Marszałek Sejmu Szymon Hołownia postanowił odrzuć ETS2. Problem w tym, że postanowił go odrzuć jedynie na platformie X, a nie w świecie realnym.
Szymon Hołowania na X zamieścił wpis, który jest czystym populizmem, ponieważ nie stoi za tym realna chęć wprowadzenia postulatu jaki na X zgłosił Hołownia, tylko bajanie skierowane do swojego elektoratu: Polska odrzuca ETS2, czyli zieloną transformację robioną siłą i kosztem najbiedniejszych. Inwestycje w Unii muszą prowadzić do wyższych pensji, tańszego prądu i lepszej pracy. Muszą być tak samo korzystne dla mieszkańców Krakowa i Andrychowa, co dla Belgów i Holendrów.
Na słowa marszałka Hołowni zareagował wicemarszałek Krzysztof Bosak, który szybko rozjechał narrację kandydata na prezydenta z ramienia Polski 2050. 👇
Przecież wdrożenie polityki klimatycznej, której istotną częścią jest ETS2, to program: – Waszej partii – Waszej Komisji Europejskiej – Waszych grup i partii w Europarlamencie – Waszych koalicjantów – Waszego rządu – polskiej administracji pod rządami PiS i PO razem z Wami
Co to znaczy „Polska odrzuca ETS2”? Przechodzisz do opozycji? Chcesz działać z nami przeciw niszczeniu Polski przez eurokratów, klimatyzm i Waszych nominatów w rządzie, takich jak Paulina Hennig-Kloska i Mikołaja Dorożała [wiceminister w Ministerstwie Klimatu i Środowiska]?
Jeśli tak to witamy w eurosceptycznej opozycji i zapraszam w poniedziałek na robocze spotkanie, na którym przedstawię Ci na kogo jeszcze możemy liczyć w walce ze szkodliwą polityką rządu Donalda Tuska, zobowiązaniami klimatycznymi rządu Mateusza Morawieckiego i władzą Komisji Ursuli von der Leyen.
Przecież wdrożenie polityki klimatycznej, której istotną częścią jest ETS2, to program: – Waszej partii – Waszej Komisji Europejskiej – Waszych grup i partii w Europarlamencie – Waszych koalicjantów – Waszego rządu – polskiej administracji pod rządami PiS i PO razem z Wami
Jeszcze krócej i treściwiej skomentowała “odrzucenie ETS2” przez Hołownię, poseł do Parlamentu Europejskiego, Ewa Zajączkowska-Hernik: Nikt panu już nie ufa. Bohatersko zburzył pan swój pomnik, zanim jeszcze został dobrze wzniesiony.
Nikt panu już nie ufa. Bohatersko zburzył pan swój pomnik, zanim jeszcze został dobrze wzniesiony.
Krzysztof Bosak: „Opinią publiczną wstrząsnęła kolejna nieistotna afera” — chyba nigdy to powiedzenie nie pasowało tak dobrze jak do dziś wystawionych socjotechnicznych gierek polityków POPiSu. Oto jak wygląda sytuacja:
1. Policja pojawiła się dziś rano w domu posła Ziobry mimo, że NIE CHCIAŁA go zatrzymać. Gdyby chciała to jego dom miałby obserwację i Policja wiedziałaby, że tam nie nocuje.
2. Zbigniew Ziobro pojawił się w TV Republika ponieważ CHCIAŁ aby Policja przyjechała go tam zatrzymać.
3. TV Republika przyjęła u siebie posła Ziobrę na wywiad, uprzednio zamykając frontowe wejście i wpuszczając go tyłem, bo CHCIAŁA mieć u siebie ten show.
4. Policja odmówiła wejścia siłą do stacji, ale stacja otworzyła wrota, a poseł Ziobro wyszedł w starannie wyreżyserowanym czasie do Policji ponieważ CHCIAŁ być zatrzymany i (odpowiednio późno) zawieziony do Sejmu.
5. Komisja śledcza obradowała pospiesznie i (odpowiednio wcześnie) zamknęła swoje posiedzenie, zanim poseł Ziobro został przywieziony na przesłuchanie, ponieważ reprezentacja koalicji Tuska w komisji NIE CHCIAŁA dziś przesłuchać posła Ziobry, tylko przegłosować wniosek o areszt
6. Politycy koalicji Tuska ze speckomisji wyszli następnie na konferencję prasową i wypadli na niej jak rozkapryszone dzieci, grillowani nawet przez dziennikarzy TVN, bo są jak rozkapryszone dzieci i sami tego CHCIELI.
7. Poseł Ziobro także chce wokół siebie dalszego zamieszania i aury męczennika za sprawę, więc uchylanie immunitetu i wniosek o areszt są mu na rękę, bo kreują użyteczną legendę i lewarują jego pozycję w PiS.
Skoro więc każdy dostał to czego chciał i wszyscy powinni być zadowoleni to proponuję robić mniej groźnych min i zająć się istotnymi sprawami. A przede wszystkim nie ulegać ich socjotechnice i psychomanipulacji. Za kulisami tego show główni aktorzy są zrelaksowani i rozbawieni, więc nie ma powodu byście Wy się tym stresowali.
Wobec zagrożenia polskiej hodowli zwierząt, przez rozprzestrzeniającą się w Niemczech pryszczycę, głos zabrali przedstawiciele Konfederacji – Wicemarszałek Sejmu RP Krzysztof Bosak, oraz Poseł na Sejm RP Przemysław Wipler.
Marszałek Bosak wymienił pryszczycę jako kolejne z wielu zagrożeń, na które narażeni są polscy rolnicy. Przypomniał, że Niemcy z pryszczycą mierzyły się ostatnio 37 lat temu, a Polska bezpieczna od pryszczycy była przez ostatnie 50 lat.
– Jeżeli my na dużą skalę importujemy mięso i importujemy żywe zwierzęta, to (…) możemy przywieźć także choroby. Samodzielność żywnościowa sprzyja słabszemu rozprzestrzenianiu się chorób – mówił Krzysztof Bosak.
Marszałek Bosak alarmował, że jak wynika z interwencji Posła Konfederacji Krzysztofa Mulawy, kontrole importu na granicy polsko-niemieckiej mają charakter pozory i w żaden sposób nie chronią nas przed napływem zarażonych zwierząt.
Jak zauważył Poseł Wipler, po pojawieniu się w Niemczech pryszczycy, Komisja Europejska wyznaczyła na terenie Niemiec „strefę ochronną, strefę, z której nie można wywozić mięsa na promień 10 km od miejsca wykrycia pryszczycy. Dla porównania, w Polsce, gdy wykryto chorobę ASF, wyznaczono promień na 150 km. Niemcy zostali potraktowani przez Komisję Europejską bardzo liberalnie, Polska bardzo surowo”.
– Polscy hodowcy zwierząt szacują, że może upaść nawet 20 tys. gospodarstw, jeżeli do Polski przedostanie się pryszczyca – mówił Przemysław Wipler. Zdaniem Posła Konfederacji taka „katastrofa” byłaby korzystna dla międzynarodowych koncernów.
Przedstawiciele Konfederacji domagali się, by państwo zapobiegało epidemii, póki jest taka możliwość. Uważają, że w tym celu należy uszczelnić granicę, i wprowadzić intensywne kontrole zwierząt i produktów pochodzenia zwierzęcego, które mogą być zarażone.
