To będzie wyjątkowe wydarzenie – Rafałowi Trzaskowskiemu oraz jego urzędnikom nie udało się zablokować oddolnego, patriotycznego Marszu i w Warszawie zobaczymy morze biało-czerwonych flag! To wspaniała okazja, żebyśmy pokazali nasze przywiązanie do Ojczyzny. Dlatego wspólnie z naszym kandydatem na prezydenta, Sławomir Mentzen, idźmy w pięknym, biało-czerwonym Marszu Niepodległości!
To będzie wyjątkowe wydarzenie – Rafałowi Trzaskowskiemu oraz jego urzędnikom nie udało się zablokować oddolnego, patriotycznego Marszu i Warszawę zaleje morze biało-czerwonych flag! To wspaniała okazja, byśmy pokazali nasze przywiązanie do Ojczyzny. Już w poniedziałek idźmy wspólnie w pięknym, biało-czerwonym Marszu Niepodległości!
Rząd nie odpuszcza i wciąż staje po stronie interesu banków i deweloperów! Już wszyscy wiedzą, że programy tanich kredytów zwiększają ceny mieszkań, a mimo to ekipa Tuska wymyśla kolejne pomysły!
Przypominamy, że 12 sierpnia złożyliśmy zawiadomienie do CBA ws. prób kontynuacji tego szkodliwego programu przez nowy rząd! Forsowanie kolejnego złego programu mieszkaniowego to korzyść jedynie dla banków, deweloperów i wąskiej grupy polityków. Skutkiem wdrożenia tych zapisów będzie dalszy wzrost cen mieszkań!
Ewa Zajączkowska: Ten człowiek chyba w życiu słowa prawdy nie powiedział.
Tusk przed wyborami w USA: “Trump i jego zależność od rosyjskich służb już nie podlega dyskusji.”
Tusk dziś: “Nigdy nie zgłaszałem sugestii, że Donald Trump może mieć związki agenturalne z Rosją.”
Na stanowisku szefa rządu mamy niebezpieczną osobę, która najpierw publicznie i bezpodstawnie oskarża Donalda Trumpa (ówczesnego kandydata na prezydenta USA, a obecnie już zwycięzcę wyborów) o powiązania z rosyjskimi służbami, potem przed całą Polską ostentacyjnie kłamie, wypierając się swoich słów, a na koniec chowa głowę w piasek.
Ogromne szkody dyplomatyczne i wizerunkowe dla całej Polski, gigantyczna kompromitacja na skalę międzynarodową. Premier Tusk w pigułce.
Jaka to jest piękna, epicka, filmowa historia. Opowieść o niezwykłej determinacji jednego człowieka, który wbrew wszystkiemu i wbrew wszystkim, postawił na swoim, ratując przy okazji cały świat. Opowieść o człowieku, na którego postawiły, w którego uwierzyły setki milionów ludzi na całym świecie.
Po przegranej w 2020 roku próbowali Trumpa usunąć z mediów społecznościowych, potem skazać, próbowali uniemożliwić mu start w wyborach, próbowali go nawet zabić. Przetrwał to wszystko i wygrał.
Trump formalnie walczył z Harris, ale tak naprawdę walczył z rozpędzoną rewolucją kulturową, z coraz szybszym upadkiem naszej cywilizacji. To była bitwa o Helmowy Jar, otoczeni przez siły zła, byliśmy w miejscu, z którego nie było się już gdzie cofnąć. Zwycięstwo Harris oznaczające dalsze masowe migracje i kneblowanie wolności słowa mogłoby doprowadzić USA do punktu, z którego już nie ma powrotu.
To było epickie starcie dobra ze złem. Na wiecach Trumpa ludzie masowo się modlili, na konwencji Demokratów ustawiano mobilne gabinety aborcyjne. Po jednej stronie mieliśmy media, wielkie międzynarodowe korporacje, celebrytów, mieszkańców wielkich miast, po drugiej prowincjuszy, zwyczajnych ludzi, ciężko pracujących, starających się wychować jakoś swoje dzieci w tym coraz dziwniejszym świecie.
Pomimo olbrzymiej presji i nachalnej propagandy, zwykli Amerykanie nie chcieli jednak agresywnej tęczowej ideologii, cywilizacji śmierci, dyktatu wielkich korporacji, totalitarnej cenzury, ograniczania wolności i obniżania poziomu życia z powodu urojeń zielonych i czerwonych wariatów.
Jego zwycięstwo jest nadzieją na to, że uda się zawrócić historię, że dobrych ludzi jest więcej. Nie jesteśmy skazani na masowe migracje, cenzurę w Internecie, cywilizację śmierci i radykalną lewicową ideologię. Olbrzymia siła mediów i wielkich międzynarodowych korporacji jest do przezwyciężenia. Walka o wolność i normalny świat ma sens, warto mieć nadzieję, warto mieć do tego siłę i determinację.
Swoją wielką rolę odegrał też Elon Musk, który tworzy swoją własną piękną historię. Najpierw kupił Twittera, ratując wolność słowa w Internecie, potem zrozumiał, jak wielkim zagrożeniem jest woke, a po zamachu na Trumpa wyraźnie go poparł, włączając się na koniec aktywnie w kampanię.
Z pomocą do urn ruszyli nawet swoimi dorożkami Amisze, zupełnie jak Enty u Tolkiena.
