Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posła Witolda Tumanowicza i Wojciecha Machulskiego, 24 października 2024 r.
Witold Tumanowicz: – Dzisiaj jesteśmy w temacie ogromnego skandalu, jaki widzimy w Ministerstwie Nauki.
Minister Wieczorek dał się nagrać, gdzie mówi w dość skandalicznych słowach – szantażuje jednego z dyrektorów szkoły. Dokładnie jest to Bogusław Kopka, rektor publicznej uczelni zawodowej w Grudziądzu. I cytuję, co mówi do pana Bogusława: Tej uczelni nie będzie. Ta decyzja już jest. Jeśli pan nie złoży rezygnacji, to na poziomie ministerstwa nastąpi likwidacja uczelni.
Są to słowa skandaliczne i pokazujące, że ogromną tragedią dla polskiej nauki stało się to, że to Lewica wylosowała jako swoje żerowisko w umowie koalicyjnej właśnie naukę. To jest sytuacja już znana wszystkim tutaj, opinii publicznej, jak w przypadku pana ministra Gduli, który dewastował polską naukę. Nawet Polska Akademia Nauk się do tego odniosła, że jest to dewastacja nauki.
Teraz mamy kolejny odcinek tego typu serialu, gdzie jednak mamy do czynienia z faktem, że Lewica po prostu rozwala polską naukę. Jest to symbol kolesiostwa, symbol nadużywania władzy, symbol po prostu niekompetencji.
Jako Konfederacja składamy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ministra Wieczorka z artykułu 231 paragraf pierwszy kodeksu karnego, czyli o przekroczenie uprawnień. W tym zakresie będziemy składać zawiadomienie o tym, że nie tylko jest to rzecz naganna, co usłyszeliśmy na tych nagraniach, nie tylko niemoralna, ale jednocześnie po prostu zakrawa o to, że jest to popełnienie przestępstwa. Stąd będziemy składać takie zawiadomienie i mam nadzieję ostatecznie, że po prostu Donald Tusk zreflektuje się i cały resort nauki po prostu odbierze Lewicy dla dobra tejże nauki.
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem Dobromira Sośnierza i Wojciecha Machulskiego, 30 września 2024 r.
Wojciech Machulski: – Dzisiaj Konfederacja odnosi się do artykułu, który opublikował rano portal Onet w którym ujawnia informację o nowej obsadzie Totalizatora Sportowego, spółki kontrolowanej w 100% przez Skarb Państwa. W tejże właśnie spółce doszło do wymiany wszystkich dyrektorów regionalnych. 13 tych zwolnionych stanowisk zostało już obsadzonych. I jak się okazuje, jak donosi portal Onet (…) są tam zatrudnieni politycy i działacze partii wchodzących w skład koalicji rządzącej – Platformy Obywatelskiej, PSLu i Lewicy, a także przyjaciele premiera Donalda Tuska.
Obecna koalicja rządząca mówiła, że skończy z obsadzaniem stanowisk przez partyjnych nominatów, a jaka jest rzeczywistość? Otóż nowym dyrektorem, szefem Totalizatora Sportowego w Lublinie zostaje Bartosz Piech, radny z Janowa Lubelskiego i działacz PSL. Szefem Totalizatora w Łodzi zostaje radny powiatowy z Trzeciej Drogi, pan Michał Małecki. W Kielcach będzie to Karol Wilczyński, radny miasta Kielce z Koalicji Obywatelskiej. Jego zastępcą zostaje Sebastian Nowaczkiewicz, były wójt podkieleckich Nowin związany z PSL. W Rzeszowie mamy Sławomira Czwala, radnego miasta, który jest działaczem Platformy Obywatelskiej. Tym, że został dyrektorem pochwalił się nawet w serwisie Linkedin. Paweł Siedlecki zostaje szefem Totalizatora Sportowego w Warszawie. Wcześniej był zastępcą dyrektora w MSWiA. W Koszalinie będzie Anna Makarewicz, wieloletnia dyrektor biura poselskiego, a później biura senatorskiego senatora Stanisława Gawłowskiego z Platformy Obywatelskiej. W Szczecinie Krzysztof Janicki będzie prawdopodobnie nowych szefem. Wcześniej współpracownik Sławomira Nitrasa. W Gdańsku będzie to Adam Sekuła, przedsiębiorca, prywatnie znajomy Donalda Tuska z boiska.
