Przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji Grzegorz Płaczek
Sprawiedliwości musi stać się zadość! Informuję opinię publiczną, że wobec faktu, iż Polsce grozi kara w wysokości 5,6 (!) MILIARDÓW zł w sporze z firmą Pfizer za niezapłacone i nieodebrane szczepionki przeciw C-19, a Ministerstwo Zdrowia UPORCZYWIE OD MIESIĘCY ODMAWIA MI wglądu w pisma procesowe, ukrywając szczegóły tej sprawy (która pamięta jeszcze czasy ministra Niedzielskiego) przed Polakami, jako poseł składam zawiadomienie do Prokuratury na Panią minister zdrowia Izabela Leszczyna.
❌ Sprawiedliwości musi stać się zadość! Informuję opinię publiczną, że wobec faktu, iż Polsce grozi kara w wysokości 5,6 (!) MILIARDÓW zł w sporze z firmą Pfizer za niezapłacone i nieodebrane szczepionki przeciw C-19, a @MZ_GOV_PL UPORCZYWIE OD MIESIĘCY ODMAWIA MI wglądu w pisma… pic.twitter.com/EgHyOyLWiU
— Grzegorz Płaczek (@placzekgrzegorz) May 11, 2025
Przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji Grzegorz Płaczek
Patologia trwa! Co za polityczne tchórzostwo! WSTYD!!! Wszyscy europosłowie PiS i Koalicji Obywatelskiej z przystawkami zagłosowali w Parlamencie Europejskim ZA patologicznym wzmocnieniem roli WHO, popierając poprawki w Międzynarodowych Przepisach Zdrowotnych IHR [załączam protokół z nazwiskami europosłów głosujących dziś ZA]. Smutny dzień. Wszyscy obecni europosłowie Konfederacji głosowali PRZECIW! Co za globalistyczna farsa. Ale zacznijmy od początku…
➡️ WHO od lat naciskało i forsowało swoje zmiany, chcąc ograniczyć suwerenność państw członkowskich w kwestii ich polityk zdrowotnych. Nie udawało się.
➡️ Ale w grudniu 2024 r. w Parlamencie Europejskim powołano stałą Komisję ds. Zdrowia Publicznego (SANT), która miała zająć się sprawą.
➡️ Kilka miesięcy później (w kwietniu 2025 r.) pod obrady Komisji SANT oficjalnie trafiły poprawki i groźne dla demokracji zmiany w Międzynarodowych Przepisach Zdrowotnych IHR (które zostały przyjęte podczas 77. sesji Światowego Zgromadzenia Zdrowia WHO w dniu 1 czerwca 2024 r.). To patologiczny w swoich zapisach dokument, który zwiększa uprawnienia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) kosztem suwerenności państw członkowskich! Podczas prac Komisji w kwietniu 2025 r. poprawki zostały PRZYJĘTE i zaaprobowane większością głosów: 27 (ZA) do 8 (PRZECIW). Europoseł Adam Jarubas z PSL wyraził nawet swoje osobiste zadowolenie z tego, że Komisja zakończyła negocjacje w sprawie proponowanych zmian, zachęcając państwa członkowskie do ich przyjęcia w interesie Unii Europejskiej przez Parlament Europejski. Taaa… Na pewno!
➡️ I teraz UWAGA! Minęło kilka tygodni i DZIŚ, tj. 06.05.2025 r. podczas głosowania w Parlamencie Europejskim nikomu (poza Konfederacją) z polskich europosłów głosujących ZA, nie przeszkadzało, że:
– poprawki, które przyjęto z rażącym naruszeniem ustalonych procedur i protokołów, wzmacniają tak naprawdę monopol WHO na „prawdziwe informacje o zdrowiu publicznym”;
– poprawki eliminują z przestrzeni publicznej głosy odmienne, wprowadzając „publiczną cenzurę” – to skorumpowane WHO ma decydować, co wolno mówić, a co jest „dezinformacją”;
– poprawki sprawiają, że Traktat Pandemiczny wraz z poprawkami w Międzynarodowych Przepisach Zdrowotnych IHR tworzą model nieuchronnie powracających „sytuacji pandemicznych”, a środki publiczne będą finansować poszukiwania patogenów i ich wariantów, które trafią ostatecznie do… laboratoriów WHO;
– poprawki umożliwiają WHO ogłaszanie pandemii, narzucanie ograniczeń (lockdowny, obowiązek masek, itd.) oraz zalecanie masowych obowiązkowych szczepień preparatami przygotowanymi przez firmy farmaceutyczne w ciągu 100 dni, z czego 20% produkcji szczepionek i innych produktów medycznych trafi do… wyłącznej dyspozycji WHO;
– poprawki stanowią (a w szczególności Artykuł 12), że to zdyskredytowany dyrektor generalny WHO będzie decydować o tym, czy dane “zdarzenie” stanowi zagrożenie zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym i że „władza” (ponad rządami państw członkowskich!) będzie znajdować się w rękach jednej osoby w WHO;
– poprawki pozwalają, aby przyspieszone procedury regulacyjne „natychmiastowo zatwierdzały” preparaty przez agencje dopuszczające leki, a Cyfrowy Certyfikat Zdrowotny wspierał kampanię szczepień;
– poprawki sprawiają, że osoby niezaszczepione – choć oczywiście „szczepienie będzie dobrowolne” – nie będą mogły wejść do sklepów, barów ani restauracji, będą miały trudności ze znalezieniem pracy i nie będą mogły podróżować.