Tego zwycięstwa by nie było, gdyby w lipcu kula zamachowca przeleciała kilka centymetrów dalej, gdyby nagle Trump nie odwrócił głowy, ratując swoje życie. Trajektoria tej kuli zmieniła losy świata. Trudno o lepszy przykład efektu motyla!
Trump ma wiele za uszami, proponuje wiele złych rozwiązań, można mu naprawdę wiele zarzucić. Trump to sukinsyn, ale to nasz sukinsyn. Często tak bywa, że zły człowiek zostaje wybrany, by dokonać wielkiego dobra. Miejmy nadzieję, że Trump nie zawiedzie oczekiwań ludzi z całego świata, którzy mają nadzieję na to, że jego zwycięska bitwa odwróci losy tej wielkiej wojny o wolność i przyszłość naszej cywilizacji!
Poseł Krzysztof Szymański na konferencji prasowej Konfederacji, 8 listopada 2024 r.
– W XXI wieku, w roku 2024, w takim kraju rozwiniętym jak Polska, transport samochodowy oparty o transport spalinowy jest jednym z fundamentów funkcjonowania rodzin i generalnie całego naszego społeczeństwa, łącznie również z gospodarką.
I wydaje się, że tak ważna, tak istotna sprawa, sfera życiowa jak możliwość przemieszczania się, transportu, powinna być szeroko omawiana, szeroko konsultowana, zanim się w niej niepotrzebnie zbyt dużo namiesza. I właśnie z tą intencją wystąpił poseł Pejo o to, żeby to wysłuchanie publiczne zorganizować, co, jak słyszeliśmy, nie spotkało się z zainteresowaniem ze strony rządu.
Bardzo ciekawa sprawa, ponieważ przecież to właśnie ten obóz, który teraz rządzi, odmieniał przez wszystkie możliwe przypadki “otwartość, transparentność, współpracę społeczną, uwzględnianie różnych głosów”. I okazało się, że teraz, gdy powiedzieliśmy sprawdzam, to jest tylko jeden głos brany pod uwagę, ten jeden, zaczadzony polityką klimatyczną, tym trendem unijnym, który jest narzucany, przepychany kolanem – i nikt nie uwzględnia tej perspektywy polskich rodzin. Tych, którzy będą musieli ponieść rzeczywiste, bardzo duże koszty wprowadzenia takich przepisów, tej całej polityki właśnie wykluczania transportu opartego o silniki spalinowe, jakiegoś utopijnego świata opartego o strefy niby czystego transportu, a tak naprawdę będą to strefy bardzo drogiego transportu, bo przecież nowe samochody z tak bardzo rozwiniętą technologią są okropnie drogie.
Myślę, że zdecydowanej większości Polaków po prostu na to nie stać! Ja nie wiem, nie wyobrażam sobie, jak w takiej sytuacji właśnie dojeżdżać do pracy; czy w sytuacjach awaryjnych, kiedy trzeba gdzieś dojechać do szpitala czy chociażby załatwić jakąś sprawę urzędową na przykład, nie można wjechać, ponieważ ma się za stary samochód! To przecież nawet jest złamanie prawa własności, ponieważ ogranicza możliwość rozporządzania tym, co mam.
Jeżeli mam samochód z silnikiem spalinowym, kupiłem go ileś lat temu, chciałbym go eksploatować bez żadnych problemów i jako zwykły obywatel się na to po prostu nie zgadzam, żeby wprowadzać takie ograniczenia. No i przede wszystkim właśnie bez jakiejkolwiek konsultacji! Przecież gdyby społeczeństwo polskie miało możliwość wypowiedzenia się bezpośrednio w tym jednym temacie, to byłby niesamowity opór społeczny! Przecież to pytanie powinno być postawione tak: Czy chcesz wydać setki tysięcy złotych na nowy samochód? Setki tysięcy złotych na termomodernizację, na wszelkie technologie te zielone po to, żeby zrealizować politykę klimatyczną?
Kogo na to stać? Polskich rodzin zdecydowanie w tym momencie na to nie stać. To jest koszt absolutnie, który nie powinien zostać narzucany.
Oczywiście, kto chce, niech swoje pieniądze na to przeznacza, ale absolutnie nie powinien to być żaden obowiązek. I tutaj bardzo słuszna ta inicjatywa, żeby to wysłuchanie przeprowadzić. No i myślę, że ogromna czerwona kartka dla polityków obozu rządzącego za to, że sprzeniewierzyli się swoim zasadom, swoim obietnicom, że będą prowadzić transparentną, otwartą politykę. A my tu podkreślamy, że dla nas interes narodowy, interes polskich rodzin jest najważniejszy i będziemy o ten interes cały czas zabiegać.
Sejm uchwalił niezwykle ważną dla bezpieczeństwa Polaków ustawę o ochronie ludności i obronie cywilnej. Miałem zaszczyt być członkiem podkomisji i komisji sejmowej, która nad nią pracowała.
Dziś Sejm uchwalił niezwykle ważną dla bezpieczeństwa Polaków ustawę o ochronie ludności i obronie cywilnej. Miałem zaszczyt być członkiem podkomisji i komisji sejmowej, która nad nią pracowała. W trakcie prac złożyłem dwie poprawki. Obydwie zostały przyjęte przez Wysoką Izbę.… pic.twitter.com/pgWcaPsByX
W trakcie prac złożyłem dwie poprawki. Obydwie zostały przyjęte przez Wysoką Izbę.
