– Po latach wprowadzania wprowadzania najróżniejszych programów socjalnych PiS postanowił iść na całość i teraz będą pieniądze dla wszystkich za nic.
Na ich ostatnim kongresie programowym zaproponowali dochód podstawowy 500 zł dla każdego, kosztem 170 mld złotych i w zamian za to chcą zlikwidować kwotę wolną od podatku.
Jaki tego będzie efekt? Ludzie, którzy zarabiają będą płacić wyższe podatki, bo zlikwiduje im się kwotę wolną, w zamian za to będą pieniądze dla ludzi, którzy nie zarabiają. Bo to to bez sensu mówi prawo i Sprawiedliwość, żeby pieniądze miał ktoś kto je zarobił. Lepiej, żeby miał je ktoś kto nie zarobił, bo przecież on ma mniej, bo nic nie zarabia. To jemu trzeba dawać pieniądze od ciężko pracujących Polaków.
To jest pomysł Prawa i Sprawiedliwości. Zabierać jeszcze więcej pieniędzy ludziom pracującym i fundować wygodne życie ludziom, którym się nawet nie chce pracować/
PiS chce zabrać pieniądze ciężko pracującym i rozdać je tym, którzy nie chcą pracować! pic.twitter.com/iYG6fLVDxI
Koniec z podatkiem od używanych rowerów. Konfederacja składa projekt podniesienia kwoty wolnej od podatku od czynności cywilnoprawnych do 5000 zł!
Konfederacja wypowiada walkę podatkowi od używanych rowerów. Na konferencji prasowej w Sejmie jej politycy poinformowali o złożeniu projektu podniesienia kwoty wolnej od podatku od czynności cywilnoprawnych do 5000 zł. Głos zabrali poseł Ryszard Wilk, poseł Krzysztof Szymański oraz Witold Stoch.
Poseł Ryszard Wilk rozpoczął konferencję zwracając uwagę na to, że podatek od czynności cywilnoprawnych istnieje od dawna, a mimo to większość obywateli nie zdaje sobie sprawy z jego istnienia. Jak zauważył Wilk, o podatku zrobiło się głośno za sprawą opisanej w mediach sytuacji pana Jana, który kupił rower za 1500 zł i został wezwany do zapłaty 30 zł podatku.
Poseł Krzysztof Szymański podkreślił, że system podatkowy powinien być sprawiedliwy i adekwatny. Obecny podatek od czynności cywilnoprawnych taki jednak nie jest. Jak zaznaczył poseł, jest on pozostałością czasów, w których wynagrodzenie minimalne wynosiło 760 zł, wobec których próg zwolnienia podatkowego na poziomie 1000 zł mógł wydawać się adekwatny. „Zarobki Polaków są dużo wyższe, pieniądz stracił na wartości i w tym momencie utrzymanie takiego progu w wysokości 1000 zł jest nieracjonalne, jest nieadekwatne. Stąd właśnie ta inicjatywa Konfederacji, aby podwyższyć próg z 1000 do 5000 złotych” – mówił Szymański.
Drugi wątek, który poruszył poseł Krzysztof Szymański dotyczył nieracjonalności całego procesu uiszczania podatku w wysokości 2% od kupna małych rzeczy w internecie. Uruchomiana jest ogromna machina systemów informatycznych i biurokracji i generowana jest praca wielu osób, które muszą monitorować transakcje, wzywać obywateli do wyjaśnień i zapłaty. Państwo uzyskuje w wyniku procesu zaledwie kilkadziesiąt złotych. Jak ocenił poseł, podatek jest nieadekwatny względem kosztu całego procesu.
Witold Stoch uzasadniał konieczność podwyższenia kwoty wolnej od podatku od czynności cywilnoprawnych za pomocą danych ekonomicznych. Wskazywał na wzrost wynagrodzeń oraz skalę inflacji, które powodują, że podatek nie funkcjonuje obecnie tak, jak funkcjonował w 2001 roku, gdy go wprowadzono. Podkreślił, że racjonalny ustawodawca powinien podnieść kwotę wolną, która powinna rosnąć adekwatnie do wynagrodzeń i inflacji.
Jak zauważyli politycy Konfederacji, skarbówka dysponuje wglądem do wszystkich transakcji odbywających się w internecie między osobami prywatnymi.
