Anna Bryłka na serwisie X odniosła się do wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Szymona Szynkowskiego vel Sęka, który w Radio Zet przekonywał w temacie Fit for 55, że to było upoważnienie Komisji Europejskiej dopracy nad rozwiązaniami zarysowanymi bardzo ogólnie i dodawał, że jakiekolwiek zawetowanie wówczas tych konkluzji nie zastopowałoby Komisji w tych pracach i że nie można było w grudniu 2020 roku zablokować tych prac.
Anna Bryłka dopowiedziała ministrowi: Panie Ministrze, w tych konkluzjach po szczycie Rady Europejskiej w grudniu 2020 r. wyraźnie zapisano nowy cel klimatyczny: “ograniczenie w UE emisji netto gazów cieplarnianych do roku 2030 o co najmniej 55% w porównaniu z poziomem z roku 1990”. Nie było żadnego “ogólnego” zapisu. Premier Mateusz Morawiecki mógł zawetować Fit for 55 i nie zrobił tego!
Panie Ministrze @SzSz_velSek w tych konkluzjach po szczycie Rady Europejskiej w grudniu 2020 r. wyraźnie zapisano nowy cel klimatyczny: "ograniczenie w UE emisji netto gazów cieplarnianych do roku 2030 o co najmniej 55% w porównaniu z poziomem z roku 1990". Nie było żadnego… pic.twitter.com/SqG7GWjUc3
Tłita podał dalej Krzysztof Bosak, który dorzucił swój komentarz: Politycy PiS opanowali rzadką nawet wśród polityków sztukę silnej wiary w swoje własne kłamstwa. Podczas ostatniego spotkania z premierem przekonywał on nas z oburzeniem, że kłamstwem jest by zaakceptował on Fit For 55. Popatrzyliśmy po sobie i zmieniliśmy temat no bo co w takiej sytuacji właściwie można powiedzieć temu człowiekowi? „Ej no weź nie kłam”? „Proszę czytać, to zaakceptowany przez Pana 3 lata temu dokument”?
Politycy PiS opanowali rzadką nawet wśród polityków sztukę silnej wiary w swoje własne kłamstwa. Podczas ostatniego spotkania z premierem przekonywał on nas z oburzeniem, że kłamstwem jest by zaakceptował on FitFor55. Popatrzyliśmy po sobie i zmieniliśmy temat no bo co w takiej… https://t.co/o8scOasHlW
W kolejnym tłicie Krzysztof Bosak przypomniał na czym polegał de facto zapis, który Morawiecki zaakceptował nie zgłaszając weta: Tutaj ten rzekomo „ogólny” zapis. Współczynnik % jest aż o 10 punktów procentowych wyższy niż to co wcześniej zaakceptował Tusk. To była zdrada. Kłamią bo nie potrafią się do niej przyznać. Uważali, że trzeba jej dokonać żeby nie zostali w sprzeciwie sami. Filozofia oportunistów.
Konferencja prasowa przed przedstawicielstwem Komisji Europejskiej w Warszawie, 4 grudnia 2023. Konferencja z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i przedstawicielami przewoźników protestujących na granicy polsko-ukraińskiej.
Krzysztof Bosak: – Dzisiaj właśnie spotyka się Rada Unii Europejskiej, która będzie obradować w sprawach transportowych. Jesteśmy tutaj dlatego, że Konfederacja oraz zrzeszenia przewoźników, protestujących domagają się do polskiego rządu, by postawił na Radzie Unii Europejskiej ds. transportowych postulat wypowiedzenia niekorzystnej umowy Ukraina-Unia Europejska. Umowy, która zdestabilizowała, całkowicie unijny, a co za tym idzie również polski rynek transportowy. I doprowadziła do jego stopniowego przejmowania przez przewoźników ukraińskich, likwidując system zezwoleń regulujących wcześniej wzajemne stosunki gospodarcze Polski i Ukrainy.
– Oczekujemy, że rząd polski zacznie wreszcie reprezentować Polaków. Nie jakieś utopijne doktryny międzynarodowe, nie jakieś ponadnarodowe interesy tylko tych, którzy w Polsce tworzą dochód narodowy. Tych, którzy w Polsce tworzą przedsiębiorstwa, miejsca pracy.
– To dziś rząd Mateusza Morawieckiego ma ostatnią okazję, żeby wykazać się asertywnością. Po ponad roku oddawania polskich interesów. Po wielu sytuacjach, kiedy robił krok wstecz, oddawał polskie interesy, oddawał polski rynek.
– Chcę pozdrowić wszystkich, którzy protestują na granicy. To już kolejny tydzień. Niedługo będzie można powiedzieć, że miesiąc jak granice są blokowane w obronie własnych interesów przez polskich przedsiębiorców. To bezprecedensowa mobilizacja, która zasługuje na pochwałę. Ze względu na to, że ktoś wreszcie ruszył się by twardo bronić swoich interesów.
Rafał Mekler: – Mamy dzisiaj 28. dzień od kiedy stoimy na granicach. 28. dzień w mrozie, w chłodzie, w wietrze, w deszczu. 28. dzień testujemy granice cierpliwości rządu, a rząd testuje granice cierpliwości naszą. Sprawdzamy kto dłużej wytrzyma. Domagamy się przywrócenia systemu zezwoleń. Domagamy się także udrożnienia granic. Wczoraj padła informacja jakby strona ukraińska wyszła, w porozumieniu ze stroną polską z inicjatywą, która ma na celu deeskalację tego konfliktu. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że zostało otwarte przejście w Dołhobyczowie. Jest to przejście dla wszystkich pojazdów. tymczasem myśmy się domagali, żeby zostawić jedno lub dwa przejścia tylko dla pojazdów pustych unijnych, tych z pomocą humanitarną (…). Ponieważ także pojazdy zagraniczne, czyli przewoźników duńskich, niemieckich, francuskich, szwedzkich, muszą stać w tych wielodniowych kolejkach na powrocie z Ukrainy. Niestety, nasze postulaty nie są realizowane w taki sposób czego my się domagamy.
