Krystian Kamiński
NA KRAWĘDZI: INDIE I PAKISTAN ZNÓW O KROK OD KONFLIKTU
W czasach narastających zmian w równowadze sił i rekombinacji systemu międzynarodowego, nawet tragiczne incydenty mogą wywołać wielką eskalację. Wzrost potencjału II Rzeszy wobec Wielkiej Brytanii i Francji, zwłaszcza próba odgrywania przez Niemcy roli potęgi morskiej i kolonialnej przygotowała beczkę prochu, którą zdetonował zamach na następcę trony Austro-Węgier. W bieżącym tygodniu zamach terrorystyczny w Azji grozi eskalacją między dwoma mocarstwami atomowymi.
22 kwietnia grupa uzbrojonych napastników ubranych w paramilitarne uniformy ostrzelała turystów zwiedzających popularne miejsce turystyczne zwane Błoniami Bajsaran w górskiej dolinie niedaleko miasteczka Pahalgam w indyjskim stanie Dżammu i Kaszmir. Obejmuje historyczny obszar Kaszmiru będącego przedmiotem sporu między Indiami i Pakistanem.
Napastnicy wyskoczyli z lasu i zbiegając w dolinę, otworzyli ogień do turystów. W wyniku ich ataku zginęło 26 osób. W czwartek indyjska policja podała personalia trzech podejrzanych o udział w ataku.
Choć zamachy terrorystyczne nie są niestety w Indiach aż taką rzadkością premier Indii Narendra Modi natychmiast skrócił swoją ważną wizytę w Arabii Saudyjskiej powracając do kraju. Choć władze Indii nie sformułowały oficjalnych oskarżeń, źródła w służbach bezpieczeństwa i armii twierdzą, że atak został przygotowany przez organizację Front Oporu. Hindusi uznają z kolei tę organizację za powiązaną z Lashkar-i-Toiba. Ta powstała jeszcze w latach 80 XX wieku w celu wsparcia walki afgańskich mudżahedinów z jego komunistycznymi władzami i Armią Radziecką. Nowe Dehli uważa ją za wspieraną przez służby specjalne Pakistanu, a biorąc pod uwagę wpływy ISI, ich wieloletnie zaangażowanie we współpracę z islamistami, nie wydaje się możliwe, aby organizacja ta bazowała w pakistańskiej części Kaszmiru całkowicie wbrew tym służbom. Lashkar-i-Toiba od dekad walczy o włączenie całości historycznego Kaszmiru w skład Pakistanu, a najgłośniejszą jej akcją była seria ataków w Bombaju z listopada 2008 r., które kosztowały życie 166 osób.
Sam Kaszmir jest terytorialnym wyrazem konfliktu tak starego jak współczesne państwo indyjskie. Niechęć muzułmanów do życia w państwie zdominowanym przez hinduistów, a także wrogość wielu z nich wobec wyznawców islamu zalała potokami krwi utopię Mahatmy Gandhiego o wielkich postkolonialnych Indiach. Wyłonienie się w 1947 r. Pakistanu jako państwa muzułmanów, który brutalnie wypchnął hinduistów i przyjął miliony muzułmanów uciekających przed pogromami z Indii natychmiast zrodziło problem przebiegu granicy na obszarach mieszanych wyznaniowo. Dwa państwa stoczyły o Kaszmir trzy wojny.
O czwartej, jeszcze krótszej eskalacji można mówić w kontekście nalotów i walk powietrznych (wygranych przez Indie) jakie w lutym 2020 r. nastąpiły po atakach innej salafickiej organizacji Dżaisz-e-Mohammed. Wzrost napięcia był wówczas wynikiem decyzji indyjskich władz o zniesieniu autonomii indyjskiej części Kaszmiru i zmiany granic jednostek administracyjnych w spornym regionie. Był to zresztą przejaw stanowiska Modiego i Indyjskiej Partii Ludowej (BJP), która niewątpliwie stara się redefiniować państwo w duchu hinduskiego nacjonalizmu.
Na tym tle musiało dość do natychmiastowego przeniesienia konfliktu na poziom relacji międzypaństwowych. Indie zamknęły przejście graniczne Attari. Zawiesiły program bezwizowy dla obywateli Pakistanu. Już wydane zezwolenia dla Pakistańczyków zostały anulowane, a ci przebywający na terytorium Indii zostali zobowiązani do jego opuszczenia w ciągu 48 godzin. Co jeszcze bardziej znaczące Indie zawiesiły swój udział w traktacie o wodach Indusu. Podpisana w 1960 r. umowa stanowi, że Indie mogą swobodnie zarządzać trzema wschodnimi dopływami Indusu. Zgodnie z Traktatem o wodach Indusu, Pakistan ma prawo do nieograniczonego korzystania z wód zachodnich dopływów (Indusu, Dźhelamu i Czenabu), podczas gdy Indie mogą je wykorzystywać jedynie w zakresie, który nie ogranicza przepływu w dół rzek, w kierunku Pakistanu. Dorzecze Indusu ma wielkie znaczenie dla wyżywienia i zaopatrzenia tego państwa w energię.
Pakistan zareagował zawieszeniem relacji handlowych, zamknięciem przestrzeni powietrznej kraju dla indyjskich samolotów, anulowaniem wiz dla obywateli Indii. Władze w Islamabadzie, ale też pakistańskie kręgi opiniotwórcze stanowczo odrzucają odpowiedzialności za atak wykonany przez radykalną organizację. Obie strony wydaliły niektórych swoich dyplomatów.
Już doszło do wymiany ognia na linii demarkacyjnej w Kaszmirze. Jest co najmniej dwóch rannych. Eskalacja zbrojna z 2019 r. potwierdziła to, co od dawna piszą analitycy – stopniowe wychylanie się równowagi sił na korzyść Indii, które górują nad sąsiadem pod względem sił konwencjonalnych. Jednak Pakistan posiada broń jądrową od 1998 roku, Indie od 1974, co z jednej strony stanowi czynnik ograniczania eskalacji, z drugiej zawiera sobie ryzyko strasznych konsekwencji.