Dwie bardzo złe wiadomości dla osób zatroskanych o dobro Polski: Ursula von der Leyen zostaje na stanowisku szefowej Komisji Europejskiej, a także zamierza kontynuować swoją dotychczasową politykę, jeszcze bardziej zaostrzając utopijne cele klimatyczne i nie rezygnując z planów modyfikacji unijnych traktatów.
Krzysztof Bosak ocenił dotychczasowe osiągnięcia von der Leyen w następujący sposób: “Konfederacja jest tutaj w pełni wierna swoim deklaracjom [dot. głosowania przeciwko von der Leyen], a także może się pochwalić trafnością przewidywań. Ocenialiśmy jej zamierzenia jako szkodliwe dla europejskiej gospodarki i dokładnie tak się stało. Europejska polityka klimatyczna prowadzi Unię Europejską w kierunku utraty konkurencyjności. Coraz mniej miejsc pracy, coraz mniejsze dochody pracowników, coraz mniejszy udział ludzi, którzy ciężko pracują, w tych zyskach, jakie wypracowywał przez pokolenia europejski przemysł, europejska gospodarka. Coraz większe przeregulowanie gospodarki europejskiej: przemysłu, energetyki i rolnictwa ogromną liczbą nowych przepisów.”
Wicemarszałek Sejmu odniósł się krytycznie do głównego celu deklarowanego dla unijnej gospodarki przez szefową KE, a mianowicie redukcji emisji już nie o 55%, ale o 90% do roku 2040 (względem roku 1990).
Według prognoz płynących z samych organów unijnych, cena uprawnień do emisji dwutlenku węgla może przekroczyć nawet 200 euro za tonę w ramach systemu ETS i ETS 2, rozszerzającego system handlu emisjami na transport drogowy i budownictwo. Mamy zatem do czynienia z dodatkowym, bardzo dotkliwym podatkiem nałożonym na gospodarkę, który obejmuje w praktyce wszystkie towary i usługi, hamując tym samym rozwój państw europejskich i dyskwalifikując je w konkurencji z państwami pozaunijnymi.
“Szanowni Państwo, warto podkreślić, że realizacja celów klimatycznych przede wszystkim uderzy w najuboższych. Już dzisiaj nie stać bardzo wielu osób w Europie na płacenie za swoje podstawowe potrzeby. Administracyjnie podnoszone są ceny na wszystkie usługi, na wszystkie dobra, przede wszystkim te podstawowe: energię elektryczną, ciepło. Wszystkie produkty żywnościowe przecież wskutek tej drogiej energii również podrożeją i te obszary biedy w najbliższych latach w Europie będą się powiększały” – ostrzegł poseł Konfederacji Włodzimierz Skalik.
Posłowie dodatkowo podkreślili jawne odniesienia Ursuli von der Leyen do Manifestu z Ventotene, dokumentu sporządzonego w połowie ubiegłego wieku przez włoskich komunistów, m.in. Altiero Spinellego. W dokumencie jest zupełnie wprost zaznaczona konieczność (sic!) zniesienia w Europie państw narodowych na rzecz budowy jednego europejskiego superpaństwa. To pokazuje ostateczny cel zapowiadanych przez szefową Komisji Europejskiej zmian unijnych traktatów – i w całkowitym poczuciu bezkarności brukselscy urzędnicy nie mają już potrzeby swoich utopijnych dążeń ukrywać czy kamuflować.
Zmiany uderzą z ogromną siłą w rolników i przedsiębiorców z szeregu branż!
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka oraz Konrada Sajkowskiego, 17 lipca 2024 r.
Liczne portale branżowe od kilku tygodni biją na alarm w sprawie proponowanych zmian legislacyjnych. Trwają prace nad projektem, który należy określić jako skrajnie profiskalny, a jego wejście w życie grozi wielokrotną podwyżką obciążeń wynikających z podatku od nieruchomości, co dotkliwie odczują rolnicy oraz przedsiębiorstwa produkcyjne. Co więcej, nowa legislacja miałaby wejść w życie już od 1 stycznia 2025 roku.
“W polską przedsiębiorczość już uderzają pakiety klimatyczne, wzrosty cen energii, inflacja, covid, kryzys międzynarodowej branży transportowej, wojna na Ukrainie itd. Do tych wszystkich plag rząd postanawia dodać kolejną plagę podatkową. My się na to nie zgadzamy” – wylicza wicemarszałek Krzysztof Bosak.
Projekt ustawy modyfikuje obowiązujące dotąd w prawie podatkowym definicje i procedury postępowania, m.in. zakłada odwrócenie dotychczasowej kolejności kwalifikacji obiektów. Wynika z niego, choć nie jest to ujęte precyzyjnie i wprost, że wbrew dotychczasowej praktyce pierwszeństwo będzie miała kwalifikacja danego obiektu jako “budowli”, a nie jako “budynku”. To oznacza, że obiekty dotychczas opodatkowane według powierzchni użytkowej, staną się obiektami opodatkowanymi od wartości, co wprost przełoży się na znaczny wzrost stawki podatku od nieruchomości. W szczególności dotyczy to silosów i elewatorów, które w załączniku do projektu ustawy wprost zostały wskazane do opodatkowania jako budowle!
Następnym kontrowersyjnym rozwiązaniem jest opodatkowanie budowli zlokalizowanych wewnątrz budynków. Dotychczasowa praktyka i orzecznictwo co do zasady wykluczały możliwość uznania za budowlę różnego rodzaju obiektów funkcjonujących w ramach istniejących budynków, takich jak linie produkcyjne, taśmociągi, przenośniki, zbiorniki lub sieci techniczne.
Jak zaznacza Konrad Sajkowski: “Nagle może się okazać, że za pół roku te koszty, które były wcześniej wyliczane [przez przedsiębiorców], mogą się zwiększyć wielokrotnie! To jest dywersja gospodarcza, którą uprawia ten rząd.”
Konfederacja stanowczo sprzeciwia się procedowaniu tak istotnych zmian podatkowych bez szerokich konsultacji społecznych, z zaledwie półrocznym wyprzedzeniem, a także z rażąco nierealistyczną Oceną Skutków Regulacji. Proponowane rozwiązania w pierwszej kolejności pogrążą przedsiębiorców z szeregu branż, ale ich naturalnym następstwem będzie przerzucenie istotnej części kosztów na wszystkich konsumentów. Nie zgadzamy się na łatanie dziury budżetowej Tuska i Domańskiego pieniędzmi wyciągniętymi z kieszeni podatników.