– Domagamy się przywrócenia systemu zezwoleń. Domagamy się tego ponieważ mamy do czynienia z ogromną dysproporcją pomiędzy Polską a Ukrainą, jeżeli chodzi o obciążenia kosztów pracy. To jest głęboka niesprawiedliwość jaka spotyka w tym momencie polskich przewoźników. (…)
Polska rządzona przez PIS była bananową republiką dla kapitału ze Wschodu i z Zachodu. Prawo wobec kogoś z zagranicy jest tu stosowane dopiero gdy obywatele siłą i rozgłosem medialnym zaczynają to kontrolować i wymuszać. Wówczas coś na moment się zmienia. Przez chwilę wszyscy udają, że obowiązują jednakowe reguły dla lokalsów i przejezdnych. Ale wszyscy wiemy, że jest inaczej. Bo za tutejszymi nie stoi żadna ambasada. A za przejezdnymi owszem.
Jeśli w Polsce stajesz po stronie swoich to możesz co najwyżej narobić sobie problemów. Jeśli stoisz po stronie obcych, reprezentujesz obcy kapitał w Polsce, to możesz karierę polityczną zaczynać. Na przykład od ministra finansów, z obietnicą, że po dwóch latach idziesz na premiera i na lidera. I tak tu się żyje nad Wisłą.
Żadne takie fakty nie psują dobrego samopoczucia większości „państwowców. Bo większość z nich dobrze wie jakie są reguły gry. Jak w PRL, tak i dziś, kariery ułatwiają takie zasady jak „nie pytaj, nie interesuje się, nie oceniaj”. „Ciszej idziesz, dalej zajdziesz” itd. Dlatego przez osiem lat rządu PiS „państwowcy” nie postąpili o pół kroku w eliminowaniu takich patologii. Oni uwierzyli, że dobro państwa polega na tym, żeby to oni byli na urzędach. Skoro tak to nie ma tak zgniłego kompromisu, którego nie należałoby zawrzeć.
Polska rządzona przez PIS była bananową republiką dla kapitału ze Wschodu (i z Zachodu). Prawo wobec kogoś z zagranicy jest tu stosowane dopiero gdy obywatele siłą i rozgłosem medialnym zaczynają to kontrolować i wymuszać. Wówczas coś na moment się zmienia. Przez chwilę wszyscy… https://t.co/F8igyrUXgD
Teraz z władzą wita się nowa ekipa. Zamiast „państwowców” będą „demokraci” i „europejczycy”. Oni dla odmiany wierzą, że dobro państwa to zmienić tych co są na urzędach i nie ma tak zgniłego kompromisu, którego nie warto zawrzeć dla osiągnięcia tego celu. Możemy więc przewidywać, że na poziomie realnym, czyli reguł panujących np. w transporcie na ulicy, nie zmieni się nic.
Ulica jest odporna i na „państwowców” i na „demokratów”. Ulica rządzi się pragmatyką, a pragmatyka jest taka, że nikt na państwowej pensji nie będzie bez polecenia z góry szukał sobie problemów. Polecenia nie nadejdą, bo wyżej też nikt nie szuka problemów (ambasady czuwają).
Poza tym tak jest wygodnie dla wszystkich. Poza może jakąś branżą, która akurat bankrutuje. A że nigdy wszystkie branże nie bankrutują jednocześnie to jakoś to się rozejdzie po kościach. Byle do wyborów. Tych, a później do następnych.
Krzysztof Bosak w programie Tłit Wirtualnej Polski, 1 grudnia 2023, komentował m.in. próbę przepchnięcia ustawy wywłaszczeniowej pod wiatraki.
– Wiele osób, może tych bardziej optymistycznie nastawionych, spodziewało się po nowej koalicji, która nazywa siebie demokratyczną koalicją, innych standardów stanowienia prawa niż za czasów rządu PiS pamiętamy. Czyli bez wrzutek legislacyjnych. Z konsultacjami. Transparentnie, czyli, że wiemy, czego projekt dotyczy, jakie ma mieć skutki i kto go napisał.
Projekt, o którym mówimy, zaprzecza wszystkim tym zasadom. Jest projektem poselskim, omija konsultacje rządowe i publiczne. Nie wiemy, kto go napisał. Zawiera wrzutki legislacyjne i dotyczy wielu tematów na raz. Widzieliśmy, kto się nim chwalił. Paulina Henning-Kloska, która ma zostać ministrem klimatu. To nie świadczy dobrze o jej kompetencjach politycznych.
Pytanie, czy to jest właściwa kandydatka na ministra? Nie sądzę, żeby pani Henning-Kloska sama pisała ten projekt. Ktoś go przyniósł. Pytanie kto? Henning-Kloska tego nie ujawnia. według tego projektu można zlokalizować farmy wiatraków tuż przy parkach krajobrazowych. Można by wywłaszczyć prywatnych właścicieli po to, żeby robić takie inwestycje.
A więc zdjęcie ochrony z własności prywatnej. Temu w Konfederacji jesteśmy żywiołowo przeciwni. Zmniejszenie reżimu odległościowego zdaje się do 300 metrów. Byłoby to chyba jedno z najmniejszych odległości w ogóle w Europie na tle różnego prawodawstwa. Wszyscy mają wrażenie, że to jest prawo napisane pod zagraniczne koncerny, które chcą inwestować w tej dziedzinie.
O ile inwestycjom w Konfederacji nie jesteśmy przeciwni, to jesteśmy przeciwni zdejmowaniu ochrony z Polaków i z ich majątku, a do tego się sprowadza ten projekt. To jest przekształcenie Polski w bananową republikę. PiS przekształcił Polskę w bananową republikę dla kapitału ze Wschodu. Mam na myśli kapitał z Ukrainy. Tutaj jest dużo przykładów: przewoźnicy, rolnicy, Giełda Papierów Wartościowych. Podniosłem temat afery Kernela. Natomiast z drugiej strony widzimy, że tu mamy przekształcenie Polski w bananową republikę dla kapitału z Zachodu. My tego nie. A może to zwykłe niedopatrzenie? Można powiedzieć amatorka.