Ja donosi Onet, politycy trzech formacji wchodzących w skład koalicji rządzącej obsadzą te stanowiska w spółkach skarbu państwa. A my pytamy jaki jest plan w takim razie, koalicji rządzącej na to, żeby tego typu zachowania zwalczyć. Dużo nam obiecywano, a wychodzi niestety tak jak zwykle. (…)
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posła Michała Wawera i Wojciecha Machulskiego, 23 września 2024 r.
Michał Wawer: – Lobbyści wiatrakowi wyrzuceni drzwiami przed kilkoma miesiącami teraz wracają oknem.
Mogłoby się wydawać, że w okresie powodzi, w okresie klęski żywiołowej Ministerstwo Klimatu i Środowiska będzie zajmować się pomaganiem powodzianom, szykowaniem rozwiązań, które pozwolą uniknąć powodzi w przyszłości albo które rozwiążą bieżące problemy. Ale niestety Ministerstwo Klimatu zamiast tego wykorzystuje powódź, jako zasłonę dymną, pod przykrywką której może realizować swoje interesy, nawet nie swoje interesy tylko interesy grup lobbyingowych, które ewidentnie za tym ministerstwem stoją.
Kilka dni temu, 18 września do Komitetu Stałego Rady Ministrów od Pani Minister Klimatu Pauliny Hennig-Kloski, trafił projekt ustawy. Gigantycznej ustawy wdrażającej dyrektywy unijne, zmieniającej system nakładania opłat za prąd i w tej gigantycznej, skomplikowanej ustawie znalazł się jeden malutki przepis, nie mający w zasadzie nic wspólnego z całą resztą treści tej ustawy. Jeden malutki przepis, który sprawia że na terenach chronionych, na terenach Natura 2000, na terenach siedlisk zagrożonych gatunków zwierząt, budowanie wiatraków stanie się o wiele, wiele prostsze.
Na czym polega ten mechanizm? Otóż do tej pory, żeby uzyskać zgodę na wybudowanie wiatraka na terenie chronionym trzeba było udowodnić że przemawia za tym nadrzędny interes publiczny. Czyli w każdej konkretnej sprawie producent chcący postawić w danym miejscu wiatrak, być może też wyciąć drzewa przy okazji, musiał pójść do urzędu, pokazać, że tutaj ten wiatrak przyniesie interesowi publicznemu większe korzyści, niż wywoła szkody poprzez naruszenie tego chronionego terytorium przyrodniczego. Siłą rzeczy było to bardzo trudne do wykazania, bo w większości takich wypadków urzędnicy odpowiedzialni za ochronę środowiska wysyłali osoby chcące stawiać wiatraki z kwitkiem.
I co chce wprowadzić teraz minister Hennig-Kloska? Otóż chce wprowadzić automatyzm, że w każdej sytuacji, kiedy ktoś chce zbudować wiatrak, czy inną instalację odnawialnego źródła energii na terytorium chronionym, na terytorium Natury 2000, na terytorium objętym ochroną zagrożonego gatunku, będzie z automatu przyjęte spełnienie kryterium nadrzędnego interesu publicznego. Czyli do ustawy zostanie wpisane, że budowa wiatraków jest zawsze nadrzędnym interesem publicznym w porównaniu do ochrony środowiska naturalnego.
I to jest oczywiście święty graal dla lobby wiatrakowego, dlatego, że pozwoli budować wiatraki na masową skalę na terytoriach obecnie niezamieszkanych, czyli właśnie nieobjętych tymi regulacjami, jak daleko od domu muszą znajdować się wiatraki. I są to terytoria oczywiście najcenniejsze przyrodniczo, bo żebyśmy mieli świadomość o czym mówimy. Mówimy o obszarach Natura 2000, które obejmują 20% terytorium Polski. Najcenniejszych przyrodniczo lasów, innych obszarów, gdzie żyją zagrożone gatunki zwierząt, gdzie rozwija się turystyka, gdzie jest zachowywane naturalne życie, naturalne środowisko. Te miejsca zostaną wyjęte spod ochrony, jeżeli tylko ktokolwiek uzna, że w danym miejscu “O! Tu się opłaca wyciąć drzewa i postawić wiatrak.”