Konfederacja sprzeciwia się absurdalnym przepisom, które w sposób nieadekwatny i nieproporcjonalnie nakładają na Polaków obciążenia finansowe!
Podwyżka CIT dla banków z 19% do 30% oznacza, że koszty poniosą nie banki, a zwykli Polacy – zapłacą więcej za kredyty, pożyczki i produkty finansowe.
Poseł @WTumanowicz: Podwyżka CIT dla banków z 19% do 30% oznacza, że koszty poniosą nie banki, a zwykli Polacy – zapłacą więcej za kredyty, pożyczki i produkty finansowe.
Już sama zapowiedź obniżyła wartość akcji w OFE o 8 mld zł, co oznacza straty dla 14 mln przyszłych… pic.twitter.com/bN9WRt3HNB
Już sama zapowiedź obniżyła wartość akcji w OFE o 8 mld zł, co oznacza straty dla 14 mln przyszłych emerytów.
Rząd mówi o „opodatkowaniu banków”, ale w rzeczywistości uderza w oszczędzających i emerytów. Zamiast podwyższać podatki, państwo powinno tworzyć warunki do rozwoju i tańszego kredytu.
Państwo PiS zostawiło po sobie aparat fiskalnej inwigilacji, który dziś działa pełną parą. Na mocy Polskiego Ładu urzędnicy skarbówki mogą zaglądać na prywatne konta bankowe obywateli nawet wtedy, gdy wobec nich nie toczy się żadne postępowanie karne. Wystarczy „podejrzenie” – pojęcie rozciągliwe jak guma, które pozwala prześwietlać zarówno przedsiębiorców, jak i zwykłych pracowników na umowach. To efekt art. 48 ustawy o KAS, narzędzia, które od początku budziło sprzeciw Rzecznika Praw Obywatelskich i organizacji społecznych.
Fiskus sprawdza konta bankowe Polaków, nawet bez zarzutów!
Państwo PiS zostawiło po sobie aparat fiskalnej inwigilacji, który dziś działa pełną parą. Na mocy Polskiego Ładu urzędnicy skarbówki mogą zaglądać na prywatne konta bankowe obywateli nawet wtedy, gdy wobec nich nie… pic.twitter.com/LW9JsPbSAz
Tylko w pierwszym półroczu 2025 roku obywatele złożyli 37,2 tys. donosów na innych Polaków – o 4,2 proc. więcej niż rok wcześniej. Tyle że nawet 80–90 proc. z nich okazuje się fałszywych, co nie przeszkadza skarbówce w uruchamianiu machin inwigilacji. Donosy spływają przez telefon interwencyjny, aplikacje mobilne czy formularze online – a urzędnicy korzystają z nich jako pretekstu do zaglądania w prywatne finanse.
Ministerstwo Finansów wprost przyznaje, że nie zamierza wycofać tych kontrowersyjnych przepisów. Jedyne, co planuje, to korekta: nadal będzie można sprawdzać konta obywateli bez postawionych zarzutów, ale konieczna będzie zgoda sądu. Innymi słowy – państwo wciąż będzie mogło zaglądać Polakom do kieszeni, zmienia się jedynie procedura.
Tak wygląda realne dziedzictwo PiS: miliony wiz dla imigrantów, a dla własnych obywateli – donosicielstwo i skarbówka nad głową.