Konferencja prasowa Konfederacji w rocznicę ludobójstwa Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.
Krzysztof Bosak: – Dziś kolejna rocznica apogeum ludobójstwa na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. O tej ofierze krwi zapłaconej przez Polaków pamiętamy. Pamiętamy także o kulcie sprawców, który trwa na Ukrainie i o tym, że niepogrzebani nasi przodkowie spoczywają w dołach śmierci i blokowane są ekshumacje.
Za chwilę stąd pojedziemy na obchody, państwowe obchody przy grobie Nieznanego Żołnierza, później na Skwerze Wołyńskim przy Pomniku Wołyńskim. Tam jak zwykle jedni oficjele zjawią się, inni się nie zjawią. Padnie wiele słusznych słów. Natomiast to, na co przede wszystkim zwracamy uwagę, to na to, że ta pamięć musi mieć wyraz powszechny, społeczny. Stąd prowadzona przez nas od kilku lat akcja Kwiaty Wołynia, a więc przypinania takich symbolicznych kwiatów lnu, które mają przypomnieć – bo właśnie kwitną w tym czasie, w lipcu – mają przypomnieć o tym, że ci Polacy tam pozostali na zawsze.
Pozostali do dziś niepochowani i my czekamy. I my zabiegamy, i my walczymy, i my będziemy naciskali o to, żeby odblokowana została sprawa ekshumacji Ofiar polskich na Wołyniu. Jeżeli można dokonywać ekshumacji Niemców, Rosjan, Ukraińców, to nie możemy się zgodzić na antypolski rasizm który polega na tym, że my swoich ofiar nie możemy pochować.
Nie możemy się też nigdy zgodzić na udawanie jakiejś przyjaźni, partnerstwa, czy czegoś w tym stylu w sytuacji, w której nasze najbardziej podstawowe ludzkie obowiązki są uniemożliwiane. Zdecydowanie wypowiedzieliśmy się w sprawie tej umowy polsko-ukraińskiej, która tej kwestii nie obejmuje. Nie jest dla nas akceptowalna sytuacja, że tuż w przeddzień kolejnej rocznicy ludobójstwa na Polakach rząd przyjmuje jakieś dziwne i ukrywane przed parlamentem umowy, w których nie ma odniesienia do tej kwestii. Natomiast okazuje się, że my mamy finansować funkcjonowanie obcych wojsk i być ich zapleczem logistyczno-strategicznym i finansować utrzymanie obcego państwa.
Gdzie jest zasada wzajemności w stosunkach polsko-ukraińskich? Gdzie jest zasada godności własnej naszego Narodu? Gdzie jest szacunek dla pamięci? My się o te rzeczy upominamy dlatego co roku jesteśmy na obchodach i państwowych, i społecznych, dlatego organizujemy te akcje, dlatego przypominamy o tym, jest to dla nas ważne niezależnie od pochodzenia.
Moi dziadkowie akurat wszyscy pochodzą z Kresów Wschodnich, które są obecnie w granicach państwa ukraińskiego. Natomiast to jest sprawa narodowa, to jest sprawa, o której my nie możemy zapomnieć.
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i posła Grzegorza Płaczka, 10 lipca 2024 r.
Krzysztof Bosak: – Chcemy się odnieść do rzeczy kontrowersyjnej, to chyba mało powiedziane, skandalicznej, a mianowicie ogłoszonej wczoraj, a wcześniej zatajonej przed Parlamentem, zatajonej przed Radą Bezpieczeństwa Narodowego, a być może przed innymi konstytucyjnymi organami państwa, umowie porozumienia o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa pomiędzy Rzeczpospolitą Polską a Ukrainą. Umowie bardzo obszernej, liczącej dwadzieścia kilka stron, umowie niekonsultowanej w żaden sposób, przyjętej w trybie sprzecznym z konstytucją i wczoraj ogłoszonej przez premiera Donalda Tuska. Sprawa jest kontrowersyjna z kilku różnych powodów. I chyba to zatajenie jest rzeczą, która powinna od razu na pierwszy rzut oka każdemu narzucać wątpliwości, co tutaj właściwie się dzieje.
Premier na konferencji, prezentując to, powiedział, że to są bardzo konkretne zobowiązania. Jeżeli to są bardzo konkretne zobowiązania i jeżeli dotyczą one układów międzynarodowych, traktatów, sił zbrojnych, używania ich, znacznych zobowiązań gospodarczych, to przewidziane do tego, do ratyfikacji takich umów, takich układów jest artykuł 89 Konstytucji i odpowiedni tryb. Przypomnijmy, “Ratyfikacja przez Rzeczpospolitą Polską umowy międzynarodowej i jej wypowiedzenie wymaga uprzedniej zgody wyrażonej w ustawie, jeżeli umowa dotyczy pokoju, sojuszy, układów politycznych lub układów wojskowych.”
Dla każdego, kto przejrzy tę umowę ogłoszoną wczoraj przez premiera, jest jasne, że dotyczy ona sojuszy, układów politycznych i układów wojskowych. To był punkt pierwszy artykułu 89. Natomiast punkt czwarty “znacznego obciążenia państwa pod względem finansowym.” Tam jest mowa o tym, że przez 10 lat Państwo Polskie ma finansować funkcjonowanie państwa ukraińskiego, jego sił zbrojnych, uczestniczyć nie tylko w ich szkoleniu i zaopatrywaniu, jak dotychczas, ale wręcz w formowaniu ukraińskiego wojska na naszym terytorium. Coś takiego, ogłaszane i przyjmowane z pominięciem parlamentu jest całkowicie nieakceptowalne w demokracji.
Z moich rozmów i z moich kontaktów wynika, że wywołało to również znaczące poruszenie wśród ludzi pracujących czy zawodowo zajmujących się bezpieczeństwem i obronnością. Podczas ostatnich spotkań, wizytacji, konsultacji Komisji Obrony Narodowej nie było mowy o zobowiązaniach zawartych w tym porozumieniu. Pytanie, w jakim trybie te zobowiązania zostały zawarte? Kto tak naprawdę bierze je na siebie? Kto je ma wykonać? Ta umowa, poza tym, że zawiera znaczące zobowiązania nałożone na Państwo Polskie i właściwie prawie żadne lub żadne zobowiązania nałożone na państwo ukraińskie, nie precyzuje tego, jakie są właściwie widełki kosztowe, kto, kiedy, w jaki sposób ma to wszystko wykonać i kto za to odpowiada.
