Nie wiem czy poseł Michał Dworczyk jest w błędzie czy świadomie wprowadza w błąd, ale to jest nieprawda.
Pomijając raczej śmieszną kwestię „braku podpisu” (istotny jest brak weta, a nie „podpis”) to proszę prześledzić kalendarium wdrażania Europejskiego Zielonego Ładu (EZŁ) na stronie Rady Europejskiej. To są dziesiątki spotkań z udziałem rządu PiS, popychające do przodu wdrażanie tego planu. Premier i ministrowie w tym wszystkim uczestniczyli. Widać pewne wahanie na początku (grudzień 2019), kiedy to akceptują cele EZŁ i przekazanie go do realizacji, ale sami nie zobowiązują się do realizacji. Sytuacja zmienia się niecały rok później, na szczycie w październiku 2020 r., gdzie pojawia się już sformułowanie „wszystkie państwa” i następuje dalsza radykalizacja celów („FitFor55”). Wszystko to wówczas nagłaśnialiśmy, ale ginęło to w szumie propagandy o miliardach z nowego covidowego funduszu dłużnego UE, który miał być „wspólnym sukcesem” liderów państw UE.
Tu poniżej w linku całe kalendarium wdrażania Europejskiego Zielonego Ładu (EZŁ), proszę je czytać od dołu, czyli od 2019 roku, kiedy to Komisja Europejska (biurokraci piszący dokumenty) przekazała strategię EZŁ do Rady Europejskiej (liderzy polityczni zatwierdzający plany) w celu akceptacji, która nastąpiła (brak weta, z polskiej strony tylko pisemne zastrzeżenie, rok później już nie podtrzymane): https://consilium.europa.eu/pl/policies/green-deal/timeline-european-green-deal-and-fit-for-55/…
Nie wiem czy poseł @michaldworczyk jest w błędzie czy świadomie wprowadza w błąd, ale to jest nieprawda.
Pomijając raczej śmieszną kwestię „braku podpisu” (istotny jest brak weta, a nie „podpis”) to proszę prześledzić kalendarium wdrażania Europejskiego Zielonego Ładu (EZŁ) na… https://t.co/h5qQLRVXhh
Podsumowując: premier i cały rząd zgadzali się na EZŁ i uczestniczyli w jego wdrażaniu, łącznie z tworzeniem wielu szczegółowych wykonawczych regulacji i instrumentów.
Warto podkreślić, że wyrywkowe cytowanie pojedynczych słów czy zachowań może wprowadzać w błąd, jeśli mówimy o procesie, w którym od kilku lat uczestniczą wszystkie główne instytucje UE (KE, RE, RUE, PE) i wszystkie państwa UE, w toku setek (tysięcy?) spotkań, narad i głosowań.
Staram się nie komentować publicznie spraw wewnętrznych niemniej jedną rzecz należy wyjaśnić: Nie jest prawdą aby prawybory w Konfederacji zostały zablokowane poparciem kandydatury Sławomira Mentzena przez Radę Liderów i aby nastąpiło to w obawie przed popularnością Grzegorza Brauna.
Sekwencja zdarzeń była odwrotna.
Staram się nie komentować publicznie spraw wewnętrznych niemniej jedną rzecz należy wyjaśnić:
Nie jest prawdą aby prawybory w Konfederacji zostały zablokowane poparciem kandydatury @SlawomirMentzen przez Radę Liderów i aby nastąpiło to w obawie przed popularnością…
Latem zeszłego roku to Ruch Narodowy zaproponował władzom Konfederacji uchwałę o organizacji prawyborów (których od początku byliśmy zwolennikami). Jednak — co dla wielu było zaskoczeniem — dla przegłosowania tej uchwały nie udało się zbudować większości w Radzie Liderów. Nasi koalicjanci wiązali poparcie prawyborów z dodatkowymi warunkami (np. zwołaniem kongresu czy zawężeniem listy kandydatów), podczas gdy my uważaliśmy, że trzeba po prostu powtórzyć formułę sprzed pięciu lat, skoro się sprawdziła. Szkoda, że liderzy Korony lub Nowej Nadziei nie poparli naszej propozycji! Razem mielibyśmy większość. Można było z prawyborami ruszać od września i od jutra wspólnie zbierać już podpisy dla ich zwycięzcy, którym naprawdę nie było jasne kto by został.
Dopiero wówczas, gdy było dla nas zupełnie jasne, że nie ma poparcia dla uchwały o prawyborach, postanowiłem 13 sierpnia ogłosić poparcie dla kandydatury Sławomira Mentzena. A następnie wycofaliśmy projekt uchwały jako bezprzedmiotowy.
Nasza decyzja o poparciu Sławomira Mentzena nie miała prawa być zaskoczeniem dla Kolegów z Korony bowiem miesiąc wcześniej, podczas spotkania 9 lipca, przekonywaliśmy ich do poparcia prawyborów oraz ostrzegaliśmy przed unikaniem decyzji do końca sierpnia czy dłużej!
Wyraziłem wówczas przekonanie, że publiczne kłótnie o kandydowanie to nie jest to na co czekają nasi wyborcy. Także dziś, prawie pół roku później, nadal je podtrzymuję.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w programie Polsat News Polityka.
– Mam wrażenie, że w tej chwili w przypadku MSZ Sikorskiego i w przypadku Tuska działa taka trochę urażona duma.
Przecież oni nie musieli podnieść sprawy Romanowskiego na poziom czegoś, co wstrzymuje stosunki międzypaństwowe. Wysyłać noty dyplomatycznej, że ambasador jest niepożądany. Przecież z tego nic nie wynika dla Państwa Polskiego. To jest robienie z igły widły.
Nota bene, uważam za błąd polityczny w ogóle wystąpienie o areszt dla Romanowskiego, bo to zwraca uwagę części opinii międzynarodowej na Polskę jako na państwo, gdzie polityków bez wyroku próbuje się zamykać do więzienia. I to nie jest pierwszy przypadek, tylko drugi po Wąsiku i Kamińskim, byłych posłach, którzy byli ułaskawieni – w mojej ocenie prezydent ma konstytucyjną kompetencję ułaskawienia – i mimo to ich zamykano do więzienia.
Zupełnie niepotrzebnie, nie osiągając absolutnie żadnych celów politycznych, rząd Donalda Tuska, w mojej ocenie, wpakował się w sytuację, w której na forum międzynarodowym powstaje wrażenie, że ten rząd zamyka swoich przeciwników do więzienia. Właściwie nie wrażenie: to jest fakt. No i Romanowski uciekł.