Poniżej lista podatków, danin, składek i opłat wprowadzonych lub podniesionych przez PiS:
1. Podatek bankowy, czyli od kredytów 2. Podatek handlowy, czyli od zakupów 3. Danina solidarnościowa 4. Opłata emisyjna od paliw 5. Opłata przejściowa 6. Opłata mocowa za prąd 7. Podatek „galeryjny” – początkowo od galerii handlowych i biurowców 8. A następnie od wszelkich nieruchomości komercyjnych 9. W tym nawet od budynków z mieszkaniami na wynajem 10. Opłata za wpis do rejestru BDO 11. Opłata recyklingowa 12. Podwyższenie i rozszerzenie zakresu obowiązywania opłaty recyklingowej 13. Opłata denna od przystani 14. Opłata wodna 15. Opodatkowanie wkładów pieniężnych wniesionych do firm 16. Oraz przychodów z dziedziczonego majątku lub otrzymanego jako darowizna, którego nie będzie można już amortyzować 17. Opłata jakościowa za badanie techniczne pojazdów 18. Podwyżka VAT na wiele produktów spożywczych 19. Podwyżka podatku akcyzowego o 10 proc. na alkohole 20. Na wyroby tytoniowe 21. I na e-papierosy 22. Podwyżka opłat za wywóz niesegregowanych śmieci 23. Likwidacja liniowego PIT dla przedsiębiorców, których dochody roczne przekraczają 1 milion złotych 24. Obniżenie do zera kwoty wolnej od podatku od wysokich zarobków 25. Pozbawienie wielu grup podatników możliwości korzystania z 50% kosztów uzyskania przychodów 26. Likwidacja możliwości pomniejszania przychodów z działalności operacyjnej o koszty uzyskania finansowania kapitałowego 27. Ograniczenie możliwości zaliczania do kosztów podatkowych odpisów dokonywanych od wartości niematerialnych i prawnych, nabywanych bezpośrednio przez podmioty powiązane, na odsetki, na koszty usług niematerialnych od spółek i kredytów, jak również na znaki towarowe, czy licencje 28. Exit tax 29. Podatek od zagranicznej spółki kontrolowanej 30. Zaostrzenie sposobu opodatkowania farm wiatrowych 31. Zaostrzenie sposobu naliczania akcyzy 32. Podatek od samochodów sprowadzanych z zagranicy 33. Podwyżka opłaty paliwowej 34. Podatek od serwisów VOD 35. Podatek cukrowy
Kaczyński twierdzi, że nie podwyższali podatków?
Poniżej lista podatków, danin, składek i opłat wprowadzonych lub podniesionych przez PiS:
1. Podatek bankowy, czyli od kredytów 2. Podatek handlowy, czyli od zakupów 3. Danina solidarnościowa 4. Opłata emisyjna od paliw 5.… pic.twitter.com/V8SYyWkqdV
„Nie wierzcie państwo w to bezczelne oszustwo, które wmawia nam Konfederacja, że myśmy podwyższali podatki. Tak, kilka drugorzędnych podatków” – tak brzmi nieśmieszny żart Jarosława Kaczyńskiego.
Fakty są takie: PiS wprowadzał i podnosił podatki systematycznie – począwszy od podatku bankowego, przez podatek handlowy, opłatę mocową, cukrową, recyklingową, aż po tzw. daninę solidarnościową.
I to wszystko nazywają „drugorzędnymi”. Dla milionów Polaków to realne koszty życia, przez które coraz trudniej im wiązać koniec z końcem.
Każdy przedsiębiorca, każda rodzina wie, że za rządów PiS życie stawało się coraz droższe właśnie przez rosnące obciążenia podatkowe.
Przestańcie wreszcie tak bezczelnie oszukiwać Polaków!
„Nie wierzcie państwo w to bezczelne oszustwo, które wmawia nam Konfederacja, że myśmy podwyższali podatki. Tak, kilka drugorzędnych podatków.”
Tak brzmi nieśmieszny żart Jarosława Kaczyńskiego.
Fakty są takie: PiS wprowadzał i podnosił podatki systematycznie – począwszy od… pic.twitter.com/8J6AEAlUuS
„Opłata opakowaniowa” ma wydrenować 5 mld rocznie z naszych kieszeni!
Rząd forsuje ustawę o „opłacie opakowaniowej”, która ma przynieść budżetowi miliardy złotych. Zmiany w systemie rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP) likwidują dotychczasowy wybór: firmy nie będą mogły już udowodnić recyklingu na odpowiednim poziomie, by uniknąć opłaty – każdy przedsiębiorca zapłaci obowiązkową daninę, i to znacznie wyższą niż dotychczas. Nie chodzi więc ekologię, a o fiskalizm.
To nie jest reforma ekologiczna, ale fiskalna. Za rzekomą troską o planetę kryje się kolejny podatek, który podbije ceny i zniszczy polski biznes.
