Kompromitacja polskiej dyplomacji

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w programie Polsat News Polityka.

– Mam wrażenie, że w tej chwili w przypadku MSZ Sikorskiego i w przypadku Tuska działa taka trochę urażona duma.

Przecież oni nie musieli podnieść sprawy Romanowskiego na poziom czegoś, co wstrzymuje stosunki międzypaństwowe. Wysyłać noty dyplomatycznej, że ambasador jest niepożądany. Przecież z tego nic nie wynika dla Państwa Polskiego. To jest robienie z igły widły.

Nota bene, uważam za błąd polityczny w ogóle wystąpienie o areszt dla Romanowskiego, bo to zwraca uwagę części opinii międzynarodowej na Polskę jako na państwo, gdzie polityków bez wyroku próbuje się zamykać do więzienia. I to nie jest pierwszy przypadek, tylko drugi po Wąsiku i Kamińskim, byłych posłach, którzy byli ułaskawieni – w mojej ocenie prezydent ma konstytucyjną kompetencję ułaskawienia – i mimo to ich zamykano do więzienia.

Zupełnie niepotrzebnie, nie osiągając absolutnie żadnych celów politycznych, rząd Donalda Tuska, w mojej ocenie, wpakował się w sytuację, w której na forum międzynarodowym powstaje wrażenie, że ten rząd zamyka swoich przeciwników do więzienia. Właściwie nie wrażenie: to jest fakt. No i Romanowski uciekł.

Uważam, że to źle, że uciekł. Powinien się stawić przed sądem. Nota bene, nie bardzo ma się gdzie stawić przed sądem, bo jego sprawa ciągle się nie rozpoczęła. To jest kolejne zaniedbanie, dość widoczne, mam nadzieję, że nie tylko dla mnie, w działaniu wymiaru sprawiedliwości. Więc uważam, że rząd źle to rozgrywa,

Natomiast oni są tak pewni siebie i tak chyba upojeni pewnym poparciem, które otrzymują na forum międzynarodowym, że po prostu zwyczajnie tego nie widzą. Zaraz zaczną się zderzać z tym, że nie tylko na Węgrzech będą o nich opinie negatywne, nie tylko w Waszyngtonie, gdzie oczywiście administracja Trumpa będzie w tej chwili gęsto przetykana ludźmi, którzy mają krytyczne podejście do obozu Donalda Tuska i tego, co w tej chwili jest nazywane w Polsce, że jesteśmy “poligonem walki z populizmem”, ale też w innych państwach europejskich. Moim zdaniem wielu dyplomatów uważnie patrzy na ręce obecnemu rządowi i to jest czynnik w Polsce niedoceniany.

Założenie, że będzie zawsze poparcie z każdej strony jest błędne o tyle, że w najważniejszych państwach unijnych w tej chwili albo nie mamy rządu – Francja, Niemcy – albo jest rząd złożony z polityków, którzy byli w bardzo dobrych relacjach z PiSem – patrz Włochy.

Więc pytanie, o kogo tak naprawdę chce się oprzeć w Unii Europejskiej rząd Donalda Tuska? Wydaje mi się, że oni sami nie znają odpowiedzi na to pytanie.

Cała rozmowa z wicemarszałkiem Sejmu Krzysztofem Bosakiem