Donosiłem o tym kilka tygodni temu gdy rząd zamknął granicę z Białorusią. Wariant awaryjny przez Petersburg okazuje się planem A, potem Hamburg, i cło, akcyza i VAT zostaje w Niemczech, plus zarabia Rosja na transporcie i przeładunku. Tyle wygrać.
„Jak podają media, Chiny wykonały strategiczny zwrot w swojej polityce transportowej, omijając dotychczasowy główny szlak kolejowy do Europy, prowadzący przez Białoruś i Polskę. Nowa trasa – z Xi’an przez Kazachstan i Rosję do Petersburga, a następnie drogą morską do Hamburga – to plan B, który Pekin uruchomił, aby uniezależnić się od napięć na granicy polsko-białoruskiej”
Donosiłem o tym kilka tygodni temu gdy rząd zamknął granicę z Białorusią. Wariant awaryjny przez Petersburg okazuje się planem A, potem Hamburg, i cło, akcyza i vat zostaje w Niemczech, plus zarabia Rosja na transporcie i przeładunku. Tyle wygrać 🏆👏
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Stefan Krajewski: “Robimy wszystko żeby to zablokować, ale umowę i tak podpisuje Komisja Europejska z Ukrainą.”
Tomasz Ognisty, zastępca NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnyc: “Postawmy się panie ministrze Unii Europejskiej”.
Panie ministrze infrastruktury, Dariuszu Krajewski, przecież to jest ta sama sytuacja jeden do jednego jak z transportem. Tutaj także UE podejmuje za nas decyzje.
POSTAWMY SIĘ UNII EUROPEJSKIEJ.
Oba ministerstwa reprezentują ludzie z Polskiego Stronnictwa Ludowego, dogadanie się między sobą nie sprawi problemu.
Zrozumcie że nie da się inaczej jak postawić się Brukselczykom. Innej drogi nie ma!
Min. @StefanKrajewski: "Robimy wszystko żeby to zablokować, ale umowę i tak podpisuje Komisja Europejska z Ukrainą."@TomaszOgnisty: "Postawmy się panie ministrze Unii Europejskiej". Panie ministrze @DariuszKlimczak przecież to jest ta sama sytuacja jeden do jednego jak z… https://t.co/eSqDIUfxkE
2) w niedzielę przewoźnicy zdecydowali o protestach w Warszawie
3) w poniedziałek z Rafał Mekler planujemy rozmowy ostatniej szansy i interwencję u premiera
4) dziś [wtoerk] Rzeczpospolita publikuje artykuł o problemie polskich przewoźników
5) także dziś [wtorek] interweniujemy w KPRM i wnosimy o dołączenie do spotkania ludzi od bezpieczeństwa zanim zaczniemy omawiać temat. Dołączają do nas minister Jacek Dobrzyński i wicedyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego. Po raz kolejny tłumaczymy problem i apelujemy o poinformowanie premiera i rozmowy z przewoźnikami
6) po spotkaniu nawiązujemy kontakt z gabinetem szefa MSW, następnie prowadzę rozmowę z jednym z dyrektorów, skutkującą zaproszeniem przewoźników do ministerstwa
7) po południu dowiadujemy się o zapowiedzi zmiany rozporządzenia i planie otwarcia granicy.
Dzięki dla wszystkich zaangażowanych w sprawę i dla ludzi w administracji, którzy pomogli naprawić ten błąd jakim było zamknięcie granicy zanim Białoruś opuściły polskie ciężarówki!
Kulisy sukcesu interwencji w KPRM:
1) tydzień temu @MeklerRafal i @WTumanowicz interweniują w MSW 2) w niedzielę przewoźnicy zdecydowali o protestach w Warszawie 3) w poniedziałek z @MeklerRafal planujemy rozmowy ostatniej szansy i interwencję u premiera 4) dziś Rzeczpospolita… https://t.co/AUH8jCdJbS
Konferencja prasowa Konfederacji, 23 września 2025 r.
Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu
– Witamy pod kancelarią premiera, będziemy za chwilę interweniować w sprawie ponad tysiąca ciężarówek uwięzionych – uwaga – przez polski rząd na Białorusi. Trudno w to uwierzyć, ale powtórzę to jeszcze raz. Polski rząd dokonał zamknięcia granicy w taki sposób, że ponad tysiąc ciężarówek zarejestrowanych w Polsce, jeżdżących dla przedsiębiorstw zarejestrowanych w Polsce, z których duża część jest prowadzona przez stojących z nami przedsiębiorców branży przewozowej – te ciężarówki zostały zatrzymane na Białorusi bez możliwości wyjazdu.
Czy to błąd czy celowe działanie? Tak naprawdę w tej chwili to już jest trochę bez różnicy. Krążą informacje, że rząd uważał, że przewoźnicy wyjadą sobie przez inne państwa. Być może pracują tak słabo, że nie sprawdzili, przez jakie państwa przewoźnicy mogą wyjechać i okazało się, że przez żadne!
Natomiast sytuacja zamknięcia granicy dla ruchu kołowego, ruchu towarowego, w żaden sposób w naszej ocenie znanej nam w tej chwili naszego bezpieczeństwa nie podnosi, nie zamyka tego ruchu. Ten ruch idzie i tak przez państwa bałtyckie, natomiast powoduje idące w miliony straty u polskich przewoźników. Jedna ciężarówka stojąca, niepracująca, jedna naczepa wożąca towary to 350 euro strat dziennie. Jedna chłodnia stojąca to 1000 euro strat dziennie. A może i więcej. Za chwilę usłyszymy głos reprezentanta przedsiębiorców.
Natomiast te straty, które grożą przedsiębiorcom, są jeszcze większe. Dlatego, że Białoruś ma prawo – zgodnie ze swoim prawem – nakładać kary za zbyt długi pobyt na ich terytorium. Może nawet posunąć się do rekwirowania ciężarówek, co zdarzało się już w przeszłości. I to wszystko tylko dlatego, że rząd 10 września wprowadził zamknięcie granicy, dając zaledwie 2 dni na opuszczenie Białorusi.
Jeżeli minister Kierwiński uważa, że dwa dni to wystarczająco dużo, żeby pokonać zaplanowaną trasę, rozładować auto i wrócić do kraju, to bardzo proszę, żeby pokazał plan, który został przygotowany w ministerstwie, zgodnie z którym każdy polski przewoźnik może tego dokonać. My się bardzo chętnie z planem ministra Kierwińskiego zapoznamy. Ale przypuszczamy, że taki plan nie istnieje.
Podobnie jak prawdopodobnie nie istniały żadne konsultacje z branżą. Przynajmniej stojący z nami przewoźnicy w takich konsultacjach nie uczestniczyli. W związku z tym oczekujemy natychmiast skorygowania tych decyzji przez premiera. Dlatego tutaj jesteśmy.