Według oceny skutków regulacji wpływy z nowego podatku mają wynieść ponad 513 mln zł w 2026 r., 1,27 mld zł w 2027 r., a już w 2028 r. – ponad 5 mld zł. To gigantyczne obciążenie, które bezpośrednio przełoży się na ceny podstawowych produktów: żywności, napojów, środków higienicznych czy chemii gospodarczej. Te 5 mld zł będzie pochodzić w końcu z naszych portfeli.
Eksperci ostrzegają, że ustawa nie tylko napędzi inflację, ale także zniszczy konkurencję. Obecne organizacje odzysku opakowań mają zostać zlikwidowane, a rynek przejmie państwowy monopolista – Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Zniknie motywacja do realnego recyklingu, a setki miejsc pracy w prywatnych firmach zostaną skasowane.
W obecnym systemie firmy osiągające wymagane poziomy recyklingu były premiowane zwolnieniem z opłat. Teraz państwo chce karać wszystkich – bez względu na faktyczne zaangażowanie w ochronę środowiska. Oczywistym następstwem tego typu działań będzie spadek poziomu recyklingu plastiku.
Kolejny dzień, kolejny podatek – „opłata opakowaniowa” ma wydrenować 5 mld rocznie z naszych kieszeni!
Rząd forsuje ustawę o „opłacie opakowaniowej”, która ma przynieść budżetowi miliardy złotych. Zmiany w systemie rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP) likwidują… pic.twitter.com/17dLlWHSTG
Mamy rekordowy deficyt budżetowy, zadłużenie państwa rośnie w zastraszającym tempie, więc co robi rząd Tuska? Chce położyć łapy na pieniądzach Polaków!
❌ Podatek cukrowy ma wzrosnąć! Wprowadził go PiS, a teraz PO chce go jeszcze podwyższyć. ❌ Akcyza na alkohol i wyroby tytoniowe ma wzrosnąć o 15 proc. ❌ Podatek od wygranych w konkursach, grach i zakładach ma wzrosnąć do 15% ❌ Opłata reprograficzna ma został rozszerzona na telewizory, smartfony czy tablety ❌ Wzrośnie też górna granica podatku od nieruchomości dla budynków mieszkalnych – z 1,19 zł do 1,25 zł za m2.
W trakcie wyborów prezydenckich Karol Nawrocki podpisał tzw. deklarację toruńską Sławomira Mentzena, w ramach której zobowiązał się do nie podpisywania ustaw podnoszących Polakom podatki. Szef Kancelarii Prezydenta już zapowiedział weto ws. podwyżek dlatego TRZYMAMY ZA SŁOWO! Stop podwyżkom podatków
Szef kancelarii prezydenta Karola Nawrockiego, Zbigniew Bogucki, zapowiedział, że nie będzie zgody prezydenta na proponowane przez rząd podniesienie akcyzy na alkohol i wzrost podatku cukrowego.
To efekt deklaracji toruńskiej podpisanej przez Karola Nawrockiego u Sławomira Mentzena.
Punkt 1: “Nie podpiszę żadnej ustawy, która podnosi istniejące podatki, składki i opłaty, a także wprowadza nowe obciążenia fiskalne.”
Tak się robi skuteczną politykę! Świetny wynik Sławomira Mentzena i bardzo dobry ruch z deklaracją dla kandydatów z drugiej tury wyborów przynosi zamierzone skutki.
Pana prezydenta trzymamy za słowo. Podatki mają być proste i niskie!
Szef kancelarii prezydenta @NawrockiKn, @BoguckiZbigniew, zapowiedział, że nie będzie zgody prezydenta na proponowane przez rząd podniesienie akcyzy na alkohol i wzrost podatku cukrowego.
Dzięki Sławomirowi Mentzenowi i tej deklaracji po raz pierwszy w historii III RP jest szansa, by któryś z prezydentów zablokował próby podnoszenia Polakom podatków. Prezydenta Nawrockiego można lubić lub nie, ale szanuję za dotrzymanie słowa.
Prezydent @NawrockiKn nie poprze projektu ustawy zakładającego podniesienie akcyzy na alkohol o 15% i opłaty od napojów tzw. "opłaty cukrowej". Jak poinformował @BoguckiZbigniew, szef Kancelarii Prezydenta, zapowiedź weta wynika z "przywiązania do zobowiązań wyborczych."