To nie jest błąd. To są po prostu założenia ustawy niekorzystne dla obywateli, a korzystne dla zagranicznych koncernów i skrajnie zmieniające aktualny stan prawny. Jeszcze jedna bardzo rzecz ciekawa, która tam jest dla mnie skandaliczna osobiście. To jest przesunięcie o dwa lata planów zagospodarowania przestrzennego. Wreszcie rząd zdaje się uchwalił obowiązek uchwalenia planów zagospodarowania przestrzennego i oni tą ustawą odsuwają to o dwa lata. Dlaczego? Dlaczego? Przecież my czekamy na to. To lewica jest winna temu, że nie mamy planów. Zniosła stare plany i nie uchwaliła nowych. Od czasu Millera ciągnie się ten problem.
Konferencja prasowa z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka oraz Gabriel Krynicki, analityk giełdowy i inwestor, 29 listopada 2023.
Krzysztof Bosak: – Chodzi o dużą aferę na rynku kapitałowym – aferę Kernela. Aferę w której polskim inwestorom, w tym funduszom emerytalnym, grozi wywłaszczenie. Grożą straty, które w bardzo ostrożny sposób możemy szacować już na miliard złotych. A docelowo, w odniesieniu do wartości księgowej przedsiębiorstwa Kernel, które jest jednym z największych agroholdingów na Ukrainie i jest notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych, mówimy o stratach idących w miliardy złotych. (…) Mamy już całą społeczność inwestorów, poszkodowanych akcjonariuszy, którzy zamierzają walczyć o swoje prawa tak przed sądami w Polsce, jak i w Luksemburgu.
– Sprawa jest pozornie zawikłana a w praktyce bardzo prosta. Mamy dominującego akcjonariusza spółki notowanej na polskiej giełdzie. Spółki, która na Ukrainie dysponuje gigantycznym majątkiem ziemskim i infrastrukturalnym. Z portem włącznie. Spółki, która jest jednym z największych producentów oleju rzepakowego na świecie. Ta spółka jest przedsiębiorstwem oficjalnie zarejestrowanym w Luksemburgu. Notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych.
– Głównym właścicielem tej spółki, aczkolwiek niewyłącznym, jest ukraiński oligarcha Andrij Werewski. Podjął on szereg działań zmierzających do tego, żeby wywłaszczyć pozostałych akcjonariuszy i stać się jedynym właścicielem całego majątku tej spółki. jest to działanie na szkodę polskich inwestorów. Jest to działanie na szkodę także funduszy emerytalnych, które są współwłaścicielami tego przedsiębiorstwa. Działania, które podejmuje Werewski mają się nijak do standardów zachowania przedsiębiorstw na Giełdzie Papierów Wartościowych.
– Mamy do czynienia z próbą bardzo cwanego omijania prawa na styku jurysdykcji luksemburskiej i polskiej. Ten oligarcha wyemitował w Luksemburgu 200 milionów dodatkowych akcji, w przypadku spółki, która ma 80 milinów akcji. W taki sposób, że nie są to akcje w obrocie giełdowym w Polsce, ale pomniejszają one własność polskich akcjonariuszy. Wyemitował je i kupił je sam znacząco poniżej wartości. I nie kilka procent poniżej wartości. Wedle informacji przekazanych przez inwestorów, godziwa wartość odnosząca się do księgowego majątku tego przedsiębiorstwa to jest ok. 100 zł za akcję. Po wybuchu wojny te akcje spadły do 20 zł. On sam, swoimi działaniami zbił wartość tych akcji do 7 zł/ Natomiast sam sobie akcje, z tej dodatkowej transzy inwestycji sprzedał średnio po złotówce. (…) Mówimy o 200 milionach dodatkowych akcji.
– W ten sposób próbuje on doprowadzić do tego, żeby zmniejszyć udział akcjonariuszy niż on sam, poniżej 5% i doprowadzić do ściągnięcia tej spółki z Giełdy. Wycofania jej w ogóle z obrotu.
– Skandal polega na tym, że władze państwa polskiego, odpowiedzialne za rynek kapitałowy, a więc prezes Giełdy Papierów Wartościowych i prezes Komisji Nadzoru Finansowego, są wobec tego wszystkiego bierni. (…)
– Jako Konfederacja domagamy się aby natychmiast prezes Giełdy Papierów Wartościowych i prezes Komisji Nadzoru Finansowego zaczęli działać na rzecz polskich inwestorów. (…)
Gabriel Krynicki: – Czy w kraju praworządnym jakim jest Polska jest możliwe, żeby ukraiński oligarcha za jedną setną wartości wywłaszczał z majątku polskiego emeryta? Polskiego inwestora? W takim skandalu jaki w tej chwili trwa wokół spółki Kernel, za biernym przyzwoleniem Komisji Nadzoru Finansowego, która nie robi tego co powinna, za milczącym przyzwoleniem Giełdy, która po cichu to akceptuje w zawierusze wojennej ukraiński oligarcha wezwał do sprzedaży za bezcen, bo za 1/6 majątek spółki Kernel. Nie udało mu się to. Nie każdy na to wezwanie odpowiedział więc postanowił zastosować tzw. bombę atomową. Czyli przekonał zarząd spółki Kernel, żeby zrobili dla niego prywatną emisję. Emoisję, którą tylko on będzie mógł objąć. I objął to za 1/100 wartości spółki. Tym samym wywłaszczając polskie fundusze emerytalne, polskie fundusze inwestycyjne i tysiące indywidualnych inwestorów z ich oszczędności.
– Wszystko to odbyło się w sytuacji w której prezes Giełdy powiedział, że nie będzie robił problemu i nie będzie ingerował w wolny rynek. Nie tak powinien wyglądać wolny rynek. Podejmując te działania zarówno spółka Kernel jak i pan Werewski złamali bardzo podstawową zasadę, że inwestorzy są równi wobec prawa. Wobec prawa zarówno polskiego, jak i prawa luksemburskiego oraz prawa unijnego. Nie może być na coś takiego przyzwolenia. Dlatego ja, jako przedstawiciel poszkodowanych inwestorów, apeluję zarówno do Giełdy, jak i do KNF-u, żeby natychmiast postawiono warunek panu Werewskiemu. Jeżeli chce zdjąć spółkę Kernel z giełdy, aby wykupił na zasadach rynkowych 95% wszystkich akcji notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych. Nie uwzględniając przy tym akcji, które w ramach prywatnej subskrybcji objął za bezcen z pokrzywdzeniem wszystkich pozostałych akcjonariuszy. KNF i Giełda mają do tego wszelkie środki, żeby taki warunek postawić. To, że jeszcze taki warunek nie został postawiony, rodzi w tym przypadku spiralę patologii. I rośnie nam afera Amber Gold 2. Poszkodowanych będą miliony. Przede wszystkim miliony emerytów.