I pytanie brzmi gdzie w tej sytuacji są organizacje ekologiczne? Otóż organizacji ekologicznych nigdzie nie widać. Pomimo tego, że ta ustawa już od 3 miesięcy jest znana opinii publicznej, że trafiła do konsultacji publicznych, żadna organizacja ekologiczna w tych konsultacjach publicznych nie wzięła udziału, nie zabrała głosu. Być może nie zostały zaproszone, tak? Być może to jest strategia minister Hennig-Kloski i lobby wiatrakowego, żeby zapraszać do konsultacji publicznych tylko spółki energetyczne, paliwowe, które też mają w tej ustawie jakiś swój interes.
Jest to bardzo zastanawiające, że żadna z organizacji ekologicznych sowicie finansowanych przez niemiecki budżet niemieckie fundacje polityczne, bardzo zaangażowanych w takie sprawy, jak blokowanie infrastruktury powodziowej, tej infrastruktury, która mogłaby ograniczyć skutki trwającej obecnie powodzi, ale nie została zbudowana kilka lat temu, dlatego że organizacje ekologiczne protestowały przeciwko temu. Te organizacje, które protestowały przeciwko jakiejkolwiek wycince drzew, nawet na potrzeby gospodarcze uzasadnione ekonomicznie. Teraz, kiedy minister klimatu chce wprowadzić zasadę “chcesz zbudować wiatrak, wytnij sobie drzewa na terenie chronionym, buduj wiatraki”, to te organizacje ekologiczne, powiedzmy jasno: pseudoekologiczne, siedzą cicho nie mają nic w tej sprawie do powiedzenia.
Dosyć Ministerstwa Klimatu, które jest tak naprawdę Ministerstwem Załatwiania Interesów Lobbingowych. Dosyć organizacji ekologicznych, które nie dbają o interesy polskiej przyrody, polskiego środowiska naturalnego. Hennig-Kloska do dymisji, organizacje ekologiczne do objęcia intensywną kontrolą.
Szef MSZ Radosław Sikorski potwierdził w mediach, że Bogdan Klich obejmie funkcję chargé d`affaires polskiej ambasady w USA.
Ze strony rządu jest to wybieg mający na celu ominięcie formalnej zgody Prezydenta Andrzeja Dudy, który zapowiedział w ubiegłym miesiącu, iż nie przyjmie kandydatury senatora Klicha na stanowisko polskiego ambasadora w Waszyngtonie.
Bogdan Klich pełnił funkcję ministra obrony narodowej w pierwszym rządzie Donalda Tuska (lata 2007-2011), nie ma natomiast doświadczenia w dyplomacji. Podczas konferencji Konfederacji Wojciech Machulski powołał się na opinie niezwykle krytyczne wobec ówczesnego kierownictwa resortu, takie jak ś.p. generała Sławomira Petelickiego, który miał wskazywać na to, że “minister Klich podczas swojej kadencji narażał zdrowie i życie m.in. polskich żołnierzy służących w Afganistanie.”
Poseł Michał Wawer podkreślił, że szczególnie kompromitujący dla Bogdana Klicha jako nowego szefa placówki dyplomatycznej w USA jest fakt publikowania przez niego na Twitterze bezpardonowej krytyki Donalda Trumpa, obecnego lidera w wyścigu o fotel prezydencki. Pisał o nim jako o “osobie niezrównoważonej, nieszanującej demokracji” czy jako “populiście mającym tylko jedną obsesję – władzę”. Podobne wypowiedzi budzą dalsze wątpliwości, czy senator jest zdolny do profesjonalnej współpracy z administracją amerykańską, niezależnie od stronnictwa, z którego będzie się w przyszłości wywodziła.