Uważam, że to źle, że uciekł. Powinien się stawić przed sądem. Nota bene, nie bardzo ma się gdzie stawić przed sądem, bo jego sprawa ciągle się nie rozpoczęła. To jest kolejne zaniedbanie, dość widoczne, mam nadzieję, że nie tylko dla mnie, w działaniu wymiaru sprawiedliwości. Więc uważam, że rząd źle to rozgrywa,
Natomiast oni są tak pewni siebie i tak chyba upojeni pewnym poparciem, które otrzymują na forum międzynarodowym, że po prostu zwyczajnie tego nie widzą. Zaraz zaczną się zderzać z tym, że nie tylko na Węgrzech będą o nich opinie negatywne, nie tylko w Waszyngtonie, gdzie oczywiście administracja Trumpa będzie w tej chwili gęsto przetykana ludźmi, którzy mają krytyczne podejście do obozu Donalda Tuska i tego, co w tej chwili jest nazywane w Polsce, że jesteśmy “poligonem walki z populizmem”, ale też w innych państwach europejskich. Moim zdaniem wielu dyplomatów uważnie patrzy na ręce obecnemu rządowi i to jest czynnik w Polsce niedoceniany.
Założenie, że będzie zawsze poparcie z każdej strony jest błędne o tyle, że w najważniejszych państwach unijnych w tej chwili albo nie mamy rządu – Francja, Niemcy – albo jest rząd złożony z polityków, którzy byli w bardzo dobrych relacjach z PiSem – patrz Włochy.
Więc pytanie, o kogo tak naprawdę chce się oprzeć w Unii Europejskiej rząd Donalda Tuska? Wydaje mi się, że oni sami nie znają odpowiedzi na to pytanie.
Cała rozmowa z wicemarszałkiem Sejmu Krzysztofem Bosakiem
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak i Paweł Usiądek o Europejskim Zielonym Ładzie pod którym PiS się tak chętnie podpisał i tak go pokochał.
Paweł Usiądek: Przeżyjmy to kolejny raz: PiSowski spot promujący Zielony Ład w Polsce (2021) Komisarz UE J. Wojciechowski (PIS): Zielony Ład to wielka szansa dla rolnictwa w Polsce, szczególnie dla małych i średnich gospodarstw rodzinnych, które są podstawą rolnictwa.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak: Rzeczą interesującą jest zadać sobie pytanie dlaczego PiS w ogóle wyemitował taki spot. Odpowiedź może nas nieco przybliżyć do zrozumienia przyczyn porażki polityki PiS w UE.
Po pierwsze czy możliwe jest, że chodzi o inny „zielony ład” niż strategia „Europejski Zielony Ład” UE? Moim zdaniem nie, z kilku powodów. Po pierwsze pod koniec klipu pada jego pełna nazwa (Europejski Zielony Ład), po drugie narratorem klipu jest Janusz Wojciechowski, członek Komisji Europejskiej z ramienia PiS, po trzecie Europejski Zielony Ład został przedstawiony i przyjęty do realizacji jako strategia UE już w 2019 roku, klip jest z 2021 roku, a po drodze odbyło się wiele spotkań na szczeblu premierów i ministrów dotyczących jego wdrażania, łącznie z dyskusją o kosztach i instrumentach finansowych. Polecam zajrzeć tu i sprawdzić: https://consilium.europa.eu/pl/policies/green-deal/timeline-european-green-deal-and-fit-for-55/…
Rzeczą interesującą jest zadać sobie pytanie dlaczego PiS w ogóle wyemitował taki spot. Odpowiedź może nas nieco przybliżyć do zrozumienia przyczyn porażki polityki PiS w UE.
Po pierwsze czy możliwe jest, że chodzi o inny „zielony ład” niż strategia „Europejski Zielony Ład” UE?… https://t.co/guJ439IR7y
Dlaczego więc PiS dwa lata po zatwierdzeniu tak groźnej strategii, gdy w Holandii trwały już protesty rolników, robił sobie na tym kampanię, mimo że dla prawicowej partii to jest oczywista mina polityczna, która prędzej czy później wybuchnie?
Znów z kilku powodów.
Powód główny: 99% z nich w ogóle w tym się nie orientuje i tym nie interesuje. Jeśli nie wierzycie to przejrzyjcie informacje z zalinkowanej wyżej strony UE i zacznijcie po kolei pytać o to liderów czy posłów PiS!
Powód drugi: silne myślenie życzeniowe u niektórych. Moim zdaniem to przypadek komisarza Wojciechowskiego, który uwierzył w to, że może tej unijnej strategii nadać własną treść. Cóż, nie wyszło. Poza tym rolnictwo to tylko jedno z niezliczonych pól polityki „klimatycznej”, której EZŁ jest aktualną realizacją i szyldem.
Powód trzeci: hipokryzja. Jest niewielka grupa polityków PiS która wie o co chodzi, ale są skrajnymi pragmatykami i nie mają zamiaru iść o te rzeczy na konflikty ani z UE ani z partią. Nie wierzą w sens oporu, są technokratami, gotowymi realizować każdy plan, jeśli będą na wysokich funkcjach.
Powód czwarty: poparcie ideowe. Jest w PiS także niewielka, ale wpływowa grupa polityków o orientacji „proekologicznej” i antyhodowlanej, dla której niektóre postulaty EZŁ wydały się dobrym lewarem do realizacji ich niepopularnych w Polsce postulatów (pamiętamy „Piątkę dla Zwierząt”). Te nurty splotły się ze sobą, połączone obojętnością na inflację regulacji UE i fałszywą nadzieją, że jakoś to będzie. Do tego szczypta marketingowego cwaniactwa i tak powstał ten spot i poparcie PIS dla akceptacji EZŁ oraz jego wdrażania przez FitFor55 na poziomie Rady Europejskiej.
Polska nie potrzebuje żadnych centrów integracji dla imigrantów i nie powinna ich tworzyć.
Samo tworzenie takich instytucji zwiastuje błędny, szkodliwy kierunek polityki: traktowania (nielicznych najlepiej) imigrantów nie jak zaradnych, przedsiębiorczych ludzi, którzy mają sami zadbać o siebie i budować potęgę naszego kraju, ale jak pacjentów specjalnej troski, petentów specjalnych działań socjalno-opiekuńczych.
Każdą funkcję, którą zdołacie wymyślić do obsłużenia w tych centrach, można i należy obsłużyć przez komercyjne usługi lub poprzez dobrowolnie tworzone organizacje społeczne.
Jedna z niewielu rzeczy, które państwo mogłoby wesprzeć to nauka języka polskiego. Pieniądze na ten cel należy skierować do szkół, a nie tworzyć nowe instytucje.
To co należy stworzyć to pion w administracji kompleksowo odpowiedzialny za nadzór nad imigrantami — przechowujący komplet informacji na ich temat. Obecnie coś takiego nie istnieje i państwo oficjalnie nie wie ilu jest imigrantów, kto w Polsce przebywa i co tutaj robi, a kto Polskę opuścił. To nie żart, to smutna rzeczywistość.
Polska także potrzebuje sprawnych procedur deportacyjnych oraz, podobnie jak inne mądre państwa, obozu filtracyjnego dla nielegalnych imigrantów oczekujących na deportacje położnego poza naszym terytorium. Wymaga to zawarcia umowy międzynarodowej z państwem, które przyjmie taką instytucję do siebie w zamian z odpowiedni rewanż z naszej strony.
Polska nie potrzebuje żadnych centrów integracji dla imigrantów i nie powinna ich tworzyć.