Spaliłbym się ze wstydu. Haniebne i obrzydliwe!
Należy natychmiast wyjść ze struktur skorumpowanej Światowej Organizacji Zdrowia WHO, a nie ją wzmacniać! Czy Państwo upadliście już całkiem na głowę???
Przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji Grzegorz Płaczek
Proszę mnie poprawić, jeśli coś przekręcam:
➡️ Pan Karol – kandydat na prezydenta wspierany przez PiS, zwany kandydatem obywatelskim, przyznaje podczas telewizyjnej debaty prezydenckiej, że ma jedno mieszkanie.
➡️ Po kilku dniach dziennikarze odkrywają, że Pan Karol ma jednak… dwa mieszkania.
➡️ Rzeczniczka Pana Karola oznajmia, że Pan Karol „dostał mieszkanie” od Pana Jerzego… z wdzięczności, a początek wdzięczności sięga 2011 r.
➡️ To wtedy Pan Jerzy wykupuje mieszkanie komunalne z 90% upustem.
➡️ Rok później, tj. w 2012 r. Pan Karol podpisuje umowę przedwstępną z Panem Jerzym na zakup tego mieszkania.
➡️ Pięć lat później – w 2017 r. Pan Karol staje się właścicielem kawalerki Pana Jerzego. Wcześniej Pan Jerzy nie mógł odsprzedać mieszkania, bowiem w sytuacji zbycia lokalu musiałby oddać miastu otrzymaną bonifikatę.
➡️ W 2025 r. Pan Karol oznajmia, że otrzymał mieszkanie, bowiem opiekował się Panem Jerzym („starym, schorowanym człowiekiem, który przez lata był jego sąsiadem”) i nadal opłaca rachunki za mieszkanie. Kluczy do swojego już obecnie mieszkania… nie ma.
➡️ Dziennikarze drążą temat i ustalają, że z Panem Jerzym obecnie nie ma kontaktu oraz że od 2018 r. Pan Jerzy otrzymuje… profesjonalne usługi opiekuńcze od miasta Gdańsk.
➡️ Gdy sprawa wychodzi na jaw – okazuje się, że Karol (który przez lata opiekował się Panem Jerzym) nie wie nawet, gdzie od kilku miesięcy przebywa Pan Jerzy. Tymczasem Pan Jerzy od kwietnia 2024 r. przebywa… w Domu Pomocy Społecznej.
➡️ Panem Jerzym od miesięcy opiekuje się ośrodek pomocy społecznej – nie Pan Karol, a za opiekę nad Panem Jerzym płaci miasto Gdańsk.
➡️ Mieszkanie jest dziś własnością Pana Karola.
➡️ Pan Karol ubiega się o fotel prezydenta RP. Za 13 dni wybory. I czego tutaj Polaku nie rozumiesz? Co za banda.
Proszę mnie poprawić, jeśli coś przekręcam: ➡️ Pan Karol – kandydat na prezydenta wspierany przez PiS, zwany kandydatem obywatelskim, przyznaje podczas telewizyjnej debaty prezydenckiej, że ma jedno mieszkanie. ➡️ Po kilku dniach dziennikarze odkrywają, że Pan Karol ma jednak……
Przewodniczący klubu poselskiego Konfederacji poseł Grzegorz Płaczek
Jako dziecko byłem obowiązkowo szczepiony przeciwko wielu chorobom, jednak… analiza licznych aktów prawnych wydaje się wskazywać, iż OBECNIE szef GIS – Pan dr Paweł Grzesiowski („dojeżdżając” niezaszczepione dzieci i ich opiekunów prawnych) łamie prawo w zakresie ochrony danych osobowych gromadząc i przetwarzając bazę danych: – dzieci objętych obowiązkowymi szczepieniami ochronnymi, – osób sprawujących prawną pieczę nad osobami małoletnimi.
❌ Jako dziecko byłem obowiązkowo szczepiony przeciwko wielu chorobom, jednak… analiza licznych aktów prawnych wydaje się wskazywać, iż OBECNIE szef GIS – Pan dr Paweł Grzesiowski („dojeżdżając” niezaszczepione dzieci i ich opiekunów prawnych) łamie prawo w zakresie ochrony… pic.twitter.com/k5bouHri5d
➡️ W związku z tym, walcząc o konstytucyjne prawa dzieci niezaszczepionych oraz wspierając ideę dobrowolności szczepień, informuję opinię publiczną, iż w trybie interwencji poselskiej wysłałem pismo w tej sprawie do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Sprawdźmy, czy Główny Inspektor Sanitarny nie łamie przypadkiem swoimi działaniami (na skalę ogólnopolską) podstawowych praw dzieci w Polsce. Bo jeśli ma to miejsce – grozi za to surowa i dotkliwa kara. Nikt nie może działać ponad prawem – zwłaszcza w tak wrażliwej kwestii. A że szef GIS-u, którego działalność jeszcze niedawno była wspierana finansowo przez firmy farmaceutyczne, szczepiłby wszystkich zawsze i wszędzie to… nie ulega wątpliwości.
