Minister zdrowia Leszczyna chciała rozszerzyć ustawę antynikotynową o zakaz sprzedaży tzw. jednorazówek. Było to w interesie koncernów, ponieważ wydłużało czas wejścia w życie ustawy antynikotynowej i niszczyło małe polskie firmy produkujące jednorazówki.
Po czym z tego zrezygnowała, bo zorientowała się, że uległa wpływom lobbystów. Co sama przyznała na tym nagraniu.
Minister zdrowia Leszczyna chciała rozszerzyć ustawę antynikotynową o zakaz sprzedaży tzw. jednorazówek. Było to w interesie koncernów, ponieważ wydłużało czas wejścia w życie ustawy antynikotynowej i niszczyło małe polskie firmy produkujące jednorazówki.
Wtedy do gry weszło Ministerstwo Finansów, które zdecydowało się zabić jednorazówki bardzo wysoką akcyzą. Co Ciekawe, dyrektor podatków akcyzowych w MF wcześniej była wspólnikiem kancelarii obsługującej wielki koncern tytoniowy.
Równocześnie ministrowie PSL zaczęli opóźniać wejście w życie ustawy antynikotynowej, a szef PSL spotykał się z prezesem Philip Morrisa.
Polskie prawo jest dyktowane przez lobbystów. Korzystają na tym wielkie międzynarodowe korporacje i a tracą Polacy i mały polski biznes.
Spotkaliśmy się z Prezesem zarządu Azoty Puławy, który podzielił się z nami swoimi obawami o przyszłość zakładu zatrudniającego bezpośrednio 3300 osób, wynikającymi z kolejnych regulacji związanych z wprowadzeniem Zielonego Ładu.
Polscy politycy nie robią nic, aby wspierać polski biznes! Muszą zacząć dbać przede wszystkim o polskie interesy!
Spotkaliśmy się z Prezesem zarządu Azoty Puławy, który podzielił się z nami swoimi obawami o przyszłość zakładu zatrudniającego bezpośrednio 3300 osób, wynikającymi z kolejnych regulacji związanych z… pic.twitter.com/r6duXoOM1d
Koalicja rządząca przed godziną odrzuciła poprawkę Konfederacji do specustawy powodziowej – co oznacza, że przedsiębiorcom odbudowującym się po powodzi nie będzie przysługiwać zwolnienie ze składek ZUS.
Rząd jedynie odroczy pobór składek, a za kilka miesięcy wystawi przedsiębiorcom skumulowany rachunek za cały ten okres.
Powódź czy nie, ZUS zedrze z poszkodowanych swoje. Wstyd.
Koalicja rządząca przed godziną odrzuciła poprawkę Konfederacji do specustawy powodziowej – co oznacza, że przedsiębiorcom odbudowującym się po powodzi nie będzie przysługiwać zwolnienie ze składek ZUS.
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i posła Włodzimierza Skalika, 26 września 2024 r.
Krzysztof Bosak: – Dziś jako Konfederacja chcemy zaalarmować, że kolejne przepisy wprowadzane przez Unię Europejską wchodzą w życie po to, żeby komplikować życie gospodarcze w Unii Europejskiej, podnosić koszty działalności gospodarczej, paraliżować normalne funkcjonowanie rynku – pod oczywiście pretekstami ekologicznymi!
Jest to szczególnie ciekawa sytuacja, dlatego, że tworzony jest nowy typ dokumentacji, można by powiedzieć paszportów dla pewnej grupy produktów. Będzie to wdrożenie przepisów tzw. dyrektywy EUDR. O tej dyrektywie mało kto słyszał, a cały proces jej przygotowania i uchwalenia odbył się w drugiej kadencji rządu PiS.
Jest to kolejna dyrektywa, kolejne przepisy ograniczające swobodę działalności gospodarczej pod ekologicznymi pretekstami, których istnienie przedsiębiorcy odkrywają w tym roku, ponieważ okres przejściowy dla dużych przedsiębiorstw kończy się właśnie 30 grudnia tego roku, a w połowie przyszłego roku dla małych i średnich przedsiębiorstw. I przepisy te po prostu wchodzą w życie i tworzą ogromną liczbę nowych kosztów, komplikacji, obowiązków i ryzyk dla producentów.
Dyrektywa ta w założeniu swoim dotyczy tego, żeby do obrotu nie móc wprowadzać produktów, które powodują zmniejszanie powierzchni lasów lub tzw. degradację lasów, przy czym w rozumieniu dyrektywy przez degradację lasów rozumiemy także zmianę charakteru lasu, np. na las gospodarczy. Jak to ma działać? Otóż objęte monitoringiem szczególnym mają być takie produkty, jak bydło, kakao, kawa, olej palmowy, kauczuk, soja, drewno, a także wszystkie produkty pochodne i wszystkie produkty zawierające te produkty.
