Kolejny producent samochodów widzi, że droga do elektryfikacji motoryzacji to droga donikąd.
Peugeot jako marka koncernu Stellantis od dłuższego czasu pracował tylko nad pojazdami elektrycznymi. Jednak nastąpił zwrot w polityce firmy, przez co w przyszłych modelach tej marki zobaczymy samochody w wersji hybrydowej, z silnikiem spalinowym.
Koncern wprowadzi silniki nowy model silniku turbo, wykorzystującego łańcuch rozrządu. Ponadto, pojawić się mają nowe silniki diesela! Z przecieków od firmy Stellantis wynika, że dokładnie takie oczekiwania mają klienci.
Francuski Peugeot rezygnuje z elektryków i wraca do silników spalinowych!
Kolejny producent samochodów widzi, że droga do elektryfikacji motoryzacji to droga donikąd. Peugeot jako marka koncernu Stellantis od dłuższego czasu pracował tylko nad pojazdami elektrycznymi. Jednak… pic.twitter.com/npKqPFCmD6
Wszystko wskazuje na to, że europejska motoryzacja połknęła gorzką pigułkę zielonego ładu i czuje, że dalszy kurs na pełną elektromobilność, nie ma racji bytu. Samochody elektryczne będą zyskiwać na znaczeniu, jednak ograniczenie się do sprzedaży tylko pojazdów EV to zamknięcie się na zdecydowaną większość klientów. Wciąż udział elektryków w sprzedaży nowych samochodów nie przekracza bowiem 20%.
E-autostrada, czyli „grobowiec zielonej ideologii” kosztowała Niemcy 200 mln euro.
Niemcy utopiły równowartość niemal miliarda złotych w projekt zielonej autostrady, z której nikt nie korzysta. Nawet lider współrządzącej Niemcami FDP z Hesji stwierdził, że „to wart miliony dolarów grobowiec zielonej ideologii”.
E-autostrada, czyli „grobowiec zielonej ideologii” kosztowała Niemcy 200 mln euro.
Niemcy utopiły równowartość niemal miliarda złotych w projekt zielonej autostrady, z której nikt nie korzysta. Nawet lider współrządzącej Niemcami FDP z Hesji stwierdził, że „to wart miliony… pic.twitter.com/iAfKCqfLg6
E-autostrada zaczęła powstawać w 2019 roku. To infrastruktura towarzysząca niemieckim autostradom, która składa się z wielkich masztów energetycznych, z których mogą korzystać pojazdy ciężarowe o napędzie elektrycznym bądź hybrydowym. Na specjalnym elektrycznym pasie ruchu z ciężarówek miał się wysuwać pantograf zapewniający ładowanie baterii. To system bliźniaczy do tego, z którego korzystają trolejbusy.
Inwestycja pochłonęła wielkie pieniądze, a jej pomysłodawcy mieli nadzieję, że elektryczne ciężarówki wyeliminują spalinowe. Tymczasem na trasie Frankfurt-Darmstadt dziennie z infrastruktury tej korzysta 10 pojazdów. Dla porównania: przez ten odcinek dziennie przejeżdża 15 tys. ciężarówek o napędzie spalinowym. To jeden z wielu przykładów, jak marnuje się olbrzymie pieniądze na ideologiczne mrzonki.
Trwa trasa Mentzen2025. Lista miejscowości, które w najbliższym czasie odwiedzi Sławomir Mentzen w ramach Trasy Mentzen2025 znajduje się na stronie: https://www.facebook.com/slawomirmentzen/events
Fiat Cinquecento spala 4l/100 km. Tymczasem Boeing 747 spala 4l paliwa NA SEKUNDĘ! Zgadnijcie, która maszyna nie może pojawić się w centrum Warszawy. Oczywiście ekonomiczny samochód nie spełnia idiotycznych unijnych norm. To kolejna odsłona absurdów Stref Czystego Transportu.