Przewodniczący klubu poselskiego Konfederacji poseł Grzegorz Płaczek
Polska Agencja Prasowa podała, że Polskie Elektrownie Jądrowe (w 100% należące do Skarbu Państwa) podpisały umowę z konsorcjum Westinghouse-Bechtel ws. pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. No to uzupełnię przekaz i poinformujmy opinię publiczną, iż:
➡️ WESTINGHOUSE
🔴 W marcu 2017 r. firma Westinghouse ogłosiła upadłość, głównie z powodu ogromnych przekroczeń kosztów i opóźnień przy budowie reaktorów AP1000 w dwóch elektrowniach w USA. Szacuje się, że straty wyniosły około 9 miliardów dolarów. W 2018 r. firma Westinghouse została przejęta przez Brookfield Business Partners.
🔴 Firma Westinghouse, która promuje reaktory AP1000 jako nowoczesne i bezpieczne, wielokrotnie napotykała na liczne trudności, w tym błędy konstrukcyjne, niewłaściwe zarządzanie oraz brak doświadczenia w budowie reaktorów po długiej przerwie w inwestycjach jądrowych w USA.
🔴 Koszty budowy elektrowni, które były nadzorowane przez Westinghouse, wielokrotnie przekraczały pierwotne założenia, a harmonogramy były przesuwane.
🔴 Byli pracownicy Westinghouse zostali oskarżeni o fałszowanie informacji dotyczących postępu prac.
❌ Polska Agencja Prasowa podała, że Polskie Elektrownie Jądrowe (w 100% należące do Skarbu Państwa) podpisały umowę z konsorcjum Westinghouse-Bechtel ws. pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. No to uzupełnię przekaz i poinformujmy opinię publiczną, iż:
🔴 W 2016 r. firma Bechtel (oraz AECOM) zapłaciła łącznie 125 milionów dolarów w ramach ugody dotyczącej zarzutów o nieprawidłowe rozliczanie kosztów oraz używanie niezgodnych z normami materiałów przy budowie zakładu przetwarzania odpadów radioaktywnych w Hanford.
🔴 Bechtel i AECOM miały wykorzystywać fundusze federalne do nielegalnego lobbingu w USA.
🔴 W 1999 r. konsorcjum, w którym Bechtel miała udziały, przejęło kontrolę nad dostawami wody w Cochabamba. Po znacznym podwyższeniu cen wody doszło do zamieszek, a kontrakt został anulowany,
🔴 W latach 80. Bechtel była podejrzewana o naruszenie ustawy o zagranicznych praktykach korupcyjnych poprzez przekupstwo południowokoreańskich urzędników w celu uzyskania kontraktów na budowę elektrowni jądrowych.
🔴 Bechtel była wielokrotnie karana za naruszenia przepisów dotyczących bezpieczeństwa w projektach związanych z energetyką jądrową.
🔴 W 2008 roku firma zapłaciła karę w wysokości 385 tys. dolarów za naruszenia przepisów bezpieczeństwa nuklearnego. O! I teraz Polacy mają pełny obraz konsorcjum, które będzie budować za 150 miliardów złotych pierwszą w Polsce elektrownię jądrową, która ma być gotowa… w 2039 r.
Przewodniczący klubu poselskiego Konfederacji poseł Grzegorz Płaczek
Spróbuję być jak najbardziej precyzyjny, aby opisać obecną sytuację, która jest bezprecedensowa i pokazuje, jak Polska została wkręcona w mechanizm „ReArm Europe”, przy akceptacji polskiego rządu.
Oto ciąg zdarzeń – krok po kroku:
➡️ W marcu 2025 r. został zaprezentowany przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Panią Ursulę von der Leyen mechanizm „ReArm Europe”, który zakłada przeznaczenie do 800 miliardów Euro na inwestycje w sektor obronny UE do roku 2030 roku. Mechanizm „ReArm Europe” to strategiczna inicjatywa Unii Europejskiej mająca na celu wzmocnienie zdolności obronnych Unii i krajów członkowskich.
➡️ „ReArmEurope” składa się z trzech głównych filarów finansowania – jednym z nich jest instrument pożyczkowy SAFE o wartości do 150 miliardów Euro! To z tego instrumentu mogą korzystać kraje członkowskie EU (zaciągając pożyczki) i zadłużać się nawet na 45 lat kupując (wspólnie z innymi państwami EU) uzbrojenie.
➡️ W mechanizmie SAFE ważne jest to, że można pieniądze pożyczyć, ale również to… że można na tym ZAROBIĆ – sprzedając produkowany w danym kraju sprzęt wojskowy innym państwom EU.
➡️ Opinia publiczna była informowana, że Polska oczywiście na tym mechanizmie zarobi i to od Polski będzie kupowany przez inne państwa sprzęt wojskowy. A jest się o co bić – w końcu chodzi o niemal 150 MILIARDÓW Euro. Czy… aby na pewno?
➡️ Postanowiłem wgryźć się w szczegóły mechanizmu SAFE. Szczegółowa analiza mechanizmu wskazuje, że Bruksela zawarła w swoich założeniach „ciekawy” zapis, iż w ramach SAFE będzie można kupować sprzęt WYŁĄCZNIE od tych firm/państw unijnych, które: – sprzedają wyłącznie produkty pochodzące od firm z siedzibą w UE i Ukrainy, – udowodnią, że 65% komponentów (!) produkcyjnych pochodzi z Unii Europejskiej lub Ukrainy.