Szczególnie ważne znaczenie ma ta, oznaczona nr 56, która zobowiązuje Radę Ministrów do przedstawiania Sejmowi i Senatowi co dwa lata sprawozdania z wykonania tej ustawy. Przepis ten będzie przyczyniał się do systematycznego doskonalenia tego skomplikowanego i obejmującego wiele struktur systemu bezpieczeństwa.
Oto wynik głosowania nad zgłoszoną przeze mnie poprawką:
Gdyby nie Francja, Skandynawia, Czechy i Holandia, a więc kraje, które mają duże rezerwy mocy w stabilnych źródłach, połowa Unii Europejskiej mogłaby być trzeci dzień bez prądu. Ten obraz pokazuje, że cofamy się w rozwoju i znów zaczynamy być zależni od pogody.
Na tym polegał postęp technologiczny i rozwój cywilizacyjny, że jako ludzkość oderwaliśmy się od tej zależności. Eurokraci i ich ideologia cofają nas w rozwoju.
Nasz import to obecnie aż 2,5 GW. Skala importu w tych dniach ma inne znaczenie niż wtedy, kiedy w systemie jest nadmiar mocy z powodu pogodozależnych OZE. Dziś nie wieje i nie świeci, jest deficyt energii, a import pokazuje, jak bardzo brakuje wielu krajom dobrego, zdolnego do samodzielnej egzystencji systemu energetycznego.
Niestety, jako Polska po latach inwestowania w 30 GW mocy w wiatraki i fotowoltaikę jesteśmy w bardzo złej sytuacji. Miesiące takie jak listopad, grudzień, styczeń i luty są najtrudniejsze ze względu na liczbę dni pochmurnych i bezwietrznych. Więc jak mawiają klimatyści, ‘byle do wiosny’. Ale czy takie podejście przystoi nowoczesnej cywilizacji?
Gdyby nie Francja, Skandynawia, Czechy i Holandia, a więc kraje, które mają duże rezerwy mocy w stabilnych źródłach, połowa UE mogłaby być trzeci dzień bez prądu. Ten obraz pokazuje, że cofamy się w rozwoju i znów zaczynamy być zależni od pogody. Na tym polegał postęp… pic.twitter.com/SgZr08VYMA
Wystąpienie posłów Bartłomieja Pejo, Grzegorza Płaczka i Witolda Tumanowicza w Sejmie, 8 listopada 2024 r.
Poseł Barłomiej Pejo w imieniu Klubu Poselskiego Konfederacji: – Znowu Wysoki Sejm podejmuje próbę zakończenia ery wolności słowa i prywatności w Internecie. To wszystko tym razem odbywać się będzie kosztem sądów, które już i tak są skrajnie przeciążone i – trzeba powiedzieć jasno – niewydolne.
Żeby zobrazować sytuację: w marcu tego roku w Gdańsku sąd okręgowy wyznaczył termin pierwszej rozprawy w sprawie o mobbing w szkole. Termin, uwaga, wyznaczono na grudzień 2027 r. Sąd poinformował strony, że taki będzie termin, jeśli strony nie zawrą ugody, i że proces będzie po prostu długotrwały. To właśnie efekt przeciążenia sądów, tego, że sędziowie mają nawet po kilkaset spraw.
Jaki jest pomysł autorów ustawy? Dołóżmy sądom jeszcze więcej pracy, i to takiej, mówiąc najbardziej brutalnie, niewdzięcznej.
Proponujecie państwo, żeby sądy okręgowe rozstrzygały tzw. ślepe pozwy. Będzie można pozwać wówczas osobę o nieznanej tożsamości w sytuacji, gdy dojdzie do naruszenia dóbr osobistych drogą elektroniczną. Kto ma ustalać tożsamość użytkownika, załóżmy, PanCzesio7345? Oczywiście sąd.
Teraz będziemy pozywać się o niemiłe komentarze w Internecie, a ucierpią na tym sprawy bardzo ważne. Można pokusić się o złośliwość, że właśnie realizuje się taki scenariusz z mema: Halo, policja? Proszę przyjechać na Facebooka.
Jak zawsze w takich przypadkach pod płaszczykiem pięknych haseł i ckliwych opowieści próbujecie państwo stworzyć narzędzie, które może zostać wykorzystane przeciwko wszystkim obywatelom. Dziś zmuszacie usługodawców do przechowywania danych, takich jak imię, nazwisko, PESEL, adres do korespondencji służący do weryfikacji podpisu elektronicznego usługobiorcy, numer telefonu generowany lub przetwarzany w trakcie prowadzonej przez niego działalności na terenie Rzeczypospolitej, przez okres 6 miesięcy i na koszt usługodawcy.
Kto wie, czy za rok, 2 lata, a może 10 lat nie wprowadzicie kolejnej ustawy, tym razem wykorzystując już istniejący obowiązek do kompletnej inwigilacji użytkowników Internetu?
Kancelaria Sejmu w swojej analizie stwierdziła, że projekt, o którym mowa, może być sprzeczny z prawem Unii Europejskiej. TSUE uznał tę dyrektywę za sprzeczną z Traktatem i Kartą Praw Podstawowych w kontekście ingerencji w udostępnianie danych osobowych. Ponadto, jak wskazuje analiza Kancelarii Sejmu, projekt nie przewiduje wyjątków, a w związku z tym jego regulacje będą dotyczyć podmiotów, które przetwarzają tzw. tajemnicę zawodową. Projekt stanowi naruszenie podstawowych zasad postępowania cywilnego, może stanowić próbę obejścia ustawy o ochronie danych osobowych oraz próbę zdobywania danych osobowych przeciwników politycznych, o czym była dzisiaj mowa.
