Na ten tydzień zaplanowanych jest aż 8 spotkań ze Sławomirem Mentzenem, który od września objeżdża Polskę i ma już za sobą spotkania w blisko 70. miastach.
CZWARTEK – 12 grudnia KOZIENICE – godz. 17.00 – Pomnik Niepodległości w Kozienicach PIONKI – godz. 19.00 – Plac Konstytucji 3 Maja
PIĄTEK – 13 grudnia SOCHACZEW – godz. 17.00 – Plac Kościuszki ŁOWICZ – godz. 19.00 – Nowy Rynek
SOBOTA – 14 grudnia GARWOLIN – godz. 13.00 – Skwer Solidarności MIŃSK MAZOWIECKI – godz. 16.00 – Stary Rynek WOŁOMIN – godz. 18.00 – Park im. Bohdana Wodiczki LEGIONOWO – godz. 20.00 – Park Zdrowia
Sławomir Mentzen: Już wiem który przepis jesienią złamałem, przez co media oskarżały mnie o nielegalną kampanię: Nie wolno prowadzić prekampanii, zanim nie zaczną jej prowadzić kandydaci PiS i PO. Potem już wolno.
Sławomir Mentzen w krótkim spocie o rosnącej drożyźnie i obietnicach polityków.
– Byłem dzisiaj w sklepie i kupiłem kilka podstawowych produktów spożywczych. Za masło zapłaciłem 8,50 zł, za małą kostkę masła. Do tego kupiłem rybę, jajka za 6,50 zł, za zaledwie 6 jajek. Chleb za ponad 4 zł, ser, majonez za 11 zł. Do tego kupiłem jeszcze wędlinę, mleko za ponad 4 zł i colę.
Za wszystko zapłaciłem prawie 100 zł. Tak niewiele produktów za prawie 100 zł.
Tak wysokie ceny żywności są oczywiście związane z tym, że mamy coraz wyższe podatki, mamy coraz wyższe ceny energii, mamy coraz więcej regulacji, a przedsiębiorcy muszą spełniać coraz więcej wymagań. I z tego ceny są tak wysokie.
Jeżeli jakiś polityk mówi Wam, że jak wygra wybory, nagle masło będzie kosztować 5 zł, a nie mówi jakie zniesie regulacje, które to umożliwią, to po prostu kłamie.
To masło za 5 zł Trzaskowskiego zobaczycie dokładnie tak samo, jak benzynę za 5,19 zł Tuska
Do tej pory Sławomir Mentzen odwiedził od września już 65 miast. Na spotkania ze Sławomirem Mentzenem przychodzą w każdym mieście setki osób, co pokazuje jak wielkie jest zainteresowanie tym co ma do powiedzenia kandydat Konfederacji na prezydenta.
Nasz kandydat potrafi jednego dnia być na spotkaniach nawet w 4 miastach. To ogromny wysiłek, ale entuzjazm z jakim jest przyjmowany na każdym spotkaniu przez mieszkańców jest mocno motywujący i dla samego kandydata i dla całego towarzyszącego mu sztabu, który przygotowuje każde spotkanie.
Dzisiaj, w czwartek 5 grudnia, Sławomir Mentzen spotka się z mieszkańcami Piaseczna i okolic, a towarzyszyć mu będą posłowie Karina Bosak, Konrad Berkowicz, Grzegorz Płaczek i poseł do Parlamentu Europejskiego Ewa Zajączkowska-Hernik.
Po bardzo udanych spotkaniach we wrześniu, październiku i listopadzie, teraz czas na grudniową trasę Mentzen2025! Koniecznie bądźcie na spotkaniach z naszym kandydatem na prezydenta, Sławomir Mentzen!
Sławomir Mentzen: Od września odwiedziłem już 65 miejscowości na trasie #Mentzen2025! Bardzo dziękuję wszystkim za tak liczną obecność i wspaniałą atmosferę na spotkaniach. Nie jestem w stanie policzyć, ile zrobiliśmy sobie zdjęć, ile usłyszałem od Was dobrych słów, ile razy przekonywaliście mnie, że wierzycie, że możemy wygrać te wybory!
Przede mną jeszcze 6 miesięcy walki o głosy, walki o silną, dumą, bogatą i bezpieczną Polskę. Wierzę, że razem możemy tego dokonać. Niemożliwe nie istnieje!