Jak nie trudno zauważyć, jeżeli spróbujemy we współczesnym gospodarstwie znaleźć produkty, które nie zawierają ani gumy, ani drewna, no to będzie znaczna część produktów, podobnie w przemyśle spożywczym, jeżeli weźmiemy kawę, olej palmowy, mięso bydlęce, kakao czy soję. W związku z czym mówimy o przepisach, które obejmują znaczną część rynku!
A jakie one powodują obowiązki? Bardzo liczne. Po pierwsze, kończą się okresy przejściowe. Po drugie przedsiębiorcy mają obowiązek śledzić łańcuchy dostaw, łącznie z dokumentacją zawierającą informację o geolokalizacji pochodzenia produktów. Po trzecie, mają wprowadzić regularne audyty i certyfikacje. Po czwarte, mają być koszty oszacowane na między 175 milionów, a 2,6 miliarda euro rocznie! Swoją drogą, niezły rozrzut. To koszty szacowane przez samą Komisję Europejską, dlatego te dane tak chętnie cytuję. Sama Komisja Europejska te koszty szacuje z takim rozrzutem.
Ponadto producenci np. czekolady sprzedający ją na polskim rynku będą musieli wszystkie te obowiązki spełniać, nawet jeżeli zakupią kakao od importera, który również spełni te obowiązki! Więc te obowiązki będą spełniane niejako podwójnie, na każdym etapie.
Co więcej, karać będzie można za niewypełnienie lub nienależyte wypełnienie przepisów tej dyrektywy – a oczywiście oceniać będą to instytucje unijne – karami do wysokości 4% rocznego obrotu. To gigantyczne kary, ale to nie koniec.
Karać będzie można także konfiskatą towarów, tymczasowym zakazem uczestniczenia w zamówieniach publicznych lub przetargach Unii Europejskiej. Będzie trzeba udowadniać pochodzenie każdego materiału.
No, trzeba powiedzieć, że brzmi to jak jakiś ekonomiczny totalitaryzm, jakiś system totalnej inwigilacji. Trudno nie mieć skojarzeń i analogii do całego tego systemu, wdrażanego obecnie, śledzenia tzw. śladu węglowego.
Jest to kolejny system przekształcania gospodarki rynkowej w gospodarkę pełną nowych obowiązków administracyjnych, coraz bardziej przypominającą gospodarkę socjalistyczną czy centralnie planowaną, gdzie nikt już nie wie do końca, jakie są reguły gry. Mamy badanie śladu węglowego, mamy raportowanie ESG, teraz będziemy mieli raportowanie i paszporty leśne – gdzie nas to wszystko ma zaprowadzić, trudno powiedzieć, natomiast nic dziwnego, że później wychodzą takie raporty jak raport Draghiego, które diagnozują utratę konkurencyjności gospodarki unijnej w skali światowej. Więcej regulacji – jeszcze mniej konkurencyjności.
Jeżeli Unia Europejska chce zapobiegać zmniejszaniu powierzchni lasów, może zrobić to w znacznie prostszy sposób. Wytypować państwa, które zmniejszają powierzchnię lasów i uzależnić po prostu otwarcie swojego rynku na import z tych państw w zależności od tego, czy skorygują swoją politykę, czy nie. To jest naprawdę proste. Nie trzeba powodować, że każda firma będzie obracać danymi o geolokalizacji każdego półproduktu!
Ale przecież chyba już widzimy, że nie o to tu chodzi, żeby jakikolwiek problem rozwiązać, tylko żeby tworzyć narzędzia totalitarnej kontroli w gospodarce pod pretekstami ekologicznymi.
Rząd nie ostrzegał przedsiębiorców, w tej chwili kończy się okres przejściowy, kary w wysokości 4% obrotu oraz konfiskata produktów zbliżają się z końcem tego roku, a przedsiębiorcy piszą do naszych biur poselskich, ponieważ nie wiedzą, jak dokładnie te przepisy należy wdrażać.
Dzisiaj o tym, dlaczego Polska pod rządami Tuska zmienia się w Bantustan, opresyjne, niegodne minimalnego zaufania państwo, rządzone przez zakłamanych i owładniętych manią łupienia czyjegoś majątku zawistnych małych ludzi o mentalności czysto bolszewickiej.
Ciężko w to uwierzyć, ale wygląda na to, że nawet pod względem podatkowym, obecny rząd jest gorszy od poprzedniego. Wielokrotnie mówiłem, żeby nie łapać się na kampanijne kłamstwa polityków PO, że będą upraszczać podatki. Ministrem Finansów jak zwykle został człowiek bez żadnej pozycji politycznej, bez żadnej siły przebicia i bez żadnej wiedzy o podatkach. Miałem nadzieję, że może chociaż nie będzie on szkodzić, może nic nie poprawi, za to nic nie zepsuje, ale nie. Zapowiadane zmiany będą niestety szkodliwe dla polskich przedsiębiorców. Co więcej, mają zepsuć te nieliczne dobre rozwiązania wprowadzone przez PiS.
