Presja ze strony branży i ze strony Konfederacji przyniosła SUKCES! Polacy nie będą musieli wreszcie kupując pompy ciepła kupować kota w worku. Producenci będą mieli obowiązek podawać prawdziwe, laboratoryjne parametry swoich urządzeń!
Presja ze strony branży i ze strony @KONFEDERACJA_ przyniosła SUKCES! Polacy nie będą musieli wreszcie kupując pompy ciepła kupować kota w worku. Producenci będą mieli obowiązek podawać prawdziwe, laboratoryjne parametry swoich urządzeń‼️
Niepojęte że Polska jest do tego stopnia skolonizowana gospodarczo, że o tak podstawową sprawę trzeba było walczy z dwoma kolejnymi rządami kilka lat. Gratulacje dla polskich przedsiębiorców, którzy się zrzeszyli w Izbie Gospodarczej Urządzeń OZE i rzucili rękawice potężnej (dysponującej miliardowymi kapitałami!) konkurencji ze Wschodu i Zachodu!
Najlepsze Polskie produkty między innymi dzięki myśli technicznej z AGH są lepsze i nowocześniejsze niż zagraniczne, a Polacy mają prawo o tym wiedzieć!
16 marca odbędą się przedterminowe wybory w Krakowie na urząd senatora w związku ze zrezygnowaniem ze sprawowania mandatu przez Bogdana Klicha, który zostanie ambasadorem.
Rozpisano wybory uzupełniające, a kandydatem Konfederacji został Adam Berkowicz. Na konferencji prasowej w Sejmie kandydat został zaprezentowany przez wicemarszałka Sejmu RP Krzysztofa Bosaka.
Krzysztof Bosak przyznał, że Konfederacja liczy na zwycięstwo Adama Berkowicza, ponieważ gdy zostanie senatorem Klub Poselski Konfederacji zmieni się w klub parlamentarny. „Chcemy stać się klubem parlamentarnym. W tej chwili mamy w parlamencie przedstawicieli tylko w izbie niższej, mamy posłów – jesteśmy klubem poselskim. Kiedy Adam Berkowicz wygra wybory w okręgu senackim krakowskim będziemy mogli stać się klubem parlamentarnym i bronić wolności, niepodległości, racji stanu, interesu narodowego, tradycyjnych wartości i zdrowego rozsądku w obu izbach parlamentu” – wyjaśniał lider Konfederacji.
Wicemarszałek Sejmu zaprezentował również sylwetkę kandydata: „Adam Berkowicz jest wieloletnim przedsiębiorcą, obecnym samorządowcem, człowiekiem doświadczonym w sprawach społecznych i politycznych, radnym sejmiku Województwa Podkarpackiego, nauczycielem, instruktorem i doświadczonym sędzią tanecznym. Jest też założycielem wielu lokalnych inicjatyw. Kandydował z naszych list do Sejmu i Europarlamentu” – mówił Bosak.
Adam Berkowicz przyznał, że „byłoby wspaniale, gdyby Konfederacja miała swój głos w wyższej izbie parlamentu”. Obiecał nie zapomnieć o zobowiązaniach wyborczych wobec mieszkańców Podkarpacia i wykorzystywać ewentualny mandat senatorski to wsparcia tamtego regionu.
Krzysztof Bosak i Adam Berkowicz podziękowali wszystkim zaangażowanym w zbiórkę
Adam Berkowicz kandyduje w okręgu senackim 33, który obejmuje dzielnice I Stare Miasto, V Krowodrza, VI Bronowice, VII Zwierzyniec, VIII Dębniki, IX Łagiewniki-Borek Fałęcki, X Swoszowice, XI Podgórze Duchackie, XII Bieżanów-Prokocim i XIII Podgórze.
Problem w Polsce z dyskusją o „przyjęciu Ukrainy do NATO” polega na tym, że więkoszość uczestników traktuje NATO jak egalitarny klub skupiony wokół wspólnych aspiracji, a nie sojusz, czyli narzędzie twardej, globalnej polityki — kształtowania stref wpływów (które oficjalnie niby nie istnieją) i następnie zarządzania nimi. To prowadzi do głębokich nieporozumień. Np. do przekonania, że Polska i inne kraje regionu została przyjęta do NATO przede wszystkim z powodu „wspólnych wartości” albo, że kontynuacja „polityki otwartych drzwi” jest moralnym obowiązkiem i wynika ze wspólnych wartości.
W rzeczywistości jest tak, że Polska oraz inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej została przyjęta do NATO ponieważ USA i państwom zachodnim wówczas, według ówczesnej kalkulacji ich elit, to się opłacało. Z tych samych powodów nie proponują one — owe zachodnie elity — obecnie otwarcia negocjacji, a w przyszłości członkostwa w sojuszu Ukrainie. Bo według aktualnej kalkulacji ich elit nie opłaca im się tego proponować.