I tutaj zaczyna robić się ciekawie…
➡️ Wygląda na to, że nikt nie wie do końca, ile takich firm zbrojeniowych w Polsce jest, i co dokładnie Polska będzie mogła sprzedawać innym państwom? Wiemy, że możemy się z pewnością (w ramach SAFE) zadłużać i kupować od innych, ale czy… sprzedawać również? To pozostaje tajemnicą poliszynela. Wielu ekspertów wojskowych wskazuje, że z pewnością firmy, które będą mogły sprzedawać innym, i ostatecznie zarobią na mechanizmie SAFE, to… firmy z Niemiec, Francji i Ukrainy. Gdyby tak było – to znaczyć, że Bruksela ewidentnie gra na inne państwa, przy cichej akceptacji Warszawy i Polska nie dopcha się do gigantycznego worka z pieniędzmi.
➡️ W związku z tym:
– wysyłam pilną interpelację poselską, aby uzyskać informację od szefa MON, Pana Władysława Kosiniaka-Kamysza, ile strategicznych firm zbrojeniowych w Polsce (i konkretnie jakie?) produkuje na dzień dzisiejszy „produkty” przy wykorzystaniu minimum 65% komponentów z regionu UE i Ukrainy?
– wysyłam pilną interwencję poselską do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, aby uzyskać informację, ile strategicznych firm zbrojeniowych, wchodzących w skład PGZ, w Polsce (i konkretnie jakie?) produkuje na dzień dzisiejszy „produkty” przy wykorzystaniu minimum 65% komponentów z regionu UE i Ukrainy?
➡️ Pytania są strategiczne – bowiem, jeśli okaże się, że nie mamy w Polsce „produktów” spełniających wymóg 65% (lub mamy ich zaledwie kilka), zostaniemy pominięci w walce o gigantyczne pieniądze i będziemy w ramach mechanizmu SAFE, jako kraj, wyłącznie wydawać, a nie zarabiać. A taka sytuacja potwierdzałaby, że Bruksela gra długofalowo, po raz kolejny, wyłącznie na wybranych graczy. I wśród nich nie ma Polski, której podobno – jak mawia Szanowny Pan premier Donald Tusk – nikt w Unii Europejskiej nie ogra…
Przewodniczący koła poselskiego Konfederacji poseł Grzegorz Płaczek
To jest tak obrzydliwe, że aż smutno na to patrzeć! Właśnie Niemcy i Francja wyrolowały politycznie Polskę. Rzeczywiście, jedność i wspólny interes Europy jak się patrzy! Ale po kolei…
➡️ Jeszcze niedawno Pan premier Donald Tusk mówił z mównicy sejmowej, że nikt nas w Brukseli nie ogra.
➡️ W maju 2024 r. premier RP osobiście wysyłał list do przewodniczącej Komisji Europejskiej Pani Ursuli von der Leyen, apelując o szybkie postępy w pracach na rzecz Europejskiego Programu Przemysłu Obronnego (EPPO). Chodziło o pilne przekazanie 1,5 mld Euro na projekty obronne z budżetu Unii Europejskiej. Polska i polskie firmy zbrojeniowe miały na tym ponoć skorzystać.
➡️ I oto… wczoraj Komisje Przemysłu (ITRE) oraz Obrony Parlamentu Europejskiego (SEDE) przyjęły wspólne stanowisko ws. Europejskiego Programu Przemysłu Obronnego. Budżet programu rzeczywiście zakłada 1,5 mld Euro na wsparcie przemysłu obronnego, jednak wykluczone zostaną wnioski producentów, których wyroby… nie spełniają warunku 70 proc. komponentów pochodzących z UE. W związku z tym polskich firm zbrojeniowych, które miały zyskać miliony Euro, można nawet nie szukać, a o europejskim finansowaniu między innymi armatohaubicy Krab możemy zapomnieć.
➡️ Na wszystkim skorzystają… Francja i Niemcy. Nie ma co szukać pięknych słów – Polska dostała strzał między oczy. Smutne, jak to wszystko wygląda. I to ma być ta europejska przyjaźń i jedność państw? Dobre sobie. Ze wstydem, jako polski poseł, patrzę na to wszystko i wracam do słów premiera RP, który mówił, że nikt nas w Brukseli nie ogra. Właśnie ograł. Jak dzieci w piaskownicy.
Grzegorz Płaczek: I na tym właśnie polega ta tępa manipulacja dot. liczby NIELEGALNYCH migrantów przerzucanych do Polski przez Niemcy!
Ale po kolei… Teoretycznie istnieją dwie procedury odsyłania (przekazywania) migrantów przez inne kraje Polsce: ➡️ procedura dublińska – to na jej podstawie Niemcy odsyłają nam legalnie (od dłuższego czasu) migrantów; ➡️ procedura readmisji – dot. migrantów odsyłanych ostatecznie przez niemieckie służby do Polski, a którzy zdaniem naszego sąsiada dostali się do Niemiec nielegalnie przez terytorium Polski.
Każda z tych procedur zobowiązuje Niemcy do informowania Polski o KAŻDYM odsyłanym migrancie. Oficjalnie w efekcie stosowania tych dwóch procedur, Niemcy w ciągu 14 miesięcy, odesłali do naszego kraju około tysiąca osób. I tą liczbą „karmiona jest” opinia publiczna.
Ale… chciałbym poinformować Polaków, że prawda jest jednak nieco inna – bowiem istnieje „TRZECIA PROCEDURA”, zwana „mobilną kontrolą graniczną”, o której polskie władze mówią niechętnie lub nie mówią wcale. Procedura ta realizowana jest na terenie Niemiec głównie przez Bundespolizei (Policję Federalną). Niemiecka policja stosuje „mobilną kontrolę graniczną” nie tylko na granicy państwa, ale… na całym terytorium Niemiec (np. do 30 km od granicy państwowej, na niemieckich autostradach, lotniskach czy dworcach).