Konfederacja niezmiennie stoi na stanowisku, że Polska potrzebuje kadry profesjonalnej, obeznanej z dyplomatyczną etykietą i stawiającej na pierwszym miejscu interes państwa, nie poszczególnego obozu politycznego. Stąd stanowczy apel do Donalda Tuska o rezygnację z tej katastrofalnej kandydatury.
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i Wojciecha Machulskiego, 14 marca 2024 r.
Krzysztof Bosak: – Dzisiaj jako Konfederacja chcemy się odnieść do tematu wysyłania wojsk na Ukrainę. Temat krąży. Temat buzuje. Ten temat został ponownie podsycony przez wypowiedzi dyskusje za zamkniętymi drzwiami na ostatnim szczycie międzynarodowym w Paryżu. Nie mamy konkretnych informacji ze strony uczestników, ze strony polskiej, w tym ze strony polskiego prezydenta Andrzeja Dudy, kto właściwie za taką propozycją optuje. natomiast kojarzony jest z tym prezydent Macron. I polscy politycy od tej propozycji nie dystansują się.
W sytuacji informacji, którymi dysponujemy i które są powszechnie znane w polskim społeczeństwie, a mianowicie nieukompletowania, stworzenia polskiej dywizji tylko na papierze, wydania dużej części polskiego ciężkiego uzbrojenia na Ukrainę i braku zdolności do szybkiego i sprawnego uzupełnienia zapasów, stanów, pewnego chaosu w dowodzeniu w procedurach, braków prawnych, braków kadrowych, braków sprzętowych, braków szkoleniowych, braków finansowych, braku prawidłowego wynegocjowania umów offsetowych, braku postawienia linii produkcyjnych uzbrojenia w Polsce, w polskim przemyśle zbrojeniowym itd., w sytuacji tych wszystkich braków dyskutowanie publiczne o wysłaniu wojsk do innego państwa w którym toczy się wojna jest całkowicie niepoważne. Wprowadza niepokój wśród obywateli. (…)
To pokazuje smutną kontynuację polityki pomiędzy rządem PiS-u i rządem Platformy. To bowiem Jarosław Kaczyński w 2022 roku jako pierwszy snuł tego typu spekulacje. Co ciekawe, wtedy był za te spekulacje skrytykowany. (…) Teraz z kolei minister Sikorski, prezydent Duda nie odcinają się jednoznacznie od tego typu spekulacji. Nikt nie mówi wprost co to miałyby być za wojska, po co miałyby tam jechać, kiedy na jakich zasadach. To jest niepoważne. (…)
To wszystko o czym tutaj mówimy, czyli nieprzygotowanie Polski, nie tylko do prowadzenia wojny poza swoimi granicami, ale do obrony własnego terytorium, to nie jest dla nikogo tajemnicą. (…)
Apelujemy o umiar, o rozsądek, apelujemy, żeby nie straszyć polskich obywateli. Apelujemy o wzmacnianie polskiej obronności, żebyśmy byli do obrony Polski. I apelujemy o niestawianiu polskiego bezpieczeństwa pod znakiem zapytania przez takie dwuznaczne deklaracje, że Polska może zostać wprowadzona do tej wojny. Polską racją stanu jest nie wejść do wojny an Ukrainie. (…)
Wojciech Machulski: – Apelujemy do rządu, żeby kierował się przede wszystkim bezpieczeństwem, interesem Polaków. To właśnie to powinien być nadrzędny cel wszelkich działań. Po to Polska pomaga Ukrainie od początku wybuchu wojny na Ukrainie. Nie działając w interesie Ukrainy tylko działając w interesie Polski.
Rozumiemy, że działania Federacji Rosyjskiej, imperialne zapędy, agresywne działania na Ukrainie są zagrożeniem dla Polski. Dlatego Konfederacja nigdy nie negowała, że należy w sposób rozsądny wspierać Ukrainę. Ale nie możemy doprowadzić do sytuacji w której Polska zostanie wystawiona przez swoich sojuszników jako państwo, które najbardziej naraża swoje bezpieczeństwo dla tej wojny.