Nie mamy jeszcze projektów ustaw (a jest już koniec sierpnia, a zmiany mają wejść od stycznia!), ale z zapowiedzi wynika, że po kieszeni mają dostać programiści na IP BOX, spółki komandytowe i fundacje rodzinne. I dzisiaj skupię się na tych ostatnich.
Fundacje rodzinne można zakładać od lata zeszłego roku. Służą one gromadzeniu majątku przez pokolenia i istnieją w wielu państwach Europy. Do tej pory majętni Polacy zakładali takie fundacje w Austrii, Luksemburgu, Andorze czy innych państwach. Kapitał, a często i przedsiębiorca ze swoją rezydencją podatkową uciekali nam na Zachód. Po latach nacisków udało się przekonać rząd PiS, że skoro takie rozwiązania i tak istnieją, to może wprowadźmy je do naszego prawa, dzięki czemu pieniądze i przedsiębiorcy zostaną w Polsce.
Udało się w zeszłym roku i od tego czasu Polacy założyli ponad 1000 fundacji rodzinnych. To był jeden z najlepszych ruchów PiS. Założenie Fundacji Rodzinnej wymagało jednak elementarnego zaufania do państwa. W momencie, w którym fundator wnosił majątek do fundacji, to nie mógł już go wyjąć bez wysokich podatków. Można było się obawiać, i wielu się obawiało, że wniesie się do fundacji udziały w przedsiębiorstwach wartych dziesiątki, jeśli nie setki milionów złotych, a potem państwo położy na tym łapę, chociażby poprzez zmianę opodatkowania fundacji rodzinnych.
Wydawało się to mało możliwe. Jakakolwiek negatywna zmiana w opodatkowaniu FR uderzyłaby bezpowrotnie w zaufanie do państwa i jego instytucji, a polscy przedsiębiorcy znowu wróciliby do przerzucania majątku do państw, których priorytetem nie jest łupienie majątków ludzi, którzy rozwijają ich gospodarkę. Do tego w umowie koalicyjnej rządzącej nami bandy znajduje się taki zapis:
“Koalicja zamierza jak najszybciej doprowadzić do powrotu przewidywalności w systemie podatkowym, poprzez ustabilizowanie prawa i przywrócenie dialogu z organizacjami reprezentującymi pracodawców i związkami zawodowymi. Strony Koalicji zgodnie przyznają, że stabilny, przyjazny i sprawiedliwy system podatkowy to warunek niezbędny dla zwiększenia stopy inwestycji w gospodarce”.
Dzisiaj o tym, dlaczego Polska pod rządami Tuska zmienia się w Bantustan, opresyjne, niegodne minimalnego zaufania państwo, rządzone przez zakłamanych i owładniętych manią łupienia czyjegoś majątku zawistnych małych ludzi o mentalności czysto bolszewickiej.
I jak w praktyce wygląda ta umowa? Bez żadnego dialogu z organizacjami przedsiębiorców, rząd chce dodatkowo opodatkować fundacje rodzinne w sposób, który praktycznie likwiduje korzyści z wnoszenia tam majątku. Gdyby tak to wyglądało rok temu, to prawie nikt by ich nie zakładał. Co więcej, bez zapłacenia 19% podatku, tego majątku z fundacji nie będzie dało się wyjąć! Co więcej, zmiany mają wejść od stycznia. Jak to się ma do obiecanego również w tej umowie sześciomiesięcznego vacatio legis w sprawach podatkowych?!
Jedyna negatywna zmiana, jaka powinna objąć fundacje rodzinne, to zobowiązanie osób składających oświadczenia majątkowe, do ujawnienia majątku zgromadzonego w fundacji. Tutaj rzeczywiście jest luka prawna, która umożliwia ukrywanie majątku przez polityków. Sam mam Fundację Rodzinną i zamierzam w swoim najbliższym oświadczeniu ujawnić zupełnie dobrowolnie również majątek wniesiony do mojej fundacji rodzinnej. Niestety tej luki Ministerstwo Finansów nie chce załatać, chce nałożyć na fundacje podatek pozbawiający je racji bytu!
To, co Ministerstwo Finansów planuje zrobić z fundacjami rodzinnymi, zakrawa o oszustwo, na doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzania własnym majątkiem. To nie jest nawet standard białoruski, to jest standard dzikich krajów afrykańskich. Przedsiębiorcy ucieszyli się, że w Polsce mają wreszcie rozwiązania prawne, których wcześniej szukali na zachodzie, które ułatwiają kumulowanie majątku i utrzymanie go w rodzinie, a po roku dowiedzieli się, że zostali złapani w pułapkę. I to przez własne państwo. Jak to ma się do zapowiedzi, że system podatkowy ma być stabilny, przyjazny i sprawiedliwy? Nawet jeśli uda się ten bandycki pomysł zablokować w Sejmie czy za pomocą weta, to sama ta zapowiedź uderzyła w zaufanie do państwa i do fundacji rodzinnych.
