bardzo prawdopodobne! Bodnar już stwierdził, że “Unijne prawo karne musi nadążać za współczesnymi zagrożeniami. Rozważamy rozszerzenie listy tzw. europrzestępstw o przestępstwa z nienawiści (…) oraz nielegalną ingerencję w demokrację państw członkowskich UE”. Czy oznacza to, że za kilka lat po opublikowaniu mema w internecie będziemy mogli dostać list z Luksemburga z wezwaniem na przesłuchanie, po którym usłyszymy zarzuty? Czy zakazana, na poziomie europejskim, będzie krytyka imigracji? Tak już jest w Niemczech, czemu mają nie wprowadzić tego w Polsce?
Zgoda na przeniesienie kompetencji należących dotąd do polskiej prokuratury na poziom Prokuratury Europejskiej jest właściwie zgodą blankietową, która będzie pozwalała eurokratom sięgać po kolejne kompetencje, bez pytania już państwa polskiego o zgodę. To demontaż państwa! Nasz system prawny jest pogrążony w chaosie już i bez tego.
Ponadto, polska Konstytucja wyraźnie wskazuje, że przeniesienie kompetencji polskiego państwa do organizacji międzynarodowej wymaga ratyfikacji przez Sejm kwalifikowaną większością dwóch trzecich głosów. Tymczasem rządowa ustawa przeszłą większością zwykłą. Mamy więc sytuację, w której w sposób nielegalny oddano część polskiej suwerenności. I zrobił to Duda na spółkę z Bodnarem i Tuskiem.
– Temat subwencji dla Prawa i Sprawiedliwości jest jakimś tłem tylko i wyłącznie do czegoś dużo bardziej poważnego. W przyszłym roku mamy wybory i już słyszymy bardzo niepokojące wypowiedzi pana przewodniczącego PKW Marciniaka, który mówi o tym niemalże wprost, że te wybory mogą być zagrożone! Bo jeśli sytuacja będzie taka, że jakaś decyzja zapadnie w PKW już na etapie rejestracji kandydatów i będą odwołania, to gdzie będą szły? Właśnie do tej izby Sądu Najwyższego.
Na pewno trzeba doprowadzić do takiej sytuacji, żeby wybory się odbyły w terminie. Nie tak, jak mieliśmy do czynienia w 2020 roku, przecież wybory się nie odbyły w terminie zaplanowanym przez panią marszałek Witek. Możemy sobie wyobrażać, że także w tym przypadku może coś się wydarzyć takiego, że te wybory się nie odbędą. Mam nadzieję, że nie, bo to są jednak poważne sprawy. To jest podstawa demokratycznego państwa prawa, czyli akt wyborczy.
Dlaczego uznaliśmy wybory 15 października, które były uznane dokładnie przez tę samą izbę, i dlaczego teraz miałby być jakiś pat? Dokładnie w tej samej sprawie! Bo też uznania wyników wyborów. Dlaczego uznaliście… my wszyscy, bo przecież mamy mandaty poselskie z tego właśnie wyboru, z 15 października, Sąd Najwyższy uznał te wybory. Dlaczego miałby być jakiś problem z wyborami prezydenckimi? Ja tego naprawdę nie rozumiem!
Państwowa Komisja Wyborcza wprost łamie prawo! Problem polega na tym, że w jej składzie zasiadają nominaci partyjni. Siedmiu z dziewięciu członków jest wybieranych przez Sejm, przez większości sejmowe.
Państwowa Komisja Wyborcza wprost łamie prawo. Tylko, że problem polega na tym, że są tam powołani nominaci partyjni. Siedmiu z dziewięciu członków – są wybierani przez Sejm, przez większości sejmowe. Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło tą ustawę, a teraz tak naprawdę dostaje po głowie właśnie za to, że tą ustawę zmienili. Ale tam jest 5 członków PKW, którzy łamią prawo i po prostu zabezpieczają interes obecnej koalicji. Tylko i wyłącznie.
Od iluś lat ta polaryzacja jest dla PiS i PO korzystna. Od lat PiS i Platforma są liderami sondaży, raz jedni, raz drudzy rządzą. Prawda jest taka, że ostatecznie ta polaryzacja jest korzystna dlatego, że duża część tych wyborców nie to, że popiera jednych czy drugich, tylko nie chce, żeby “ci drudzy” rządzili! Tym bardziej, niestety, ale póki wyborcy będą wybierać te dwie partie, to będziemy mieli pat konstytucyjny.