Premier Donald Tusk, po tym jak zorientował się, że działania organizacji “Ostatnie Pokolenie” nie cieszą się społecznym poparciem, a wręcz irytują mieszkańców Warszawy, postanowił zrobić… wpis na platformie X informując, że wezwał “odpowiednie służby do zdecydowanego reagowania i przeciwdziałania takim akcjom”.
Na tego tłita szybko odpowiedział premierowi kandydat Konfederacji na prezydenta Sławomir Mentzen: To może Trzaskowski przestanie im na preferencyjnych warunkach wynajmować lokal w Warszawie?
To może Trzaskowski przestanie im na preferencyjnych warunkach wynajmować lokal w Warszawie?
Sławomir Mentzen w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
– Jestem w Bełchatowie, gdzie mieszka 50 tysięcy ludzi. W elektrowni oraz kopalni Bełchatów, przy której teraz stoję, pracuje 13 tysięcy ludzi. Ta elektrownia produkuje 20% prądu dla całej Polski i rząd chce ją zamknąć w ciągu 10 lat.
Samo PGE do której należy ta elektrownia, rocznie płaci 20 miliardów złotych opłat z tytułu ETS, za emisję dwutlenku węgla. Gdyby rząd nie zabierał tych pieniędzy spółce i nie wydawał na głupoty, spółka mogłaby bez problemu postawić elektrownię jądrową. Niestety tego nie robi.
Zielony Ład prowadzi do tego, że zamykane są dobre zakłady przemysłowe, dobre zakłady energetyczne. Nie będziemy mieli prądu i będziemy go musieli kupować z Niemiec.
Od września odwiedziłem już 65 miejscowości na trasie #Mentzen2025! Bardzo dziękuję wszystkim za tak liczną obecność i wspaniałą atmosferę na spotkaniach.
Nie jestem w stanie policzyć, ile zrobiliśmy sobie zdjęć, ile usłyszałem od Was dobrych słów, ile razy przekonywaliście mnie, że wierzycie, że możemy wygrać te wybory!
Przede mną jeszcze 6 miesięcy walki o głosy, walki o silną, dumą, bogatą i bezpieczną Polskę. Wierzę, że razem możemy tego dokonać.
Spotkania w sobotę z kandydatem Konfederacji na prezydenta Sławomirem Mentzenem: Namysłów, Rynek, godz. 13.00 Oleśnica, Rynek (Plac przed Ratuszem), godz. 15.00 Kępno, Rynek (pod Ratuszem, Fontanna Łabędzi), godz. 18.00 Ostrzeszów, Rynek Rynek (Plac przed Ratuszem), godz. 20.00
A w czwartek i piątek Sławomir Mentzen odwiedził cztery inne miasta: Zduńską Wolę, Sieradz, Wieluń i Kluczbork. Pomimo chłodnej, jesiennej i czasem deszczowej aury na wszystkie spotkania ze Sławomirem Mentzenem przychodzą dziesiątki, a nawet setki osób, a atmosfera tych spotkań, w przeciwieństwie do pogody, jest zawsze gorąca.
I znowu deszcz na spotkaniu ze Sławomirem Menztenem i znowu… tłumy ludzi. Tak było właśnie w czwartek w Zduńskiej Woli.
A w tym tygodniu jeszcze sześć kolejnych spotkań z kandydatem Konfederacji na prezydenta.
PIĄTEK, 29 listopada Wieluń, Rynek, godz. 17.00 Kluczbork, Rynek (Plac pod Ratuszem), godz. 19.00
SOBOTA, 30 listopada Namysłów, Rynek, godz. 13.00 Oleśnica, Rynek (Plac przed Ratuszem), godz. 15.00 Kępno, Rynek (pod Ratuszem, Fontanna Łabędzi), godz. 18.00 Ostrzeszów, Rynek Rynek (Plac przed Ratuszem), godz. 20.00
Sławomir Mentzen w Sejmie podczas debaty nt. projektu ustawy o zapewnieniu finansowania działań zmierzających do zwiększenia zdolności produkcji amunicji, 27 listopada 2024 r.
