Inwestujemy w „wiatraki” zamiast w energię geotermalną i geotermiczną

Marek Tucholski,

W Geretsried w Niemczech już w tym roku startuje pierwszy komercyjny projekt Eavor, który wykorzystuje suchą, gorącą skałę do produkcji ciepła i prądu.

Niemcy robią to, o czym w Polsce możemy tylko pisać przy obojętności większości polityków, państwowych spółek energetycznych czy „ekspertów”. Do tego za Odrą upraszczającą też procedury inwestycyjne.

W USA z kolei trwa już wdrażanie tej technologii na masową skalę. Wierci się setki otworów do wykorzystania energii skał w produkcji prądu. W planach są odwierty o głębokości 10, a nawet do 20 kilometrów.

Potencjał jest gigantyczny. Nawet Międzynarodowa Agencja Energii uważa, że przełomowe odkrycia technologiczne uwalniają ogromny potencjał energii geotermalnej. Teraz, gdy firmy wiercą głębiej, prawie każdy kraj ma potencjał, aby wytwarzać w ten sposób ciepło i energię elektryczną.

Niestety, w Polsce wciąż wolimy przeznaczyć setki miliardów złotych (ponad 400) na same tylko wiatraki na Bałtyku, na czym zarobią głównie zagraniczne koncerny, które będą produkować prąd w zależności od pogody, drogo i jedynie przez 25 lat, zamiast zainwestować w pełni sterowalne i wydajne źródło energii, jakim jest energia geotermalna i geotermiczna pozyskiwana na miejscu.