– Żyjemy w państwie zarządzanym uchwałami i co gorsza nie tyle co uchwałami Sejmu, co uchwałami rządu, wogóle z pominięciem parlamentu. Ja nie chciałbym być teraz w skórze nauczycieli albo wykładowców, którzy uczą o trójpodziale władzy, bo to nie ma nic wspólnego z trójpodziałem władzy.
Władza wykonawcza nie może recenzować wyroków Sądu Najwyższego albo Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie mają być niezależni. Co to za niezależne sądownictwo, że premier uchwałą Rady Ministrów decyduje, który sąd działa, a który nie działa, który jest legalny, a który jest nielegalny.
Wcześniej uchwałą przejęli TVP. Nielegalnie przejęli Prokuraturę Krajową. Oni rozmontowują nasze państwo. To bezprawie, tą anarchię trzeba zatrzymać.
Wydaje się, że jedynym wyjściem z tej sytuacji jest Reset Konstytucyjny. Wybór nowych członków Trybunału i Sądu Najwyższego większością konstytucyjną. Natomiast w tym momencie widzę, że nie ma takiej woli po stronie Platformy Obywatelskiej, żeby zażegnać ten kryzys. Oni chcą go pogłębiać.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak dla telewizji wPolsce24.
- O zamachu stanu, moim zdaniem, za wcześnie mówić. Natomiast o łamaniu prawa i wpływaniu na wynik wyborów już można mówić, bo to już nastąpiło wczoraj.
Głupio robi Państwowa Komisja Wyborcza, bo powinna wprowadzać spokój, zaufanie, a wprowadza ogromną nerwowość i daje pretekst do tego, żeby kwestionować wynik wyborów.
Uważam, że jest to niekorzystne nawet dla samego Rafała Trzaskowskiego, dlatego, że w mojej ocenie to nie pieniądze zdecydują o wyniku wyborów – to nastroje społeczne zdecydują o wyniku wyborów i kampania prezydencka.
Natomiast jeżeli Rafał Trzaskowski miałby wygrać wybory prezydenckie, a jego kontrkandydaci mieliby być pozbawieni finansowania, to przecież w oczywisty sposób obniży to jego legitymację jako prawidłowo wybranego prezydenta. Więc moim zdaniem jest to niezwykle nieodpowiedzialne i głupie działanie. Nie tylko bezprawne, nie tylko szkodliwe, ale po prostu głupie nawet z perspektywy obozu rządzącego.
Mecenas Marek Szewczyk z biura prawnego Konfederacji skomentował tłita marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który zapowiedział, że zaproponuje rozwiązanie, które odsunie wadliwą Izbę Kontroli Nadzwyczajnej od nadzoru nad wyborami 2025.
Panie Marszałku, jeżeli wadliwa jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych to wadliwy jest Pana wybór na Marszałka Sejmu, wadliwy jest wybór 15 października 2023 roku 460 posłów i 100 senatorów, a więc w konsekwencji wadliwy i bezprawny staje się ten rząd… czy Państwo naprawdę chcecie w to brnąć?
Wystarczy aby PKW przestało uprawiać politykę, a zaczęło działać zgodnie z przeznaczeniem na podstawie i w granicach prawa. Powiem więcej, wystarczy aby przedstawiciel delegowany tam przez Pana ugrupowanie przestał łamać prawo…
Przestańcie wybierać sobie które orzeczenia sądu uznajecie za ważne, a które za nieważne – bo to destabilizuje państwo i prowadzi do anarchii!
Panie Marszałku, jeżeli wadliwa jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych to wadliwy jest Pana wybór na Marszałka Sejmu, wadliwy jest wybór 15 października 2023 roku 460 posłów i 100 senatorów, a więc w konsekwencji wadliwy i bezprawny staje się ten rząd… czy Państwo…
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posłów Romana Fritza i Michała Wawera, 17 grudnia 2024 r.
Michał Wawer: – W ostatnich tygodniach cała Polska z uwagą śledziła, jak tak zwani aktywiści z ugrupowania Ostatnie Pokolenie robili co w ich mocy, żeby zakłócić funkcjonowanie polskich miast, żeby doprowadzić do zatorów drogowych, żeby kosztem polskich kierowców, kosztem zwykłych polskich pracowników, mieszkańców miast próbujących dojechać do domu, nadać rozgłos swojej lewackiej pseudoekologicznej agendzie.