To właśnie przez takie działania poziom inwestycji prywatnych w Polsce szoruje od lat po dnie. Nie da się inwestować w państwie, które inwestora (w sumie to tylko takiego z Polski, ci zagraniczni dostają mnóstwo zwolnień, dopłat i prezentów) traktuje jak wroga, którego trzeba złupić, oszukać i jak najszybciej się pozbyć.
Wielu przedstawicieli polskiego biznesu liczyło na to, że nowy rząd będzie traktował nas lepiej niż poprzedni. Wielu wspierało Tuska w kampanii wyborczej. To Tusk w podziękowaniu pokazuje im teraz jedną ręką środkowy palec, a drugą sięga do ich kieszeni. Mam tylko nadzieję, że chociaż niektórzy przedsiębiorcy zrozumieją ten komunikat i przestaną wspierać ten bandycki rząd.
Mimo obietnicy nie będzie wyższego limitu zwolnienia z VAT dla małych firm!
Ponad dwa miesiące temu minister finansów, Andrzej Domański zapowiadał podwyższenie limitu zwolnienia z VAT dla małych firm z 200 tys. zł do kwoty 240 tys. zł. Pomimo nowej dyrektywy Rady UE, która pozwala na zwiększenie limitu zwolnienia z VAT prawie dwukrotnie, rząd kasuje nawet tę nieznaczną podwyżkę, którą zapowiedział. To spowoduje, że tysiące firm już wkrótce straci prawo do zwolnienia z VAT.
To kolejna pusta obietnica rządu Tuska. Dziura budżetowa Domańskiego rośnie w zastraszającym tempie, dlatego chcą opodatkowywać kogo się da i jak się da. Przed wyborami przedstawiają worki pełne obietnic, a po wyborach okazuje się, że to były puste slogany. Rząd Tuska to banda kłamców!
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem Bartosza Bocheńczaka i posła Witolda Tumanowicza, 2 lipca 2024 r.
Witold Tumanowicz: – Dzisiaj – który to już raz? – będziemy mówić o niezrealizowanych obietnicach Donalda Tuska. Ciężko się nawet doliczyć, ile już tych kłamstw, które wypowiadane były w kampanii wyborczej, które posłużyły do tego, aby wygrać wybory, w tym momencie są weryfikowane! Jednym z takich kłamstw jest to, co obiecywał minister Domański, jest podwyżka limitu rozliczania się co do VAT-u.
Obecnie jest to stawka 200 tysięcy, natomiast była ona podwyższana ostatni raz w 2017 roku. Obietnica była taka, że będzie podwyższona o 20%. W tym samym okresie kwota inflacji wzrosła dokładnie o – skumulowana inflacja – 46,8%. Natomiast jeśli chodzi o podwyżkę tego limitu: ani widu, ani słychu.
Właściwie, tak naprawdę rozliczanie się w tym zakresie, zwolnienie z VAT-u staje się fikcją dla wielu przedsiębiorstw. Przecież to, że mają wyższe obroty, nie jest zasługą tego, że wiedzie im się lepiej, tylko to po prostu efekt zwiększonej inflacji!
Unia Europejska pozwala nawet na 360 tysięcy limitu, natomiast oczywiście rząd Donalda Tuska, minister finansów Domański nie korzystają z tego limitu. Obiecali 240 tysięcy i nawet tego nie spełnią. Nie ma żadnej racjonalnej przesłanki, która by świadczyła o tym, że tego limitu nie należałoby podnosić, chyba, że mówimy o łataniu dziury, łataniu dziury Domańskiego, która się powiększa.
Bartosz Bocheńczak: – Jest to kolejna obietnica rządu Tuska. Starałem się policzyć kolejne obietnice, ale niespełnione. Starałem się policzyć ile tych obietnic z tych 100 obietnic na 100 dni nie zostało spełnionych, to jest 80-kilka, pod 90. w zależności jak do tego podchodzić.
Dziura budżetowa ministra Domańskiego rośnie w zastraszającym tempie, więc gdzie minister szuka tych pieniędzy? Ano szuka ich u przedsiębiorców, a w rezultacie u obywateli.
Co ciekawe, Unia Europejska od 1 stycznia 2025 dopuszcza i pozwala na zwiększenie tego limitu, który u nas wynosi 200 tys. zł. Pozwala na zwiększenie go do 360 tys. zł. Czyli 85 tys. euro.