Wspólna konferencja prasowa Konfederacji z liderami protestu przewoźników z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka oraz przedstawicieli protestujących Łukasza Białasza i Rafała Meklera.
Krzysztof Bosak: – Już trzeci tydzień, pomimo mrozu blokowane są przejścia na granicy w trzech miejscach w Dorohusku, Hrebennem, Korczowej od 6 listopada. Blokowane także przez rolników solidaryzujących się z przewoźnikami jest przejście graniczne w Medyce. Polscy przewoźnicy domagają się tego, żeby rząd zaczął działać na korzyść polskiej branży przewozowej. ta historia zaczęła się już w zeszłym roku. Mieliśmy protest ostrzegawczy wokół Warszawy na wiosnę. Mieliśmy organizowany przez Konfederację zespół parlamentarny w tej sprawie w Sejmie. Problem był powszechnie ignorowany przez wszystkie opcje polityczne, przez rząd, duże media, aż wybuchł ze zdwojoną siłą.
– Przyczyną jest ekspansja ukraińskiej branży przewozowej na polski rynek. Do pewnego momentu mieliśmy między polską branżą przewozową i ukraińską branżą przewozową równowagę. Mieliśmy otwarte rynki wschodnie. Wszyscy jeździli, zarabiali, dogadywali się lepiej lub gorzej. Jakoś to działało dzięki równowadze zapewnianej przez system uzgodnień międzynarodowych nazywany Systemem pozwoleń na przewozy. Unia Europejska jedną nieodpowiedzialną decyzją – niepoprzedzoną żadną analizą ekonomiczną, decyzją popieraną przez polski rząd, w momencie wprowadzania i jej przedłużania do przyszłego roku – cały ten system skasowała. Wszystko zostało puszczone na żywioł. Bez żadnej kontroli. Do tego stopnia, że liczba przewozów wykonywanych przez ukraińskich przewoźników zwiększyła się wielokrotnie. W tej chwili udział Polaków w tych przewozach spadł do kilku procent. Wcześniej wynosił około połowę.
– To spowodowało, że model ekonomiczny funkcjonowania polskich przedsiębiorstw przewozowych załamał się. Oni nie staliby na granicy gdyby mogli zarabiać. Ale już nie mogą. Mają do wyboru czy ich ciężarówki mają stać bezczynnie koło ich domów czy mają stać na granicy. Z dwojga złego wolą walczyć o swoje prawa. (…)
Rafał Mekler: – Chciałbym kilka przekłamań odczarować. Słyszymy w mediach, że kierowcy ukraińscy nie mają co jeść, cierpią zimno w samochodach. Każda ciężarówka, która jeździ gdzieś dalej posiada ogrzewanie postojowe. Niejednokrotnie byliśmy świadkami jak kierowcy ukraińscy odczepiali ciągniki siodłowe i jeździli do sklepów. Market w miejscowości w której odbywa się ten protest praktycznie jest pełen tych kierowców.
– Chciałbym się odnieść do jednego z naszych postulatów – udrożnienia granicy wschodniej. Strona ukraińska stworzyła system eCherga. Jest to tzw. e-kolejka. System, który tak naprawdę benefituje przewoźników ukraińskich. Kolejka na granicy po tamtej stronie sięga obecnie nawet 14 dni. Nie mówię o przejściach które my blokujemy. Mówimy o dwóch przejściach w Niżankowicach i w Zosinie gdzie są to przejścia tylko dla pojazdów pustych. My tych przejść nie blokujemy. A na tym przejściu trzeba oczekiwać 12-14 dni na wyjazd z Ukrainy. Tylko różnica jest taka, że przewoźnik polski siedzi te 14 dni w samochodzie. Przewoźnik ukraiński wysyła swojego kierowcę do domu, który siedzi w cieple, z rodziną, w komfortowych warunkach. Sprawdza tylko na telefonie jak jego kolejka przebiega. To jest główny problem, który spowodował ten protest. Ta jawna niesprawiedliwość. (…) Stojący po stronie polskiej kierowcy ukraińscy przez protest stoją na granicy około 7-8 dni. To jest nadal połowę tego co nasze ciężarówki stoją na Ukrainie. Policja, to jest oficjalny komunikat, podaje 5,5 dnia. Więc to jest mniej niż stoją nasze pojazdy po stronie ukraińskiej pomimo tego, że blokujemy! (…)
– Spotykamy się z ogromnym walcem propagandowym ze strony mediów ukraińskich. Ukazują nas jako rosyjskie onuce, rosyjskich agentów. Jedyne państwo którego jestem agentem to Polska. W maju tego roku blokowaliśmy przejście w Koroszczynie [granica polsko-białoruska]. Bo ta sama sytuacja dotyczyła przewoźników białoruskich i rosyjskich. My stoimy w interesie Polski. (,,,)
Przewoźnicy już w marcu domagali się wyhamowania otwierania w Polsce firm z białoruskim/rosyjskim kapitałem. Słyszeliście żeby tropiciele wschodnich wpływów z rządu PiS się tym zainteresowali? Oczywiście nie!
Wizja premiera Morawieckiego opierała się na osłabianiu Łukaszenki poprzez ściąganie białoruskiego biznesu do Polski. Stworzeniu z Polski „bezpiecznej zatoki” dla nich. Zapytacie: Ale jak rząd chciał odróżnić firmy opozycjonistów od kapitału reżimowego? Też byliśmy ciekawi. Otóż, w ogóle nie chciał!
“Geniusze” z PiS założyli, że firmy z Białorusi, które się tu zarejestrują niejako automatycznie przez ten fakt stają się „opozycyjne”! Zaroiło się od firm transportowych rejestrowanych w biurach wirtualnych i salonach kosmetycznych, jeżdżących po Polsce i wykazujących same straty. Trochę dziwne? Najwyraźniej nie dla rządu! Aż dziwne, że dla nich jeszcze nie zrobili programu pomocowego. Przewoźnicy alarmowali rząd, że nasz rynek jest penetrowany przez firmy-krzaki. W efekcie rząd zlecił kontrole, których… do dziś w pełni nie przeprowadził! Śledząc tę całą historię od prawie roku naprawdę można się załamać.