Polska nie ma sobie nic do zarzucenia, jeśli chodzi o egzamin z człowieczeństwa. To też powinien być bardzo ważny argument dla polskich dyplomatów na forach międzynarodowych. Ilość pomocy humanitarnej, militarnej jaką Polska wysłała na Ukrainę, ofiarność polskich obywateli, to powinien być wzór do naśladowania dla innych państw, które mówią o wysłaniu żołnierzy na Ukrainę.
Co dostaliśmy w zamian od Ukrainy? Dostaliśmy niestety kolejne kłamstwa na temat Rzezi Wołyńskiej. brak stanięcia w prawdzie wobec tego co stało się 80 lat temu. Dostaliśmy kwestie polskiego rolnictwa, zagrożonego przez działania Ukrainy i także przez zaniedbania polskiego rządu. Utrudnienia na granicy, Konflikt z polską branżą transportową. Tych niewdzięczności, które otrzymaliśmy od Ukrainy polscy politycy nie starają się w żadne sposób zażegnać. To jest rzeczywiście dla nas bardzo duży problem.
Wydaje się, że wielu ukraińskich polityków ma wobec polski jedynie oczekiwania, żądania, a brak tutaj realnej współpracy, porozumienia i wdzięczności między Polską a Ukrainą. Rolą polskich polityków powinna być zmiana tej sytuacji. (…)
Wojciech Machulski na konferencji prasowej Konfederacji, 23 lutego 2024 r.
– Jako Konfederacja przede wszystkim apelujemy do Szymona Hołowni, do jego ugrupowania. Przede wszystkim dlatego, że to właśnie z jego ugrupowania funkcję ministra klimatu i środowiska pełni w rządzie Donalda Tuska pani Paulina Hennig-Kloska. Skompromitowana od samego początku tą lobbingową wrzutką do ustawy o wiatrakach.
Partia Szymona Hołowni niestety popiera wszystkie klimatyczne pomysły, które przyjeżdżają do nas z Brukseli. Popiera zakaz rejestracji nowych aut spalinowych od 2035 roku. Popiera rozszerzenie opłaty ETS na budynki i transport. Popiera likwidację stopniową polskiego górnictwa i energetyki opartej na węglu.
I teraz pytanie, czy partia, która nazywa się Polska 2050, tak powinna postępować? Taką wizją powinna się kierować? Bo jaka idea stała za tą nazwą partii Szymona Hołowni? Przypomnijmy, to już kilka lat minęło. Szymon Hołownia mówił, że polscy politycy nie myślą o przyszłości. Że polscy politycy nie myślą o młodych pokoleniach, jak o pokoleniu, które na przykład ja reprezentuję. Myślą tylko o tym, co dzieje się w najbliższej kadencji. Dlatego on chce myśleć o Polsce, jaka ona będzie za ćwierć wieku w roku 2050.
Pytanie, które stawia Konfederacja Partii Szymona Hołowni, to jaka będzie Polska w 2050 roku, kiedy te wszystkie pomysły wejdą? Dlatego, że już teraz Polacy odczuwają coraz droższą energię elektryczną i to będzie się tylko pogłębiało.
Już niedługo również ta rządowa dopłata, tarcza solidarnościowa będzie stopniowo wygaszana. Polski prąd jest jednym z najbardziej opodatkowanych w całej Unii Europejskiej, a kolejne opłaty klimatyczne będą tylko pogłębiały ten stan. Jaka Polska w 2050 roku będzie, jeśli ta energia będzie tak droga. Jeśli będzie uderzała w konsumentów? Jeśli będzie uderzała w przedsiębiorców?
Przecież tania energia to jest podstawa rozwoju Polski! Interesem Polski powinno być właśnie doganianie swoich partnerów z Zachodu, bogatszych, którzy przecież nie byli 50 lat za żelazną kurtyną tak jak Polska. A to być może jest niemożliwe w naszej sytuacji, kiedy nam narzuca się kolejne klimatyczne, pseudoekologiczne pomysły. A nowy rząd z wielką ochotą chce te pomysły realizować, ze szkodą dla obywateli przede wszystkim.
