Rafał Mekler na X:
Obserwując nastroje przedsiębiorców, sytuację na rynku, gdzie koszty produkcji czy usług wciąż rosną przekładając się na ceny, czyniąc je nieakceptowalnymi dla konsumentów (kłania się piramida potrzeb), można postawić tezę, że gospodarczo będziemy finalnie w gorszej sytuacji niż państwo prowadzące wojnę.
Bo nas w razie zakończenia konfliktu żaden “Plan Marschalla” dotyczyć nie będzie. KPO, które miało podnieść gospodarkę po sztucznie wywołanym kryzysie z wirusem celebrytą, zostanie przeżarte przez pośredników (jak każde pieniądze z Unii Europejskiej), a także lokowane w inwestycje, które zysków długoterminowych nie wygenerują.
Mało tego dokapitalizowana po wojnie Ukraina będzie głównym konkurentem Polski (co było artykułowane wielokrotnie), miejscem produkcji bez ETS, bez wysokich kosztów pracy, z tanim surowcem.
U nas, w wesoło-tęczowym Eurokołchozie, politycy jak widać uwierzyli we własną propagandę głoszącą nieustające pasmo sukcesów i adekwatnie do tej linii dorzucają obciążeń. Natomiast polityka prowadzona w oderwaniu od rzeczywistości prowadzi do buntu. A lądowanie na gruncie realności bywa dla decydentów niejednokrotnie bolesne.
Obserwując nastroje przedsiębiorców, sytuację na rynku, gdzie koszty produkcji czy usług wciąż rosną przekładając się na ceny, czyniąc je nieakceptowalnymi dla konsumentów (kłania się piramida potrzeb), można postawić tezę że gospodarczo będziemy finalnie w gorszej sytuacji niż… pic.twitter.com/PSNbYIDOrH
— Rafał Mekler (@MeklerRafal) February 6, 2024