To jest na tak wielu poziomach umowa zła i nieakceptowalna, że wygląda wręcz jak jakiś draft, jak jakiś brudnopis, który został ogłoszony. Jednocześnie premier swoim autorytetem, jak rozumiemy, ręczy za to coś! W ocenie naszej, w ocenie Konfederacji, w ocenie naszych prawników to złamanie Konstytucji, to przyjęcie umowy przez osobę nieupoważnioną do tego, niemającą właściwych ustrojowych upoważnień i to materia konstytucyjna kwalifikująca się na Trybunał Stanu.
W tej umowie jest wiele rzeczy, proszę państwa, kontrowersyjnych. Zwracam uwagę na sformowanie tzw. Legionu Ukraińskiego. Wygląda to, jak nic innego jak próbę uzupełnienia brakujących sił ukraińskich w państwie ukraińskim, mobilizacją dokonywaną w Polsce! Polska nie jest stroną tej wojny i nie powinna do wojny dołączać. W związku, z czym obecny zakres zaangażowania sił zbrojnych i obiektów treningowych należących do Państwa Polskiego jest co najwyżej wystarczający. Nie potrzeba więcej! Szkolenie żołnierzy ukraińskich, zaopatrywanie, przekazywanie uzbrojenia, co jeszcze chcemy zrobić jako Polacy? Organizowanie tutaj sił zbrojnych obcego państwa, to jest o krok za daleko. Szkolenie, przekazywanie doświadczenia w uzgodnieniu z innymi członkami NATO, to jest rzecz normalna. Natomiast organizowanie tutaj mobilizacji, szkolenia wyposażenia na polski koszt sił zbrojnych obcego państwa, kiedy polscy żołnierze zostali ograbieni w dużej mierze ze swojego sprzętu, wyposażenia, kiedy środki, które miały iść na modernizację polskich sił zbrojnych, powędrowały na różne cele związane z działaniami innego państwa, to jest sytuacja nieakceptowalna.
Na początku zaangażowania polskiego na rzecz Ukrainy mówiono, że dostaniemy substytucję sprzętu od sojuszników. To nie nastąpiło. Do dziś to nie nastąpiło! Musimy za wszystko zapłacić sami ponownie drugi raz. A teraz okazuje się, że będziemy wyposażać armię sąsiedniego państwa. No to jest, proszę państwa, niebywałe!
Zwracam też uwagę, że tu się pojawiają zobowiązania do wspierania członkostwa Ukrainy w NATO i w Unii Europejskiej, jako strategiczny interes Polski. Otóż są to rzeczy, które w Polsce, w parlamencie nie zostały nigdy przedyskutowane! My nie mieliśmy żadnej debaty, gdzie moglibyśmy przedstawić nasze argumenty w tych kwestiach. Nikt w NATO poważnie nie traktuje wciągania państwa w stanie wojny do sojuszu! Nikt w Unii Europejskiej, jak się wydaje, nie traktuje poważnie tego, by do Unii Europejskiej przyjąć państwo, które nie chce wdrażać unijnych standardów, a Ukraina wyraźnie nie chce i korzysta w tej chwili ze swoich przewag konkurencyjnych na dostępie do rynku unijnego, nie spełniając unijnych standardów w najróżniejszych kwestiach.
Mamy dalej wartość pomocy z Polski dla Ukrainy wyceniona na ponad 4 miliardy euro i zobowiązanie do dalszego mocnego wsparcia przez 10 lat. Ale z których to ma być pieniędzy? Jak to się ma do trwającego de facto w Polsce od kilku lat kryzysu budżetowego, gdzie ciągle okazuje się, że na coś brakuje pieniędzy? Ma być kontynuowanie działań mających na celu możliwość przechwytywania przez Polskę pocisków i statków bezzałogowych nad terytorium Ukrainy. Przecież takie działania można prowadzić bez żadnej umowy. Po co to wpisywać? Jaki to jest sens dla Państwa Polskiego? Mamy dalej rozważenie dostaw kolejnych samolotów z Polski, Migów 29. A kto nam da samoloty w zamian? Czym my się będziemy bronić, jeżeli Ukraina tę wojnę przegra? Mamy szkolenie wojskowe dla Legionu Ukraińskiego i szeroką współpracę przemysłu zbrojeniowego. Jaki jest nasz interes, żebyśmy wpuszczali do naszego przemysłu zbrojeniowego, ukraiński przemysł zbrojeniowy? Jak na razie do rolnictwa wpuściliśmy ukraińską oligarchiczną branżę rolną, do sektora transportowego, ukraiński transport i nie wychodzimy na tym dobrze, wychodzimy na tym źle. A w tej chwili na tory mają wjechać ukraińskie koleje transportowe, podczas gdy rząd stawia w stan podobny do upadłości PKP Cargo.
To jest dywersja przeciwko polskim interesom gospodarczym! I my o tym wszystkim będziemy mówić otwartym tekstem. Za to, co ogłosił premier Donald Tusk, należy mu się Trybunał Stanu.
Krótki komentarz Krzysztofa Bosaka nt. wyników wyborów we Francji.
Zjednoczenie Narodowe (dawny Front Narodowy) w niedzielnych wyborach znacząco poprawiło swoją pozycję we Francji, ale nie wygrało wyborów. Wygrała je skrajna lewica Melenchona, która będzie mieć większość z centrystami i centrolewicowcami prezydenta Emmanuela Macrona. To złe wiadomości dla Francji i dla Europy.
Dryf ku samozniszczeniu ideowemu, populacyjnemu i ekonomicznemu będzie trwał w jednym z dwóch najważniejszych państw UE.
Zjednoczenie Narodowe @MLP_officiel (dawny Front Narodowy) w niedzielnych wyborach znacząco poprawiło swoją pozycję we Francji, ale nie wygrało wyborów. Wygrała je skrajna lewica @JLMelenchon, która będzie mieć większość z centrystami i centrolewicowcami prezydenta…
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) July 7, 2024
Krzysztof Bosak na serwisie X w komentarzu o wpisie pt. Fotowoltaika umiera
Sztucznie stworzony w Polsce rynek energii, powołany do istnienia masą regulacji tworzących różne nierynkowe czy pozornie rynkowe rozwiązania, to w rzeczywistości były i są ukryte subsydia dla źródeł energii wymaganych przez polityków z Brukseli, a nie przez rynek. Faktycznym klientem wielu inwestorów OZE nie jest biznes tylko państwo. Warto widzieć to z pełną ostrością — a państwo to kapryśny klient, lubiący używać swojej silnej pozycji negocjacyjnej i zmieniać reguły gry.