Problem w Polsce z dyskusją o „przyjęciu Ukrainy do NATO” polega na tym, że więkoszość uczestników traktuje NATO jak egalitarny klub skupiony wokół wspólnych aspiracji, a nie sojusz, czyli narzędzie twardej, globalnej polityki — kształtowania stref wpływów (które oficjalnie niby…
Nie jest to bynajmniej nowy element wprowadzony do polityki USA przez administrację Trumpa. Administracja Bidena miała identyczne podejście dlatego Zełeński nie mógł doprosić się choćby symbolicznych i niewiążących obietnic w tym zakresie.
W Polsce przeszło to słabo zauważone, bo „popieranie zachodnich aspiracji Ukrainy” było traktowane jako dogmat, a zakwestionowanie tego jak herezja. To wytworzyło błędne przekonanie, że wszędzie jest podobnie.
Prawie nikt w głównym nurcie nie próbował bliżej przyglądać się rzeczywistej treści wypowiedzi i decyzji kluczowych liderów państw zachodnich. Nikt nie chciał kwestionować dogmatu, którego „zgodność z polską racją stanu” również była traktowana dogmatycznie. Stąd bierze się dziś żenująca sytuacja, w której ważni politycy mówią o „zmianie stanowiska USA”, dając nieświadomie dowód swego niedoinformowania w zakresie kluczowych elementów polityki regionalnej naszego najważniejszego sojusznika.
Jak można skutecznie reprezentować własną rację stanu jeśli nie tylko nie rozumie się co robią kluczowi partnerzy, ale po prostu nie wie się tego, dopóki nie wygłoszą oni wulgarnie dosadnych deklaracji („uncle sucker”) albo nie zepsują atmosfery na zamkniętych wydarzeniach (Vance na MSC)?
To czego potrzebujmy w Polsce, żeby świadomie i podmiotowo uczestniczyć w debacie i grze międzynarodowej, to w pełni rozumieć tło decyzji które dotyczą nas i naszego regionu: co się komu opłaca, gdzie przebiegają sprzeczne wektory różnych interesów oraz — to najważniejsze — czy i w jaki sposób możemy je odchylać i równoważyć, w zgodzie z naszymi interesami.
– Konfederacja jest siłą polityczną, która od samego początku zdecydowanie wyklucza wysyłanie polskich wojsk na Ukrainę. (…) Tak, jak również robienie sojuszu z Ukrainą, ciągnięcie Ukrainy do NATO – to jest sygnalizowanie przez innych tu siedzących w studiu, że chcieliby wysyłać polskich żołnierzy, żeby umierali za państwo, które nam nawet nie pozwala pochować naszych ofiar sprzed – już niedługo będziemy mogli powiedzieć – sprzed 100 lat. Nie jesteśmy zainteresowani tym. Ponadto nie są zainteresowani tym kluczowi sojusznicy w NATO.
Członkostwo Ukrainy w NATO nigdy nie było na stole gdzie indziej niż w propagandzie niektórych europejskich polityków, w ich publicznych wypowiedziach, które nic nie znaczyły nigdy. (…)
Prezydent Duda świadomie, w mojej ocenie, uprawiał pewną propagandę w bardzo dużej liczbie swoich wypowiedzi. Być może w niektóre z tych rzeczy wierzył, ale szczerze powiedziawszy, nie sądzę. Wydaje mi się, że jest dość dobrze poinformowany. I tak postrzegał swoją rolę, że – ja to nazywam, że zrobił taki outsourcing dyplomatyczny dla Ukrainy i w pewnym momencie polska dyplomacja i polski prezydent byli niejako rzecznikami Ukrainy.
My jako Konfederacja to potępiamy, bo uważamy, że polskie instytucje są do reprezentowania polskiego interesu narodowego i polskiej racji stanu. Natomiast było inaczej. (…)
Nie jest obniżeniem stanowiska negocjacyjnego powiedzenie coś, co wszyscy na forum międzynarodowym wiedzą od dawna. Czyli, że Ukraina do NATO nie wejdzie, bo kluczowe państwa NATO nie chcą walczyć za Ukrainę i nie czują z tym państwem żadnego braterstwa, pokrewieństwa – wbrew całemu pustosłowiu, które było serwowane przez ostatnie dwa lata. I boleśnie się z tym w tej chwili będą zderzać Ukraińcy, gdzie nas, Europejczyków, Polaków, nikt do stołu negocjacyjnego nie bierze. Ale Ukraińców nikt do stołu negocjacyjnego nie bierze! Przecież w Arabii Saudyjskiej ma się spotkać delegacja amerykańska z rosyjską.