Przewoźnicy już w marcu domagali się wyhamowania otwierania w Polsce firm z białoruskim/rosyjskim kapitałem. Słyszeliście żeby tropiciele wschodnich wpływów z rządu PiS się tym zainteresowali? Oczywiście nie! Wizja premiera Morawieckiego opierała się na osłabianiu Łukaszenki… https://t.co/V3aCl9ZkNS
Zastanawiałem się skąd ta ich beztroska? Doszedłem do następującego wniosku: Oni (politycy) przyzwyczaili się, że cokolwiek nie zrobią to biznes w Polsce przetrwa. Raz będzie lepiej, raz gorzej. Ale nie grożą nam żadne strukturalne zmiany, typu: – utrata rentowności przez całe branże, – załamanie się budżetów gospodarstw domowych, – przejęcie całego rynku przez kapitał zagraniczny etc. Po prostu zbyt długo dobrze szło. I oni się nauczyli, że mogą robić cokolwiek. Albo nie robić nic, a przedsiębiorcy i tak sobie poradzą. I jakoś będę funkcjonować i przynosić dochody do budżetu. I to jest bardzo groźne!
Bo oni za swoje błędy i zdrady w większości nie poniosą żadnych konsekwencji. A całe społeczeństwo poniesie tego koszty w postaci utraconych korzyści indywidualnych i zbiorowych: – wzrostu bezrobocia (w konkretnych powiatach, choć być może „znikającego” w statystyce GUS dla całego kraju), – spadku dobrobytu – dalszej utraty zaufania do władz – tych silniejszych, z Brukseli, i tych słabszych, z Warszawy.
Wracając do początkowego wątku. Kapitał ma narodowość. W interesie Polski jest aby marża z branży transportowej na Wschodzie wędrowała do rodzin z miast i wsi woj. lubelskiego i podkarpackiego. Taki stan powinien być celem polityki państwa polskiego, a nie przyspieszanie rejestrowania w Polsce firm ukraińskich i białoruskich!
O Strajku Przewoźników na granicy polsko-ukraińskiej – Protestujący przepuszczają konwoje humanitarne i wsparcie dla armii, oznaczone jako konwoje z uzbrojeniem. W ogóle nie ma takiego tematu, żeby ktoś wstrzymywał wsparcie dla wysiłku zbrojnego Ukrainy. Od początku jako Konfederacja mówimy, że w polskim interesie jest, żeby Ukraina tej wojny nie przegrała. Żeby Rosja nie zajęła całej Ukrainy! W ogóle najlepiej, żeby nie zajęła Ukrainy! Natomiast z tych konstatacji nie wynika, że mamy poświęcić wszystkie interesy gospodarcze polskie na rzecz Ukrainy! Po prostu nie. My mamy swoje interesy, oni mają swoje. Oni bardzo zdecydowanie bronią swoich interesów i np. w tej chwili ukraińskie firmy kupują rekordowe liczby nowych ciężarówek, za gotówkę. A polscy przewoźnicy nie mają za co spłacać leasingów! To nie jest temat taki, że my chcielibyśmy Ukrainie założyć blokadę transportową. Niech handel kwitnie! Mamy tranzytowe położenie i powinniśmy na nim zarabiać. Problem jest taki, że my na nim nie zarabiamy, bo paliwo jest tańsze na Ukrainie, bo pracownicy są tańsi na Ukrainie, bo podatki są niższe na Ukrainie. W tej sytuacji nie da się wygrać konkurencji. I w tej chwili Ukraińcy przejmują i Białorusini – których zachęciliście, żeby zakładali firmy w Polsce – przejmują polski rynek transportowy! Tylko wy tego nie rozumiecie, bo nie rozmawiacie z ludźmi z biznesu.
Wicemarszalek Sejmu @krzysztofbosak w @se_pl: Protestujący przepuszczają konwoje humanitarne i wsparcie dla armii, oznaczone jako konwoje z uzbrojeniem. W ogóle nie ma takiego tematu, żeby ktoś wstrzymywał wsparcie dla wysiłku zbrojnego Ukrainy – od początku jako Konfederacja… pic.twitter.com/zJJrziuuMv
O wsparciu posłów dla protestujących przewoźników – Spędziłem ponad 12 godzin w podróży. Byłem w Korczowej, byłem w Medyce, rozmawiałem z rolnikami z podkarpackiej Oszukanej Wsi, którzy dzisiaj zaczęli blokować przejście w Medyce – w ramach strajku ostrzegawczego i solidarnościowego z przewoźnikami. Byłem w Korczowej, gdzie od wielu dni trwa protest przewoźników, zmieniają się na dyżurach 24-godzinnych. Tam też, co ciekawe, policja, jak rozumiem zadaniowana przez rząd PiS, przeprowadza przez autostradę dla aut osobowych kolumny ciężarówek ukraińskich. Po to, żeby wyminęły ten protest. Żeby on się okazał nieskuteczny. Także mamy ciągłą kontynuację polityki proukraińskiej rządu PiS! I trzeba to podkreślić bardzo wyraźnie, że zwalanie na Unię Europejską jest o tyle niezasadne, że Unia Europejska zrobiła dokładnie to, czego chciał rząd PiS! Dlatego, że rząd PiS najpierw się domagał otworzenia rynku unijnego na produkty z Ukrainy, tak w obszarze rolnym, jak i na usługi przewozowe. Kiedy to się stało, rząd PiS popierał przedłużenie. To nie jest tylko kwestia przedłużenia… te decyzje zapadają w Radzie Unii Europejskiej, w przypadku przedłużenia decyzji o otworzeniu rynków rolnych rząd PiS-u nie wyrażał weta. W przypadku przedłużenia przepisów znoszących jakiekolwiek reguły dla przewozów rząd PiS-u w tym roku jeszcze popierał to, żeby to przedłużyć do przyszłego roku.