Gdyby inwestorzy OZE mieli umawiać się z biznesem, bez całego nawisu sztucznych regulacji, to robiliby to co biznes czyli stawiali generatory z silnikami zasilanymi normalnymi paliwami (gaz, ropa, węgiel). Bo to tworzy produkt najbardziej pożądany przez komercyjnego klienta – stabilny prąd o przewidywalnej mocy i cenie. I to nie jest głos przeciw OZE, ale głos za tym by uznać fakty i widzieć rzeczywistość taką jaką jest.
Nie jestem przeciwnikiem OZE. Natomiast uczciwie trzeba mówić, że udział pogodozależnych OZE w miksie energetycznym powyżej pewnego pułapu staje się kosztem dla gospodarki i wszyscy ten koszt jawnie lub w sposób ukryty musimy ponieść.
Praw fizyki i ekonomii nie można oszukać. Można jedynie ich nie znać lub nie rozumieć.
Fajnie napisany wpis poniżej udostępniam! Mój komentarz: Sztucznie stworzony w Polsce rynek energii, powołany do istnienia masą regulacji tworzących różne nierynkowe czy pozornie rynkowe rozwiązania, to w rzeczywistości były i są ukryte subsydia dla źródeł energii wymaganych… https://t.co/QgcYrVseJJ
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) July 4, 2024
Krzysztof Bosak: Nie zgodzimy się na to, żeby Niemcy „zamknęły” temat zadośćuczynienia Polakom za wyrządzone krzywdy jakąś symboliczna kwotą czy gestem. Premier powinien wyrażać oczekiwania Polski i Polaków, a nie publicznie licytować w dół postulaty strony polskiej!
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i Witolda Stocha, 1 lipca 2024 r.
– Spotykamy się w smutny dzień, czarny poniedziałek rządów Donalda Tuska, bowiem to dziś wchodzi w życie wiele bardzo niekorzystnych dla Polaków zmian, podwyżek i nowych komplikacji. Wśród nich przede wszystkim podwyżki rachunków za gaz i za prąd.
Nowe taryfy zatwierdzone już przez władze naszego państwa, które spowodują, że wiele działalności gospodarczych – kolejnych – zostanie zamkniętych. Wiele gospodarstw domowych popadnie w tarapaty. Budżety gospodarstw domowych i przedsiębiorstw będą drenowane, a to wszystko z powodu polityki klimatycznej Unii Europejskiej, którą popiera rząd Donalda Tuska.
To z powodu rozwijania tej absurdalnej polityki i ukrywania rzeczywistych kosztów przez ostatnie lata w postaci tak zwanych tarcz. Przez ostatnie lata płaciliśmy pośrednio w całym systemie podatkowym. Maskowane były rzeczywiste koszty energii przerzucane na ludzi prowadzących działalność gospodarczą. Zaś teraz, od 1 lipca, już będziemy płacić bezpośrednio wyższe rachunki.
Kolejna sprawa to strefy tzw. czystego transportu, gdzie nikt nam nie gwarantuje czystości, za to gwarantowane są dodatkowe karne opłaty i zakazy. W Warszawie taka strefa już wchodzi na bazie przepisów ustalonych i uchwalonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, a wprowadzana przez polityka Platformy Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego. Ludzie, którzy są trochę gorzej sytuowani, którzy jeżdżą starszymi autami, nie będą mogli wjechać do ogromnej części Warszawy! Albo, jeżeli wjadą, będą płacić ogromne kary. My z kolei wszyscy będziemy finansować system powszechnej kontroli i inwigilacji, żeby sprawdzać, kto, jakim autem, gdzie wjeżdża. Oczywiście, zbudowanie tego systemu, żeby w pełni kontrolować Polaków, żeby w pełni kontrolować, kto gdzie się porusza, i jakim samochodem, zajmie pewnie jeszcze lata, natomiast na ryzyko płacenia kar narażeni będziemy już teraz.
Ostrzegaliśmy w momencie kiedy rząd PiSu nowelizował ustawę o elektromobilności, że to, co się szykuje, to horror. Mówiliśmy później, kiedy nowelizowano ustawy dopuszczające stosowanie przez samorządy powszechnej inwigilacji poprzez monitoring wizyjny – już przygotowywanej po to, żeby sprawdzać, kto gdzie przemieszcza się samochodem – ostrzegaliśmy przed tym. Dziś ta wizja realizuje się.
Sam wczoraj rozmawiałem ze znajomymi, którzy posługują się na co dzień właśnie takim autem. To są młodzi ludzie, którzy dopiero budują swoją pozycję majątkową w życiu społecznym, mieszkają w jednym z podwarszawskich miasteczek i nie będą mogli swoim autem legalnie wjechać do centrum. Co oczywiście nie znaczy, że nie będą tego robili, bo przecież nikt nie będzie kupował nowego auta tylko dlatego, że rząd PiSu i Platformy wpadł na tego typu fanaberie!
Naiwny, kto uwierzył, ale na szczęście mamy jeszcze Konfederację, proszę państwa. Głowa do góry, zrobimy to lepiej! Tylko musimy wygrać kolejne wybory.
Warto podkreślać, że za deeuropeizację Europy w nie mniejszym stopniu co lewica odpowiada także tak zwana prawica. Zdrada interesów Europejczyków ma charakter powszechny i usankcjonowany ideologicznie wśród elit politycznych.
To nie są błędy. To realizacja programu. To nie teoria spiskowa. To praktyka, której nikt nie ukrywa, cały establishment ją oficjalnie afirmuje.
Warto też podkreślić, że najbardziej bezpieczeństwo kobiet w Niemczech zrujnowała wychwalana przez media (także w Polsce) kobieta — Angela Merkel. Wbrew mitologii rozpowszechnionej w Polsce motywacją Merkel nie były żadne niemieckie interesy, ale czyste i zupełnie nieodpowiedzialne poczucie ideologicznej wyższości.
Warto podkreślać, że za deeuropeizację Europy w nie mniejszym stopniu co lewica odpowiada także tak zwana prawica. Zdrada interesów Europejczyków ma charakter powszechny i usankcjonowany ideologicznie wśród elit politycznych. To nie są błędy. To realizacja programu. To nie teoria… https://t.co/Rs56Mi0BmS
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) June 28, 2024
Polsat opisał sprawę przerzucenia Erytrejczyków i Etiopczyka przez Niemców pod Szczecin — sprawę którą wczoraj nagłośniłem dzięki materiałowi Kołbaskowo TV. Straż Graniczna potwierdziła, że są to ludzie, którzy złożyli wnioski o azyl w Polsce. W związku z tym mam 18 pytań do ministra Macieja Duszczyka:
1. Czy Pan Minister zna tę sprawę i poprosił właściwe służby o informacje w tej sprawie?
2. Czy pozostawienie przez niemieckie służby na naszym terytorium imigrantów bez odbioru ich przez polskie służby jest praktyką akceptowaną przez polski rząd?