W przypadku tej procedury, KAŻDY nielegalny migrant złapany przez „mobilną kontrolę graniczną” odsyłany jest do Polski BEZ informowania polskich służb o tym fakcie. Napiszę to raz jeszcze: BEZ informowania polskich służb o tym fakcie. W ten sposób w ciągu ostatnich 14 miesięcy przywieziono do Polski… ponad 10 tys. nielegalnych migrantów [źródło danych: Komenda Główna Policji Federalnej]!!!
Osoby te głównie pochodzą z Ukrainy, Afganistanu, Kolumbii, Gruzji i Erytrei. Po „podrzuceniu” do Polski, ci nielegalni migranci zaczynają funkcjonować w naszym kraju poza systemem i poza kontrolą polskich służb. 10 tysięcy to liczba mieszkańców… niejednej polskiej gminy. Może to przemówi Polakom do wyobraźni. Proceder nadal trwa w najlepsze. Kuriozalne! Należy natychmiast zacząć skutecznie kontrolować naszą zachodnią granicę, bo za chwilę będzie za późno! A że trwa kampania wyborcza – rząd przekonuje Polaków, że zagrożenia nie ma, a temat nielegalnych migrantów w Polsce jest marginalny i pod pełną kontrolą. Nie, nie jest. I czas się obudzić z tego letargu.
Przewodniczący koła poselskiego Konfederacji poseł Grzegorz Płaczek
Media podają, że Główny Inspektor Sanitarny – Szanowny Pan Paweł Grzesiowski grzmi, iż w Polsce w 2024 r. na grypę zmarło niemal 1000 osób (głównie w grupie wiekowej powyżej 60. roku życia).
Co więcej, zdaniem naszego „niezależnego eksperta”, liczba zgonów mogła być wyższa, ponieważ niektóre przypadki grypy… przypisywano chorobom współistniejącym.
Rozumiem, że pojawiła się tęsknota za manipulacją z czasów pandemii, gdzie osoba zmarła na zawał lub na chorobę układu krążenia z pozytywnym testem była wliczana do statystyk osób zmarłych na wirusa? Przyznam, że niezły odlot.
❌ Media podają, że Główny Inspektor Sanitarny – Szanowny Pan Paweł Grzesiowski grzmi, iż w Polsce w 2024 r. na grypę zmarło niemal 1000 osób (głównie w grupie wiekowej powyżej 60. roku życia). Co więcej, zdaniem naszego „niezależnego eksperta", liczba zgonów mogła być wyższa,… pic.twitter.com/PtqWQnghlr
➡️ Co więcej, ciekawe, skąd Główny Inspektor Sanitarny o tym wszystkim wie, skoro zgodnie z odpowiedzią udzieloną mi na moją interwencję poselską (sygn. 2025/IW237), od 21 miesięcy GIS NIE zbiera danych dot. liczby osób chorych (lub osób podejrzanych) na grypę w Polsce! Szef GIS-u posiada jakieś nadzwyczajne zdolności prorocze? Ma jakieś supermoce? Oczywiście, jak łatwo się domyślić, świat byłby lepszy, gdyby wszyscy… zaszczepili się w Polsce przeciwko grypie, o czym również informuje Polaków sam Pan Paweł Grzesiowski.
Pojawia się pytanie, dlaczego Ministerstwo Zdrowia na to wszystko pozwala?
Przewodniczący klubu poselskiego Konfederacji Grzegorz Płaczek i europosłanka Ewa Zajączkowska-Hernik spotkali się z szefem Najwyższej Izby Kontroli w sprawie Funduszu Przeciwdziałania Covid-19. Po spotkaniu politycy Konfederacji wystąpili na konferencji prasowej.
Poseł Grzegorz Płaczek odniósł się do wyników kontroli, jaką przeprowadziła do tej pory NIK. „Jesteśmy zaniepokojeni tym, w jaki sposób, na jakich zasadach i jakie kwoty są obecnie wydawane w ramach tego funduszu, a wszystko wskazuje na to, że patologia trwa w najlepsze” – mówił Płaczek, wskazując że fundusz został wyjęty spod kontroli parlamentu zaledwie kilkanaście dni po jego utworzeniu.
Konfederacja zwróciła się z wnioskiem o kontrole Banku Gospodarstwa Krajowego, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwa Finansów w związku z funkcjonowaniem funduszu covidowego. Najwyższa Izba Kontroli poinformowała, że dokona kontroli budżetowej oraz doraźnej.
Poseł Płaczek przytoczył ustalenia NIK w sprawie funduszu covidowego. Według instytucji fundusz ten powinien być wygaszany już od 2023 roku. Rządzący jednak nic nie zrobili w tej sprawie. Polityk zauważył, że fundusz covidowy pochłonął już ponad 200 miliardów złotych, które zostały wydane z pominięciem budżetu i jakiejkolwiek kontroli. „To, co wiadomo i na to Najwyższa Izba Kontroli zwróciła uwagę to to, że pieniądze wydawane były w sposób nieprzejrzysty, pojawiały się liczne przypadki, że komisje tzw. konkursowe rozpatrywały pozytywnie wnioski o przyznanie finansowanie, które zostały złożone po terminie albo które nie spełniały wymogów formalnych” – mówił Płaczek.