Marszałek Bosak ostrzegał, że w razie kontynuacji obecnej polityki importowej „jesteśmy na prostej drodze, żeby zakończyć produkcję trzody chlewnej w Polsce. To, co się nie udało okupantom niemieckim, może się udać demokratycznym rządom”.
Dzięki ogromnej mobilizacji i determinacji naszych sympatyków i działaczy zebraliśmy podpisy w rekordowym tempie! Już dziś rano zbiórka była zakończona, co oznacza, że Sławomir Mentzen jako pierwszy kandydat złożył do PKW podpisy.
Dzięki ogromnej mobilizacji i determinacji naszych sympatyków i działaczy zebraliśmy podpisy w rekordowym tempie! Już dziś rano zbiórka była zakończona, co oznacza, że @SlawomirMentzen jako pierwszy kandydat złożył do PKW podpisy.
Ogromne podziękowania dla wszystkich, którzy się zaangażowali! Działacze Ruchu Narodowego zebrali połowę podpisów, co pokazuje siłę naszej organizacji i zaangażowanie w walkę o wolną, suwerenną Polskę!
To dopiero początek – teraz idziemy po zwycięstwo!
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i dra Filipa Furmana, 27 stycznia 2024 r.
Krzysztof Bosak: – Dziś wraz doktorem Filipem Furmanem przedstawiamy projekt ustawy, który Konfederacja już przedstawiła. To projekt, o którym mówią inne partie, ale go nie przedstawiły, a mianowicie projekt kończący uprzywilejowanie finansowe, socjalne i zdrowotne obywateli z paszportami ukraińskimi w Polsce.
Takie uprzywilejowanie nastąpiło na bazie ustawy z 12 marca 2022 roku, specustawy, która wprowadza dwa narody na utrzymanie jednego państwa. Przypomnę dla jasności: Konfederacja w całości i jako jedyna była formacją polityczną, która wówczas głosowała przeciwko i od początku mówiła, że to jest niesprawiedliwe, nieracjonalne i że nas na to nie stać. Że nas na to nie stać, doświadczyliśmy przez ostatnie lata, zaraz pokażę to na liczbach. Natomiast pilnym wyzwaniem jest po prostu odwrócenie tego przywileju.
Chcę powiedzieć wyraźnie i zwrócić na to uwagę, że nie chodzi tu o dyskryminowanie jakichkolwiek narodowości. Chodzi jedynie o zrzucenie obywateli z paszportami ukraińskimi do poziomu każdego innego cudzoziemca, który jest w Polsce, który, żeby mieć dostęp do jakiegokolwiek systemu socjalnego czy zdrowotnego, musi normalnie płacić podatki, musi odprowadzać składki, musi mieć tutaj normalnie uzyskany w toku zwykłej procedury status legalnego pobytu. W tej chwili od tej zasady jest jeden wyjątek. To są wszyscy Ukraińcy.
Obywateli Ukrainy, którzy weszli w ten nowy system, uprzywilejowano nawet na tle ich rodaków, którzy byli tutaj wcześniej! Którzy nadal muszą płacić składkę zdrowotną w odróżnieniu od tych, którzy przyjechali później.
Wiele razy, pamiętam, jak dziennikarze agresywnie reagowali na nasze wspomnienie, choćby wzmiankę o tym, że są przywileje dla Ukraińców w Polsce i prosili o to, żeby dawać przykłady tych przywilejów. Wyśmiewano się wręcz z tego, mówiąc, że to są jakieś wymysły. Trudno o poważniejszy przywilej niż dostęp do całości systemu – bardzo rozbudowanego, trzeba przyznać – systemu ochrony zdrowia w Polsce bez płacenia w Polsce składki zdrowotnej!
Nawet polski bezrobotny musi pójść i się zarejestrować w Urzędzie Pracy, żeby miał legalny dostęp do świadczeń zdrowotnych. Jak się urodzi dziecko, trzeba je zarejestrować w systemie. Tymczasem ktoś z paszportem ukraińskim po prostu dostaje wszystko za darmo, na dzień dobry, na piękne oczy.
To uruchomiło na dużą skalę turystykę zdrowotną. Mówią o tym nieoficjalnie lekarze. Im wyżej, tym większą mają świadomość: na poziomie dyrektorów szpitali, na poziomie rządowym, na poziomie tej administracji odpowiadającej za wydatki z ochrony zdrowia. Oni wyraźnie widzą, jak wzrosła liczba Ukraińców korzystających z różnego rodzaju świadczeń, które nie są za darmo wykonywane albo w ogóle nie są wykonywane na Ukrainie, a u nas są wykonywane. Natomiast nikt o tym nie chce powiedzieć publicznie – ale to wychodzi w liczbach.
To, co my postulujemy, to jest po prostu usunięcie tego przywileju. Nie tak, jak mówi Rafał Trzaskowski, żeby zostawić przywilej dla tych, co pracują, a zabrać tylko tym, co nie pracują i tylko w sprawie 800 plus.
To, co my napisaliśmy w naszym projekcie ustawy, dotyczy wszystkich uprzywilejowanych po 24 lutego 2022 roku, dotyczy całego zakresu świadczeń socjalnych i świadczeń zdrowotnych. Przesuwamy tych wszystkich obywateli na status taki, jak mają Polacy w swoim własnym państwie czy cudzoziemcy w naszym państwie. Czyli muszą płacić podatki, muszą legalnie tu przebywać po to, żeby mieć dostęp do naszego systemu.
Ilu obywateli ukraińskich z tego obecnie korzysta? Mówię “obywateli ukraińskich”, a nie Ukraińców, dlatego, że po pierwsze nie chodzi o narodowość, a po drugie z paszportami ukraińskimi przyjechali ludzie bardzo wielu różnych narodowości! Także Rosjanie, także Gruzini, także przedstawiciele różnych innych narodowości. Wiemy też, że uzyskać paszport ukraiński nie jest tak trudno – a przynajmniej nie było przed wojną, teraz pewnie mało który mężczyzna chce brać paszport ukraiński, bo wiąże się to z obowiązkiem walki i możliwością poboru, natomiast przed wojną sprawa była znacznie prostsza i mniej ryzykowna, i wiemy, że nie tylko Ukraińcy tymi paszportami dysponowali.
980 tysięcy Ukraińców weszło w ten system. To ogromna liczba. To zaowocowało do dziś nieujawnionymi przed opinią publiczną całościowymi kosztami ochrony zdrowia dla tego miliona ludzi z paszportami ukraińskimi! Dane na koniec 2023 roku, bo to są najnowsze dane, które podano opinii publicznej – w roku następnym ukrywano te dane, przynajmniej wedle naszej wiedzy – to było 700 milionów złotych. Więc jeżeli dodamy do tego dane za następne półtora roku, których to danych nie znamy, czy za następny ponad rok, to myślę, że może być to swobodnie ponad miliard złotych, które zostało wydane wyłącznie na to leczenie.
Od Łukasza Kozłowskiego, głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich, cytat za Business Insider, wiemy, że kolejki w ciągu ostatnich dwóch lat wydłużyły się o 70%.