W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych poseł Witold Tumanowicz, Rafał Mekler byli już w zeszłym tygodniu. I to nic nie przyniosło. Rząd musi umieć przyznać się do błędu. Wyrządził szkodę, wyrządził krzywdę, postąpił głupio, teraz jest czas na skorygowanie niemądrej decyzji. Trzeba otworzyć granice dla tych, którzy chcą wrócić do domu. Polska nie może być domem zamkniętym dla swoich własnych obywateli i złą macochą dla swoich własnych przedsiębiorców.
Polska musi być matką, musi być bezpieczną przystanią dla tych, którzy chcą prowadzić biznes, dla tych, którzy chcą podróżować i wozić towary. Ten absurd natychmiast musi się skończyć.
Interweniujemy u @PremierRP, ponieważ ponad tysiąc polskich ciężarówek zostało uwięzionych na Białorusi przez polski rząd, który bez konsultacji z branżą dał przewoźnikom tylko dwa dni na opuszczenie Białorusi. Zamknięto granicę w taki sposób, że polscy przewoźnicy nie mają jak… pic.twitter.com/IAzNd6F9bQ
Byliśmy w zeszłym tygodniu tutaj też z kolegą Rafałem Meklerem, przedstawicielem branży transportowej, właśnie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Tam spotkaliśmy się z sekretarzem, wiceministrem, który powiedział naprawdę, moim zdaniem, kuriozalne słowa.
Po pierwsze kluczył co do tematu liczby samochodów, które zostały zablokowane, które są tam właściwie jako zakładnicy. Mówił o 129 pojazdach i jeszcze powołał się na to, że taką informację powziął od samych transportowców.
Gdy powiedziałem, że tutaj właśnie przed ministerstwem są transportowcy, którzy mówią o nawet tysiącu takich pojazdów, powiedział, że to jest “słowo przeciwko słowu”. To ja się pytam, czy ministerstwo w ogóle ma jakiekolwiek informacje, swoje własne? To kuriozalną odpowiedź otrzymałem. “Panie pośle, czy pan myśli, że ja pójdę tam na granicę i będę liczył pojedynczo?” Tak, właśnie tak! Tego wymagamy od ministerstwa, żeby wiedziało, ilu polskich przedsiębiorców, ile samochodów, które należą do polskich przedsiębiorców, zostało wziętych jako zakładnicy po tamtej stronie granicy. Tylko i wyłącznie ze względu na nieodpowiedzialną decyzję ministerstwa.
Tym bardziej, że ona faktycznie nie powiększa naszego bezpieczeństwa. W tym samym czasie ten transport już zaczyna być przenoszony przez kraje nadbałtyckie, przez Litwę i tak naprawdę tracą na tym nasi przewoźnicy, nasi przedsiębiorcy.
Zwracają się do nas różnego rodzaju także przedsiębiorcy, którzy przecież mają swoje biznesy nie tylko związane z branżą transportową, ale przecież oni te towary także chcą otrzymać. Już mówią o tym, że jeśli to zamknięcie dla ruchu transportowego będzie kontynuowane przez 2-3 tygodnie, to będą musieli zwalniać pracowników, a być może nawet zamykać zakłady.
Czy to jest tylko głupia decyzja? No ja chciałbym mimo wszystko postawić też pytanie co do tego, czy jak zwykle nie jesteśmy tutaj rozgrywani międzynarodowo przez chociażby Waszyngton, który przecież robi jako kwestię, niemalże elementy nacisku na Chiny, kwestię związaną z tym, żeby podnosić im cła. To jest też nacisk na Unię Europejską, żeby te cła były tutaj na towary z Chin narzucane. I prawda jest taka, że znów, jak to wyraził się minister Sikorski, robimy łaskę Amerykanom.
Czy my naprawdę nie możemy dbać o polski interes narodowy, nie możemy dbać o polskich przewoźników, o polską gospodarkę, żeby w końcu ta polska gospodarka, polski interes był na pierwszym planie? No w tym wypadku, jak widać, obecny rząd kontynuuje tą tradycję bycia prymusem w tym zakresie, nawet kosztem Polskich przedsiębiorców. Dość bycia przystawką w tej grze międzynarodowej. Stawiajmy na polski interes narodowy, stawiajmy na polskich przedsiębiorców.
Nazywam się Rafał Mekler, reprezentuję branżę transportową, Komitet Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu. Rzeczywiście ministerstwo absolutnie nie miało żadnych prawdziwych danych odnośnie realnych liczb odnoszących się do stanu faktycznego, ile tych pojazdów jest w tym momencie na Białorusi. Ja, drodzy Państwo, pozwoliłem sobie wydrukować taką listę. Lista jest do wglądu, tu są tylko polskie ciężarówki, polskie numery – naprawdę można to sprawdzić. Tych pojazdów na ten moment zarejestrowanych jest 1039.
Szacunki, które podają Białorusini, gdzie mówią o 1500 ciężarówek, mogą być prawdopodobne z racji tego, że rejestracja w tym systemie granicznym, kolejkowym, wiąże się z opłatą, i część przewoźników na pewno podjęła decyzję, że nie chcą płacić, skoro nie wiedzą, czy wyjadą tym przejściem. Więc ta liczba 1500 jest liczbą najbardziej prawdopodobną.
Teraz wracając do czasu, jaki dostaliśmy. Drodzy Państwo, na stronie, na X MSWiA 9 września o godzinie 16.48, czyli na zakończenie dnia pojawiła się informacja, że granica zostanie zamknięta. 10 września ta informacja trafiła do mediów. Zaczęła żyć w mediach. Zrzeszenia przewoźników powiadomiły swoich przewoźników w najlepszym wypadku koło południa. Czyli widzimy, że było bardzo mało czasu dane przewoźnikom na to, żeby się przygotowali i nawet ci, którzy byli fizycznie na granicy, nie mieli możliwości wrócić do Polski, bowiem, tak jak mówię, 10-ego była informacja, a 11-ego już o północy zamknięto granicę.
I teraz na podstawie tych danych drodzy Państwo, mamy także też ciekawą informację, bo widzimy, że pierwsza ciężarówka, czyli tak jakby ostatnia, która nie wyjechała do Polski, zarejestrowała się na wyjazd na granicy do Polski o godzinie 12:00 jedenastego. Czyli mówi nam to, że ta ciężarówka nie była w stanie w 12 godzin przekroczyć tylko granicy, przejechać granicy, drodzy Państwo. To gdzie w tym wszystkim była logika zamykania tych pojazdów tak na dobrą sprawę na półtorej doby, bym powiedział, realnie, bo mówimy o przepływie informacji – bo przecież chyba nikt nie oczekuje, że przedsiębiorcy siedzą i w ramach hobby codziennie czytają komunikaty MSWiA! Tak, drodzy Państwo, nie jest.
Mówi się o tym tysiącu ciężarówek. Ja stawiam, że jest to około 200 milionów złotych w pojazdach i w towarze, drodzy Państwo. Mówi się o tym, że te pojazdy są tam zamknięte, bo zagrażają naszemu bezpieczeństwu.
