Port Gdynia w obcych rękach. Czy Polska rezygnuje z własnej żeglugi promowej?!

Krzysztof Szymański, poseł na Sejm

Rozstrzygnięcie przetargu na terminal promowy w Porcie Gdynia pokazuje smutną prawdę o naszym państwie – wybrano szwedzką firmę Stena Line, a polskie konsorcjum Unity Line i Best Ferries Alliance zostało odrzucone pod pretekstem, że ich oferta była niemożliwa do wykonania.

Tymczasem właśnie po to powstała marka POLSCA Baltic Ferries, aby polscy armatorzy mogli wreszcie konkurować ze skandynawskimi gigantami, którzy przez lata konsekwentnie wypierali nas z rynku. POLSCA miała być symbolem odrodzenia żeglugi promowej i narzędziem odbudowy narodowej pozycji na Bałtyku. Decyzja podjęta w Gdyni to nie tylko policzek dla polskich przedsiębiorstw, ale także krok w stronę dalszego uzależniania się od zagranicznych operatorów.

Port Gdynia tłumaczy, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. Ale trzeba zapytać: dlaczego państwo nie stoi po stronie własnych armatorów? Dlaczego w kluczowym dla bezpieczeństwa i gospodarki sektorze nie wybiera się drogi wzmacniania krajowego kapitału, tylko przekazuje się kontrolę obcym koncernom?

To nie jest zwykły spór przetargowy. To pytanie o przyszłość polskiej suwerenności gospodarczej. Jeśli dziś pozwolimy, aby strategiczne terminale promowe były domeną zagranicy, jutro obudzimy się w sytuacji, w której polska obecność na Bałtyku będzie tylko wspomnieniem.