Czy ktoś jeszcze pamięta informacje, jakimi nas raczono, kiedy był wzrost wydatków na ochronę zdrowia argumentowany wyzwaniami pandemii i wzrost składki zdrowotnej, i mówiono, że to spowoduje naprawę systemu ochrony zdrowia i skrócenie kolejek? Czy ktoś pamięta jeszcze o tym, że zniesiono limity świadczeń i wszyscy mieli mieć dostęp do wszystkiego? No niestety, nastąpił efekt przeciwny.
Mimo gigantycznych dodatkowych pieniędzy równolegle wpompowanych w system ochrony zdrowia, czy jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie pod pretekstem pandemii. Dalej mamy oczywiście, poza ochroną zdrowia, temat tak zwanego socjalu, czyli wszelkiego rodzaju świadczeń społecznych, z których korzystają również cudzoziemcy i w sposób uprzywilejowany na bazie tej specustawy obywatele Ukrainy.
To są programy 800+, Dobry Start, 300+, Aktywny Rodzic, Kredyt Nieruchomościowy uprzywilejowany wcześniej, teraz ten program na szczęście po naszej presji nie jest odnawiany. Koszty samego 800 plus dla Ukraińców tylko w 2024 roku to było 2,8 miliarda złotych! Prawie 3 miliardy złotych tylko na 800+. Gdyby zliczyć wszystkie programy, które wymieniłem, to jest kilka miliardów złotych.
A z odpowiedzi Ministerstwa Finansów o liczbę zapłaconych podatków przez obywateli Ukrainy, wszystkich w Polsce, wiemy, że byłoby to około 2,5 miliarda złotych. Więc widać że na te programy wydawane jest więcej niż odprowadzane jest w podatkach przez obywateli ukraińskich. Oczywiście do sprawdzenia, czy dane Ministerstwa Finansów są kompletne.
Do tego należałoby doliczyć jeszcze dane dotyczące składek na ubezpieczenia społeczne. Natomiast niezależnie od wszystkiego, nawet gdyby ten bilans był na plus, to my nie możemy uprzywilejowywać innego narodu w swoim własnym państwie. Jest to zwyczajnie niesprawiedliwe, niemądre i wysyła złe, niemądre, szkodliwe impulsy w kierunku innego narodu, na przykład takie, że polskich interesów na Ukrainie w ogóle nie trzeba uwzględniać, bo Polska po prostu daje wszystko za darmo.
To są nasze propozycje, a więc cofnięcie przywileju powołanego na mocy specustawy o pomocy Ukrainie z 12 marca 2022 roku. Tak jak wtedy, na pierwszej konferencji prasowej, ze dwa lata temu w tej sprawie powiedzieliśmy: to nie jest coś przeciwko innemu narodowi. Jeżeli ktoś pomaga Ukrainie czy Ukraińcom, to jest szlachetne, jeżeli robi to z własnych pieniędzy i z własnej woli. Nigdy nie mieliśmy nic przeciwko temu.
Natomiast w naszym państwie musi panować pewien porządek. I ten porządek polega na tym, że obywatele własnego państwa są na pierwszym miejscu, następnie są ci, których chcemy gościć na bazie wszystkich procedur pobytowych, czyli legalnie przebywający cudzoziemcy, a następnie są obcokrajowcy, czyli cała reszta świata, miliardy ludzi, z którymi nie mamy żadnej relacji.
Jeżeli ktoś chce wejść w relacje z naszym państwem, korzystać z tego, co wypracowały poprzednie i obecne pokolenia, to musi przejść normalny proces albo mieć nadany status uchodźcy, co nigdy nie nastąpiło w przypadku tej masy miliona Ukraińców, czy ponad miliona, którzy przez Polskę przejechali i się tu przetoczyli. To też znamienny fakt. Nigdy tych ludzi nie zarejestrowano jako uchodźców.
Politycy PO powinni zrobić porządek w swojej partii z ludźmi o postawie antypolskiej i proniemieckiej. Obecność takich ludzi w tej partii niestety jest faktem. W grudniu jako wicemarszałek Sejmu na prezydium wyłapałem propozycję uchwały historycznej od klubu KO idącą w podobnym kierunku jak niżej opisał Wacław Jan Kroczek: chcieli jednomyślnego (przez aklamację) przyjęcia uchwały Sejmu ws. tragedii górnośląskiej zupełnie przemilczającej zbrodnie niemieckie i winę Niemców za wyniszczenie państwa i narodu polskiego, co otworzyło drogę Sowietom do ich zbrodni.
Jako Konfederacja, po analizie i konsultacji z historykami, stwierdziliśmy, że zaakceptujemy tekst uchwały bez poprawek (choć można by ich zgłosić wiele), ale oczekując dodania tylko jednego zdania, następującej treści: Była to kolejna odsłona tragicznych wydarzeń na Górnym Śląsku po wcześniejszych niemieckich nazistowskich zbrodniach dokonywanych od września 1939 roku.
Politycy PO powinni zrobić porządek w swojej partii z ludźmi o postawie antypolskiej i proniemieckiej. Obecność takich ludzi w tej partii niestety jest faktem. W grudniu jako wicemarszałek Sejmu na prezydium wyłapałem propozycję uchwały historycznej od klubu KO idącą w podobnym… https://t.co/CKzpGA8AoB
Wszystkie kluby (włącznie z Lewicą) były gotowe zaakceptować to zdanie poza jedynym: Koalicją Obywatelską. Ich zdaniem to było „nie na temat”. Nagle się okazało, że kontekst nie ma żadnego znaczenia! Oczywiście kontekst niemiecki, bo kontekst „polski” (czyli PRLowsko-stalinowsko-sowiecki) owszem, ma znaczenie.
Taka optyka to nic innego niż antypolskość. Nie mam żadnego problemu z tym by widzieć historię w całej jej złożoności, wraz z niewygodnymi faktami, złem, bolesnymi czy godnymi potępienia zdarzeniami. Natomiast nie może być zgody na przemilczania, wybielanie okupantów i sprawców II wojny światowej i manipulację historią pod z góry założoną tezę. A z tym niestety mamy tu do czynienia.
Dlatego, powtarzam jak na wstępie: Polacy w KO powinni zrobić z tym porządek. Nie dla pronazistowskiego czy proniemieckiego rewizjonizmu historycznego w centrum polskiej sceny politycznej!
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i przewodniczącego klubu sejmowego Konfederacji Grzegorza Płaczka, 22 stycznia 2025 r.
W reakcji na decyzję o opuszczeniu WHO przez USA konferencję prasową zwołali Przedstawiciele Konfederacji WiN – Wicemarszałek Sejmu RP Krzysztof Bosak oraz Poseł na Sejm RP Grzegorz Płaczek. Podczas niej ustosunkowali się do tematu polskiego członkostwa w WHO.
– Ta błyskawiczna jakość działania nowej administracji Prezydenta Trumpa jest znakiem, że można. Można robić rzeczy, których nie wyobrażają sobie politycy w Polsce – stwierdził Marszałek Bosak, odnosząc się do wycofania Stanów Zjednoczonych z WHO przez nowego prezydenta.
Jednocześnie Marszałek Bosak przypomniał, że ubiegając się o polską prezydenturę w 2020 roku, osobiście proponował wstrzymanie finansowania dla WHO. Zdaniem Krzysztofa Bosaka WHO jako organizacja jest przesiąknięta lobbingiem, a jej rekomendacje pandemiczne były błędne albo chaotyczne.
