Poseł Michał Wawer w kontekście wniosku prokuratury do Sejmu nt. zdjęcia immunitetu posłowi Romanowi Fritzowi.
Flaga Unii Europejskiej nie jest w Polsce symbolem prawnie chronionym. Jest to po prostu, w rozumieniu prawa, kawałek materiału, który ktoś sobie wywiesił — zresztą nielegalnie, dlatego że nie ma podstawy prawnej pozwalającej wywieszać flagę Unii Europejskiej w jakimkolwiek budynku urzędowym.
Mamy tutaj absurd nawarstwiony na absurdzie, bo poseł Roman Fritz nie zdjął flagi Unii Europejskiej. Był tylko w towarzystwie europosła, który zdjął flagę Unii Europejskiej. I to jest już zupełnie inny temat, zupełnie inna debata.
Apeluję do koleżanek i kolegów o odrzucenie tego absurdalnego wniosku!
Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych.
Flaga Unii Europejskiej nie jest w Polsce symbolem prawnie chronionym. Jest to po prostu, w rozumieniu prawa, kawałek materiału, który ktoś sobie wywiesił — zresztą nielegalnie, dlatego że nie ma podstawy prawnej… pic.twitter.com/TzimGCXEXC
Poseł Michał Wawer w Sejmie w imieniu Klubu Poselskiego Konfederacji, 24 lipca 2025 r.
– Żeby oddać sprawiedliwość ustawie budżetowej na 2024 r., to do tytułu: ustawa budżetowa należałoby dodać podtytuł: po nas choćby i potop, bo taka jest filozofia, która przyświeca i tworzeniu, i wykonywaniu tej ustawy. Filozofia, która została w jeszcze pełniejszym zakresie zrealizowana w ustawie na rok 2025, w tym budżecie, który już w tej chwili jest realizowany.
Co widzimy chociażby na pierwszym miejscu? Koszty obsługi długu publicznego. Te koszty obsługi długu w 2024 r. wyniosły 66 mld zł. To jest gigantyczna kwota, która oczywiście nie jest winą tylko rządu Donalda Tuska, jest winą całego szeregu poprzednich rządów, które nieustannie powiększały dług publiczny.
66 mld zł to jest w przeliczeniu na liczbę dorosłych Polaków 2 tys. zł z kieszeni każdego dorosłego Polaka wyciągnięte i wydane właśnie na spłatę odsetek, bo to nie są pieniądze, które pójdą na szpitale, wojsko czy edukację, to są pieniądze, które po prostu służą tylko spłacie odsetek zaciąganych w poprzednich latach, za poprzednich rządów. Sytuacja tej spirali zadłużenia dotykającej wszystkich Polaków pogarsza się z roku na rok.
W budżecie na 2025 r. to jest już 75 mld zł, co i tak Unia Europejska oceniła jako nadmiernie optymistyczne. Prawdopodobnie te koszty sięgną 100 mld zł.
W tym roku, w tym, który teraz trwa, z kieszeni każdego z nas zostanie już wyciągnięte między 3 a 4 tys. zł tylko na spłatę odsetek.
Rząd Donalda Tuska tę spiralę zadłużenia, którą rząd PiS-u rozpoczął czy kontynuował, rząd Donalda Tuska tę spiralę kontynuuje i nakręca coraz bardziej. Widzimy po tym, jaka była skala deficytu budżetowego w tym budżecie na rok 2024. Rekordowy deficyt, który przekroczył 200 mld zł, zupełnie skandaliczny, zupełnie nie do pomyślenia, żeby taką skalę deficytu budżetowego zapisywać w budżecie dla kraju wielkości i gospodarki Polski. A to i tak jest deficyt zafałszowany, dlatego że oprócz tych 200 mld deficytu był jeszcze deficyt ukryty w funduszach pozabudżetowych.