Cała Polska widziała również nagrania z tymi aktywistami; nagrania z tymi, nazwijmy to otwarcie, zdezorientowanymi dziećmi – to było widać w tych nagraniach, że to są biedne dzieci, którym ktoś nakładł do głowy fanatyzmu, nakładł do głowy apokaliptycznych obaw o koniec świata i przekonał, że najlepszą metodą walki o ocalenie świata jest przyklejenie się do drogi i blokowanie ruchu tysiącom zwykłych Polaków. I w tym momencie wypada zadać pytanie: kto?
Kto tych ludzi radykalizuje? Kto stoi za organizacją Ostatnie Pokolenie i podobnym pseudoekologicznymi organizacjami? Wystarczy chwila przejrzenia rejestrów tych organizacji, publicznie dostępnych, jawnie dostępnych danych w internecie, żeby odkryć, że w zarządzie Fundacji Aktywizmu Klimatycznego – taka jest formalna nazwa tej organizacji Ostatnie Pokolenie – zasiada pani Monika Grzegorczyk, która nazwisko ma co prawda polskie, ale już według własnej deklaracji w rejestrze beneficjentów rzeczywistych miejscem jej zamieszkania są Niemcy. Rodzi się więc pytanie, jak zwykle przy działaniu organizacji ekologicznych, jakie są powiązania tych organizacji międzynarodowe?
Rodzi się pytanie, co Niemcy mają wspólnego – znowu, po raz kolejny, za każdym razem – z działaniem organizacji, które utrudniają życie Polakom. Idąc dalej, członek Rady tej samej organizacji, pan Błażej Miernikiewicz jest członkiem zarządu firmy, która zajmuje się optymalizacją emisji. I tu powstaje pytanie o konflikt interesów. Czy ten człowiek rzeczywiście wierzy w to, co robi? Czy jedynie w ten sposób napędza klientów i prowadzi promocję swojej działalności gospodarczej? Również, jakie są powiązania tej działalności, jakie są jego powiązania biznesowe?
Kolejna rzecz to taka kwestia już czysto finansowa, że fundacje stojące za Ostatnim Pokoleniem były w przeszłości finansowane przelewami z Fundacji Batorego, która jest agendą George’a Sorosa na Polskę, która stoi za finansowaniem, organizowaniem działalności bardzo wielu lewicowych, radykalnych, fanatycznych organizacji od bardzo, bardzo wielu lat.
Szanowni Państwo, to są te powiązania, które widać gołym okiem. To są te powiązania, które każdy może wejść do internetu i w pięć minut je odkryć. Jakie są powiązania, jakie są motywacje, jakie jest finansowanie tych organizacji, którego nie widać, które nie jest publicznie dostępne? To jest pytanie, z którym polskie władze powinny się zmierzyć. Dlatego, że w Polsce każdy powinien mieć prawo działać, każdy powinien mieć wolność słowa, wolność zrzeszania się, ale nie powinno być w Polsce miejsca na obce agentury wpływu.
I dlatego jako posłowie Konfederacji zwracamy się dzisiaj z pisemnym wnioskiem do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o przebadanie powiązań organizacji Ostatnie Pokolenie, o zbadanie ludzi, którzy stoją za tą organizacją. Nie tych nieszczęsnych dzieci, które przyklejają się do ulic, tylko tych ludzi, którzy to organizują. Tych ludzi, którzy autentycznie za tym stoją i którzy demoralizują innych, żeby w tej przestępczej działalności brali udział.
Oczekujemy, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przyjrzy się tej sprawie, przyjrzy się powiązaniom, i jeżeli będzie to możliwe, to wzywamy do opublikowania wyników tej kontroli! Tak, żeby opinia publiczna mogła się zapoznać, jakie są te rzeczywiste powiązania. Dlatego, że najlepszą receptą na fanatyzm, najlepszą receptą na tę dezorientację, na karmienie społeczności polskiej dezinformacją, jest po prostu ujawnienie prawdy.
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i posła Bartłomieja Pejo nt. decyzji PKW odnośnie niewypłacania subwencji dla jednej z partii politycznych.
Krzysztof Bosak: – Chcemy się odnieść do sprawy, która rozpaliła wczoraj emocje polityczne i jest sprawą bardzo poważną, bo tak naprawdę stawia pod znakiem zapytania funkcjonalność systemu demokratycznego, który mamy w Polsce.
