Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak do posła Jacka Sasina:
Wobec Waszej polityki migracyjnej krytyczna jest cała Konfederacja, a ja byłem jednym z pierwszych ludzi, który publicznie i ostro ją krytykował.
Doprowadziliśmy do dymisji Waszego wiceministra spraw wewnętrznych Chorążego (pamięta Pan co on mówił i jak ukryliście projekt strategii polityki migracyjnej w latach 2018-23?) i do zablokowania stworzenia przez Waszego ministra Wawrzyka centrum obsługi ruchu wizowego przez internet, co miało służyć przyspieszeniu masowej imigracji spoza Europy do Polski. Zablokowaliśmy już uzgodnione w Waszym rządzie rozporządzenie w tej sprawie.
Oddaliście władzę utraciwszy uprzednio w dużej mierze kontrolę nad polityką imigracyjną, nie wiedząc właściwie ilu jest w kraju imigrantów (bo nie ma ich rejestru ani żadnego monitoringu jaki mają status!), obdarzając część z nich przywilejami, nie mając zdolności do deportacji trudnej do ustalenia liczby tysięcy nielegalnych imigrantów, z niedofinansowaną Strażą Graniczną, z ogromnymi brakami proceduralnymi, kadrowymi i sprzętowymi.
Panie Pośle, wobec Waszej polityki migracyjnej krytyczna jest cała Konfederacja, a ja byłem jednym z pierwszych ludzi, który publicznie i ostro ją krytykował. Doprowadziliśmy do dymisji Waszego wiceministra spraw wewnętrznych Chorążego (pamięta Pan co on mówił i jak ukryliście…
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) October 13, 2025
Jest kłamstwem że imigranci sprowadzani legalnie do Polski byli „sprawdzani”. Prowadzona była jedynie powierzchowna, czysto formalna i pospieszna kontrola dokumentów. Nawet nie interesowało Was czy ktoś był karany za zbrodnie lub siedział w więzieniu, zanim do nas przyjechał. Nawet to nie było sprawdzane. Po cichu dociskaliście pedał gazu jeśli chodzi o imigrację z Azji, także z krajów z którymi mamy drastycznie rozbieżne normy kulturowe. Nie towarzyszyła temu żadna polityka wobec tych ludzi, żadne wymagania.
Byliście bardziej liberalni niż Niemcy, którzy oczekują nauki języka. Wy nawet tego nie wymagaliście. Za Waszych rządów w wielu firmach języki obce stały się językami roboczymi, czy to w biurze czy na budowie. I nie jest także prawdą że biznes zatrudnia tylko legalnych imigrantów. Praktycznie każda kontrola Straży Granicznej wykazuje wysoki odsetek nielegalnie pracujących imigrantów w firmach. Dlaczego Pan to przemilcza? Nie pasuje do wyidealizowanego obrazka?
Jest jasne, że Wasza polityka otwarcia rynku pracy na masową imigrację z obcych nam kulturowo państw jest czym innym niż pakt migracyjny. Ale to nie znaczy że robiliście coś dobrego czy przemyślanego. Biznes zawsze będzie chciał więcej taniego pracownika. To logiczne z perspektywy biznesu. Ale to nie jest wystarczający powód z perspektywy państwa czy narodu aby zastąpić Polaków cudzoziemcami, bo będą (teoretycznie) tańsi, bardziej podatni na wyzysk i mniej świadomi swoich praw. Nie chcemy żeby Polska stała się globalistycznym tyglem multikulti. Ani nielegalnie ani legalnie. Czy to jasne?