Istnieje również bardzo duże prawdopodobieństwo, że ustalenie tożsamości będzie zwyczajnie błędne, np. w sytuacji gdy komentarz zamieścił jeden z domowników lub gość użytkownika. Sąd nie ma żadnych narzędzi do weryfikacji, czy za danym czynem stał określony człowiek. Jak wskazuje Kancelaria Sejmu, niewłaściwe ustalenie tożsamości pozwanego o ochronę dóbr osobistych może być podstawą do formułowania roszczeń o odszkodowanie względem Skarbu Państwa.
W projekcie zignorowano również ustawę – Prawo prasowe, która zastrzega prawo autora materiału do zachowania anonimowości oraz zakazuje ujawniania przez dziennikarzy lub redakcję danych autora materiału.
To projekt na wielu polach szkodliwy, niebezpieczny, ograniczający wolność słowa w Internecie i po prostu zbędny.
Projekt stanowi naruszenie podstawowych zasad postępowania cywilnego, może stanowić próbę obejścia ustawy o ochronie danych osobowych oraz stanowić próbę zdobywania danych osobowych przeciwników politycznych. Sąd nie ma żadnych… pic.twitter.com/bb6kSE9FEn
Poseł Grzegorz Płaczek: – Zacznę od tego, że doprawdy dziwię się słowom wypowiedzianym przez panią poseł z Koalicji Obywatelskiej. Naprawdę nie rozumiem, skąd takie założenie, że my, posłowie, w sposób łatwiejszy jesteśmy w stanie zidentyfikować osoby, które kierują hejt w naszą stronę. Wydaje mi się, że Ania123 jest dla każdego z Polaków taką samą zagadką.
Próbujecie państwo rozwiązać problem. Czy hejt jest złem? Tak, jest złem? Czy powinien być w jakikolwiek sposób karany? Tak, oczywiście. O pornografii w ustawie nie ma mowy, ale oczywiście, że ona również jest naganna w Internecie.
Natomiast w jaki sposób państwo chcecie rozwiązać problem? Doprowadzicie do sytuacji, że polskie sądy będą ścigać hejterów, którzy mieszkają, może się okazać, w Argentynie, w Korei Północnej czy np. w Wielkiej Brytanii. Przecież doprowadzicie państwo do tego, że sądy polskie będą wydawać pieniądze, będą inwestować swój czas, a na samym końcu sprawy będą zamykane. Chyba że chodzi o to, żeby wprowadzić w Polsce cenzurę.
Doprowadzicie państwo do tego, że sądy polskie będą wydawać pieniądze, będą inwestować swój czas — a na samym końcu sprawy będą zamykane! Chyba że chodzi o to, żeby wprowadzić w Polsce cenzurę! pic.twitter.com/VF7KoS87tV
Poseł Witold Tumanowicz: – Oczywiście walka z dezinformacją, naruszaniem dóbr osobistych, szkalowaniem, zniesławianiem, oszczerstwem jest potrzebna. Tylko że coś, co wy nazywacie hejtem, moim zdaniem jest zupełnie niewłaściwą nazwą, bo mamy swoje, polskie określenia.
Natomiast jeśli chodzi o walkę z tymi oszczerstwami wobec dzieci, to oczywiście jest to ważne, tylko że wy pod pozorem walki z tym hejtem, jak to nazywacie, chcecie wprowadzić instytucje ślepego pozwu i zaraz będzie ustawa o mowie nienawiści. Czyli zaraz będziecie chcieli ścigać ludzi, którzy w Internecie mówią o tym, że są tylko dwie płcie, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny czy też nazywają mężczyznę mężczyzną bez tworzenia językowych fikołków z tymi wszystkimi idiotycznymi zaimkami. Na to nie ma naszej zgody.
Poseł @WTumanowicz: Wy pod pozorem walki z hejtem, który tak nazywacie, chcecie wprowadzić instytucję ślepego pozwu!
Zaraz będzie ustawa o mowie nienawiści, czyli będzie chcieli ścigać ludzi, którzy w internecie mówią o tym, że są tylko dwie płcie, że małżeństwo to związek… pic.twitter.com/sYuwyPhkRZ
Zawsze wiedziałem, że polska klasa polityczna jest niedojrzała i niepoważna, zwłaszcza jeśli chodzi o Platformę i PiS. Teraz widać, że puściły już wszystkie hamulce zdrowego rozsądku i jakiejkolwiek powagi względem państwa polskiego. Zbierzmy to w całość.
1. Mariusz Błaszczak stwierdził, że jeśli Trump wygra wybory w Stanach, rząd Tuska powinien podać się do dymisji. Serio? Obecna władza nadaje się do utylizacji. Tusk to kłamca i manipulant. Jednak nie chcę, żeby istnienie takiego czy innego rządu w Polsce było zależne od zmiany przywództwa w jakimkolwiek innym kraju. A to, że takie słowa rzuca w przestrzeń publiczną były szef MON, jest po prostu przerażające.