Bardzo się cieszę, że w końcu znaleźliśmy czas na rozmowę o obronności, rozmowę o amunicji, o przygotowaniu się do konfliktu. Mniej cieszy mnie optymizm, który aż bije z wcześniejszych wypowiedzi.
Na przygotowanie się do konfliktu mieliśmy 10 lat od momentu zajęcia Donbasu oraz Krymu, mieliśmy 2,5 roku od momentu ataku Rosji na Ukrainę i niestety ten cały czas został zmarnowany. Przez ostatni rok rząd zajmował się walką z bobrami, z alkotubkami, robieniem sobie zdjęć na wałach zamiast najważniejszymi rzeczami.
Zgodnie z wypowiedzią Donalda Tuska z wiosny tego roku żyjemy w epoce przedwojennej, szef BBN-u mówił, że mamy być może tylko 3 lata na przygotowanie się do konfrontacji – to znaczy, że sytuacja jest naprawdę poważna. I teraz, w końcu, po tak długim czasie dostajemy ustawę, która ma pomóc przeznaczyć 3 mld zł na fabryki do budowy amunicji. Wydawałoby się, że jest to bardzo dobra wiadomość, niestety rzeczywistość wygląda nieco gorzej.
Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział o tej ustawie: To przełomowa ustawa, krok milowy. Wszystkie środki i siły zostaną przeznaczone na realizację tego ambitnego planu. To zobaczmy, jakie ambicje mają nasi rządzący. Nasze obecne zdolności do produkcji, a tak naprawdę do składania z komponentów z zagranicy amunicji artyleryjskiej, to teoretycznie 30 tys. sztuk rocznie, według praktyków zaledwie 10 tys. I tak składamy je z komponentów z zagranicy.
20 lat rządów PiS-u i Platformy doprowadziło do tego, że Polska utraciła – bo wcześniej je miała – zdolności do budowy amunicji artyleryjskiej.
Z uzasadnienia ustawy nie sposób się dowiedzieć, jakie będą jej efekty. Nie wiemy, do ilu sztuk amunicji wzrosną nasze zdolności; nie wiemy, ile będzie kosztowała jedna sztuka; nie wiemy, kiedy te fabryki dokładnie powstaną.
Natomiast na wczorajszym posiedzeniu komisji udało się dowiedzieć od ministerstwa, że za 3 lata, jeżeli dobrze pójdzie, nasze zdolności wzrosną do 150 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej rocznie. Tę liczbę trzeba umieścić w pewnym kontekście. Z uzasadnienia ustawy wynika, że Rosja w trakcie ofensywy zużywa 60 tys. sztuk amunicji dziennie, a Ukraina do obrony – 10 tys. sztuk dziennie. Z innych danych wynika, że Ukraina średnio potrzebuje 100 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej miesięcznie do działań defensywnych, a jeżeli prowadzi działania ofensywne – 250 tys. sztuk. Oznacza to, że jeżeli wszystko się uda, to za kilka lat nasza roczna produkcja amunicji starczy nam na 1,5 miesiąca działań obronnych lub na 2 tygodnie działań ofensywnych. Jednocześnie, gdybyśmy prowadzili działania z rozmachem rosyjskim, Rosja zużyłaby naszą roczną wtedy, za parę lat, produkcję amunicji w 2 dnia Ukraina – w 3 dni naszą obecną produkcję.
Gdybyśmy naprawdę się przygotowywali poważnie do tego konfliktu, gdybyśmy chcieli się bronić, tak jak broni się Ukraina, a nie poddać po miesiącu, potrzebowalibyśmy 1200 tys. sztuk amunicji rocznie, a będziemy mieli 150 tys., czyli zaledwie 12,5% potrzebnej amunicji. To po 5 latach od wybuchu wojny.
Aby utrzymać Ukrainę przy życiu, Stany Zjednoczone do tej pory przekazały jej 3 mln sztuk, a Europa – 500 tys. i więcej nie ma. Sama produkcja rosyjska według różnych szacunków waha się między 3 mln a 4,5 mln sztuk rocznie. To oznacza, że my potrzebujemy milionów sztuk amunicji, a nie 150 tys. rocznie.