Tak jak powiedział Michał Urbaniak. Politycy sobie poradzą. Oni będą jeździli dalej limuzynami. Będą dalej latali samolotami na szczyty klimatyczne. A pytanie, co ze zwykłymi Polakami, którzy uczciwą pracą, w przeciwieństwie do większości polityków, chcą się bogacić i chcą sprawić, że cały kraj będzie po prostu bogatszy?
Więc jako Konfederacja jesteśmy niestety jedynym ugrupowaniem na polskiej scenie politycznej, które wprost sprzeciwia się tym wszystkim pomysłom klimatycznym. Prawo i Sprawiedliwość być może dzisiaj udaje oburzonego tymi wszystkimi pomysłami. Ale to oczywiście Mateusz Morawiecki zgodził się jako pierwszy w 2020 roku na te wszystkie chore pomysły klimatyczne, które po prostu będą blokowały rozwój Polski. Co jest ze szkodą dla nas wszystkich, dla przyszłych pokoleń, o które tak bardzo chciał się troszczyć Szymon Hołownia.
Ale jak widać, posłuszeństwo wobec Brukseli i ta chora ideologia ekologiczna okazują się dla niego ważniejsze.
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem Michała Urbaniaka i Wojciecha Machulskiego, 23 lutego 2024 r.
Michał Urbaniak: – Klimatyści, którzy są w rządzie Donalda Tuska, zwłaszcza ci od Szymona Hołowni, po raz kolejny chcą uderzać w Polaków, po raz kolejny chcą uderzać w kierowców. Chcą od nich jeszcze więcej pieniędzy!
Te najnowsze pomysły dotyczące realizowania kamieni milowych, które narzuciła nam Unia Europejska, a na które zgodził się poprzedni premier, czyli Mateusz Morawiecki, to będzie kolejny raz dokuczenie Polakom. Strzyżenie Polaków, zabieranie de facto Polakom pieniędzy. A już mówię, dlaczego. W ostatnich dniach wiceminister klimatu i środowiska, pan Krzysztof Bolesta, zapowiedział wprowadzenie opłaty od rejestracji samochodów już na pierwszy kwartał 2025 roku i wprowadzenie stałego podatku od samochodu spalinowego!
Co więcej, pan Krzysztof Bolesta zapowiedział m.in. to, że na przykład właściciele większych samochodów, np. SUVów, będą płacić więcej tylko dlatego, że jeżdżą większym samochodem. Chyba zapomina o tym, że często z większych samochodów korzystają np. większe rodziny. Ludzie, którzy do poruszania się, do załatwiania swoich codziennych spraw potrzebują właśnie takich większych samochodów, którzy potrzebują tego, by choćby przewieźć kilkoro swoich dzieci gdzieś dalej.
Taka sytuacja jest skandaliczna, to uderza w bezpieczeństwo Polaków, w bezpieczeństwo ekonomiczne. Ponieważ cały system zakazu rejestracji samochodów spalinowych, który docelowo chce wprowadzić Unia Europejska, na który, jak widzimy, jest wielu entuzjastów, zwłaszcza w tym rządzie Donalda Tuska – będzie prowadził do wykluczenia komunikacyjnego! Będzie prowadził do tego, że rodziny, że młodzi ludzie, którzy np. dojeżdżają na uczelnię, że osoby starsze, które mają problem z poruszaniem się, nie będą mogły korzystać z jakiegoś starszego modelu samochodu, tańszego w zakupie. Z którego dzisiaj np. korzystają, a za 5-10 lat chcieliby go wymienić na troszkę tylko lepszy, nowszy model. Tylko trochę nowszy, bo nie zawsze, zwyczajnie, stać ich na to, by kupować najnowsze modele, np. elektryczne, prosto z salonu.
Wielu ludzi, wielu polityków przyklaskuje pomysłom tej religii klimatyzmu, by wprowadzać zakazy na to, czym i w jaki sposób Polacy mają się poruszać. Na to zgody Konfederacji nie będzie! Nie będzie zgody na hipokryzję także, gdzie Polakom będzie zakazywać się korzystania ze środka transportu, takiego, jaki sami zdecydują, by wykorzystać. A np. ministrowie czy ich koledzy będą poruszać się limuzynami po ulicach polskich miast i nie będą się interesować tym, co dzieje się z resztą Polaków. Na to nie ma i nie będzie zgody Konfederacji!