2. Donald Tusk na wiosnę 2023 roku, kiedy prowadził już kampanię wyborczą, powiedział na spotkaniu z wyborcami, że Trump pracuje dla służb rosyjskich. W dodatku powołał się na rzekomy efekt dochodzenia służb amerykańskich. Jednak służby amerykańskie jasno stwierdziły, że nie ma dowodów na współpracę Trumpa z ruskimi. Brawo Donald Tusk! Jesteś liderem opozycji, walczysz o bycie premierem i oskarżasz człowieka, który ma szansę zdobyć ponownie fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych ruskim agentem. Genialny umysł.
3. Jakby tego było mało dzisiaj Tusk został zapytany o te słowa podczas konferencji prasowej i zrobił to, co potrafi najlepiej…skłamał, że nigdy tak nie mówił xD
4. Warto też dodać, że Teofil Bartoszewski, obecny wiceminister spraw zagranicznych, powiedział, że Donald Tusk zadzwonił z gratulacjami do Trumpa. Jak się okazało, to całkowita bujda, którą zdementował sam Tusk. Chociaż szczerze to ja już nie wiem komu mamy wierzyć. Bardzo poważni ludzie…
5. Z drugiej strony do USA poleciał europoseł Dominik Tarczyński. Jeszcze niedawno był on brany pod uwagę na zostanie kandydatem PiS w wyborach prezydenckich. I ten oto niedoszły prezydent zrobił z siebie fanboya na wiecu Donalda Trumpa. Ustawił się wśród machaczy tabliczkami za Trumpem i dumnie krzyczał “USA, USA, USA!”. Naprawdę? Polski polityk, potencjalnie kandydat na prezydenta Rzeczypospolitej robi za cheerleaderkę polityka obcego państwa. Bardzo suwerennościowe podejście.
6. Dodajmy jeszcze, że wspomniany już Dominik Tarczyński pochwalił się UWAGA, że przekazał sztabowi Trumpa wszystkie złe słowa, które mówił o Donaldzie Trumpie premier Donald Tusk. Facet bez żadnego poczucia zażenowania stwierdza, że doniósł ludziom prezydenta elekta USA, że polski premier go obrażał. I jest z tego dumny! I tu, żeby było jasne, Tusk oskarżający Trumpa o ruską agenturę to skandal, i pewnie ludzie Trumpa to od dawna wiedzą, ale Tarczyński po prostu doniósł do władz obcego kraju na premiera polskiego rządu. Czym to się różni od donoszenia polityków Platformy do Brukseli na rządy PiS?
7. A i należy pamiętać, że ambasadorem Polski w Stanach Zjednoczonych ma być (wbrew prezydentowi, który mianuje ambasadorów) Bogdan Klich. Ten sam co 2 lata temu nazwał Trumpa “niezrównoważonym i nieszanującym demokracji politykiem”. Szykuje się bardzo dobra współpraca.
8. Wisienką na torcie niech będą owacje na stojąco i skandowania “Donald Trump” posłów PiS w Sejmie. To już jest wyższy poziom żenady. Można poprzeć, można powiedzieć dobre słowo, wyrazić entuzjazm, ale bicie brawa w polskim parlamencie to po prostu dowód wiernopoddańczego i wasalnego stosunku do Waszyngtonu. Przykre.
Widzicie jaki to jest poziom? Dobrowolna wasalizacja polityki względem kluczowego sojusznika, donoszenie na siebie do władz obcego państwa, stawianie fałszywych zarzutów wobec polityków wielkiego mocarstwa w przekonaniu, że przecież zawsze będą wygrywali ci, których lubimy. Rządzą nami ludzie skrajnie niepoważni, krótkowzroczni i zwyczajnie żenujący. Chcą ich zastąpić tak samo skrajnie niepoważni, krótkowzroczni i zwyczajnie żenujący ludzie z pozornie innej partii. Nie ma co ukrywać, Platforma i PiS to największy problem dla Polski.
Zawsze wiedziałem, że polska klasa polityczna jest niedojrzała i niepoważna, zwłaszcza jeśli chodzi o Platformę i PiS. Teraz widać, że puściły już wszystkie hamulce zdrowego rozsądku i jakiejkolwiek powagi względem państwa polskiego. Zbierzmy to w całość.
KLAMSTWEM JEST, że ukraińskie dzieci MUSZĄ od 01.09.2024 r. chodzić do polskiej szkoły i mieszkać w Polsce, aby móc uzyskać comiesięczne świadczenie 800+. Informacja ta rozeszła się szeroko w mediach, ale problem polega na tym, że jest… NIEPRAWDZIWA.
A przecież informowała o tym opinię publiczną sama Pani minister edukacji Barbara Nowacka – chociażby w wywiadzie dla Polsat News z sierpnia 2024 roku, informując Polaków, że… „nie ma możliwości, żeby dziecko ukraińskie otrzymywało świadczenie, nie chodząc do szkoły.”
■ Otóż… prawda jest zupełnie inna. Świadczenie 800+ nadal i nieprzerwanie jest wypłacane rodzicom ukraińskich dzieci NAWET WTEDY, gdy NIE uczą się w polskim systemie i nie mieszkają w Polsce (bowiem tej kwestii polskie państwo skutecznie nie kontroluje)! A jeśli ktoś chce nadal manipulować opinią publiczną – odsyłam do pisma z ZUS, które otrzymałem w odpowiedzi na moją interwencję poselską.
Odsyłam także do przemilczanego Art. 17 Ustawy z dnia 15 maja 2024 r. o zmianie ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa, który wskazuje, że przepisy „mają zastosowanie po raz pierwszy przy ustalaniu prawa do świadczenia wychowawczego na okres rozpoczynający się dnia 1 czerwca 2025 r. W sprawach dotyczących świadczenia wychowawczego za okresy, które rozpoczęły się przed dniem 1 czerwca 2025 r. stosuje się przepisy dotychczasowe.”