Samo tworzenie takich instytucji zwiastuje błędny, szkodliwy kierunek polityki: traktowania (nielicznych najlepiej) imigrantów nie jak zaradnych, przedsiębiorczych ludzi, którzy mają sami…
Im sprawniejsze i bardziej nieuchronne będą procedury deportacyjne dla imigrantów źle wykorzystujących pobyt w naszym państwie, tym sprawniej wszyscy pozostali będą się asymilować. Oczywiście asymilacji sprzyja także trzymanie pod kontrolą liczby napływających imigrantów, oszczędne jej dozowanie, właściwa selekcja oraz kontrola zagęszczenia osiedlania się imigrantów, tak by nie koncentrowali się na niewielkich obszarach.
Aby procedury deportacyjne były sprawne, a ochota do łamania prawa przez imigrantów bardzo niska (a naturalnie jest ona wyższa niż w społeczeństwie autochtonów, ze względu na wyjęcie imigranta poza rodzimą społeczność i tym samym likwidację społecznych „hamulców” w niej obowiązujących) wzmocnieniu muszą ulec służby mundurowe — w szczególności Policja i Straż Graniczna..
Powyżej opisane podejście, jeśli mają głowę na karku, powinny prezentować formacje proimigracyjne, bowiem to jedyna droga aby niezwykle złożona, delikatna i ryzykowna operacja społeczna, jaką jest uzupełnianie populacji ludźmi innych narodowości, nie skończyła się dezintegracją społeczeństwa oraz spadkiem bezpieczeństwa, zaufania i jakości wszystkiego oraz ogromnymi kosztami dla państwa związanymi z zarządzaniem wykreowanym w ten sposób kryzysem.
Jestem przeciwnikiem masowej imigracji, ale ponieważ wszystkie inne partie i ogromna większość mediów i ekspertów popierają legalną masową imigrację do Polski to podpowiadam im tę parę myśli, aby Polak był mądry przed szkodą.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w Sejmie do posłów PiS, 9 stycznia 2024 r.
– Dzisiaj wielu posłów, także z PiS, stroiło się w piórka obrońców lub też rzeczywiście broniło myśliwych, broniło łowiectwa. Tymczasem w poprzedniej kadencji Sejmu został popełniony fatalny błąd, który środowisko łowieckie pamięta nam, politykom, a mianowicie uderzenie w przekazywanie tradycji łowieckiej.
Tradycja łowiecka była przekazywana w rodzinach, zabierano młodzież na polowania, uczono strzelać. To zjawisko to tradycyjny sposób przekazywania umiejętności strzeleckich. PiS swoją większością to zdelegalizował.
Moje pytanie do polityków PiS-u. Czy jesteście gotowi naprawić ten błąd, aby przekazywanie tradycji łowieckiej z pokolenia na pokolenie było ponownie legalne? Aby to do rodziców, do ojców należała decyzja, kiedy zabiorą po raz pierwszy swoich synów na polowanie. Czy jesteście gotowi naprawić ten błąd wspólnie z nami, z posłami PSL-u, którzy wówczas byli temu przeciwko? Czy jesteście także gotowi naprawić błąd polegający na zdelegalizowaniu szkolenia psów do polowań, kolejnej tradycyjnej metody polowań, której niestety zakazaliście?
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i posła Bartłomieja Pejo, 8 stycznia 2024 r.
Krzysztof Bosak: – Dziś na konferencji prasowej chcemy się odnieść do postulatów prezydencji polskiej w Unii Europejskiej, postulatów przedstawionych przez premiera Donalda Tuska.
Te postulaty, sprowadzające się do odmieniania przez siedem różnych przymiotników terminu “bezpieczeństwo” odbieramy jako element toczącej się w Polsce kampanii prezydenckiej. Rząd nie przedstawił do tego momentu żadnych pomysłów, jak implementować te propozycje na forum europejskim. Wiadomo, że aby cokolwiek w Unii Europejskiej zostało wdrożone, musi być przygotowane na poziomie legislacyjnym, to muszą być propozycje konkretnych regulacji. Takich propozycji nie ma. Nie ma na ten temat żadnej debaty ani na poziomie partii politycznych Parlamentu Europejskiego, rządów, dyplomacji, think-tanków, w związku z czym uznajemy to za wydmuszkę i przedstawiamy swoje propozycje, propozycje Konfederacji na czas prezydencji Polski w Unii Europejskiej.
Uważamy, że te pół roku rząd powinien wykorzystać dla twardej, asertywnej realizacji polskiego interesu narodowego na forum Unii Europejskiej. Jako ten interes identyfikujemy trzy główne obszary. Po pierwsze: wypowiedzenie paktu migracyjnego. Tu stanowisko rządu musi być najzupełniej jasne. Wypowiedzieć pakt migracyjny. Po drugie: wypowiedzenie lub zawieszenie polityki klimatycznej Unii Europejskiej. To jest to brzemię wrzucone na barki gospodarki europejskiej, gospodarki i energetyki polskiej, podnoszące koszty życia. Trzeba to po prostu wypowiedzieć lub zawiesić, to jest kwestia techniczna, natomiast ten ciężar musi być zdjęty. I trzecia sprawa: zadbanie o bezpieczeństwo żywnościowe Polski poprzez, po pierwsze, zablokowanie ratyfikacji umowy Mercosur, po drugie wyjście z Europejskiego Zielonego Ładu. Każdą z tych spraw da się rozbić na bardziej szczegółowe postulaty, które powinny być realizowane przez Polskę w trakcie najbliższego półrocza prezydencji.
A więc jeżeli chodzi o wypowiedzenie paktu migracyjnego, potrzeba nam zamiast tego czegoś zupełnie przeciwnego; zamiast ułatwiania ruchu migracyjnego do Europy na bazie przepisów unijnych, trzeba ułatwić zabezpieczenie realne, skuteczne zabezpieczenie granic zewnętrznych Unii Europejskiej poprzez dofinansowanie ze środków unijnych ochrony granic i pozostawienie w gestii państw członkowskich wyboru skutecznych metod zrobienia tego.
Potrzebujemy szybkiej i prostej deportacji zamiast relokacji. Te propozycje relokacyjne to całkowite nieporozumienie. Zamiast tego potrzebujemy deportacji nielegalnych imigrantów poza Unią Europejską, bo wiadomo, że żaden system ochrony granic nie będzie w 100% skuteczny. Więc dla tych, którzy przedostaną się do Unii Europejskiej, powinno być najzupełniej oczywiste, że jeżeli zrobią to nielegalnie, to nagrody nie będzie, będzie deportacja. Ostatnia rzecz to oczywiście zatrzymanie masowej i niekontrolowanej relokacji imigrantów, w szczególności do Polski. Inne państwa, jeśli chcą, to niech sobie to realizują.
Drugi priorytet proponowany przez Konfederację to wypowiedzenie obecnej polityki klimatycznej. Zamiast tego potrzebujemy zniesienia biurokratycznych i klimatycznych barier podnoszących ceny energii. Energia musi być tania po to, żeby nasza gospodarka była w stanie konkurować z gospodarkami innych bloków gospodarczych na świecie. Następnie potrzebujemy zwiększenia konkurencyjności europejskiej gospodarki, potrzebujemy rozwoju przemysłu zbrojeniowego opartego na stabilnych i tanich źródłach energii po to, żebyśmy mogli zadbać o bezpieczeństwo europejskie, co widzimy, że jest sporym problemem i wyzwaniem.