– Poprzedni rząd, tak jak obecny cały czas wprowadzały Polskę w ograniczenie suwerenności pod pretekstem globalnego zarządzania pandemiami. Konfederacja to jedyne środowisko polityczne w Polsce, które tego nie chce – mówił Krzysztof Bosak.
– Polska w WHO pełni rolę pola doświadczalnego. W ostatnich miesiącach jako posłowie Konfederacji spróbowaliśmy ustalić podstawowe informacje, żebyśmy zrozumieli, co dokładnie zyskujemy z członkostwa WHO – mówił Poseł Płaczek.
Zdaniem Grzegorza Płaczka, odpowiedź, którą posłowie Konfederacji otrzymali z Ministerstwa Zdrowia, była zupełnie lakoniczna. Jak przytacza Poseł Płaczek, zapytawszy przedstawiciela Ministerstwa Zdrowia na Sali plenarnej o konkretne korzyści z członkostwa w WHO, usłyszał, że „aż wstyd o to pytać”.
Przedstawiciele Konfederacji wspólnie stwierdzili, że WHO to organizacja, która każe sobie płacić ogromne pieniądze przez państwa członkowskie, a na koniec i tak jest sterowana pieniędzmi prywatnych fundacji i lobby farmaceutycznego. Ich zdaniem Polska powinna wziąć wzór z USA i jak najszybciej opuścić WHO.
Trwa trasa Mentzen2025. Lista miejscowości, które w najbliższym czasie odwiedzi Sławomir Mentzen w ramach Trasy Mentzen2025 znajduje się na stronie: https://www.facebook.com/slawomirmentzen/events
Nie wiem czy poseł Michał Dworczyk jest w błędzie czy świadomie wprowadza w błąd, ale to jest nieprawda.
Pomijając raczej śmieszną kwestię „braku podpisu” (istotny jest brak weta, a nie „podpis”) to proszę prześledzić kalendarium wdrażania Europejskiego Zielonego Ładu (EZŁ) na stronie Rady Europejskiej. To są dziesiątki spotkań z udziałem rządu PiS, popychające do przodu wdrażanie tego planu. Premier i ministrowie w tym wszystkim uczestniczyli. Widać pewne wahanie na początku (grudzień 2019), kiedy to akceptują cele EZŁ i przekazanie go do realizacji, ale sami nie zobowiązują się do realizacji. Sytuacja zmienia się niecały rok później, na szczycie w październiku 2020 r., gdzie pojawia się już sformułowanie „wszystkie państwa” i następuje dalsza radykalizacja celów („FitFor55”). Wszystko to wówczas nagłaśnialiśmy, ale ginęło to w szumie propagandy o miliardach z nowego covidowego funduszu dłużnego UE, który miał być „wspólnym sukcesem” liderów państw UE.
Tu poniżej w linku całe kalendarium wdrażania Europejskiego Zielonego Ładu (EZŁ), proszę je czytać od dołu, czyli od 2019 roku, kiedy to Komisja Europejska (biurokraci piszący dokumenty) przekazała strategię EZŁ do Rady Europejskiej (liderzy polityczni zatwierdzający plany) w celu akceptacji, która nastąpiła (brak weta, z polskiej strony tylko pisemne zastrzeżenie, rok później już nie podtrzymane): https://consilium.europa.eu/pl/policies/green-deal/timeline-european-green-deal-and-fit-for-55/…
Nie wiem czy poseł @michaldworczyk jest w błędzie czy świadomie wprowadza w błąd, ale to jest nieprawda.
Pomijając raczej śmieszną kwestię „braku podpisu” (istotny jest brak weta, a nie „podpis”) to proszę prześledzić kalendarium wdrażania Europejskiego Zielonego Ładu (EZŁ) na… https://t.co/h5qQLRVXhh
Podsumowując: premier i cały rząd zgadzali się na EZŁ i uczestniczyli w jego wdrażaniu, łącznie z tworzeniem wielu szczegółowych wykonawczych regulacji i instrumentów.
Warto podkreślić, że wyrywkowe cytowanie pojedynczych słów czy zachowań może wprowadzać w błąd, jeśli mówimy o procesie, w którym od kilku lat uczestniczą wszystkie główne instytucje UE (KE, RE, RUE, PE) i wszystkie państwa UE, w toku setek (tysięcy?) spotkań, narad i głosowań.
Staram się nie komentować publicznie spraw wewnętrznych niemniej jedną rzecz należy wyjaśnić: Nie jest prawdą aby prawybory w Konfederacji zostały zablokowane poparciem kandydatury Sławomira Mentzena przez Radę Liderów i aby nastąpiło to w obawie przed popularnością Grzegorza Brauna.
Sekwencja zdarzeń była odwrotna.
Staram się nie komentować publicznie spraw wewnętrznych niemniej jedną rzecz należy wyjaśnić:
Nie jest prawdą aby prawybory w Konfederacji zostały zablokowane poparciem kandydatury @SlawomirMentzen przez Radę Liderów i aby nastąpiło to w obawie przed popularnością…
Latem zeszłego roku to Ruch Narodowy zaproponował władzom Konfederacji uchwałę o organizacji prawyborów (których od początku byliśmy zwolennikami). Jednak — co dla wielu było zaskoczeniem — dla przegłosowania tej uchwały nie udało się zbudować większości w Radzie Liderów. Nasi koalicjanci wiązali poparcie prawyborów z dodatkowymi warunkami (np. zwołaniem kongresu czy zawężeniem listy kandydatów), podczas gdy my uważaliśmy, że trzeba po prostu powtórzyć formułę sprzed pięciu lat, skoro się sprawdziła. Szkoda, że liderzy Korony lub Nowej Nadziei nie poparli naszej propozycji! Razem mielibyśmy większość. Można było z prawyborami ruszać od września i od jutra wspólnie zbierać już podpisy dla ich zwycięzcy, którym naprawdę nie było jasne kto by został.
Dopiero wówczas, gdy było dla nas zupełnie jasne, że nie ma poparcia dla uchwały o prawyborach, postanowiłem 13 sierpnia ogłosić poparcie dla kandydatury Sławomira Mentzena. A następnie wycofaliśmy projekt uchwały jako bezprzedmiotowy.
Nasza decyzja o poparciu Sławomira Mentzena nie miała prawa być zaskoczeniem dla Kolegów z Korony bowiem miesiąc wcześniej, podczas spotkania 9 lipca, przekonywaliśmy ich do poparcia prawyborów oraz ostrzegaliśmy przed unikaniem decyzji do końca sierpnia czy dłużej!
Wyraziłem wówczas przekonanie, że publiczne kłótnie o kandydowanie to nie jest to na co czekają nasi wyborcy. Także dziś, prawie pół roku później, nadal je podtrzymuję.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w programie Polsat News Polityka.
– Mam wrażenie, że w tej chwili w przypadku MSZ Sikorskiego i w przypadku Tuska działa taka trochę urażona duma.
Przecież oni nie musieli podnieść sprawy Romanowskiego na poziom czegoś, co wstrzymuje stosunki międzypaństwowe. Wysyłać noty dyplomatycznej, że ambasador jest niepożądany. Przecież z tego nic nie wynika dla Państwa Polskiego. To jest robienie z igły widły.