3. Czy takie przewiezienie i pozostawienie imigrantów było poprzedzone przekazaniem informacji o takim działaniu i o nich stronie polskiej?
4. Jeśli była poprzedzająca informacja strony niemieckiej to której instytucji przekazana i jakim kanałem oraz jaka była reakcja strony polskiej?
5. Czy w opinii polskiego rządu porzucenie tych imigrantów to była procedura readmisji czy siłowego zawrócenia nielegalnych imigrantów („pushback”) czy jeszcze jakaś inna procedura uzgodniona między Polską a Niemcami?
6. Czy przekazana stronie polskiej dokumentacja dotycząca porzuconych pod Szczecinem Erytrejczyków i Etiopczyka była przekazana we właściwym zakresie, czasie i formie, w stosunku do zawartych uzgodnień i ich podstawy prawnej?
7. Jeśli nie było to uzgodnione to w jaki sposób rząd w tej kolejnej podobnej sprawie wyraził protest?
8. Jaka była odpowiedź strony niemieckiej i czy są planowane kolejne kroki?
9. W jaki sposób rząd zamierza uniemożliwić stronie niemieckiej dalsze postępowanie zgodnie z tym schematem?
10. Czy jest planowane przywrócenie wyrywkowych kontroli na granicy polsko-niemieckiej?
11. Czy jest prowadzona obserwacja przejść granicznych z Niemcami przez polskie służby pod kątem monitoringu operowania służb niemieckich na polskim terytorium?
12. Czy porzuceni imigranci z Erytrei i Etiopii to ludzie, którzy nielegalnie przekroczyli granicę Polska-Białoruś? Jeśli nie to jak znaleźli się w Polsce?
13. Czy wnioski o azyl złożyli oni po namowach lewicowych organizacji pozarządowych?
14. Czy były to organizacje działające w strefie przygranicznej za zgodą rządu?
15. Dlaczego ci imigranci poruszają się swobodnie po kraju zamiast oczekiwać na decyzję azylową w zamkniętym ośrodku SG lub innym strzeżonym miejscu?
16. Ile miesięcy szacunkowo będzie trwać rozpatrzenie ich podań o azyl? W przypadku trudności z określeniem czasu rozpatrzenia wniosków proszę o podanie średniego czasu i maksymalnego dopuszczanego przez Ministra czasu rozpatrzenia takich wniosków.
17. Czy bezprawne opuszczenie terytorium Polski nie jest wystarczającym powodem odmówienia im azylu?
18. Czy w związku z odmową udzielenia azylu zostaną z Polski deportowani i ile szacunkowo miesięcy to zajmie? W przypadku trudności określenia czasu deportacji proszę o podanie średniego czasu realizacji deportacji niepożądanych obywateli państw Afryki, z rozbiciem na poszczególne kraje.
Polsat opisał sprawę przerzucenia Erytrejczyków i Etiopczyka przez Niemców pod Szczecin — sprawę którą wczoraj nagłośniłem dzięki materiałowi Kołbaskowo TV. @Straz_Graniczna potwierdziła, że są to ludzie, którzy złożyli wnioski o azyl w Polsce. W związku z tym mam 18 pytań do…
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) June 27, 2024
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i posła Grzegorza Płaczka, 27 czerwca 2024 r.
Krzysztof Bosak: – W Sejmie trwa debata nad rządowymi przepisami. Przepisami które miały w zamierzeniu i przynajmniej w tym, jak to przedstawiono w opinii publicznej, wzmocnić prawo żołnierzy do używania broni na granicy w celu ochrony tej granicy, a także ochrony zdrowia i życia siebie. Natomiast jeszcze zanim rozpoczęła się debata nad tymi przepisami, te przepisy zostały wykastrowane poprzez rządową autopoprawkę. W tej chwili można by powiedzieć, że po debacie, która wczoraj się odbyła, trudno nie odnieść wrażenia, że grzęźniemy w wątpliwościach prawnych co do przepisów, które miały rzecz uprościć! To sytuacja kuriozalna.
Przepisy są przesuwane, raz to w kodeksie karnym, raz w ustawie o użyciu broni i środków przymusu bezpośredniego. Chaos i liczba wątpliwości rośnie wykładniczo wraz z zamiarami rządu do zmieniania przepisów. Jako Konfederacja zdecydowanie przeciwstawiamy się takiemu trendowi.
Przepisy, które regulują użycie broni przez żołnierzy i funkcjonariuszy na granicach w celu jej obrony, powinny być lakoniczne, proste i jasne. Zaś w konkretnych sytuacjach, stanach faktycznych co do tego, jaki powinien być zakres użycia broni, nie powinien zależeć od interpretacji prawnej przepisów. Żołnierze nie są prawnikami, którzy mają się przerzucać opiniami prawnymi, trzymając w jednej ręce kodeks karny, w drugiej ustawę, a trzeciej karabin, tylko powinny zależeć od rozkazu dowódców! Przepisy powinny być szerokie, dawać szerokie uprawnienia, a rozkazy dowódców powinny limitować użycie broni. Zgodnie z przyjętą polityką bezpieczeństwa państwa, strategią działania konkretnych służb, strategią realizacji całej operacji na granicy i wyczuciem konkretnych dowódców odpowiadających za konkretne odcinki. Tak to wygląda w normalnym państwie. A w naszym państwie będzie to wyglądało tak, że samo wydrukowanie proponowanych przepisów zajmuje kilkadziesiąt stron! Posłowie, którzy wczoraj uczestniczyli w debacie, nie mogą dojść do ładu, co te przepisy będą proponowały.
W tej sytuacji Konfederacja złoży swoją poprawkę. Poprawkę bardzo prostej treści. Poprawkę lakoniczną. Mianowicie, że broni palnej można użyć w sytuacji przypadków konieczności odparcia bezpośredniego, bezprawnego zamachu na nienaruszalność granicy państwowej. To granica państwowa ma być tutaj przedmiotem obrony.
