Marek Tucholski na serwisie X.
Pomijając błędy merytoryczne, które pojawiają się w artykule (udział kosztów ETS w cenie 1 MWh prądu to dziś 230-240 zł, a nie 93), to trzeba przyznać, że faktycznie mamy jedne z najwyższych cen prądu w Europie. Jeszcze 3 lata temu tak nie było.
Co więcej, nie jest to skutek obiektywnych czynników, ale przemyślana i celowa strategia. Zasady “rynku energii”, stawka VAT i koszt emisji CO2, a więc czynniki wynikające wprost z decyzji administracyjnych i politycznych składają się na coraz wyższą cenę.
To planowana degradacja naszej gospodarki. To zabijanie jej konkurencyjności. To wprowadzanie naszej gospodarki w stagnację. Nie wierzę, że dzieje się to przypadkiem albo jest wynikiem obiektywnych czynników. To wymuszona na nas autodestrukcja, która u progu rewolucji przemysłowej 4.0, która jest wyzwaniem i szansą jednocześnie, stawia nas w fatalnym położeniu startowym.
Pomijając błędy merytoryczne, które pojawiają się w artykule (udział kosztów ETS w cenie 1 MWh prądu to dziś 230-240 zł, a nie 93), to trzeba przyznać, że faktycznie mamy jedne z najwyższych cen prądu w Europie. Jeszcze 3 lata temu tak nie było.
— Marek Tucholski 🇵🇱 (@tucholski_marek) October 29, 2024
Co więcej, nie jest to skutek… pic.twitter.com/GV6q1aZ45K