Nota bene, uważam za błąd polityczny w ogóle wystąpienie o areszt dla Romanowskiego, bo to zwraca uwagę części opinii międzynarodowej na Polskę jako na państwo, gdzie polityków bez wyroku próbuje się zamykać do więzienia. I to nie jest pierwszy przypadek, tylko drugi po Wąsiku i Kamińskim, byłych posłach, którzy byli ułaskawieni – w mojej ocenie prezydent ma konstytucyjną kompetencję ułaskawienia – i mimo to ich zamykano do więzienia.
Zupełnie niepotrzebnie, nie osiągając absolutnie żadnych celów politycznych, rząd Donalda Tuska, w mojej ocenie, wpakował się w sytuację, w której na forum międzynarodowym powstaje wrażenie, że ten rząd zamyka swoich przeciwników do więzienia. Właściwie nie wrażenie: to jest fakt. No i Romanowski uciekł.
Uważam, że to źle, że uciekł. Powinien się stawić przed sądem. Nota bene, nie bardzo ma się gdzie stawić przed sądem, bo jego sprawa ciągle się nie rozpoczęła. To jest kolejne zaniedbanie, dość widoczne, mam nadzieję, że nie tylko dla mnie, w działaniu wymiaru sprawiedliwości. Więc uważam, że rząd źle to rozgrywa,
Natomiast oni są tak pewni siebie i tak chyba upojeni pewnym poparciem, które otrzymują na forum międzynarodowym, że po prostu zwyczajnie tego nie widzą. Zaraz zaczną się zderzać z tym, że nie tylko na Węgrzech będą o nich opinie negatywne, nie tylko w Waszyngtonie, gdzie oczywiście administracja Trumpa będzie w tej chwili gęsto przetykana ludźmi, którzy mają krytyczne podejście do obozu Donalda Tuska i tego, co w tej chwili jest nazywane w Polsce, że jesteśmy “poligonem walki z populizmem”, ale też w innych państwach europejskich. Moim zdaniem wielu dyplomatów uważnie patrzy na ręce obecnemu rządowi i to jest czynnik w Polsce niedoceniany.
Założenie, że będzie zawsze poparcie z każdej strony jest błędne o tyle, że w najważniejszych państwach unijnych w tej chwili albo nie mamy rządu – Francja, Niemcy – albo jest rząd złożony z polityków, którzy byli w bardzo dobrych relacjach z PiSem – patrz Włochy.
Więc pytanie, o kogo tak naprawdę chce się oprzeć w Unii Europejskiej rząd Donalda Tuska? Wydaje mi się, że oni sami nie znają odpowiedzi na to pytanie.
Cała rozmowa z wicemarszałkiem Sejmu Krzysztofem Bosakiem
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak i Paweł Usiądek o Europejskim Zielonym Ładzie pod którym PiS się tak chętnie podpisał i tak go pokochał.
Paweł Usiądek: Przeżyjmy to kolejny raz: PiSowski spot promujący Zielony Ład w Polsce (2021) Komisarz UE J. Wojciechowski (PIS): Zielony Ład to wielka szansa dla rolnictwa w Polsce, szczególnie dla małych i średnich gospodarstw rodzinnych, które są podstawą rolnictwa.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak: Rzeczą interesującą jest zadać sobie pytanie dlaczego PiS w ogóle wyemitował taki spot. Odpowiedź może nas nieco przybliżyć do zrozumienia przyczyn porażki polityki PiS w UE.
Po pierwsze czy możliwe jest, że chodzi o inny „zielony ład” niż strategia „Europejski Zielony Ład” UE? Moim zdaniem nie, z kilku powodów. Po pierwsze pod koniec klipu pada jego pełna nazwa (Europejski Zielony Ład), po drugie narratorem klipu jest Janusz Wojciechowski, członek Komisji Europejskiej z ramienia PiS, po trzecie Europejski Zielony Ład został przedstawiony i przyjęty do realizacji jako strategia UE już w 2019 roku, klip jest z 2021 roku, a po drodze odbyło się wiele spotkań na szczeblu premierów i ministrów dotyczących jego wdrażania, łącznie z dyskusją o kosztach i instrumentach finansowych. Polecam zajrzeć tu i sprawdzić: https://consilium.europa.eu/pl/policies/green-deal/timeline-european-green-deal-and-fit-for-55/…
Rzeczą interesującą jest zadać sobie pytanie dlaczego PiS w ogóle wyemitował taki spot. Odpowiedź może nas nieco przybliżyć do zrozumienia przyczyn porażki polityki PiS w UE.
Po pierwsze czy możliwe jest, że chodzi o inny „zielony ład” niż strategia „Europejski Zielony Ład” UE?… https://t.co/guJ439IR7y
Dlaczego więc PiS dwa lata po zatwierdzeniu tak groźnej strategii, gdy w Holandii trwały już protesty rolników, robił sobie na tym kampanię, mimo że dla prawicowej partii to jest oczywista mina polityczna, która prędzej czy później wybuchnie?
Znów z kilku powodów.
Powód główny: 99% z nich w ogóle w tym się nie orientuje i tym nie interesuje. Jeśli nie wierzycie to przejrzyjcie informacje z zalinkowanej wyżej strony UE i zacznijcie po kolei pytać o to liderów czy posłów PiS!
Powód drugi: silne myślenie życzeniowe u niektórych. Moim zdaniem to przypadek komisarza Wojciechowskiego, który uwierzył w to, że może tej unijnej strategii nadać własną treść. Cóż, nie wyszło. Poza tym rolnictwo to tylko jedno z niezliczonych pól polityki „klimatycznej”, której EZŁ jest aktualną realizacją i szyldem.
Powód trzeci: hipokryzja. Jest niewielka grupa polityków PiS która wie o co chodzi, ale są skrajnymi pragmatykami i nie mają zamiaru iść o te rzeczy na konflikty ani z UE ani z partią. Nie wierzą w sens oporu, są technokratami, gotowymi realizować każdy plan, jeśli będą na wysokich funkcjach.
Powód czwarty: poparcie ideowe. Jest w PiS także niewielka, ale wpływowa grupa polityków o orientacji „proekologicznej” i antyhodowlanej, dla której niektóre postulaty EZŁ wydały się dobrym lewarem do realizacji ich niepopularnych w Polsce postulatów (pamiętamy „Piątkę dla Zwierząt”). Te nurty splotły się ze sobą, połączone obojętnością na inflację regulacji UE i fałszywą nadzieją, że jakoś to będzie. Do tego szczypta marketingowego cwaniactwa i tak powstał ten spot i poparcie PIS dla akceptacji EZŁ oraz jego wdrażania przez FitFor55 na poziomie Rady Europejskiej.
Polska nie potrzebuje żadnych centrów integracji dla imigrantów i nie powinna ich tworzyć.
Samo tworzenie takich instytucji zwiastuje błędny, szkodliwy kierunek polityki: traktowania (nielicznych najlepiej) imigrantów nie jak zaradnych, przedsiębiorczych ludzi, którzy mają sami zadbać o siebie i budować potęgę naszego kraju, ale jak pacjentów specjalnej troski, petentów specjalnych działań socjalno-opiekuńczych.