Władysław Kośniak-Kamysz powiedział, że ten plan jest ambitny i za ambicję uważa produkcję 12% potrzebnej amunicji 5 lat od wybuchu wojny. Nie jest to jedyny wyraz ambicji Władysława Kosiniaka-Kamysza. Powiedział on, że koniecznie potrzebujemy zwiększyć swoje zdolności produkcyjne do produkcji wykazywanej przez pewien inny kraj europejski. Jak państwo myślicie, który? Niemcy? Ukraina? Rosja? Być może Francja? Wielka Brytania? Włochy? Nie, tym marzeniem, tą wielką ambicją Kośniaka-Kamysza jest dorównanie do poziomu produkcji Słowacji, która jest maleńka i wydaje na obronę zaledwie 2% swojego PKB. To jest to nasze maksimum za kilka lat, o którym marzymy – poziom Słowacji.
Jesteśmy w tym momencie całkowicie rozbrojeni, nieprzygotowani do tego konfliktu. Nie mamy się czym bronić, mamy najmniej czołgów od lat 40. XX w., średni wiek polskiego rezerwisty to jest 50 lat i mamy śladowe, niewystarczające na wypadek konfliktu ilości amunicji. To, co trzeba zrobić, to zliberalizować prawo do produkcji broni i amunicji w Polsce, uprościć to prawo, przestać przeszkadzać przedsiębiorcom w produkcji amunicji, a następnie kupować na rynku tę amunicję.
W tym momencie nie mamy czołgów, nie mamy amunicji, nie mamy żołnierzy. Jeżeli przyjdzie do konfliktu, to w Rosjan będziemy pewnie rzucali kamieniami, tak jak Ewa Kopacz w dinozaury
Sławomir Mentzen w Sejmie w imieniu Klubu Poselskiego Konfederacji nt. projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, 27 listopada 2024 r.
– Debatujemy dzisiaj nad składką zdrowotną, tematem, który leży na pograniczu dwóch obszarów działalności państwa ponadprzeciętnie zrujnowanych przez prawie 20 ostatnich lat rządów Platformy oraz PiS-u. Zacznijmy od obietnic, które były formułowane dla Polaków przed poprzednimi wyborami. Konkret 34. Platformy Obywatelskiej: Wrócimy do ryczałtowego systemu rozliczania składki zdrowotnej.
Ten konkret został potem powtórzony w umowie koalicyjnej, w której jest napisane: Odejdziemy od opresyjnego systemu podatkowo-składkowego, m.in. poprzez wprowadzenie korzystnych i czytelnych zasad naliczania składki zdrowotnej.
Nie tylko Platforma Obywatelska obiecywała powrót do poprzednich zasad dotyczących składki zdrowotnej. Mamy też 12 gwarancji Trzeciej Drogi, gdzie jest jedna z obietnic: Cofnięcie Polskiego Ładu w zakresie składki zdrowotnej. Słowa te powtórzył jeszcze w marcu tego roku Władysław Kosiniak-Kamysz na swojej konwencji programowej, mówiąc: Zmienimy zasady poboru składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. To jest bezwzględna i niepodlegająca negocjacjom koalicyjnym umowa. Jeśli tego nie będziemy mogli zrealizować, nie podpiszemy się pod innymi projektami. Dodał zaraz za nim Szymon Hołownia:Podpisuję się pod tym. Kwestia składki zdrowotnej to nasze być albo nie być w koalicji. Stawiamy tę tezę bardzo twardo i bardzo jasno.
Niestety z tych wszystkich zapowiedzi, z tych wszystkich obietnic, tego bardzo twardego i jasnego stawiania sprawy znowu niewiele wyszło. Ta ustawa, którą dzisiaj omawiamy, to jest zaledwie kosmetyka.
Ogranicza się do dwóch rzeczy: do usunięcia składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych, co oczywiście jest dobre, jest dobrym kierunkiem, natomiast w żaden sposób, w przeciwieństwie do zapowiedzi, nie upraszcza obliczania składki zdrowotnej, wręcz ją komplikuje.
Druga sprawa, czyli obniżenie minimalnej składki zdrowotnej do 9% z 70% z minimalnego wynagrodzenia, co daje miesięczną oszczędność na poziomie zawrotnych 100 zł. Tu nie ma za bardzo więcej o czym mówić. To jest kosmetyka, to nie jest w żadnym wypadku realizacja złożonych obietnic.