Instytucje europejskie nie odgrywają absolutnie żadnej roli. Jeżeli trzeba cokolwiek nadzwyczajnego uzgodnić, to działamy tak, jakby Unii Europejskiej nie było! Tzn. prezydent państwa, w którym jest aktualnie rząd, większego, czyli Francji, zwołuje innych premierów, osoby przywódcze w swoich państwach, po to, żeby coś naprędce ustalać. Po, niedługo będziemy mogli powiedzieć, 3 latach wojny nie ma żadnego działającego centrum politycznego, żadnego sztabu. Cała ta dyplomacja europejska, na którą idą miliardy, ona nie reprezentuje nikogo! Bo nie ma żadnej linii, którą realizuje. Nie ma żadnego mechanizmu koordynacyjnego. 02:35
Zastanawiam się w ogóle nad tym, dlaczego w debacie całej nikt nie podważa w ogóle sensu wysyłania wojsk europejskich na Ukrainę jako takiego. Jaki to ma sens bez gwarancji i udziału amerykańskiego? Przecież żadne państwo europejskie nie jest gotowe do wojny z Rosją.
Więc te wojska, jeżeli – załóżmy, że Macron z Brytyjczykami jeszcze znajdą jakieś jedno, dwa państwa i sobie wyślą te wojska, no przecież to nie będą wojska zdolne zmierzyć się z rosyjską maszyną wojenną, a żadne ze społeczeństw Unii Europejskiej nie jest gotowe odliczać dziesiątek tysięcy swoich obywateli, którzy będą ginąć za kilka kilometrów terytorium Ukrainy. W związku z czym, nikt na wojnę, do walki, realnie tam wojsk nie wyśle.
Więc mogą być wysłani tylko jako pewien symbol, po tym, jak będzie wynegocjowany rozejm, po to, żeby pokazać właściwie co? Że ten rozejm nie byłby przestrzegany, gdyby ich tam nie było?
Przecież jeżeli Rosja będzie chciała przerwać rozejm, to po prostu go przerwie. Niezależnie, czy tam będą wojska europejskie, czy nie.
Jeżeli te wojska europejskie bez gwarancji odstraszenia nuklearnego, konwencjonalnego użycia sił, ewentualnych nalotów rakietowych, lotniczych amerykańskich tam będą, to to będzie dla Putina tylko wygodne, bo będzie mógł po prostu utrzeć nosa Europejczykom. Na przykład odstrzelić kilka tysięcy Francuzów albo Niemców i pokazać: proszę bardzo, co mi teraz zrobicie? I co zrobi Berlin albo Paryż? Powie: halo, to nie tak miało być, przepraszam?
Jeżeli Amerykanie jako światowe mocarstwo nie są zainteresowani przesunięciem strefy wpływów zachodniej na wschodnie granice Ukrainy lub na obecną linię frontu, no to znaczy, że poza naszym zasięgiem jest wchłonięcie Ukrainy w zachodnią strefę wpływów i ona zostaje obszarem buforowym. No takie są fakty geopolityczne. (…)
Moja diagnoza nie zakłada w tej chwili istnienia w Europie mocarstw. To jest brutalna prawda. Jeżeli nie masz armii, którą możesz wysłać, jeżeli twoje społeczeństwo nie jest gotowe, żeby walczyć za twoje interesy poza twoim terytorium, to nie jesteś mocarstwem. Koniec, kropka.
Słowa Olafa Scholza o podrzucaniu sąsiadom imigrantów potwierdzają wyniki wizytacji przeprowadzonej wspólnie z posłem Krzysztof Mulawa przez nasz Zespół ds. Nielegalnej Imigracji na granicy zachodniej.
Procedura wygląda tak: Bundespolizei informuje mailowo centrum koordynacji Straży Granicznej w Świecku jedynie o tym gdzie i kiedy wysadzą imigrantów, którzy — ich zdaniem — zostali zatrzymani w pasie przygranicznym po nielegalnym przekroczeniu granicy. Polska strona, stosując obecnie „zasadę zaufania”, nie weryfikuje tego ani nie blokuje tego. Czas przekazania informacji niekiedy jest tak późny, że funkcjonariusze nie zawsze zdąża przyjechać na miejsce, a Niemcy nie czekają z wysadzeniem. Z reguły odbywa się to na mostach granicznych. Wysadzenia nielegalnych imigrantów obecnie następują po niemieckiej stronie i imigranci puszczani są pieszo na naszą stronę. Wszystko odbywa się zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami, zupełnie bez związku z Pakietem Migracyjnym UE!
To potwierdza wyniki wizytacji przeprowadzonej wspólnie z @krzysztofmulawa przez nasz Zespół ds. Nielegalnej Imigracji na granicy zachodniej. Procedura wygląda tak: Bundespolizei informuje mailowo centrum koordynacji @Straz_Graniczna w Świecku jedynie o tym gdzie i kiedy wysadzą… https://t.co/GKqiN4xwm8
Praktyka ta ma miejsce od czasu „tymczasowego” przywrócenia kontroli na granicy przez Niemcy, co zmieniło sytuację prawną i umożliwiło Niemcom stosowanie tej uproszczonej procedury.