Czyli w Unii Europejskiej jest możliwość zwiększenia tego limitu w którym to ten młody przedsiębiorca, nierzadko młody, ale świeży przedsiębiorca, który otwiera sobie działalność gospodarczą i może korzystać z pewnego uprzywilejowania, tego, że nie jest podatnikiem VAT od początku. W Polsce polski rząd mówi, że będzie to bardzo niska kwota, bo zaledwie 200 tys. zł. (…)
O składce zdrowotnej przedsiębiorcy – Jeżeli wydrenujemy ludzi prowadzących działalność gospodarczą ze wszelkich środków na inwestycje, to po prostu nam ludzie chcący prowadzić działalność gospodarczą znikną. I z tym procesem już mamy do czynienia. Statystyki pokazują, że ludzie zawieszają działalności gospodarcze. Większość zawieszanych jest później już niewznawiana, wyrejestrowują. Statystyki też pokazały spadek chęci Polaków do prowadzenia działalności gospodarczej.
Jeżeli nasze społeczeństwo w całości zechce zatrudnić się w administracji albo zajmować się udawaniem inwestycji za tzw. środki unijne, to będzie to początek końca naszego rozwoju gospodarczego. Bo rozwój gospodarczy wynika z autonomicznej działalności gospodarczej, a nie przysysania się do takiego czy innego kranika z pieniędzmi publicznymi. Krótko mówiąc, zdecydowanie należałoby to zmienić, a pieniądze na zdrowie – gdzie wydatki są potrzebne, to jest oczywiste – należy pozyskiwać z ogólnego systemu podatkowego, a nie z dojeżdżania ludzi, którzy prowadzą działalność gospodarczą.
Jeżeli rząd chce zwiększyć ludziom, którzy prowadzą działalność gospodarczą, podatki, to powinien nie robić tej hipokryzji, tylko po prostu rozpocząć dyskusję o wysokości podatku dochodowego i o tym, jakie dochody są opodatkowane. Moim zdaniem np. przede wszystkim należy się wziąć za międzynarodowe korporacje, dlatego że wydaje mi się, że rząd chętnie wyciska jak cytrynę małych i średnich. Generalnie w Polsce mamy tak, że bazą dochodową są ci, którzy nie są w stanie z Polski uciec. Czyli jak firma już jest wystarczająco duża, żeby się optymalizować, zakładać spółki w rajach podatkowych, wprowadzać całą tą zabawę z doradczymi firmami, kancelariami prawa podatkowego, w transgraniczne operacje, to ona już schodzi z radaru i zaczyna płacić mniejsze podatki funkcjonalnie. Natomiast jak ktoś jest firmą małą, średnią, funkcjonuje generalnie w Polsce, no to jego wycisnąć jak cytrynę! I to jest filozofia duszenia własnego biznesu i wspierania zagranicznego.
To samo jest na poziomie zamówień publicznych. W tej chwili wiem, że jedną z dróg na Lubelszczyźnie będzie budować firma z Turcji pracownikami tureckimi. Czy to jest kierunek, w którym my chcemy iść? A polska budowlanka nie ma zleceń.
Jest pewnym błędem w ogóle w analizie porównywanie prowadzenia działalności gospodarczej z byciem na etacie. Dlatego, że ktoś, kto prowadzi działalność gospodarczą, musi też – poza tym, że zarobi na swoje utrzymanie, tak jak osoba będąca na etacie – musi też pozyskać pieniądze na inwestowanie i rozwój swojej działalności gospodarczej. Sens działalności gospodarczej to nie jest to samo, co bycie na etacie. Bycie na etacie polega na tym, że nie ponosi się ryzyka i ma się różne przywileje wynikające z prawa pracy. Sens działalności gospodarczej jest taki, że bierze się na siebie i na swój majątek ryzyko.
A OTO HISTORIA, JAK UŚMIECHNIĘTA KOALICJA z szanownym Panem premierem Donaldem Tuskiem na czele, ZAŻYNA POLSKICH PRZEDSIĘBIORCÓW.
Większego absurdu dawno nie słyszałem, a niestety nowe przepisy mają wejść w życie… już w 2025 roku i dotkną KAŻDEGO, kto prowadzi swoją działalność gospodarczą.
• W normalnych kraju podatek dochodowy płaci się od rzeczywistego dochodu (czyli od przychodu pomniejszonego o koszty). Innymi słowy od wartości ponoszonych kosztów NIE POWINNO płacić się podatku. Bo to byłoby idiotyczne. Sprawa zatem wydaje się prosta, ale… nie w Polsce.