Kolejna praktyka rządu Mateusza Morawieckiego, którą rząd Donalda Tuska sobie doskonale przyswoił i aplikuje na jeszcze większą skalę. Mamy, jak wynika z tych dokumentów, które otrzymaliśmy, wzrost zadłużenia funduszy pozabudżetowych w 2024 r. o kolejne 70 mld zł. I słyszeliśmy tutaj u moich przedmówców próby zrzucania winy za to na Prawo i Sprawiedliwość. Zarzuty te były w dużej mierze słuszne, bo to oczywiście rząd Mateusza Morawieckiego jako pierwszy uruchomił tę praktykę wypychania deficytu do funduszy pozabudżetowych. Ale rząd Donalda Tuska obiecywał z tym skończyć, obiecywał to naprawić. Rozumiem, że tego się nie da zrobić w miesiąc ani nawet w rok. Tego się nie da zrobić od razu, ale moglibyście mieć chociaż na tyle wstydu, żeby sytuacji nie pogarszać. W momencie, kiedy doszliście do władzy, mieliście możliwość zatrzymania skali tworzenia nowego długu w tych funduszach pozabudżetowych i nie zrobiliście tego.
Było dużo gadania o tym, było dużo jakichś przesunięć finansowych. Dwa kroczki w przód, dwa kroczki w tył i koniec końców okazało się, że fundusze pozabudżetowe na koniec 2024 r. były zadłużone o 70 mld bardziej niż na koniec roku 2023, czyli tempo zadłużania, tempo wypychania deficytu do funduszy pozabudżetowych, które widzieliśmy za PiS-u, za Platformy jeszcze przyspieszyło. Jeszcze pogłębiacie tę patologię, za którą sami słusznie krytykujecie swoich poprzedników. Tyle w obszarze wydatków, w obszarze dochodów.
Od pana posła sprawozdawcy usłyszeliśmy zdanie, które, powiedzmy sobie szczerze, jest naprawdę przepełnione pogardą dla faktów: nie popełniono żadnych błędów prognostycznych przy budżecie na 2024 r.
Popatrzmy na podatek, najważniejszy polski podatek, podatek VAT. W pierwotnej ustawie budżetowej było zaplanowane, że będzie 316 mld zł dochodów z VAT-u. W ciągu wykonywania budżetu bardzo szybko stało się jasne, że to jest kompletna fikcja. Już na przełomie października i listopada w panice nowelizowaliście ustawę, żeby urealnić tę kwotę do poziomu 293 mld zł, czyli było ponad 20 mld mniej tych faktycznych przychodów z VAT-u. Ale nawet ta kwota ustalona już na samej końcówce wykonywania budżetu się nie sprawdziła. We wniosku o absolutorium, w sprawozdaniu z wykonania budżetu widzimy, że realnie z VAT-u przychody były na poziomie 287 mld zł, czyli o 30 mld mniej niż było pierwotnie planowane, niż było w tych prognozach, które pan poseł raczył określić, że były niezawodne i że nie popełniono żadnych błędów prognostycznych.
O 10% się rozjechaliście z prognozowaniem tego, ile będzie przychodów z VAT-u w 2024 r. 10% obrotu towarowo-usługowego wyparowało wam w powietrze w ciągu realizacji budżetu na 2024 r. To nawet nie jest błąd prognostyczny. To po prostu pokazuje, że planowanie budżetowe za rządów Donalda Tuska to jest planowanie oparte na fikcji, myśleniu życzeniowym, wpisywaniu sobie do ustawy, co ślina na język przyniesie, a potem w ciągu roku korygowanie tego dopiero do jakichkolwiek realnych wartości.
Budżet na 2024 r. był budżetem porażki, był budżetem bezradności i jedyne, co jest gorsze od tego, to fakt, że budżet na rok 2025 jest jeszcze gorszy.
Wiceprzewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji Michał Wawer
Sejm zajął się wnioskiem o pociągnięcie do odpowiedzialności pana Świrskiego.