Ja odwrócę pytanie. Chciałbym, żeby sobie każdy z Państwa, z telewidzów odpowiedział na jedno zasadnicze pytanie. Jak, na zdolności logistyczne armii rosyjskiej czy białoruskiej wpłynie 1500 nowoczesnych ciężarówek, które Łukaszenka potencjalnie może zarekwirować? W jaki sposób wpłynie na zdolności logistyczne tej armii? I co my dziś robimy?
Domagamy się tego, żeby polskie ciężarówki wróciły. Trzeba utworzyć zielony korytarz, sprowadzić naszą własność.
W historii nie odnajduję takiego precedensu, kiedy w sytuacji kryzysowej, gdzie ewakuuje się ludność, gdzie ewakuuje się, powiedzmy, jakieś państwo jest w kryzysie, ewakuuje się zawsze swój personel, swoich obywateli i sprzęt. Tutaj sprzęt z premedytacją, celowo, a może przez głupotę zostawiono na Białorusi. Domagamy się, żeby te ciężarówki wróciły do Polski. Głos oddaję przedstawicielowi przewoźników, Tomaszowi Borkowskiemu.
Rafał Mekler,. lider Konfederacji na Lubelszczyźnie, w rozmowie z TV Republika
1000 ciężarówek, które stoją w tym momencie na Białorusi, jest lewarem na nas w rękach Łukaszenki.
Mało tego, ciężarówki w tym momencie, które jadą nawet tranzytem przez Białoruś – bo też do wiadomości tutaj telewidzów, część towarów między innymi leki, może jeździć tranzytem przez Litwę, wjeżdżając z Litwy na Białoruś, dalej do Rosji czy do Azji. I nawet te ciężarówki w tym momencie są zatrzymywane przez Łukaszenkę, teoretycznie do kontroli. Mamy informację już o kilku albo kilkunastu nawet ciężarówkach w ten sposób zatrzymanych. Mało tego, są tutaj też polskie autobusy, które zostały zatrzymane, które miały pasażerów, mieli posprzedawane bilety, i te autobusy też zostały po stronie białoruskiej. Mamy tutaj do czynienia z sytuacją, która nie ma precedensu.
Mamy tutaj do czynienia z sytuacją, która miała być takim majstersztykiem rządu Donalda Tuska, który, powiedzmy, jeszcze w zamyśle może nie był taki najgorszy, ale wykonanie, to tak jak zwykle o własne nogi się przewrócili i w tym momencie sami nie wiedzą, co z tym zrobić.
My nie domagamy się tego, żeby ktoś tą granicę otworzył już. My domagamy się tego, żeby te polskie ciężarówki wróciły do kraju. Bo jeżeli jest jakaś sytuacja kryzysowa, to obywateli i mienie ewakuuje się zawsze.
A tutaj rząd Tuska doprowadził do sytuacji, w której mamy coś totalnie odwrotnego! Mówimy tutaj o kilkuset polskich firmach. Mówimy o sytuacji, kiedy ludzie, dorobek często wielu lat życia swojego, bo te firmy to są zwykłe, małe polskie firmy rodzinne, które mają często po kilka aut – i tych kilka aut zostało na Białorusi. I dziś co się dzieje?
Słyszymy ze strony mediów białoruskich, że tym firmom została przedłużona taka karencja na przebywanie na Białorusi 10 dni, bo mało kto też pewnie wie z Państwa, wjazd na Białoruś jest obarczony wieloma warunkami. Po pierwsze polska ciężarówka ma przyczepioną taką plombę z GPS-em, bo my jako Polacy, jako jedyne państwo, nie możemy wjeżdżać w głąb Białorusi. Polska ciężarówka może wjeżdżać jedynie kilka kilometrów w głąb do centrum przeładunkowego. Dostajemy na to dosłownie kilka dni, jest to tak zwany czasowy wjazd.
Ten czasowy wjazd, jeżeli się kończy, trzeba przyjechać znowu do celnika i poprosić o przedłużenie. Łukaszenka teraz oczywiście powiedział, że na dziesięć dni nam łaskawie pozwoli przebywać, ale później może się okazać, że będzie się to wiązało z mandatami. Już się wiąże z opłatami, bo w pierwszej opcji miało to być 66 euro za jeden pojazd, a jest przypomnę tysiąc pojazdów – 66 euro za dobę przebywania na Białorusi za jeden pojazd. Jest też informacja, że podobno ma to być mniej. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało faktycznie. I po tym okresie przebywania nie wiemy, co się wydarzy. Wówczas, powtórzę to, co mówiły media białoruskie, polskie ciężarówki będą tam przebywać bezprawnie. W związku z czym może dojść do nałożenia sankcji, może dojść do nałożenia kar na te ciężarówki.
🇵🇱 @MeklerRafal w @RepublikaTV: Tysiąc ciężarówek, które stoi w tym momencie na Białorusi, jest lewarem w rękach Łukaszenki.
Mało tego — ciężarówki, które jadą nawet tranzytem przez Białoruś, są zatrzymywane.
Ja nie znajduję w historii, tak jak prowadzę firmę już kilkanaście lat, nie znajduję w historii takiego precedensu sytuacji, w której rządząca opcja ma tak płytkie rozeznanie w sytuacji bieżącej. Naprawdę podejmuje się decyzje, które kosztują po pierwsze kolej – bo zwróćmy uwagę, że Małaszewicze w tym momencie nie mają kontenerów, bo 80 pociągów zostało uwięzionych albo w trasie z Kazachstanu, z Chin, albo gdzieś na Białorusi. Wczoraj dotarła do mnie taka informacja, że część pociągów – i to, proszę państwa, ciekawostka, że część pociągów została skierowana do Sankt Petersburga! W okolicach Sankt Petersburga jest port kontenerowy, skąd kontenery mają zostać przeładowane na statki i mają popłynąć dokąd, drodzy państwo? Do Hamburga. Więc w czyim interesie jest to zamknięcie? Tutaj widzimy na przykładzie kontenerów.
Dziś ani MSWiA, ani MSZ Radosława Sikorskiego nie przyzna się, że lewar, który sobie wymyślili, nie zadziałał. Nie zadziałał, bo nie rozpoznali sytuacji. Jest to klęska, jest to katastrofa tego rządu i ja mam nadzieję, że cała klasa polityczna wyjdzie naprzeciwko przewoźnikom, że cała klasa polityczna będzie wywierać presję na MSZ, że będzie wywierać presję na MSWiA, żeby te polskie ciężarówki wróciły.
Konferencja prasowa posła Witolda Tumanowicza i Rafała Meklera pod Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji, 16 września 2025 r.
Witold Tumanowicz, poseł na Sejm
– Witam Państwa na konferencji przed interwencją poselską moją w MSWiA. Sprawa jest bardzo paląca w tym zakresie, ze mną jest Rafał Mekler oraz przedstawiciele przewoźników.