Każdą funkcję, którą zdołacie wymyślić do obsłużenia w tych centrach, można i należy obsłużyć przez komercyjne usługi lub poprzez dobrowolnie tworzone organizacje społeczne.
Jedna z niewielu rzeczy, które państwo mogłoby wesprzeć to nauka języka polskiego. Pieniądze na ten cel należy skierować do szkół, a nie tworzyć nowe instytucje.
To co należy stworzyć to pion w administracji kompleksowo odpowiedzialny za nadzór nad imigrantami — przechowujący komplet informacji na ich temat. Obecnie coś takiego nie istnieje i państwo oficjalnie nie wie ilu jest imigrantów, kto w Polsce przebywa i co tutaj robi, a kto Polskę opuścił. To nie żart, to smutna rzeczywistość.
Polska także potrzebuje sprawnych procedur deportacyjnych oraz, podobnie jak inne mądre państwa, obozu filtracyjnego dla nielegalnych imigrantów oczekujących na deportacje położnego poza naszym terytorium. Wymaga to zawarcia umowy międzynarodowej z państwem, które przyjmie taką instytucję do siebie w zamian z odpowiedni rewanż z naszej strony.
Polska nie potrzebuje żadnych centrów integracji dla imigrantów i nie powinna ich tworzyć.
Samo tworzenie takich instytucji zwiastuje błędny, szkodliwy kierunek polityki: traktowania (nielicznych najlepiej) imigrantów nie jak zaradnych, przedsiębiorczych ludzi, którzy mają sami…
Im sprawniejsze i bardziej nieuchronne będą procedury deportacyjne dla imigrantów źle wykorzystujących pobyt w naszym państwie, tym sprawniej wszyscy pozostali będą się asymilować. Oczywiście asymilacji sprzyja także trzymanie pod kontrolą liczby napływających imigrantów, oszczędne jej dozowanie, właściwa selekcja oraz kontrola zagęszczenia osiedlania się imigrantów, tak by nie koncentrowali się na niewielkich obszarach.
Aby procedury deportacyjne były sprawne, a ochota do łamania prawa przez imigrantów bardzo niska (a naturalnie jest ona wyższa niż w społeczeństwie autochtonów, ze względu na wyjęcie imigranta poza rodzimą społeczność i tym samym likwidację społecznych „hamulców” w niej obowiązujących) wzmocnieniu muszą ulec służby mundurowe — w szczególności Policja i Straż Graniczna..
Powyżej opisane podejście, jeśli mają głowę na karku, powinny prezentować formacje proimigracyjne, bowiem to jedyna droga aby niezwykle złożona, delikatna i ryzykowna operacja społeczna, jaką jest uzupełnianie populacji ludźmi innych narodowości, nie skończyła się dezintegracją społeczeństwa oraz spadkiem bezpieczeństwa, zaufania i jakości wszystkiego oraz ogromnymi kosztami dla państwa związanymi z zarządzaniem wykreowanym w ten sposób kryzysem.
Jestem przeciwnikiem masowej imigracji, ale ponieważ wszystkie inne partie i ogromna większość mediów i ekspertów popierają legalną masową imigrację do Polski to podpowiadam im tę parę myśli, aby Polak był mądry przed szkodą.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w Sejmie do posłów PiS, 9 stycznia 2024 r.
– Dzisiaj wielu posłów, także z PiS, stroiło się w piórka obrońców lub też rzeczywiście broniło myśliwych, broniło łowiectwa. Tymczasem w poprzedniej kadencji Sejmu został popełniony fatalny błąd, który środowisko łowieckie pamięta nam, politykom, a mianowicie uderzenie w przekazywanie tradycji łowieckiej.
Tradycja łowiecka była przekazywana w rodzinach, zabierano młodzież na polowania, uczono strzelać. To zjawisko to tradycyjny sposób przekazywania umiejętności strzeleckich. PiS swoją większością to zdelegalizował.
Moje pytanie do polityków PiS-u. Czy jesteście gotowi naprawić ten błąd, aby przekazywanie tradycji łowieckiej z pokolenia na pokolenie było ponownie legalne? Aby to do rodziców, do ojców należała decyzja, kiedy zabiorą po raz pierwszy swoich synów na polowanie. Czy jesteście gotowi naprawić ten błąd wspólnie z nami, z posłami PSL-u, którzy wówczas byli temu przeciwko? Czy jesteście także gotowi naprawić błąd polegający na zdelegalizowaniu szkolenia psów do polowań, kolejnej tradycyjnej metody polowań, której niestety zakazaliście?
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i posła Bartłomieja Pejo, 8 stycznia 2024 r.
Krzysztof Bosak: – Dziś na konferencji prasowej chcemy się odnieść do postulatów prezydencji polskiej w Unii Europejskiej, postulatów przedstawionych przez premiera Donalda Tuska.
Te postulaty, sprowadzające się do odmieniania przez siedem różnych przymiotników terminu “bezpieczeństwo” odbieramy jako element toczącej się w Polsce kampanii prezydenckiej. Rząd nie przedstawił do tego momentu żadnych pomysłów, jak implementować te propozycje na forum europejskim. Wiadomo, że aby cokolwiek w Unii Europejskiej zostało wdrożone, musi być przygotowane na poziomie legislacyjnym, to muszą być propozycje konkretnych regulacji. Takich propozycji nie ma. Nie ma na ten temat żadnej debaty ani na poziomie partii politycznych Parlamentu Europejskiego, rządów, dyplomacji, think-tanków, w związku z czym uznajemy to za wydmuszkę i przedstawiamy swoje propozycje, propozycje Konfederacji na czas prezydencji Polski w Unii Europejskiej.
Uważamy, że te pół roku rząd powinien wykorzystać dla twardej, asertywnej realizacji polskiego interesu narodowego na forum Unii Europejskiej. Jako ten interes identyfikujemy trzy główne obszary. Po pierwsze: wypowiedzenie paktu migracyjnego. Tu stanowisko rządu musi być najzupełniej jasne. Wypowiedzieć pakt migracyjny. Po drugie: wypowiedzenie lub zawieszenie polityki klimatycznej Unii Europejskiej. To jest to brzemię wrzucone na barki gospodarki europejskiej, gospodarki i energetyki polskiej, podnoszące koszty życia. Trzeba to po prostu wypowiedzieć lub zawiesić, to jest kwestia techniczna, natomiast ten ciężar musi być zdjęty. I trzecia sprawa: zadbanie o bezpieczeństwo żywnościowe Polski poprzez, po pierwsze, zablokowanie ratyfikacji umowy Mercosur, po drugie wyjście z Europejskiego Zielonego Ładu. Każdą z tych spraw da się rozbić na bardziej szczegółowe postulaty, które powinny być realizowane przez Polskę w trakcie najbliższego półrocza prezydencji.
A więc jeżeli chodzi o wypowiedzenie paktu migracyjnego, potrzeba nam zamiast tego czegoś zupełnie przeciwnego; zamiast ułatwiania ruchu migracyjnego do Europy na bazie przepisów unijnych, trzeba ułatwić zabezpieczenie realne, skuteczne zabezpieczenie granic zewnętrznych Unii Europejskiej poprzez dofinansowanie ze środków unijnych ochrony granic i pozostawienie w gestii państw członkowskich wyboru skutecznych metod zrobienia tego.
