Sławomir Mentzen
Od dwóch dni jestem atakowany, nazywany ruską onucą. Oskarża się mnie o to, że sieję defetyzm, podważam zdolności naszej armii, że rozszerzam ruską propagandę.
A dlaczego? Dlatego, że mówię prawdę na temat naszych zdolności obronnych. Mówię prawdę o tym, że zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie są w stanie teraz rocznie produkować miliony dronów, a my w wieloletnim zamówieniu zamówiliśmy 10 tysięcy dronów.
Mówię o tym, że nie mamy w tym momencie żadnych działających systemów antydronowych, a do dronów, z rosyjskiej sklejki, za 10 tysięcy dolarów strzelamy rakietami za 2 miliony dolarów. I w długim terminie to nie ma szans działać, bo Rosjanie są w stanie wysłać nam nie 19, a np. 500 dronów i nagle nie będziemy mieli naraz tyle rakiet, żeby je wszystkie zestrzelić.
Jak można stwierdzić, że nawoływanie do zwiększenia zdolności obronnych Polski to rosyjska propaganda?! pic.twitter.com/9bVzAepYWu
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) September 12, 2025
I gdy o tym wszystkim mówię po to, żeby ludzie się w końcu obudzili, żeby politycy się obudzili, żeby wreszcie poważnie zadbali o nasze zdolności obronne, to jestem oskarżany, że to jest ruska propaganda, że to jest defetyzm.
Przepraszam, ale nie rozumiem. Jak można stwierdzić, że nawoływanie do zwiększenia zdolności obronnych Wojska Polskiego po to, żebyśmy mieli mniejsze problemy z obronieniem się przed Rosją, że to jest rosyjska propaganda. No Rosjanie chyba powinni nas namawiać, żebyśmy się nie zbroili, że jest dobrze, że już Polacy nie potrzebujecie więcej wojska. To byłaby rosyjska propaganda, a nie mówienie, że potrzebujemy więcej broni i amunicji, żeby się skutecznie bronić przed Rosjanami.
No i zarzut z defetyzmu, że ja tutaj podważam zdolności naszej armii. Chyba lepiej jest mówić prawdę po to, żeby każdy wiedział jak jest naprawdę, niż wciskać ludziom jakiś kit, jakąś propagandę, robić dobrą atmosferę, propagandę sukcesu, że jest świetnie. Nie, nie jest świetnie.
Dobrą atmosferą nie powstrzyma się żadnego ataku. Dobrym samopoczuciem również nie powstrzyma się ataku. Do tego potrzebna jest broń, amunicja i sprawne wojsko.
W 1939 roku również mieliśmy w Polsce propagandę sukcesu, było takie hasło “Silni, zwarci, gotowi zwyciężymy wroga”. Jak ktoś się przeciwstawiał tej rządowej propagandzie sukcesu mówiącej, że polska jest mocarstwem i pewnie zaraz zajmie Berlin jak tylko Niemcy nas zaatakują potrafił trafić do Berezy Kartuskiej za sianie defetyzmu. Konfiskowano książki, gdzie mówiono, że nasze wojsko nie ma szans z wojskiem niemieckim.
Było dokładnie to samo i jak się skończyło? Ci sami ludzie, którzy wcześniej uprawiali tą propagandę sukcesu, którzy mówili jak jest świetnie, po dwóch tygodniach zaczęli uciekać do Rumunii.
W związku z czym trzeba mówić prawdę, niezależnie od tego czy to się komuś podoba czy nie. Bo my w końcu musimy zacząć przygotowywać się na poważnie do obrony.
RozwińZwiń komentarze (2)