Ostatni priorytet, który przedstawiliśmy, trzeci z trzech, czyli bezpieczeństwo żywnościowe. To, czego potrzebujemy, to być samowystarczalni, jeżeli chodzi o produkcję żywności. Na tym polega bezpieczeństwo żywnościowe. Potrzebujemy tego szczególnie w kontekście wyzwań strategicznych i m.in. trwającej ciągle, niestety, wojny na Ukrainie. Potrzebujemy w związku z tym wypowiedzieć Europejski Zielony Ład i ciężary wrzucone na plecy rolników, którzy uginają się pod ciężarem regulacji. Potrzebujemy następnie zatrzymać nieuczciwą konkurencję, a więc zalewanie rynku unijnego żywnością z innych obszarów gospodarczych, gdzie nie obowiązują te same regulacje. To jest w oczywisty sposób nieuczciwa konkurencja i my jej tutaj nie chcemy. Trzeba zatrzymać ratyfikację umowy z Mercosur i wypowiedzieć obecne – czy zatrzymać obecne – przepisy, sprzeczne zresztą z normalnym prawem unijnym i z obietnicami złożonymi polskim i unijnym rolnikom, czyli zalewanie rynku europejskiego przez tanią produkcję rolną z Ukrainy, niespełniającą europejskich norm i niekontrolowaną we właściwy sposób.
Podsumowując: trzy priorytety Konfederacji w miejsce siedmiu frazesów proponowanych przez rząd Donalda Tuska. Oczekujemy twardej realizacji interesu narodowego na forum Unii Europejskiej. To są propozycje Konfederacji. Liczymy na to, że one będą punktem odniesienia do debaty o tym, jak rzeczywiście ma wyglądać polska prezydencja w Unii Europejskiej. Mówimy o tym m.in. w kontekście tego, że na trwającym posiedzeniu Sejmu ma być debata dokładnie nad programem polskiej prezydencji w Unii Europejskiej.
Samo odcięcie factcheckerow to kilka mld dolarów rocznie mniejszy budżet dla międzynarodowej lewicy.
Widzę, że niektórzy nie rozumieją dlaczego napisałem o „głupich cenzorskich factcheckerach”, więc może wyjaśnię. Dlatego, że wielu z nich jest głupia i zajmowała się ideologiczną cenzurą w szatkach weryfikacji faktów.
Przypomnę, że na ponad rok najpopularniejszy profil partyjny w Polsce (profil Konfederacji na fb z 0,8 mln obserwujących) został zablokowany pod pretekstem factcheckingu, a było to zwyczajne kłamstwo, bo rzecz którą podaliśmy i o którą był spór, związana z lockdownami, była 100% prawdą, a jedynie nie zgadzała się z wyuczonymi liniami narracyjnymi przyjętymi przez ludzi lub automaty Facebooka.
Samo odcięcie factcheckerow to kila mld $ rocznie mniejszy budżet dla międzynarodowej lewicy.
Widzę, że niektórzy nie rozumieją dlaczego napisałem o „głupich cenzorskich factcheckerach”, więc może wyjaśnię. Dlatego, że wielu z nich jest głupia i zajmowała się ideologiczną… https://t.co/A0TckZK1dO
Dla kogoś pozostającego na poziomie naiwnego spojrzenia na świat, utożsamiającego np. swoje „centrowe” poglądy po prostu z prawdą, dla kogoś kto nigdy nie studiował filozofii ani nie wie nic o metodyce nauk, może być pewnym zaskoczeniem, że w większości spornych tematów nie istnieje obiektywna encyklopedia „faktów”, w której po prostu można by je sprawdzić. Może być też dla nich pewnym zaskoczeniem, że granica pomiędzy faktem, opinią o fakcie, interpretacją faktu, a po prostu opinią jest dosyć płynna.
I nie jest tak, że podziały co do tego kto „bardziej ma rację” w tych kwestiach idą po jakichś prostych liniach ideowych czy społecznych. Gdyby tak było to debata publiczna byłaby zbędna. Wystarczyłoby „sprawdzić fakty” i tyle. Filozofia factcheckingu to pozorna troska o prawdę, a w rzeczywistości to co w filozofii bywa nazywane naiwnym realizmem i jest utożsamiane… ze średniowieczem. Nie wierzycie, to zapiszcie się na dobry kurs historii filozofii.
W codziennych przekazach w mediach społecznościowych niezwykle rzadko podajemy nagie i pewne fakty. Tzw. zdania protokolarne, jak je się nazywa w filozofii analitycznej. Z reguły podajemy mieszankę naszej, często mgławicowej i nieścisłej wiedzy o faktach oraz ich interpretacji i wypływających z tego wniosków i propozycji. Środowisko factcheckerów, z tego co obserwowałem, nawet nie podjęło próby delimitacji tych obszarów i ograniczenia swojej aktywności faktycznie do faktów. Ochoczo wskoczyli na rozgrzany pokład debaty i zaczęli angażować się w zakresie de facto sporu o to, co wolno nam powiedzieć o faktach i jak można je wykorzystać. Jaki sposób przytaczania i interpretowania faktów jest dopuszczalny. To już nic innego niż cenzura. Nie ma to często nic wspólnego ze zwalczaniem fałszu, a ma wiele wspólnego ze zwalczaniem subiektywnie uważanych za fałszywe opinii etycznych lub ideologicznych.
Jeśli ktoś chce robić to co powyżej to niech robi, ale na własny rachunek, a nie w oparciu o szczególny status weryfikatora prawdy i szczególne rozwiązania techniczne platform. Uprzywilejowanie factcheckingu względem moich czy Twoich opinii o faktach jest niebezpieczne i nie ma podstaw tak długo póki dany konkretny factchecker nie stanie pod swym nazwiskiem ze mną lub z Tobą do dyskusji i nie wykaże większej wiedzy, doświadczenia i roztropności niż ja czy Ty. Taką dyskusję nazywamy debatą publiczną i budową autorytetu społecznego. Taka dyskusja konkretnych factcheckerów z konkretnymi cenzurowanymi przez nich uczestnikami debaty nigdy nie miała miejsca.
Co więcej procedury Facebooka pozostawały de facto tajne, a sama platforma odmawiała komunikacji z cenzurowanymi. Co było ogromnym regresem względem prawnych i obyczajowych ram debaty jakie mieliśmy w Polsce.
Tak stworzony system zasługuje na krytykę i pogardę. Jeśli pyszałkowaci głupcy z Brukseli będą tego bronić to także zasługują na krytykę i pogardę. Mam nadzieję że teraz moje stanowisko już jest jasne.
To będzie kontrowersyjne co napiszę, ale to wszystko co wychodzi w Anglii jest w pewien sposób logicznym dopełnieniem paru tradycyjnych i nowych elementów angielskiej kultury.