Potrzebujemy szybkiej i prostej deportacji zamiast relokacji. Te propozycje relokacyjne to całkowite nieporozumienie. Zamiast tego potrzebujemy deportacji nielegalnych imigrantów poza Unią Europejską, bo wiadomo, że żaden system ochrony granic nie będzie w 100% skuteczny. Więc dla tych, którzy przedostaną się do Unii Europejskiej, powinno być najzupełniej oczywiste, że jeżeli zrobią to nielegalnie, to nagrody nie będzie, będzie deportacja. Ostatnia rzecz to oczywiście zatrzymanie masowej i niekontrolowanej relokacji imigrantów, w szczególności do Polski. Inne państwa, jeśli chcą, to niech sobie to realizują.
Drugi priorytet proponowany przez Konfederację to wypowiedzenie obecnej polityki klimatycznej. Zamiast tego potrzebujemy zniesienia biurokratycznych i klimatycznych barier podnoszących ceny energii. Energia musi być tania po to, żeby nasza gospodarka była w stanie konkurować z gospodarkami innych bloków gospodarczych na świecie. Następnie potrzebujemy zwiększenia konkurencyjności europejskiej gospodarki, potrzebujemy rozwoju przemysłu zbrojeniowego opartego na stabilnych i tanich źródłach energii po to, żebyśmy mogli zadbać o bezpieczeństwo europejskie, co widzimy, że jest sporym problemem i wyzwaniem.
Ostatni priorytet, który przedstawiliśmy, trzeci z trzech, czyli bezpieczeństwo żywnościowe. To, czego potrzebujemy, to być samowystarczalni, jeżeli chodzi o produkcję żywności. Na tym polega bezpieczeństwo żywnościowe. Potrzebujemy tego szczególnie w kontekście wyzwań strategicznych i m.in. trwającej ciągle, niestety, wojny na Ukrainie. Potrzebujemy w związku z tym wypowiedzieć Europejski Zielony Ład i ciężary wrzucone na plecy rolników, którzy uginają się pod ciężarem regulacji. Potrzebujemy następnie zatrzymać nieuczciwą konkurencję, a więc zalewanie rynku unijnego żywnością z innych obszarów gospodarczych, gdzie nie obowiązują te same regulacje. To jest w oczywisty sposób nieuczciwa konkurencja i my jej tutaj nie chcemy. Trzeba zatrzymać ratyfikację umowy z Mercosur i wypowiedzieć obecne – czy zatrzymać obecne – przepisy, sprzeczne zresztą z normalnym prawem unijnym i z obietnicami złożonymi polskim i unijnym rolnikom, czyli zalewanie rynku europejskiego przez tanią produkcję rolną z Ukrainy, niespełniającą europejskich norm i niekontrolowaną we właściwy sposób.
Podsumowując: trzy priorytety Konfederacji w miejsce siedmiu frazesów proponowanych przez rząd Donalda Tuska. Oczekujemy twardej realizacji interesu narodowego na forum Unii Europejskiej. To są propozycje Konfederacji. Liczymy na to, że one będą punktem odniesienia do debaty o tym, jak rzeczywiście ma wyglądać polska prezydencja w Unii Europejskiej. Mówimy o tym m.in. w kontekście tego, że na trwającym posiedzeniu Sejmu ma być debata dokładnie nad programem polskiej prezydencji w Unii Europejskiej.
Samo odcięcie factcheckerow to kilka mld dolarów rocznie mniejszy budżet dla międzynarodowej lewicy.
Widzę, że niektórzy nie rozumieją dlaczego napisałem o „głupich cenzorskich factcheckerach”, więc może wyjaśnię. Dlatego, że wielu z nich jest głupia i zajmowała się ideologiczną cenzurą w szatkach weryfikacji faktów.
Przypomnę, że na ponad rok najpopularniejszy profil partyjny w Polsce (profil Konfederacji na fb z 0,8 mln obserwujących) został zablokowany pod pretekstem factcheckingu, a było to zwyczajne kłamstwo, bo rzecz którą podaliśmy i o którą był spór, związana z lockdownami, była 100% prawdą, a jedynie nie zgadzała się z wyuczonymi liniami narracyjnymi przyjętymi przez ludzi lub automaty Facebooka.
Samo odcięcie factcheckerow to kila mld $ rocznie mniejszy budżet dla międzynarodowej lewicy.
Widzę, że niektórzy nie rozumieją dlaczego napisałem o „głupich cenzorskich factcheckerach”, więc może wyjaśnię. Dlatego, że wielu z nich jest głupia i zajmowała się ideologiczną… https://t.co/A0TckZK1dO
Dla kogoś pozostającego na poziomie naiwnego spojrzenia na świat, utożsamiającego np. swoje „centrowe” poglądy po prostu z prawdą, dla kogoś kto nigdy nie studiował filozofii ani nie wie nic o metodyce nauk, może być pewnym zaskoczeniem, że w większości spornych tematów nie istnieje obiektywna encyklopedia „faktów”, w której po prostu można by je sprawdzić. Może być też dla nich pewnym zaskoczeniem, że granica pomiędzy faktem, opinią o fakcie, interpretacją faktu, a po prostu opinią jest dosyć płynna.
I nie jest tak, że podziały co do tego kto „bardziej ma rację” w tych kwestiach idą po jakichś prostych liniach ideowych czy społecznych. Gdyby tak było to debata publiczna byłaby zbędna. Wystarczyłoby „sprawdzić fakty” i tyle. Filozofia factcheckingu to pozorna troska o prawdę, a w rzeczywistości to co w filozofii bywa nazywane naiwnym realizmem i jest utożsamiane… ze średniowieczem. Nie wierzycie, to zapiszcie się na dobry kurs historii filozofii.
W codziennych przekazach w mediach społecznościowych niezwykle rzadko podajemy nagie i pewne fakty. Tzw. zdania protokolarne, jak je się nazywa w filozofii analitycznej. Z reguły podajemy mieszankę naszej, często mgławicowej i nieścisłej wiedzy o faktach oraz ich interpretacji i wypływających z tego wniosków i propozycji. Środowisko factcheckerów, z tego co obserwowałem, nawet nie podjęło próby delimitacji tych obszarów i ograniczenia swojej aktywności faktycznie do faktów. Ochoczo wskoczyli na rozgrzany pokład debaty i zaczęli angażować się w zakresie de facto sporu o to, co wolno nam powiedzieć o faktach i jak można je wykorzystać. Jaki sposób przytaczania i interpretowania faktów jest dopuszczalny. To już nic innego niż cenzura. Nie ma to często nic wspólnego ze zwalczaniem fałszu, a ma wiele wspólnego ze zwalczaniem subiektywnie uważanych za fałszywe opinii etycznych lub ideologicznych.
Jeśli ktoś chce robić to co powyżej to niech robi, ale na własny rachunek, a nie w oparciu o szczególny status weryfikatora prawdy i szczególne rozwiązania techniczne platform. Uprzywilejowanie factcheckingu względem moich czy Twoich opinii o faktach jest niebezpieczne i nie ma podstaw tak długo póki dany konkretny factchecker nie stanie pod swym nazwiskiem ze mną lub z Tobą do dyskusji i nie wykaże większej wiedzy, doświadczenia i roztropności niż ja czy Ty. Taką dyskusję nazywamy debatą publiczną i budową autorytetu społecznego. Taka dyskusja konkretnych factcheckerów z konkretnymi cenzurowanymi przez nich uczestnikami debaty nigdy nie miała miejsca.