Nie możemy tworzyć sytuacji, w której żołnierz może używać broni, dopiero kiedy przeciwnik przekraczający granicę chce mu tę broń odebrać albo chce go zranić, albo chce go zabić, albo chce go porwać! To moment przekraczania granicy państwowej w sposób nielegalny musi być momentem aktywacji prawa do użycia broni i spowodowania skutków destrukcyjnych dla poczucia bezpieczeństwa, komfortu zdrowia a w ostateczności także życia tego napastnika! W innym wypadku pchamy funkcjonariuszy i żołnierzy w wątpliwość prawną i ich dowódców, i służby prawne wszystkich służb mundurowych.
Pchamy w ogromną wątpliwość, która będzie rozstrzygana dopiero przez praktykę przed sądami, po tym, jak się będą konkretnymi przypadkami zajmować prokuratury, a następnie sądy. My tej całej ścieżki zdrowia dla żołnierzy i funkcjonariuszy nie chcemy. Każdy, kto nielegalnie przekracza polską granicę, powinien liczyć się z utratą komfortu, zdrowia i w ostateczności życia. Tak to działało przed wojną, kiedy Polski bronił Korpus Ochrony Pogranicza. Tak to ma działać również dzisiaj, jeżeli nie chcemy, żeby przez Polskę w dwie strony z Białorusi do Niemiec i z Niemiec do Polski, funkcjonował szlak nielegalnej imigracji. My tego nie chcemy.
Polska ma być państwem bezpiecznym, do którego przyjeżdża się legalnie poprzez przejście graniczne, poprzez lotnisko, poprzez prawidłowe procedury graniczne, wizowe, a nie przepychając się między drutami kolczastymi, pomiędzy prętami płotu i próbując wymijać naszych funkcjonariuszy i żołnierzy. To jest, jeszcze raz podkreślam, nieakceptowalne!
Żołnierzom i funkcjonariuszom należy dać proste, jasne, zrozumiałe prawo do używania środków przymusu bezpośredniego i wyposażyć ich w środki i dać im prawo do użycia broni, jeżeli zwykłe środki przymusu bezpośredniego, takie jak pałka, gaz, tarcza, kajdanki, broń gładkolufowa, paralizator, jeżeli te środki nie działają, należy dać prawo używania broni. I natychmiast proszę państwa, cała ta sytuacja na granicy skończy się, jak ręką odjął, jeżeli jeden z drugim zobaczą, że tutaj nie można bezkarnie. W innym wypadku będzie to, co w tej chwili wynika z czatów przemytniczych, a mianowicie, że Polska i granica pomiędzy Białorusią a Unią Europejską, czyli granica polsko-białoruska, staje się szlakiem najbezpieczniejszym, obarczonym najmniejszym ryzykiem.
Już wieść po świecie się rozeszła, że polscy żołnierze i funkcjonariusze mogą strzelać, ale tylko w powietrze! Po czym można do nich podejść, nawet złamać im rękę, wyminąć ich, zostawić i iść dalej i próbować szczęścia wsiadając do auta kuriera i jadąc do Niemiec. To się musi natychmiast skończyć! I dlatego zgłaszamy prostą poprawkę w przeciwieństwie do mętnych, zawikłanych, bełkotliwych poprawek sformułowanych przez większość rządzącą.
Konferencja prasowa Ruchu Narodowego z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka, 26 czerwca 2024 r.
Krzysztof Bosak: – Wszyscy wiemy, co się dzieje. Trwa migracyjny kryzys. Sądziliśmy, że ten dzień w Polsce nie nadejdzie, ale niestety to się zaczęło. Mamy z jednej strony presję migracyjną na granicę wschodnią, z drugiej strony pojawiła się presja migracyjna z zachodu. Potwierdzone kolejne informacje o podrzucaniu nam imigrantów przez Niemcy. Bierna postawa państwa polskiego. Opowiadanie o wyjaśnieniach z drugiej strony. Komunikaty Straży Granicznej, z których wynika, że jest po prostu akceptacja dla podrzucania w Polsce i porzucania nielegalnych imigrantów czy osób, które są w procedurze azylowej i zamiast czekać spokojnie na decyzję, próbują krążyć sobie po Europie nielegalnie, więc tym samym są nielegalnymi imigrantami. Uważamy, że te sprawy zasługują na poważną debatę w Sejmie.
Zwracamy uwagę, że czy rządzi PiS, czy rządzi Platforma, debaty nad tymi sprawami nie ma! To miejsce, które powinno być sercem polskiej demokracji, w którym powinna toczyć się uczciwa dyskusja o tych sprawach, jest sparaliżowane poprawnością polityczną! Czy rządził Mateusz Morawiecki, czy rządzi premier Tusk, nie mamy debaty uczciwej nad sprawami obrony państwa polskiego przed nielegalną imigracją!
Jednocześnie mamy już milionową imigrację zalegalizowaną przez rząd. Mamy pakiet o migracji i azylu, który zmierza do legalizacji nielegalnej imigracji w Europie. I w Polsce. I mamy nieskuteczną administrację. Mamy procedury, które są zawikłane, które wzajemnie wykluczają się, przeczą sobie. Mamy tendencję rządu – i poprzedniego i obecnego – do rozluźniania przepisów migracyjnych. I mamy niejasną postawę rządu wobec obrony granicy i jasną postawę ministra sprawiedliwości, który powołał zespół prokuratorów, który ma się zajmować rozliczaniem żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz policji z wykonywania swoich obowiązków polegających na obronie granicy i wyrzucaniu tych, którzy ją nielegalnie przekroczą na właściwą stronę, czyli poza polskie terytorium. To się musi skończyć!
Musimy zacząć o tych sprawach poważnie rozmawiać, dlatego jako Ruch Narodowy decydujemy się powołać Zespół do Spraw Nielegalnej Imigracji i w gronie posłów zainicjować prawdziwą dyskusję na ten temat. Zaprosimy do tej dyskusji ekspertów, ludzi, którzy zajmują się bezpieczeństwem ludzi. Którzy pracują czy pracowali w administracji ludzi. Którzy również chcieli wnieść swój wkład w politykę migracyjną państwa polskiego, tak żeby ona była odpowiedzialna rozsądna. Ale kiedy rządził poprzedni rząd albo kiedy rządził obecny rząd, byli blokowani. Byli blokowani ze względu na poprawność polityczną i ze względu na realizowanie polityki sprzecznej z oczekiwaniami Polaków.
