Kryptowaluty — kilka rzeczy, które powinni wiedzieć ci, którzy dotychczas nie interesowali się sprawą

Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu

1. Kryptowaluty to struktura wymiany danych przez internet. Nie da się ich ani zakazać ani kontrolować, podobnie jak nie da się zakazać czy kontrolować przez jedno państwo funkcjonowania e-maili, dysków wirtualnych czy protokołów wymiany danych.

2. Kryptowaluty mogą pełnić bardzo różne role: produktu inwestycyjnego, produktu spekulacyjnego, środka przechowania wartości, udziału w inwestycji, środka płatniczego, instrumentu budowy piramidy finansowej, instrumentu wyłudzania pieniędzy, żetonu w grze, eksperymentu społecznego, instrumentu rozliczeń pomiędzy dostarczycielami jakiegoś rodzaju usług w internecie w ramach jednego ekosystemu itd.

3. Kryptowaluty nie są proste w obsłudze dla człowieka bez zacięcia informatycznego oraz nie mają prostego połączenia ze zwykłymi finansami. Te dwa problemy rozwiązują giełdy kryptowalut, które nie tylko pełnią rolę giełd (handel, inwestycje), ale i kantorów (wymiana), banków (przechowanie), a czasem i banków centralnych (emisja środka wymiany). Są to przedsiębiorstwa, których jakość usług i ciągłość działania nie jest przez nikogo gwarantowana. Wszystko opiera się na ulotnym zaufaniu. Zdarza się że dochodzi do bankructw, kradzieży i skandali, a system stabilizuje się poprzez decentralizację „giełd” oraz zbiorowe uczenie się na dobrych i złych doświadczeniach, a nie przez państwową kontrolę i gwarancje. Przypomina to wolną bankowość, sprzed czasów uregulowania jej przez państwa.

4. Globalność, niekontrolowalność, częściowa anonimowość, decentralizacja, technologiczne wyrafinowanie, wielka skala i wielka różnorodność, dynamizm i nieprzewidywalność świata kryptowalut fascynują wielu i przyciągają wielu, z bardzo różnych powodów. Obecnie to już nie tylko technologiczna nowinka, ale także rynek, na którym są duże pieniądze dostępne na prostszych zasadach niż w świecie konwencjonalnych, regulowanych finansów.

5. Państwa nie bardzo wiedzą co z tym zrobić, bo nijak im to wszystko nie pasuje do dotychczasowego reżimu regulacyjnego. Przyjmują różne strategie — jedne bardziej zoptymalizowane na kontrolę, bezpieczeństwo i trzymanie świata krypto w niszy, drugie na swobodę, rozwój, przyciąganie inwestycji i środków z tego sektora, a następnie próby zarabiania na ich obecności. Są też pewnie strategie mniej jawne, polegające na stawianiu czy niejawnej kontroli giełd krypto w celu zbierania informacji o użytkownikach czy przepływie pieniądza (schemat podobny co z podstawianiem VPN czy „bezpiecznych komunikatorów” przez służby). Polska jak dotychczas nie wybrała żadnej strategii i jest na dobrej drodze do niespełnienia żadnego celu w tym obszarze.

6. Wysiłek regulacyjny państwa polskiego w dotychczasowym zakresie (projekt rządowy) nie wyeliminuje żadnego z zagrożeń, o których się mówi publicznie — ani nie ochroni korzystających z krypto, ani nie wyeliminuje możliwości rozliczania się w kryptowalutach przez szpiegów czy przestępców operujący w Polsce. To po prostu technicznie niemożliwe. Co nie znaczy, że nie należy uchwalać przepisów dających odpowiednie kompetencje służbom. Trzeba, ale mądrze i z głową. Natomiast najważniejszym aspektem wdrożenia rozporządzenia UE o kryptowalutach jest stworzenie otoczenia dla rozwoju projektów biznesowych tego sektora. I tu sprawa niestety jest już częściowo przegrana przez same opóźnienia. Co nie znaczy, że nie należy wprowadzić prostej i porządnej ustawy. Na pewno kopiowanie przepisów bankowych na świat krypto jest błędną drogą.

7. Ani idealizowanie ani demonizowanie świata kryptowalut nie ma sensu. Jest to technika rozliczania wartości przez sieć. Zjawisko algorytmiczne, które będzie znajdowało różne zastosowania. Warto być ostrożnym, ale zarazem nie powstrzymywać innowatorów i inwestorów przed rozwijaniem tego, bo swoboda tworzenia nowych projektów i pozyskiwania na nie funduszy jest warunkiem postępu i osiągania sukcesów przez najzdolniejszych Polaków.