– Tak naprawdę można powiedzieć, że rząd PiS-u miał gdzieś polskie interesy gospodarcze. Po prostu uważał, że nie chce branży i niech ci ludzie sobie zdychają. Natomiast interes Ukrainy na pierwszym miejscu, przede wszystkim. Nawet krytycznego stanowiska w Brukseli nie zaprezentowali!
– Do niczego nam nie jest potrzebna taka zdradziecka pseudo-prawica jak pisowska, bo dla niej interes Ukrainy był na pierwszym miejscu! I to się wyraża nie w słowach, w działaniach. Słowa oni nieraz mają piękne, potrafią obracać frazesy prawicowe, konserwatywne, patriotyczne, są w tym wyćwiczeni. Najstarsi z nich od lat 80., 70. Natomiast to nie ma znaczenia! Liczy się jak rządzą, liczy się jakie podejmują decyzje. Decyzje były podejmowane antypolskie, antygospodarcze. Za to zostali rozliczeni przez część wyborców. I teraz apel do pozostałych 7,5 miliona: trzeba ich rozliczyć.
Krzysztof Bosak: Spotkanie z premierem trwało dwie godziny. Ogromna większość czasu poświęcona była dramatowi branży transportowej. Z naszej strony z wielką kompetencją temat referował Rafał Mekler. A ze strony rządu wiceminister Rafał Weber, który w wielu sprawach potwierdzał naszą argumentację. Mimo że protesty trwają od miesięcy to było dla nas jasne, że premier dopiero dziś poznał większość faktów skutkujących tym, że ukraińscy przewoźnicy wypierają Polaków z polskiego rynku.
Spotkanie z premierem trwało dwie godziny. Ogromna większość czasu poświęcona była dramatowi branży transportowej. Z naszej strony z wielką kompetencją temat referował @MeklerRafal, a ze strony rządu wiceminister @WeberRafal, który w wielu sprawach potwierdzał naszą argumentację.…
Być może efektem spotkania będą wreszcie jakieś konkretne działania – na forum Unii Europejskiej i w relacjach z Kijowem. Czekamy na wyniki. Rozwiązania tymczasowe, przyjęte tuż po wybuchu wojny, nie mogą stać się trwałe, bo zniszczyły rentowność polskich firm i zabierają środki na życie setkom rodzin z Lubelszczyzny i z Podkarpacia!
Konferencja prasowa Konfederacji przed wizytą u premiera Mateusza Morawieckiego, 24 listopada 2023 r.
Krzysztof Bosak: – Nie zamierzamy tworzyć rządu, nie zamierzamy głosować za rządem Mateusza Morawieckiego. Mamy bardzo krytyczną opinię o sposobie rządzenia przez PiS, o premierze Morawieckim. Uważamy, że Polacy zasługują na rząd prawicowy, propolski, konserwatywny, wolnościowy, narodowy. Takim rządem nie był rząd Mateusza Morawieckiego. Wyrażaliśmy to wielokrotnie w debatach, w kampanii wyborczej, w mediach społecznościowych. Wyraziliśmy to wczoraj na piśmie i dziś wyjaśnimy to panu premierowi osobiście. (…)
– Nie przychodzimy tylko z komunikatem negatywnym. Przychodzimy także po to, żeby przypomnieć panu premierowi, że poza teatralnym procesem tworzenia nowego rządu, który nie uzyska wotum zaufania, jest ciągle premierem polskiego rządu, ma władzę i ma obowiązek podejmować decyzje korzystne dla Polaków. Stąd w naszej delegacji Rafał Mekler. Jeden z liderów protestujących przewoźników, polskich przedsiębiorców, którzy w wyniku bezrefleksyjnej, głupiej i szkodliwej polityki rządu i Unii Europejskiej, tracą polski rynek. Rynek, który przynosi 6% polskiego PKB tracimy w tej chwili na rzecz zagranicznych firm. A przewoźnicy marzną na granicach.
– Dlatego wykorzystujemy to spotkanie, żeby udrożnić kanał komunikacji polskich przedsiębiorców, którzy walczą o polskie interesy narodowe z premierem. Zamiast rozmawiać o rzeczach kompletnie nierealnych jak uzyskanie wotum zaufania przez premiera Morawieckiego przedstawiamy sprawy zupełnie realne, które domagają się szybkiej reakcji. Po to, żeby polskie interesy gospodarcze były zabezpieczone w relacjach z Unią Europejską i w relacjach z Ukrainą.
Grzegorz Braun: – Nie idziemy rozmawiać z premierem jakiegoś przyszłego urojonego rządu, którego nie ma i nie będzie. Idziemy rozmawiać z urzędującym premierem. który ma obowiązki. Jak widzimy, niedopełniane, zaniedbywane. (…)
– Mój kolega Roman Fritz członek Komisji Spraw Zagranicznych ma dla pana premiera imienną listę Polaków z Gazy, którzy nie zostali stamtąd dotąd ewakuowani. Których życie, zdrowie jest nadal zagrożone. (..)
Medyka to kolejne przejście graniczne z Ukrainą na którym od wczoraj pojawili się protestujący. W tym wypadku rolnicy z Oszukanej Wsi. Natomiast od 6 listopada trwa Strajk Przewoźników na trzech innych przejściach granicznych.
Jesteśmy na strajku ostrzegawczym rolników domagających się od rządu rekompensat za starty wynikające z popartego przez rząd otwarcia rynku UE na zalew ukraińskimi produktami rolnymi. Podkarpacka Oszukana Wieś połączyła siły ze Strajkiem Przewoźników i blokuje od dziś Medykę! pic.twitter.com/ja2n6vh0a5
Protest polskich przewoźników to efekt tego, że poprzez stworzenie warunków do nieuczciwej konkurencji, firmy ukraińskie wypychają z rynku polską branżę transportową. Wiele polskich firma transportowych stanęło przed realnym widmem bankructwa!
Dlatego przewoźnicy nie przestaną walczyć o swoje prawa, dopóki ponownie nie zostaną wprowadzone zezwolenia komercyjne dla firm ukraińskich. Liczba ich przewozów do Polski wzrosła 7,5-krotnie. Przed wybuchem wojny na Ukrainie strona polska udostępniła 160 tys. zezwoleń na przewóz, a obecnie jest już ponad 880 tys.