Elementy tradycyjne: – darwinizm społeczny – utylitaryzm etyczny – silny i poważnie respektowany podział klasowy (mimo pozorów egalitaryzmu i inkluzywności) i hierarchiczność społeczna – surowość, wyniosłość i transakcyjność w relacjach interpersonalnych (maskowana powierzchowną uprzejmością i oswajana sarkazmem) – akceptacja hipokryzji w instytucjach (usprawiedliwianej interesem publicznym)
Elementy (stosunkowo) nowe: – niemal zupełna dechrystianizacja – rewolucja seksualna posunięta do ostatecznych konsekwencji (zobojętnienie na wszelkie zboczenia i nawet częściowo pedofilskie kontakty seksualne, aborcja i antykoncepcja jako jedyne remedium) – odwrócony rasizm (tradycyjny rasizm, właściwy Anglosasom, przybrał formę samonienawiści i anty-białego rasizmu, paradygmatu multikulti jako nowej wiodącej zasady politycznej)
To będzie kontrowersyjne co napiszę, ale to wszystko co wychodzi w Anglii jest w pewien sposób logicznym dopełnieniem paru tradycyjnych i nowych elementów angielskiej kultury.
Elementy tradycyjne: – darwinizm społeczny – utylitaryzm etyczny – silny i poważnie respektowany… https://t.co/QprRJS2lFv
Na szczęście w angielskiej kulturze jest też parę pozytywnych wątków i parę postaci, które da się lubić. Jest też na szczęście mniejszość ludzi, mająca zdrowe odruchy moralne. Niestety jest to mniejszość obecnie mało wpływowa.
Jako ciekawostkę dodam, że impulsem do bliższego krytycznego przyglądania się kulturze angielskiej była dla mnie sprawa Alfiego Evansa i pewien szczególny typ etycznego fanatyzmu podszytego utylitaryzmem, obecnego w ich instytucjach, który wtedy zauważyłem. Od tego czasu poza wieloma rozmowami i osobistymi obserwacjami przeczytałem także książkę o tradycyjnym wychowaniu angielskich elit („Jak wytresować lorda”), która sprawiła że włos nieco zjeżył mi się na głowie i uświadomiłem sobie, że ten system produkuje ludzi emocjonalnie okaleczonych w okresie dojrzewania.
Dodam jako ciekawostkę że Anglia jest pierwszym i jak na razie jedynym dla mnie krajem, gdzie zetknąłem się z traktowanym serio rasizmem – nie jako postawą, ale współcześnie niepublicznie wyznawaną koncepcją intelektualną. Z czego oczywiście nic obecnie nie wynika, poza rzeczywistym kompromitowaniem społecznym postaw antyimigranckich, czyli odruchów instynktu samozachowawczego tego narodu.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w Polsat News.
– Liczymy na to, że nasz kandydat wejdzie do drugiej tury wyborów. I o to walczymy w pierwszej turze. Natomiast komentowanie kandydatów może być na wielu poziomach. Ja skomentowałem poglądy Rafała Trzaskowskiego. Jego poglądy to są poglądy globalistów. On się spotyka regularnie z synem George’a Sorosa. On zapisał Warszawę do sieci miast C40, które mają pozbawiać ludzi różnych dóbr po to, żeby spełniali wymogi polityki klimatycznej. On finansuje organizacje LGBT, tym, co drogi blokują, biura daje. (…)
Uważam, że ludzie, którzy prezentują organizacje prawicowe na świecie, mają poglądy bliskie interesom normalnego człowieka. A ludzie, którzy prezentują ten globalistyczny, progresywny, lewicowo-liberalny czy lewicowy wprost establishment, mają poglądy antyludzkie, antyeuropejskie, antycywilizacyjne, prowadzą nas do zguby. I dlatego uważam Trzaskowskiego za niebezpiecznego gościa. (…)
On jest zaczadzony tymi ideologiami. To jest dla niego moda, w której on się wychował, w której funkcjonował całe życie. W tej chwili jako prezydent Warszawy zrobił z Warszawy poligon doświadczalny dla tych ideologii. W kilku sprawach się cofnął, na przykład chciał zdejmować krzyże, ale po krytyce, która na niego spadła, twierdził, że wcale nie chciał. Co jest nieprawdą. I dlatego uważam go za niebezpiecznego. (…)
Gdyby Polacy wiedzieli, jak na przykład utrudniane jest warszawiakom życie przez Trzaskowskiego i jego służby, to moim zdaniem nie rozpatrywaliby w ogóle poważnie go do rządzenia, to znaczy do bycia prezydentem.
Jak to się stało, że angielskie państwo latami ignorowało gwałcenie dziewczynek przez pakistańskie gangi? Dlaczego przedstawiciele instytucji uciszali tych, którzy ujmowali się za ofiarami? Opis poniżej we wpisie, na podstawie doświadczeń byłej poseł, która próbowała przełamać zmowę milczenia i zaprzeczania.
Jak to się stało, że angielskie państwo latami ignorowało gwałcenie dziewczynek przez pakistańskie gangi? Dlaczego przedstawiciele instytucji uciszali tych, którzy ujmowali się za ofiarami? Opis poniżej we wpisie, na podstawie doświadczeń byłej poseł, która próbowała przełamać… https://t.co/tjcStMz14r
Czytajmy i przyglądajmy się swojemu państwu, bo pierwsze syndromy problemów u siebie już także mamy: – pozorne strategie migracyjne, bez jasnych celów i harmonogramu realizacji, – brak administracji migracyjnej, – brak jakichkolwiek kryteriów kogo wpuszczamy i kogo wypraszamy, – gwałtowny wzrost liczby imigrantów, – brak administracji i systemów do nadzoru nad imigrantami, włącznie z tym że nikt w państwie nie wie ilu ich jest, – brak wymagań językowych i kulturowych, – brak procedur skutecznej deportacji, – wzrost imigranckiej przestępczości kryminalnej, – wzrost imigranckiej przestępczości seksualnej, – ukrywanie lub kręcenie z podawaniem narodowości sprawców, – rządowe programy „walki z rasizmem”, – media zdominowane przez poprawność polityczną i zupełną ignorancję dziennikarzy w tych kwestiach, – poprawienie sobie nastroju przez partie kolejno rządzone pokazówkami, mającymi ukryć kryzys kadrowy i kryzys morale w Policji, Straży Granicznej i innych formacjach mundurowych.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak i Marek Tucholski na serwisie X.
Krzysztof Bosak: Międzynarodowa Agencja Energetyczna właśnie skorygowała swoje wieloletnie prognozy: wbrew wcześniejszym przewidywaniom i europejskiej propagandzie zużycie węgla na świecie rośnie i będzie rosło.
Międzynarodowa Agencja Energetyczna właśnie skorygowała swoje wieloletnie prognozy: wbrew wcześniejszym przewidywaniom i europejskiej propagandzie zużycie węgla na świecie rośnie i będzie rosło.