Mianowicie wczoraj Państwowa Komisja Wyborcza postanowiła otwarcie łamać prawo. Jednocześnie w przyszłym roku mamy wybory prezydenckie i to od Państwowej Komisji Wyborczej i jej sposobu działania będą zależeć te wybory, sposób ich przebiegu, zatwierdzenie wyników. Że nie jest to sprawa ani błaha, ani czysto teoretyczna, widzimy po przypadku Rumunii, gdzie właśnie demokratyczne wyniki wyborów są podważane. Widzimy też po innych państwach, gdzie czasem są wokół tego ogromne spory.
Co się wydarzyło? Otóż Państwowa Komisja Wyborcza, nie mając do tego absolutnie żadnej podstawy prawnej, po prostu stwierdziła, że nie będzie pracować. Tym samym jej członkowie, którzy do tego doprowadzają, w naszej ocenie, w ocenie naszego zespołu prawnego popełniają przestępstwo przekroczenia uprawnień, a więc przestępstwo z artykułu 231. Kodeksu Karnego.
Ta ich obstrukcja ma doprowadzić do bezprawnego niewypłacania subwencji jednej z opozycyjnych partii politycznych. Jesteśmy tu dość bezinteresowni, bo to nasi konkurenci, którzy akurat dostali dziesiątki milionów z budżetu państwa. Uważamy, że system finansowania partii politycznych w Polsce jest źle skonstruowany, ale skoro taki jest i jest uchwalony ważną ustawą i wszystkie partie dotychczas były jego beneficjentami, to należy tego prawa przestrzegać!
Państwowa Komisja Wyborcza, działając bezprawnie, przestępczo, ingeruje w wybory. Pozbawienie jednej z partii politycznych finansowania w roku wyborczym jest oczywistą ingerencją w wybory prezydenckie, od których zależy dalszy kształt ustrojowy Rzeczypospolitej. Jest to najzupełniej oczywiste dla każdego, kto ma głowę na karku. Łamany jest artykuł 7. Konstytucji, przypomnijmy, organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. Nie tego, co się wydaje ludziom, którzy są w różnych ciałach, ale na podstawie prawa! Jeżeli nie mają do jakiegoś działania podstawy zapisanej jasno w ustawie, to takie działanie jest bezprawne.
Dlatego uważamy, że popełniają właśnie przestępstwo z artykułu 231. Kodeksu Karnego. I nie jest to przestępstwo błahe, bo to nie jest jakieś błahe zaniedbanie. To jest ingerencja w wybory, w samo serce systemu demokratycznego, przez ciało powołane do tego, żeby stać na straży stabilności, przejrzystości zasad. Trudno o bardziej rażące naruszenie niż zmierzanie poprzez obstrukcję do niewykonania prawomocnego wyroku Sądu Najwyższego w przededniu kampanii prezydenckiej, dotyczące finansowania partii, gdzie wiadomo, że te fundusze na kampanię są potrzebne.
Druga sprawa to oczywiście złamanie Kodeksu Wyborczego, poza złamaniem Konstytucji i naruszeniem Kodeksu Karnego. Mowa tutaj o artykule 145 paragraf 6 Kodeksu Wyborczego, który stwierdza bardzo jasno, że po wydanym przez Sąd Najwyższy orzeczeniu Państwowego Komisja Wyborcza nie ma prawnych możliwości wyboru i Kodeks Wyborczy wprost obliguje do, cytat, “niezwłocznie postanawia o przyjęciu sprawozdania finansowego”.
Niezwłocznie to niezwłocznie, o przyjęciu to o przyjęciu. Żadne dywagacje o jakichś wątpliwościach nie mają w ogóle tutaj znaczenia. Każdy z nas może mieć dowolną opinię polityczną. Każdy może mieć swoje zdanie. Natomiast opinia polityczna członków PKW, członków Sądu Najwyższego, dziennikarzy nie jest w Polsce prawem! Coś tu się komuś bardzo, bardzo mocno pomyliło.
Jest w Polsce grupa ludzi, która uważa, że stoi ponad prawem. Uważa, że nie ma znaczenia, co jest napisane w ustawach, w wyrokach; że oni po prostu sami są prawem. Otóż, drodzy państwo z PKW, drodzy niektórzy sędziowie, drodzy politycy: nie jesteście prawem. Nie jesteście prawem! Tutaj jest Polska, tutaj obowiązują ustawy, tu obowiązuje Konstytucja. Nam się wiele z tych ustaw nie podoba. Nie podoba nam się wasze działanie. Nie podobacie nam się wy sami. Natomiast jeżeli mamy w tym państwie koegzystować pokojowo, macie się stosować do tego, co jest napisane w ustawach.