Natomiast problem, który trawi polski system ochrony zdrowia, to nie jest brak pieniędzy. Polski system ochrony zdrowia jest niewydolny przez swoją konstrukcję. Jest oparty na państwowym monopoliście, NFZ. Jeżeli coś jest monopolistą, to nie może działać dobrze. Jeżeli jeszcze jest państwowe, to już z całą pewnością musi działać źle.
Obecny NFZ ogniskuje w sobie mnóstwo patologii. Mamy tam marnotrawstwo pieniędzy na olbrzymią skalę, arbitralne, oderwane od realiów wycenianie świadczeń medycznych, straszny poziom biurokracji, niejasny, ciągle zmieniający się koszyk świadczeń refundowanych. Pacjenci są zdani na łaskę urzędników z NFZ. Nic dziwnego, że obecnie 60% pacjentów negatywnie ocenia działalność NFZ. Prawie 5 mln Polaków jest już ubezpieczonych prywatnie, 40% korzysta z prywatnej służby zdrowia, ponieważ nie ceni NFZ.
Do takiego beznadziejnego systemu to można dolać olbrzymią ilość pieniędzy, i to nic nie zmieni, tak jak dolewanie wody do dziurawego wiadra również nic nie zmieni.
W ostatnim rankingu systemów ochrony zdrowia Polska zajmuje na świecie 59. miejsce. Przed nami są takie państwa jak Azerbejdżan, Jordania, Brazylia, Indonezja, Kostaryka, Albania, Tunezja oraz Liban. W związku z tym nikt mi nie wmówi, że to jest kwestia pieniędzy. To jest kwestia organizacji naszego systemu.
Skoro nasz system jest taki zły, to nasuwa się oczywiste pytanie: Czy może nie należy go zmienić?
Parę tygodni temu wysłałem interpelację do Ministerstwa Zdrowia z pytaniem, czy tam w ciągu ostatnich 20 lat były prowadzone jakiekolwiek badania, analizy porównawcze, które sprawdzały, czy być może nasz system można zmienić, czy być może jakieś inne państwo ma lepszy system, który można przeszczepić do Polski. Z odpowiedzi wynikało, że nikt nawet nad tym się nie zastanawia. Mamy dziadowski, beznadziejny system ochrony zdrowia, gdzie ludzie latami czekają do lekarza specjalisty, i nikt ani w obecnym, ani w poprzednim rządzie nawet nie myśli, czy należy go zmienić, chociaż odpowiedź jest zupełnie oczywista.
Tego dziadowskiego obecnego systemu ochrony zdrowia nie zmieni żadna składka, żaden nowy podatek, żadna podwyżka tych składek. On dalej niestety będzie działać źle. To, co należy zrobić, to rozbić monopol NFZ-u, wprowadzić system konkurujących ze sobą funduszy ubezpieczeń zdrowotnych. Coś takiego mają Niemcy. Tam jest 100 konkurujących ze sobą funduszu ubezpieczeń zdrowotnych. Coś takiego ma Szwajcara, gdzie jest ich kilkadziesiąt. Obydwa te państwa są w pierwszej dziesiątce rankingu najlepszych systemów ochrony zdrowia. Szkoda, że Polacy nie mogą mieć tego, co mają Niemcy. Uważam, że Polacy również zasługują na dobry system ochrony zdrowia.
Podsumowując, podatki powinny być niskie i proste, a państwowy monopolista, jakim jest NFZ, zlikwidowany.
Zapraszamy na spotkania otwarte ze Sławomirem Mentzenem, kandydatem Konfederacji na prezydenta.
CZWARTEK, 28 listopada Zduńska Wola, Park Ratuszowy na Placu Wolności, godz. 17.00 Sieradz, Rynek, godz. 19.00
PIĄTEK, 29 listopada Wieluń, Rynek, godz. 17.00 Kluczbork, Rynek (Plac pod Ratuszem), godz. 19.00
SOBOTA, 30 listopada Namysłów, Rynek, godz. 13.00 Oleśnica, Rynek (Plac przed Ratuszem), godz. 15.00 Kępno, Rynek (pod Ratuszem, Fontanna Łabędzi), godz. 18.00 Ostrzeszów, Rynek Rynek (Plac przed Ratuszem), godz. 20.00
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
Skomentuj