Lotnisko Chopina znajduje się bezpośrednio w Warszawie, znajduje się bliżej centrum niż dzielnice takie jak Ursynów czy Ursus. Każdego dnia startują z niego setki samolotów, a jego maksymalna przepustowość to 600 operacji. Samoloty spalają olbrzymie ilości paliwa. W przypadku Boeinga 747 jest to około 15 000 litrów na godzinę lotu. W czym jest starsze, często ekonomiczne auta są gorsze od samolotów pasażerskich?
Fiat Cinquecento spala 4l/100 km. Tymczasem Boeing 747 spala 4l paliwa NA SEKUNDĘ! Zgadnijcie, która maszyna nie może pojawić się w centrum Warszawy. Oczywiście ekonomiczny samochód nie spełnia idiotycznych unijnych norm. To kolejna odsłona absurdów Stref Czystego Transportu.… pic.twitter.com/M69KNcYetz
Można także wskazać, że Polskie Linie Lotnicze LOT posiadają w swej flocie samoloty mające 17 lat (Boeingi 737-800NG), są także Embraery 170 mające lat 20. Nikt nie wpadł jeszcze, aby ich zakazać, jak starych benzyniaków i stosunkowo młodych diesli?
To nie jest oczywiście postulat rozszerzenia Stref Czystego Transportu o samoloty, to wskazanie na bezsensowność tych stref. Co najzabawniejsze, Tusk zamierza rozbudować lotnisko w Warszawie, zamiast zbudować port lotniczy z prawdziwego zdarzenia w ramach CPK. I gdzie to świeże powietrze?
Szef Renault: Próbujemy tworzyć przystępne cenowo samochody, ale unijne przepisy nam to uniemożliwiają!
Zaskoczeni? O fatalnych w skutkach unijnych regulacji mówią wprost nawet wielkiej koncerny. Tymczasem pseudoelity UE, na czele z Ursulą von der Leyen, wciąż komplikują przepisy, zwalczają auta spalinowe i uderzają w kieszenie wszystkich obywateli!
“Luca de Meo, dyrektor generalny Renault Group, właściciela marek Renault, Dacia i Alpine, ostrzega przed problemami jakie za sobą europejska legislacja. Jego zdaniem Europa nie tylko nie wspiera przemysłu, ale także stwarza dla niego coraz większe problemy. Według de Meo, produkcja samochodów w Europie stanie się do 2030 roku aż o 40% droższa, głównie z powodu nałożonych regulacji. „Próbujemy tworzyć przystępne cenowo samochody, ale unijne przepisy nam to uniemożliwiają” – mówi. Europejskie normy emisji CO₂, oparte na danych z 2016 roku, jego zdaniem nie uwzględniają obecnych realiów, takich jak inflacja, kryzys logistyczny czy rosnące ceny surowców.
De Meo zaznacza, że kondycja przemysłu motoryzacyjnego jest silnie związana z sytuacją klasy średniej. „Obserwujemy spadek siły nabywczej Europejczyków. To problem, którego nie możemy rozwiązać jako producenci” – mówi. Jego zdaniem przepisy unijne, które nakładają kolejne wymogi, nie są dostosowane do potrzeb klientów ani realiów rynkowych. „Nasze innowacje są w dużej mierze narzucone przez regulacje, a nie przez rzeczywiste potrzeby rynku” – dodaje.
Szef Renault apeluje o większą elastyczność ze strony Unii Europejskiej w kwestii regulacji. „Nie jesteśmy jedyną częścią układanki w transformacji energetycznej. Obciążanie producentów samochodów wszystkimi kosztami i karami jest niesprawiedliwe” – podsumowuje.”
Poseł do Parlamentu Europejskiego Ewa Zajączkowska-Hernik.
Krótka historia tzw. Stref Czystego Transportu, czyli wykluczenia z miast starszych aut, ograniczenia naszej mobilności i podstawowych praw obywatelskich.