Konfederacja od początku wspiera protest polskich przewoźników, a część polityków Konfederacji, jak Rafał Mekler, jest w ten protest zaangażowana bezpośrednio. To już nie pierwsza wizyta polityków na granicy. Nie pierwsza również interwencja w sprawie słusznych żądań branży transportowej.
W ostatnim czasie protestem bardzo mocno zainteresowały się również media co skomentował jeden z polityków Konfederacji Tomasz Buczek, który sam podejmował w ostatnim czasie różne interwencje związane z protestem.
To co doskwiera od dawna polskiej gospodarce: https://t.co/cqIKMs3Ofq. branży transportowej i rolnej zaczyna interesować media. Dziękujemy za przybycie na Podkarpacie i relacjonowanie spraw które są tak istotne dla polskich obywateli! pic.twitter.com/U2bEFtQXjt
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i posła Przemysława Wiplera.
Krzysztof Bosak: – Dziś w imieniu Konfederacji wyrażamy stanowisko w sprawie próby zmiany traktatów unijnych. To właśnie teraz w Parlamencie Europejskim może trwać głosowanie, które ma się dziś odbyć, nad propozycjami przygotowanymi przez europosłów z frakcji centrowych oraz lewicowych, mających na celu zmianę traktatów Unii Europejskiej i przekształcenie jej w superpaństwo. Centralizowanie, wprowadzanie tego marzenia o zbudowaniu eurofederalizmu.
Stanowisko Konfederacji jest tutaj bardzo jasne: żadnego dalszego centralizowania Unii Europejskiej! Już wcześniejsze przenoszenie kompetencji do Brukseli było poważnym błędem, skutkującym osłabieniem pozycji państw członkowskich, w tym Polski. To, co widzimy, to jest kolejny etap długotrwającego procesu, procesu stymulowanego, procesu wprowadzanego przez eurokratów, którzy chcą stworzyć z całego zbioru państw członkowskich jeden polityczny organizm, jedną organizację alternatywną dla państw członkowskich.
Byliśmy przeciwni traktatowi lizbońskiemu, który wspólnie przez polskie instytucje przeprowadzali politycy PiS-u i Platformy! Byliśmy przeciwni przesuwaniu kompetencji do Brukseli, dokonanemu przez rząd Mateusza Morawieckiego. Mamy tu na myśli upoważnienie Brukseli do wykonywania polityki budżetowej, wcześniej zastrzeżonej dla rządów państw członkowskich, w sprawach takich jak zaciąganie długów, czy nakładanie podatków, a także zmiana sposobu rozdziału pieniędzy unijnych w postaci akceptacji zasady “pieniądze za praworządność”. Jesteśmy także przeciwni temu, żeby Państwo Polskie wchodziło w jakiekolwiek pertraktację o dalszym centralizowaniu Unii Europejskiej.
Przypomnijmy, że te propozycje, które dziś głosowane są w Parlamencie Europejskim, co ma podstawę dać do tego, żeby uruchomić oficjalny proces przygotowania nowych traktatów – te propozycje zmierzają do tego, żeby zrezygnować z zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie Unii Europejskiej w aż 65 różnych obszarach! Mają powstać dwie nowe kompetencje wyłączne* Unii Europejskiej w zakresie ochrony środowiska i w zakresie bioróżnorodności. A rozszerzenie kompetencji współdzielonych ma nastąpić w aż siedmiu obszarach, rdzeniowych obszarach dla istnienia i dla bezpieczeństwa wszystkich państw członkowskich, a więc w polityce zagranicznej, polityce bezpieczeństwa, ochronie granic, obronie cywilnej, zdrowiu, przemyśle i edukacji!
Jako Konfederacja nigdy nie zgodzimy się na takie rzeczy i wzywamy polski rząd, żeby już na początku tego procesu dał bardzo wyraźny sygnał, że nie wejdzie w tego typu negocjacje. Apel ten adresujemy zarówno do obecnego rządu Mateusza Morawieckiego, który w naszej ocenie w tej sprawie nie wypowiedział się jak dotychczas wystarczająco jasno, a wcześniejsze przesuwanie kompetencji w sprawach budżetowych do Brukseli, dokonane przez Mateusza Morawieckiego, może działać zachęcająco na eurokratów. Apel ten adresujemy także do przyszłego rządu, który chcą wspólnie stworzyć Platforma Obywatelska, Lewica, PSL i Polska 2050, aby dali jasne stanowisko, iż nie zgadzają się na te zmiany traktatowe, i nie będą uczestniczyli w ich negocjowaniu.
O tym czy Konfederacja poprzez rząd Morawieckiego lub Tuska – Jesteśmy wierni swoim deklaracjom i będziemy. Przypomnę też, że kiedy rządził Tusk, to moje środowisko zdecydowanie ostrzej niż PiS występowało przeciwko jego rządom. Np. organizowaliśmy duże i rozpraszane przez policję, kontrolowaną przez rząd PO, manifestacje po aferze taśmowej! PiS wtedy nie wychodził na ulice, bezpiecznie czekał na wybory w swoich biurach, a my walczyliśmy z hipokryzją i kłamstwami tego rządu, jego nadużyciami, na ulicach. Sam byłem za to zatrzymywany. Jeśli ktoś mi chce w tej chwili przyklejać taką łatkę, to niech się puknie w czoło, panie redaktorze – nie piję do pana redaktora, tylko do tych, którzy takie opinie formułują.
Wicemarszałek Sejmu @krzysztofbosak w @RadioWNET: Zobaczymy, jak to będzie wyglądać, natomiast kurs będzie na pewno bardziej poprawny politycznie, więc jako opozycja będziemy mieć bardzo dużo do roboty, jeżeli chodzi o kontestację tego. Przypomnijmy, że już mamy zapowiedzi… pic.twitter.com/Jpl4Meu54S
O roli Konfederacji w Sejmie – Już mamy zapowiedzi ograniczania swobody wypowiedzi poprzez rozszerzanie przepisów związanych z “nawoływaniem do nienawiści”. Tutaj jasno Konfederacja zapowiada, że będziemy bronić nie tylko wartości konserwatywnych, ale też po prostu wolności słowa, która, swoją drogą, jest też wartością konserwatywną! Będziemy tego bronić przeciwko zapędom Lewicy i Platformy.