Marek Tucholski: Garść danych z omawianego raportu; – wzrost popytu na węgiel o 1% do 8,77 miliarda ton w bieżącym roku, – Chiny i Indie odpowiadają za ponad 75% globalnego popytu na węgiel, – handel węglem osiągnie w tym roku rekordowy poziom 1,55 mld ton, – konsumpcja węgla w Chinach w tym roku osiągnie 4,9 miliarda ton, – najszybszy wzrost popytu na węgiel, o 6% rocznie, głównie w sektorze energetycznym i przemyśle (cement, stal) notuje się w Indiach, – ceny węgla są o 50% wyższe niż przed kryzysem (2017-2019), – spadek popytu na węgiel: 12% w UE i 5% w USA w 2024 roku, – w Europie węgiel ma stanowić zaledwie 7% miksu energetycznego do 2027 roku.
A teraz zestawienie kosztów generacji prądu z węgla w Europie. Dodam, że potwierdzają się wyliczenia, które często tu zamieszczam uwzględniając droższy prąd z polskich kopalni oraz niższą efektywność elektrowni (koszty bez ETS): Koszty generacji energii z węgla kamiennego wynosi 35-46 EUR/MWh (148-195 zł) przy efektywności netto 35-46%. Koszt generacji z węgla brunatnego wynosi około 45-50 EUR/MWh (191-212 zł) przy efektywności netto 35%.
Średnie ceny uprawnień do emisji CO2 w latach 2024-2027 mają wynosić 90-100 EUR/t CO2 – co oznacza, że koszty produkcji prądu z węgla będą i tak niższe niż cena aukcji dla wiatraków na Bałtyku.
Globalny popyt na węgiel ma wzrosnąć do 8,87 miliarda ton do 2027 roku – tu warto zaznaczyć, że IEA zwykle myliła się w swoich prognozach, zaniżając produkcję i konsumpcję węgla. Według wcześniejszych raportów szczyt zapotrzebowania na węgiel miał być już kilka razy za nami.
Dane dotyczące Polski. W 2023 roku Polska wyprodukowała: – 37 mln ton węgla energetycznego, – 12 mln ton węgla koksowego, – 43 mln ton węgla brunatnego.
Co samo rzuca się w oczy to fakt wzrostu zapotrzebowania na węgiel nie tylko dla energetyki, ale też dla przemysłu w tym produkcji stali i cementu, a więc tych obszarów, gdzie w Unii Europejskiej przewiduje się spadek produkcji przy jednoczesnym wysokim zapotrzebowaniu na te produkty.
Wicemarszałek Krzysztof Bosak komentując sprawę rolnika, któremu wytoczono proces za naruszenie nietykalności funkcjonariuszy Policji, napisał o sposobach działania funkcjonariuszy, kiedy ci dostają rozkaz użycia środków przymusu bezpośredniego.
Jeśli funkcjonariusze dostają rozkaz użycia środków przymusu bezpośredniego to prawie zawsze towarzyszą temu zatrzymania. Informacja o liczbie zatrzymanych służy uzasadnieniu użycia ś.p.b. w serwisach informacyjnych i podczas następującej kolejnego dnia konferencji prasowej.
Jeśli funkcjonariusze dostają rozkaz użycia środków przymusu bezpośredniego to prawie zawsze towarzyszą temu zatrzymania. Informacja o liczbie zatrzymanych służy uzasadnieniu użycia ś.p.b. w serwisach informacyjnych i podczas następującej kolejnego dnia konferencji prasowej.… https://t.co/cVIESsACqT
Funkcjonariusze którzy mają robić zatrzymania nie lubią biegać i się szarpać, więc zatrzymywani są ci co nie uciekają (poczucie bezpieczeństwa jest złym doradcą). Następnie zatrzymani z zasady dostają zarzuty. Policyjne notatki, będące ich podstawą, pisane są post factum, według schematu i bez związku z zatrzymanym (poza jego danymi spisanymi z dokumentu), ale sąd tego nie zauważy, bo każda sprawa jest rozpatrywana osobno.
Żeby jednak był w tym jakiś porządek to z reguły ci którzy zatrzymali danego człowieka piszą spójnie w parach, że „widzieli” jak szarpał, kopał, rzucał etc. W ten sposób spora część zatrzymanych zostanie skazana, a Policja ma „wyniki”.
Zdarzają się także uniewinnienia, np. gdy funkcjonariusze nie dojadą na rozprawy i nie złożą zeznań spójnych z notatką, albo gdy z zeznań w oczywisty sposób wynika, że nic nie pamiętają i nie rozumieją skąd wzięły się fakty w ich notatkach. Ale to się rzadko zdarza. Z reguły znają swoją wersję i potrafią ją powtórzyć. Podobnie jak rzadko się zdarza, że zatrzymani na manifestacjach mają dobrego obrońcę.
Marek Tucholski i wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak na X.
Marek Tucholski: Informacje tylko z jednego dnia: – banderowskie flagi na przekazanych przez Polskę Ukraińcom transporterach opancerzonych KTO Rosomak, – dwaj obywatele Ukrainy mieszkający w Katowicach zatrzymani na gorącym uczynku podczas próby odbioru pieniędzy w tzw. oszustwie na policjanta. Chcieli okraść kobietę na 70 tys. zł, – Sopot. 35-letni Ukrainiec dotknięty wirusowym zapaleniem wątroby, splunął w oczy interweniującym policjantom. Funkcjonariuszy czekają na wyniki badań, – Lublin. Pijani Ukraińcy w środku nocy chodzili po ulicach Lublina z dziećmi. Zaatakowali interweniujących policjantów, – Kraków. W centrum miasta przy ulicy Dietla doszło do strzelaniny. Zatrzymani Ukrainiec i Kazach.
Mieliśmy integrować się z Zachodem, a zaczynamy przypominać jedną z byłych republik ZSRR, z ich składem etnicznym i wynikającymi z nich wszystkimi problemami i patologiami.
Będąc w 2017 roku w Rydze miałem wrażenie lekkiej wschodniej egzotyki, ze względu na różnice ludnościowe… https://t.co/tIYANWhA20
Krzysztof Bosak: Mieliśmy integrować się z Zachodem, a zaczynamy przypominać jedną z byłych republik ZSRR, z ich składem etnicznym i wynikającymi z nich wszystkimi problemami i patologiami.
Będąc w 2017 roku w Rydze miałem wrażenie lekkiej wschodniej egzotyki, ze względu na różnice ludnościowe i językowe. Teraz mam to samo wrażenie w Warszawie.
Nigdy nie zrozumiem tego jak można było przez ostatnie lata nie rozumieć, że masowo sprowadzając tu Wschód sami staniemy się Wschodem. Nie zrozumiem tego ogłupiałego entuzjazmu, podszytego poczuciem wyższości, oraz tego zobojętnienia na własną przyszłość.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak dla telewizji wPolsce24.
- O zamachu stanu, moim zdaniem, za wcześnie mówić. Natomiast o łamaniu prawa i wpływaniu na wynik wyborów już można mówić, bo to już nastąpiło wczoraj.
Głupio robi Państwowa Komisja Wyborcza, bo powinna wprowadzać spokój, zaufanie, a wprowadza ogromną nerwowość i daje pretekst do tego, żeby kwestionować wynik wyborów.