Najpierw 29 października 2021 roku PiS wraz z posłami KO, Lewicy, PSL i Polski2050 wspólnie przegłosowali nowelizację ustawy o elektromobilności, która umożliwiła jednostkom samorządu terytorialnego tworzenie stref zakazu wjazdu dla starszych aut spalinowych w każdym mieście. Tylko Konfederacja była przeciwko!
Potem prezydent Rafał Trzaskowski i jego warszawscy radni z KO skorzystali z tej furtki i wprowadzili w stolicy strefę zakazu wjazdu dla starszych samochodów na benzynę i diesla. W kolejnych latach zakaz ma obejmować coraz młodsze auta.
Następnie koalicja Tuska, po dorwaniu się do władzy, przegłosowała przepisy o wprowadzeniu OBOWIĄZKOWYCH stref w miastach powyżej 100 tysięcy mieszkańców po przekroczeniu unijnych norm. Mało tego – jeśli chodzi o komunikację miejską, od 2026 roku takie miasta będą musiały kupować wyłącznie autobusy zeroemisyjne.
Kropkę nad “i” postawił właśnie prezydent Andrzej Duda, który najwyraźniej uznał, że te antyobywatelskie przepisy są znakomite i postanowił podpisać ustawę koalicji Tuska. Wielkie porozumienie ponad podziałami w imię klimatycznych obostrzeń i realizowaniu lewicowej agendy.
Miało być tylko oddanie decyzji w ręce samorządów i zachęty dla obywateli, skończyło się na podpisie prezydenta pod PRZYMUSEM wprowadzania takich stref. Krucjata antysamochodowa wjechała na pełnej. Dla wielu mniej zamożnych Polaków to odebranie możliwości dojazdu własnym autem do centrum miasta i pogłębienie problemu wykluczenia komunikacyjnego. A znając zamordyzm naszych pseudo-elit politycznych pewnie te przepisy będą dalej zaostrzać.
Michał Wawer: Koalicja Tuska przegłosowała w Sejmie ustawę nakładającą obowiązek tworzenia stref zakazu wjazdu starszych samochodów w dużej części polskich miast!
Skończyły się “zachęty” i “decyzje w rękach samorządów”. Krucjata antysamochodowa wchodzi w fazę zakazów i otwartego przymusu.
Dla wielu mniej zamożnych Polaków oznacza to brak możliwości dojazdu własnym autem do centrów miast i pogłębienie problemu wykluczenia komunikacyjnego.
Koalicja Tuska przegłosowała właśnie ustawę nakładającą obowiązek tworzenia stref zakazu wjazdu starszych samochodów w dużej części polskich miast. Skończyły się “zachęty” i “decyzje w rękach samorządów”. Krucjata antysamochodowa wchodzi w fazę zakazów i otwartego przymusu. Dla wielu mniej zamożnych Polaków oznacza to brak możliwości dojazdu własnym autem do centrów miast i pogłębienie problemu wykluczenia komunikacyjnego.
Koalicja Tuska przegłosowała właśnie ustawę nakładającą obowiązek tworzenia stref zakazu wjazdu starszych samochodów w dużej części polskich miast.
Skończyły się "zachęty" i "decyzje w rękach samorządów". Krucjata antysamochodowa wchodzi w fazę zakazów i otwartego przymusu.
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posłów Bartłomieja Pejo i Krzysztofa Mulawy oraz Adriana Ząbczyńskiego, 21 listopada 2024 r.