A mianowicie, podczas gdy wydano rozporządzenie 10 września tego roku o zamknięciu granicy z Białorusią, chyba minister nie był do końca świadomy faktu, że nie daje specjalnie dużo czasu, bo 12 września już ta decyzja o zamknięciu granicy weszła, jak wielu przewoźników jest po tamtej stronie granicy! To jest zbyt mało czasu do tego, aby się przygotować, aby rozładować towar, aby wrócić do Polski, dlatego setki przewoźników, setki samochodów utknęło po tamtej stronie granicy.
Dość powiedzieć, że Aleksander Łukaszenka oczywiście nie jest przesadnie pozytywnie nastawiony do naszych przewoźników, więc jeśli nie wyjadą w odpowiednim terminie, będą nakładane ogromne kary finansowe.
Dlatego też dzisiaj jesteśmy z interwencją poselską tutaj, by właśnie minister wytłumaczył, czy w ogóle jest świadomy faktu tego zjawiska, jakie działania podejmuje, aby sprowadzić naszych przewoźników z powrotem do Polski, ponieważ nasi kierowcy chcą wrócić do swoich rodzin, do swoich domów, natomiast dla samych przewoźników są to ogromne straty finansowe. Dlatego tym bardziej chcemy wiedzieć, chcemy, żeby minister wytłumaczył się nam, co w tej sprawie robi.
Interwencja posła Tumanowicza w MSWiA ws. uwięzienia transportów polskich przewoźników na Białorusi.
Poseł @WTumanowicz: Dość powiedzieć, że Aleksander Łukaszenka oczywiście nie jest przesadnie pozytywnie nastawiony do naszych przewoźników, więc jeśli nie wyjadą w odpowiednim… pic.twitter.com/JxrjnOytjh
Rafał Mekler, lider Konfederacji na Lubelszczyźnie
Sytuacja, z którą tutaj się borykamy, niestety jest czymś, z czym wcześniej nie mieliśmy absolutnie do czynienia. Sytuacja, w której polskim przewoźnikom, polskim ciężarówkom uniemożliwia się powrót do kraju, jest rzeczą niebywałą. Dotychczas, jeżeli była taka sytuacja, że rzeczywiście był jakiś kryzys, że rzeczywiście trzeba było ewakuować z danego państwa polskich obywateli czy polskie mienie, dokonywano tego w sposób taki, aby nikt nie pozostał po drugiej stronie.
W tym wypadku mamy sytuację, w której szacunkowo szacunkowo – bo sądzę, że jest więcej – ale nie boję się powiedzieć liczby tysiąca ciężarówek i kilkunastu polskich autobusów, które zostały po tamtej stronie.
Oczywiście można powiedzieć dziś: “dlaczego pojechali, przecież nie współpracujemy z Rosją”. To nie jest tak do końca, bowiem te ciężarówki bardzo często wykonują przewozy do krajów Azji. Bardzo często są to przewozy chociażby z Chin. Bardzo często ci przewoźnicy realizują przewozy, które nie są absolutnie w żaden sposób sankcyjne, bo gdyby takie były, to po prostu polski urząd celny nie wypuściłby tego towaru.
Mało tego, taki towar sankcyjny, gdyby na granicę przyjechał, jest obciążony poważnymi mandatami. Mówimy tutaj mieniu znacznej wartości, bo tysiąc pojazdów, gdzie średnio można taki zestaw ciągnik plus naczepa wycenić na 200 tysięcy złotych, oznacza ogromną, ogromną stratę dla polskich przewoźników.
Domagamy się tego, żeby polskie pojazdy jak najszybciej sprowadzić do Polski, żeby, o ile granica – możemy rozumieć uzasadnienie tego, że został zamknięty wyjazd z Polski, o tyle powrót przy takiej sytuacji, gdzie daje się, drodzy Państwo, 50 godzin tak naprawdę na to, żeby powrócić, gdzie czasy oczekiwania, Państwo bardzo często słyszą, czasy oczekiwania na granicy to doba, dwie, trzy – tak samo jest w tym wypadku. Doba w tamtą stronę, doba na powrocie, na wjazd do Polski, i dwie doby na przeładunek pojazdu na terminalu na Białoruś.
Polskie ciężarówki, to też kolejny zarzut, nie mogą pojechać na żadne inne przejście, nie mogą pojechać na przejście z Litwą, bowiem zostaną ukarane mandatem i zawrócone na to przejście, z którego wyjechali, a tym przejściem jest w tym momencie to jedyne zamknięte przejście. Mało tego, może się okazać, że w dłuższej perspektywie czasu na te ciężarówki zostaną nałożone kary, bowiem czas przebywania na Białorusi jest ograniczony. Jest ograniczony przez Urząd Celny białoruski i generalnie nie będzie przedłużany; jeżeli ciężarówka przekroczy ten okres, to będzie nałożona kara administracyjna. Kara administracyjna będzie skutkowała tym, że towar zostanie skonfiskowany, zostanie zabrany. Nie możemy do tego dopuścić. Domagamy się powrotu tych ciężarówek.
Chcemy, żeby państwo polskie stanęło po stronie polskich przedsiębiorców, polskich przewoźników, bo od tego państwo polskie mamy, od tego polskie państwo jest.
Domagamy się konkretnej informacji, kiedy te pojazdy będą wpuszczone do Polski, w jaki sposób, i chcemy móc tą informację zakomunikować wielu przewoźnikom, bo zwrócę uwagę, że tysiąc pojazdów to jest, proszę Państwa, kilkaset firm. Ja bym nie chciał, żebyśmy znowu z politykami spotykali się na kolejnym proteście, ale jeżeli polskie ministerstwo nie wykona jakiegokolwiek ruchu w naszą stronę, no to niestety będziemy zmuszeni reagować w inny sposób.
Interwencja posła Tumanowicza w MSWiA ws. uwięzienia transportów polskich przewoźników na Białorusi.
👉@MeklerRafal: Szacunkowo po stronie białoruskiej zostało około tysiąca ciężarówek i kilkunastu autobusów.
Sytuacja firm transportowych nieustannie pogarsza się. Branża od lat ma problemy związane z nieuczciwą konkurencją z Ukrainy oraz kłodami rzucanymi pod nogi przez Unię Europejską i rządy polskie. Konfederacja jako jedyna siła stara się wyjść z pomocą do firm transportowych.
Staraniami wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka udało się zorganizować konsultacje branży i przedstawicieli administracji rządowej z Ministerstwa Infrastruktury i z Ministerstwa Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej na temat kondycji branży i na temat możliwych rozwiązań legislacyjnych, które mają ratować pozycję polskiej branży transportowej na rynku polskim i europejskim. Po konsultacjach odbyła się konferencja prasowa, na której wystąpili lider Konfederacji Krzysztof Bosak oraz przedstawiciele branży transportowej z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników i Niezależnego Forum Transportu Drogowego, na czele z Rafałem Meklerem z Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak relacjonował przebieg konsultacji: „rozmawialiśmy o najróżniejszych problemach, ale w szczególności nasza dyskusja została zdominowana oczywiście zagrożeniem, ze strony ukraińskiej branży transportowej, która i zgodnie z przepisami i niezgodnie w różnych sytuacjach wchodzi na rynek europejski i polski i nie ponosi tych samych obciążeń regulacyjnych, kosztowych i płacowych, co polska branża transportowa”.
