Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem Rafała Meklera i posła Michała Wawera, 13 lutego 2024 r.
Michał Wawer:
– Ukraiński wiceminister grozi Polakom. Grozi polskim kierowcom stosowaniem przemocy na Ukrainie. To nie jest żadne publicystyczne wyolbrzymienie, to nie jest żadna metafora. Taka jest, niestety, rzeczywistość.
Ukraiński wiceminister gospodarki Taras Kaczka po wydarzeniach, które miały miejsce w ostatni weekend na granicy, gdzie zdesperowani rolnicy wysypali zawartość trzech ciężarówek z ukraińskim zbożem, stwierdził, że w takiej sytuacji nie zdziwi go jeżeli będą niszczone polskie ciężarówki, jeżeli dojdzie do aktów przemocy w stosunku do polskich kierowców.
W momencie, kiedy takie słowa padają z ust polityka, kiedy padają z ust oficjalnego przedstawiciela rządu sąsiedniego kraju to nie można na to dłużej zamykać oczu. Nie można dłużej udawać, że nic się nie dzieje.
To jest moment w którym rząd polski powinien zastosować stanowczą reakcję. Powinien wezwać ambasadora ukraińskiego natychmiast na dywanik do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Zażądać wyjaśnień, zażądać dymisji tego wiceministra, jeżeli jego słowa nie były oficjalnym stanowiskiem ukraińskiego rządu.
Wyciągnąć również ogólne wnioski co do tego jak wygląda polska polityka wobec Ukrainy. Bo niestety ta polityka wygląda w ten sposób, że im bardziej Polska pomaga Ukrainie, im bardziej poświęcamy nasze interesy gospodarcze, historyczne, narodowe po to, żeby wspierać Ukrainę w walce przeciwko Rosji, z tym większą pogardą jesteśmy traktowani. Z tym większą arogancją spotykamy się ze strony ukraińskiego rządu, ukraińskich ministrów. I tym trudniejsze jest życie polskich rolników, polskich kierowców, polskich przewoźników, którzy muszą w tych skomplikowanych politycznie warunkach radzić sobie, żeby utrzymać siebie i swoje rodziny. (…)
Wypowiedź pana Kaczki była bogatsza jeszcze niż te tylko słowa. Było tam również przypisanie chęci zabijania Ukraińców, przypisanie tej chęci panu Rafałowi Meklerowi, który jest tu dzisiaj ze mną, i uczestnikom strajku przewoźników. To było stwierdzenie pana Tarasa Kaczki, że kiedy sprawy będą dalej szły w tym samym kierunku, że “Polska powinna znieść wszystkie blokady, bo w przeciwnym razie Mekler i jego gang zaczną zabijać Ukraińców za to, że są Ukraińcami”. To jest oszczerstwo, to jest kłamstwo. To jest przypisywanie zmanipulowanych motywacji ludziom, którzy po prostu walczą o byt swój i swoich rodzin. (…) Stwierdzenie wiceministra Kaczki, że za tym stoją jakieś względy nienawiści do Ukraińców, że za tym stoi jakaś chęć zabijania kogoś, to jest po prostu manipulacja! To jest sposób, w jaki Ukraińcy usiłują wmanipulować, narzucić, zmusić, zaszantażować Polaków do robienia tego, co się opłaca Ukraińcom, a nie tego, co się opłaca Polakom.
Groźby stosowania przemocy wobec polskich kierowców trzeba traktować poważnie. My wiemy, że Ukraińcy są do tego zdolni. Nie dalej jak kilka tygodni temu moje biuro poselskie objęło pomocą prawną człowieka, którego samochód, w którym była jego żona, było jego malutkie dziecko, zostało zaatakowane przez ukraińskich kierowców blokujących drogę pod Chełmem, którzy dokonywali blokady w rewanżu za to, że polscy przewoźnicy, rolnicy na granicy dokonują legalnych blokad i walczą o swoje życiowe interesy. Nie może być tak, że Państwo Polskie, że rząd polski takie sygnały ignoruje, bo to po prostu doprowadzi do tragedii.
Dlatego dzisiaj składam jako poseł Konfederacji, składam interwencję poselską w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, w której domagam się od ministra Sikorskiego podjęcia działań: w pierwszej kolejności wezwania na dywanik ambasadora ukraińskiego pana Zwarycza. A także zadbania o to, żeby protestujący na granicy polscy rolnicy i przewoźnicy mieli zapewnioną ze strony polskich służb odpowiednią ochronę, dającą im gwarancję bezpieczeństwa wobec możliwych aktów przemocy ze strony ukraińskiej.