• Otóż jak wiadomo osoba prowadząca działalność gospodarczą jest ustawowo zobowiązana do płacenia niemałej składki zdrowotnej. Jest to danina na rzecz państwa, czyli stały koszt przedsiębiorcy. KOSZT. Przepisy, które planuje już za rok wprowadzić UKOCHANY rząd (pełen biało-czerwonych serduszek), zabronią zaliczania zapłaconej składki zdrowotnej do kosztów uzyskania przychodów. A w konsekwencji… UWAGA… podatek dochodowy (który płaci każda osoba prowadząca swoją działalność gospodarczą) będzie obliczany jako procent, nie tylko od samego dochodu (!), ale również od składki zdrowotnej.
Przyznam, że głowę rozsadza… Czyli osoba prowadząca działalność gospodarczą będzie musiała płacić „podatek od podatku“. Jeśli bowiem podstawy opodatkowania nie będzie można POMNIEJSZYĆ o składkę zdrowotną, to polski przedsiębiorca będzie musiał zapłacić podatek dochodowy także od wartości zapłaconej składki zdrowotnej (bowiem nie będzie mógł jej zaksięgować jako koszt).
Jako poseł Konfederacji biję brawo Ministerstwu Finansów! Dokładnie tak okrada się Polaków w uśmiechniętej Polsce! ZUS musi być zachwycony – będą pieniądze na kolejne marmurowe budynki.
❌ A OTO HISTORIA, JAK UŚMIECHNIĘTA KOALICJA z szanownym Panem premierem @donaldtusk na czele, ZAŻYNA POLSKICH PRZEDSIĘBIORCÓW. 🆘 Większego absurdu dawno nie słyszałem, a niestety nowe przepisy mają wejść w życie… już w 2025 roku i dotkną KAŻDEGO, kto prowadzi swoją…
— #tosiesamokomentuje (@placzekgrzegorz) May 5, 2024
Poseł Bronisław Foltyn krótko i na temat o sytuacji przedsiębiorców w programie Gość Dnia w telewizji TVT.
– Prawdę mówiąc sytuacja po wyborach nie uległa większej zmianie. Wręcz to co nam przygotowała wcześniejsza ekipa, czyli podniesienie np. składek zusowskich czy rozwiązań podatkowych… tutaj nic się nie zmieniło. Stawki zusowskie wzrosły, problemy, które były wcześniej pozostały.
Nowa koalicja rządząca obiecała, że od razu, od pierwszego dnia weźmie się do ciężkiej pracy. W ciągu 100 dni wprowadzi 100 projektów. I tam były również takie rozwiązania jak słynna kwota wolna od podatku 60 tysięcy. To by bardzo pomogło i zwykłym osobom pracującym i przedsiębiorcom. Miał być też dobrowolny ZUS. Tutaj ani widu, ani słychu. Nic się nie dzieje.
Kto liczył po wyborach, na zmiany ułatwiające przedsiębiorcom życie, ten z pewnością musi czuć rozczarowanie. Nasze projekty o kwocie wolnej w wys. 60000 zł i dobrowolnym ZUSie, wciąż tkwią w sejmowej zamrażarce pic.twitter.com/znuWO9apVf
— Bronisław Foltyn 🇵🇱 (@bronislawfoltyn) March 2, 2024
Chodzi o to, że nic [żadne ustawy] nie wychodzi z tych ministerstw. Także mamy totalny zastój. W Sejmie nic się nie dzieje. Nic się nie zmienia. Także wiadomości nie są dobre dla przedsiębiorców. Muszą sobie jakoś dawać radę. Zmian na razie nie będzie żadnych.
Cała rozmowa z posłem Bronisławem Foltynem na kanale Telewizji TVT na YouTube
W 2023 roku padł ponury rekord – z polskiego rynku zniknęło 220 tysięcy firm, a zawiesiło działalność kolejne 372 tysiące! Zatory płatnicze przedsiębiorstw przekroczyły 9 miliardów złotych, a zaległości w płatności dotyczyły w 2023 roku aż 264 tysięcy firm. Do takiej sytuacji doprowadził rząd Morawieckiego, a rząd Tuska idzie w jego ślady, zaczynając od łamania wyborczych obietnic podatkowych i podnoszenia danin, jak podwyżka opłaty paliwowej!
Czego pilnie potrzebują polscy przedsiębiorcy? Jako Konfederacja od dawna mamy przygotowane konkretne propozycje:
• Wycofanie fatalnej reformy (anty)Polskiego Ładu rządu PiS i powrót do ryczałtowej składki zdrowotnej odliczanej od PIT
• Kasowy PIT, czyli płatność podatku dopiero po otrzymaniu zapłaty
• Dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców
• Koniec bezprawnego blokowania kont przez Urząd Skarbowy i ZUS
Donald Tusk i Trzecia Droga wycofują się ze swoich obietnic obniżek podatków i uproszczenia systemu podatkowego, ostrzegaliśmy przed tym przez całą kampanię! Wspierajcie Konfederację, jako jedyni mamy gotowe propozycje, które poprawią warunki do prowadzenia działalności. Czas na proste i niskie podatki!