Po odjęciu tych bzdurnych zarzutów, po odjęciu ozdobników, po odjęciu bicia piany — zostaje tak naprawdę istota sprawy, którą w tym wypadku jest po prostu szarpanina o kasę z abonamentu. I tu rodzi się pytanie: po co kasa z abonamentu mediom w likwidacji? Nikt tego nie wie.
Sejm dzisiaj zajmuje się wnioskiem o pociągnięcie do odpowiedzialności pana Świrskiego👇🏻
Po odjęciu tych bzdurnych zarzutów, po odjęciu ozdobników, po odjęciu bicia piany — zostaje tak naprawdę istota sprawy, którą w tym wypadku jest po prostu szarpanina o kasę z abonamentu. I… pic.twitter.com/z67fWpj51a
Szanowni Państwo, zdecydujcie się — czy Wy chcecie likwidować te media? Jeśli tak, to je zlikwidujcie i oddajcie Polakom pieniądze z abonamentu.
A jeżeli nie chcecie ich likwidować, to zacznijcie przestrzegać prawa i stosować prawo, które ma zastosowanie do mediów publicznych niebędących w likwidacji.
PiS z Platformą na spółkę zniszczyły media publiczne w Polsce. Teraz Platforma próbuje tę awanturę przenieść do Trybunału Stanu.
Konfederacja nie będzie brała udziału w tym festiwalu hipokryzji. Nie będziemy się zapisywać do żadnej z walczących ze sobą drużyn awanturników, którzy próbują po prostu swoją propagandę tylko w mediach publicznych tworzyć i rozpowszechniać.
Przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji Grzegorz Płaczek
Chyba jedyne sensowne wyjaśnienie tej kuriozalnej wrzutki z “tablicami alimentacyjnymi” jest takie, że minister Bodnar w ramach drobnej zemsty na odchodne celowo sprowokował kryzys wizerunkowy dla rządu.
Kwoty są absurdalne, autor tabel chyba nie rozumie różnicy między netto a brutto, a stosowanie przez sądy tych zaleceń prowadziłoby do tego, że alimenty byłyby wymierzane “z automatu” w kwocie 60% oficjalnego dochodu brutto rodzica (czyli w większości przypadków ponad 80% dochodu netto!). Pomysł oderwany od rzeczywistości i pozbawiający alimenty związku z jakąkolwiek rzetelną oceną realnych potrzeb dziecka i możliwości rodzica.
Chyba jedyne sensowne wyjaśnienie tej kuriozalnej wrzutki z "tablicami alimentacyjnymi" jest takie, że minister Bodnar w ramach drobnej zemsty na odchodne celowo sprowokował kryzys wizerunkowy dla rządu.
Byłaby to polityka skierowana przeciwko dzietności i przeciwko instytucji małżeństwa i rodziny. A także przeciwko budżetowi i uczciwie działającej gospodarce – bo oczywistą reakcją rodziców zagrożonych niemożliwymi do udźwignięcia alimentami byłoby przechodzenie do szarej strefy.
Powiedziałbym “minister, który się pod tym podpisał – do dymisji!”, ale cóż – już został zdymisjonowany.
Wiceprzewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji Michał Wawer
Paradoks Adama Bodnara: Z jednej strony prawo jest masowo łamane, imigranci nielegalnie przełażą przez granicę, niemieccy funkcjonariusze nielegalnie przerzucają imigrantów przez granicę, lobbyści grasują po Sejmie i podrzucają poprawki (albo i całe ustawy), postępowania wobec Romana Giertycha są tajemniczo umarzane, czeczeńskie i gruzińskie mafie zastraszają drobnych przedsiębiorców, a urzędnicy nielegalnie wieszają ukraińskie i unijne flagi na budynkach publicznych.
Ale z drugiej strony przy całym tym bezprawiu prokuratorzy ewidentnie nie mają nic do roboty. Bo taki prokurator to musi się chyba strasznie nudzić, żeby z tej nudy dojść do wniosku, że zmarnuje czas swój i parlamentu na uchylanie immunitetu takiemu na przykład posłowi Fritzowi.