Po raz pierwszy w historii III RP mamy szansę mieć w Pałacu obrońcę przed zakusami rządu, by sięgnąć po jeszcze więcej naszych pieniędzy. Wyborcy Sławomira Mentzena, wyborcy Konfederacji, jak pokazują badania, licznie poparli w II turze Karola Nawrockiego. Panie Prezydencie, liczymy, że dochowanie zobowiązań z deklaracji będzie Panu towarzyszyć przez całą kadencję!
Prezydent Karol Nawrocki ustami szefa swojej kancelarii zapowiedział, że nie zgodzi się na podwyżkę akcyzy na alkohol i opłaty napojowej, tzw. opłaty cukrowej. To wielki sukces Sławomira Mentzena i deklaracji toruńskiej, w której Prezydent zobowiązał się, że nie podpisze żadnej… pic.twitter.com/dr6jvaklDC
„Deklaracja toruńska” Sławomira Mentzena, jeśli będzie konsekwentnie przestrzegana, uratuje Polaków przed falą podwyżek podatków, które planuje rząd Tuska. Żadnych nowych i podwyżek istniejących obciążeń fiskalnych dla Polaków!
„Deklaracja toruńska” Sławomira Mentzena, jeśli będzie konsekwentnie przestrzegana, uratuje Polaków przed falą podwyżek podatków, które planuje rząd Tuska.
Żadnych nowych i podwyżek istniejących obciążeń fiskalnych dla Polaków! https://t.co/ayzhTOx0kk
Dlaczego podwyżki? Niezrównany rzecznik rządu tłumaczy: “Dochody Polaków w ostatnich latach rosły dużo szybciej niż ceny.” Krótko mówiąc – według rządu Polacy zarabiają już tak dużo, że trzeba te dochody przyciąć podatkami 🤡
Mało tego – już zapowiedzieli, że kolejna, tym razem 10-procentowa podwyżka, wejdzie w życie od 2027 roku. Radykalne podwyżka doprowadzą do wzrostu cen i wzrostu szarej strefy, ale rządzących to nie interesuje.
Klasyka znana od lat. Władza, zamiast ograniczać wydatki i zmniejszać biurokrację, sięga do kieszeni obywateli, bo najłatwiej łupić Polaków niż przeprowadzać reformy. Jak wiele musi się zmienić, żeby nie zmieniło się nic.
W tym roku Dzień Wolności Sektora Prywatnego przypadł 9 sierpnia. To najpóźniejsza data w historii. Co to oznacza w praktyce?
Przez ponad 7 miesięcy pracujemy na potrzeby państwa. Dopiero licząc od dnia dzisiejszego, w tym roku zaczynamy zarabiać dla siebie. Wydatki publiczne pochłaniają ponad 60% tego, co wypracowuje sektor prywatny. To więcej niż w czasach lockdownów i covidowych szaleństw.
A teraz jeszcze raz zestawmy to sobie z wydatkami z KPO…
Państwo polskie zadłuża się na rekordową skalę!
W tym roku Dzień Wolności Sektora Prywatnego przypada dziś, 9 sierpnia. To najpóźniejsza data w historii. Co to oznacza w praktyce?
Przez ponad 7 miesięcy pracujemy na potrzeby państwa. Dopiero licząc od dnia dzisiejszego, w tym… pic.twitter.com/EuMaDB2sAZ
Nowy raport Warsaw Enterprise Institute wskazuje, że realne obciążenie podatkowe przeciętnego Polaka wynosi 43% dochodu brutto, uwzględniając ukryte składki i podatki pośrednie, takie jak VAT, akcyza czy podatek Belki!
👉 W 2024 roku przeciętny Polak musiał oddać państwu co najmniej 41 940 złotych w formie różnorodnych danin, co przekłada się na to, że “na rękę” otrzymuje jedynie 72% wypracowanych pieniędzy.
System podatkowy w Polsce to absurdalna machina, która zabiera obywatelom aż 43% owoców pracy, ukrywając prawdziwe obciążenia w gąszczu skomplikowanych danin i składek. Od początku jednym z naszych sztandarowych postulatów jest zmiana tego socjalistycznego modelu, który dusi przedsiębiorczość i wolność gospodarczą. Chcemy radykalnego uproszczenia podatków do prostych, niskich stawek, bez ukrytych pułapek. Tylko w ten sposób Polacy odzyskają kontrolę nad swoimi zarobkami – czas na prawdziwą reformę i uwolnienie energii Polaków!
