Doradca Biura Prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz przekonywał w wywiadzie, że władze Polski zdecydowały się uznać rzeź wołyńską za zamkniętą kartę. Według niego Polska „zgodziła się zapomnieć o tak zwanej rzezi Wołyńskiej” i uznać, że jest to „zamknięta karta” w relacjach dwustronnych i że o sprawie „nie będziemy rozmawiać”. Głos w tej sprawie zabrała Konfederacja. “Polska nigdy nie może się zgodzić na to i pogodzić z kultem ludobójców.” – mówią politycy.
“Zbrodnia ludobójstwa to jest coś, co nie ulega przedawnieniu. Kult ludobójców, to jest rzecz, na którą Polska nie może się zgodzić.” – stwierdził poseł Robert Winnicki.
Konfederacja przypomniała, że już w czerwcu polskie władzy miały zdecydować, „żeby w relacjach z Ukrainą wyciszyć spór o gloryfikację Stepana Bandery”. Rząd PiS miał przestać wyrażać sprzeciw wobec kultu przywódcy OUN oraz wszystkich odpowiedzialnych za zbrodnie na Wołyniu.
“Niestety, słowa Arestowicza to potwierdzają. Nasza postawa w tej sprawie, szanowni państwo, jest niezmienna. My, niezależnie od tego, jak wygląda w danym momencie geopolityka, jak wygląda w danym momencie kwestia wsparcia Polski dla Ukrainy jako państwa walczącego z Federacją Rosyjską, zwracamy jednocześnie uwagę, że nie może być zgody na kult ludobójców.”
“Polska nigdy nie może się zgodzić na to i pogodzić z kultem ludobójców. Niezależnie od tego, czy mówimy tutaj o organizacji ukraińskich nacjonalistów, OUN-UPA, niezależnie od tego, czy mówimy o Rosji sowieckiej, o zbrodni katyńskiej, kiedy mówimy o operacji polskiej czy o wywózkach i ludobójstwie syberyjskim. Niezależnie od tego, czy mówimy o Oświęcimiu i ludobójstwie dokonanym przez nazistowskie Niemcy. Naszej zgody na kult ludobójców w żadnym z państw sąsiednich nigdy być nie może, ponieważ jest to kwestia elementarnego interesu narodowego i kwestia elementarnej prawdy historycznej.” – zakończył Winnicki.