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Krzysztofa Bosaka oraz Marka Szewczyka i Wojciecha Machulskiego, 5 lutego 2024 r.
Krzysztof Bosak: – Dzisiaj jako Konfederacja zadajemy pytanie o to jaka jest prawdziwa polityka rządu Donalda Tuska w sprawie tzw. regulacji klimatycznych Unii Europejskiej. Nasze pytanie ma związek z doniesieniami, renomowanej międzynarodowej agencji Reuters, iż polski rząd wycofuje sprzed Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zaskarżenie regulacji związanych z tzw. polityką klimatyczną.
Przypomnijmy, Unia Europejska pod pretekstem ochrony klimatu próbuje całkowicie zmienić zasady w przemyśle, energetyce, transporcie, budownictwie, a także na rynku dóbr przemysłowych, produkcyjnych i konsumpcyjnych – mam na myśli mechanizm tzw. cła węglowego. Liczba tych regulacji, które Unia przyjmuje jest ogromna.
Rząd PiS-u, podobnie jak rząd Platformy wcześniej, zgadzał się na te regulacje, współtworzył je. W 2020 roku zgodził się na cele redukcji 55%. A więc podniesienie aż o 10 punktów procentowych wcześniejszych ustępstw Donalda Tuska i premier Kopacz. Natomiast gdzieś po 2020 roku, kiedy jako Konfederacja zaczęliśmy demaskować szkodliwe efekty tej polityki i ostrzegać przed nimi, coś jakby trochę się ocknęli i zaskarżyli część tych przepisów do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Próbowali zaskarżyć iż nie są one zgodne z traktatami. Unia Europejska nie otrzymała od państwa polskiego delegacji traktatowej do zajmowania się tymi wszystkimi rzeczami.
I teraz, agencja Reuters podaje, że polski rząd ten pozew wycofał. Byłoby to działanie wybitnie szkodliwe, jeżeli okaże się prawdziwe. Mówię o tym w formie pytania, dlatego że wczoraj część polityków Koalicji Obywatelskiej odcinała się czy też demontowała. Natomiast wiemy, że są to ludzie zdolni kłamać. Wiemy też, że politycy w rządzie mogą się nie orientować nawzajem kto tam co robi, że jest duży chaos.
Dlatego stawiamy pytanie: Jaka jest rzeczywista polityka rządu polskiego wobec tzw. polityki klimatycznej Unii Europejskiej? Czy chcemy brnąć w to szaleństwo? Czy chcemy renegocjować w Unii Europejskiej warunki życia gospodarczego tak, żeby one były takie jak obiecano Polakom w momencie, kiedy przystępowaliśmy do Unii Europejskiej – oparte na swobodzie wymiany dóbr, rozwoju, konkurencji na zdrowych zasadach?
Czy też wycofujemy pozwy jako państwo polskie i po prostu idziemy w te wszystkie szaleństwa tak jak chciałaby wiceminister Zielińska (90% redukcji emisji), zamknąć gospodarkę, podnieść ludziom ceny prądu i to będzie polityka rządu? Chcemy jasnych odpowiedzi. (…)
Marek Szewczyk: – To wycofanie skarg i pozwów to jedynie element działania rządu Donalda Tuska. Trzeba przyznać, że zarówno rząd PiS-u, jak i rząd Platformy i Donalda Tuska wykazuje spójność w tym, żeby redukować emisję CO2. Tutaj są zgodni od blisko 20 lat.
Rząd Jarosława Kaczyńskiego, rząd Ewy Kopacz, rząd Donalda Tuska, rząd Mateusza Morawieckiego i ponownie rząd Donalda Tuska. Wszyscy, jak jeden mąż, dążą do coraz większego ograniczenia emisji CO2. Doszło do tego, że jeden z przedstawicieli rządu deklarował ograniczenie emisji CO2 o 90% do 2040 roku. To dążenie do samozagłady Unii Europejskiej. Mówiliśmy o kwestiach gospodarczych, finansowych, o swobodach obywatelskich, ale również może to dotyczyć odpowiedzialności karnej.
