Ryszard Wilk, poseł na Sejm
Stoję sobie na brzegu Odry w Opolu, patrzę na wodę i myślę – jaka to potęga drzemie w tej rzece. Przecież to mogłaby być autostrada gospodarcza od Świnoujścia, przez Wrocław i Opole, aż po Czechy. Kontenery płynęłyby barkami, tiry mniej by zatykały drogi, logistyka hulałaby aż miło. A w Świnoujściu już budują terminal głębokowodny, szykują tory podejściowe, droga S3 leci do granicy – wszystko układa się w układankę, gdzie Odra ma być arterią transportu.
I teraz wyobrażam sobie miny naszych zachodnich sąsiadów – stoją na brzegu, patrzą jak polskie kontenery suną rzeką, a ich porty muszą się dzielić tortem. To by bolało niemiecką gospodarkę bardziej niż niejedna sankcja – bo zamiast wszystko wozić przez Hamburg, Rotterdam czy Bremenhaven, nagle kawałek handlu idzie polskim szlakiem. A my tylko machamy z nabrzeża: „Szerokiej drogi, panowie!”.
Stoję sobie na brzegu Odry w Opolu, patrzę na wodę i myślę – jaka to potęga drzemie w tej rzece. Przecież to mogłaby być autostrada gospodarcza od Świnoujścia, przez Wrocław i Opole, aż po Czechy. Kontenery płynęłyby barkami, tiry mniej by zatykały drogi, logistyka hulałaby aż… pic.twitter.com/GSIfSLflav
— Ryszard Wilk (@ryszard_wilk) September 23, 2025
Ale zamiast działać, zamiast regulować, pogłębiać i inwestować, u nas zawsze znajdzie się ktoś, kto krzyknie: „A może park narodowy?!” I wtedy zamiast barki z kontenerami, będziemy podziwiać kaczki, bobry i tabliczki z napisem „teren chroniony”. No jasne, przyroda ważna – ale jak zrobimy z Odry skansen, to gospodarka na tym nie popłynie. Albo popłynie, tylko w nieco innym znaczeniu.
I tak stoję, patrzę na tę rzekę i myślę: albo my w końcu wykorzystamy jej moc, albo będziemy tylko opowiadać dzieciom bajki, jak to kiedyś Odra mogła być wielką drogą handlową, ale została zamieniona w park dla kaczek.