Uważam, że jest to niekorzystne nawet dla samego Rafała Trzaskowskiego, dlatego, że w mojej ocenie to nie pieniądze zdecydują o wyniku wyborów – to nastroje społeczne zdecydują o wyniku wyborów i kampania prezydencka.
Natomiast jeżeli Rafał Trzaskowski miałby wygrać wybory prezydenckie, a jego kontrkandydaci mieliby być pozbawieni finansowania, to przecież w oczywisty sposób obniży to jego legitymację jako prawidłowo wybranego prezydenta. Więc moim zdaniem jest to niezwykle nieodpowiedzialne i głupie działanie. Nie tylko bezprawne, nie tylko szkodliwe, ale po prostu głupie nawet z perspektywy obozu rządzącego.
Policja zatrzymała dwóch Gruzinów, którzy „integrowali się” z cudzymi pieniędzmi. Dwóch imigrantów dokonywało napadów w rejonie ulic Kruczej, Żurawiej i Nowogrodzkiej. Jeden z nich wykręcał ręce ofiarom, a drugi dotkliwie bił. Na końcu okradali nieszczęśników.
Jeden z nich dokonał szczególnie zuchwałego napadu w windzie jednego z wieżowców przy Alei św. Jana Pawła II. Według ustaleń policji, agresor celowo wybrał najwyższe piętro jako początek agresji. Gdy tylko drzwi windy się zamknęły, zaczął bić jadącego z nim 23-latka. Kiedy drzwi się otworzyły, mężczyzna dosłownie wypadł z windy na posadzkę. Gruzin wciągnął go z powrotem do windy i kontynuował napad. Na koniec okradł go z pieniędzy i dokumentów. Mężczyzna z poważnymi obrażeniami (w tym złamaniem oczodołu) trafił do szpitala.
Komentarz Krzysztofa Bosaka: Popierajcie PiS, PO, Lewicę, PSL i PL2050, a z czasem będziecie mieć to samo w swoich miastach. W każdym państwie Europy zachodniej mieszkańcy uważali, że to ich nie dotyczy, tak jak uważa teraz większość Polaków. Do czasu.
Popierajcie PiS, PO, Lewicę, PSL i PL2050, a z czasem będziecie mieć to samo w swoich miastach. W każdym państwie Europy zachodniej mieszkańcy uważali, że to ich nie dotyczy, tak jak uważa teraz większość Polaków. Do czasu. https://t.co/xz1ZVt8zmQ
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i posła Bartłomieja Pejo nt. decyzji PKW odnośnie niewypłacania subwencji dla jednej z partii politycznych.
Krzysztof Bosak: – Chcemy się odnieść do sprawy, która rozpaliła wczoraj emocje polityczne i jest sprawą bardzo poważną, bo tak naprawdę stawia pod znakiem zapytania funkcjonalność systemu demokratycznego, który mamy w Polsce.
Mianowicie wczoraj Państwowa Komisja Wyborcza postanowiła otwarcie łamać prawo. Jednocześnie w przyszłym roku mamy wybory prezydenckie i to od Państwowej Komisji Wyborczej i jej sposobu działania będą zależeć te wybory, sposób ich przebiegu, zatwierdzenie wyników. Że nie jest to sprawa ani błaha, ani czysto teoretyczna, widzimy po przypadku Rumunii, gdzie właśnie demokratyczne wyniki wyborów są podważane. Widzimy też po innych państwach, gdzie czasem są wokół tego ogromne spory.
Co się wydarzyło? Otóż Państwowa Komisja Wyborcza, nie mając do tego absolutnie żadnej podstawy prawnej, po prostu stwierdziła, że nie będzie pracować. Tym samym jej członkowie, którzy do tego doprowadzają, w naszej ocenie, w ocenie naszego zespołu prawnego popełniają przestępstwo przekroczenia uprawnień, a więc przestępstwo z artykułu 231. Kodeksu Karnego.
Ta ich obstrukcja ma doprowadzić do bezprawnego niewypłacania subwencji jednej z opozycyjnych partii politycznych. Jesteśmy tu dość bezinteresowni, bo to nasi konkurenci, którzy akurat dostali dziesiątki milionów z budżetu państwa. Uważamy, że system finansowania partii politycznych w Polsce jest źle skonstruowany, ale skoro taki jest i jest uchwalony ważną ustawą i wszystkie partie dotychczas były jego beneficjentami, to należy tego prawa przestrzegać!
Państwowa Komisja Wyborcza, działając bezprawnie, przestępczo, ingeruje w wybory. Pozbawienie jednej z partii politycznych finansowania w roku wyborczym jest oczywistą ingerencją w wybory prezydenckie, od których zależy dalszy kształt ustrojowy Rzeczypospolitej. Jest to najzupełniej oczywiste dla każdego, kto ma głowę na karku. Łamany jest artykuł 7. Konstytucji, przypomnijmy, organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. Nie tego, co się wydaje ludziom, którzy są w różnych ciałach, ale na podstawie prawa! Jeżeli nie mają do jakiegoś działania podstawy zapisanej jasno w ustawie, to takie działanie jest bezprawne.
Dlatego uważamy, że popełniają właśnie przestępstwo z artykułu 231. Kodeksu Karnego. I nie jest to przestępstwo błahe, bo to nie jest jakieś błahe zaniedbanie. To jest ingerencja w wybory, w samo serce systemu demokratycznego, przez ciało powołane do tego, żeby stać na straży stabilności, przejrzystości zasad. Trudno o bardziej rażące naruszenie niż zmierzanie poprzez obstrukcję do niewykonania prawomocnego wyroku Sądu Najwyższego w przededniu kampanii prezydenckiej, dotyczące finansowania partii, gdzie wiadomo, że te fundusze na kampanię są potrzebne.
Druga sprawa to oczywiście złamanie Kodeksu Wyborczego, poza złamaniem Konstytucji i naruszeniem Kodeksu Karnego. Mowa tutaj o artykule 145 paragraf 6 Kodeksu Wyborczego, który stwierdza bardzo jasno, że po wydanym przez Sąd Najwyższy orzeczeniu Państwowego Komisja Wyborcza nie ma prawnych możliwości wyboru i Kodeks Wyborczy wprost obliguje do, cytat, “niezwłocznie postanawia o przyjęciu sprawozdania finansowego”.
Niezwłocznie to niezwłocznie, o przyjęciu to o przyjęciu. Żadne dywagacje o jakichś wątpliwościach nie mają w ogóle tutaj znaczenia. Każdy z nas może mieć dowolną opinię polityczną. Każdy może mieć swoje zdanie. Natomiast opinia polityczna członków PKW, członków Sądu Najwyższego, dziennikarzy nie jest w Polsce prawem! Coś tu się komuś bardzo, bardzo mocno pomyliło.