■ OZNACZA TO, ŻE POLSKA NADAL WYPŁACA 800+ UKRAIŃSKIM UCZNIOM bez względu na to, czy mieszkają w Polsce oraz czy uczą się w polskich szkołach, WYDAJĄC MILIARDY ZŁOTYCH POLSKICH PODATNIKÓW!
Jako poseł Konfederacji zastanawiam się, jak można w tak smutny sposób manipulować Polakami..?
Wstyd.
KLAMSTWEM JEST, że ukraińskie dzieci MUSZĘ od 01.09.2024 r. chodzić do polskiej szkoły i mieszkać w Polsce, aby móc uzyskać comiesięczne świadczenie 800+. Informacja ta rozeszła się szeroko w mediach, ale problem polega na tym, że jest… NIEPRAWDZIWA. A przecież informowała o… pic.twitter.com/DCGNZV1XjQ
Donald Tusk kilkanaście miesięcy temu pisał do republikańskich kongresmenów “wstydźcie się”. Duża część republikańskich polityków może go kojarzyć głównie z tego histerycznego tweeta.
Radosław Sikorski opisywał swego czasu Donalda Trumpa jako “proto-faszystę”.
Bogdan Klich (kandydat na ambasadora w USA) pisał z kolei, że Donald Trump jest “niezrównoważony”.
Więc kiedy dziś liderzy PO deklarują, że mają dobre kontakty na amerykańskiej prawicy, to pamiętajmy, że to tylko zagadywanie paniki.
Przez lata wykazywali się skrajnym brakiem profesjonalizmu politycznego i teraz niestety Polska będzie ponosić tego konsekwencje.
Mamy powtórkę z roku 2020, kiedy politycy PiS postawili wszystko na wygraną Trumpa i po sukcesie Bidena przechodzili taką samą panikę, jak dzisiaj Tusk i Sikorski.
Donald Tusk kilkanaście miesięcy temu pisał do republikańskich kongresmenów "wstydźcie się". Duża część republikańskich polityków może go kojarzyć głównie z tego histerycznego tweeta.
Radosław Sikorski opisywał swego czasu Donalda Trumpa jako "proto-faszystę".
Sławomir Mentzen z mównicy sejmowej, 6 listopada 2024 r.
Rok temu w trakcie kampanii wyborczej Donald Tusk powiedział: Wiecie, na czym polega ten możliwy cud, jeżeli chodzi o konsekwencje zmiany rządu? Jeśli w Polsce nastanie znowu rząd odpowiedzialny, który wie, na czym polega gospodarka, to pieniądze znajdą się w sposób niemalże automatyczny. Ciężko nie zauważyć tu pewnego podobieństwa do światłej myśli pani Izabeli Leszczyny, która próbowała naprawić system ochrony zdrowia za pomocą magicznej różdżki.
Platforma Obywatelska wybory wygrała i aż ciężko w to uwierzyć, ale cud się nie stał, magiczna różdżka nie pomogła i nie udało się tych problemów ani w służbie zdrowia, ani w naszych finansach publicznych rozwiązać.
Obecny minister finansów Andrzej Domański obiecywał dokładnie takie same cuda jak Donald Tusk, tylko jako ekonomista używał bardziej skomplikowanego języka. Kiedy w trakcie kampanii wyborczej mieliśmy razem debatę w „Pulsie Biznesu”, zadałem panu ministrowi pytanie: Jakim cudem chce zrealizować swoje obietnice, tzn. obniżyć podatki, podwyższyć wydatki i zachować dyscyplinę budżetową?
Odpowiedział mi następującymi słowami: Nasz program jest zarówno programem, który napędza wzrost gospodarczy, który sprawia, że polska gospodarka w długim horyzoncie będzie rozwijała się zdecydowanie szybciej poprzez wzrost konkurencyjności, poprzez transformację energetyczną, a dzięki temu do budżetu będzie wpływało zdecydowanie więcej środków.Gdy tylko przejmiemy władzę, również radykalnie poprawi się wiarygodność polskiego rządu. Dzięki temu mocno spadną chociażby koszty obsługi naszego długu, na który wydajemy obecnie prawie 70 mld zł. 70 mld zł wynoszą koszty obsługi długu zaciągniętego w olbrzymiej mierze przez rząd Morawieckiego, więc odpowiadając na pana pytanie: godzimy inwestycje z utrzymaniem tych programów, z utrzymaniem tych programów, które są w Polsce potrzebne.
Odpowiedziałem na to wtedy: Nie wierzcie państwo oszustom z Platformy. Nie da się obniżać podatków i podwyższać wydatków i ściemniać, że jest to neutralne dla budżetu. Nie wierzcie Platformie. Oszuka dokładnie tak samo jak poprzednio.
Minął rok i znowu ciężko w to uwierzyć, naprawdę ciężko, ale Platforma rzeczywiście po raz kolejny oszukała wyborców. Po roku widać, jakie bzdury opowiadał obecny minister finansów Andrzej Domański.
