PiS = populizm, nieodpowiedzialność i krótkowzroczność

Poseł Krzysztof Szymański komentuje budżet na rok 2025 przyjęty przez Sejm.

W Sejmie mogliśmy po raz kolejny zobaczyć, jak daleko większość klasy politycznej jest od odpowiedzialnego podejścia do finansów publicznych i długofalowego interesu narodowego. Budżet przegłosowany przez obecny rząd zasługuje na osobną, obszerną i dobitną krytykę. Poniższy tekst, w ramach debaty publicznej w opozycji, poświęcam jednak poprawkom budżetowym składanym przez PiS, które stanowiły typowy przykład populizmu, nieodpowiedzialności i krótkowzroczności. Dlaczego?

Po pierwsze, poprawki opierały się w dużej mierze na przesuwaniu środków z obsługi długu publicznego. Jest to działanie nie tylko krótkowzroczne, ale wręcz niebezpieczne dla suwerenności Polski. Obsługa długu publicznego nie jest abstrakcyjną księgowością – to podstawa naszej niezależności gospodarczej. Każde zaniechanie w tej kwestii zwiększa ryzyko, że Polska stanie się zakładnikiem zagranicznych instytucji finansowych. Nie możemy pozwolić, by suwerenność narodu była wystawiana na sprzedaż w zamian za doraźne inwestycje.

Po drugie, poprawki proponowały także realizację inwestycji poprzez podwyżki podatków. Sprzeciwiam się takiej polityce, która uderza w polskich przedsiębiorców i ciężko pracujących obywateli. Wzrost obciążeń fiskalnych nie jest rozwiązaniem. Takie działania zamiast rozwijać gospodarkę, tłumią jej potencjał, ograniczając możliwości rozwoju polskiego kapitału. Polityka podatkowa musi służyć budowie niezależności gospodarczej, wspierać klasę średnią i tworzyć warunki do wzrostu. Podnoszenie podatków lub postulowanie ich wzrostu, to wybór drogi łatwej, ale szkodliwej. To nieodpowiedzialność, która jedynie zwiększa uzależnienie obywateli od państwa.

Po trzecie, poprawki obfitowały w propozycje przesunięcia środków na liczne lokalne inwestycje infrastrukturalne bez redukcji całościowych wydatków, przy utrzymaniu rekordowego deficytu. Inwestycje są ważne, ale muszą być racjonalne, strategiczne i realizowane zgodnie z rzeczywistymi możliwościami budżetowymi. Propozycje, które nie uwzględniają finansowej stabilności, to nie budowanie siły narodu, lecz działania nastawione na chwilowe zdobycie poparcia. Infrastruktura powinna być narzędziem wspierającym rozwój całego państwa, a nie politycznym prezentem rozdawanym przez partie dla doraźnych korzyści. Nie można budować mostów i dróg kosztem stabilności finansowej przyszłych pokoleń.

Poprawki pokazały, że skompromitowane przywództwo PiS wciąż traktuje budżet państwa jak worek bez dna, z którego można dowolnie wyciągać środki na każdą obietnicę. Taka polityka jest zaprzeczeniem odpowiedzialnego podejścia do finansów publicznych. Każda wydana złotówka pochodzi z pracy Polaków. To nie jest prywatny fundusz wyborczy, lecz pieniądze wypracowane przez naród.

Narodowa suwerenność zaczyna się od odpowiedzialnego gospodarowania finansami publicznymi. Nie możemy uzależniać się od zagranicznych kredytów ani drenować portfeli Polaków. Polska potrzebuje odpowiedzialnej polityki finansowej, która będzie służyć narodowi, a nie politycznym grom. Polska potrzebuje stabilnych finansów publicznych, rozwoju gospodarczego opartego na pracy, akumulacji polskiego kapitału oraz długofalowej strategii.

To poprę, nie budżetowy hazard.