Krystian Pacholik
Artykuł na portalu BiznesAlert.pl, zatytułowany „Niemcy już szykują się do storpedowania polskiego Dubaju”, rzuca światło na kolejny przykład działań naszych zachodnich sąsiadów, które zdają się systematycznie hamować plany rozwojowe Polski. Odkrycie złóż ropy naftowej w Świnoujściu, nie wchodząc w kwestie ich wielkości, budzi entuzjazm w Polsce, ale najwyraźniej, jak widać niepokój w Niemczech.
Ta sytuacja wpisuje się w szerszy kontekst, w którym Niemcy, pod płaszczykiem współpracy europejskiej, zdają się konsekwentnie blokować polskie inicjatywy strategiczne, takie jak rozwój portów kontenerowych, użeglownienie Odry czy budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego. Niemcy, od lat narzucają narrację, w której ich interesy są utożsamiane z „dobrem wspólnym” Europy. Jednak, gdy Polska próbuje realizować projekty, które mogłyby uniezależnić ją gospodarczo i logistycznie, napotykamy na opór – czy to w formie nacisku na organizacje pozarządowe, czy poprzez blokowanie inwestycji pod pretekstem ochrony środowiska, jak w przypadku regulacji Odry.
O NIEMIECKIEJ BLOKADZIE SŁÓW KILKA
— Krystian Pacholik (@Pacholik_K) July 24, 2025
Artykuł na portalu https://t.co/P2gIUYxnuP, zatytułowany „Niemcy już szykują się do storpedowania polskiego Dubaju”, rzuca światło na kolejny przykład działań naszych zachodnich sąsiadów, które zdają się systematycznie hamować plany rozwojowe… pic.twitter.com/PiqWhu6Xlg
Takie działania budzą uzasadnione pytania: czy Niemcy rzeczywiście wspierają partnerską współpracę w UE, czy raczej dążą do utrzymania dominacji, traktując Polskę jako rynek zbytu i zaplecze taniej siły roboczej, a nie równorzędnego partnera? Blokowanie użeglownienia Odry, które mogłoby uczynić z niej kluczowy szlak logistyczny Europy Środkowo-Wschodniej. Podobnie, torpedowanie rozbudowy portu kontenerowego w Świnoujściu, które mogłoby uczynić z Pomorza Zachodniego konkurencyjne centrum logistyczne, pokazuje, że Berlin woli chronić własne porty, takie jak Hamburg, kosztem potencjału sąsiadów.
To nie jest tylko kwestia pojedynczych inwestycji – to walka o strategiczną suwerenność gospodarczą Polski. Każdy zablokowany projekt, od CPK po żeglugę śródlądową, to stracona szansa na uniezależnienie się od dominacji gospodarczej Niemiec i na budowę silniejszej pozycji Polski w regionie.
Rząd Donalda Tuska, który za wszelką cenę chce unikać konfrontacji z Berlinem, musi odpowiedzieć na pytanie: czy priorytetem jest rozwój Polski, czy raczej uległość wobec niemieckich interesów? Czas, by Polska przestała być petentem i zaczęła grać jak równy z równym – także z Niemcami. Bez wcześniejszej, PiSowskiej histerii względem Niemiec, ale też bez polityki totalnej uległości obecnie rządzącej lewicowo-liberalnej koalicji.