W budżecie na 2025 r. mamy zaplanowany rekordowy deficyt, rekordowy dług, rekordowy poziom odsetek, rekordowe potrzeby pożyczkowe. Same odsetki będą kosztowały nas dwa razy więcej niż wydatki na szkolnictwo wyższe i naukę. Same odsetki będą wyższe niż wpływy z podatku CIT. A wszystko to w naprawdę w miarę spokojnej sytuacji gospodarczej.
Zaplanowaliście 4-procentowy wzrost gospodarczy. Nie mamy na razie żadnej wojny, nie ma żadnej katastrofy. Jedyną katastrofą, która nas spotkała, są niestety wasze rządy.
Niestety nie poprzestaliście na opowiadaniu bzdur w trakcie kampanii wyborczej. Opowiadaliście bzdury również po kampanii wyborczej. Co więcej i co najgorsze, umieszczaliście bzdury również w ustawie budżetowej.
Projekt budżetu na 2024 r. był oczywiście autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. Wzięliście gotowy dokument i jeszcze bardziej go popsuliście, zwiększając deficyt o 19 mld zł, a następnie przyjęliście ten budżet jako swój.
Minister Domański zapewniał wtedy, że podejmie szereg działań na rzecz ograniczenia wysokości deficytu budżetowego. Zaznaczył, że nowy rząd będzie szukał naturalnych oszczędności. Podkreślał pan: Będziemy dążyć do tego, aby deficyt w kolejnych latach uległ ograniczeniu, prognozujemy wzrost wpływów ze wszystkich podatków. Zwracałem wtedy uwagę, że założyliście nierealistycznie wysokie wpływy z podatków, w szczególności z podatku VAT.
Do tego założyliście wpływy z NBP, a już wtedy było wiadomo, że ich po prostu nie będzie.
Jeśli ktoś nie oglądał to zdecydowanie polecam dzisiejsze przemówienie dra @SlawomirMentzen w sprawie nowelizacji budżetu. Bez żadnej przesady można powiedzieć, że w 10 minut zmiażdżył i rozsmarował tych nieporadnych kłamczuchów z PO i ich pożal się Boże propagandę (bo bynajmniej… https://t.co/95iJSa4TBu
Jeszcze w kwietniu tego roku, już po przyjęciu budżetu, po 3 miesiącach tego roku mówił pan, że budżet wygląda całkiem dobrze. Wygląda tak dobrze, że musimy go teraz nowelizować.
Wysokość nowego deficytu budżetowego wyniesie o niemal 1/3 więcej niż planowana wcześniej, to znaczy ponad 240 mld zł. Wcześniej planowano 184 mld zł. Teraz wynosi 6,6% PKB, a planowano 5,1%. Unia Europejska wymaga, żeby ten deficyt wynosił zaledwie 3%.
Zgodnie z tą nowelizacją nasze dochody spadają o 56 mld zł, dochody podatkowe o 44 mld zł. Pozostaje więc zapytać: Co z tym szeregiem działań ministra na rzecz ograniczenia wysokości deficytu budżetowego? Co z prognozowanymi wzrostami wpływów ze wszystkich podatków? Gdzie są te pieniądze, które według Donalda Tuska miały się znaleźć w sposób niemalże automatyczny?
W tej nowelizacji budżetu rząd przyjął, że dochody będą niższe, niż zakładano. Nie będzie 6 mld zł dochodu z NBP. Rok temu mówiłem, że tego dochodu nie będzie, ponieważ już rok temu publicznie było wiadomo, że nie będzie żadnych pieniędzy z NBP, że wykaże on 20 mld zł straty. Pomimo tego wpisaliście 6 mld zł do budżetu. Oszukiwaliście Polaków. Wiedzieliście, że tych pieniędzy nie będzie, a teraz w końcu musieliście to przyznać.
Dochody z podatku VAT w 2024 r. wyniosą 293 mld zł, czyli o 23 mld zł mniej, niż planowaliście, o ponad 7% mniej, niż zakładaliście. Mówiłem rok temu, że zakładacie nierealistycznie wysokie wpływy z VAT-u, że nie da się ściągnąć tyle VAT-u z Polaków w 2024 r. Mimo to wpisaliście to do budżetu. Oszukiwaliście Polaków, bo doskonale wiedzieliście, że nie będzie takich wpływów z VAT-u.
Przecież ten budżet był budżetem autorstwa PiS-u. Kiedy PiS założył tak wysokie wpływy z VAT-u, to wasi politycy to krytykowali, mówili, że to jest niemożliwe, że nie ma szans, żeby wpływy z VAT-u o tyle wzrosły, po czym przejęliście władzę i magicznie, cudownie, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki uznaliście, że te wysokie wpływy z VAT-u są na tyle realistyczne, że warto wpisać je do budżetu.
Dochody z podatku CIT wyniosą 58,5 mld zł, czyli o 11,5 mld zł mniej, niż planowano, ponad 16% mniej, niż planowano. Dochody z PIT-u wyniosą o 11,5 mld zł mniej, czyli ponad 10% mniej, niż planowano. Dlaczego dochody z CIT-u i PIT-u są niższe, niż przewidywano? Odpowiedź można znaleźć w uzasadnieniu nowelizacji budżetowej. Przyczyną jest to, że zysk brutto przedsiębiorstw niefinansowych badanych przez GUS spadł o ponad 20%.
Dobrze mają się tylko banki. Wynik finansowy banków według KNF wzrośnie o 17%. Oznacza to, że za waszych rządów gospodarka nie ma się dobrze. Przedsiębiorcy mają się wyjątkowo niedobrze. Dobrze mają się tylko banki, co jest kolejnym sygnałem, że nie musicie tak lobbować za kredytem 0% po to, żeby jeszcze bardziej nabić kieszenie deweloperom oraz bankom, bo one już teraz mają się dużo lepiej niż pozostała część przedsiębiorców.