Krzysztof Mulawa: – Dzisiaj dajemy otuchę i wspieramy nie tylko kierowców, ale wszystkie polskie rodziny, które korzystają z samochodów. Występuję przed Państwem jako poseł Konfederacji, jako zwolennik normalności i osoba, która stanowczo sprzeciwia się społecznemu wykluczeniu kierowców polskich rodzin. Jestem mieszkańcem Pragi, która według zasad, które przyprowadziło do nas, do Polski, Prawo i Sprawiedliwość, a które wprowadził Rafał Trzaskowski – wprowadziło w moim mieście, w Warszawie, również na terenie Pragi strefę wykluczenia w tym roku. Moja żona – mówię to z autopsji, z perspektywy swojej rodziny, ale również rodzin, które mieszkają i są moimi sąsiadami, warszawiakami – moja żona, która jest nauczycielką, musi dojeżdżać kilkanaście kilometrów do swojej pracy. Jest nauczycielką, uczy dzieci, już w niedługim czasie nie będzie mogła dojechać naszym samochodem prywatnym.
Oczywiście, to nie jest rzecz, która zajmuje tylko i wyłącznie moją rodzinę. Ten problem będzie dotyczył i nauczycieli, i wszystkich tych, którzy dojeżdżają do swoich miejsc pracy. Warszawiaków, ale również ludzi, moich rodaków, którzy mieszkają w odległości 30-40 km od Warszawy. Również oni dojeżdżają do pracy. Oni szukają tutaj lepszego życia. I oni również zostaną w niedługim czasie wykluczeni z możliwości zarabiania pieniędzy.
Także to nie jest tylko interes kierowców, ale interes polskich rodzin. Ja się sprzeciwiam takiej hipokryzji pana Trzaskowskiego, który wprowadza Strefę Czystego Transportu, mówi o zeroemisyjności, a tak naprawdę to jest osoba, która również używa samochodu wysokoemisyjnego! Dosyć takiej ideologii klimatyzmu! Konfederacja stanowczo się temu sprzeciwiała i będzie się nadal temu sprzeciwiać.
Poseł Przemysław Wipler w Sejmie nt. Projektu ustawy o zmianie ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych.
– Ta ustawa powinna nazywać się ustawą im. Freda Flinstone’a, który był wielkim promotorem transportu niskoemisyjnego. Młodzi tego nie znają, ale starsi pamiętają, jakim wozem on jeździł, jaki był napęd tego samochodu.
Byłoby to zabawne, gdyby nie to, że w ramach wdrożenia tej ustawy będą ograniczane prawa obywatelskie. Kilka miesięcy temu zaskarżyłem jedną z pierwszych uchwał o strefie czystego transportu, chodzi o strefę czystego transportu w Warszawie.
💬 „Ta ustawa powinna nazywać się ustawą imienia Freda Flinstona, który był wielkim promotorem transportu niskoemisyjnego […]. Co należy zrobić, żeby samorządy nie mogły, tak jak w Warszawie, przy fikcyjnych konsultacjach społecznych wprowadzać Stref Czystego Transportu?” Tak… pic.twitter.com/Z92CV0KAMy
W związku z tym mam następujące pytania dotyczące tej ustawy:
Co zrobić, żeby samorządy nie mogły – a tak się stało w Warszawie – przy fikcyjnych konsultacjach społecznych wprowadzać stref czystego transportu?
Co zrobić, by nie wprowadzać stref czystego transportu, gdy nie wyznaczono miejsc parkingowych dla ludzi przyjeżdżających do danych miast? W Warszawie np. nie ma żadnych miejsc, w których mogliby oni zostawić samochody, którymi przyjechali.
Co zrobić, by samorządy miały z czego pokryć dodatkowe koszty wynikające z tego, że będą musiały wymienić tabor samochodowy i autobusowy?
Ile to wszystko będzie kosztowało miasta, w których będzie to wprowadzane w ciągu najbliższych 5 lat?
Poseł Bartłomiej Pejo w Sejmie w imieniu Klubu Poselskiego Konfederacji nt. Projektu ustawy o zmianie ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych.
– Czym miała być dla nas, Polaków, Unia Europejska? Czy Unia miała być tylko celem samym w sobie, czy może jednak narzędziem, które pomoże Polakom w otworzeniu gospodarki na resztę Europy i przede wszystkim we wzroście gospodarczym? Niestety, po 20 latach członkostwa trzeba powiedzieć jasno, że unijni biurokraci chcą diametralnie zmieniać nasze życie.