Jeszcze raz podkreślam, to się musi skończyć. Konfederacja przedstawiła Pakiet Odpowiedzialnej Polityki Migracyjnej. Ten pakiet nie był realizowany ani przez rząd PiS-u, ani nie jest realizowany przez rząd Platformy. Wszystkie inne partie polityczne, poza Konfederacją, poza Ruchem Narodowym nie chcą tej sprawy podjąć na poważnie. Dlatego bierzemy sprawy w swoje ręce. I wyciągamy wnioski z tego, co już jest ujawnione, z tego, do czego udało nam się dotrzeć, z tego, co zostało ujawnione przed komisją do spraw afery wizowej.
Krzysztof Bosak: Zwolennicy budowania multikulturowego społeczeństwa każdy argument przeciw temu nazywają „straszeniem”. Dlatego warto dwie kwestie wyjaśnić: 1. Informowanie o zagrożeniach jest dobre. Znajomość zagrożeń pozwala ich unikać. 2. Odczuwanie strachu przed zagrożeniem jest normalne i zdrowe. Człowiek odważny panuje nad strachem, ale go odczuwa.
„Wy straszycie”, „Wy się boicie” – to nie są argumenty tylko niemądre oskarżenia. Tak, boimy się utraty bezpieczeństwa i właśnie dlatego angażujemy się na rzecz jego zachowania. Tak, boimy się rozpadu życia społecznego, które znamy i lubimy. Dlatego zamierzamy do tego nie dopuścić.
Prościej już chyba się nie da. Nie dajmy sobie wmówić, że uzasadniony strach jest powodem do wstydu!
– Widać wyraźnie, że Tusk poczuł krew po wyborach, ściąga smycz tym mniejszościowym koalicjantom. Oni są w takim imadle, że im bardziej się Tuskowi podporządkowują, tym mniejsza mają szansę w ewentualnych przyśpieszonych wyborach, a im bardziej przyśpieszonych wyborów się boją, tym bardziej podporządkowują się Tuskowi! Czyli już są na równi pochyłej. Niektórzy mnie pytają, czy Tusk zje przystawki. Ja odpowiadam, że już zjadł i trwa proces trawienia.
W tej chwili wszyscy koalicjanci poświęcają swoje różnice programowe w imię takiego przywództwa Donalda Tuska. To znaczy, oni autentycznie w jakiś sposób uwierzyli, że Donald Tusk jest jedyną osobą, która jest w stanie wyciągnąć ich z “mroków” państwa rządzonego przez PiS, i przeprowadzić do “ziemi obiecanej” cywilizacji liberalno-demokratyczno-europejskiej. My się możemy z tego śmiać, ale oni w to wierzą. Oni wierzą w to posłannictwo Donalda Tuska i w to, że to jest droga od ciemności do światłości. Jeszcze raz powiem, my się możemy z tego śmiać, ale jeżeli to organizuje ich myślenie polityczne, to to im daje powód, żeby się podporządkowywać. Jeżeli zniknąłby Tusk, zniknąłby powód, żeby się podporządkowywać, być może nawet przez 4 lata.
I w tym aspekcie uważam, że odejście Tuska do Brukseli spowodowałoby, że układ rządzący by się posypał. Obserwuję ich dość uważnie i uważam, że tam nie ma żadnej innej osoby, która miałaby u nich na tyle duży autorytet, taki, nazwijmy to, organizacyjno-polityczny. Tusk jest w tym slangu politycznym nazywany, także przez państwa, przez dziennikarzy, kierownikiem. Dlaczego? Bo kieruje! Może popełnia błędy, ale oni wierzą, że on jest na tyle cwany, na tyle przebiegły, że ostatecznie tak wykieruje, że oni razem będą jechać dalej. To jest to, na czym im zależy. I w tym sensie, gdyby Tusk poszedł do Brukseli, to to by się posypało. Uważam, że właśnie dlatego Tusk do Brukseli nie pójdzie. On już tam był i myślę, że tego błędu jeszcze raz nie popełni. Może jestem przesadnym optymistą, natomiast myślę, że on się jednak uczy.
W Polsce zachodniej kolejny przypadek przerzucenia imigrantów przez Niemców! Sześciu Afrykańczyków zostało wysadzonych przez niemiecką policję pod Szczecinem bez asysty polskich służb.
Straż Graniczna wydała uspokajający komunikat, tak jakby wszystko było OK. Wynika z niego, że to „azylanci” z Polski, którzy pojadą teraz do Białej Podlaskiej, by tam pomieszkać na koszt Polaków zanim biurokracja przemili ich papiery.
W Polsce zachodniej kolejny przypadek przerzucenia imigrantów przez Niemców! Sześciu Afrykańczyków zostało wysadzonych przez niemiecką policję pod Szczecinem bez asysty polskich służb. @Straz_Graniczna wydała uspokajający komunikat, tak jakby wszystko było OK. Wynika z niego, że…
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) June 26, 2024
Krzysztof Bosak w programie Gość Poranka w TVP Info, 24 czerwca 2024 r.
– Rząd powinien zaskarżyć pakt migracyjny do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Rząd tego z jakichś powodów nie robi. Obawiam się, że z takich, że chce to realizować – wbrew temu, co mówi. Uważam, że rząd nie jest z nami szczery.
Ludzie są zaniepokojeni. Wystarczy porozmawiać z wyborcami w Białymstoku albo z wyborcami w moich rodzinnych stronach lubuskich. Widać, że i tu, i tu jest niepokój. Bo i z jednej strony, i z drugiej mamy presję migracyjną na Polskę. Z Niemiec i z Białorusi! I z Ukrainy. Sytuacja niecodzienna. I nielegalny szlak przecież bałkański także ze Słowacji. Można by powiedzieć, że z każdej strony na Polskę pojawia się presja migracyjna.
Byliśmy dotychczas dumni, że jesteśmy państwem, w którym nie ma tzw. negatywnie rozumianego “ubogacenia kulturowego”, czyli multikulturowości, czyli obcych, pozaeuropejskich kultur, przemocy z tym związanej, poczucia zagrożenia. I to się bardzo szybko zmienia! Moim zdaniem wielu Polaków jest zaskoczonych, bo myśleliśmy, że przed nami pokolenia życia w spokoju i harmonii społecznej. Nagle się okazuje, że granicy w sumie to strzec nie wolno, Unia Europejska nam przyśle swoich imigrantów w ramach “podzielenia się”, a służby nasze graniczne nie strzegą granicy zachodniej i Niemcy nam podrzucają nielegalnych imigrantów. To jest jakiś absurd!