Dwie ciekawe rzeczy w tym filmie: 1. Poseł Janusz Cieszyński przyznaje się do błędu polegającego na przesadnym zaufaniu osobom przedstawianym jako autorytety czy eksperci. 2. Poseł Marta Golbik z KO przedstawia groźne i błędne pojmowanie nauki, utożsamiając postawę pronaukową ze ślepym zaufaniem i brakiem sceptycyzmu.
Spośród tych dwóch posłów to akurat poseł Janusz Cieszyński, ze swoją nową ostrożnością, jest bliższy postawie naukowej. Z kolei postawa poseł Marta Golbik bliższa jest zaangażowaniu religijnemu lub ideologicznemu.
Dwie ciekawe rzeczy w tym filmie:
1. Poseł @jciesz przyznaje się do błędu polegającego na przesadnym zaufaniu osobom przedstawianym jako autorytety czy eksperci.
2. Poseł @MGolbik z KO przedstawia groźne i błędne pojmowanie nauki, utożsamiając postawę pronaukową ze ślepym… https://t.co/UCw2phe0ch
Warto też zawrócić uwagę, że wezwanie do zaufania bez sceptycyzmu, ostrożności i otwartości na weryfikację ocen, sformułowane przez poseł Martę Golbik, jest z naukowego punktu widzenia nonsensem, ponieważ nie jest limitowane do żadnego zakresu tematów ani żadnego konkretnego zbioru osób, wyróżnionych jakąś cechą.
Z pewnością nie chodzi przecież o „wszelkie opinie w ogóle” i o „ludzi nauki w ogóle”, bo głoszą oni w wielu sprawach sprzeczne opinie, a samo zdefiniowanie kim są „oni” też wymaga jakichś warunków brzegowych.
Jeśli zaś wejdziemy w szczegóły to okaże się, że recepta na zaufanie jest niezwykle skomplikowana i obwarowana wieloma warunkami. Oraz że nieuniknione jest by różni ludzie, konstruując swoje zakresy zaufania i zbiory osób zasługujących na nie w owych zakresach, dochodzili do różnych konkluzji. I że nie tylko nie jest to złe, ale może służyć prawdziwemu postępowi społecznemu i rozwojowi nauki.
Delegacja Konfederacji udała się do Madrytu na konwencję zorganizowaną przez hiszpańską partię VOX, która wchodzi w skład Patriotów dla Europy. Na konwencji pojawili liderzy z wszystkich europejskich ugrupowań wchodzących w skład grupy.
Patrioci dla Europy to grupa w Parlamencie Europejskim do której należy m.in. francuskie Zjednoczenie Narodowe, węgierski Fidesz, włoska Liga, czeskie ANO i hiszpański VOX. Z polskich europarlamentarzystów do grupy należy Anna Bryłka i Tomasz Buczek, dwójka polityków Ruchu Narodowego.
.@krzysztofbosak przemawia właśnie w Madrycie na wiecu Patriotów dla Europy do tysięcy zebranych tu konserwatystów, którzy przyjechali z kilkunastu krajów Europy. Mówi między innymi o wspólnych konserwatywnych wartościach: rodzinie, własności, wolności i interesie narodowym.
I to właśnie Krzysztof Bosak, jako lider Konfederacji i prezes Ruchu Narodowego, zabrał głos na wiecu, który zgromadził liderów i polityków partii wchodzących w skład Patriotów dla Europy, a jego przemówienie zostało owacyjnie przyjęte.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia postanowił odrzuć ETS2. Problem w tym, że postanowił go odrzuć jedynie na platformie X, a nie w świecie realnym.
Szymon Hołowania na X zamieścił wpis, który jest czystym populizmem, ponieważ nie stoi za tym realna chęć wprowadzenia postulatu jaki na X zgłosił Hołownia, tylko bajanie skierowane do swojego elektoratu: Polska odrzuca ETS2, czyli zieloną transformację robioną siłą i kosztem najbiedniejszych. Inwestycje w Unii muszą prowadzić do wyższych pensji, tańszego prądu i lepszej pracy. Muszą być tak samo korzystne dla mieszkańców Krakowa i Andrychowa, co dla Belgów i Holendrów.
Na słowa marszałka Hołowni zareagował wicemarszałek Krzysztof Bosak, który szybko rozjechał narrację kandydata na prezydenta z ramienia Polski 2050. 👇
Przecież wdrożenie polityki klimatycznej, której istotną częścią jest ETS2, to program: – Waszej partii – Waszej Komisji Europejskiej – Waszych grup i partii w Europarlamencie – Waszych koalicjantów – Waszego rządu – polskiej administracji pod rządami PiS i PO razem z Wami
Co to znaczy „Polska odrzuca ETS2”? Przechodzisz do opozycji? Chcesz działać z nami przeciw niszczeniu Polski przez eurokratów, klimatyzm i Waszych nominatów w rządzie, takich jak Paulina Hennig-Kloska i Mikołaja Dorożała [wiceminister w Ministerstwie Klimatu i Środowiska]?