– Muszę przyznać, że po wielu latach chodzenia na manifestacje z hasłem “Konstytucja”, zapowiedź w tej chwili, że oni uchwałami Sejmu będą coś zmieniać, co jest zastrzeżone konstytucyjnie, mnie osobiście śmieszy! Będziemy demaskować hipokryzję tych rządów. Jeżeli się do tego posuną oczywiście, bo być może to są tylko takie zapowiedzi. Moim zdaniem oni sami do końca jeszcze nie wiedzą, jak chcą rządzić. Na pewno obawiają się weta prezydenckiego, dlatego rozważają inne instrumenty niż ustawy. Prezydent może ustawy wetować, natomiast uchwał sejmowych nie może. Są granice! I nawet jeżeli sobie jakąś uchwałę przyjmą, to przecież my jej nie musimy uznawać jako ważnej i obowiązującej.
O zdradzie polskich interesów przez rząd Morawieckiego – Pamiętamy o nadużyciach rządu Morawieckiego, o jego zdradzie polskich interesów. Trwa ona nawet w tej chwili! Przypomnijmy, że od kilkunastu dni na granicy marzną i protestują polscy przewoźnicy. A polski rząd ciągle ociąga się ze zdecydowanymi działaniami na ich rzecz! Odsyła, żeby sobie rozmawiali ze stroną ukraińską, a może z Unią Europejską, może nie wiadomo z kim! Zacznijmy wreszcie żądać od rządu, niezależnie, czy to jest Morawiecki, czy to jest Tusk, czy kto inny, żeby reprezentował interesy Polaków! A nie robił jakieś deale w Brukseli ponad głowami Polaków. Dość tego!
O PiS – PiS był partią mocno prounijną. Mam na myśli poparcie europodatków, eurozadłużenia, zwiększenia radykalizmu polityki klimatycznej unijnej poprzez akceptację Fit for 55 i bardziej ambitnego celu redukcji emisji gazów cieplarnianych o 10 pp. niż rząd Tuska. W tej chwili Mateusz Morawiecki, na pierwszym posiedzeniu sejmowym wygłosił przemówienie, które spokojnie mógłby wygłosić ktoś z Konfederacji! Można odnieść wrażenie, że atakował własny rząd, mówiąc właśnie o europodatkach, o narzucaniu różnych rzeczy z zagranicy! Więc widać wyraźnie, że PiS przestawia wajchę i chce wejść w nasze buty, stać się w tej chwili taką partią niby-eurosceptyczną. My oczywiście nie zrezygnujemy z pozycji, na której stoimy od debaty przedakcesyjnej, czyli obrońców polskiej suwerenności przed kolejnymi traktatami, jak traktat akcesyjny, który popierał PiS, traktat lizboński, który negocjował i popierał PiS, wreszcie Fit for 55, Europejski Zielony Ład i inne rzeczy. Będzie bardzo ostra rywalizacja, której stawką jest przywództwo, przyszłe przywództwo na polskiej prawicy. My uważamy, że PiS zrobił zdecydowanie zbyt daleko idące koncesje na rzecz i Unii Europejskiej, i programu lewicowego, kiedy rządził. Będziemy rywalizować!
Wicemarszałek Sejmu @krzysztofbosak w @RadioWNET: Co do zasady, te wszystkie zapowiedzi, że ktoś tam ma być postawiony przed Trybunałem Stanu, to są zapowiedzi w dużej mierze medialne, które później nigdy nie zyskują kontynuacji. Myślę, że po prostu te zarzuty z reguły są dosyć… pic.twitter.com/omG1iffSo2
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak: Rząd PiS ustawą o elektromobilności z 2021 roku dał prezydentowi Trzaskowskiemu podstawę prawną do ustanowienia w Warszawie od lipca 2024 roku tzw. Strefy Czystego Transportu. Czyli tak naprawdę strefy zakazu wjazdu dla starszych aut spalinowych. Wówczas tylko Konfederacja głosowała przeciwko.
Chodzi o art. 40 stanowiący, że “w przypadku, gdy Rada Gminy podejmie decyzję o ustanowieniu Strefy Czystego Transportu, strefę tę ustanawia w drodze uchwały“.
To właśnie dzieje się w Warszawie. I nie chodzi o jakiejś stare rzęchy, tylko auta, które w dieslu zaczynają się już od rocznika 2006! Takimi autami jeździ wiele osób. To nic innego jak ograniczenie praw obywatelskich. Gdyby nie rządu PiS-u, to rządzący Krakowem, Wrocławiem czy właśnie Warszawą lewicowi politycy nie mogliby ustanowić takiej strefy. PiS dał im taką możliwość, więc oni z tego korzystają!
W jakim kraju żyjemy, że ludziom odmawia się prawa do normalnego transportu w sytuacji, gdy posługują się czymś, co nabyli w dobrej wierze? Rozumiem, gdyby jeszcze był jakiś program w ramach którego 10 czy 15 lat temu poinformowano by ludzi, że jak kupią takie auta, to one wyjdą z użytku. Natomiast mówimy o czymś, co wejdzie w następnym roku!
Krzysztof Bosak skomentował na Twitterze artykuł “Bieda rezerwa idzie na ćwiczenia” opublikowany w Rzeczpospolitej.
Komentarz jest krótki, ale idealnie podsumowuje 8 lat rządów PiS, ich stosunek do polskiej armii oraz to jak rząd PiS przez te 8 lat “modernizował” polskie wojsko.
Krzysztof Bosak: Najciekawszy fakt zawarty w tym artykule? Wszystkie wymienione kontrakty na wyposażenie żołnierzy, mające ich przenieść z poziomu PRL w XXI wiek, zostały zawarte około 2023 roku. Zanim wybuchła wojna rząd PiS zwyczajnie przez 7 lat olewał sytuację żołnierzy i uprawiał propagandę.
Najciekawszy fakt zawarty w tym artykule? Wszystkie wymienione kontrakty na wyposażenie żołnierzy, mające ich przenieść z poziomu PRL w XXI wiek, zostały zawarte około 2023 roku. Zanim wybuchła wojna rząd PiS zwyczajnie przez 7 lat olewał sytuację żołnierzy i uprawiał propagandę https://t.co/HU4xx9kmzB
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
Skomentuj