Ewa Zajączkowska-Hernik podkreśliła, że w tym roku na fundusz covidowy przeznaczono około 55 mld złotych. „Okazuje się, że Bank Gospodarstwa Krajowego jest ministerstwem finansów 2.0 wyłączonym całkowicie spod kontroli parlamentarnej, będącym wyłącznie pod kontrolą premiera” – mówiła europosłanka i zaznaczyła, że „Pieniądze z funduszu covidowego są wydawane w sposób uznaniowy, w sposób totalnie nietransparentny i w zasadzie nie wiadomo, kto i na jakich zasadach te pieniądze dostaje i dlaczego, i dlaczego akurat jeden wniosek jest akceptowany, a inny nie”.
Zajączkowska-Hernik zaznaczyła brak woli politycznej partii innych niż Konfederacja co do likwidacji funduszu covidowego, który obecnie nie ma nic wspólnego z ochroną zdrowia, a służy rządzącym jako dodatkowy, niekontrolowany i uznaniowy budżet.
Europosłanka zwróciła uwagę na słabość Najwyższej Izby Kontroli, która pozbawiona jest uprawnień oskarżycielskich i nie może występować jako strona w postępowaniach. Przykładem bezzębności NIK jest sprawa zapytania złożonego w czerwcu 2023 roku do Trybunały Konstytucyjnego, które do tej pory nie doczekało się odpowiedzi. Ewa Zajączkowska-Hernik zaapelowała o przyznanie NIK takich uprawnień, które usprawniłyby jej funkcjonowanie.
Konfederacja sprzeciwia się tworzeniu alternatywnych „budżetów” obok budżetu uchwalanego przez Sejm, co prowadzi do znaczącego pogarszania sytuacji finansowej Polski. Konfederacja domaga się wygaszenia w trybie natychmiastowym funduszu covidowego.
Przewodniczący klubu poselskiego Konfederacji poseł Grzegorz Płaczek
Oj! Szanowny Pan marszałek Szymona Hołownia podczas wczorajszej debaty prezydenckiej w Telewizji Republika przekonywał Polaków, iż dziś NIE należy myśleć o wprowadzaniu w Polsce waluty Euro i wywoływaniu strachu w ludziach.
Przyznam, że bardzo ciekawe, bowiem w październiku 2022 r. ten sam marszałek potwierdzał potrzebę jak najszybszego przyjęcia Euro w Polsce, podkreślając, że należy od tym mówić wprost i konsekwentnie. Jak to rozumieć, Panie marszałku? Skłamał Pan bez mrugnięcia okiem, czy Pan „zapomniał”, dopasowując swoją narrację do potrzeby chwili?
Oj! Szanowny Pan marszałek @szymon_holownia podczas wczorajszej debaty prezydenckiej [#debataRepubliki] przekonywał Polaków, iż dziś NIE należy myśleć o wprowadzaniu w Polsce waluty Euro i wywoływaniu strachu w ludziach. Przyznam, że bardzo ciekawe, bowiem w październiku 2022 r.… pic.twitter.com/rnPB4bAQZr
Dodałbym również, że w styczniu 2023 r. szanowny Pan marszałek, jako lider Polska 2050, w programie Gość Radia Zet, odpowiadając na pytanie Pana redaktora Bogdana Rymanowskiego, czy „należy skończyć z gotówką i przyjąć pieniądz cyfrowy”, powiedział: „Tak. Jak najszybciej tak. Ale wcześniej euro trzeba przyjąć.”
Ale pewnie… i temu Pan zaprzeczy. Z pewnością świat opacznie Pana zrozumiał. Mam naprawdę dosyć robienia z Polaków „upośledzonych” wyborców.
Przewodniczący klubu poselskiego Konfederacji poseł Grzegorz Płaczek
Przyznam, że niezły odlot macie Państwo w ministerstwie, Pani minister Agnieszko Dziemianowicz-Bąk.. A sprawa wydawała się prosta.
W listopadzie 2024 r., w ramach interwencji poselskiej [PISMO NR 1], odpytałem Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej: – ILE OSÓB jest (i zostało w ostatnich latach) zatrudnionych w urzędach pracy w całej Polsce? – ile osób w ostatnich latach (do dziś) ZNALAZŁO pracę dzięki urzędom pracy w Polsce? – jaki dokładnie jest (i był w ostatnich latach) KOSZT funkcjonowania i działania wszystkich urzędów pracy w Polsce?
➡️ Informuję opinię publiczną, że ministerstwu (od pięciu miesięcy!) do dziś NIE udało się odpowiedzieć na moje pytania. Otrzymałem natomiast, w między czasie, już sześć pism z prośbą o przedłużenie terminu na odpowiedź. Dla przykładu: – 27 stycznia 2025 r. ministerstwo poinformowało mnie, że ostateczną odpowiedź otrzymam już za 4 dni [PISMO NR 2]; – 13 lutego otrzymałem informację, iż ostateczna odpowiedź przyjdzie dzień później [PISMO NR 3]; – a w ostatnim piśmie z dnia 19 marca 2025 r. ministerstwo poinformowało mnie, że potrzebna jest kolejna prolongata i odpowiedź zostanie udzielona mi do dnia 14 (!) MARCA 2025 r., czyli… 5 dni wcześniej, zanim pismo (ostatnie, które do mnie dotarło) zostało wysłane [PISMO NR 4].