Jeśli tak to witamy w eurosceptycznej opozycji i zapraszam w poniedziałek na robocze spotkanie, na którym przedstawię Ci na kogo jeszcze możemy liczyć w walce ze szkodliwą polityką rządu Donalda Tuska, zobowiązaniami klimatycznymi rządu Mateusza Morawieckiego i władzą Komisji Ursuli von der Leyen.
Przecież wdrożenie polityki klimatycznej, której istotną częścią jest ETS2, to program: – Waszej partii – Waszej Komisji Europejskiej – Waszych grup i partii w Europarlamencie – Waszych koalicjantów – Waszego rządu – polskiej administracji pod rządami PiS i PO razem z Wami
Jeszcze krócej i treściwiej skomentowała “odrzucenie ETS2” przez Hołownię, poseł do Parlamentu Europejskiego, Ewa Zajączkowska-Hernik: Nikt panu już nie ufa. Bohatersko zburzył pan swój pomnik, zanim jeszcze został dobrze wzniesiony.
Nikt panu już nie ufa. Bohatersko zburzył pan swój pomnik, zanim jeszcze został dobrze wzniesiony.
Krzysztof Bosak: „Opinią publiczną wstrząsnęła kolejna nieistotna afera” — chyba nigdy to powiedzenie nie pasowało tak dobrze jak do dziś wystawionych socjotechnicznych gierek polityków POPiSu. Oto jak wygląda sytuacja:
1. Policja pojawiła się dziś rano w domu posła Ziobry mimo, że NIE CHCIAŁA go zatrzymać. Gdyby chciała to jego dom miałby obserwację i Policja wiedziałaby, że tam nie nocuje.
2. Zbigniew Ziobro pojawił się w TV Republika ponieważ CHCIAŁ aby Policja przyjechała go tam zatrzymać.
3. TV Republika przyjęła u siebie posła Ziobrę na wywiad, uprzednio zamykając frontowe wejście i wpuszczając go tyłem, bo CHCIAŁA mieć u siebie ten show.
4. Policja odmówiła wejścia siłą do stacji, ale stacja otworzyła wrota, a poseł Ziobro wyszedł w starannie wyreżyserowanym czasie do Policji ponieważ CHCIAŁ być zatrzymany i (odpowiednio późno) zawieziony do Sejmu.
5. Komisja śledcza obradowała pospiesznie i (odpowiednio wcześnie) zamknęła swoje posiedzenie, zanim poseł Ziobro został przywieziony na przesłuchanie, ponieważ reprezentacja koalicji Tuska w komisji NIE CHCIAŁA dziś przesłuchać posła Ziobry, tylko przegłosować wniosek o areszt
6. Politycy koalicji Tuska ze speckomisji wyszli następnie na konferencję prasową i wypadli na niej jak rozkapryszone dzieci, grillowani nawet przez dziennikarzy TVN, bo są jak rozkapryszone dzieci i sami tego CHCIELI.
7. Poseł Ziobro także chce wokół siebie dalszego zamieszania i aury męczennika za sprawę, więc uchylanie immunitetu i wniosek o areszt są mu na rękę, bo kreują użyteczną legendę i lewarują jego pozycję w PiS.
Skoro więc każdy dostał to czego chciał i wszyscy powinni być zadowoleni to proponuję robić mniej groźnych min i zająć się istotnymi sprawami. A przede wszystkim nie ulegać ich socjotechnice i psychomanipulacji. Za kulisami tego show główni aktorzy są zrelaksowani i rozbawieni, więc nie ma powodu byście Wy się tym stresowali.
Wobec zagrożenia polskiej hodowli zwierząt, przez rozprzestrzeniającą się w Niemczech pryszczycę, głos zabrali przedstawiciele Konfederacji – Wicemarszałek Sejmu RP Krzysztof Bosak, oraz Poseł na Sejm RP Przemysław Wipler.
Marszałek Bosak wymienił pryszczycę jako kolejne z wielu zagrożeń, na które narażeni są polscy rolnicy. Przypomniał, że Niemcy z pryszczycą mierzyły się ostatnio 37 lat temu, a Polska bezpieczna od pryszczycy była przez ostatnie 50 lat.
– Jeżeli my na dużą skalę importujemy mięso i importujemy żywe zwierzęta, to (…) możemy przywieźć także choroby. Samodzielność żywnościowa sprzyja słabszemu rozprzestrzenianiu się chorób – mówił Krzysztof Bosak.
Marszałek Bosak alarmował, że jak wynika z interwencji Posła Konfederacji Krzysztofa Mulawy, kontrole importu na granicy polsko-niemieckiej mają charakter pozory i w żaden sposób nie chronią nas przed napływem zarażonych zwierząt.
