Paweł Usiądek, członek Rady Liderów Konfederacji
Zwolennicy systemu kaucyjnego przedstawiają go jako panaceum na problemy z odpadami opakowaniowymi i sposób na ratowanie środowiska. Tymczasem najnowsze badania pokazują, że efekt może być dokładnie odwrotny – wprowadzenie systemu nie zmniejszy, ale znacząco zwiększy ślad węglowy butelki PET stającej się odpadem.
Badanie przeprowadzone przez dr inż. Beatę Waszczyłko-Miłkowską i dr inż. Jolantę Kamińską-Borak z firmy BioVeradi wykazało, że w dotychczasowym gminnym systemie zbiórki emisja wynosiła około 4 g CO₂e na jedną butelkę PET. W systemie kaucyjnym rośnie ona do około 11 g CO₂e, czyli niemal trzykrotnie. Wyniki te nie są przypadkowe – to rezultat analizy 109 scenariuszy i dziesiątek testów wrażliwości, obejmujących różne typy gmin: miejskie, miejsko-wiejskie i wiejskie.
System kaucyjny zwiększa produkcję gazów cieplarnianych!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) October 3, 2025
Zwolennicy systemu kaucyjnego przedstawiają go jako panaceum na problemy z odpadami opakowaniowymi i sposób na ratowanie środowiska. Tymczasem najnowsze badania pokazują, że efekt może być dokładnie odwrotny – wprowadzenie… pic.twitter.com/V36azU1UjC
Źródłem różnic jest przede wszystkim logistyka. W systemie gminnym pojemniki do selektywnej zbiórki stoją obok domu czy bloku – nie ma potrzeby dodatkowych dojazdów. Tymczasem system kaucyjny wymusza transport: w wielu gminach mieszkańcy muszą pokonać kilka kilometrów samochodem, by oddać butelki. Każdy taki kurs generuje emisje. Ale to dopiero początek – z punktów zbiórki lekki, ale bardzo objętościowy strumień opakowań trafia do węzłów konsolidacji, a stamtąd do sortowni i zakładów recyklingu. Przykładowo, na naczepę ciężarówki mieści się około 750 kg niezgniecionych butelek PET. Oznacza to konieczność ogromnej liczby przejazdów, a więc emisji.
Dodatkowe koszty klimatyczne generuje także proces sortowania i przygotowania odpadów: oddzielanie puszek od butelek, rozdział kolorów czy segregacja metali. Każdy etap wymaga energii i ruchu materiału. Do tego dochodzi jeszcze pobór mocy przez automaty do zwrotu opakowań, ich serwis i konieczność opróżniania. To wszystko oznacza kolejne kilogramy CO₂.
Analiza pokazała jasno, że w skali milionów butelek różnice w emisjach stają się dramatyczne. Jak komentuje dr inż. Beata Waszczyłko-Miłkowska, to emisje, „których nie da się obronić przed klimatem ani przed rachunkiem sumienia branży”. Innymi słowy, zamiast realnie poprawiać bilans środowiskowy, system kaucyjny może stać się obciążeniem dla klimatu – szczególnie w porównaniu z dobrze funkcjonującym systemem gminnym.