Krzysztof Bosak zaznaczył, że problemem nie jest sama rywalizacja strony ukraińskiej, ale polityka rządu polskiego, który niedostatecznie reprezentuje interesy polskie. Problemem jest także Unia Europejska, które nie dość że ogranicza możliwości polityki gospodarczej Polski, to jeszcze wspiera w sporze państwo zewnętrzne zamiast państwa członkowskiego.
Tymczasem „strona ukraińska bardzo sprawnie używa narzędzi administracyjnych do tego, żeby zagwarantować swoje interesy. Ukraiński system e-kolejki to jeden z wielu przykładów. Działania ministra Derkacza, ministra Kaczki wcześniej, konsulów ukraińskich, którzy naciskając na nasz system samorządowy i sądowniczy doprowadzili do sparaliżowania protestu na granicy to inne przykłady skuteczności” – wyliczał Bosak i pytał o to, gdzie jest skuteczność Państwa Polskiego.
Wśród problemów dotykających polską branżę transportową są wymierzone w nich regulacje unijne i polskie, Pakiet Mobilności, KPO, Fit for 55, nowe przepisy dotyczące składek na ubezpieczenie społeczne.
Jak poinformował Krzysztof Bosak, został przygotowany po konsultacjach z branżą rządowy projekt pozytywnych zmian likwidujących część problemów branży związanych z zabezpieczeniami, płatnościami, składkami zdrowotnymi i kosztami. Projekt jest jednak zawieszony i konsultowany.
Lider branży transportowej Rafał Mekler poinformował o proteście branży transportowej na granicy w Dorohusku, który został zakończony w wyniku pozytywnie rozpatrzonej skargi władz samorządowych do Sądu Apelacyjnego. Mekler wskazał, że dotarł do informacji na stronie ukraińskiego ministra infrastruktury, który wpływał za pomocą pracowników konsularnych i ambasady na zablokowanie protestu w Dorohusku. „To jest absolutny skandal” – skomentował lider przewoźników.
Rafał Mekler tłumaczył sytuację branży: „to my na Lubelszczyźnie, na Podkarpaciu borykamy się głównie z problemem konkurencji ze strony przewoźników ukraińskich. To przewoźnicy ukraińscy obsługują przemysł, obsługują firmy na naszym terenie, nas eliminują, bo nie jesteśmy w stanie z nimi konkurować”. Ukraińcy „zauważyli także, że te rozwiązania, które implementowaliśmy niestety nie są doskonałe i można je obchodzić. Dodatkowo strona ukraińska ma bardzo silny lobbing, jeżeli chodzi o Unię Europejską, co niejednokrotnie doświadczyliśmy na własnej skórze podczas przeróżnych negocjacji” – kontynuował.
Przedstawiciele branży zaznaczali także, że muszą borykać się z nieuczciwą konkurencją także ze strony Białorusi, Rosji czy Kazachstanu.
Konfederacja i branża transportowa domagają się od Państwa Polskiego i instytucji europejskich, by stanęły na straży zasad równej konkurencji.
Dzisiaj w Sejmie odbędą się konsultacje społeczne z przedstawicielami branży transportowej, w których udział wezmą także przedstawiciele rządu (m. in. resortu infrastruktury) oraz biura rzecznika MŚP. Jestem organizatorem tego wydarzenia.
Transport ma duży udział w polskiej gospodarce i warto pracować nad rozwiązaniami, które uchronią ten sektor od szkodliwych regulacji unijnych, specyficznie projektowanych na szkodę polskiego przewoźnika.
Panel startuje jutro o godz. 10.00 i będzie transmitowany na stronie Sejmu RP: TRANSMISJA
Rafał Mekler, organizator protestu transportowców na granicy polsko-ukraińskiej
Do Dorohuska [na protest transportowców – przyp. red.] przyjechała ekipa Slava Tv czyli ukraiński kanał telewizyjny w ramach publicznego nadawcy TVP, w której pracuje Natalia Panczenko (ta która mówiła że Ukraińcy będą atakować Polaków).
Do Dorohuska dziś przyjechała ekipa Slava Tv czyli ukraiński kanał telewizyjny w ramach publicznego nadawcy TVP, w której pracuje Natalia Panczenko (ta która mówiła że Ukraińcy będą atakować Polaków). Nie zgodziliśmy się na nagrywanie bowiem nie będziemy brać udziału w… pic.twitter.com/c1d4833YNR
Nie zgodziliśmy się na nagrywanie bowiem nie będziemy brać udziału w ukraińskiej propagandzie za polskie pieniądze. Bo na obiektywność nie ma co w tym przypadku liczyć, narracja jest, jedna, wszystko co nie odpowiada Ukraińcom to ruska agentura albo atak na kraj w wojnie.
Bardzo mnie ciekawi co się wydarzy i jaką linię narracyjną będzie mieć ta tv gdy władza w Kijowie się zmieni (chociaż nawet ta przedstawiciela polskiego rządu wpycha do wagonu tak aby nie jechał z przywódcami innych państw) to czyją stronę wówczas będą trzymać?
Akcja jest skutkiem braku odpowiednich działań rządu w kwestii poprawy konkurencyjności polskich transportowców na rynku przewozowym i próbie całkowitej liberalizacji dostępu do rynku UE przez firmy ukraińskie, wyniszczające od 2022 r. polski transport. – poinformował Piotr Krzyżankiewicz, Prezes Zarządu Niezależnego Forum Pracodawców Transportu.
Dzisiaj o godz 10:00 rozpocznie się protest przewoźników na granicy z UA
Akcja jest skutkiem braku odpowiednich działań rządu w kwestii poprawy konkurencyjności polskich transportowców na rynku przewozowym i próbie całkowitej liberalizacji dostępu do rynku UE przez firmy… pic.twitter.com/HvPfcodoIx
— Piotr Krzyżankiewicz (@PiotrKrzyzan74) May 12, 2025
Mec. Bartosz Malewski, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości
Sąd Okręgowy w Lublinie uwzględnia nasze odwołanie i uchyla decyzję wójta gminy Dorohusk o zakazie zgromadzenia!
Donaldowi Tuskowi nie pomogło wpisanie dróg do wykazu infrastruktury krytycznej. Nie pomogło też “zaniepokojenie” ambasady Ukrainy, o którym wójt gminy Dorohusk pisał uzasadnieniu swojej decyzji. Od dziś rusza więc protest branży transportowej!