Jak zauważył Poseł Wipler, po pojawieniu się w Niemczech pryszczycy, Komisja Europejska wyznaczyła na terenie Niemiec „strefę ochronną, strefę, z której nie można wywozić mięsa na promień 10 km od miejsca wykrycia pryszczycy. Dla porównania, w Polsce, gdy wykryto chorobę ASF, wyznaczono promień na 150 km. Niemcy zostali potraktowani przez Komisję Europejską bardzo liberalnie, Polska bardzo surowo”.
– Polscy hodowcy zwierząt szacują, że może upaść nawet 20 tys. gospodarstw, jeżeli do Polski przedostanie się pryszczyca – mówił Przemysław Wipler. Zdaniem Posła Konfederacji taka „katastrofa” byłaby korzystna dla międzynarodowych koncernów.
Przedstawiciele Konfederacji domagali się, by państwo zapobiegało epidemii, póki jest taka możliwość. Uważają, że w tym celu należy uszczelnić granicę, i wprowadzić intensywne kontrole zwierząt i produktów pochodzenia zwierzęcego, które mogą być zarażone.
Marszałek Bosak ostrzegał, że w razie kontynuacji obecnej polityki importowej „jesteśmy na prostej drodze, żeby zakończyć produkcję trzody chlewnej w Polsce. To, co się nie udało okupantom niemieckim, może się udać demokratycznym rządom”.
Dzięki ogromnej mobilizacji i determinacji naszych sympatyków i działaczy zebraliśmy podpisy w rekordowym tempie! Już dziś rano zbiórka była zakończona, co oznacza, że Sławomir Mentzen jako pierwszy kandydat złożył do PKW podpisy.
Dzięki ogromnej mobilizacji i determinacji naszych sympatyków i działaczy zebraliśmy podpisy w rekordowym tempie! Już dziś rano zbiórka była zakończona, co oznacza, że @SlawomirMentzen jako pierwszy kandydat złożył do PKW podpisy.
Ogromne podziękowania dla wszystkich, którzy się zaangażowali! Działacze Ruchu Narodowego zebrali połowę podpisów, co pokazuje siłę naszej organizacji i zaangażowanie w walkę o wolną, suwerenną Polskę!
To dopiero początek – teraz idziemy po zwycięstwo!
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i dra Filipa Furmana, 27 stycznia 2024 r.
Krzysztof Bosak: – Dziś wraz doktorem Filipem Furmanem przedstawiamy projekt ustawy, który Konfederacja już przedstawiła. To projekt, o którym mówią inne partie, ale go nie przedstawiły, a mianowicie projekt kończący uprzywilejowanie finansowe, socjalne i zdrowotne obywateli z paszportami ukraińskimi w Polsce.
Takie uprzywilejowanie nastąpiło na bazie ustawy z 12 marca 2022 roku, specustawy, która wprowadza dwa narody na utrzymanie jednego państwa. Przypomnę dla jasności: Konfederacja w całości i jako jedyna była formacją polityczną, która wówczas głosowała przeciwko i od początku mówiła, że to jest niesprawiedliwe, nieracjonalne i że nas na to nie stać. Że nas na to nie stać, doświadczyliśmy przez ostatnie lata, zaraz pokażę to na liczbach. Natomiast pilnym wyzwaniem jest po prostu odwrócenie tego przywileju.
Chcę powiedzieć wyraźnie i zwrócić na to uwagę, że nie chodzi tu o dyskryminowanie jakichkolwiek narodowości. Chodzi jedynie o zrzucenie obywateli z paszportami ukraińskimi do poziomu każdego innego cudzoziemca, który jest w Polsce, który, żeby mieć dostęp do jakiegokolwiek systemu socjalnego czy zdrowotnego, musi normalnie płacić podatki, musi odprowadzać składki, musi mieć tutaj normalnie uzyskany w toku zwykłej procedury status legalnego pobytu. W tej chwili od tej zasady jest jeden wyjątek. To są wszyscy Ukraińcy.
Obywateli Ukrainy, którzy weszli w ten nowy system, uprzywilejowano nawet na tle ich rodaków, którzy byli tutaj wcześniej! Którzy nadal muszą płacić składkę zdrowotną w odróżnieniu od tych, którzy przyjechali później.
Wiele razy, pamiętam, jak dziennikarze agresywnie reagowali na nasze wspomnienie, choćby wzmiankę o tym, że są przywileje dla Ukraińców w Polsce i prosili o to, żeby dawać przykłady tych przywilejów. Wyśmiewano się wręcz z tego, mówiąc, że to są jakieś wymysły. Trudno o poważniejszy przywilej niż dostęp do całości systemu – bardzo rozbudowanego, trzeba przyznać – systemu ochrony zdrowia w Polsce bez płacenia w Polsce składki zdrowotnej!