Paradoks Adama Bodnara:
Z jednej strony prawo jest masowo łamane, imigranci nielegalnie przełażą przez granicę, niemieccy funkcjonariusze nielegalnie przerzucają imigrantów przez granicę, lobbyści grasują po Sejmie i podrzucają poprawki (albo i całe ustawy), postępowania wobec… https://t.co/TYKRw0SbB0
Objaśnijmy przy tym, że straszliwa zbrodnia posła Fritza polegała na tym, że współuczestniczył (!) w przywracaniu legalnego stanu rzeczy – bo legalny stan rzeczy wygląda tak, że na polskim budynku publicznym wiszą polskie flagi i żadne inne.
Wiceprzewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji Michał Wawer
Obietnica 20-procentowych podwyżek dla pracowników Kancelarii Sejmu nie została dotrzymana. Pieniędzy na szkolenia dla pracowników brakuje. Większość budynków sejmowych (z salą plenarną włącznie) wymaga generalnego remontu. Legislatorzy i sekretarze komisji sejmowych swoją bardzo odpowiedzialną pracę muszą wykonywać w pokojach pozbawionych klimatyzacji i utrzymanych w standardzie głębokiego PRLu.
I co w tej sytuacji robią posłowie koalicji rządzącej? Może na przykład szukają dodatkowych pieniędzy w budżecie dla Kancelarii Sejmu? Albo pracują nad przesunięciami pieniędzy z którejś z licznych zupełnie zbędnych instytucji państwowych? Albo może chociaż siedzą cicho, nie przeszkadzają i liczą, że szef Kancelarii Sejmu dokona jakiegoś cudu?
Otóż nie. Zamiast pomagać, posłowie koalicji postanowili przywalić Kancelarii Sejmu dodatkowy obowiązek w postaci, uwaga: zapewnienia obsługi merytorycznej i organizacyjno-prawnej przedstawicielom mniejszości narodowych wchodzącym w skład pewnego organu tak istotnego, że zapewne nigdy o nim nie słyszeliście – Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych.
Co więcej, ten nowy obowiązek nie wiąże się z ŻADNYM dodatkowym finansowaniem na ten cel. Szef Kancelarii Sejmu będzie musiał wykroić środki z tego, co ma – a już teraz ma o wiele za mało.
I teraz kolejne pomieszczenia, etaty i eksperckie roboczogodziny w Sejmie pójdą na obsługę członków fikcyjnej, kompletnie zbędnej instytucji. Setki tysięcy, może miliony złotych zostaną wyrzucone w błoto. A tymczasem niezbędni Sejmowi legislatorzy i sekretarze komisji sejmowych coraz intensywniej zastanawiają się, czy przypadkiem nie byłoby im lepiej w jakichś prywatnych kancelariach prawnych – skoro Sejm nie jest w stanie zapewnić godnych warunków pracy i perspektyw rozwoju. Gratulacje dla wszystkich posłów, którzy poparli ten kuriozalny projekt!
Umowa między Unią Europejską a krajami Mercosur jest coraz bliższa do wejścia w życie, co przełoży się negatywnie na dobrobyt Polaków i bezpieczeństwo żywności.
Według raportu przygotowanego przez bank PKO Polska będzie krajem najbardziej poszkodowanym przez przyjęcie umowy z krajami Mercosur. Konfederacja zorganizowała konferencję prasową w tej sprawie. Głos zabrała poseł do Parlamentu Europejskiego Anna Bryłka oraz poseł na Sejm RP Michał Wawer.
Anna Bryłka wyjaśniła techniczne aspekty przyjęcia umowy z Mercosur związane z zastosowaniem mieszanego trybu przyjęcia. Zwróciła uwagę na możliwość zbudowania mniejszości blokującej przez cztery państwa reprezentujące 35% populacji Unii Europejskiej. Jak zaznaczyła, Francja i Polska sprzeciwiają się przyjęciu tej umowy.