I żadne wasze wątpliwości nie stoją ponad prawem. Żadne wasze instrumentalne powoływanie się na jakieś orzeczenia międzynarodowych trybunałów w jakichś szczegółowych sprawach, gdzie te trybunały mnożą wątpliwości. Możecie te wątpliwości mieć i te trybunały mogą mieć wątpliwości. Natomiast one nie wyłączają działania najważniejszych organów naszego państwa. I oczywiście wy możecie mieć swoją opinię w tej sprawie. Nam się też często bardzo różne wyroki, różne ustawy nie podobały. Natomiast nie posunęliśmy się nigdy do takiego radykalizmu jak wy, żeby twierdzić, że czegoś w państwie nie ma, że coś nie obowiązuje. To, co robicie, to jest zwyczajna anarchia. I Konfederacja tej anarchii się sprzeciwia.
I Konfederacja oczekuje: każdego, kto przyczynia się do anarchii w naszym państwie, że zostanie ukarany i rozliczony. I że w przyszłym roku zostaną przeprowadzone w Polsce uczciwe wybory, a nie przyklepanie władzy pełnej Donalda Tuska przy współpracy z zagranicznymi instytucjami, przy poparciu z zewnątrz i przy dyskryminacji opozycji politycznej, niezależnie, czy z Konfederacji, z PiSu, czy z jakiejkolwiek innej partii.
Warto na koniec jeszcze zaznaczyć, że ta sytuacja jest zawiniona przez partię, która jest w tej chwili poszkodowana. To ta partia, Prawo i Sprawiedliwość, tak zmieniła konstrukcję Państwowej Komisji Wyborczej, że umożliwiła – a prezydent wybrany z tej partii podpisał taką ustawę – że umożliwiła większości sejmowej do ciała, która ma kontrolować wybory, nominować większość członków. Gdyby nie ta zmiana, tej sytuacji by nie było! Także warto też o tym pamiętać.
My ostrzegaliśmy, będąc opozycji, że centralistyczne podejście PiSu, upolityczniające wszystkie instytucje po kolei, doprowadzi do rezultatu, że stracą władzę i te instytucje przejmą ich przeciwnicy. Dokładnie to się stało. Warto pamiętać, kto ostrzegał, a kto ustanawiał głupie prawo, które w tej chwili się mści.
My postulujemy reset konstytucyjny. Możemy zacząć ten reset konstytucyjny od odpolitycznienia PKW. Oczekujemy, że nie będzie tam ludzi, którzy podejmują tego typu decyzje.
Sami byliśmy ofiarami podobnych zabiegów politycznych w poprzedniej kadencji Sejmu, próbowano nam też odebrać finansowanie na podstawie kompletnie instrumentalnego, bzdurnego pretekstu. Ileś lat procesowania się zajęło nam do dojście do tego punktu, że Sąd Najwyższy zajął prawidłowe stanowisko w naszej sprawie. Sytuacja, w której orzeczenie Sądu Najwyższego w naszej sprawie jest uznawane przez PKW, a orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie naszych konkurentów jest nieuznawane przez PKW, jest tak oczywistą obrazą zdrowego rozsądku i państwa prawa, że trudno o bardziej jaskrawy przykład anarchii.
W związku z tym apel: opamiętajcie się! Potrzebujemy w przyszłym roku uczciwych wyborów prezydenckich a nie anarchii.
Cała ta sytuacja to niestety powtórka z rozliczeń, które oglądaliśmy po 2015 roku, kiedy PiS obiecywał rozliczenie afer Platformy. W praktyce – ile osób wtedy skazano? Ile procesów się zakończyło wyrokiem? Odpowiedź znamy wszyscy.
Dziś widzimy podobny schemat – cała energia kierowana jest nie na szybkie i skuteczne postawienie zarzutów i przeprowadzenie procesu, ale na medialne „polowanie” zakończone zdjęciem aresztowanego polityka w kajdankach przed kamerami. I to właśnie ma być ten wielki sukces.
Zdejmowanie immunitetu Romanowskiemu trwało miesiącami. Teraz, gdy już go nie chroni, co widzimy? Zamiast skierowania aktu oskarżenia do sądu, zaczyna się wielka operacja pt. „szukamy Romanowskiego”.