Sąd przychylił się w zasadzie do każdego naszego argumentu odwołania i wskazał:
➡️ fakt wpisania danego miejsca do wykazu infrastruktury krytycznej nie stanowi o możliwości wydania zakazu zgromadzenia
➡️ zagrożenie dla życia i zdrowia, na które powołał się wójt gminy Dorohusk musi być konkretne, a nie przypuszczalne i prognozowane
➡️ wójt gminy Dorohusk wcześniej nie wydawał podobnych zakazów dotyczących zgromadzeń w tym miejscu
➡️ każde zgromadzenie może wiązać się z pewnego rodzaju dolegliwością dla osób postronnych i fakt ten nie uzasadnia wydania decyzji o jego zakazie
➡️ to na państwie spoczywa obowiązek zapewnienia porządku publicznego w takim stopniu, który umożliwi obywatelom realizację wolności zgromadzeń
PILNE‼️Sąd Okręgowy w Lublinie uwzględnia nasze odwołanie i uchyla decyzję wójta gminy Dorohusk o zakazie zgromadzenia @MeklerRafal‼️
Donaldowi Tuskowi nie pomogło wpisanie dróg do wykazu infrastruktury krytycznej. Nie pomogło też "zaniepokojenie" ambasady Ukrainy, o którym wójt… pic.twitter.com/fS1LNrvIPs
— Bartosz Malewski (@BartoszMalewski) May 12, 2025
Tak, Stowarzyszenie Marsz Niepodległości stoi na straży wolności zgromadzeń. Poniedziałek pięknie rozpoczęty
Nie, to nie żart. Okazuje się, że jest więcej już niż jedna, ambasad, które robią w Polsce nie za placówki dyplomatyczne, ale za namiestnikowskie.
Rafał Mekler, inicjator protestu transportowców na granicy polsko-ukraińskiej, który planowany jest na 12 maja, poinformował w mediach społecznościowych, że właśnie na BIP Gminy Dorohusk pojawiła się informacja o zakazie zgromadzenia, czyli odmówiono nam prawa do protestu.
Od strony prawnej organizatorów protestu reprezentuje prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości mecenas Bartosz Malewski, który również odniósł się do zaistniałej sytuacji: W Polsce, żeby korzystać z konstytucyjnie przysługującej wolności zgromadzeń i prawa wyrażania poglądów, trzeba to sobie wywalczyć. Za każdym razem.
🇵🇱 W Polsce, żeby korzystać z konstytucyjnie przysługującej wolności zgromadzeń i prawa wyrażania poglądów, trzeba to sobie wywalczyć. Za każdym razem.
🇺🇦 Jakie względy przemawiały za decyzją Wójta Gminy Dorohusk o zakazie zgromadzenia? Między innymi fakt, że cyt. "Ambasada… https://t.co/DA3itelhhn
Mecenas Malewski przedstawił również co znalazło się w uzasadnieniu takie decyzji władz Dorohuska: Jakie względy przemawiały za decyzją Wójta Gminy Dorohusk o zakazie zgromadzenia? Między innymi fakt, że cyt. “Ambasada Ukrainy również wyraża niepokój”
Jak skomentował to dalej Bartosz Malewski:Zatem to, czy obywatele mogą w Polsce korzystać z wolności zgromadzeń czy też nie mogą, konsultowane jest z innymi państwami.
W związku z napływem przewoźników z Ukrainy, którzy dumpingowo eliminują polskich przewoźników z przewozów bilateralnych (PL-UE) a także wewnątrzunijnych, w związku z wielodniowym przetrzymywaniem polskich ciężarówek po stronie UA, uwięzionych w systemie Echerga, zgłosiłem dziś na drodze wiodącej do przejścia w Dorohusku protest. Rozpoczęcie planowane jest na 12 maja 2025 r., spodziewamy się że sprawa oprze się o sąd.
W związku z napływem przewoźników z Ukrainy, którzy dumpingowo eliminują polskich przewoźników z przewozów bilateralnych (PL-UE) a także wewnątrzunijnych, w związku z wielodniowym przetrzymywaniem polskich ciężarówek po stronie UA, uwięzionych w systemie Echerga, zgłosiłem dziś… pic.twitter.com/wGqfPgiLX6
Po wielu spotkaniach z unijczykami którym oddano decyzyjność w sprawach transportu na kierunku ukraińskim postanowiliśmy z kolegami wziąć sprawy we własne ręce. Kiedy przedstawiciele Unii Europejskiej śmieli się z nas, tłumacząc “że niektóre branże padają i to normalne w gospodarce”, albo że “na Ukrainie jest wojna” (absurdalny argument bowiem wyłączeniem z zezwoleń objęta jest także Mołdawia- nie ma tam wojny) i że “jesteśmy ofiarami własnego sukcesu”, obiecałem sobie że żaden brukselski technokrata nie będzie nam ukraińskimi rękami niszczyć polskich firm.
W sytuacji obecnej dekoniunktury obrona naszej gospodarki jako mechanizmu utrzymania polskich firm jest kluczowa. Dlatego wracamy na granicę bronić naszych miejsc pracy i rodzin.
W tym miejscu pragnę także podziękować zespołowi prawnemu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości z Bartoszem Malewskim na czele którzy zapewniają nam wsparcie merytoryczne i prawne. Dobrze mieć za sobą ludzi którzy pojmują czym jest suwerenność i jakie ma znaczenie własna silna gospodarka.
Po transporcie który oddano do końca roku Ukraińcom, kolej przychodzi na rolników.
“Jak stwierdził Kowal, powrót do warunków handlu z Unią Europejską na zasadach sprzed wojny nie nastąpi. Opracowane ma zostać rozwiązanie kompromisowe uwzględniające interesy zarówno ukraińskich, jak i europejskich rolników.”
Po transporcie który oddano do końca roku Ukraińcom, kolej przychodzi na rolników.
"Jak stwierdził Kowal, powrót do warunków handlu z UE na zasadach sprzed wojny nie nastąpi. Opracowane ma zostać rozwiązanie kompromisowe uwzględniające interesy zarówno ukraińskich, jak i… pic.twitter.com/hxM3KgkxfL
Ktoś się orientuje jakie wobec ukraińskich rolników ma zobowiązania UE? Bo z definicji Unia Europejska winna nas reprezentować, a w praktyce tworzy pozory symetryzmu, stawia siebie w roli arbitra, gdzie najbliżej powinno im być do roli ambasadora walczącego o interesy rolników wspólnoty.
Nie da się tego korupcyjnego kijowsko-brukselskiego układu zreformować więc trzeba się niego wycofać, robić swoje, wprowadzać przepisy które będą obowiązywać w Polsce, wbrew Unii Europejskiej, kar nie płacić, ewentualnie odliczać od wpłat. Dość!
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak na X skomentował wpis Cezarego Bachańskiego pt. “POLSCY PRZEWOŹNICY MAJĄ PROBLEM – BRANŻA TRANSPORTOWA KRWAWI”
Dobry wątek o tym, jakie czynniki wprowadziły w kryzys potężną polską branżę transportową, która obecnie znika — przedsiębiorstwa się zamykają, a wielu wyprzedaje ciężarówki.