Nawet polski bezrobotny musi pójść i się zarejestrować w Urzędzie Pracy, żeby miał legalny dostęp do świadczeń zdrowotnych. Jak się urodzi dziecko, trzeba je zarejestrować w systemie. Tymczasem ktoś z paszportem ukraińskim po prostu dostaje wszystko za darmo, na dzień dobry, na piękne oczy.
To uruchomiło na dużą skalę turystykę zdrowotną. Mówią o tym nieoficjalnie lekarze. Im wyżej, tym większą mają świadomość: na poziomie dyrektorów szpitali, na poziomie rządowym, na poziomie tej administracji odpowiadającej za wydatki z ochrony zdrowia. Oni wyraźnie widzą, jak wzrosła liczba Ukraińców korzystających z różnego rodzaju świadczeń, które nie są za darmo wykonywane albo w ogóle nie są wykonywane na Ukrainie, a u nas są wykonywane. Natomiast nikt o tym nie chce powiedzieć publicznie – ale to wychodzi w liczbach.
To, co my postulujemy, to jest po prostu usunięcie tego przywileju. Nie tak, jak mówi Rafał Trzaskowski, żeby zostawić przywilej dla tych, co pracują, a zabrać tylko tym, co nie pracują i tylko w sprawie 800 plus.
To, co my napisaliśmy w naszym projekcie ustawy, dotyczy wszystkich uprzywilejowanych po 24 lutego 2022 roku, dotyczy całego zakresu świadczeń socjalnych i świadczeń zdrowotnych. Przesuwamy tych wszystkich obywateli na status taki, jak mają Polacy w swoim własnym państwie czy cudzoziemcy w naszym państwie. Czyli muszą płacić podatki, muszą legalnie tu przebywać po to, żeby mieć dostęp do naszego systemu.
Ilu obywateli ukraińskich z tego obecnie korzysta? Mówię “obywateli ukraińskich”, a nie Ukraińców, dlatego, że po pierwsze nie chodzi o narodowość, a po drugie z paszportami ukraińskimi przyjechali ludzie bardzo wielu różnych narodowości! Także Rosjanie, także Gruzini, także przedstawiciele różnych innych narodowości. Wiemy też, że uzyskać paszport ukraiński nie jest tak trudno – a przynajmniej nie było przed wojną, teraz pewnie mało który mężczyzna chce brać paszport ukraiński, bo wiąże się to z obowiązkiem walki i możliwością poboru, natomiast przed wojną sprawa była znacznie prostsza i mniej ryzykowna, i wiemy, że nie tylko Ukraińcy tymi paszportami dysponowali.
980 tysięcy Ukraińców weszło w ten system. To ogromna liczba. To zaowocowało do dziś nieujawnionymi przed opinią publiczną całościowymi kosztami ochrony zdrowia dla tego miliona ludzi z paszportami ukraińskimi! Dane na koniec 2023 roku, bo to są najnowsze dane, które podano opinii publicznej – w roku następnym ukrywano te dane, przynajmniej wedle naszej wiedzy – to było 700 milionów złotych. Więc jeżeli dodamy do tego dane za następne półtora roku, których to danych nie znamy, czy za następny ponad rok, to myślę, że może być to swobodnie ponad miliard złotych, które zostało wydane wyłącznie na to leczenie.
Od Łukasza Kozłowskiego, głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich, cytat za Business Insider, wiemy, że kolejki w ciągu ostatnich dwóch lat wydłużyły się o 70%.
Czy ktoś jeszcze pamięta informacje, jakimi nas raczono, kiedy był wzrost wydatków na ochronę zdrowia argumentowany wyzwaniami pandemii i wzrost składki zdrowotnej, i mówiono, że to spowoduje naprawę systemu ochrony zdrowia i skrócenie kolejek? Czy ktoś pamięta jeszcze o tym, że zniesiono limity świadczeń i wszyscy mieli mieć dostęp do wszystkiego? No niestety, nastąpił efekt przeciwny.
Mimo gigantycznych dodatkowych pieniędzy równolegle wpompowanych w system ochrony zdrowia, czy jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie pod pretekstem pandemii. Dalej mamy oczywiście, poza ochroną zdrowia, temat tak zwanego socjalu, czyli wszelkiego rodzaju świadczeń społecznych, z których korzystają również cudzoziemcy i w sposób uprzywilejowany na bazie tej specustawy obywatele Ukrainy.
To są programy 800+, Dobry Start, 300+, Aktywny Rodzic, Kredyt Nieruchomościowy uprzywilejowany wcześniej, teraz ten program na szczęście po naszej presji nie jest odnawiany. Koszty samego 800 plus dla Ukraińców tylko w 2024 roku to było 2,8 miliarda złotych! Prawie 3 miliardy złotych tylko na 800+. Gdyby zliczyć wszystkie programy, które wymieniłem, to jest kilka miliardów złotych.