Rafał Mekler:
– Usłyszeliśmy wczoraj od pana ministra Kaczki, że jesteśmy bandą, że możemy doprowadzić do morderstwa. Proszę państwa, ja chciałem podkreślić, że w Polsce nawiązywanie przez Ukraińca do band, do morderców, jest bardzo ryzykowne. Panie Kaczka, czy pan chce iść rzeczywiście w tą retorykę? Czy pan rzeczywiście chce iść tą drogą?
Protest legalny – podkreślam jeszcze raz – zdesperowanych rolników, do których dołączyliśmy także jako przewoźnicy, których (…) są tak naprawdę próbą odwrócenia ofiar, poszkodowanych, z tymi, którzy na tym korzystają! Proszę zwrócić uwagę, że to polskie rolnictwo jest negatywnym beneficjentem otwarcia rynku unijnego na rolników ukraińskich. Co do eskalacji, co do sytuacji różnych, ja tylko przytoczę, że to niestety strona ukraińska ma większą tradycję atakowania Polaków, wspominając nawet to, o którym mówił mój przedmówca.
2016 rok, na granicy polsko-ukraińskiej trwały wówczas protesty przeciwko zlikwidowaniu małego ruchu rosyjsko-ukraińskiego. Pobito wówczas dotkliwie, tak, że ci ludzie wylądowali w szpitalu, pobito dziennikarzy TVP Lublin, a także profesorów UMCS-u! Za to, że przyjechali na granicę właśnie. (…)
Ja tutaj też jestem, bo chciałem zwrócić państwa uwagę, że my jako przewoźnicy wcześniej, obecnie jako rolnicy, zmagamy się z aparatem propagandy państwowej ukraińskiej, która w tym momencie jest na pełnych obrotach nastawiona na tryb wojenny, jest antyrosyjska. I część tego aparatu obecnie jest przedstawiona na kierunek Polski (…)
Przypomnę, że chociażby u mnie, na moim profilu facebookowym mogą państwo znaleźć filmik, gdzie ukraińska ciężarówka jest otwierana przez farmerów francuskich, którzy niszczą zawartość, którzy niszczą tę ciężarówkę. Czy słyszeli państwo jakikolwiek komunikat ze strony pana Kaczki wobec Francuzów? Przecież do mnie dochodzą sygnały ze strony przewoźników ukraińskich, że im też poniszczono samochody we Francji, w Hiszpanii. Czy słyszeliście cokolwiek, żeby były tamte państwa atakowane? Nie! Bo Polska jest tym chłopcem do bicia dla Ukrainy. Dlaczego my jesteśmy chłopcem do bicia? Bo pozwala na to Unia Europejska.
Cała sytuacja z wypowiedzią ostrą – ostrą, podkreślmy to – pana Kaczki ma drugie dno. Dlaczego? Wczoraj odbyli w Dorohusku konferencję prasową. Tematem tej konferencji było, drodzy państwo, zatrzymanie polskiej ciężarówki.
Polska ciężarówka została na Ukrainie aresztowana, polski kierowca został odesłany do domu, auto stoi w tym momencie aresztowane we Lwowie na parkingu, została wyznaczona data rozprawy pod koniec marca. Czyli miesiąc auto będzie stało bez generowania dochodów. Auto będzie stało. I teraz, proszę państwa, za co to auto zostało zatrzymane, za co zostało aresztowane? Za przekroczenie 20 dni przebywania na Ukrainie! Auto, które pojechało w tamtą stronę z pomocą humanitarną, w drodze powrotnej, gdzie w wyniku różnych wydarzeń losowych ten okres pobytu na Ukrainie przedłużył się, zostało po prostu aresztowane. (…)
W tym momencie przewoźnik, polski przewoźnik z Podkarpacia zostanie ukarany kilkoma tysiącami euro mandatu. Myśmy przeciwko temu wystąpili. W mojej opinii ta ostra wypowiedź była właśnie po to, żeby przykryć tą sytuację z polskim przewoźnikiem, gdzie aresztowanie polskiego auta w sytuacji, gdzie jedzie na Ukrainę z pomocą humanitarną, jest absolutnym skandalem! Absolutnym skandalem.
Współpracujemy z ministerstwem, żeby to auto polskie odzyskać. Niestety, strona ukraińska współdziała z nami podobnie, jak w przypadku dochodzenia odnośnie śmierci w Przewodowie.
To, co zostało uczynione, jest to tak naprawdę klasyczny szantaż. Klasyczny szantaż emocjonalny. A polityka oparta na szantażach nie może być stosowana w relacjach pomiędzy dwoma poważnymi państwami. My w tym momencie oczekujemy tego, że polski rząd zajmie się tą sprawą, że legalnie protestujący nie będą szkalowani, i oczekujemy także od polskiego rządu tego, że odzyska polską ciężarówkę polskiego przewoźnika, która została aresztowana na Ukrainie.