Gdy trwała zimna wojna, zachodni świat bronił tak zwanego *way of life*, stylu życia, który to właśnie odróżniał Zachód od sowieckiego bloku czy ciemiężonego komunizmem. Dziś Unia Europejska robi wszystko, by styl życia, który był oparty na wolności, możliwości wzbogacenia się i kształtowania własnego losu, kompletnie zniszczyć. Dziś stawiany jest kolejny krok. Bo jak nazwać inaczej sytuację, w której kierowcy, których nie będzie stać na nowoczesne, drogie elektryczne auta, będą zupełnie wykluczeni z transportu drogowego w największych miastach polskich?
W myśl projektu wprowadzenia stref czystego transportu w miastach powyżej 100 000 mieszkańców, w przypadku przekroczenia dopuszczalnych norm emisji dwutlenku azotu, strefy te będą po prostu obowiązkowe. To tylko generalizacja – nie ma indywidualnego podejścia do każdego miasta. Kto jest w stanie zagwarantować, że w żadnym z tych miast przekroczenie ustalonych norm nie jest spowodowane istniejącym tam, chociażby, przemysłem? Oczywiście najłatwiej ukarać tych najmniej zamożnych, tych, których często do miast sprowadza praca. Przyjeżdżają tutaj własnymi autami, tymi właśnie starszymi, za przysłowiowym chlebem.
Czym miała być dla nas, Polaków, Unia Europejska? Czy Unia miała być tylko celem samym w sobie, czy może jednak narzędziem, które pomoże Polakom w otworzeniu gospodarki na resztę Europy i przede wszystkim we wzroście gospodarczym? Niestety, po 20 latach członkostwa trzeba… pic.twitter.com/JOSEXdN4uv
Podczas prac Komisji Samorządu Terytorialnego i Komisji Infrastruktury złożyłem w imieniu setek tysięcy mieszkańców, użytkowników dróg, kierowców wniosek o wysłuchanie publiczne. Rządzący odpowiedzieli jasno: nie. Nie zgodzili się na to, aby wysłuchać opinii kierowców, opinii mieszkańców, opinii tych, których chcecie właśnie wykluczyć.
Koalicja rządząca, nie jest zainteresowana głosem tych najbardziej ubogich, tych najbardziej potrzebujących. Konfederacja absolutnie nie zgadza się z takim podejściem!
Poseł Krzysztof Szymański na konferencji prasowej Konfederacji, 8 listopada 2024 r.
– W XXI wieku, w roku 2024, w takim kraju rozwiniętym jak Polska, transport samochodowy oparty o transport spalinowy jest jednym z fundamentów funkcjonowania rodzin i generalnie całego naszego społeczeństwa, łącznie również z gospodarką.
I wydaje się, że tak ważna, tak istotna sprawa, sfera życiowa jak możliwość przemieszczania się, transportu, powinna być szeroko omawiana, szeroko konsultowana, zanim się w niej niepotrzebnie zbyt dużo namiesza. I właśnie z tą intencją wystąpił poseł Pejo o to, żeby to wysłuchanie publiczne zorganizować, co, jak słyszeliśmy, nie spotkało się z zainteresowaniem ze strony rządu.
Bardzo ciekawa sprawa, ponieważ przecież to właśnie ten obóz, który teraz rządzi, odmieniał przez wszystkie możliwe przypadki “otwartość, transparentność, współpracę społeczną, uwzględnianie różnych głosów”. I okazało się, że teraz, gdy powiedzieliśmy sprawdzam, to jest tylko jeden głos brany pod uwagę, ten jeden, zaczadzony polityką klimatyczną, tym trendem unijnym, który jest narzucany, przepychany kolanem – i nikt nie uwzględnia tej perspektywy polskich rodzin. Tych, którzy będą musieli ponieść rzeczywiste, bardzo duże koszty wprowadzenia takich przepisów, tej całej polityki właśnie wykluczania transportu opartego o silniki spalinowe, jakiegoś utopijnego świata opartego o strefy niby czystego transportu, a tak naprawdę będą to strefy bardzo drogiego transportu, bo przecież nowe samochody z tak bardzo rozwiniętą technologią są okropnie drogie.