Te czynniki to (chronologicznie): — regulacje UE (pakiet mobilności i nie tylko) — regulacje RP (niekorzystny sposób wdrożenia prawa UE, podnoszenie kosztów i podatków przez poprzedni rząd) — zamknięcie rynków Białorusi, Rosji, częściowo Ukrainy i podniesienie kosztów jeżdżenia do Azji centralnej — dopuszczenie przez UE i Polskę konkurencji z Ukrainy bez obciążeń UE i z niższymi kosztami (i bierność rządu wobec tego trwającą bardzo długo) — stagnacja przemysłowa w UE i wynikające z tego zmniejszenie rynku Branżą dałaby sobie radę z jednym lub dwoma czynnikami, ale nie aż pięcioma jednocześnie.
Dobry wątek o tym, jakie czynniki wprowadziły w kryzys potężną polską branżę transportową, która obecnie znika — przedsiębiorstwa się zamykają, a wielu wyprzedaje ciężarówki. Te czynniki to (chronologicznie): — regulacje UE (pakiet mobilności i nie tylko) — regulacje RP… https://t.co/wJx8gBr8sk
Jako Ruch Narodowy od początku broniliśmy tej branży przed jej niszczeniem i jako jedyni na czas odczytaliśmy co się dzieje. Duża w tym zasługa naszych przedsiębiorców z branży czyli Rafała Meklera i Krystiana Kaminskiego.
Podjęliśmy działania i wspieraliśmy udane akcje protestacyjne. Doprowadziliśmy do zmiany przepisów i praktyki nadzoru państwa. Niestety to wszystko za mało i za późno!
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posła Krzysztofa Mulawy i Rafała Meklera, 28 stycznia 2025 r.
Krzysztof Mulawa: – Tematem przewodnim naszej konferencji prasowej będzie ukraińska branża transportowa, która – uwaga – skarży Polskę do Unii Europejskiej. Polska branża transportowa była jedną z najsilniejszych w całej Unii Europejskiej. Działo się tak z prostej przyczyny: polscy przewoźnicy to są ludzie o mocnym charakterze, ludzi pracowici i o odpowiednich umiejętnościach. Według danych z raportu “Transport Drogowy w Polsce w 2023” roku czytamy, że polska branża transportowa, spedycyjna, logistyczna odpowiadała za 7% polskiego PKB i prawie 6,5% zatrudnienia wszystkich osób pracujących w naszym kraju. Ogromna rzesza, którą reprezentuje m.in. Rafał Mekler.
Ja reprezentuję Konfederację, ale również reprezentuję okręg siedlecko-ostrołęcki, na terenie którego mają siedziby polskie firmy transportowe, małej i średniej wielkości polskie firmy transportowe. I również w imieniu firm z tego okręgu występuję przed państwem. Nasza branża transportowa jest bardzo mocna, naprawdę bardzo mocna nadal w Europie i dzieje się tak pomimo tego, że kilka lat temu usłyszeliśmy – i niestety zostało to zainkorporowane, Polscy przewoźnicy muszą stosować się do pakietu mobilności, który w znacznym stopniu utrudnił funkcjonowanie polskich przewoźników w Unii Europejskiej, ale niestety musimy się z tym zmagać.
Domagamy się tego, najzwyczajniej, żeby wszystkie firmy, które działają na terenie Unii Europejskiej, również musiały się dopasowywać do tego pakietu mobilności. Nie tylko dzisiaj, w 2025 roku, ale również w 2024 czy w 2023, jak polscy przewoźnicy gromadzili się na pierwszych spotkaniach w powiecie łukowskim, kiedy protestowali przeciw nieuczciwej konkurencji z Ukrainy, właśnie dzisiaj nadal mamy tą ogromną rzeszę przewoźników ukraińskich, którzy nie chcą stosować się do polskiego prawa, jeżdżąc po Polsce czy jeżdżąc po Unii Europejskiej! Bardzo dobrze się stało, że zostali objęci systemem SENT, nie tylko oczywiście przewoźnicy ukraińscy, bo ten system SENT objął również przewoźników wszystkich zza naszej wschodniej granicy: z Ukrainy, z Białorusi, z Kazachstanu i z innych państw spoza Unii Europejskiej. Ale nadal niestety jest kilka elementów, które funkcjonują w stosunku do polskiego przewoźnika, jak ten pakiet mobilności, ale również nie funkcjonują dla przewoźnika ukraińskiego – i to jest wielki skandal.
Skandalem również jest to, że mamy do czynienia z wypowiedziami medialnymi, ale to nie są wypowiedzi medialne przypadkowego przedstawiciela narodu ukraińskiego, tylko przedstawiciela władz Ukrainy, wiceministra, pana Sergieja Derkacza, który na jednym z portali społecznościowych narzekał na to, że musi stosować się do prawa polskiego, że ukraiński przewoźnik musi stosować się do prawa polskiego, przekraczając granicę ukraińsko-polską. To jest skandal. Każdy, kto chce działać na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, Unii Europejskiej – czy to będzie polski przewoźnik, czy to będzie ukraiński przewoźnik – ma dopasowywać się do polskiego prawa.
Uważam, że ta wypowiedź pana Siergieja Derkacza jest nieodpowiedzialna, ale jednocześnie chyba niestety reprezentuje podejście, jakie mają ukraińscy przewoźnicy. Nie może być tak, że panu wiceministrowi nie podoba się to, że ukraińscy kierowcy będą dostawali mandaty za to, że nie przestrzegają polskiego prawa, że nie mają trójkątów ostrzegawczych czy z jakichś nie wiadomo jakich przyczyn nagle tracą dostęp do systemu GPS, na podstawie którego funkcjonuje system SENT – i w trakcie tej przerwy w dostawie GPS może następować nieuprawniony, wręcz zabroniony przewóz kabotażowy. Ja chcę powiedzieć bardzo jasno w imieniu Konfederacji, w imieniu narodu polskiego, to jest odezwa do pana wiceministra, do wszystkich przewoźników, ale również do pracowników z różnych branż, pracowników ukraińskich, że musicie stosować się do polskiego prawa. Jeżeli nie chcecie się stosować do polskiego prawa, to wam bardzo dziękujemy, granica polsko-ukraińska jest długa i jest szeroka – i przejścia graniczne otwarte są w dwie strony.
Rafał Mekler: – W ostatnich latach polską branżę transportową uderzyły trzy takie główne “plagi”. Pierwsza plaga to są regulacje, głównie unijne. Druga plaga to jest dekoniunktura, z którą się obecnie musimy zmagać. Trzecia plaga to jest napływ niekontrolowany kapitału ze wschodu. Teraz tak pokrótce nawiązując do tych trzech spraw.