„Sojusz Polski i Francji może doprowadzić do zablokowania tej umowy. I dokładnie teraz jest czas na budowanie mniejszości blokującej” – apelowała Anna Bryłka wzywając rząd, Ministerstwo Rozwoju i Technologii i Ministerstwo Rolnictwa do zdecydowanych działań.
„Ta umowa to jest poświęcenie europejskiego rolnictwa, polskiego rolnictwa na rzecz ratowania niemieckiej gospodarki. To jest narażenie bezpieczeństwa żywnościowego. To jest narażenie bezpieczeństwa żywności. To jest narażenie konsumentów na import żywności, która jest produkowana w zupełnie innych standardach. To jest narażenie polskich rolników na nieuczciwą konkurencję” – wyliczała Anna Bryłka.
Poseł Michał Wawer przyznał, że polskie rolnictwo nie ma obecnie dobrej passy, gdyż musi nieustannie borykać się z problemami chorób, suszy, nielimitowanego importu z Ukrainy i unijnych regulacji. Jak zauważył, remedium na te bolączki byłaby mądra i aktywna polityka państwowa, która brałaby pod uwagę interesy rolników.
„To jest ten historyczny moment, w którym polski rząd może nie tylko przyłączyć się do innych, ale może też stanąć na czele politycznej ofensywy, zebrać państwa, które mają wątpliwości, co do tej umowy, objechać Europę, omówić wszystkie wątpliwości, przekonać tych, którzy się wahają, zbudować mniejszość blokującą” – mówił Wawer.
Poseł zaznaczył również, że jeśli obecni rządzący nie czują się na siłach do wykazania asertywności, powinni zrezygnować i ustąpić na rzecz „ludzi, którzy mają odwagę, umiejętności i kompetencje, żeby taki proces przeprowadzić”.
Konfederacja staje po stronie polskich rolników i zdrowego rozsądku i stanowczo sprzeciwia się przyjęciu umowy z krajami Mercosur. Politycy Konfederacji podkreślają również pseudoekologiczną hipokryzję eurokratów.
Konfederacja apeluje do rządu o budowę mniejszości blokującej i zatrzymanie umowy z krajami Mercosur.
Michał Wawer: Może i politycy koalicji rządzącej połamali wszystkie obietnice złożone Polakom, ale za to obietnice złożone niemieckim producentom wiatraków to dla nich rzecz święta.
Premier Tusk z minister Hennig-Kloską zagwarantują Niemcom prawo do stawiania Polakom wiatraków 500 metrów od okien, choćby to miała być jedyna rzecz, jaką zrobią w tej kadencji!
Teraz w Pałacu Prezydenckim nadzieja na zablokowanie tego bezczelnego lobbingu.
Wiceprzewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji Michał Wawer
Kolejna odsłona ustawy wiatrakowej przepchnięta przez Sejm. Może i politycy koalicji rządzącej połamali wszystkie obietnice złożone Polakom, ale za to obietnice złożone niemieckim producentom wiatraków to dla nich rzecz święta. Premier Tusk z minister Hennig-Kloską zagwarantują Niemcom prawo do stawiania Polakom wiatraków 500 metrów od okien, choćby to miała być jedyna rzecz, jaką zrobią w tej kadencji! Teraz w Pałacu Prezydenckim nadzieja na zablokowanie tego bezczelnego lobbingu.
Kolejna odsłona ustawy wiatrakowej przepchnięta przez Sejm. Może i politycy koalicji rządzącej połamali wszystkie obietnice złożone Polakom, ale za to obietnice złożone niemieckim producentom wiatraków to dla nich rzecz święta. Premier Tusk z minister Hennig-Kloską zagwarantują… pic.twitter.com/BqQnL9LYj4
Michał Wawer: My tu w Polsce siedzimy i z przejęciem słuchamy, jak to Giertych z Czarneckim umawiali się do Wenecji na winko, a tymczasem Parlament Europejski uchwalił przedłużenie przywilejów dla ukraińskiej branży transportowej. Ciąg dalszy niszczenia polskich przewoźników nieuczciwą konkurencją.