➡️ Wydajemy jako państwo miliardy złotych rocznie, a ministerstwo nawet nie wie, ile osób znalazło dzięki urzędom pracy… PRACĘ! Jedno jest pewne – nominaci i koledzy partyjni uśmiechniętej koalicji na dyrektorskich stanowiskach w urzędach pracy w całej Polsce mają się dobrze, a szacunki wskazują, że koszt funkcjonowania urzędów pracy powinien przekroczyć 4 MILIARDY złotych. Rocznie! Pytanie: ilu zwykłych Polaków ostatecznie na tym zyskuje? Bo to, że niewydolny system działa to pewne. Może czas poinformować Polaków, że w urzędach pracy nie chodzi o to, aby zwykli ludzie znajdywali pracę, ale o to, żeby dawać pracę swoim – na dyrektorskich stanowiskach. Tak będzie bardziej uczciwie wobec obywateli. Nie sądzi Pan, Panie premierze
Przyznam, że niezły odlot macie Państwo w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Pani minister. Sprawa wydawała się prosta, ale lewica stanęła na wysokości zadania.
Przewodniczący klubu poselskiego Konfederacji poseł Grzegorz Płaczek
W wyniku przeprowadzonej przeze mnie interwencji poselskiej w Straży Granicznej, informuję opinię publiczną, że polska Straż Graniczna nadal NIE posiada systemu, który w sposób automatyczny umożliwiałby ZUS-owi pozyskiwanie informacji wskazujących, ilu obywateli Ukrainy (będących beneficjentami tymczasowej ochrony w Polsce) faktycznie przebywa na co dzień na terytorium Ukrainy (lub w ukraińskim pasie przygranicznym), a do Polski przyjeżdża tylko okazjonalnie (np. na 1 lub 2 dni w ciągu miesiąca), aby w ten sposób otrzymać polskie świadczenia socjalne, takie jak 800+ i inne.
❌ W wyniku przeprowadzonej przeze mnie interwencji poselskiej w Straży Granicznej, informuję opinię publiczną, że polska Straż Graniczna nadal NIE posiada systemu, który w sposób automatyczny umożliwiałby ZUS-owi pozyskiwanie informacji wskazujących, ilu obywateli Ukrainy…
Jeśli ZUS chciałby uzyskać takie informacje, musiałby RĘCZNIE sprawdzać KAŻDEGO obywatela Ukrainy pobierającego świadczenie 800+, wpisując jego IMIĘ i NAZWISKO w odpowiedni system. Jak widać, nikomu nie przeszkadza, że według ZUS-u w 2024 roku na wypłaty 800+ dla obywateli Ukrainy wydano z polskiego budżetu około 2,8 miliarda złotych. Wszystkim Polakom życzę miłego dnia.
Przewodniczący klubu poselskiego Konfederacji poseł Grzegorz Płaczek
Witajcie Polacy w uśmiechniętej Polsce!
Zwolnienia na początku 2025 roku ogłosiły między innymi Poczta Polska, syndyk Rafako, Carrefour, Black Red White, Collins Aerospace czy Oriflame. Do tego ruszyła procedura zwolnień grupowych w Fabryce Łożysk Tocznych w Kraśniku, a Ekolot po 30 latach został zmuszony do zamknięcia swojej działalności w Polsce, wskazując na “sabotaż gospodarczy rządu”. Stellantis wstrzymuje produkcję elektrycznego samochodu w Tychach, a w Janikowie szykują się zwolnienia i likwidacja fabryki sody z powodu wzrostu kosztów energii.
Do tego dochodzi sytuacja pracowników firmy Plati w Kwidzynie, którzy zostali bez zaległych pensji, odpraw i świadectw pracy, a firma Avon zamierza zwolnić 20 proc. pracowników zakładu w Garwolinie. Można by jeszcze wspomnieć o firmie Bosch, która ogłosiła plany zwolnień w zakładzie w Mirkowie, czy o zwolnieniach grupowych, które wiszą nad gospodarstwem Top Farms – Głubczyce, ale co to zmieni?
❌ Witajcie Polacy w uśmiechniętej Polsce! Zwolnienia na początku 2025 roku ogłosiły między innymi Poczta Polska, syndyk Rafako, Carrefour, Black Red White, Collins Aerospace czy Oriflame. Do tego ruszyła procedura zwolnień grupowych w Fabryce Łożysk Tocznych w Kraśniku, a Ekolot…
50-procentowy wzrost upadłości w handlu odzieżą i obuwiem na początku bieżącego roku w Polsce pewnie także zostanie zamieciony pod dywan.
O przyszłość górników i hutników oficjalnie pytać nie wolno – no bo przecież… “Zielony Ład”. No i minister finansów Pan Andrzej Domański i tak wyjdzie, pomacha wykresami i powie, że… jest dobrze. Nie jest.
Pytanie – dokąd gospodarczo zmierza polski rząd i Pan premier Donal Tusk? Bo marszu po bogatą Polskę to nie przypomina.
Przewodniczący klubu poselskiego Konfederacji poseł Grzegorz Płaczek.
Ostatnio nastąpiły zmasowane ataki na Konfederację i „niezależni” dziennikarze głoszą wszem i wobec kłamliwą tezą, jakoby Konfederacja i kandydat na prezydenta dr Sławomir Mentzen zamierzali prywatyzować służbę zdrowia w Polsce. Otóż jest to KŁAMSTWO, które należy tępić z całą mocą. Oto kilka słów wyjaśnień, bo może trafi to do szerszej opinii publicznej. I do sumień „niezależnych” dziennikarzy – jeśli jeszcze takowe mają.