Co więcej procedury Facebooka pozostawały de facto tajne, a sama platforma odmawiała komunikacji z cenzurowanymi. Co było ogromnym regresem względem prawnych i obyczajowych ram debaty jakie mieliśmy w Polsce.
Tak stworzony system zasługuje na krytykę i pogardę. Jeśli pyszałkowaci głupcy z Brukseli będą tego bronić to także zasługują na krytykę i pogardę. Mam nadzieję że teraz moje stanowisko już jest jasne.
To będzie kontrowersyjne co napiszę, ale to wszystko co wychodzi w Anglii jest w pewien sposób logicznym dopełnieniem paru tradycyjnych i nowych elementów angielskiej kultury.
Elementy tradycyjne: – darwinizm społeczny – utylitaryzm etyczny – silny i poważnie respektowany podział klasowy (mimo pozorów egalitaryzmu i inkluzywności) i hierarchiczność społeczna – surowość, wyniosłość i transakcyjność w relacjach interpersonalnych (maskowana powierzchowną uprzejmością i oswajana sarkazmem) – akceptacja hipokryzji w instytucjach (usprawiedliwianej interesem publicznym)
Elementy (stosunkowo) nowe: – niemal zupełna dechrystianizacja – rewolucja seksualna posunięta do ostatecznych konsekwencji (zobojętnienie na wszelkie zboczenia i nawet częściowo pedofilskie kontakty seksualne, aborcja i antykoncepcja jako jedyne remedium) – odwrócony rasizm (tradycyjny rasizm, właściwy Anglosasom, przybrał formę samonienawiści i anty-białego rasizmu, paradygmatu multikulti jako nowej wiodącej zasady politycznej)
To będzie kontrowersyjne co napiszę, ale to wszystko co wychodzi w Anglii jest w pewien sposób logicznym dopełnieniem paru tradycyjnych i nowych elementów angielskiej kultury.
Elementy tradycyjne: – darwinizm społeczny – utylitaryzm etyczny – silny i poważnie respektowany… https://t.co/QprRJS2lFv
Na szczęście w angielskiej kulturze jest też parę pozytywnych wątków i parę postaci, które da się lubić. Jest też na szczęście mniejszość ludzi, mająca zdrowe odruchy moralne. Niestety jest to mniejszość obecnie mało wpływowa.
Jako ciekawostkę dodam, że impulsem do bliższego krytycznego przyglądania się kulturze angielskiej była dla mnie sprawa Alfiego Evansa i pewien szczególny typ etycznego fanatyzmu podszytego utylitaryzmem, obecnego w ich instytucjach, który wtedy zauważyłem. Od tego czasu poza wieloma rozmowami i osobistymi obserwacjami przeczytałem także książkę o tradycyjnym wychowaniu angielskich elit („Jak wytresować lorda”), która sprawiła że włos nieco zjeżył mi się na głowie i uświadomiłem sobie, że ten system produkuje ludzi emocjonalnie okaleczonych w okresie dojrzewania.
Dodam jako ciekawostkę że Anglia jest pierwszym i jak na razie jedynym dla mnie krajem, gdzie zetknąłem się z traktowanym serio rasizmem – nie jako postawą, ale współcześnie niepublicznie wyznawaną koncepcją intelektualną. Z czego oczywiście nic obecnie nie wynika, poza rzeczywistym kompromitowaniem społecznym postaw antyimigranckich, czyli odruchów instynktu samozachowawczego tego narodu.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w Polsat News.
– Liczymy na to, że nasz kandydat wejdzie do drugiej tury wyborów. I o to walczymy w pierwszej turze. Natomiast komentowanie kandydatów może być na wielu poziomach. Ja skomentowałem poglądy Rafała Trzaskowskiego. Jego poglądy to są poglądy globalistów. On się spotyka regularnie z synem George’a Sorosa. On zapisał Warszawę do sieci miast C40, które mają pozbawiać ludzi różnych dóbr po to, żeby spełniali wymogi polityki klimatycznej. On finansuje organizacje LGBT, tym, co drogi blokują, biura daje. (…)
Uważam, że ludzie, którzy prezentują organizacje prawicowe na świecie, mają poglądy bliskie interesom normalnego człowieka. A ludzie, którzy prezentują ten globalistyczny, progresywny, lewicowo-liberalny czy lewicowy wprost establishment, mają poglądy antyludzkie, antyeuropejskie, antycywilizacyjne, prowadzą nas do zguby. I dlatego uważam Trzaskowskiego za niebezpiecznego gościa. (…)
On jest zaczadzony tymi ideologiami. To jest dla niego moda, w której on się wychował, w której funkcjonował całe życie. W tej chwili jako prezydent Warszawy zrobił z Warszawy poligon doświadczalny dla tych ideologii. W kilku sprawach się cofnął, na przykład chciał zdejmować krzyże, ale po krytyce, która na niego spadła, twierdził, że wcale nie chciał. Co jest nieprawdą. I dlatego uważam go za niebezpiecznego. (…)
Gdyby Polacy wiedzieli, jak na przykład utrudniane jest warszawiakom życie przez Trzaskowskiego i jego służby, to moim zdaniem nie rozpatrywaliby w ogóle poważnie go do rządzenia, to znaczy do bycia prezydentem.
Jak to się stało, że angielskie państwo latami ignorowało gwałcenie dziewczynek przez pakistańskie gangi? Dlaczego przedstawiciele instytucji uciszali tych, którzy ujmowali się za ofiarami? Opis poniżej we wpisie, na podstawie doświadczeń byłej poseł, która próbowała przełamać zmowę milczenia i zaprzeczania.
Jak to się stało, że angielskie państwo latami ignorowało gwałcenie dziewczynek przez pakistańskie gangi? Dlaczego przedstawiciele instytucji uciszali tych, którzy ujmowali się za ofiarami? Opis poniżej we wpisie, na podstawie doświadczeń byłej poseł, która próbowała przełamać… https://t.co/tjcStMz14r
Czytajmy i przyglądajmy się swojemu państwu, bo pierwsze syndromy problemów u siebie już także mamy: – pozorne strategie migracyjne, bez jasnych celów i harmonogramu realizacji, – brak administracji migracyjnej, – brak jakichkolwiek kryteriów kogo wpuszczamy i kogo wypraszamy, – gwałtowny wzrost liczby imigrantów, – brak administracji i systemów do nadzoru nad imigrantami, włącznie z tym że nikt w państwie nie wie ilu ich jest, – brak wymagań językowych i kulturowych, – brak procedur skutecznej deportacji, – wzrost imigranckiej przestępczości kryminalnej, – wzrost imigranckiej przestępczości seksualnej, – ukrywanie lub kręcenie z podawaniem narodowości sprawców, – rządowe programy „walki z rasizmem”, – media zdominowane przez poprawność polityczną i zupełną ignorancję dziennikarzy w tych kwestiach, – poprawienie sobie nastroju przez partie kolejno rządzone pokazówkami, mającymi ukryć kryzys kadrowy i kryzys morale w Policji, Straży Granicznej i innych formacjach mundurowych.
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
Skomentuj