Anna Bryłka: “Po wprowadzeniu umowy między UE a Ukrainą, przewoźnicy ukraińscy zostali zwolnieni z obowiązku posiadania zezwoleń na przewozy dwustronne i tranzytowe w UE. W efekcie tego ukraińskie firmy transportowe mogą swobodnie działać na rynku unijnym, ale tylko polskie (unijne) firmy nadal muszą spełniać rygorystyczne wymogi unijne (Pakiet Mobilności, płaca minimalna w krajach UE, normy czasu pracy kierowców), co zwiększa ich koszty powodując nierówną konkurencję.
Ukraińscy przewoźnicy często oferują niższe ceny za przewóz towarów, ponieważ koszty pracy na Ukrainie są znacznie niższe, nie są objęci unijnymi regulacjami, co pozwala im ograniczyć koszty administracyjne. Firmy ukraińskie często przejmują kontrakty, które wcześniej trafiały do polskich przewoźników – zarówno transportu do/z Ukrainy, jak i wewnątrz Unii
Wynikiem zaistniałej sytuacji jest spadek stawek za usługi, wzrost nierentowność branży i coraz więcej firm się zamyka. Jednocześnie przedstawiciele polskich przewoźników wskazują na brak odpowiednich działań Komisji Europejskiej oraz rządu krajowego w obronie przyszłości branży.
Branża transportowa stanowi ok. 6% polskiego PKB!”
Za dwa lata Francję i Polskę czekają wybory, które mogą zmienić bieg historii. Wierzę, że spotkamy się ponownie już jako siły rządzące. Odrzucimy Zielony Ład, zatrzymamy niekontrolowaną imigrację, przywrócimy suwerenność i bezpieczeństwo. Dla naszych dzieci. Dla lepszej przyszłości naszych narodów!
Przemówienie Krzysztofa Bosaka do europejskich Patriotów
Za dwa lata Francję i Polskę czekają wybory, które mogą zmienić bieg historii. Wierzę, że spotkamy się ponownie już jako siły rządzące. Odrzucimy Zielony Ład, zatrzymamy niekontrolowaną imigrację, przywrócimy suwerenność i bezpieczeństwo. Dla naszych dzieci. Dla lepszej… pic.twitter.com/G2TxQ8VCXn
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) June 9, 2025
Wiceprzewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji Michał Wawer
“Zatrzymamy zalew imigrantów. Odrzucimy Zielony Ład. Będziemy bronić naszej suwerenności i naszych tożsamości narodowych. Zbudujemy przyszłość godną naszych wielkich przodków. Razem przywrócimy bezpieczeństwo naszym dzieciom. Niech żyje Polska, niech żyje Francja!”
"Zatrzymamy zalew imigrantów. Odrzucimy Zielony Ład. Będziemy bronić naszej suwerenności i naszych tożsamości narodowych. Zbudujemy przyszłość godną naszych wielkich przodków. Razem przywrócimy bezpieczeństwo naszym dzieciom. Niech żyje Polska, niech żyje Francja!"
Prezes Krzysztof Bosak przemawia do tysięcy ludzi zebranych na wiecu Patriotów w Montargis we Francji. Wśród innych mówców między innymi Marine Le Pen i Viktor Orban. Budujemy wspólny front europejskich konserwatystów walczących o suwerenność i bezpieczeństwo!
Wraz z Michałem Wawerem i Ziemowitem Przebitkowskim uczestniczę w spotkaniu liderów Patriots.eu, które odbywa się w Fontainebleau we Francji.