Myślę, że zdecydowanej większości Polaków po prostu na to nie stać! Ja nie wiem, nie wyobrażam sobie, jak w takiej sytuacji właśnie dojeżdżać do pracy; czy w sytuacjach awaryjnych, kiedy trzeba gdzieś dojechać do szpitala czy chociażby załatwić jakąś sprawę urzędową na przykład, nie można wjechać, ponieważ ma się za stary samochód! To przecież nawet jest złamanie prawa własności, ponieważ ogranicza możliwość rozporządzania tym, co mam.
Jeżeli mam samochód z silnikiem spalinowym, kupiłem go ileś lat temu, chciałbym go eksploatować bez żadnych problemów i jako zwykły obywatel się na to po prostu nie zgadzam, żeby wprowadzać takie ograniczenia. No i przede wszystkim właśnie bez jakiejkolwiek konsultacji! Przecież gdyby społeczeństwo polskie miało możliwość wypowiedzenia się bezpośrednio w tym jednym temacie, to byłby niesamowity opór społeczny! Przecież to pytanie powinno być postawione tak: Czy chcesz wydać setki tysięcy złotych na nowy samochód? Setki tysięcy złotych na termomodernizację, na wszelkie technologie te zielone po to, żeby zrealizować politykę klimatyczną?
Kogo na to stać? Polskich rodzin zdecydowanie w tym momencie na to nie stać. To jest koszt absolutnie, który nie powinien zostać narzucany.
Oczywiście, kto chce, niech swoje pieniądze na to przeznacza, ale absolutnie nie powinien to być żaden obowiązek. I tutaj bardzo słuszna ta inicjatywa, żeby to wysłuchanie przeprowadzić. No i myślę, że ogromna czerwona kartka dla polityków obozu rządzącego za to, że sprzeniewierzyli się swoim zasadom, swoim obietnicom, że będą prowadzić transparentną, otwartą politykę. A my tu podkreślamy, że dla nas interes narodowy, interes polskich rodzin jest najważniejszy i będziemy o ten interes cały czas zabiegać.
Miało być 100 000 etatów więcej, a jest 86 000 MNIEJ! Przemysł motoryzacyjny GINIE!
Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest szaleńcze parcie na elektryfikację, które nijak nie jest poparte… POPYTEM! Ludzie po prostu nie chcą aut elektrycznych, więc słaba sprzedaż oznacza zwolnienia.
Co ciekawe, najbardziej problem uderza w Niemcy, mimo usilnych prób sztucznego pompowania niemieckiego przemysłu przez von der Leyen i Unię jako taką. Niestety, polska gospodarka jest silnie związana z niemiecką, więc trudno tu mówić o dobrych wieściach.
Interia Motoryzacja pisze: “Z danych CLEPA wynika, że najbardziej dotknięte zwolnieniami są obecnie Niemcy, co nie wróży dobrze polskim firmom. Szacunki CLEPA wskazują, że właśnie Niemcy odpowiadają za 60 proc. zredukowanych miejsc pracy w europejskim przemyśle motoryzacyjnym ogółem. Organizacja szacuje, że od 2020 roku z pracą w sektorze automotive pożegnało się w Niemczech blisko 52 tysiące osób.”
Niestety, eksperci oceniają, że tempo zwolnień przewyższa nawet najgorsze okresy pandemii, a najcięższe ciosy mogą dopiero nadejść…
Miało być 100 000 etatów więcej, a jest 86 000 MNIEJ! Przemysł motoryzacyjny GINIE!
Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest szaleńcze parcie na elektryfikację, które nijak nie jest poparte… POPYTEM! Ludzie po prostu nie chcą aut elektrycznych, więc słaba sprzedaż oznacza… pic.twitter.com/x1Z7YNeVWj
Rząd przyjął wczoraj projekt ustawy zakładającej obowiązkowe utworzenie stref czystego transportu (STC) w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców, jeśli zostaną przekroczone dopuszczalne normy emisji dwutlenku azotu.
Przekroczenie tego średniorocznego poziomu zanotowano do tej pory w 4 strefach, w których dokonywana jest ocena jakości powietrza, czyli w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu oraz Katowicach, czyli w tych miastach obowiązkowo powstaną strefy zakazu wjazdu samochodów. Wielkość stref zostanie określona przez samorządy.
Zgodnie z obecnymi przepisami “w celu ograniczenia negatywnego oddziaływania emisji zanieczyszczeń z transportu na zdrowie ludzi i środowisko na terenie gminy można ustanowić strefę czystego transportu” obejmującą drogi, których zarządcą jest gmina, do której zakazuje się wjazdu pojazdów samochodowych innych niż np. elektryczne czy napędzane wodorem.
Jeśli chodzi o komunikację miejską, od 2026 roku miasta powyżej 100 tys. mieszkańców będą musiały kupować wyłącznie autobusy zeroemisyjne.
Podoba Wam się w uśmiechniętej Polsce?
Strefy czystego transportu obowiązkowe!
Rząd przyjął wczoraj projekt ustawy zakładającej obowiązkowe utworzenie stref czystego transportu (STC) w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców, jeśli zostaną przekroczone dopuszczalne normy emisji dwutlenku azotu.
W Białej Księdze Transportu Unia Europejska założyła, że do 2050 roku połowa przewozów wykonywanych transportem samochodowym na odległość większą niż 300 km będzie musiała odbywać się innymi gałęziami np. transportem kolejowym czy wodnym śródlądowym.
Oczywiście jest to kolejny absurdalny pomysł ekoterrorystów, który uderzy w przewoźników samochodowych!
Natomiast dziwi, że U. Zielińska, która jest przedstawicielem Zielonych działa przeciwko jej brukselskim kolegom od walki ze zmianami klimatu. Torpedowanie działań mających na celu poprawienie żeglowności na Odrze raczej nie wpisuje się w zieloną agendę patrząc na założenia Białej Księgi Transportu 😉
W Białej Księdze Transportu Unia Europejska założyła, że do 2050 roku 1/2 przewozów wykonywanych transportem samochodowym na odległość większą niż 300 km będzie musiała odbywać się innymi gałęziami np. transportem kolejowym czy wodnym śródlądowym.
Nadchodzą drastyczne podwyżki cen samochodów z powodu unijnych “celów redukcji emisji CO2”!
Koncerny motoryzacyjne w pismach do Komisji Europejskiej zaznaczają, że spełnienie norm emisji spalin, które mają zacząć obowiązywać 1 styczniu 2025 roku, nie jest możliwe! Firmy będą płacić kary mierzona w miliardach euro. Oczywiście nikt tych pieniędzy nie wyciągnie z własnej kieszeni, kary zostaną wliczone w ceny samochodów.
Toyota ostrzega, że w styczniu 2025 roku samochody mogą podrożeć o przeszło 20 tys. zł.!
Dlatego musimy zatrzymać szkodliwą i uderzającą w nasze portfele unijną politykę klimatyczną! Zielony Ład do KOSZA!