Jak się to wszystko doda, brak wpływów z NBP, brak wpływów podatkowych, to okazuje się, że pomyliliście się o 56 mld zł. To jest olbrzymia kwota. To nie są jakieś drobne, których można nie zauważyć.
Za 56 mld zł moglibyśmy kupić 500 czołgów Abrams, moglibyśmy zbudować dwie zupełnie nowe autostrady A1, moglibyśmy zbudować połowę elektrowni jądrowej. To nie jest jakaś drobna, pomijalna kwota. To są olbrzymie pieniądze.
Podsumowując, budżet trzeba znowelizować z trzech przyczyn. Pierwsza jest taka, że wpisaliście do budżetu wpływy z NBP, a wiedzieliście, że ich nie będzie. Druga jest taka, że wpisaliście do niego nierealistycznie wysokie wpływy z VAT-u, a wiedzieliście, że są nierealistycznie wysokie, że ich nie będzie. Trzecia przyczyna: pod waszymi rządami przedsiębiorcy sobie po prostu nie radzą. Zarzynacie polskich przedsiębiorców.
Obiecywaliście polskiemu biznesowi dobrowolny ZUS, obiecywaliście niższą składkę zdrowotną, obiecywaliście niższy podatek Belki, uproszczenie przepisów i podatków. Niczego z tego nie zrealizowaliście. Do Sejmu dalej nie wpłynęła ustawa upraszczająca prawo podatkowe. Dalej nie wiemy, czy i w jaki sposób podatki mają się zmienić w 2025 r.
Pod koniec sierpnia wiceminister Neneman straszył, że będzie podnosił opodatkowanie dla programistów, że będzie opodatkowywał fundacje rodzinne. Zwiększył niepewność w polskim biznesie. Były zapowiedzi, a projektu ustawy do teraz nie ma. Rok się niedługo kończy i nie wiemy, czy będziecie na ostatnią chwilę zmieniać prawo podatkowe, czy nie będziecie go zmieniać.
Do tego przedsiębiorcy dalej mają chyba najgorszy w całej Unii Europejskiej system podatkowy. Mamy nieznośną biurokrację. Mamy coraz więcej regulacji, których trzeba przestrzegać. Do tego dorzuciliście najwyższe w całej Unii Europejskiej ceny energii i spadek konkurencyjności wywołany zielonym ładem, który przecież popieracie.
Musicie zrozumieć, że to przedsiębiorcy wytwarzają PKB, budują gospodarkę, tworzą miejsca pracy. Trzeba dbać o polski biznes, nie wolno traktować przedsiębiorców tak, jak wy to robicie. Niestety nie jesteście skupieni na biznesie, traktujecie biznes tylko jako bankomat służący do tego, żeby wyciągać z niego pieniądze. Ciągle wkładacie swoje ręce do czyichś kieszeni, ponieważ kończą wam się pieniądze.
Interesują was tylko słupki sondażowe. Interesuje was tylko wojna z PiS-em. Nawet budżetu używacie do tego, żeby szerzyć swoją propagandę. Budżet nie powinien być wykorzystywany do propagandy. To jest zbyt ważny dokument, żeby wpisywać tam bzdury tylko po to, żeby na chwilę ukryć przed Polakami prawdziwą wysokość deficytu.
Trzeba skończyć z takim traktowaniem budżetu. Najwyższy czas na poważne państwo.
Poseł Andrzej Zapałowski z mównicy sejmowej, 6 listopada 2024 r.
– Premier Donald Tusk bardzo często w swoich wypowiedziach mówi, że wstydzi się za niektórych polskich polityków. W swoich mediach społecznościowych zamieściłem dzisiaj film z jednego z jego spotkań wyborczych. Mianowicie co on tam mówi o Trumpie? Jego zależność od rosyjskich służb specjalnych nie podlega dyskusji. Trump został zwerbowany przez rosyjskie służby specjalne 30 lat temu. Trump jest komiczną i groteskową postacią, podkreślił. Mówię to z pełną odpowiedzialnością.
Jestem ciekawy, jak premier Tusk będzie składał gratulacje rosyjskiemu agentowi, który został wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych.
To pokazuje, jaka jest kompromitacja tego człowieka, jaka jest jego niedojrzałość polityczna, jaka przede wszystkim jest katastrofa wizerunkowa rządu polskiego.
Poseł @A_Zapalowski: Premier @donaldtusk bardzo często w swoich wypowiedziach mówi, że się wstydzi za niektórych polskich polityków. W moich mediach społecznościowych zamieściłem dzisiaj film z jednego z jego spotkań wyborczych — CO ON TAM MÓWI O @realDonaldTrump 🤯
Trzeba to podkreślić, że tacy ludzie są w polskiej polityce i decydują o naszym losie. prawda nie o agenturę, ale że Trump to faszysta, ksenofob, prześladowca kobiet. Zastanawiam się, czy pani poseł Jachira tak naprawdę umie łączyć słowa z ich znaczeniem, bo słuchając w oświadczeniach wielu jej wypowiedzi, jestem coraz bardziej, że tak powiem, przekonany, że powinna wziąć lekcje rozmienia tego, co mówi.
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
Skomentuj