Na spotkaniu, w którym uczestniczą między innymi premier Węgier Victor Orban, Marine Le Pen, Jordan Bardella, wicepremier Włoch Mateo Salivni, Santaiago Abascal i Andrej Babiš rozmawiamy o zagrożeniach związanych z próbami ingerencji Komisji Europejskiej w demokratyczne procesy państw członkowskich oraz o ryzykach wynikających z forsowania szybkiego przyjęcia Ukrainy do Unii Europejeskiej.
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) June 8, 2025
To ważny czas rozmów o przyszłości Europy i suwerennych narodów. Otrzymuję wiele pytań o przebieg kampanii prezydenckiej w Polsce i przyszłe działania prezydenta-elekta Karola Nawrockiego.
W poniedziałek dalsza część szczytu, między innymi publiczne wystąpienia na dużym wiecu Patriotów w Montargis.
Wiceprzewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji Michał Wawer
30 złotych drożej za każde tankowanie. Taki będzie praktyczny skutek podatku klimatycznego ETS2. I to tylko na dobry początek, bo ceny certyfikatów emisyjnych mają silną tendencję do niekontrolowanego wzrostu.
30 złotych drożej za każde tankowanie. Taki będzie praktyczny skutek podatku klimatycznego ETS2. I to tylko na dobry początek, bo ceny certyfikatów emisyjnych mają silną tendencję do niekontrolowanego wzrostu.
To nie jest tylko jakiś pomysł albo projekt – to już istniejące, uchwalone na poziomie unijnym przepisy, które wchodzą w życie od początku 2027 roku i które rząd Tuska zamierza implementować do polskiego prawa. I to nie jest tylko zmartwienie kierowców.
Ceny paliwa są zawarte w cenie każdego towaru na półce sklepowej. Unia pilnuje, żeby inflacja dalej drenowała nasze portfele.
Wiceprzewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji Michał Wawer
Szanowni Państwo, jesteśmy już na ostatniej prostej, trwa kilka ostatnich godzin kampanii wyborczej w wyborach prezydenckich 2025 roku.
Zachęcam Państwa, żebyście wykorzystali tę nadchodzącą ciszę wyborczą, żeby poukładać sobie to, na kogo chcecie głosować, żeby przypomnieć sobie, z jakimi postulatami szli poszczególni kandydaci.
Trwa kilka ostatnich godzin kampanii wyborczej w wyborach prezydenckich 2025 r. 👇🏻
Zachęcam Państwa, żebyście wykorzystali tę nadchodzącą ciszę wyborczą, żeby poukładać sobie to, na kogo chcecie głosować, żeby przypomnieć sobie, z jakimi postulatami szli poszczególni kandydaci.… pic.twitter.com/eK62S9srP7
Jeżeli uważacie, że to, co mówił przez całą kampanię Sławomir Mentzen, jest dla was przekonujące, jeżeli chcecie Polski, w której zatrzymamy masową, nielegalną i legalną imigrację, w której będziemy bronić polskiej gospodarki, Polski w której zbudujemy fabryki amunicji, zbudujemy Centralny Port Komunikacyjny, jeżeli chcecie Polski, w której będziemy mieli prezydenta zdolnego i gotowego do tego, żeby wetować wszystkie najbardziej szkodliwe, najbardziej niepotrzebne ustawy, jeżeli chcecie dać Sławomirowi szansę na pokonanie Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze wyborów prezydenckich, to zachęcam was do tego, żebyście poszli w najbliższą niedzielę do wyborów i oddali swój głos na Sławomira Mentzena.
Wiceprzewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji Michał Wawer
Przed chwilą zażądałem uzupełnienia porządku obrad Sejmu o informację ministra spraw zagranicznych na temat umowy polsko-indyjskiej. Na podstawie tej umowy obywatele Indii mają otrzymywać od polskich podatników “wyrównania” emerytur do poziomu polskiej emerytury minimalnej – nawet jeśli przepracowali w Polsce zaledwie kilka dni.
Rząd boi się dyskusji o umowie emerytalnej z Indiami.