A z odpowiedzi Ministerstwa Finansów o liczbę zapłaconych podatków przez obywateli Ukrainy, wszystkich w Polsce, wiemy, że byłoby to około 2,5 miliarda złotych. Więc widać że na te programy wydawane jest więcej niż odprowadzane jest w podatkach przez obywateli ukraińskich. Oczywiście do sprawdzenia, czy dane Ministerstwa Finansów są kompletne.
Do tego należałoby doliczyć jeszcze dane dotyczące składek na ubezpieczenia społeczne. Natomiast niezależnie od wszystkiego, nawet gdyby ten bilans był na plus, to my nie możemy uprzywilejowywać innego narodu w swoim własnym państwie. Jest to zwyczajnie niesprawiedliwe, niemądre i wysyła złe, niemądre, szkodliwe impulsy w kierunku innego narodu, na przykład takie, że polskich interesów na Ukrainie w ogóle nie trzeba uwzględniać, bo Polska po prostu daje wszystko za darmo.
To są nasze propozycje, a więc cofnięcie przywileju powołanego na mocy specustawy o pomocy Ukrainie z 12 marca 2022 roku. Tak jak wtedy, na pierwszej konferencji prasowej, ze dwa lata temu w tej sprawie powiedzieliśmy: to nie jest coś przeciwko innemu narodowi. Jeżeli ktoś pomaga Ukrainie czy Ukraińcom, to jest szlachetne, jeżeli robi to z własnych pieniędzy i z własnej woli. Nigdy nie mieliśmy nic przeciwko temu.
Natomiast w naszym państwie musi panować pewien porządek. I ten porządek polega na tym, że obywatele własnego państwa są na pierwszym miejscu, następnie są ci, których chcemy gościć na bazie wszystkich procedur pobytowych, czyli legalnie przebywający cudzoziemcy, a następnie są obcokrajowcy, czyli cała reszta świata, miliardy ludzi, z którymi nie mamy żadnej relacji.
Jeżeli ktoś chce wejść w relacje z naszym państwem, korzystać z tego, co wypracowały poprzednie i obecne pokolenia, to musi przejść normalny proces albo mieć nadany status uchodźcy, co nigdy nie nastąpiło w przypadku tej masy miliona Ukraińców, czy ponad miliona, którzy przez Polskę przejechali i się tu przetoczyli. To też znamienny fakt. Nigdy tych ludzi nie zarejestrowano jako uchodźców.
Politycy PO powinni zrobić porządek w swojej partii z ludźmi o postawie antypolskiej i proniemieckiej. Obecność takich ludzi w tej partii niestety jest faktem. W grudniu jako wicemarszałek Sejmu na prezydium wyłapałem propozycję uchwały historycznej od klubu KO idącą w podobnym kierunku jak niżej opisał Wacław Jan Kroczek: chcieli jednomyślnego (przez aklamację) przyjęcia uchwały Sejmu ws. tragedii górnośląskiej zupełnie przemilczającej zbrodnie niemieckie i winę Niemców za wyniszczenie państwa i narodu polskiego, co otworzyło drogę Sowietom do ich zbrodni.
Jako Konfederacja, po analizie i konsultacji z historykami, stwierdziliśmy, że zaakceptujemy tekst uchwały bez poprawek (choć można by ich zgłosić wiele), ale oczekując dodania tylko jednego zdania, następującej treści: Była to kolejna odsłona tragicznych wydarzeń na Górnym Śląsku po wcześniejszych niemieckich nazistowskich zbrodniach dokonywanych od września 1939 roku.
Politycy PO powinni zrobić porządek w swojej partii z ludźmi o postawie antypolskiej i proniemieckiej. Obecność takich ludzi w tej partii niestety jest faktem. W grudniu jako wicemarszałek Sejmu na prezydium wyłapałem propozycję uchwały historycznej od klubu KO idącą w podobnym… https://t.co/CKzpGA8AoB
Wszystkie kluby (włącznie z Lewicą) były gotowe zaakceptować to zdanie poza jedynym: Koalicją Obywatelską. Ich zdaniem to było „nie na temat”. Nagle się okazało, że kontekst nie ma żadnego znaczenia! Oczywiście kontekst niemiecki, bo kontekst „polski” (czyli PRLowsko-stalinowsko-sowiecki) owszem, ma znaczenie.
Taka optyka to nic innego niż antypolskość. Nie mam żadnego problemu z tym by widzieć historię w całej jej złożoności, wraz z niewygodnymi faktami, złem, bolesnymi czy godnymi potępienia zdarzeniami. Natomiast nie może być zgody na przemilczania, wybielanie okupantów i sprawców II wojny światowej i manipulację historią pod z góry założoną tezę. A z tym niestety mamy tu do czynienia.
Dlatego, powtarzam jak na wstępie: Polacy w KO powinni zrobić z tym porządek. Nie dla pronazistowskiego czy proniemieckiego rewizjonizmu historycznego w centrum polskiej sceny politycznej!
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
Skomentuj