Tomasz Grabarczyk – startuje do Parlamentu Europejskiego z 5. miejsca na łódzkiej liście Konfederacji.
Wpadliśmy w wir eko-szaleństwa i nie możemy się z niego wydostać. Nowoczesna wizja świata, wspierana przez lobby wielkich koncernów i idące za nimi pieniądze, dąży do całkowitego wykluczenia z naszego życia tego co normalne, ułatwiające funkcjonowanie i niezbędne. Jak na dłoni widać, że na odstrzał poszły samochody spalinowe. Trzeba było znaleźć sposób na ich skasowanie, więc znaleziono demona w postaci zmian klimatycznych. Nie wiem, czy jeszcze 5 lat temu uwierzylibyśmy w zakaz sprzedaży aut spalinowych, nakładanie na nie dodatkowego podatku czy strefy wykluczenia kierowców z miast. Coś, co wydawało się fikcją, dzisiaj staje się faktem i coraz bardziej przybiera na sile.
Nowa wizja świata sprzedawana nam jest na każdym szczeblu. Od unijnych kamieni milowych, wielostronnicowych dyrektyw pisanych pod dyktando międzynarodowych korporacji, po działania aktywistów miejskich, którzy znaleźli sposób na wyciąganie pieniędzy od ludzi przy równoczesnym utrudnianiu im życia. Trudno od tego uciec i niestety trudno z tym walczyć. Bardzo często ludzie dowiadują się o nowych absurdach na sam koniec, kiedy praktycznie niemożliwe jest ich zatrzymanie. Obawiam się, że do tej pory bardzo mało mieszkańców Warszawy słyszało o strefie czystego transportu. Odczują to dopiero wtedy, jak dostaną mandat za wjazd swoim wysłużonym Golfem III na ulicę, którą jeżdżą od lat. Jednakże nie zwalnia nas to z obowiązku przeciwstawiania się tej chorej ideologii.
Oni mają pieniądze, kupionych za nich polityków i lobbystów. My mamy po swojej stronie normalnych, zwykłych ludzi. To właśnie ten zwyczajny Kowalski potrzebuje swojego auta, żeby odwieźć dzieci do szkoły. Nowak prowadzi firmę, a samochody dla niego i jego pracowników są niezbędne. Nie kupi z dnia na dzień kilku nowych aut, żeby jakaś urzędniczka, która przypadkiem jest najlepszą psiapsi radnej z Lewicy, dała mu pieczątkę zezwalającą na normalne poruszanie się po mieście. Żaden normalny człowiek nie będzie tego akceptował. Ludzie potrzebują aut, żeby sprawnie i swobodnie przemieszczać się z punktu A do punktu B. Każdy chciałby mieć Ferrari, ale nie każdego na to stać, więc jeździ starszym samochodem, ciężko pracuje, by w końcu móc pozwolić sobie na nowszy model. Dzięki własnej pracy, a nie unijnej dyrektywie.
Musimy walczyć o prawa normalnych ludzi. Tu już nie chodzi tylko o kierowców, tylko o nas wszystkich. A co jeśli twoja żona zacznie rodzić, pojedziecie do szpitala, a po drodze zatrzyma się policjant i stwierdzi, że nie możesz jechać dalej, bo twoje auto nie spełnia normy spalin? Idąc taką drogą, to staje się coraz bardziej realne. Dlatego sprzeciwiajmy się tym absurdom, mówmy o tym rodzinie i znajomym, a 9 czerwca głosujmy na Konfederację, bo Chcemy Żyć Normalnie!