Przeciętne opodatkowanie Polaka to 43% dochodu brutto!
Realne obciążenie podatkowe przeciętnego Polaka to 43% dochodu brutto. Tyle — według najnowszego raportu Warsaw Enterprise Institute — Polacy oddają państwu w formie podatków, opłat i składek. W 2024 roku oznacza to ponad 41 000 zł danin rocznie na osobę.
Fiskus zabiera nam prawie połowę pieniędzy! Przeciętne opodatkowanie Polaka to 43% dochodu brutto!
Realne obciążenie podatkowe przeciętnego Polaka to 43% dochodu brutto. Tyle — według najnowszego raportu Warsaw Enterprise Institute — Polacy oddają państwu w formie podatków,… pic.twitter.com/gn1dRP6fsQ
Z tych pieniędzy tylko część to widoczne podatki dochodowe. Reszta to opłaty i podatki ukryte opłaty, jak VAT, akcyza, PCC, „podatek Belki” czy opłaty lokalne. Według raportu WEI na te dodatkowe, ukryte opłaty przeciętny Polak wydaje 1000 zł miesięcznie. System jest nie tylko kosztowny, ale też sztucznie skomplikowany, nieprzejrzysty i niesprawiedliwy. W Polsce istnieje wiele rodzajów składek, spośród których część można odpisać od podatku, a część – już nie. Polska zajmuje 31. miejsce na 38 krajów OECD, jeśli chodzi o przejrzystość systemu podatkowego.
Przy tej skali redystrybucjonizmu warto pamiętać, że nie ma darmowych obiadów. Cokolwiek państwo zrobi, każda ławeczka, każdy grant dla lewackiej organizacji i każdy pracownik w urzędzie to koszty, które ponosimy my – obywatele.
Od 1 stycznia 2026r. zapłacimy więcej za elektronikę, bo rząd rozszerza tzw. opłatę reprograficzną! Jako Konfederacja złożymy projekt ustawy LIKWIDUJĄCY tę opłatę!
Odchodząca minister kultury i dziedzictwa narodowego, Hanna Wróblewska, postanowiła zostawić po sobie „prezent”. W ostatnich dniach urzędowania podpisała rozporządzenie, na mocy którego rozszerzono tzw. opłatę reprograficzną, która obejmie m.in.: smartfony, telewizory i tablety (z pamięcią równą lub większą niż 32 GB) i będzie wynosiła 1% ceny urządzenia.
Według projektu do związków artystów ma trafić nawet dodatkowe od 150 do 200 milionów złotych z tytuły opłaty reprograficznej. Uzasadnienie jest kuriozalne! Ma być to rekompensata dla twórców kultury za nielegalne kopiowanie i rozpowszechnianie.
Konfederacja zaproponuje projekt ustawy całkowicie likwidujący opłatę reprograficzną i w najbliższych tygodniach złoży ją w Sejmie. Dość archaicznego haraczu, jaki mają płacić obywatele!
Zwykli obywatele mają dopłacić do składek ZUS artystów, a oni od tych dopłat nie zapłacą PIT. Sprawiedliwe? To projekt rządu Tuska!
W sumie maksymalna dopłata może wynieść ponad 1,8 tys. zł, a sama obsługa pomocy dla 62 tys. osób ma kosztować rocznie przeszło 10 mln zł, a w sumie koszt projektu wsparcia przekroczyłby 300 mln zł rocznie…
Pomysł, by finansować z budżetu składki ZUS artystów jest absurdalny i skrajnie niesprawiedliwy. Wszystkie inne grupy zawodowe, które przecież żadnym stopniu nie są wspierane, będą czuły się jednoznacznie pokrzywdzone. Osobną kwestią jest to, że szeroko pojęte środowisko artystów, w przeważającej mierze jednoznacznie popiera i wspiera środowisko polityczne obecnego rządu. Wygląda na to, że jest to swoista spłata długu przez ekipę Tuska.
RozwińZwiń komentarze (1)