Paweł Usiądek na X.
Unijne przepisy środowiskowe prowadzą do kuriozalnej sytuacji, w której naturalne i zdrowe dla naszego organizmu tkaniny mogą zostać wyparte przez tkaniny syntetyczne. Niechybnie wzrosną też ceny odzieży.
Dyrektywy unijne o nazwach CSDDD oraz CSRD mają w swych założeniach doprowadzić m.in. do mniejszego zużycia wody w przemyśle. Przepisy te zostały napisane w taki sposób, aby bawełna została wyparta z rynku ze względu na zbyt wysoką wodochłonność produkcji. W efekcie europejskie marki będą musiały poszukiwać alternatyw dla tradycyjnego naturalnego materiału. „Nieekologiczna” może okazać się nawet bawełna organiczna uprawiana bez pestycydów i nawozów sztucznych. Wciąż bowiem potrzebuje ona dużych ilości wody. Istnieją inne tkaniny naturalne, takie jak len (który jednak zastosowanie może mieć tylko do ubrań letnich) czy bambus (gnący się, mało trwały).
Unia Europejska chce zakazać bawełnianych ubrań!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) January 7, 2025
Unijne przepisy środowiskowe prowadzą do kuriozalnej sytuacji, w której naturalne i zdrowe dla naszego organizmu tkaniny mogą zostać wyparte przez tkaniny syntetyczne. Niechybnie wzrosną też ceny odzieży.
Dyrektywy unijne o… pic.twitter.com/L2NeHv1FzD
Istnieją też tkaniny sztuczne na bazie celulozy drzewnej, które fatalnie przepuszczają powietrze.
Wśród zamienników bawełny najgłośniej mówi się o… plastiku. Pochodzące z plastikowych butelek tkaniny poliestrowe mogą stać się dla nas codziennością. Z jednej strony wyrugowana zostanie „nieekologiczna” bawełna, a z drugiej Europa „pozbędzie się” śmieci. Oczywiście nikt w Brukseli nie zastanawia się, jak wpłynie na nasze zdrowie kolejna dawka mikroplastiku, który może przenikać również przez naszą skórę!
Bawełna to materiał wykorzystywany od tysięcy lat, który zdobył popularność na całym świecie. Jak widać, nie przetrwa ten materiał w Unii Europejskiej, która na nowo próbuje definiować, co jest naturalne, a co nie.
▶ ▶ ▶ Wesprzyj Sławomira Mentzena ◀ ◀ ◀