Brzmi futurystycznie, brzmi niedorzecznie, ale przypomnę, że jedną z pierwszych decyzji ministra sprawiedliwości było złożenie akcesu Polski do Prokuratury Europejskiej. Obecnie Prokuratora Europejska ściga przede wszystkim przestępstwa finansowe. Tak jak też Unia Europejska na początku miała być wspólnotą gospodarczą, więc obrót finansowy był istotny, tak również Prokuratura Europejska od początku miała ścigać te przestępstwa transgraniczne, finansowe, dotyczące różnych wyłudzeń finansów. Natomiast wielce ryzykowne jest, że niedługo będzie ścigać również inne, istotne dla uniokratów przestępstwa. Takim przestępstwem może być właśnie występowanie, w ich mniemaniu, przeciw klimatyzmowi, przeciw klimatowi, przeciw ociepleniu klimatu.
Jak to może się przełożyć na poszczególnych obywateli? Może dojść do tego, że ktoś, kto nie posiada domu zeroemisyjnego, domu pasywnego, ogrzewa węglem, będzie ścigany, ponieważ będą to przestępstwa przeciwko ideologii klimatyzmu. Do tego prowadzą te absurdalne rządy. 90% redukcji do 2040 roku to absurdalny pomysł. Tak samo, jak absurdalnym jest oddawanie ponadnarodowym bytom kompetencji prokuratorskich w Polsce. (…)
– Witam na konferencji prasowej Konfederacji pod Telewizją Polską. Telewizją Polską, która już od miesięcy, co pokazują nam raporty, cenzuruje Konfederację, która ma ZERO SEKUND w mediach publicznych – rozpoczął konferencję prasową Wojciech Machulski i przekazał głos Januszowi Korwin-Mikkemu:
– Będę mówi jak zawsze krótko. Telewizja reżimowa nie pokazuje nas w ogóle. 80% czasu telewizja poświęca PiS-owi, tylko 20% opozycji. Z czego nam… NIC! Bo my jesteśmy opozycją, że tak powiem nie wewnątrzustrojową, ale pozaustrojową. My chcemy zmienić ustrój, w związku z czym telewizja się broni przed zmianą ustroju. Przypominam, że w Stanach Zjednoczonych nie istnieje państwowa telewizja, a Amerykanie jakoś są poinformowani dosyć dobrze.
– Najwyższa pora przywrócić normalność. My mamy ZERO procent w reżimowej. Ja również, prywatnie od 9 lat nie jestem w TVN-ie, od 3 lat w Polsacie, zabrano mi Facebooka, także dziwne, ze jeszcze istnieję. Ale ja istnieję! Konfederacja istnieje!
Bartosz Bocheńczak: – Zero minut, zero sekund pokazuje wyraźnie kogo w gruncie rzeczy boi się ta władza. Boi się Konfederacji! Pozostałe opcje polityczne są zapraszane do TVP. Mają swój czas antenowy. Na co warto zwrócić uwagę, drugi największy czas antenowy w TVP, zaraz po PiS-ie, ma… Lewica. Czy zatem jest to zapowiedź jakiejś przyszłej koalicji? Zapowiedź współpracy? (…) Z danych przedstawionych przez TVP wynika, że Lewica w TVP ma czasu antenowego przeznaczonego dla polityków 7,56% w pierwszym i drugim kwartale tego roku.
– TVP nie żałowała czasu dla polityków PO czy PSL. Czasu zabrakło wyłącznie dla polityków Konfederacji. Konfederacja nie jest dopuszczana do TVP, ponieważ jest również zagrożeniem dla TVP. Konfederacja ma bowiem w swoim programie likwidację TVP.
– TVP nie jest niczym innym jak gadzinówką, jak szczujnią pisowską. Trzeba natychmiast doprowadzić do likwidacji TVP. Na znak protestu rozbijemy zaraz wspólnie te telewizory.
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
RozwińZwiń komentarze (1)