Konferencja prasowa z udziałem posła Michała Wawera i Marcina Sypniewskiego, 30 stycznia 2024 r.
Michał Wawer: – Rok 2023 był rokiem wielu niechlubnych rekordów. Dzisiaj mówimy o kolejnym z nich. Tym niechlubnym rekordem był rekord upadłości polskich firm. Z rynku zniknęło 220 tys. firm. W większości jednoosobowych działalności gospodarczych. Kolejne 372 tys. zawiesiło swoją działalność. To oznacza, że w ubiegłym roku zlikwidowano o 10 tys. więcej firm niż w roku poprzednim.
Jeżeli komuś się wydawało, że koszty pandemii, koszty fatalnej polityki gospodarczej prowadzonej w ostatnich latach to już przeszłość, to historia, no to niestety rzeczywistość i statystyki pokazują, że my dopiero zaczynamy płacić cenę za tę tragiczną, zgodnie przez Platformę i PiS prowadzoną, politykę, którą w okresie pandemii wdrożono i z której niestety nie do końca się pozbieraliśmy.
Do tego dochodzi problem zatorów płatniczych, które w polskich przedsiębiorstwach przekroczyły już łącznie 9 miliardów złotych. A zaległości w płatnościach w zeszłym roku dotyczą aż 264 tys. firm. Czyli do kilkuset tysięcy firm zamkniętych i zawieszonych, mamy kolejne 260 tys. firm, które nie mają płynności, mają zatory płatnicze.
W Polsce mamy dziesiątki różnych barier dla rozwoju przedsiębiorczości, dla funkcjonowania normalnych firm. Te bariery są mnożone przez każdy kolejny rząd. (…) Brakuje cały czas możliwości kasowego PITu. Brakuje możliwości odliczania składki zdrowotnej od podatku i możliwości rozliczania składki zdrowotnej na zasadzie ryczałtowej, a nie procentowej, tak jak mamy od 2 lat. Z każdym rokiem mamy stały, szybki, nieustanny wzrost składek na ZUS. Każdy kolejny rok jest rokiem rekordowo wysokich składek ZUS dla przedsiębiorców. Mamy nieracjonalne, oderwane od realiów rynku pracy, ustalanie wysokości płacy minimalnej. Praktyka, która za rządów PiS-u przybrała skalę patologiczną. Z każdym kolejnym rokiem mamy gigantyczny wzrost płacy minimalnej. Płaca minimalna po prostu ściga średnią płacę. (…)
Jest problem, który spina te wszystkie pozostałe problemy: brak stabilnego otoczenia prawnego, instytucjonalnego. Polscy przedsiębiorcy wielokrotnie wskazywali jako jeden z głównych problemów to, że oni nie wiedzą w jakim otoczeniu działają. Obawiają się nieustannych zmian przepisów prawnych. Obawiają się tego, że przepisy podatkowe mogą się zmieniać z miesiąca na miesiąc. I to w dodatku nieraz z efektem wstecznym! Zmieniona interpretacja przepisów może prowadzić do tego, że na 5 lat wstecz będą naliczane zobowiązania podatkowe. Są całe branże, które funkcjonują w stanie nieustannego strachu, że zmiana jakiejś interpretacji podatkowej doprowadzi do tego, że kolejne firmy z dnia na dzień będą upadać, bo z dnia na dzień 5-letnie zaległości podatkowe zostaną im naliczone o których wcześniej nie mieli prawa wiedzieć, bo obowiązywała inna interpretacja.
To jest model funkcjonowania państwa, funkcjonowania polskiej gospodarki, prowadzący do tego, że coraz trudniej jest w Polsce stworzyć i rozwijać małą, później średnią firmę. To jest model prowadzący do tego, żeby Polska stała się krajem zdominowanym przez wielkie zagraniczne korporacje, które oczywiście zawsze mogą liczyć na ulgi podatkowe, zawsze mogą liczyć na preferencyjne traktowanie, zawsze mogą liczyć na wsparcie w inwestycjach i po prostu wyjmowanie ich spod prawa. Dziesiątki przywilejów, które nie dotyczą małych polskich przedsiębiorców; dziesiątki przywilejów, na które Polacy po prostu nie mogą liczyć.
Nie pozwólmy na to, żeby Polska stała się krajem zdominowanym wyłącznie przez wielkie korporacje, pracujące w oparciu o tanią siłę roboczą, obecnie w coraz większym stopniu imigrancką siłę roboczą. Walczmy o to, żeby polscy przedsiębiorcy mieli swoje prawa, mieli swoje możliwości, mieli możliwość tego, żeby zakładać firmy, rozwijać je, i żeby z małych firm rosły średnie, a ze średnich rosły duże firmy i wyrastały globalne polskie marki. Żebyśmy nie byli tylko podwykonawcą dla globalnej gospodarki.