Jest w Polsce grupa ludzi, która uważa, że stoi ponad prawem. Uważa, że nie ma znaczenia, co jest napisane w ustawach, w wyrokach; że oni po prostu sami są prawem. Otóż, drodzy państwo z PKW, drodzy niektórzy sędziowie, drodzy politycy: nie jesteście prawem. Nie jesteście prawem! Tutaj jest Polska, tutaj obowiązują ustawy, tu obowiązuje Konstytucja. Nam się wiele z tych ustaw nie podoba. Nie podoba nam się wasze działanie. Nie podobacie nam się wy sami. Natomiast jeżeli mamy w tym państwie koegzystować pokojowo, macie się stosować do tego, co jest napisane w ustawach.
I żadne wasze wątpliwości nie stoją ponad prawem. Żadne wasze instrumentalne powoływanie się na jakieś orzeczenia międzynarodowych trybunałów w jakichś szczegółowych sprawach, gdzie te trybunały mnożą wątpliwości. Możecie te wątpliwości mieć i te trybunały mogą mieć wątpliwości. Natomiast one nie wyłączają działania najważniejszych organów naszego państwa. I oczywiście wy możecie mieć swoją opinię w tej sprawie. Nam się też często bardzo różne wyroki, różne ustawy nie podobały. Natomiast nie posunęliśmy się nigdy do takiego radykalizmu jak wy, żeby twierdzić, że czegoś w państwie nie ma, że coś nie obowiązuje. To, co robicie, to jest zwyczajna anarchia. I Konfederacja tej anarchii się sprzeciwia.
I Konfederacja oczekuje: każdego, kto przyczynia się do anarchii w naszym państwie, że zostanie ukarany i rozliczony. I że w przyszłym roku zostaną przeprowadzone w Polsce uczciwe wybory, a nie przyklepanie władzy pełnej Donalda Tuska przy współpracy z zagranicznymi instytucjami, przy poparciu z zewnątrz i przy dyskryminacji opozycji politycznej, niezależnie, czy z Konfederacji, z PiSu, czy z jakiejkolwiek innej partii.
Warto na koniec jeszcze zaznaczyć, że ta sytuacja jest zawiniona przez partię, która jest w tej chwili poszkodowana. To ta partia, Prawo i Sprawiedliwość, tak zmieniła konstrukcję Państwowej Komisji Wyborczej, że umożliwiła – a prezydent wybrany z tej partii podpisał taką ustawę – że umożliwiła większości sejmowej do ciała, która ma kontrolować wybory, nominować większość członków. Gdyby nie ta zmiana, tej sytuacji by nie było! Także warto też o tym pamiętać.
My ostrzegaliśmy, będąc opozycji, że centralistyczne podejście PiSu, upolityczniające wszystkie instytucje po kolei, doprowadzi do rezultatu, że stracą władzę i te instytucje przejmą ich przeciwnicy. Dokładnie to się stało. Warto pamiętać, kto ostrzegał, a kto ustanawiał głupie prawo, które w tej chwili się mści.
My postulujemy reset konstytucyjny. Możemy zacząć ten reset konstytucyjny od odpolitycznienia PKW. Oczekujemy, że nie będzie tam ludzi, którzy podejmują tego typu decyzje.
Sami byliśmy ofiarami podobnych zabiegów politycznych w poprzedniej kadencji Sejmu, próbowano nam też odebrać finansowanie na podstawie kompletnie instrumentalnego, bzdurnego pretekstu. Ileś lat procesowania się zajęło nam do dojście do tego punktu, że Sąd Najwyższy zajął prawidłowe stanowisko w naszej sprawie. Sytuacja, w której orzeczenie Sądu Najwyższego w naszej sprawie jest uznawane przez PKW, a orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie naszych konkurentów jest nieuznawane przez PKW, jest tak oczywistą obrazą zdrowego rozsądku i państwa prawa, że trudno o bardziej jaskrawy przykład anarchii.
W związku z tym apel: opamiętajcie się! Potrzebujemy w przyszłym roku uczciwych wyborów prezydenckich a nie anarchii.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak podczas specjalnej debaty w RMF FM prowadzonej przez red. Krzysztofa Berendę.
– Polska nie poszła do przodu. Mamy złą sytuację gospodarczą i ona się pogłębia. Została zrealizowana zdecydowana mniejszość obietnic wyborczych.
Oczywiście metodą żonglowania faktami możemy wskazywać, że coś tam zostało zrobione, natomiast ogromna większość obietnic nie została zrealizowana. Część z nich dlatego, że była nierealistyczna – i mamy rekordowy deficyt. Ten deficyt jest częściowo zawiniony przez poprzedni rząd i jego rozbudowaną politykę socjalną, ale rząd Platformy poszedł w tym kierunku jeszcze dużo bardziej! I jak w następnych latach my mamy z tego wyjść, nikt nie ma bladego pojęcia. Przypomnę, to jest 290 miliardów złotych deficytu. (…) Rząd musi pisać specjalne sprawozdania do Unii Europejskiej w tej sprawie.
Co gorsza, konkurencyjność naszej gospodarki sukcesywnie się pogarsza. I to jest najgorsze. Rząd obecny nie ma na to absolutnie żadnego pomysłu. Rdzeniem tego jest polityka energetyczna prowadzona przez Unię Europejską, która prowadzi do coraz większego wzrostu cen energii, utraty konkurencyjności naszej gospodarki i wzrostu cen wszystkiego, co się w gospodarce wytwarza. Obecny rząd nie ma żadnego pomysłu poza ślepym podążaniem za tym i wzmacnianiem tej polityki.
Wstawili do rządu prawdziwych klimatycznych wariatów, którzy chcą jeszcze tą politykę pogłębić: przejść od celu redukcji emisji CO2 55% na przykład do 90% albo 100%, co jest całkowicie nierealne. Wstrzymane są inwestycje. Pan tutaj powiedział o kolei – pan Joński z Koalicji Obywatelskiej. Otóż nigdy nie mieliśmy tak niskiej liczby rozpisanych przetargów na inwestycje infrastrukturalne, drogowe i kolejowe, jak w tej chwili.
Program CPK, w którym jest znaczny komponent kolejowy, jest opóźniony co najmniej o rok, jak nie o dwa lata, w wyniku indolencji, niekompetencji tego rządu. Wypadł prywatny inwestor, który chciał być w tym projekcie. I maskują w tej chwili te opóźnienia. W sprawie elektrowni atomowej i jej budowy wydaje się, że mamy intencjonalne powodowanie opóźnień poprzez zamieszanie z lokalizacją i sprzeczne deklaracje z rządu.
Praktycznie którąkolwiek część inwestycji nie weźmiemy, mamy albo opóźnienia, albo chaos. Niepouzgadniane rzeczy w rządzie. I nie jest to dla nikogo, kto śledzi sytuację w rządzie, żadną niespodzianką, bo ten rząd przez całe miesiące nie był w stanie wydać wewnętrznie wymaganych prawem zarządzeń o podziale kompetencji między wiceministrami!
I tu warto podkreślić, że jest to jeden z największych rządów III RP, jaki w ogóle istniał, mimo, że zapowiadali, że będzie to rząd mniejszy niż PiSu.
Cała debata z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka.
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
RozwińZwiń komentarze (1)