Poseł Parlamentu Europejskiego Anna Bryłka na serwisie X wyjaśnia
Będę podatki od aut spalinowych! Tak naprawdę to słowo “podatek” zamieniono na “opłatę”, wynika to dokładnie z załącznika ws. KPO po rewizji z lipca tego roku: – Kamień milowy E3G wejście w życie aktu prawnego wprowadzającego opłatę rejestracyjną od posiadania pojazdów emisyjnych zgodne z zasadą „zanieczyszczający płaci” – IV kwartał 2024 r.; – Kamień milowy E4G wejście w życie aktu prawnego wprowadzającego opłatę środowiskową od pojazdów emisyjnych zgodnie z zasadą „zanieczyszczający płaci” dla przedsiębiorców – I kwartał 2026 r.;
Według danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców pod koniec 2023 w Polsce jeździło ponad 20 mln aut osobowych z czego ok. 70% to pojazdy zarejestrowane na firmy!
Będę podatki od aut spalinowych! Tak naprawdę to słowo "podatek" zamieniono na "opłatę", wynika to dokładnie z załącznika ws. KPO po rewizji z lipca tego roku: – Kamień milowy E3G wejście w życie aktu prawnego wprowadzającego opłatę rejestracyjną od posiadania pojazdów emisyjnych… https://t.co/PZzI2gqtdZ
Zakaz jazdy samochodem w niedzielę po miastach oraz obniżenie dopuszczalnej prędkości na autostradach o co najmniej 10 km/h?! To dwa z 10 postulatów Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE), które mają ograniczyć zużycie ropy naftowej. Jest to organizacja, którą Ministerstwo Klimatu i Środowiska wymienia w gronie organizacji współpracujących.
Na ten moment zalecenia nie mają na szczęście żadnej wiążącej mocy, jednak pokazują jasno w którą stronę zmierzają organizacje międzynarodowe i rządy. Skutki kryzysu energetycznego mają wziąć na siebie zwykli obywatele, a jednocześnie decydujący o tym milionerzy czy politycy niezmiennie korzystają z prywatnych odrzutowców i lotów czarterowych. Proponowane działania są spójne z planami wprowadzania dodatkowych podatków od aut spalinowych czy planowanego zakazu rejestracji aut z takimi silnikami od 2035 roku.
Eksperci z Fundacji WiseEuropa jednocześnie zauważają, że z powodu braku społecznej akceptacji niektóre elementy planu będą trudne lub niemożliwe do wprowadzenia w Polsce. Dlatego jeszcze głośniej musi wybrzmieć: NIE dla zakazów i ograniczeń! TAK dla wolności i praw kierowców!
Obiecanego w kampanii przez Donalda Tuska paliwa za 5,19 zł za litr nie ma, a ceny mogą wzrosnąć o kolejne 40-50 gr za litr paliwa już od 2027 r.! To właśnie od tego roku wejść w życie ma unijny system ETS2. Co gorsza objąć ma nie tylko rynek paliw do pojazdów, ale też do ogrzewania domów. Powstanie obowiązek nabywania uprawnień do emisji CO2, które dzisiaj kupują elektrownie czy fabryki.
Dostawcy nie tylko benzyny, ale też gazu czy węgla będą płacili swoisty podatek od swoich wyrobów, co będzie miało wpływ na ceny końcowe.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska już potwierdziło, że trwają prace nad przepisami, które wdrożą ten system w Polsce. Ponadto przez pierwsze cztery lata funkcjonowania systemu ETS2 ceny ulokują się na poziomie powyżej 50 euro za tonę CO2, jednak już w 2031 roku czeka nas drastyczna podwyżka i ich wzrost do ok. 210 euro!
Podatek klimatyczny o nazwie ETS2 to nie tylko kolejny cios w kierowców i podwyżki cen paliw, ale ZRUJNOWANIE gospodarki Polski! Produkcja wszelkich dóbr będzie nieopłacalna i niekonkurencyjna.
Konfederacja mówi jasno: NIE dla podwyżek i klimatycznych wariactw! TAK dla niskich podatków i taniego paliwa!
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
RozwińZwiń komentarze (1)