Wicemarszałek Sejmu @krzysztofbosak w @tvp_info: Rząd powinien zaskarżyć pakt migracyjny do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Rząd tego z jakichś powodów nie robi. Obawiam się, że z takich, że chce to realizować – wbrew temu, co mówi. Uważam, że rząd nie jest z nami… pic.twitter.com/MMTr7lY1Yq
Ja również przeciwko temu protestuję. Również będę publikował wszystkie zdjęcia dokumentujące takie działania. Będę alarmował opinię publiczną przeciwko temu procesowi. (…) Będę wrzucał zdjęcia nielegalnych imigrantów i alarmował ludzi na temat tego, że nielegalna imigracja się w Polsce pojawia. (…) Wrzucałem, jak się zaczął kryzys migracyjny na Węgrzech. Cofnijmy się do historii moich mediów społecznościowych – jak kryzys migracyjny trwał na Węgrzech i widziałem w mediach obrazki, które mnie zaniepokoiły. Wsiadłem w auto, pojechałem na Węgry, a następnie byłem świadkiem zatrzymania nielegalnych imigrantów i od lokalnego oddziału policji, który ich wylegitymował. Wiedziałem, że to są nielegalni migranci, więc później wrzuciłem do internetu zdjęcie z przystanku, siedzących ludzi z Azji, którzy byli nielegalnymi imigrantami. To nie jest takie trudne, panie redaktorze.
Dlaczego ostatnio w jednym z miast, po tym, jak został wezwany do apteki patrol policji, albo dlaczego w Nowym Sączu Straż Graniczna zatrzymała pracownika, zdaje się, z Bangladeszu? Dlatego, że był nielegalnym imigrantem. Straż Graniczna codziennie podaje informacje z kontroli. Codziennie w Polsce zatrzymywani są nielegalni migranci.
Policja zaczęła za rządów PiS cenzurować statystyki, po to, żeby nie podawać narodowości sprawców różnych przestępstw i to powinno być natychmiast zakończone przez nowy rząd, chociaż nie spodziewam się, że nowy rząd zmieni praktykę – ale jak będziemy ich przyciskać, to nie będą mogli ukrywać różnych rzeczy w nieskończoność. Musimy powiedzieć społeczeństwu uczciwie, że nazapraszano tutaj miliony ludzi z innych państw.
Nie mamy żadnej administracji, żadnego systemu nauczenia ich języka. Nie mamy systemu śledzenia losów ani nawet liczby imigrantów! Jak ktoś traci prawo do pobytu, nie mamy mechanizmu sprawdzenia, czy on kraj opuścił! Jesteśmy w gorszym miejscu niż państwa zachodnie. Jesteśmy zupełnie nieprzygotowani do wyzwania, jakie poprzedni i obecni rząd nam fundują.
O składce zdrowotnej przedsiębiorcy – Jeżeli wydrenujemy ludzi prowadzących działalność gospodarczą ze wszelkich środków na inwestycje, to po prostu nam ludzie chcący prowadzić działalność gospodarczą znikną. I z tym procesem już mamy do czynienia. Statystyki pokazują, że ludzie zawieszają działalności gospodarcze. Większość zawieszanych jest później już niewznawiana, wyrejestrowują. Statystyki też pokazały spadek chęci Polaków do prowadzenia działalności gospodarczej.
Jeżeli nasze społeczeństwo w całości zechce zatrudnić się w administracji albo zajmować się udawaniem inwestycji za tzw. środki unijne, to będzie to początek końca naszego rozwoju gospodarczego. Bo rozwój gospodarczy wynika z autonomicznej działalności gospodarczej, a nie przysysania się do takiego czy innego kranika z pieniędzmi publicznymi. Krótko mówiąc, zdecydowanie należałoby to zmienić, a pieniądze na zdrowie – gdzie wydatki są potrzebne, to jest oczywiste – należy pozyskiwać z ogólnego systemu podatkowego, a nie z dojeżdżania ludzi, którzy prowadzą działalność gospodarczą.
Jeżeli rząd chce zwiększyć ludziom, którzy prowadzą działalność gospodarczą, podatki, to powinien nie robić tej hipokryzji, tylko po prostu rozpocząć dyskusję o wysokości podatku dochodowego i o tym, jakie dochody są opodatkowane. Moim zdaniem np. przede wszystkim należy się wziąć za międzynarodowe korporacje, dlatego że wydaje mi się, że rząd chętnie wyciska jak cytrynę małych i średnich. Generalnie w Polsce mamy tak, że bazą dochodową są ci, którzy nie są w stanie z Polski uciec. Czyli jak firma już jest wystarczająco duża, żeby się optymalizować, zakładać spółki w rajach podatkowych, wprowadzać całą tą zabawę z doradczymi firmami, kancelariami prawa podatkowego, w transgraniczne operacje, to ona już schodzi z radaru i zaczyna płacić mniejsze podatki funkcjonalnie. Natomiast jak ktoś jest firmą małą, średnią, funkcjonuje generalnie w Polsce, no to jego wycisnąć jak cytrynę! I to jest filozofia duszenia własnego biznesu i wspierania zagranicznego.
To samo jest na poziomie zamówień publicznych. W tej chwili wiem, że jedną z dróg na Lubelszczyźnie będzie budować firma z Turcji pracownikami tureckimi. Czy to jest kierunek, w którym my chcemy iść? A polska budowlanka nie ma zleceń.
Jest pewnym błędem w ogóle w analizie porównywanie prowadzenia działalności gospodarczej z byciem na etacie. Dlatego, że ktoś, kto prowadzi działalność gospodarczą, musi też – poza tym, że zarobi na swoje utrzymanie, tak jak osoba będąca na etacie – musi też pozyskać pieniądze na inwestowanie i rozwój swojej działalności gospodarczej. Sens działalności gospodarczej to nie jest to samo, co bycie na etacie. Bycie na etacie polega na tym, że nie ponosi się ryzyka i ma się różne przywileje wynikające z prawa pracy. Sens działalności gospodarczej jest taki, że bierze się na siebie i na swój majątek ryzyko.
Krzysztof Bosak: Ostrzegałem. Nie może być akceptacji, by wjeżdżali do Polski jak do siebie i robili co chcą! Zgodnie z niemieckim powiedzeniem: zaufanie jest dobre, kontrola jest lepsza. Trzeba przywrócić kontrolę na granicy z Niemcami.
To nie tylko nie jest niemożliwe, ale było już stosowane w przeszłości – z powodu imigrantów Merkel, którzy próbowali harcować także po naszej stronie granicy.
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
RozwińZwiń komentarze (12)