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posłów Witolda Tumanowicza i Grzegorza Płaczka, 26 stycznia 2024 r.
Witold Tumanowicz: – Donald Tusk po raz kolejny okłamał Polaków. Tak naprawdę staje w szranki z premierem Mateuszem Morawieckim o tytuł “Politycznego Pinokia”. Nosy tych dwóch polityków są naprawdę długie.
Zadawaliśmy pytania o obietnice wyborcze Donalda Tuska. Już w tym momencie widzimy, że rząd wykręca się z tych obietnic. Zacytuję tutaj odpowiedzi rządu na nasze pytania.
Jeśli chodzi o podniesienie kwoty wolnej od podatku z 30 tys. do 60 tys. to mamy na to odpowiedź rodem z “Rancza”. Możemy przeczytać: Ze względu na wagę postulatu, jego wprowadzenie musi zostać poprzedzone stosownymi analizami, korespondować z wynikami audytu stanu finansów publicznych, uwzględniać wyniki analizy dotyczącej wpływu na system IT, w tym czas niezbędny na implementację zmian w systemach informatycznych oraz przetestowanie projektowanych rozwiązań.
Oczywiście rozumiem, że projekt dotyczący in vitro takich analiz nie potrzebował i w błyskawicznym tempie przeprowadziliśmy taką ustawę przez Sejm! Natomiast rozumiem, składając tego typu obietnice w 100 konkretach, rząd Donalda Tuska po prostu nie miał żadnych analiz co do skutków prawnych wprowadzenia tego typu rozwiązań! To pokazuje ogromną nieodpowiedzialność i to, że w obietnicach wyborczych Donald Tusk po prostu nie wiedział, o czym mówi.
Kolejna rzecz, zapowiedź zmian dotyczących zasad rozliczania się ze składki zdrowotnej. Przedsiębiorcom obiecano powrót do zryczałtowanej kwoty składki oraz przywrócenie częściowego odliczenia od PIT. No i mamy odpowiedź, znowu naprawdę kuriozalną: Decyzja wymaga przeprowadzenia szczegółowych analiz i szeroko zakrojonych konsultacji, które będą podstawą do wypracowania optymalnych rozwiązań.
Po prostu jest to kluczenie. Jest to powiedzenie Polakom, że kłamaliśmy, nie mamy zamiaru wprowadzać tego typu rozwiązań, będziemy grać na czas. Polacy nie będą mieli obiecanej kwoty wolnej od podatku oraz możliwości rozliczania się ze składki zdrowotnej. Nas to nie dziwi!
My jako Konfederacja od samego początku, w naszym programie było to obecne i będziemy pilnować, aby obecny rząd z tych obietnic się wywiązał.
W 2023 roku upadłość ogłosiło 4701 polskich firm! To o 2 tysiące więcej niż w 2022 roku. Tak źle nie było jeszcze nigdy w historii. Wzrost niewypłacalności mamy niemal we wszystkich branżach!
Liczba niewypłacalności polskich firm rośnie w drastycznym tempie. Jeszcze w latach 2013-2017 utrzymywała się na poziomie od ok. 700 do ok. 900 upadłości rocznie…
Polska potrzebuje zdecydowanych reform systemowych, rozpoczynając od wprowadzenia największej w historii obniżki i uproszczenia podatków, dobrowolnego ZUS dla przedsiębiorców, taniego paliwa (poprzez obniżenie podatków na paliwo) oraz maksymalnego uproszczenia prawa gospodarczego i zlikwidowania zbędnych regulacji. Tylko Konfederacja to proponuje!
Zaniepokojenie związane z prowadzeniem działalności w 2024 roku deklaruje aż 96 proc. małych i średnich przedsiębiorców! Oto zatrważające wyniki najnowszego badania Kaczmarski Group „2024 rok z perspektywy mikro, małych i średnich przedsiębiorstw”.
Wyniki tego badania nie stanowią zaskoczenia dla wszystkich, którzy od lat obserwują politykę fiskalną w wykonaniu PO-PiSu. Od początku roku w prowadzących działalność gospodarczą uderzyły podwyżki składek na ZUS i wzrost opłaty paliwowej, a w ciągu całego 2024 roku pojawi się jeszcze kolejnych kilkanaście podwyżek podatków i opłat.
Czego potrzebują polscy przedsiębiorcy i cała nasza gospodarka? Od początku proponujemy proste i niskie podatki dla Polaków i mamy gotowe ustawy obniżające lub likwidujące podatki, daniny i opłaty m.in.: Tanie Paliwo, Tani prąd, Likwidującą 15 podatków, a także gotowy pakiet reform maksymalnie upraszczających podatki PIT, CIT i VAT oraz prawdziwy dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców i ustawę o podwyżce kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych!
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
Skomentuj