KO i PiS zawsze przed wyborami udają, że są antyimigranccy

Ewa Zajączkowska-Hernik, dwójka na warszawskiej liście Konfederacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Media informują, że premier Donald Tusk potrzebuje nowego impulsu wyborczego, bo entuzjazm z 15 października się wypala. Klasyczną zagrywką wielkich politycznych spin doktorów będzie próba wzbudzenia fałszywego poczucia strachu, grożenia wojną, jeżeli wynik wyborów będzie nie po myśli eurofanatyków. To cyniczna manipulacja, a prawdziwym zagrożeniem dla naszej wolności i naszego bezpieczeństwa są ci, którzy w Brukseli i Strasburgu klepią wszystko pod dyktando von der Leyen, Timmermansa i grupy Spinellego, w której zasiadają m.in. politycy nowej koalicji rządzącej. Prawdziwym zagrożeniem są również farbowane lisy, które udają eurorealistów, a potem wybierają komunistkę na szefową Komisji Europejskiej, głosują za Zielonym Ładem i przedłużeniem liberalizacji handlu z Ukrainą albo nie wetują FitFor55, licząc, że coś skapnie im do kieszeni z KPO.

Kandydaci z Koalicji Obywatelskiej i PiS-u zawsze przed wyborami udają, że są antyimigranccy, a potem otwierają granice na oścież w zamian za wizy znalezione w paczkach po chipsach lub mówią: „ściągnijmy ich tu, potem się zobaczy, kto to jest”. Ci politycy zawsze przed wyborami są antyukraińscy, a potem głosują za liberalizacją handlu i przedłużeniem bezcłowej polityki wobec Ukrainy lub nie wetują rozporządzeń przywracających import ukraińskich produktów rol-spoż. z Ukrainy na teren Europy (28.04.2023, posiedzenie COREPER i brak weta ambasadora Andrzeja Sadosia w tej sprawie, czy głosowanie 9 maja 2023 w PE, kiedy europosłowie PiS głosują za otwarciem europejskiego rynku na produkty z Ukrainy).

Przykładów dwulicowości dzisiejszej kadry politycznej jest mnóstwo. Ci ludzie mieli szansę sprawdzić się w unijnym boju o niezależność i interesy Polski w UE – zawiedli. Nie możemy w kółko wybierać tych samych polityków, liczyć, że coś im się jednak w głowie przestawi i zaczną wreszcie walczyć o nasz interes.

A jeżeli w tych wyborach nie wybierzemy osób młodych, zdeterminowanych, nieskorumpowanych, ideowych, którzy będą Was rzetelnie informować o tym, co się dzieje w Unii Europejskiej i będą budować szerokie koalicje, by wszystkiemu, co szkodliwe się przeciwstawić, kto wie, co będzie dalej.

Dlatego 9 czerwca głosuj w Warszawie i powiatach podwarszawskich na nr 2 na liście Konfederacji. Wiesz, że jestem waleczna, wiesz, że jestem bezkompromisowa w kwestiach interesu państwa. Wiesz, że nie daję sobie „w kaszę dmuchać” i mówię jak jest. Do tego jestem skuteczna, bo pracując w dobrym zespole, kilka razy blokowałam wraz z nim szkodliwą legislację w polskim Sejmie – tacy ludzie są teraz potrzebni w Parlamencie Europejskim!