Cała ta sytuacja to niestety powtórka z rozliczeń, które oglądaliśmy po 2015 roku, kiedy PiS obiecywał rozliczenie afer Platformy. W praktyce – ile osób wtedy skazano? Ile procesów się zakończyło wyrokiem? Odpowiedź znamy wszyscy.… pic.twitter.com/Hxdd2gEuiz
Dlaczego nie ma jeszcze aktu oskarżenia? Dlaczego po roku prowadzenia sprawy nie ma procesu? Czy celem jest faktycznie rozliczenie winnych, czy raczej stworzenie medialnego spektaklu?
“Rozliczenia” po zmianie władzy to wciąż ta sama gra – wielkie hasła o odpowiedzialności, a w praktyce – żadnych wyroków. Proces karny to nie reality show, gdzie liczy się ujęcie z aresztowaniem przed kamerami. Proces to akt oskarżenia, dowody, sąd i wyrok. A tego, niestety, znów nie widzimy.
Członkowie zarządu fundacji związanej z Ostatnim Pokoleniem (Razem dla klimatu) mieszkają w Niemczech. Co za zdziwienie!!!
W sieci pojawił się rejestr beneficjentów rzeczywistych Fundacji Razem dla klimatu (Ostatnie pokolenie). Widzimy w nim jasno, że jedna z osób na stałe zamieszkuje u naszego zachodniego sąsiada. Znamienne w kontekście relacji z koalicją rządzącą… Chodzi dokładnie o p. Monikę Grzegorczyk, co możecie zobaczyć na dołączonym zrzucie ekranu.
Jak to jest, że w kontekście ekologów zawsze mamy do czynienia z ingerencją Niemiec lub Rosji?!!!
Sprawa tym bardziej ,,śmierdząca”, że w ostatnich dniach organizacja próbowała za pomocą manipulacji ukryć fakt wynajmowania od Warszawy lokalu po BARDZO preferencyjnej cenie. Po piśmie Sławomira Mentzena w tej sprawie, na portalu X odezwały się nawet osoby z Ratusza i próbowały ,,obalić teorie spiskowe”.
Problem w tym, że zmiana lokalu w rejestrach miała miejsce… jeszcze w tym tygodniu, a kłamstwo błyskawicznie zostało wykryte. Ostatnie Pokolenie przeniosło deklarowaną lokalizację na wirtualne biuro i sądziło, że to wystarczy.
Czy są więc dogadani z Ratuszem w tej sprawie, by minimalizować straty w kampanii Rafała Trzaskowskiego? Jeśli tak, co im za to obiecał? Czy dlatego nie robi nic w sprawie ich blokad i ludzie muszą radzić sobie sami?
Członkowie zarządu fundacji związanej z @OstatniePokolen (Razem dla klimatu) mieszkają w Niemczech. Co za zdziwienie‼️
W sieci pojawił się rejestr beneficjentów rzeczywistych Fundacji Razem dla klimatu (Ostatnie pokolenie). Widzimy w nim jasno, że jedna z osób na stałe… pic.twitter.com/H9MGp9FSED
Oni już nawet tego nie ukrywają i mówią wprost – NIE BĘDĄ trzymać się litery prawa!
Jak z rozbrajającą szczerością stwierdziła prokurator Ewa Wrzosek, radca ministra sprawiedliwości Adama Bodnara: “To nie jest ten czas, aby ściśle, w sposób pozytywistyczny, trzymać się litery prawa.”
Kolejne rządy plują na polskie prawo i Konstytucję RP.
ABW może blokować strony internetowe bez wyroku sądu!
W życie weszła nowelizacja ustawy o działaniach antyterrorystycznych oraz o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) i Agencji Wywiadu.
Nowe przepisy przyjęte zostały w Sejmie większością głosów koalicji rządzącej. Teraz służby podległe Donaldowi Tuskowi mogą za kliknięciem myszki zablokować każdą stronę w internecie.
Kawałek po kawałku, ustawa po ustawie, robią nam państwo policyjne.
ABW może blokować strony internetowe bez wyroku sądu! W życie weszła nowelizacja ustawy o działaniach antyterrorystycznych oraz o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) i Agencji Wywiadu. Nowe przepisy przyjęte zostały w Sejmie większością głosów koalicji rządzącej. Teraz… pic.twitter.com/tw4GcSoATN
RozwińZwiń komentarze (2)