Otóż coś, co Polską branżę transportową niszczy już od wielu lat, tak na dobrą sprawę, to są regulacje Unii Europejskiej. Pierwszym takim objawem był pakiet mobilności, którego implementacja do prawa polskiego pozbawiła nas w znacznym stopniu konkurencyjności, bowiem ówczesny rząd zapomniał, jak się zdaje, że operujemy na obszarze Europy; nie operujemy lokalnie tylko, musimy konkurować z przewoźnikami z różnych innych państw. A jak się okazało, pakiet mobilności, pomimo tego, że jest przepisem unijnym, pomimo tego, że – jak często słyszymy – te ukazy unijne muszą być bezwzględnie przestrzegane – okazuje się, że pakiet mobilności w różnych państwach był różnie implementowany z różnymi poziomami obciążenia, co miało znaczący wpływ na konkurencję polskich przewoźników z przewoźnikami z innych państw. Idąc dalej, nasze tutaj państwowe regulacje, czyli Polski Ład, nieustanne podnoszenie pensji minimalnej, to też nie jest bez wpływu na branżę, ponieważ generuje dodatkowe koszty, nie dając możliwości osiągania nowych przychodów.
Idąc dalej, regulacje związane z ETS. Ktoś powie: ETS przecież przewoźników nie dotyczy. No nie, drodzy Państwo, chociażby przeprawy promowe, które podrożały o kilkadziesiąt euro właśnie z powodu ETS-ów. Słyszymy o ETS 2, który zostanie wprowadzony w 2027 roku. ETS 2 to będzie narzucony odgórnie podatek na poziomie dystrybutorów paliwowych, na poziomie hurtowników paliwowych, którzy po prostu potem ten podatek najzwyczajniej w świecie scedują na nas wszystkich. Bo przecież wszyscy tankujemy swoje samochody.
Idąc dalej, KPO. Tak, proszę Państwa. KPO też dotyka transportu. Mamy jeden z kamieni milowych, który bezpośrednio transportu nie dotyka, ale, co ciekawe, warunkiem otrzymania pieniędzy z tego kamienia “młyńskiego”, jak mówimy my w Konfederacji, u szyi polskiego transportu, było powiększenie liczby dróg płatnych dla transportu drogowego, w zamian za co Unia Europejska będzie dotować kolej.
Widzimy, że mamy tutaj dwie branże. Jedna, która sobie radzi organicznie sama, bez żadnych dopłat państwowych, bez niczego – i dociążamy tą branżę po to, żeby drugą, która jest mniej konkurencyjna z racji rachitycznej struktury, z racji całego systemu – dorzucamy do tej słabszej, żeby to wyrównać. Tak to nie powinno działać, bo na końcu to wy zapłacicie więcej za towar na półce, bo dopóki nie wymyślimy teleportu, wszystko, co leży na półce, jest przywiezione ciężarówką i należy o tym pamiętać.
Także KPO, ETS, Polski Ład, Zielony Ład, pakiet mobilności, te wszystkie regulacje dotknęły przewoźników. Ostatnio sztandarowa przecież inicjatywa, która była pokłosiem tak naprawdę pakietu mobilności, czyli wymiana w pełni sprawnych tachografów na nowe, na takie, które pozwolą służbom zdalnie kontrolować ciężarówki! Już nie będzie trzeba zatrzymywać ciężarówki! Wystarczy, że służby będą jechać koło ciężarówki, sczytają dane, wyślą mandat bezpośrednio do firmy. Tyle.
Widzimy tutaj ten pęd Unii Europejskiej do tego, żeby wszystko kontrolować, żeby wszystkich trzymać za twarz, żeby w żadnej dziedzinie życia nie pozostawić miejsca na błąd.
Druga rzecz to jest dekoniunktura, która jest tak naprawdę wynikiem tej pierwszej regulacji, dlatego o regulacjach mówiłem jako pierwszych, bowiem wszystkie te kwestie związane z ekologią, z ETS-ami, one mają wpływ na opłacalność produkcji w naszym państwie. Okazuje się, że niestety nasza konkurencyjność spada, bo mamy drogi prąd, mamy drogą pracę, mamy drogi surowiec! I teraz będziemy mieć za chwilę drogi transport, co będzie skutkowało tym, że – znowu wrócę do tego, co mówiłem przed chwilą – my w Unii Europejskiej nie operujemy na poziomie państwowym, operujemy na poziomie unijnym.
W związku z czym nasza konkurencyjność liczona jest w skali unijnej, a tutaj inne państwa, niestety dla nas, wykazują się o wiele większym rozsądkiem niż nasze państwo, które absolutnie, jak widać, 7% PKB, milion ludzi zatrudnionych w transporcie ma za nic! I trzecia taka plaga, która najbardziej nas na wschodzie dotknęła, no to oczywiście wojna, zamknięcie rynku wschodniego. Mówię nie tylko nawet wschodniego w kontekście europejskim, tylko wschodniego w kontekście azjatyckim, bowiem my jako Polacy ekspandowaliśmy na rynki azjatyckie. Mongolia, Kazachstan, Uzbekistan to były kierunki, na których można było spotkać polskie ciężarówki. Dziś te wszystkie kierunki są dla nas zamknięte, drodzy Państwo. Mało tego, u nas w kraju musimy się zmagać z napływem kapitału ze wschodu.
O ile udało się już wyeliminować kapitał z Rosji i Białorusi, który przyjeżdżał do nas, zakładał firmy i już pod polską, nomen omen, banderą otwierał firmy i działał, konkurując z nami, przy czym nie stosowali się absolutnie do wymogów, do prawa polskiego, bowiem – jak mówię, tak samo jak mówiłem wcześniej – też mają to prawo za nic. Problemem nadal pozostaje, tak jak mówię, wyeliminowaliśmy białoruski i rosyjski kapitał, pozostaje kapitał ukraiński, bowiem nikt o tym nie mówi, ale przyjeżdżają do nas biznesmeni z Ukrainy, którzy przywożą ogromne ilości pieniędzy i na podstawie tego, w jaki sposób prowadzą działalność, można dojść do wniosku, że wcale nie chodzi o prowadzenie tej działalności tak, jak się ją prowadzi na zasadach wolnego rynku, gdzie zysk jest tym imperatywem działania.
Można odnieść wrażenie, że sensem działania tych firm jest po prostu zalegalizowanie tych pieniędzy. I tutaj, w tym miejscu nikt absolutnie nie chce tematu podjąć, mówimy głośno o tym tylko my w Konfederacji. Proszę Państwa, jeszcze raz, już na zakończenie. Transport jest krwiobiegiem gospodarki. Nie można pozwolić na to, żebyśmy pozbyli się 7% PKB, żeby milion osób straciło pracę. W Polsce mamy milion trzysta tysięcy ciężarówek. Każda z tych ciężarówek to jest podatek drogowy do gminy! To jest cała struktura naczyń połączonych, które zawalą się, jeżeli naprawdę czegoś nie zrobimy, jeżeli rząd nie podejmie działań, które przynajmniej na ten okres dekoniunktury pozwolą nam przetrwać, wprowadzą nas w stan “hibernacji” – w cudzysłowie oczywiście, czyli nie da nam najzwyczajniej w świecie czasu, żebyśmy mogli dotrwać do tych lepszych czasów, do tej prosperity, którą, mam nadzieję, wszyscy jak tutaj jesteśmy i wszyscy, którzy nas oglądają, na tą prosperitę macie nadzieję.
RozwińZwiń komentarze (1)