Konferencja prasowa Konfederacji, z udziałem poseł Kariny Bosak i Dobromira Sośnierza, ws. projektu ustawy koalicji rządzącej penalizującej tzw. mowę nienawiści, 19 stycznia 2024 r.
Karina Bosak:
– Koalicja rządząca, już w ramach swojej umowy koalicyjnej, zapowiedziała, że chcą penalizować tzw. mowę nienawiści. Obecny lewicowy wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek zapowiedział, że w jego resorcie właśnie trwają prace nad wprowadzeniem tych przepisów. Przepisów ograniczających wolność słowa i swobodę debaty publicznej w Polsce. Jako Konfederacja stanowczo się temu sprzeciwiamy.
Bezpośrednim skutkiem wprowadzenia karalności za jakieś konkretne słowa, będzie tak naprawdę kryminalizacja za poglądy. Za poglądy konserwatywne, religijne, chrześcijańskie.
Debata publiczna potrzebuje być wolna, swobodna, nieskrępowana. A wiemy, że tematy dotyczące płciowości czy seksualności przewijają się przez coraz większą liczbę dziedzin życia społecznego. Przez rozrywkę, naukę, edukację, wojsko, sport. I potrzeba nam, żeby ta debata była wolna, nieskrępowana. Żeby wszystkie głosy “za” i głosy sprzeciwu mogły w niej swobodnie wybrzmieć. Żeby ludzie nie musieli się bać więzienia, wsadzenia do więzienia czy wyrzucenia z uczelni, czy wyrzucenia z pracy.
Już kiedyś rząd Donalda Tuska próbował wprowadzić podobne przepisy, ale to się nie udało. Dlaczego? Bo nikt ich nie chciał. One były złe. W Konfederacji również tego nie chcemy. Nie chcemy, żeby były jakieś święte krowy, grupy społeczne których pomysłów nie będzie można w ogóle skrytykować w zdrowej, wolnej debacie publicznej. (…)
Dobromir Sośnierz:
– Wiemy jak to w praktyce wygląda. Sprzeciwiamy się temu, bo wiemy do czego to będzie zmierzało. Wiemy co lewica rozumie przez tzw. mowę nienawiści. A w praktyce będzie to oznaczało, że jest to mowa której nienawidzi pan minister Śmiszek. To niekoniecznie będzie mowa wyrażająca nienawiść wobec kogoś. To będzie coś co po prostu nie podoba się lewicowcom.
W praktyce to rzeczywiście będzie ograniczanie debaty publicznej i od tego ten rząd zaczyna. Nie od poszerzania naszej wolności tylko od ograniczania po raz kolejny naszej wolności.
Co więcej, będzie to powodowało, pomijając wszystkie problemy interpretacyjne, również zapychanie sądów. Kolejne osoby, w tym naszym przeładowanym wymiarze sądownictwa, będą teraz przychodziły mazać się do sądu, że ktoś im tam brzydko powiedział i one się czują w związku z tym dyskryminowane. (…)
Sprzeciwiamy się temu, żeby władza nas dyskryminowała. Wręcz przeciwnie, potrzebujemy teraz zwiększenia teraz wolności słowa. Już teraz są z tym problemy. A patrząc na to w jakim kierunku idzie to w Europie Zachodniej to nie jest argument równi pochyłej, to jest obserwacja praktyki. Wystarczy spojrzeć na Kanadę gdzie znany psycholog Jordan Peterson został skazany – wzorem z czasów sowieckich – na obóz reedukacyjny w celu korekty poglądów. Czy naprawdę tego chcemy doczekać? (…)