Grzegorz Płaczek – kandyduje do PE z 4. miejsca na liście Konfederacji na Dolnym Śląsku i w Opolskiem.
Staram się wierzyć w dobroć ludzką i w to, że potrafimy uczyć się na własnych błędach. Dlatego długo czekałem (również jako poseł Konfederacji) na to, aby Ministerstwo Zdrowia wyłoniło wreszcie kandydatów na stanowisko głównego inspektora sanitarnego. Za nami czas kompromitacji tej instytucji, która krzywdziła ludzi – łamiąc prawo i czując się bezkarnie. A po tym, jak za rządów PiS, inspektoratem kierował niegdyś inżynier i informatyk Pan Krzysztof Saczka, wydawać by się mogło, że teraz może być już tylko lepiej.
Okazuje się, że nic bardziej mylnego… Właśnie gruchnęła wiadomość, że resort zdrowia w ostatnich dniach (po wcześniejszych dwóch nieudanych próbach) wyłonił… dwóch kandydatów na stanowisko głównego inspektora sanitarnego i jednym z nich jest… Pan Paweł Grzesiowski.
Przyznam, że to chichot losu. Naprawdę??? Czy to nie ten sam Pan Paweł Grzesiowski:
• któremu poprzedni szef GIS-u zarzucał: „wielokrotne wprowadzanie opinii publicznej w błąd niepotwierdzonymi i nieprawdziwymi informacjami na temat epidemii COVID-19“, „promowanie niesprawdzonych rozwiązań medycznych rzekomo przeciwdziałających SARS-COV-2, które mogą zaszkodzić” oraz deprecjonowanie instytucji państwowych, w tym Państwowej Inspekcji Sanitarnej.
• który wypowiadał się publicznie, iż osoby zaszczepione NIE powinny podlegać lockdownowi (i nie byłoby to podobno dyskryminacją osób niezaszczepionych, zdaniem Pana doktora).
• który twierdził, iż gdyby nie fakt, iż w Polsce wprowadzono szczepienia w okresie powojennym, dziś ludność Polski wynosiłaby 20 milionów (tutaj muszę przyznać, że Pan doktor odleciał…).
• który w styczniu 2022 roku zapowiadał armagedon i tsunami zgonów w Polsce, jednak… po przyjęciu milionów Ukraińców przez Polaków, niewygodny temat został zamieciony pod dywan.
• który pokazywał (robiąc z siebie „eksperta”) w TVN24, jak maseczki chronią innych, psikając w nie aerozolem. Filmik już przeszedł do klasyki gatunku – internet pamięta.
• który chciał wcielić w życie obowiązek szczepień przeciw Covid-19 dla osób powyżej 50-go roku życia.
• który twierdził, że niezaszczepiony lekarz to porażka zawodowa.
• który twierdził, że szczepienia powinny być OBOWIĄZKOWE dla nauczycieli (na szczęście udało się uchronić tę grupę zawodową).
• który twierdził, że szczepienia powinny być OBOWIĄZKOWE w branży usług (przyznam, że mocne!).
• który twierdził, że nie chodzi o to, aby nie wpuszczać na zabawę weselną niezaszczepionych, no chyba, że… ktoś był niezaszczepiony.
• który proponował wprowadzenie „restrykcyjnego wymagania certyfikatów przy uczestnictwie w jakichkolwiek spotkaniach wieloosobowych w zamkniętych pomieszczeniach“, sam testując członków własnej rodziny przed Wigilią, aby móc zjeść wspólnie karpia.
• który twierdził jeszcze… w listopadzie 2023 roku, że obowiązek noszenia maseczek powinien wrócić – podobnie jak dozowniki z płynem odkażającym (kusi komentarz, ale zamilknę, bowiem To Sie Samo Komentuje).
PS. Szanowna Pani minister Izabela Leszczyna – piszę bez dozy sarkazmu i złośliwości. Naprawdę uznaliście Państwo, że Pan doktor jest jednym z dwóch najlepszych kandydatów na szefa GIS-u?
Pytam, bo przyznam, że trudno znaleźć słowa, aby skomentować zaistniałą sytuację. Panie premierze Donaldzie Tusk – nie jest Państwu tak zwyczajnie, po ludzku, wstyd?
Skomentuj