➡️ Po pierwsze, w Unii Europejskiej nigdzie nie ma całkowicie sprywatyzowanej służby zdrowia. Chodzi o bezpieczeństwo ludzi i stabilność systemu ochrony zdrowia, który musi być ostatecznie kontrolowany przez rząd.
➡️ Po drugie, to co postuluje Konfederacja to ZNIESIENIE MONOPOLU NFZ, który obecnie jako jedyny odpowiada za całe finansowanie opieki zdrowotnej w kraju. Chodzi o to, aby to pacjenci mogli decydować, gdzie trafiają ich pieniądze i mieli wybór pomiędzy różnymi funduszami zdrowia, które ze sobą konkurują – na zdrowych zasadach rynkowych. Jednym z przykładów takiego rozwiązania są Niemcy.
➡️ Po trzecie, system, w którym działają konkurujące ze sobą fundusze zdrowia NIE grozi tym, że pacjenci mogą stracić dostęp do gwarantowanych usług bezpłatnej opieki zdrowotnej. Wręcz przeciwnie – konkurencja wymusi rozszerzenie koszyka świadczeń dla Polaków. System oparty na publicznych i prywatnych kasach chorych (funduszy zdrowia), sprawia, że fundusze zdrowia są odrębnymi organizacjami, które konkurują ze sobą na rynku, a konkurencja zawsze prowadzi do tego, że ktoś się bardziej stara i oferuję więcej. W systemie konkurujących ze sobą funduszy zdrowia to rząd nadal kontroluje system, ustalając przepisy i zasady – NIE zarządza jednak wszystkimi funduszami zdrowia bezpośrednio w Warszawie. Opór NFZ, Ministerstwa Zdrowia i lobbystów będzie oczywisty – nikt nie chce pozbawić się przecież kontroli nad miliardami złotych. Tu chodzi o władzę i kontrolę.
❌ Jaka piękna manipulacja! Ostatnio nastąpiły zmasowane ataki na Konfederację i „niezależni” dziennikarze głoszą wszem i wobec kłamliwą tezą, jakoby Konfederacja i kandydat na prezydenta dr Sławomir Mentzen zamierzali prywatyzować służbę zdrowia w Polsce. Otóż jest to KŁAMSTWO,…
➡️ Idąc dalej, rozwiązanie, gdzie każdy Polak może wybrać swój fundusz, NIE wpływa na to, że ktoś będzie płacić wyższe składki lub, że w systemie opieki zdrowotnej w Polsce będzie mniej pieniędzy. Tutaj nic się nie zmienia. Chodzi o to, aby to obywatel mógł decydować, z której kasy (funduszu zdrowia) chce korzystać. Może np. wybrać fundusz, który oferuje (w ramach tej samej składki) większy koszyk świadczeń i usług medycznych. W Niemczech działa około 90 różnych konkurujących ze sobą funduszy zdrowia i podczas, gdy fundusze są zobowiązane do oferowania podstawowego pakietu świadczeń, to mogą jednocześnie oferować pacjentom „dodatki” – na przykład opiekę dentystyczną. Od kilkudziesięciu lat nikt nie zajął się reformą systemu ochrony zdrowia w Polsce, a przecież wszyscy wiemy, że system jest niewydolny. I będzie jeszcze bardziej, gdyż w perspektywie lat będzie nas – Polaków coraz mniej, a osób starszych jednocześnie coraz więcej.
➡️ To ostatni dzwonek na naprawę systemu i zmianę zarządzania polskim systemem ochrony zdrowia. Coroczne dorzucanie kolejnych miliardów złotych do worka niczego nie zmieni. Należy przełamać monopol NFZ, który zatrudnia około 5,5 tys. pracowników, a samo tylko UTRZYMANIE niewydolnego systemu (koszty prezesa, zastępców prezesa, dyrektorów, kadry kierowniczej, administracji, etc.) to koszt dla polskiego podatnika… niemal 2 MILIARDÓW ZŁ rocznie. DWÓCH MILIARDÓW !!! Chore. Czas wziąć się do pracy i zacząć debatę/pracę nad reformą, a nie obrzydliwie, w czasie kampanii prezydenckiej, okłamywać opinię publiczną, bo każdy z nas może kiedyś trafić do szpitala. „Niezależni” dziennikarze także. Nawet ci, którzy dziś kłamią bez mrugnięcia okiem, manipulując, że Konfederacja chce sprywatyzować polski system ochrony zdrowia. Nie, nie chce!
Przewodniczący klubu poselskiego Konfederacji poseł Grzegorz Płaczek
Informuję opinię publiczną, że otrzymałem odpowiedź na moją interwencję poselską, z której wynika, iż… kwestie dotyczące systemu Starlink, w kontekście wsparcia Ukrainy, znajdują się POZA właściwością Ministerstwa Obrony Narodowej.
Ja chyba śnię! To polskie Ministerstwo Obrony Narodowej NIE WIE ile Starlinków, z jakiego konkretnie budżetu, na podstawie jakiej decyzji i od kiedy, Polska finansuje Ukrainie???
❌ Informuję opinię publiczną, że otrzymałem odpowiedź na moją interwencję poselską, z której wynika, iż… kwestie dotyczące systemu Starlink, w kontekście wsparcia Ukrainy, znajdują się POZA właściwością @MON_GOV_PL. Ja chyba śnię! To polskie Ministerstwo Obrony Narodowej NIE… pic.twitter.com/NRfLgAukPO
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
Skomentuj