Przed chwilą zażądałem uzupełnienia porządku obrad Sejmu o informację ministra spraw zagranicznych na temat umowy polsko-indyjskiej. Na podstawie tej umowy obywatele Indii mają otrzymywać od polskich podatników "wyrównania"… pic.twitter.com/BQk6ivEpz5
Kilka dni temu koalicja rządząca odwołała posiedzenie komisji w tej sprawie. Dzisiaj odmówiła włączenia informacji MSZ do obrad Sejmu. Temat intensywnie zamiatany pod dywan. Co ciekawe nawet duża część posłów PiS nie poparła mojego wniosku…
Wiceprzewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji @MichalWawer: Niecałe pół roku temu rząd Donalda Tuska zawarł z Indiami umowę o zabezpieczeniu społecznym.
👉🏻 Skutkiem tej umowy będzie wprowadzenie systemu, w którym obywatel Indii może przez 24 lata i jedenaście miesięcy… pic.twitter.com/qmSpiE4vkJ
Kiedy słucham pana posła Wawrykiewicza, jak uzasadnia legalność działań rządu Donalda Tuska i w pierwszej kolejności sięga po stertę wyroków unijnego trybunału, to jest to przerażające. To jest poszukiwanie legitymizacji i suwerenności poza granicami Polski. To jest traktowanie Polski jako prowincji Unii Europejskiej i odwoływanie się do wyroków i decyzji, które są – powiedzmy sobie szczerze i jasno – przekraczające kompetencje tych organów. Dlatego, że Unia Europejska i wszystkie unijne instytucje od bardzo dawna dalece przekraczają kompetencje, które są im nadane tymi traktatami, które pan poseł wymienił.
Patrząc na to, jak rządowi Donalda Tuska wychodzi łamanie prawa pomimo tego, że nie mają prezydenta, to jeżeli jeszcze ten obóz dostanie funkcję prezydenta, to będzie po prostu katastrofa. pic.twitter.com/K4XjLNSWWH
Red: Zachęcam do przeczytania traktatu lizbońskiego i jego załączników, panie pośle.
Ja czytałem ten traktat. Wiem właśnie, co jest tam napisane i nawet przygotowałem w programie Konfederacji całą listę przykładów naruszeń kompetencji. Sytuacji, w których Unia Europejska sięga po kompetencje, które na podstawie unijnych, traktatu lizbońskiego również, nie należą się Unii Europejskiej. Tak naprawdę każda głośniejsza tej chwili inicjatywa Unii Europejskiej, którą Unia podejmuje, to jest inicjatywa wykraczająca poza kompetencje unijne.
Red: Podsumowując, pana zdaniem, swoją kadencją, a nawet dwoma, pan prezydent pokazał, że jest strażnikiem Konstytucji?
Nie, ja uważam, że tutaj też były problemy i naruszenia. Kiedy PiS mówi, że Platforma narusza Konstytucję, a Platforma mówi, że PiS naruszał Konstytucję, to obie strony mają rację. Red: I nadal uważacie, że jest przestrzeń do tak zwanego resetu konstytucyjnego?
Uważamy, że jest nie tylko przestrzeń do tego, ale że jest to jedyna możliwość wyjścia z kryzysu konstytucyjnego. Natomiast to, co mamy na agendzie politycznej w najbliższych tygodniach, czyli wybór prezydenta, no to tutaj jest paląca potrzeba, żeby wybrać prezydenta, który pozostanie bezpiecznikiem względem obozu rządzącego. Bo jeżeli prezydent będzie pochodził z obozu rządzącego, to obawiam się, że wtedy już wszystkie hamulce znikną i zniknie jakikolwiek porządek konstytucyjny.
A patrząc na to, jak rządowi Donalda Tuska wychodzi łamanie prawa pomimo tego, że nie mają prezydenta, to jeżeli jeszcze ten obóz dostanie funkcję prezydenta, to będzie po prostu katastrofa.
Red: Ale niech pan pokaże jedno złamanie prawa przez rząd Donalda Tuska.
RozwińZwiń komentarze (2)